Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'strumień' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Nasza społeczność
    • Sprawy administracyjne i inne
    • Luźne gatki
  • Komentarze do wiadomości
    • Medycyna
    • Technologia
    • Psychologia
    • Zdrowie i uroda
    • Bezpieczeństwo IT
    • Nauki przyrodnicze
    • Astronomia i fizyka
    • Humanistyka
    • Ciekawostki
  • Artykuły
    • Artykuły
  • Inne
    • Wywiady
    • Książki

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Adres URL


Skype


ICQ


Jabber


MSN


AIM


Yahoo


Lokalizacja


Zainteresowania

Znaleziono 5 wyników

  1. Jak monitorować zwierzęta żyjące w jakimś akwenie wodnym? Można je wyławiać, określać prawdopodobną wielkość stada/populacji czy zliczać (także w nowocześniejszy sposób, np. znakując obrożami z GPS-em), ale najnowsze badania zespołu z Muzeum Historii Naturalnej w Kopenhadze demonstrują, że wystarczy nabrać kieliszek wody. Okazuje się, że w próbce o pojemności ok. 20 ml znajdują się ślady DNA wszystkich zwierząt zamieszkujących jezioro czy staw. Metoda okazała się tak skuteczna nie tylko w określaniu, jakie istoty zamieszkują wody, ale także ile ich jest, że Duńczycy przypuszczają, że w ten sposób będzie się kiedyś zliczać ryby. "W próbce wody znaleźliśmy DNA tak odmiennych zwierząt, jak wydra i ważka. Wykazaliśmy, że metoda wykrywania materiału genetycznego działa w szerokim spektrum rzadkich gatunków zamieszkujących wody słodkie - wszystkie one zostawiają w środowisku ślady DNA, które można wykryć nawet w niewielkiej ilości wody z habitatu" - opowiada doktorant Philip Francis Thomsen. Zespół z Kopenhagi badał faunę 100 jezior i strumieni europejskich. Posłużono się zarówno zliczaniem, jak i techniką bazującą na DNA. Okazało się, że 2. z metod jest skuteczna nawet w przypadku bardzo rozrzedzonej i nielicznej populacji. Poza tym udowodniono, że ilość DNA w środowisku koreluje z zagęszczeniem osobników, czyli można w ten sposób określić wielkość populacji.
  2. Jak monitorować zwierzęta żyjące w jakimś akwenie wodnym? Można je wyławiać, określać prawdopodobną wielkość stada/populacji czy zliczać (także w nowocześniejszy sposób, np. znakując obrożami z GPS-em), ale najnowsze badania zespołu z Muzeum Historii Naturalnej w Kopenhadze demonstrują, że wystarczy nabrać kieliszek wody. Okazuje się, że w próbce o pojemności ok. 20 ml znajdują się ślady DNA wszystkich zwierząt zamieszkujących jezioro czy staw. Metoda okazała się tak skuteczna nie tylko w określaniu, jakie istoty zamieszkują wody, ale także ile ich jest, że Duńczycy przypuszczają, że w ten sposób będzie się kiedyś zliczać ryby. "W próbce wody znaleźliśmy DNA tak odmiennych zwierząt, jak wydra i ważka. Wykazaliśmy, że metoda wykrywania materiału genetycznego działa w szerokim spektrum rzadkich gatunków zamieszkujących wody słodkie - wszystkie one zostawiają w środowisku ślady DNA, które można wykryć nawet w niewielkiej ilości wody z habitatu" - opowiada doktorant Philip Francis Thomsen. Zespół z Kopenhagi badał faunę 100 jezior i strumieni europejskich. Posłużono się zarówno zliczaniem, jak i techniką bazującą na DNA. Okazało się, że 2. z metod jest skuteczna nawet w przypadku bardzo rozrzedzonej i nielicznej populacji. Poza tym udowodniono, że ilość DNA w środowisku koreluje z zagęszczeniem osobników, czyli można w ten sposób określić wielkość populacji.
