Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    37638
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    247

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. W ofercie Hitachi GST znalazł się najszybszy, jak twierdzi producent, dysk twardy o prędkości obrotowej talerzy wynoszącej 10 000 rpm. Ultrastar C10K900 to 2,5-calowe urządzenie wyposażone w interfejs SAS i 64 megabajty pamięci cache. HGST informuje, że odszukuje on dane o 17-18 procent szybciej niż jego najbliższy konkurent. Ultrastar C10K900 jest dostępny w pojemnościach 900, 600, 450 i 300 gigabajtów. Producent zastosował w nim technologię Advanced Power Management, dzięki której podczas pracy pobiera on zaledwie 5,8 wata, a w trybie oczekiwania - 3 waty. Dysk wyposażono też w technologię szyfrowania danych.
  2. Firma SpaceX powoli kończy testy bezpieczeństwa swojego pojazdu, w związku z czym NASA ogłosiła, że start drugiego Commercial Orbital Transportation Services (COTS) odbędzie się 7 lutego przyszłego roku. Co więcej, Agencja wyraziła też zgodę na wysłanie pojazdu Dragon na Międzynarodową Stację Kosmiczną. W ciągu ostatnich miesięcy SpaceX dokonała olbrzymiego postępu i przygotowała Dragona do misji na ISS. Czekamy na kolejne udane misje, które otworzą epokę komercyjnych lotów zaopatrzeniowych do międzynarodowego laboratorium orbitalnego - oświadczył William Gerstenmaier odpowiedzialny w NASA za Human Exploration and Operations Mission Directorate. Zostało jeszcze dużo rzeczy do zrobienia przed startem, ale zespoły robocze mają rozsądny plan ukończenia prac i poradzenia sobie z nieprzewidzianymi wyzwaniami. Podobnie jak we wszystkich poprzednich misjach, ostateczna data startu zostanie wyznaczone po zakończeniu testów i analiz, gdy upewnimy się, że misja będzie przebiegała bezpiecznie i zakończy się sukcesem - dodał Gerstenmaier. Podczas lotu Dragon najpierw wykona serię testów, a dopiero po ich udanym zakończeniu będzie mógł połączyć się z ISS. Pierwszym celem pojazdu będzie przelot w odległości około 3 kilometrów od Stacji i przetestowanie wszystkich czujników oraz systemów sterowania. Ostatecznie Dragon ma zbliżyć się do ISS i zostanie przechwycony przez automatyczne ramię. Później zostanie od niego odłączony i skierowany w stronę Ziemi. Misja Dragona zakończy się na dnie oceanu u wybrzeży Kalifornii. Dragon to w pełni automatyczne urządzenie zdolne do zabrania nawet 6 ton ładunku. W konfiguracji załogowej może pomieścić 7 osób.
  3. Mózgi małych pająków, np. nimf z rodzaju Mysmena, są tak duże, że wypełniają jamy ciała i wnikają do odnóży. Naukowcy ze Smithsonian Tropical Research Institute (STRI) zauważyli to, gdy badając wpływ miniaturyzacji na rozmiary mózgu i zachowanie, mierzyli ośrodkowy układ nerwowy 9 gatunków pająków różnej wielkości. Znalazły się wśród nich olbrzymie pająki z lasów deszczowych (np. Nephila clavipes) oraz zwierzęta nie większe od łebka szpilki. Naukowcy stwierdzili, że pomniejszeniu gabarytów ciała towarzyszy relatywne powiększenie mózgu - oznacza to, że wypełnia on większą część jamy ciała. Im mniejsze zwierzę, tym więcej musi zainwestować w swój mózg, co oznacza, że nawet bardzo małe pająki są w stanie uprząść sieć i wykonywać inne dość złożone czynności. Odkryliśmy, że ośrodkowy układ nerwowy najmniejszych pająków wypełnia niemal 80% ogółu jamy ciała, w tym ok. 25% odnóży - tłumaczy William Wcislo ze STRI, jedynego leżącego poza obszarem USA, bo w Panamie, biura Smithsonian Institution. Co ciekawe, okazało się, że najmniejsze nimfy mają nawet zdeformowane ciała z uwypukleniami wypełnionymi "nadmiarem" mózgu. Stopień miniaturyzacji neuronów ogranicza jądro, którego pająki nie eliminują. Średnicy aksonów również nie da się jeszcze bardziej zmniejszyć, bo mogłoby to zaburzyć przepływ jonów i sygnały nie byłyby prawidłowo przewodzone. Jak widać, nie było więc innego wyjścia, jak przeznaczyć więcej miejsca na układ nerwowy... Podejrzewaliśmy, że młode pająki mogą być głównie mózgiem, ponieważ ogólna zasada dla zwierząt, zwana regułą Hallera, mówi, że w miarę spadku rozmiarów ciała wzrasta objętość zajmowana przez mózg. Ludzki mózg stanowi 2-3% masy ciała, tymczasem mózgi najmniejszych mierzonych przez nas mrówek stanowią ok. 15% ich biomasy, a niektóre pająki są nawet mniejsze.
