Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36962
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    225

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Na stanowisku archeologicznym Tombos w Sudanie odkryto szkielet konia z Trzeciego Okresu Przejściowego. Zwierzę pochowano z całunem. Zachowały się fragmenty brązowej sierści. Konia znaleziono w 2011 r. Wykopaliskami i analizą zajmowały się m.in. prof. Michele Buzon i Sarah Schrader z Purdue University. Było jasne, że konia pochowano celowo. Ślady tkaniny na kopytach wskazywały na obecność całunu. Zmiany w kościach i żelazne elementy uzdy sugerują, że zwierzę mogło ciągnąć rydwany. Nie odkryliśmy niczego podobnego w czasie poprzednich wykopalisk w Tombos. Szczątki zwierzęce są bardzo rzadkie na tym stanowisku - opowiada Buzon. Buzon jest bioarcheologiem. Od 18 lat współpracuje w Tombos z prof. Stuartem Tysonem Smithem, antropologiem z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara. Natrafienie na konia było czymś niespodziewanym. Początkowo nie wiedzieliśmy, z jakich czasów pochodzą te szczątki i czy nie jest to coś współczesnego. Później zaczęliśmy jednak znajdować artefakty powiązane ze zwierzęciem, w tym skarabeusza, całun czy żelazne ogłowie. W tym momencie zdaliśmy sobie sprawę z wagi znaleziska - dodaje Scharder. Przypuszczenia naukowców co do wieku konia potwierdziły się po datowaniu radiowęglowym. Analizą szkieletu zwierzęcia zajęła się Sandra Olsen, szefowa kuratorów z Instytutu Bioróżnorodności oraz Muzeum Historii Naturalnej Uniwersytetu Kansas. Konia dobrze traktowano, dzięki czemu dożył wieku dojrzałego. Był ważny dla ludzi z Tombos, dlatego go pogrzebano (zwykle rytuał ten był zarezerwowany dla ludzi). Fakt, że jeden z najstarszych kawałków żelaza z Afryki był znaleziony w powiązaniu z koniem, wskazuje, jakim szacunkiem cieszyło się zwierzę. [...] To, iż konia pochowano właśnie w Tombos, sugeruje, że miasto mogło spełniać ważną funkcję w postkolonialnym okresie napatyjskim. « powrót do artykułu
  2. W marcu bieżącego roku w Chinach sprzedano 59 000 samochodów elektrycznych. Tym samym sprzedaż tego typu pojazdów wzrosła o 85% rok do roku. W I kwartale 2018 całkowita sprzedaż pojazdów elektrycznych w Państwie Środka wyniosła ponad 122 000 sztuk. Znaczącym graczem na chińskim rynku jest miejscowa firma BYD (Build Your Dreams). Marzec był dla niej drugim najlepszym miesiącem w historii. BYD sprzedała wówczas 13 100 samochodów. Lepszy był tylko grudzień ubiegłego roku, kiedy to sprzedaż sięgnęła 16 000 sztuk. Przedstawiciele BYD mają nadzieję, że wkrótce będzie jeszcze lepiej, gdyż zadebiutuje sedan Qin oraz SUV Tang. Dlatego też przedsiębiorstwo ma nadzieję, że w drugiej połowie bieżącego roku będzie każdego miesiąca sprzedawało ponad 20 000 pojazdów elektrycznych. Tym samym chińska firma będzie mogła mierzyć się z Teslą, która planuje tygodniową sprzedaż na poziomie 5-6 tysięcy sztuk samochodu Model 3. W Chinach najlepiej sprzedają się niewielkie samochody elektryczne o zasięgu 100-250 kilometrów. Jednak nie tylko takie pojazdy znajdują nabywców. Powodzeniem cieszy się najnowszy SUV BYD model Song EV400 o zasięgu 350 kilometrów, który przyspiesza od 0 do 100 km/h w ciągu 4,8 sekundy. Pojazd jest sprzedawany za mniej niż 30 000 dolarów. « powrót do artykułu
  3. Picie kefiru może obniżać ciśnienie, sprzyjając komunikacji między mikrobiomem przewodu pokarmowego i mózgiem. Wcześniejsze badania wykazały, że nierównowaga mikroflory jelitowej może u niektórych wywoływać nadciśnienie. Z drugiej zaś strony probiotyki obniżają czasem ciśnienie (mechanizm tego zjawiska pozostawał jednak nieznany). By to wyjaśnić, zespół z Auburn University i Universidade Vila Velha badał 3 grupy szczurów. Jedna miała nadciśnienie i podawano jej kefir. Druga miała nadciśnienie, ale nie jadła kefiru, a trzecia (kontrolna) ani nie miała nadciśnienia, ani nie dostawała kefiru. Okazało się, że po 9 tygodniach, w porównaniu do zwierząt z 2. grupy, gryzonie z 1. grupy miały niższy poziom endotoksyn, niższe ciśnienie oraz lepiej funkcjonującą barierę jelitową. Oprócz tego suplementacja kefirem odtworzyła naturalną równowagę 4 rodzajów bakterii w przewodzie pokarmowym. Zaobserwowano też zmiany dot. enzymu niezbędnego dla układu nerwowego. Odkrycie to sugeruje, że układ nerwowy i pokarmowy współpracują, by zwalczyć nadciśnienie. « powrót do artykułu