  3. Badacze z Laboratorium Energetyki Laserowej Univeristy of Rochester opracowali błonę, która nie przepuszcza gazu, gdy na jej powierzchnię rzutowane jest światło ultrafioletowe, i uwalnia go, kiedy barwa, czyli długość fali, ulega zmianie (w tym przypadku na promieniowanie fioletowe). Wynalazcami pierwszej kontrolowanej w ten sposób membrany są student Eric Glowacki i jego opiekun naukowy Kenneth Marshall. Błonę wykonano z kawałka plastiku, w którym wydrążono otwory. Znajdują się w nich ciekłe kryształy i barwnik. Kiedy na błonę pada fioletowe światło, cząsteczki barwnika prostują się, a kryształy ustawiają się w rzędzie, co zapewnia bezproblemowy przepływ gazu. Po zmianie światła na ultrafioletowe molekuły barwnika wyginają się, przybierając kształt bumerangów czy, jak kto woli, bananów. Kryształy rozchodzą się w przypadkowych kierunkach, blokując gazowi przejście. Glowacki tłumaczy, że kontrolowanie przepuszczalności błony za pomocą światła, a nie temperatury czy elektryczności – dwóch często używanych obecnie metod – jest dużo wygodniejsze. Po pierwsze, można to robić zdalnie. Po drugie, kolor światła padającego na membranę daje się zmieniać bardzo precyzyjnie i właściwie natychmiast. Rozgrzewanie lub chłodzenie wymagają za to czasu, a powtarzanie tych procesów prowadzi niekiedy do uszkodzenia błony. Po trzecie, światło nie doprowadza do zapłonu, co ma niebagatelne znaczenie przy pracy z węglowodorami i innymi palnymi gazami. Po czwarte wreszcie, ilość energii świetnej potrzebnej do "przełączenia" membrany jest minimalna. Choć z pozoru prosta, nowatorska błona powstaje w kilku etapach. Na początku okrągły kawałek plastiku jest bombardowany strumieniem neutronów. W wyniku tego powstają równej wielkości otworki o średnicy ok. 1/100 mm. Następnie plastik zanurza się w roztworze ciekłych kryształów i barwnika, który wypełnia dziurki dzięki zjawiskom kapilarnym. Na końcu membranę umieszcza się w wirówce, by usunąć z powierzchni nadmiar kryształów. Amerykanie mają nadzieję, że w przyszłości ich wynalazek przyda się do dostarczania leków czy kontrolowania procesów przemysłowych. Na razie udało mu się zadebiutować na branżowej konferencji.
  4. Podczas rozwiązywania problemów południowoamerykańskie płaszczki słodkowodne Potamotrygon castexi potrafią posłużyć się strumieniem wody jak narzędziem. Naukowcy zaobserwowali, że wyuczą się takiego zachowania, by wydobyć pożywienie ukryte wewnątrz plastikowej rurki (Animal Cognition). Przedstawiciele izraelsko-austriacko-amerykańskiego zespołu uważają, że odkrycie to zadaje kłam przekonaniu, że ryby działają wyłącznie na zasadzie prostego odruchu. W rzeczywistości nie ustępują pod względem zdolności poznawczych ptakom, gadom, a nawet ssakom. Płaszczki słodkowodne/rzeczne (Potamotrygonidae) są rybami chrzęstnoszkieletowymi. Występują wyłącznie w tropikalnych strefach Ameryki Południowej. Dr Michael Kuba z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie przypuszcza, że w przeszłości nie doceniano inteligencji płaszczek głównie ze względu na trudności związane z ich badaniem. Są one większe od innych zwierząt modelowych, np. gupików, myszy czy danio pręgowanych, poza tym, tak jak rekiny, uznawano je za maszyny czystego odruchu o bardzo czułych zmysłach i równie ograniczonym umyśle. Ekipa Izraelczyka prowadziła eksperymenty z akwariowymi P. castexi. Wykorzystując zapieczętowaną z jednej strony rurkę z jedzeniem, biolodzy sprawdzali, jak ryba poradzi sobie z wyzwaniem. Patrzyli też, czy zwierzę będzie w stanie odróżnić czarny