  4. Obdarowując kogoś, lepiej nie łączyć dużego prezentu z małym, bo obniża to postrzeganą ogólną wartość podarku - twierdzi Kimberlee Weaver z Virginia Tech (Journal of Consumer Research). Amerykanie podają następujący przykład. Wyobraźmy sobie prezent w postaci kaszmirowego swetra. Większość badanych, gdyby pozwalała na to zasobność portfela, zdecydowałaby się na dodatek w postaci bonu za 10 dolarów (bo zamiast 1 podarku mielibyśmy 2). Obdarowywany nie postrzega tego jednak w ten sam sposób i dla niego sam sweter byłby cenniejszy niż sweter połączony z bonem. Jak tłumaczą członkowie zespołu, paradoks prezentującego (The Presenter's Paradox) pojawia się z powodu różnicy perspektyw. Obdarowujący działa zgodnie z regułą "im więcej, tym lepiej", a obdarowywany ocenia paczkę jako całość. Ludzie oceniający jakiś pakiet, np. prezent, stosują strategię uśredniania, która skutkuje mniej pochlebnymi notami, gdy do bardziej wartościowego obiektu (swetra) dodawany jest mniej cenny przedmiot (bon). Współpracownik Weaver Stephen Garcia z University of Michigan wyjaśnia, że efekt wystąpi też przy innych okazach, np. podczas prezentowania danych na jakiś temat. Dodanie mniej korzystnej informacji rozrzedza wpływ wysoce pochlebnej informacji. Mówiący znajdzie się więc w lepszej sytuacji, jeśli ograniczy swoją prezentację do najbardziej korzystnej informacji [...]. Psycholodzy stwierdzili, że efekt prezentującego ujawniał się we wszystkich 7 badaniach serii, które dotyczyły bardzo różnych dziedzin: od pakietów muzycznych (utworów na płycie), przez reklamę hotelu, po strukturę kar. Gdy eksperymentator pytał ochotników o karę za zaśmiecanie, woleli grzywnę w wysokości 750 dol. plus 2 godziny prac społecznych od samej 750-dolarowej grzywny, ponieważ taka kara wydawała im się lżejsza. Weaver wyjaśnia, że efekt prezentującego odnosi się zarówno do prawników w sądzie, jak i do pośrednika sprzedającego nieruchomość czy człowieka ubiegającego się o wakat. Wszyscy oni muszą pamiętać, że chcąc wzmocnić przekaz, mogą niechcący obniżyć wagę najistotniejszej informacji. Jakie jest zatem rozwiązanie? Nakłanianie konsumentów, by rozważyli ogólny obraz, przekonuje ich do przyjęcia perspektywy holistycznej, co pozwala poprawnie przewidzieć reakcję odbiorcy - podsumowuje Norbert Schwarz z University of Michigan.
  5. Jak monitorować zwierzęta żyjące w jakimś akwenie wodnym? Można je wyławiać, określać prawdopodobną wielkość stada/populacji czy zliczać (także w nowocześniejszy sposób, np. znakując obrożami z GPS-em), ale najnowsze badania zespołu z Muzeum Historii Naturalnej w Kopenhadze demonstrują, że wystarczy nabrać kieliszek wody. Okazuje się, że w próbce o pojemności ok. 20 ml znajdują się ślady DNA wszystkich zwierząt zamieszkujących jezioro czy staw. Metoda okazała się tak skuteczna nie tylko w określaniu, jakie istoty zamieszkują wody, ale także ile ich jest, że Duńczycy przypuszczają, że w ten sposób będzie się kiedyś zliczać ryby. "W próbce wody znaleźliśmy DNA tak odmiennych zwierząt, jak wydra i ważka. Wykazaliśmy, że metoda wykrywania materiału genetycznego działa w szerokim spektrum rzadkich gatunków zamieszkujących wody słodkie - wszystkie one zostawiają w środowisku ślady DNA, które można wykryć nawet w niewielkiej ilości wody z habitatu" - opowiada doktorant Philip Francis Thomsen. Zespół z Kopenhagi badał faunę 100 jezior i strumieni europejskich. Posłużono się zarówno zliczaniem, jak i techniką bazującą na DNA. Okazało się, że 2. z metod jest skuteczna nawet w przypadku bardzo rozrzedzonej i nielicznej populacji. Poza tym udowodniono, że ilość DNA w środowisku koreluje z zagęszczeniem osobników, czyli można w ten sposób określić wielkość populacji.
  6. Jak monitorować zwierzęta żyjące w jakimś akwenie wodnym? Można je wyławiać, określać prawdopodobną wielkość stada/populacji czy zliczać (także w nowocześniejszy sposób, np. znakując obrożami z GPS-em), ale najnowsze badania zespołu z Muzeum Historii Naturalnej w Kopenhadze demonstrują, że wystarczy nabrać kieliszek wody. Okazuje się, że w próbce o pojemności ok. 20 ml znajdują się ślady DNA wszystkich zwierząt zamieszkujących jezioro czy staw. Metoda okazała się tak skuteczna nie tylko w określaniu, jakie istoty zamieszkują wody, ale także ile ich jest, że Duńczycy przypuszczają, że w ten sposób będzie się kiedyś zliczać ryby. "W próbce wody znaleźliśmy DNA tak odmiennych zwierząt, jak wydra i ważka. Wykazaliśmy, że metoda wykrywania materiału genetycznego działa w szerokim spektrum rzadkich gatunków zamieszkujących wody słodkie - wszystkie one zostawiają w środowisku ślady DNA, które można wykryć nawet w niewielkiej ilości wody z habitatu" - opowiada doktorant Philip Francis Thomsen. Zespół z Kopenhagi badał faunę 100 jezior i strumieni europejskich. Posłużono się zarówno zliczaniem, jak i techniką bazującą na DNA. Okazało się, że 2. z metod jest skuteczna nawet w przypadku bardzo rozrzedzonej i nielicznej populacji. Poza tym udowodniono, że ilość DNA w środowisku koreluje z zagęszczeniem osobników, czyli można w ten sposób określić wielkość populacji.
  7. University of Cambridge udostępnił bezpłatnie cyfrowe wersje oryginalnych pism Izaaka Newtona. Biblioteka Uniwersytecka uruchomiła witrynę, na której znajdziemy 4000 stron napisanych ręką wielkiego uczonego. W ciągu najbliższych miesięcy do internetu trafią kolejne tysiące stron, dzięki czemu uzyskamy dostęp do niemal całości pism Newtona. Na niektórych stronach zobaczymy dopisek „nie nadają się do druku". To notatki wykonane przez Thomasa Pelleta z Royal Society, który po śmierci Newtona miał zdecydować, które pisma będą publikowane. Przygotowanie Newton Papers było możliwe dzięki grantowi w wysokości 1,5 miliona funtów przekazanemu przez Polonsky Foundation. Prace nad projektem rozpoczęły się w 2010 roku. Codziennie fotografowano do 200 stron bezcennych manuskryptów.