  4. U osób z zespołem niespokojnych nóg (ZNN) występują zmiany w budowie kory czuciowo-somatycznej. Zespół niespokojnych nóg to wrażenie zmęczenia i niepokoju w nogach. Objawy ustępują lub ulegają złagodzeniu pod wpływem ruchu. Często występują one wieczorem i w nocy, powodując problemy ze snem. W niektórych wypadkach pomagają ćwiczenia. Bywa, że z ZNN można powiązać z niedoborem żelaza. Jak sądzimy, nasze badanie jako pierwsze powiązało ZNN ze zmianami w strukturze kory czuciowo-somatycznej [...] - podkreśla dr Byeong-Yeul Lee z Uniwersytetu Minnesoty w Minneapolis. W badaniu wzięło udział 28 osób z ciężkim zespołem niespokojnych nóg. Ochotnicy chorowali średnio od 13 lat. Porównywano ich do 51 ludzi bez ZNN. Wszyscy przeszli rezonans magnetyczny (MRI). Okazało się, że u osób z ZNN występował 7,5-proc. spadek średniej grubości kory obustronnego zakrętu zaśrodkowego. Zaobserwowano też zmiany dotyczące najsilniej rozwiniętego spoidła mózgu - ciała modzelowatego (konkretnie chodzi o tzw. region 5., a więc tylną część bez cieśni i płata). Wg Lee, uzyskane wyniki pozwalają lepiej zrozumieć ZNN i być może wspomogą opracowanie nowych terapii. « powrót do artykułu
  5. Gdy przed 12 000 lat doszło do niemal całkowitego zatrzymania transportu ciepła w Atlantyku Europa doświadczyła ciężkich zim, po których następowały gorące lata, susze i fale upałów. Podobny scenariusz może czekać nas już wkrótce. W ostatnich latach w centralnej części Północnego Atlantyku rejestrowane są wyjątkowo niskie temperatury, a to silny wskaźnik poważnego osłabienia atlantyckiej południkowej cyrkulacji wymiennej (AMOC). Zdaniem naukowców zjawisko to jest najsłabsze od 1500 lat. Większość modeli klimatycznych przewiduje dalsze osłabianie AMOC w obliczu globalnego ocieplenia, chociaż całkowite zaniknięcie cyrkulacji wydaje się mało prawdopodobne. Jednak z badań klimatycznych wiemy, że do pojawienia się drastycznych zmian klimatycznych nie jest potrzebne całkowite zaniknięcie AMOC. Wystarczy jego osłabienie. Wspomniany na wstępie okres sprzed 12 000 lat, młodszy dryas, to ostatni i jeden z najbardziej ekstremalnych przypadków gwałtownego oziębienia, do którego doszło w okresie ocieplania się klimatu i wychodzenia z epoki lodowej. Wiemy, że do osłabienia AMOC może dojść w okresie szybkiego ocieplenia. Osłabienie cyrkulacji może doprowadzić do pojawienia się niezwykle zimnych zim i bardzo gorących lat z zabójczymi falami upałów i suszami włącznie. Symulacje komputerowe pokazują, że mechanizm związany z zimnym oceanem i gorącymi latami ma związek z tak zwanym blokowaniem atmosferycznym. Taki blok składa się z systemów wysokiego ciśnienia, które pozostają niemal nieruchome przez okres od pięciu dni do nawet wielu tygodni. Prowadzi to do ekstremalnych zjawisk pogodowych. Gdy taki blok pojawia się nad Europą, to w zimie odcina nasz kontynent od ciepłych wiatrów z zachodu, a w lecie od chłodnych wiatrów z zachodu. W efekcie mamy do czynienia z niezwykłymi falami gorąca lub chłodu. « powrót do artykułu
  6. Denerwują cię osoby, które nie stawiają sobie poprzeczki tak wysoko jak ty? Często odczuwasz niezadowolenie ze swoich działań, bo można było spisać się lepiej? Z trudem znosisz własne błędy? Jeśli tak, prawdopodobnie jesteś perfekcjonistą. Daj sobie prawo do popełniania błędów i osiągania niedoskonałych rezultatów! Malwina Huńczak, doświadczona psycholog, w przejrzysty sposób wyjaśnia różnice pomiędzy perfekcjonizmem konstruktywnym a destruktywnym. Podpowiada, jak zmienić swoje przekonania, aby czerpać satysfakcję z dążenia do ideału, a mimo to rozpoznawać i akceptować granice swoich możliwości. Znajdź pozytywne strony każdego niedociągnięcia! Dzięki licznym ćwiczeniom i wskazówkom poznasz swoje słabe i mocne strony. Pozbędziesz się negatywnych myśli, przestaniesz przejmować się tym, jak oceniają cię inni, i skończysz z odkładaniem spraw na później. Pozwól sobie i innym na niedoskonałość! Mamy przed sobą książkę, z której jasno wynika, że na szkodliwy perfekcjonizm jest sposób, nawet wiele sposobów. Może ona służyć jako podręcznik akademicki, samopomocowy poradnik do indywidualnej pracy nad sobą, instruktaż grupowych treningów rozwoju osobistego albo po prostu pasjonująca lektura do pociągu. Tyle funkcji naraz? W dodatku wszystkie informacje oparte na badaniach naukowych i profesjonalnej kompetencji, a przy tym podane interesująco i przystępnie. Jest to więc chyba przykład perfekcjonizmu, do którego warto dążyć – czyli dzieło wysokiej jakości, wartościowe w treści, a przy tym nienudne. Ewa Woydyłło, psycholog i psychoterapeuta Pierwsze wydanie książki ukazało się pod tytułem "Przekleństwo perfekcjonizmu. Dlaczego idealnie nie zawsze oznacza najlepiej". O autorce Malwina Huńczak – psycholog, psychoterapeutka i ekonomistka. Autorka książki "Zaakceptuj siebie. O sile samowspółczucia".