koniec tuby od białego. Płaszczki nie tylko doskonale radziły sobie z zadaniami, lecz również stosowały szereg strategii pozwalających rozwiązać problem, np. posługiwały się strumieniem wody jak narzędziem. Płaszczki lokowały się nad białym końcem rurki i zaczynały tak falować swoim ciałem, by przepływ wody ściągnął smakołyk wprost do nich. Podobny zabieg jest wykorzystywany przez inne ryby – strzelczykowate. Te małe okoniokształtne "plują" wodą w kierunku siedzących na liściach owadów. Płaszczki manipulują strumieniem wody, by wydobyć pokarm, który utknął między roślinami na powierzchni akwarium. Zachowanie to zostało utrwalone na filmie. Historia zaczęła się we wrześniu 2003 roku, gdy do wiedeńskiego zoo przybyły dorosłe płaszczki z ogrodu Parc Merveilleux w Luksemburgu. Jedna z samic była ciężarna i 16 października urodziło się jeszcze 6 młodych. Zostały one przetransportowane do własnego 850-litrowego akwarium. By zmniejszyć naświetlenie i zawartość składników odżywczych, wprowadzono tam rośliny wodne (rzęsowate). Z czasem utworzyły tak gęstą warstwę, że płaszczki zaczęły podpływać pod powierzchnię, ustawiały się do góry brzuchem, a następnie przepompowywały wodę przemieszaną z rzęsą do niższych partii zbiornika. Pewnego dnia po raz pierwszy wypluły strumień daleko poza brzeg akwarium. Dzięki rurce biolodzy stwierdzili, że płaszczki zawsze wysysają pokarm, nigdy nie "wydmuchują". Kiedy naukowcy zamontowali wewnątrz tuby siatkę, przez co do jedzenia można się było dobrać tylko z jednej (białej) strony, ryby szybko opanowały tę sztuczkę. [Płaszczki] są przedstawicielami jednej z najstarszych linii kręgowców, więc zgromadzenie wiedzy o ich zdolnościach pomoże nam lepiej zrozumieć ewolucję inteligencji kręgowców – podsumowuje Kuba.
  5. Jak wiele innych, akwarium Sea Star w Koburgu jest zimą zamykane dla odwiedzających. Jedynymi pojawiającymi się tam wtedy ludźmi są więc pracownicy techniczni i opiekunowie zwierząt. Ku zdumieniu wszystkich nocą coś (a może ktoś) zaczęło powodować zwarcie, przez co po krótkim rozbłysku do zbiornika przestawał dopływać tlen. Sytuacja była o tyle dziwna, co niebezpieczna, dlatego ekipa z Niemiec ułożyła plan wart, tak by śpiący na podłodze strażnicy mieli szansę wyśledzić, co się właściwie dzieje. Po upływie pewnego czasu winnego przyłapano na gorącym uczynku. Samiec ośmiornicy o imieniu Otto nudził się w czasie jesienno-zimowych "wakacji" i dość szybko odkrył, że dzięki swoim gabarytom może się wspiąć na brzeg akwarium i skoncentrowanym strumieniem wody strzyknąć prosto w 2000-watową żarówkę. Jak łatwo się domyślić, powodowało to zwarcie i przerwę w dostawie prądu. Dyrektor obiektu Elfriede Kummer opowiada, że denerwującą zwierzę żarówkę umieszczono nieco wyżej, a Otto dostanie prawdopodobnie więcej zabawek. Dzięki temu lepiej zagospodaruje sobie nadmiar wolnego czasu. To nie pierwszy jego "chuligański" wybryk, ponieważ w przeszłości zdarzało mu się żonglować kolegami ze zbiornika – jego ofiarami stały się wtedy kraby pustelniki –zmieniać wystrój akwarium podług własnego gustu, co wprowadzało spore zamieszanie wśród pozostałych mieszkańców, a także uderzać kamieniami w szkło, które uległo uszkodzeniu. Zwierzęta te już wcześniej ujawniły swoje zamiłowanie do kostek Rubika. Najwyraźniej potrzebują one stałej stymulacji intelektualnej. Bez ludzi w pobliżu nudzą się jak dzieci w czasie deszczu i zaczynają rozrabiać...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...