  8. Za większością cyberataków na amerykańskie firmy i agendy rządowe stoi zaledwie 12 chińskich grup cyberprzestępczych. Są one w dużej mierze albo wspierane, albo wręcz sterowane przez rząd w Pekinie. Chiny tradycyjnie już odrzucają wszelkie oskarżenia o zaangażowanie w cyberataki. Wśród firm panuje przekonanie, że trwa wojna - stwierdził znany ekspert ds. cyberbezpieczeństwa, emerytowany generał Marines i były wiceprzewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów, James Cartwright. Od dawna domaga się on rozpoczęcia takich działań, które spowodowałyby, że kraje, z których terytoriów przeprowadzono ataki, były za to odpowiedzialne. W tej chwili jesteśmy w fatalnej sytuacji. Jeśli ktoś chce nas zaatakować, może zrobić co tylko zechce, ponieważ my nie możemy zrobić mu nic. To całkowicie bezpieczne - mówi były wojskowy. Jego zdaniem USA powinny powiedzieć, że jeśli nas zaatakujesz, to cię znajdziemy, coś z tym zrobimy, będzie to odpowiedź proporcjonalna, ale coś z tym zrobimy... a jeśli ukryjesz się w innym kraju, to poinformujemy ten kraj, że tam jesteś, jeśli oni cię nie powstrzymają, to przyjdziemy i cię dorwiemy. Zdaniem Cartwrighta, wiele firm jest sfrustrowanych brakiem odpowiedniej reakcji rządu. Podobnego zdania jest Jon Ramsey z Dell SecureWorks. Uważa on, że Biały Dom powinien zrobić coś, by zwiększyło się ryzyko związane z cyberatakiem na USA. Sektor prywatny zawsze będzie w defensywie Nie możemy nic z tym zrobić, ale ktoś musi. Obecnie nie istnieje nic, co powstrzymywałoby przed atakami na USA - stwierdził. Eksperci zwracają też uwagę na zmianę celu ataku. Jeszcze przed 10 laty napastnicy z Chin atakowali przede wszystkim amerykańskie agendy rządowe, od około 10-15 lat można zauważyć zmiany. Coraz częściej atakowane są firmy związane z przemysłem zbrojeniowym oraz z ważnymi działami gospodarki - energetyką czy finansami. Eksperci zauważają, że chińskich napastników można odróżnić od innych cyberprzestępców po kilku cechach charakterystycznych, takich jak np. sposób działania, kod czy komputery, których używają podczas ataków. Problem jednak w tym, że ataki stanowią też dla USA kłopot dyplomatyczny. Oficjalnie USA starają się unikać stwierdzeń, że za jakimś atakiem stał rząd Chin. Eksperci oraz analitycy nie mają takich oporów i w wielu przypadkach udało im się połączyć ataki np. z konkretnymi budynkami w Pekinie, które należą do rządu lub chińskiej armii. Czasami też są w stanie powiedzieć, do kogo konkretnie trafiła jakaś skradziona technologia. Specjaliści dodają, że wspomniane na początku grupy cyberprzestępców są wyspecjalizowane w atakach na konkretne działy przemysłu, czasami kilka grup otrzymuje zamówienie na zaatakowanie tego samego celu i rywalizują o to, która pierwsza je zrealizuje.
  9. Wbrew temu, co wcześniej sądzono, erekcja u należących do bezgrzebieniowców strusi wcale nie przypomina ludzkiej. Ciała jamiste nie wypełniają się bowiem krwią, lecz tak jak u innych ptaków z narządami kopulacyjnymi limfą. Jak wspomina dr Patricia Brennan z Uniwersytetu Yale, której artykuł ukazał się właśnie w Journal of Zoology, prace z XIX w. sugerowały, że mechanizm erekcji strusi czerwonoskórych (Struthio camelus) polega na wypełnianiu krwią, podczas gdy w przypadku emu (Dromaius novaehollandiae) czy nandu szarych (Rhea americana) nikt się nawet nie pokusił o jego opisanie. Ponieważ u wszystkich innych zbadanych pod tym kątem ptaków wspominano o erekcji limfatycznej, sprecyzowanie mechanizmu erekcji u bezgrzebieniowców wiele by wyjaśniło w zakresie ewolucji morfologii narządów kopulacyjnych u owodniowców. Jako że okazało się, że bezgrzebieniowce także bazują na limfie, przejście do erekcji limfatycznej musiało się dokonać u ostatniego wspólnego przodka ptaków. Większość ptaków rozmnaża się dzięki kloace, do której uchodzą nasieniowody i jajowody. Samice i samce stykają się końcową częścią jelita i samiec przekazuje plemniki bezpośrednio do steku partnerki. Poza kazuarami czy strusiami prącie występuje u łabędzi, gęsi, kaczek i flamingów. Podczas eksperymentów Brennan i Richard O. Prum (także z Yale) zbadali penisy strusia oraz 3 emu. Penis strusia jest diametralnie różny od prącia emu oraz nandu, ponieważ tworzy go gęsta macierz kolagenowa. Maszyneria limfatyczna nadal się tam jednak znajduje. Strusie mają naczynia krwionośne blisko powierzchni penisa, przez co wydaje się on różowy, ale wewnątrz wypełnia się on limfą, nie krwią - podkreśla Brennan. Amerykanka dodaje, że nie wiadomo, czemu - skoro gady tak jak ssaki wykorzystują do erekcji krew - u ptaków zaszła taka niespodziewana zmiana. Układ limfatyczny jest niskociśnieniowy, co oznacza, że wzwód nie może być utrzymany. Ma to poważne następstwa dla sposobu kopulowania ptaków. Część specjalistów sugeruje jednak, że to pozorny problem, ponieważ strusie i nandu mają np. specjalne mięśnie, które zapewniają odpowiednią twardość członka.
  10. Zainspirowani nitkowatymi włoskami występującymi na przysadkach odwłokowych (łac. cerci) świerszczy naukowcy z University of Twente zaprojektowali czujniki, które są superwrażliwe na przepływ powietrza. Sztuczne włoski można precyzyjnie dostroić do konkretnej częstotliwości. By uwrażliwić je na daną częstotliwość, wystarczy elektronicznie dostosować sztywność skrętną (Applied Physics Letters). Za pomocą włosków świerszcz wyczuwa/słyszy wrogów i bezbłędnie ocenia, w jakiej odległości i gdzie się znajdują. Włoski stworzone przez Holendrów produkuje się z polimeru SU-8. Mają 0,9 mm długości i są grubsze u podstawy niż na czubku. Najmniejsze ruchy są rejestrowane przez elastycznie podwieszoną płytkę, do której przymocowuje się włoski. Zmiany pojemności elektrycznej uznaje się za miarę wielkości ruchu. Harmen Droogendijk zauważył, że wrażliwość można zwiększyć, wykorzystując inne włoski, które nie są tak sztywne. Szybko jednak okazało się, że ten sam efekt uzyskuje się, dostosowując elektronicznie sztywność skrętną. Naukowiec badał naprzemienne napięcie, jakiego trzeba użyć, aby nadać włosom żądaną miękkość w wybranym momencie. Efekt był bardziej niż zadowalający - zaobserwowano 10-krotny wzrost wrażliwości na dostrajaną częstotliwość. Autorzy prototypu widzą wiele dla niego wiele zastosowań. Wg nich, sztuczne włoski mogą zostać wykorzystane w robotach jako czujniki kierunku oraz w aparatach słuchowych.