  7. Jutlandzkie Muzeum Wojny Morskiej w Danii poinformowało o dokonaniu sensacyjnego odkrycia. W ramach badań poszukiwania i rejestrowania wraków na Morzu Północnym i w cieśninie Skagerrak natrafiono na niemieckiego U-bota U-3523. Jednostka została zatopiona 6 maja 1945 roku przez bomby głębinowe zrzucone z brytyjskiego B24 Liberator. Dzień później niemieckie wojska w Danii, Holandii i na północnym-zachodzie Niemiec złożyły broń. Znaleziony U-bot nie był na patrolu, najprawdopodobniej uciekał. U-3523 znależał do nowoczesnej zaawansowanej klasu U-botów XXI. Jednostki te mogły zrewolucjonizować wojnę podwodną. III Rzeszy udało się wybudować 118 takich jednostek, do czynnej służby weszły 2, z których żadna nie wzięła udziału w bitwie. Na pokładzie U-3523 zginęło 58 członków załogi. Jednostka znajduje się 123 metry pod wodą. Jej dziób zarył się głęboko w dno morskie, a ster znajduje się 20 metrów nad dnem. Dotychczas sądzono, że U-3523 znajduje się o 17 kilometrów bardziej na zachód. Taką pozycję przekazała załoga bombowca, który zatopił jednostkę. Jutlandzkie Muzeum Wojny Morskiej odnalazło i sklasyfikowało dotychczas około 450 wraków. Jest wśród nich 12 okrętów podwodnych, w tym 3 brytyjskie i 9 niemieckich. Klasa XXI była tak tak nowoczesna, że okręty po wojnie zostały przejęte przez USA, Francję, Wielką Brytanię i ZSRR, które postanowiły skopiować niemiecką technikę wojskową. W ZSRR na podstawie klasy XXI zbudowano okręty podwodne klasy Whiskey. W sumie powstało ponad 200 takich jednostek, w tym służące w polskiej Marynarce Wojennej ORP Orzeł, ORP Bielik, ORP Sokół i ORP Kondor. « powrót do artykułu
  8. Dwudziestego piątego kwietnia w wieku 27 lat w Singapurze zmarł jedyny urodzony w tropikach niedźwiedź polarny - Inuka. Średnio dzikie samce niedźwiedzi polarnych żyją ponad 10 lat krócej. Inuka był bardzo popularnym mieszkańcem Singapore Zoo, ale wśród osób zajmujących się ochroną zwierząt i ekologów jego obecność w miejscu o takim klimacie wzbudzała kontrowersje. Po toczącej się wiele lat społecznej dyskusji w 2006 r. władze zoo zadeklarowały, że po Inuce nie pojawią się tam kolejne niedźwiedzie polarne. Ostatnie badania weterynaryjne wykazały, że samiec cierpiał na zapalenie stawów, a także miał problemy stomatologiczne i zapalenia ucha. Wynikające z zaniku mięśni osłabienie kończyn utrudniało mu poruszanie. Sztywność była zauważalna szczególnie w przypadku tylnych łap. Na domiar złego Inuce starły się poduszki. Nasza decyzja, by pozwolić Inuce odejść, była podyktowana świadomością, że [związane z zaawansowanym wiekiem] dolegliwości zdrowotne znacząco pogarszały jakość jego życia. Po przekroczeniu punktu, za którym nie byliśmy w stanie zapewnić mu godnego życia, większym dobrem było uwolnienie go od przedłużonego cierpienia - podkreśla Cheng Wen-haur z Wildlife Reserves Singapore. Gdy mimo wysiłków lekarzy nie udało się poprawić stanu zwierzęcia, zadecydowano, by nie wybudzać go ze znieczulenia ogólnego. Inuka urodził się 20 grudnia 1990 r. Był 4. niedźwiedziem Singapurskiego Ogrodu Zoologicznego. Samiec mieszkał na klimatyzowanym wybiegu Zamarzniętej Tundry (Frozen Tundra). Rodzice Inuki - Nanook i Sheba - przybyli do Singapuru w 1978 r. z ogrodów zoologicznych w Winnipeg i Kolonii. Nanook miał 11 miesięcy i został schwytany, a 14-miesięczna Sheba urodziła się w niewoli. Kolejna samica Anana (jak Nanook schwytana w dziczy) przyjechała z Kanady rok później. Zmarła w 1999 r. Ojciec Inuki przeżył 18 lat. Cierpiał na przewlekłe choroby serca i płuc. Matka dożyła sędziwego wieku 35 lat (zmarła 15 listopada 2012 r.). « powrót do artykułu
  9. Rodzice zastanawiający się, skąd ich pociechy mają siłę i energię na całodzienne szaleństwa, wreszcie uzyskali odpowiedź. Okazuje się, że mięśnie dzieci są nie tylko wyjątkowo odporne na zmęczenie, ale regenerują się szybciej niż u dobrze wytrenowanych dorosłych sportowców. Wyniki badań nad wydajnością energetyczną i regeneracją mięśni u małych chłopców, niewytrenowanych dorosłych oraz sportowców zajmujących się sportami wytrzymałościowymi ukazały się w piśmie Frontiers in Physiology. Wyniki tych badań mogą znaleźć zastosowanie na wielu polach, od opracowania metod lepszego wykorzystywania potencjału fizycznego dzieci poprzez lepsze zrozumienie zmian fizjologicznych zachodzących z wiekiem, po wyjaśnienie, jak procesy te wpływają na ryzyko rozwoju różnych chorób, w tym cukrzycy. W czasie wielu ćwiczeń fizycznych dzieci mogą męczyć się szybciej niż dorośli, gdyż mają ograniczone możliwości układu krążenia, mają tendencję do wykonywania mniej efektywnych ruchów i muszą wykonać więcej kroków by przejść taki sam dystans. Nasze badania wykazały, że dzieci mogą przezwyciężyć część z tych ograniczeń dzięki posiadaniu mięśni odpornych na zmęczenie oraz zdolności do bardzo szybkiej regeneracji po intensywnych ćwiczeniach, stwierdzają profesorowie Sebastien Ratel z francuskiego Universite Clermont Auvergne i Anthony Blazevich z australijskiego Edith Cowan University. W badaniach wzięły udział trzy grupy osób. Byli to chłopcy w wieku 8-12 lat, niewytrenowani dorośli oraz dorośli sportowcy, którzy brali udział w krajowych zawodach w triatlonie, długodystansowych biegach lub jeździe na rowerze. U każdej z grup oceniano produkcję energii w sposób aerobowy (przy udziale tlenu) oraz anaerobowy (bez udziału tlenu). Mierzono tętno, poziom tlenu we krwi oraz tempo usuwania kwasu mlekowego. We wszystkich testach dzieci uzyskały lepsze wyniki niż niewytrenowani dorośli. Odkryliśmy, że dzieci lepiej wykorzystują metabolizm aerobowy, dzięki czemu mniej męczyły się w czasie ćwiczeń o wysokiej intensywności. Szybko się też regenerowały, szybciej nawet niż dobrze wytrenowani sportowcy wytrzymałościowy. Miały szybsze tętno i szybciej usuwały kwas mlekowy. To może wyjaśniać, dlaczego dzieci wciąż mogą bawić się bez przerwy, gdy dorośli już dawno są zmęczeni, mówi Ratel. Wielu rodziców pyta nas o jak najlepsze wykorzystanie możliwości fizycznych ich dzieci. Nasze badania pokazują, że wytrzymałość mięśni u dzieci jest bardzo dobra, więc dobrym rozwiązaniem byłoby skupienie się na innych aspektach rozwoju fizycznego, takich jak technika, prędkość czy siła mięśni. W ten sposób można zoptymalizować trening u dziecka, dzięki czemu będzie ono lepszym zawodnikiem i osiągnie większą satysfakcję z uprawiania sportu, mówią uczeni. Zwracają przy tym uwagę, że wydajność aerobowa, przynajmniej na poziomie mięśni, znacząco zmniejsza się wraz z wiekiem. W tym też czasie zwiększa się ryzyko takich chorób jak cukrzyca. Interesującym przedmiotem przyszłych badań byłoby sprawdzenie, czy zaobserwowane przez nas zamiany w mięśniach są bezpośrednio związane z ryzykiem wystąpienia niektórych chorób. Wyniki naszych badań mogą sugerować, że w miarę dorastania powinniśmy starać się utrzymać mięśnie w takiej kondycji, w jakiej mają je dzieci. Bycie dzieckiem wydaje się być zdrowe. « powrót do artykułu
  10. Gorzka czekolada (zawierająca minimum 70% kakao) obniża poziom stresu i stanu zapalnego. Poprawia też nastrój, pamięć oraz odporność. Od lat przyglądaliśmy się wpływowi gorzkiej czekolady na funkcje neurologiczne z perspektywy zawartości cukru: im więcej cukru, tym szczęśliwsi jesteśmy. My po raz pierwszy zajęliśmy się krótko- i długoterminowym wpływem dużych ilości kakao skoncentrowanych w małych dawkach, np. w batonikach regularnej wielkości. Wyniki są zachęcające. Pokazują, że im większa zawartość kakao, tym bardziej pozytywny wpływ na funkcjonowanie poznawcze, nastrój, odporność itp. - podkreśla Lee S. Berk z Uniwersytetu w Loma Linda. W ramach pilotażowego badania Amerykanie badali wpływ czekolady zawierającej 70% kakao na ekspresję genów w ludzkich komórkach odpornościowych i dendrytycznych. Skupiali się na cytokinach prozapalnych i przeciwzapalnych. Naukowcy zauważyli, że kakao reguluje komórkową odpowiedź immunologiczną, sygnalizację neuronalną oraz percepcję zmysłową, sprzyjając prawdopodobnie hiperplastyczności mózgu. Drugie badanie, także prowadzone pod kierownictwem Berka, pokazało, że spożycie gorzkiej czekolady zwiększa gęstość widmową fal gamma w zapisie EEG. Amerykanie oceniali wpływ spożycia 48 g czekolady na modulowanie częstotliwości w zakresie 0-40 Hz. Robili to 2-krotnie: najpierw po 30 min, a potem po 120 min. Zespół zaobserwował zwiększony udział (podwyższoną widmową gęstość mocy) fal gamma. Z perspektywy mózgu oznacza to zwiększoną neuroplastyczność i synchroniczność nerwową, a także lepsze funkcjonowanie poznawcze. Berk wspomina, że w przyszłości istotność wyników trzeba będzie potwierdzić na większych próbach. Trwają już badania nad mechanizmami opisanych zjawisk. « powrót do artykułu
  11. Litr arktycznego lodu morskiego jest zanieczyszczony nawet 12 000 fragmentów mikroplastiku. Naukowcy z Instytutu Badań Morskich i Polarnych im. Alfreda Wegenera wykorzystali technikę spektroskopii fourierowskiej do zbadania zanieczyszczenia lodu morskiego mikroplastikiem. W czasie naszych badań zauważyliśmy, że ponad połowa mikroplastiku uwięzionego w lodzie ma wymiary mniejsze niż 1/20 milimetra. oznacza to, że plastik z łatwością może zostać połknięty przez orzęski czy widłorogi. Nikt nie wie na pewno, jak bardzo mikroplastik jest szkodliwy dla organizmów morskich i – w efekcie – dla człowieka, mówi główna autorka badań Ilka Peeken. Niedawno ukazały się badania, których autorzy donosili, że przeciętna osoba jedząca ryby spożywa w ciągu roku do 11 000 kawałków mikroplastiku. Mikroplastik to odpady z tworzyw sztucznych o wielkości poniżej 5 milimetrów. Znaczna część mikroplastiku do plastikowe opady, które trafiły do oceanów i tam uległy rozpadowi. Jednak mikroplastik wędruje do oceanów także za pośrednictwem systemów kanalizacyjnych, do których trafia on np. podczas prania tworzyw sztucznych, jak i z powietrza, w którym unoszą się np. resztki startych opon samochodowych. Najmniejsze fragmenty mikroplastiku, jakie zauważyli w lodzie niemieccy naukowcy, miały zaledwie 11 mikrometrów. Do sześciokrotnie mniej niż grubość ludzkiego włosa. Aż 67% fragmentów mikroplastiku należało do mniejszej kategorii o wymiarach poniżej 50 mikrometrów. W sumie znaleziono 17 rodzajów tworzyw sztucznych. Sześć z nich – polietylen, polipropylen, nylon, poliester, oktat celulozy i fragmenty farb – odpowiadały za połowę wszystkich zanieczyszczeń. Lód morski więzi mikroplastik przez 2-11 lat. Nie wiadomo, czy zanieczyszczenia te pozostają w Arktyce, czy też wędrują bardziej na południe. Wiadomo jednak, że mikroplastik dość szybko tonie. Jest on kolonizowany przez bakterie i algi, staje się coraz cięższy i coraz bardziej się zanurza. Podczas niedawnych badań dna morskiego w Cieśninie Fram stwierdzono, że na każdy kilogram osadów przypada tam 6500 fragmentów mikroplastiku,. « powrót do artykułu