  11. W ubiegłym roku doszło do nadzwyczajnie dużej utraty pokrywy lodowej na południu Grenlandii co spowodowało, że w niektórych miejscach ląd wypiętrzył się aż o 20 milimetrów. O wystąpieniu takiego zjawiska poinformował profesor Michael Davies z Ohio State University. Dane zbierane przez niemal 50 stacji GPS umieszczonych na Grenlandii wskazują, że zwykle poziom lądu podnosi się tam o około 15 milimetrów. Jednak w ciągu 5 miesięcy 2010 roku z Grenlandii ubyło około 100 miliardów ton lodu, co spowodowało wyniesienie skał w niektórych miejscach o 20 milimetrów. Takie impulsy topienia się lodu i wypiętrzania lądu oznaczają, że podnosi się też poziom oceanów, a proces ten nie przebiega liniowo - powiedział uczony podczas spotkania Amerykańskiej Unii Geofizycznej. Elastyczne podłoże skalne działa jak waga, pozwalając specjalistom stwierdzić, ile ciężaru ubyło z powierzchni i obliczyć masę utraconego lodu.
  12. Tablet Kindle Fire wciąż świetnie się sprzedaje, jednak urządzenie zbiera coraz więcej krytycznych opinii od użytkowników. Brak zewnętrznego pokrętła do regulowania głośności, przycisk włączania umieszczony tak, że można przez przypadek wyłączyć urządzenie, brak opcji prywatności, powoli ładujące się witryny internetowe, zbyt małe ikony czy nie zawsze dobrze sprawujący się ekran dotykowy, to tylko najważniejsze niedociągnięcia. Skargi użytkowników zbierane są przez Amazona na specjalnej witrynie. Jest ich tyle, że Jakob Nielsen, analityk z Nielsen Norman Group, stwierdził, że „Fire może być porażką. Nie polecałbym jego kupowania". Jednocześnie Nielsen podkreśla, że nie wolno lekceważyć Amazona. Urządzenia z rodziny Kindle są dla firmy niezwykle ważne. Dlatego też, mimo iż koncern o tym nie wspomina, należy spodziewać się kolejnej ulepszonej wersji Kindle Fire. Na razie Amazon zapowiada aktualizację oprogramowania tabletu, dzięki której ma zwiększyć się jego wydajność oraz poprawić praca wyświetlacza wielodotykowego.
  13. Krótkie, bo 20-sekundowe sprinty rowerowe 3 razy w tygodniu pomagają w zapobieganiu i leczeniu cukrzycy typu 2. Eksperymentatorzy z Uniwersytetu w Bath poprosili ochotników, by wskakiwali na chwilę na rower 2 razy dziennie 3 razy w tygodniu. Okazało się, że po zaledwie 6 tyg. odnotowano 28-proc. wzrost insulinowrażliwości. Nasze mięśnie mają zapasy wielocukru glikogenu, które są zużywane podczas ruchu. Aby odbudować je po ćwiczeniach, muszą one wychwytywać cukier z krwi. U osób nieaktywnych mięśnie nie muszą tego robić w takim samym zakresie, co może prowadzić do insulinooporności, wysokiego poziomu cukru i wreszcie cukrzycy typu 2. Wiedzieliśmy już, że bardzo intensywny trening sprintowy może poprawić insulinowrażliwość, ale chcieliśmy sprawdzić, czy sesje ćwiczeniowe dałoby się uprościć i skrócić - tłumaczy Niels Vollaard. W przypadku roweru można szybko zwiększać opór, dlatego ochotnicy byli w stanie gimnastykować się w krótkim czasie z taką intensywnością, jaką trudno byłoby uzyskać w inny sposób. Razem z niewymagającą rozgrzewką i dochodzeniem do siebie po sprincie sesja ćwiczeniowa trwała zaledwie 10 minut. Nie znamy szybszej ani łatwiejszej metody wykorzystania przez mięśnie glikogenu niż krótkie sprinty wdrożone w ramach naszego studium. Taki sprint rozkłada w 20 s tyle glikogenu, ile umiarkowane ćwiczenia wytrzymałościowe w ciągu godziny. To coś zupełnie nowego. Na razie działano jedynie w warunkach laboratoryjnych, ale łatwo będzie skonstruować rower, który pozwoli osiągnąć to samo w siłowni. Ćwiczyć będzie można nawet w biurze. Ćwiczenia tego rodzaju nie nadają się do odchudzania, ponieważ sprinty są zbyt krótkie, by spalić więcej kalorii, ale wykazano, że poprawiają one ogólną sprawność fizyczną. Obecnie naukowcy z Bath chcą rozszerzyć skalę badań i sprawdzić na większej liczbie uczestników, czy sesje ćwiczeniowe można by jeszcze bardziej skrócić.