  12. Otyłe kobiety z zespołem policystycznych jajników (PCOS) mogą poprawić swój stan zdrowia, zażywając parę razy w tygodniu godzinnych kąpieli w jacuzzi. Nasze wyniki są ekscytujące, bo pokazują, że powtarzalna ekspozycja na gorąco wydaje się w pewnym stopniu likwidować stan zapalny w tkance tłuszczowej, który może wywoływać problemy zdrowotne w tej populacji. Oprócz zmniejszenia stanu zapalnego zaobserwowaliśmy także poprawę w zakresie insulinowrażliwości. Łącznie oznacza to, że regularne kąpiele w jacuzzi dałoby się wykorzystać jako formę terapii w grupach podwyższonego ryzyka wystąpienia chorób metabolicznych, np. cukrzycy typu 2. - wyjaśnia Brett Romano Ely, doktorant z Uniwersytetu Oregonu. Wyniki uzyskane przez Amerykanów jako kolejne wskazują na potencjał terapii gorącem. Badanie ekipy z Uniwersytetu Oregonu to pierwsze studium, w ramach którego określano jej wpływ na kobiety z PCOS. W eksperymencie wzięło udział 6 otyłych kobiet z zespołem wielotorbielowatych jajników. Przez ok. dwa miesiące 3-4 razy w tygodniu odbywały one godzinne kąpiele w jacuzzi. Naukowcy badali próbki tkanki tłuszczowej pobrane na początku i pod koniec studium. Analizowali też insulinowrażliwość 4 z 6 ochotniczek. Po 2 miesiącach kobiety wykazywały spadki w poziomie glukozy na czczo (panie przechodziły test doustnego obciążenia glukozą). Miały też niższe ciśnienie i tętno. Co istotne, niektóre kobiety wspominały, że w okresie zażywania kąpieli miały normalne cykle menstruacyjne, co sugeruje, że gorąco wpływa w pewnym stopniu na procesy fizjologiczne leżące u podłoża PCOS. Ely i inni spekulują, że kąpiele w gorącej wodzie mogą dawać podobne efekty, co ćwiczenia aerobowe, bo jedne i drugie podnoszą temperaturę ciała, a to zwiększa napływ krwi do skóry. Wzorce przepływu krwi u osób zażywających gorących kąpieli przypominają te występujące u ludzi wykonujących ćwiczenia tlenowe. Czynności te mogą więc mieć podobny [korzystny] wpływ na zdrowie naczyń. Naukowcy dodają, że wystawienie na oddziaływanie gorąca zwiększa produkcję białek szoku cieplnego, które biorą udział w zmniejszaniu stanu zapalnego, naprawie uszkodzonych receptorów insuliny oraz poprawie struktury i funkcji naczyń krwionośnych. Poziom niektórych białek szoku cieplnego w tkance tłuszczowej rzeczywiście był wyższy po 2-miesięcznej terapii. Ely dodaje, że choć pewne wskaźniki poprawy były widoczne już po 1. miesiącu regularnych kąpieli, na pełne efekty trzeba było przeważnie czekać 2 miesiące. Wyniki uzyskane przez zespół zostały zaprezentowane na tegorocznej konferencji Amerykańskiego Towarzystwa Fizjologii w San Diego. « powrót do artykułu
  13. Wojownicy z Nowej Gwinei od dawna wykorzystywali kości udowe swoich rodziców, z których wykonywali pięknie zdobione i niezwykle niebezpieczne sztylety. Zabijali nimi wrogów, a czasem kroili ich ciała i zjadali. Naukowcy od lat zastanawiali się, skąd pomysł na używanie kości rodziców, skoro na wyspie żyją duże nielotne kazuary. Ptaki łatwo jest złapać i zabić, a z ich kości robiono doskonałe sztylety. Ostatnio ukazały się wyniki badań, których autorzy doszli do wniosku, że kości ludzkie nie były lepszym materiałem na sztylety, ale ich użycie było symbolem prestiżu. Zdaniem Nathaniela Dominy z Dartmouth College, sztylety z ludzkich kości były projektowane inaczej niż te z kości ptaków. Dominy, który jest współautorem badań opisanych w Royal Society Open Science, przeprowadził odpowiednie badania i stwierdził, że z kości ludzi i ptaków można robić równie dobre sztylety. Jednak te z ludzkich kości wykonywano tak, by dłużej służyły właścicielowi. Sztylety z ludzkich kości są bardziej wytrzymałe, gdyż nadawano im inny kształt. Były bardziej wygięte. Uważamy, że było to celowe działanie mające na celu zmniejszenie ryzyka pęknięcia sztyletu w czasie walki. A przyczyną, dla którego tak właśnie projektowano sztylety z ludzkich kości jest fakt, że ich posiadanie wiązało się z dużym prestiżem społecznym, mówi Dominy. Jednym ze źródeł prestiżu była ograniczona dostępność materiału na sztylety. Kość musiała pochodzić od ojca mężczyzny lub od innego bardzo szanowanego członka społeczności. Sztyletów z ludzkich kości używano jeszcze w XX wieku. Podczas walki starano się zabić przeciwnika ciosem w szyję. Dobijano też nimi osoby zranione strzałami lub włóczniami. Sztylety wykorzystywano też do podcinania ścięgien jeńcom tak, by nie mogli uciec i by można było ich przechować do czasu, aż będą potrzebni podczas kanibalistycznych uroczystości. Właściciele sztyletów wierzyli też, że jest w nich zawarta siła osoby, z której kości wykonano broń. « powrót do artykułu