  14. Wiadomo już, za pośrednictwem jakiego szlaku molekularnego siła mechaniczna nasila u myszy bliznowacenie. Odkrycie naukowców ze Szkoły Medycznej Uniwersytetu Stanforda może doprowadzić do powstania nowych metod terapii chorób zwłókniających, w tym zwłóknienia płuc, czy o podłożu zapalnym, np. reumatoidalnego zapalenia stawów (Nature Medicine). Myszy zmodyfikowano genetycznie w taki sposób, by nie występował u nich enzym aktywowany przez siłę mechaniczną - kinaza płytek przylegania (ang. focal adhesion kinase, FAK). Okazało się, że po nacięciu powłok skórnych stan zapalny i włóknienie były u nich znacznie słabiej zaznaczone niż w grupie kontrolnej. Amerykanie zauważyli, że podobne zjawiska wystąpiły u gryzoni, u których za pomocą związku organicznego o nazwie PF-573228 zablokowano działanie enzymu. Działo się tak, bo dzięki niemu komórki wyczuwają zmiany w środowisku mechanicznym. Stan zapalny stanowi ważną część gojenia, jest jednak także związany z bliznowaceniem. Mimo że opisano chemiczne mechanizmy prowadzące do zapalenia, siłami mechanicznymi jako stymulatorami odpowiedzi biologicznej i celem terapeutycznym właściwie się nie zajmowano. A by zadziałała taka siła, wystarczy przecież, żeby pacjent się poruszał, rozciągając i przemieszczając brzegi rozcięcia skóry. Środowisko fizyczne - środowisko sił mechanicznych, które utrzymują nasze komórki razem - nie było brane poważnie jako źródło stanu zapalnego i włóknienia - podkreśla dr Geoffrey Gurtner. Wcześniej trudno było rozstrzygnąć, czy FAK spełnia jakąś rolę w bliznowaceniu i przebiegu stanu zapalnego. Zespół Gurtnera ustalił ponad wszelką wątpliwość, że tak. Podczas eksperymentów u genetycznie zmodyfikowanych myszy z ranami skóra goiła się normalnie, ale powstawało mniej blizn. Dziesięć dni po nacięciu skóry, w porównaniu do grupy kontrolnej, odnotowano o 48% mniej komórek tkanki bliznowatej. Podczas badań w probówkach stwierdzono, że mysia tkanka bliznowata, w której brakowało FAK, nie reagowała normalnie na bodźce mechaniczne i wydzielała o wiele mniej mediatorów zapalnych.
  15. Firma Croteam zdecydowała się na użycie interesującego rozwiązania DRM, które ma chronić grę Serious Sam 3 przed piratami. Rolę strażnika prawa spełnia w grze.... wielki nieśmiertelny czerwony skorpion. Jeśli korzystamy z pirackiej wersji gry, skorpion będzie ścigał naszego wirtualnego bohatera, aż w końcu go zabije. Użytkownikom legalnych kopii stwór nie czyni krzywdy. Użytkownicy legalnej wersji mają też dodatkową satysfakcję. Mogą przejrzeć fora dyskusyjne dotyczące Serious Sama 3 i z rozbawieniem śledzić narzekania osób krytykujących grę za obecność tam skorpiona, którego nie można zabić, a który psuje im całą radość z grania. http://www.youtube.com/watch?v=e91q5BtlxK0
  16. Superkomputer Watson, który pokonał w teleturnieju Va Banque ludzkich arcymistrzów - Kena Jenningsa i Brada Ruttera - stanie do walki z... trolami patentowymi. IBM wyposażył komputer w oprogramowanie o nazwie Strategic IP Insight Platform (SIIP), dzięki któremu maszyna będzie mogła zapoznawać się z recenzowanymi pismami specjalistycznymi, bazami danych patentów, będzie katalogowała przedsiębiorstwa, analizowała ich własność intelektualną i produkty. IBM ma nadzieję, że dzięki temu będzie można łatwo wyłapać patenty, które nie powinny być przyznane, gdyż już wcześniej używano tego typu rozwiązań. Teoretycznie patenty powinny być przyznawane tylko na rozwiązania nowe i nieoczywiste. Jednak samo zdefiniowanie tego, co jest rozwiązaniem „oczywistym" jest bardzo trudne. Jeśli zaś weźmiemy też pod uwagę błędy popełniane przez urzędników, nawał pracy, zaniechania, niemożność dotarcia do wszelkich danych i inne czynniki, stanie się jasnym, jak łatwo można przyznać patent na rozwiązanie, które istniało już wcześniej. Tutaj ma właśnie wkroczyć Watson. O ile bowiem superkomputer nie rozstrzygnie sporów wokół tego, które rozwiązanie jest oczywiste, a które nie, to może pomóc w stwierdzeniu, czy jakiś wynalazek był już wcześniej używany. Podczas pokazu Watsona wyposażono w opis 4,7 miliona patentów oraz 11 milionów artykułów naukowych z lat 1976-2000. Watson na podstawie tekstu i grafik wyodrębniał nowe związki chemiczne, odnajdował słowa-klucze, nazwiska autorów i nazwy firm. Na podstawie takiej analizy Watson wyodrębnił 2,5 miliona związków chemicznych, które uznał za unikatowe. Dla każdego z nich zidentyfikował następnie najwcześniejszy patent. IBM udostępnił utworzoną przez Watsona bazę amerykańskiemu NIH (National Institutes of Health), zezwalając każdemu naukowcowi, niezależnie od miejsca zamieszkania, na bezpłatne korzystanie z bazy.
  17. Po raz pierwszy udało się wykazać, że kora mózgowa, obszar uznawany przede wszystkim za siedlisko wyższych funkcji poznawczych, pełni również ważną rolę w uczeniu emocjonalnym. Wyniki studium naukowców z Institut National de la Santé et de la Recherche Médicale (INSERM) i szwajcarskiego Instytutu Badań Biomedycznych im. Friedricha Mieschera (Friedrich Miescher Institute of Biomedical Research, FMI) ukazały się w piśmie Nature. Zaburzenia lękowe występują u ok. 10% dorosłych. Rola, jaką odgrywa w nich ciało migdałowate, jest dobrze znana. Tego samego nie można już jednak powiedzieć o innych częściach mózgu. Wiedząc, że przed przestraszeniem się musimy poczuć zapach, coś usłyszeć lub zobaczyć, szwajcarsko-francuski zespół zajął się wizualizowaniem ścieżki, za pośrednictwem której przetwarzane głównie przez korę bodźce czuciowe oddziałują na mózg w czasie uczenia się strachu. Podczas eksperymentów myszy uczyły się kojarzyć dźwięk z przykrymi bodźcami, przez co sam dźwięk stawał się dla nich nieprzyjemny (zachodziło warunkowanie klasyczne). By prześledzić aktywność neuronów podczas uczenia, naukowcy zastosowali metodę zwaną dwufotonowym obrazowaniem wapnia. Jest to stosunkowo nowy rodzaj mikroskopii, dzięki któremu można obejrzeć głębsze warstwy tkanki. Bazuje on na tym, że gdy komórka nerwowa jest aktywowana, przebiega przez nią fala wapnia. Wstrzyknięcie pochłanianego przez neurony znacznika pozwala ustalić, co właściwie (i gdzie) dzieje się w korze w czasie emocjonalnego uczenia. W zwykłych okolicznościach neurony kory słuchowej są silnie hamowane. Podczas uczenia strachu aktywowany jest mikroobwód rozhamowujący. Uwolnienie acetylocholiny w korze umożliwia chwilową aktywację tego mikroukładu i rozhamowanie pobudzających neuronów projekcyjnych z długimi aksonami. Z tego powodu gdy zwierzę słyszy podczas uczenia dźwięk, bodziec jest przetwarzany intensywniej niż zwykle, co oczywiście, ułatwia tworzenie wspomnień. Aby potwierdzić swoje odkrycia, akademicy posłużyli się kolejną nowoczesną techniką - optogenetyką (łączy ona genetykę z optyką i pozwala na kontrolę neuronów za pomocą wiązek lasera). Rozhamowanie zaburzano wybiórczo podczas uczenia. Gdy następnego dnia badano pamięć myszy, okazało się, że była ona poważnie zaburzona. Oznacza to, że rozhamowanie korowe odgrywa kluczową rolę w uczeniu strachu.
  18. Psycholodzy z Concordia University odkryli, że donosowa dawka oksytocyny poprawia samopostrzeganie w sytuacjach społecznych. Wiara we własną towarzyskość sprawia, że ludzie naprawdę zachowują się ekstrawertywnie, co z pewnością ułatwia przełamanie pierwszych lodów czy podtrzymanie dobrego kontaktu (Psychopharmacology). Kanadyjscy akademicy podkreślają, że oksytocyna, dobrze znana jako hormon przywiązania, jest ostatnio badana pod kątem wpływu na zachowania społeczne. Nasze studium pokazuje, że oksytocyna może zmienić samopostrzeganie, co z kolei sprawia, że ludzie stają się bardziej towarzyscy. Pod wpływem oksytocyny dana osoba może uznawać siebie za bardziej ekstrawertywną, otwartą na nowe pomysły i ufną - wyjaśnia Mark Ellenbogen. W eksperymencie wzięło udział ok. 100 osób obojga płci. Wybrano wyłącznie ochotników nieprzyjmujących leków, niepalących, stroniących od narkotyków oraz wolnych od chorób psychicznych. Jak można przeczytać w uniwersyteckiej relacji prasowej, badani korzystali ze spreju z oksytocyną bądź placebo, a po upływie 1,5 godz. wypełniali kwestionariusz. Znalazły się w nim pytania dotyczące czynników osobowości wyodrębnionych w modelu Wielkiej Piątki Paula Costy i Roberta McCrae: neurotyczności, ekstrawersji, otwartości na doświadczenia, ugodowości oraz sumienności. Okazało się, że osoby, które podały sobie donosowo osytocynę, w porównaniu do grupy kontrolnej, wyżej oceniały się pod względem ekstrawersji i otwartości na doświadczenia. Zażycie oksytocyny wzmacniało szczególnie 4 cechy: serdeczność, zaufanie, altruizm i otwartość - podsumowuje Christopher Cardoso.
  19. Podczas nauki topografii miasta w mózgach londyńskich taksówkarzy zachodzą zmiany strukturalne, które wskazują, że nawet w późniejszym wieku możliwe jest uczenie się, a niewykluczone, iż za pomocą nauki można rehabilitować uszkodzony mózg. Kandydaci na taksówkarzy, którzy chcą jeździć w centrum Londynu, muszą zdać test znany jako „the Knowledge" (Wiedza). Warunkiem jego zaliczenia jest znajomość 25 000 ulic i 20 000 charakterystycznych punktów w promieniu 6 mil od Charing Cross. Nauka trwa 2-4 lat i tylko połowa chętnych uzyskuje licencję taksówkarza. Już wcześniejsze badania prowadzone przez profesor Eleanor Maguire wykazały, że londyńscy taksówkarze, w porównaniu z innymi ludźmi, mają więcej istoty szarej w tylnej części hipokampu, a mniej w przedniej. Ponadto sugerowały one, że za znajomość Londynu płacą oni cenę w postaci słabszego uczenia się i zapamiętywania innych informacji wizualnych. Teraz profesor Maguire i doktor Katherine Woollett chciały przekonać się, czy rzeczywiście wyciągnięte wcześniej wnioski są uprawnione. Do badań wybrano 79 kandydatów na taksówkarzy oraz 31-osobową grupę kontrolną. Wykonano im badania rezonansem magnetycznym oraz poproszono o rozwiązanie zadań pamięciowych. Później okazało się, że z grupy kandydatów jedynie 39 osób uzyskało licencję, powstały więc trzy grupy: dwie składające się z osób, które uczestniczyły w kursie przygotowawczym do „the Knowledge" oraz grupa kontrolna. Pierwsze badanie, które prowadzono jeszcze przed rozpoczęciem kursu, nie wykazały różnic w budowie hipokampu ani w wykonywaniu zadań pamięciowych. Po kilku latach, gdy część badanych miała już licencję, badania powtórzono. Okazało się, że osoby, które zdały test, miały wyraźnie więcej istoty szarej w tylnej części hipokampu. Różnicy takiej nie zauważono ani u tych, którzy brali udział w kursie, ale nie zdali, ani u tych, którzy nie przygotowywali się do zawodu taksówkarza. Co ciekawe, w przedniej części hipokampu osób, które zdały the Knowledge, nie zauważono zmian, co może sugerować, iż zachodzą one później, w odpowiedzi na zmiany w części tylnej. Jeśli zaś chodzi o wyniki testu pamięciowego, to osoby które zdały test oraz te, które go nie zdały, były wyraźnie lepsze od pozostałych w teście pamięciowym dotyczącym znaków charakterystycznych Londynu. Jednocześnie ci, którzy zdali test, ale już nie ci, którzy go nie zdali, wypadli gorzej w innych zadaniach, takich jak odtworzenie skomplikowanej informacji wizualnej. Ludzki mózg pozostaje plastyczny nawet w późniejszym wieku i może dostosować się do nauki nowych rzeczy. Dzięki śledzeniu zmian u kandydatów na taksówkarzy, którzy starali się nabyć Wiedzę, co jest bardzo wymagającym zadaniem dotyczącym pamięci przestrzennej, widzimy bezpośrednio, w jaki sposób hipokamp zmienia się w odpowiedzi na zewnętrzną stymulację. To może zachęcać dorosłych, którzy chcą się uczyć nowych rzeczy. Wciąż jednak nie jest jasne, czy osoby, które ostatecznie zdobyły licencję, mają jakąś biologiczną przewagę nad tymi, którzy nie zdali. Czy, na przykład, dzięki genom mają bardziej plastyczny mózg? - mówi profesor Maguire. Badania pani profesor to jedne z niewielu studiów bezpośrednio dowodzących, że mózg dorosłego człowieka wykazuje się plastycznością w odpowiedzi na zewnętrzną stymulację.