  14. Przed federalnym sądem apelacyjnym w San Francisco zakończył się proces o prawa autorskie do najsłynniejszego zwierzęcego selfie. Sąd uznał, że makak Naruto, jako iż nie jest osobą, nie może wnieść przeciwko fotografowi pozwu o naruszenie praw autorskich. Początek sprawy sięga roku 2011 kiedy brytyjski fotograf natury David Slater robił zdjęcia w indonezyjskim rezerwacie Tangkoko. Nie wiadomo jak to się stało, że aparat Slatera wpadł w ręce makaka, który wykonał kilka zdjęć. Slater opublikował później książkę, w której zamieścił zdjęcia zrobione przez małpę, w tym słynne selfie. Organizacja People for the Ethical Treatment of Animals (PETA) wniosła w imieniu Naruto pozew do sądu, twierdząc, że Slater naruszył prawa autorskie makaka. W styczniu 2016 roku federalny sąd okręgowy w San Francisco orzekł, że nie można wnieść pozwu w imieniu Naruto, gdyż nie jest on osobą. We wrześniu PETA i Slater doszli do porozumienia, na podstawie którego fotograf przekaże rezerwatowi Tangkoko 25% przyszłych wpływów ze zdjęć wykonanych przez Naruto. Pomimo zakończenia sporu sprawa toczyła się przed sądem apelacyjnym. Wczoraj 9. Okręgowy Sąd Apelacyjny podtrzymał decyzję sądu niższej instancji. Sąd skrytykował PETA za to, że organizacja nie była w stanie udowodnić swoich stwierdzeń dotyczących jej związków z Naruto. Sąd przyznał też, że nie rozumie ugody pomiędzy Slaterem a PETA. PETA i Slater złożyli wniosek, w którym prosili sąd o oddalenie apelacji, gdyż zawarły ugodę. Nie jest jasne, jakie roszczenia wysuwane przez PETA są przedmiotem ugody, gdyż sąd miał wrażenie, iż apelacja dotyczy roszczeń Naruto, a jak wynika z wniosku złożonego przez PETA, Naruto nie był stroną ugody, ani nie zawarto porozumienia co do jego roszczeń. PETA prawdopodobnie uzyskała coś, co niekoniecznie trafi do Naruto, stwierdził sąd. PETA może poprosić sąd apelacyjny o wysłuchanie sprawy przed całym składem sędziowskim lub poprosić Sąd Najwyższy o jej rozpatrzenie. Takie działania są jednak mało prawdopodobne w świetle zawartej ugody. Zdjęcia wykonane przez Naruto nie są chronione prawem autorskim, gdyż nie zostały wykonane przez osobę. « powrót do artykułu
  15. Specjaliści ze Szkoły Medycznej Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa przeprowadzili 1. na świecie całościowy przeszczep penisa i moszny. Lekarze mają nadzieję, że dzięki temu biorca, młody żołnierz, odzyska niemal normalne funkcje moczowo-płciowe. Czternastogodzinna operacja odbyła się 26 marca. Przeprowadziło ją 9 chirurgów plastycznych i 2 chirurgów urologów. Choremu przeszczepiono pobrane od martwego dawcy prącie, mosznę bez jąder oraz część ściany jamy brzusznej. Taki uraz ma niewyobrażalny wpływ na psychikę. To niełatwe do zaakceptowania. Kiedy się ocknąłem, wreszcie czułem się bardziej normalnie [...] - opowiada ranny w Afganistanie weteran. Po okresie rekonwalescencji w tym tygodniu powinien zostać wypisany ze szpitala. Prof. W.P. Andrew Lee wyjaśnia, że można rekonstruować prącie za pomocą tkanek z innych części ciała. By jednak uzyskać erekcję, potrzeba protezy-implantu, a to zwiększa ryzyko zakażeń. Poza tym wskutek innych urazów chorzy często mają zbyt mało tkanek do pobrania. By zmniejszyć ilość zażywanych leków immunosupresyjnych, zespół Lee opracował specjalny protokół immunomodulacji. « powrót do artykułu
  16. Znalezione w pobliżu byłego królewskiego mauzoleum w Teheranie zmumifikowane ciało może być szczątkami Rezy Szaha Pahlawiego, szacha Iranu od 15 grudnia 1925 r. do 16 września 1941 r., założyciela dynastii Pahlawi. Przyznał to Hassan Khalilabadi, szef komisji dziedzictwa kulturowego i turystyki stołecznego Ratusza. W wywiadzie udzielonym agencji prasowej IRNA powiedział także, że mumię odkryto podczas prac budowlanych w okolicach świątyni szyickiej. We wpisie na Twitterze mieszający w USA wnuk szacha przestrzegł władze, by niczego nie ukrywały. « powrót do artykułu
  17. Cyberprzestępcom udało się przekonać ponad 20 milionów Chińczyków do zainstalowania fałszywych złośliwych programów udających adblockery. Tak duża liczba ofiar jest w znacznej mierze spowodowana faktem, że użytkownicy pobierali szkodliwe oprogramowanie z wiarygodnego źródła, sklepu Google'a. Firma AdGuard ostrzega, że sytuacja może się jeszcze pogorszyć gdyż Google najwyraźniej niedostatecznie dba o to, by do jego sklepu trafiały bezpieczne aplikacje. W Chrome WebStore firma znalazła pięć fałszywych adblockerów, które w sumie zostały pobrane ponad 20 milionów razy. Obecnie korzystanie ze sklepu Chrome WebStore to jak spacer po polu minowym, czytamy na blogu AdGuard. Wladimir Palant, twórca Adblocka Plus, uważa, że jakość moderacji na Chrome WebStore systematycznie spada. Trzeba wziąć pod uwagę, że proces aktualizacji rozszerzeń w Chrome WebStore jest całkowicie automatyczny. Ludzie nie prowadzą tam nadzoru jak ma to miejsce w sklepach Mozilli czy Opery. Nikt więc nie powstrzymuje tych, którzy z niewinnej aplikacji robią z czasem aplikację złośliwą, ostrzega Palant. Jednocześnie twórca AdBlocka dodaje, że rzeczywista liczba ofiar fałszywych aplikacji tego typu może być niższa. Jego zdaniem twórcy szkodliwych programów wykorzystują boty, by pobierały one ich programy, sztucznie zwiększając ich popularność, by przekonać internautów do skorzystania z programu. Istnieją silne przesłanki, by przypuszczać, że liczba pobrań została sztucznie napompowana przez boty, mówi Palant. « powrót do artykułu
  18. Acykliczny retinoid, sztuczna pochodna witaminy A, zapobiega wznowie raka wątrobowokomórkowego (ang. hepatocellular carcinoma, HCC). Ostatnie badania pokazały, że obiera na cel pewną klasę nowotworowych komórek macierzystych, nie dopuszczając, by dały one początek nowym guzom. HCC cechuje bardzo wysoka śmiertelność - rocznie na świecie na raka wątrobowokomórkowego umiera ok. 600 tys. osób. Jedną z przyczyn jest wysoki wskaźnik nawrotów choroby. Naukowcy od lat szukają metod zapobiegania wznowie. Ostatnio okazało się, że udaje się to osiągnąć za pomocą acyklicznego retinoidu. Dotąd nie było jednak dokładnie wiadomo, jaki mechanizm leży u podłoża tego zjawiska. By to wyjaśnić, zespół Soichi Kojimy z Centrum Medycyny Integracyjnej RIKEN przyjrzał się transkryptomowi komórek wystawionych na oddziaływanie acyklicznego retinoidu. Okazało się, że w porównaniu do komórek kontrolnych, wykazywały one niską ekspresję MYCN - genu, którego ekspresja zachodzi często w guzach i jest związana ze złymi rokowaniami. Dalsze eksperymenty, w czasie których celowo obniżano ekspresję w komórkach rakowych, wykazały, że ograniczenie ekspresji MYCN spowalnia cykl komórkowy, a także namnażanie i tworzenie kolonii, a z drugiej strony nasila śmierć komórkową. Później autorzy publikacji z pisma PNAS skupili się na nowotworowych komórkach macierzystych, które często przeżywają chemioterapię i inne formy leczenia, a następnie różnicują się do nowych komórek rakowych. Japończycy odkryli, że wysoka ekspresja MYCN korelowała z ekspresją licznych markerów powiązanych z nowotworowymi komórkami macierzystymi. Najbardziej interesującego odkrycia dokonaliśmy, analizując subpopulacje [...] komórek macierzystych. Znaleźliśmy specyficzną grupę komórek, w których zachodziła ekspresja markera EpCAM [antygenu cząsteczki adhezyjnej komórek nabłonkowych] i występował podwyższony poziom MYCN. Zastanawialiśmy się, że być może skuteczność acyklicznego retinoidu ma coś wspólnego właśnie z jego zdolnością oddziaływania na te komórki macierzyste. Okazało się, że podczas ekspozycji na acykliczny retinoid następowało wybiórcze eliminowanie komórek EpCAM-dodatnich (efekt był zależny od dawki). Gdy od chorych, którym po operacji podawano acykliczny retinoid, pobrano biopsję wątroby, u 4 z 6 pacjentów przyjmujących wyższą dawkę (600 mg/dobę) odnotowano obniżoną ekspresję MYCN. "To niesamowite, że acykliczny retinoid obiera na cel określoną kategorię nowotworowych komórek macierzystych. To nam daje istotne wskazówki, w jaki sposób zmniejszyć częstość wznowy HCC i naprawdę wyleczyć pacjentów. Czekamy, co pokażą dane kliniczne". Obecnie w Korei, Singapurze i na Tajwanie trwa III faza testów klinicznych acyklicznego retinoidu (Peretinoinu). « powrót do artykułu
  19. Jedna z firm sprzedających oprogramowanie wirusowe, Qihoo 360, informuje o znalezieniu w Internet Explorerze dziury typu zero-day. Luka jest aktywnie wykorzystywana przez cyberprzestępców i dotychczas nie doczekała się poprawki. O jej istnieniu przedstawiciele przedsiębiorstwa poinformowali na Twitterze, a więcej szczegółów zdradzili na chińskim portalu społecznościowym Weibo. Lukę można wykorzystać za pomocą dokumentów Microsoft Office, do których dołączono witrynę WWW. Jak twierdzą przedstawiciele Qihoo, wystarczy, by użytkownik otworzył złośliwy załącznik, a jego komputer pobiera szkodliwy kod ze zdalnego serwera. Kod ten pozwala napastnikowi na całkowite przejęcie kontroli nad zaatakowaną maszyną. Dziura występuję w najnowszej wersji IE. Na atak narażone są też programy używające jądra IE. Atak jest możliwy dzięki temu, że napastnicy wykorzystali znaną metodę ominięcia mechanizmu User Account Control (UAC). Pozwala ona na zwiększenie uprawnień użytkownika. Quihoo 360 poinformowało Microsoft o problemie. Koncern dotychczas nie odniósł się publicznie do powyższych informacji. « powrót do artykułu
  20. Media donoszą, że Amazon pracuje nad domowymi robotami. Testowane obecnie prototypowe urządzenia bezproblemowo przemieszczają się pomiędzy pokojami. Prace nad projektem Vesta są prowadzone w Lab126 w Sunnyvale w Kalifornii. Amazon odmówił skomentowania powyższych doniesień, oświadczając, że nie odnosi się do plotek i spekulacji. Jak twierdzą dziennikarze, Vesta może być czymś w rodzaju mobilnej Aleksy, towarzysząc klientom Amazona w pomieszczeniach, w których nie maj urządzeń Echo. Niewykluczone, że robot zostanie wyposażony w zaawansowane kamery i systemy rozpoznawania obrazów. Wiadomo, że roboty – rozwijane przez Amazon Robotics – pracują w magazynach Amazona. Stworzenie robota domowego przez Amazona nie byłoby niczym zaskakującym. Wiele przedsiębiorstw próbuje zaistnieć na tym rynku. Sony zaprezentowało niedawno kolejną wersję swojego psa Aibo, a w styczniu LG pokazało robota Cloi. « powrót do artykułu
  21. Częściowo ślepy i głuchy 17-letni pies pasterski Max zyskał zaszczytny tytuł honorowego psa policyjnego. Zapracował sobie na niego, pilnując przez 16 godzin zagubionej w buszu 3-latki. Aurory szukało ponad 100 osób. Leisa Marie Bennett, babcia dziewczynki, opowiada, że w pewnym momencie usłyszała nawoływania, które dobiegały ze wzgórza znajdującego się w pobliżu domu w regionie Southern Downs w Queensland. Gdy po szybkiej wspinaczce dotarłam [rankiem] na szczyt, podszedł do mnie pies. Poprowadził mnie prosto do Aurory. Dziewczynka miała drobne rozcięcia na skórze, poza tym nic się jej nie stało. Okazało się, że gdy nocą temperatura spadła do 15 stopni Celsjusza, 3-latka schroniła się z Maksem pod skałą. Prawdopodobnie pies ogrzewał ją własnym ciałem. « powrót do artykułu