  20. Panasonic powraca na europejski rynek smartfonów. Przed sześcioma miesiącami firma ogłosiła, że nie będzie sprzedawała swoich telefonów poza Japonią, gdyż tylko tam odniosła sukces. Teraz najwyraźniej zmieniła zdanie. Dobrze wiemy, że na rynku działają potężni konkurenci. Jednak dochodzi do gwałtownych zmian i wierzymy, że mamy szansę odnieść sukces - powiedział Toshinori Hoshi, szef wydziału komunikacji mobilnej. Na razie wiadomo jedynie, że japoński gigant chce już w przyszłym roku rozpocząć sprzedaż swojego telefonu. Najprawdopodobniej będzie to urządzenie wyposażone w 4,3-calowy wyświetlacz OLED skonstruowane z myślą o 30- i 40-letnich biznesmenach. Niewykluczone, że zostanie wyposażone w fizyczną klawiaturę. W marcu smartfon Panasonika trafi do Europy, a w późniejszym terminie przewidywana jest ogólnoświatowa premiera.
  21. Serwis BGR twierdzi, że Samsung przygotowuje 11,6-calowy tablet, który ma odebrać rynek iPadowi. Urządzenie będzie korzystało z systemu Android 4.0 Ice Cream Sandwich i trafi do sprzedaży w przyszłym roku. Najprawdopodobniej zostanie zaprezentowane podczas lutowego Mobile World Congress. Urządzenie ma charakteryzować się rozdzielczością 2560x1600 pikseli, zostanie wyposażone w dwurdzeniowy procesor Exynos 5250 taktowany zegarem o częstotliwości 2 gigaherców. To układ oparty na architekturze Cortex A15.
  22. Plagą współczesnych miast są komary, a nawet z luksusowego hotelu można wyjechać ze śladami ugryzień pluskiew. Ludzie, którzy w środkowej epoce kamienia zamieszkiwali jaskinię Sibudu na rzece Tongati, nie mieli tego problemu. Po aktywnie spędzonym dniu zasypiali na materacu z ubitych łodyg i liści turzycowatych oraz sitowatych, na których leżała cienka warstwa liści zimozielonej rośliny z rodzaju Cryptocarya. Cryptocarya woodii zawiera związki owado- i larwobójcze, można więc było spać bez przeszkód. Pracami międzynarodowego zespołu archeologów kierowała prof. Lyn Wadley z University of the Witwatersrand w Johannesburgu. Pozostałości prehistorycznych materaców odkryto w co najmniej 15 warstwach, których wiek wynosił od 38 do 77 tys. lat. Warstwa ubitych roślin miała ok. centymetra grubości, a powierzchnia materaca od 1 do 2 metrów kwadratowych. Szczególnie dobrze zachowało się najstarsze posłanie. Składa się ono ze skamieniałych roślin jednoliściennych, pokrytych prześcieradłem z C. woodii. Liście tego drzewa zawierają insektycydy, dlatego doskonale nadawały się do odstraszania komarów. Mieszkańcy schroniska skalnego mogli zbierać turzyce i sitowate na brzegu rzeki Tongati [...] i kłaść rośliny na podłodze. Posłanie nie służyło zapewne tylko do spania, ale stanowiło również wygodne miejsce do pracy - tłumaczy Wadley. Christopher Miller, geoarcheolog z Uniwersytetu w Tybindze, podkreśla, że analizy mikroskopowe wykazały, że materace były wielokrotnie odnawiane. Stwierdzono, że 73 tys. lat temu lokatorzy Sibudu zaczęli regularnie spalać posłania po wykorzystaniu. Zapewnie chcieli w ten sposób usunąć szkodniki, sprawiając, że schronisko cały czas nadawało się do zamieszkania. Mniej więcej 58 tys. lat temu wzrosła liczba ognisk i kupek popiołu (m.in. po spalanych materacach), co świadczy o zintensyfikowaniu osadnictwa. Archeolodzy uważają, że może to mieć związek ze zmianami demograficznymi na Czarnym Lądzie w tym okresie. Ok. 50 tys. lat temu człowiek współczesny migrował z Afryki. Wadley od lat prowadzi wykopaliska w Sibudu. Warto przypomnieć, że przed 2 laty jej zespół odkrył pozostałości prehistorycznego superglue. Nasi przodkowie zauważyli, że klej z domieszką ochry jest trwalszy - nie kruszy się - od wersji produkowanej wyłącznie z żywicy akacji Acacia karroo.
  23. Badania historii klimatu na Ziemi, przeprowadzone przez Jamesa E. Hansena, dyrektora należącego do NASA Goddard Institute for Space Studies wskazują, że klimat naszej planety może zmieniać się bardziej dramatycznie, niż dotychczas sądzono. Od 1880 roku temperatura na Ziemi wzrosła o 0,8 stopnia Celsjusza i obecnie zwiększa się mniej więcej o 0,1 stopnia co dekadę. Politycy deklarują, że ich celem jest niedopuszczenie, by do końca wieku temperatura na Ziemi wzrosła bardziej niż o 2 stopnie w porównaniu z epoką przedindustrialną. Jednak zdaniem Hansena, te 2 stopnie i tak mogą spowodować katastrofalne zmiany. Podczas swoich badań Hansen i Makiko Sato, również z Goddard Institute, porównali klimat Holocenu, epoki w której obecnie żyjemy, z poprzednim interglacjałem. Badali rdzenie pochodzące z pokryw lodowych oraz z osadów oceanicznych i odkryli, że podczas interglacjału emskiego, który rozpocząl się około 130 000 lat temu i trwał około 15 000 lat, średnie temperatury na Ziemi były o mniej niż 1 stopień Celsjusza wyższe niż obecnie. Hansen zauważa, że podczas interglacjału emskiego poziom oceanów był o 4-6 metrów wyższy. Współcześnie założony maksymalny wzrost temperatury, do którego można dopuścić, będzie wyższy niż średnia z interglacjału emskiego. A to oznacza, że poziom oceanów może podnieść się bardziej niż wówczas. Ograniczenie powodowanego przez człowieka ocieplenia do 2 stopni nie jest wystarczające. To przepis na katastrofę - twierdzi Hansen. Uczony skupił się przede wszystkim na wpływie ocieplenia na Grenlandię i Antarktydę. Jego zdaniem podniesienie się temperatury o 2 stopnie spowoduje, że klimat na Ziemi będzie bardziej przypominał klimat z plejstocenu, gdy poziom oceanów był nawet o 25 metrów wyższy niż obecnie. Poziom oceanów będzie zależał od tempa utraty pokryw lodowych na Grenlandii i Antarktydzie. To jednak bardzo trudno jest oszacować. Wiadomo, że może być ono nieliniowe i przyspieszać. Jednak odpowiednie obserwacje prowadzone są zbyt krótko, by wysnuć jednoznaczne wnioski. Ponadto w przeszłości zjawiska takie zachodziły bardzo powoli, teraz znacznie przyspieszyły, co tylko utrudnia ich ocenę. Z badań Hansena wynika jednak, że nawet dość umiarkowany wzrost temperatury może prowadzić do znacznie bardziej gwałtownych zmian niż dotąd przypuszczano. Obecnie uzyskane wyniki są zgodne z wcześniejszymi badaniami, podczas których Hansen stwierdził, że do długoterminowego ustabilizowania klimatu konieczne jest zmniejszenie poziomu dwutlenku węgla w atmosferze z obecnych 390 do 350 części na milion. Ludzkość przyspieszyła naturalne powolne zmiany - stwierdził Hansen.
  24. Przeciwnicy SOPA z zadowoleniem przyjęli alternatywną ustawę, OPEN Act, która ma zostać dzisiaj przedstawiona przez senatora Rona Wydena i przedstawiciela Izby Reprezentantów Darrella Issę. OPEN Act, podobnie jak SOPA, ma za zadanie zwalczać piractwo, jednak nie poprzez blokowanie witryn rozpowszechniających nielegalne treści, ale poprzez odcięcie ich od źródeł finansowania. SOPA zakłada, że Prokurator Generalny będzie mógł wydać wyszukiwarkom i dostawcom internetu nakaz blokowania pirackich witryn. OPEN (Online Protection and Enforcement of Digital Trade) Act przewiduje, że blokowane będą reklamy oraz możliwość przekazywania piratom pieniędzy. Google, który sprzeciwia się SOPA, już zasugerował, że poprze OPEN. Sądzimy, że uderzenie w finanse zagranicznych pirackich witryn to dobry początek - stwierdził Fred von Lohmann, doradca Google'a ds. praw autorskich. OPEN przewiduje, że właściciele praw autorskich będą mogli wnieść skargę do Komisji Handlu Międzynarodowego (ITC). Jeśli Komisja uzna, że dana witryna rzeczywiście narusza prawa skarżącego, wyda nakaz zablokowania reklam i dopływu pieniędzy, za którego wykonanie będzie odpowiedzialny Departament Sprawiedliwości. OPEN przewiduje powołanie w ramach ITC specjalnego sądu ds. piractwa internetowego, w skład którego wejdą sędziowie z co najmniej 7-letnim doświadczeniem zawodowym. Zwolennicy SOPA na razie nie wypowiadają się w sprawie OPEN Act, gdyż szczegóły propozycji nie zostały jeszcze ujawnione. Nie należy się jednak spodziewać, że podejdą do niej entuzjastycznie. Wielokrotnie bowiem podkreślali, że jedynym skutecznym sposobem walki z piractwem jest blokowanie witryn naruszających prawo.
  25. U ludzi prospołeczne zachowania napędza przeważnie empatia. Zastanawiając się, czy podobna motywacja występuje u nienaczelnych ssaków, badacze z Uniwersytetu w Chicago postanowili zbadać szczury. Okazało się, że gryzonie te nie tylko uwalniają towarzyszy z pułapki, ale i dzielą się z nimi potem czekoladą. Chyba więc można mówić o współodczuwaniu? Inbal Ben-Ami Bartal i Peggy Mason podzielili 60 szczurów na pary. Po 2 tygodniach wspólnego mieszkania duety umieszczono na specjalnej arenie. Jedno zwierzę trafiało do plastikowej pułapki, którą dało się otworzyć za pomocą pchnięcia pyskiem. Wolne gryzonie wydawały się zaniepokojone sytuacją. Po 12 dniach ćwiczeń 77% nauczyło się uwalniać drugiego szczura. Grupa kontrolna stykała się z pustą pułapką oraz pułapką z pluszową myszą. W tym przypadku zwierzęta nie były tak silnie zainteresowane jej otwieraniem - sztukę tę opanowało zaledwie 12%. Amerykanie ustalili, że motywem działania szczurów nie mogły być korzyści zapewniane przez fizyczny kontakt. Poruszające się swobodnie gryzonie nadal uwalniały swoich kolegów, choć nie mogły się z nimi spotkać po zakończeniu misji. Naukowcy podkreślają, że wyciągając towarzysza z opresji, nie próbowały wyeliminować drażniących czy niepokojących dźwięków, bo uwięziony szczur nie nawoływał zbyt często i głośno. Co jest dla szczura ważniejsze: zdobycie smakołyka w postaci czekolady czy udzielenie pomocy? Eksperymenty Bartala i Mason pokazały, że w przypadku, gdy uwięziony znajdował się obok pojemnika z czekoladą, zwierzęta otwierały obie pułapki i przeważnie dzieliły się słodyczami. Podczas eksperymentu szczury równie szybko otwierały oba pojemniki, podczas gdy w warunkach kontrolnych z czekoladą i pustą pułapką zdecydowanie szybciej dobierały się do czekolady. Wg Bartala, pomaganie z pobudek empatycznych jest głęboko zakorzenionym ssaczym zachowaniem. Oznacza to, że nie trzeba specjalnego planowania, by się pojawiło.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...