  22. Diament to najtwardszy z naturalnych materiałów i ta jego właściwość jest szeroko wykorzystywana. Jednak z twardością ściśle związana jest kruchość. Naukowcy z USA, Hongkongu, Singapuru i Korei Południowej wykazali właśnie, że jeśli wyhodujemy diamenty o kształcie niezwykle cienkich igieł, można je zginać i rozciągać, a igły wrócą do oryginalnego kształtu. O niezwykłym odkryciu donieśli naukowcy z MIT, singapurskiego Uniwersytetu Technologicznego Nanyang, Miejskiego Uniwersytetu w Hongkongu oraz instytucji naukowych z Korei Południowej. Zdaniem uczonych, nowo zaobserwowana właściwość diamentów pozwoli wykorzystać je z czujnikach środowiskowych, systemach przechowywania danych, biokompatybilnym obrazowaniu in vivo czy optoelektronice. Międzynarodowy zespół naukowy wykazał, że diamentowe igły o kształcie podobnym do gumowych końcówek włosków niektórych szczoteczek do zębów, ale o przekroju kilkuset nanometrów, mogą zginać się i rozciągać o 9%, a następnie powracają do oryginalnego kształtu. To zaskakujące, gdyż standardowo możliwość rozciągania i zginania diamentów jest znacznie niższa niż 1%. Użyte w eksperymentach diamentowe igły zostały uzyskane metodą osadzania z warstwy gazowej. Ich właściwości testowano pod skaningowym mikroskopem elektronowym, gdzie były poddawana naciskowi standardowej końcówki diamentowej. Naukowcy, bazując na swoich eksperymentach, stworzyli dokładny model pokazujący, w jaki sposób rozkładają się siły w diamentowych igłach, a przeprowadzone symulacje wirtualnych igieł wykazały, że bez ryzyka pęknięcia wytrzymują zginanie i rozciąganie o 9 procent. Symulacje wykazały też, że bardziej wytrzymałe są struktury z pojedynczego kryształu diamentu, niż te złożone z wielu miniaturowych elementów. « powrót do artykułu
  23. Badając ewolucyjną historię betaglukanu, naukowcy odkryli w modelowym mchu Physcomitrella patens nowy rodzaj polisacharydu. Mają nadzieję, że uda się go wykorzystać do różnych celów, nie tylko prozdrowotnych. Polisacharydy (in. wielocukry) składają się z merów będących cukrami prostymi. Betaglukan (a konkretnie rozpuszczalny w wodzie izomer 1,3/1,4) występuje np. w otrębach z jęczmienia oraz owsa i składa się z jednostek D-glukozy, połączonych wiązaniami β-glikozydowymi. Mimo że w mchu występują podobne geny jak w tych zbożach, dotąd nie wykryto w nim betaglukanu. Międzynarodowy zespół postanowił się więc przyjrzeć jednemu z nich i sprawdzić, czy za jego pomocą uda się uzyskać polisacharyd o uznanych właściwościach prozdrowotnych (zmniejszający ryzyko cukrzycy typu 2., chorób serca i nowotworów układu pokarmowego). Wtedy właśnie odkryliśmy nowy polisacharyd, złożony z glukozy i arabinozy [...]. Nazwaliśmy go arabinoglukanem. Ze względu na sposób łączenia obu cukrów składowych uważamy, że jest on strukturalnie podobny do betaglukanu. Nie zalecamy jedzenia mchu, po prostu dostrzegamy potencjał tego wielocukru [ze ścian komórkowych] - podkreśla prof. Rachel Burton z Uniwersytetu Adelajdy. Na razie funkcje arabinoglukanu pozostają nieznane, ale tak jak inne wielocukry, może on mieć właściwości przydatne dla wielu gałęzi przemysłu. Po tym odkryciu musimy sobie zadać pytanie: ile jeszcze nieznanych nam polisacharydów występuje w roślinach? - podsumowuje Burton. « powrót do artykułu
  24. Chiński gigant internetowy, Alibaba Group, poinformował o przejęciu firmy C-Sky Microsystems. Zakupione przez Alibabę przedsiębiorstwo specjalizuje się w projektowaniu 32-bitowych rdzeni CPU. Działania Alibaby to kolejny przykład najnowszego tredu, zgodnie z którym firmy takie jak Google czy Amazon przejmują producentów układów scalonych, by projektować kości pasujące do ich modelu biznesowego. C-Sky powstała w Hangzhou w 2001 roku i od dłuższego czasu miała unikatowe stosunki z Alibabą. Była m.in. pierwszą firmą półprzewodnikową, w którą Alibaba zainwestowała znaczne sumy. Profesor Xiaolang Yan, założyciel i szef C-Sky od dawna starał się uświadomić Alibabie, że sprzęt jest kluczowym elementem przyszłego sukcesu internetowego giganta. W 2003 roku C-Sky opracowało swój pierwszy rdzeń CK510. Od tamtej pory firma powiększyła swoją ofertę, w której znajduje się obecnie wiele modeli 32-bitowych energooszczędnych CPU o wysokiej wydajności. Przedsiębiorstwo specjalizuje się projektowaniu układów, które następnie licencjonuje. W ofercie firmy, obok rdzeni CPU, są platformy SoC oraz narzędzia programistyczne. W ubiegłym roku C-Sky miało 70 klientów w Chinach. C-Sky działa na rynku urządzeń wbudowanych oraz Internet-of-Things. Firma nie ma zamiaru wchodzić na rynek smartfonów. Oczywiście pozostaje pytanie, czy przedsiębiorstwo to ma jakiekolwiek szanse w starciu z takimi gigantami jak np. ARM. Warto jednak zauważyć, że chińskie firmy półprzewodnikowe mogą liczyć na silne wsparcie rządu Państwa Środka. Władze w Pekinie chcą bowiem uniezależnić swój przemysł IT od producentów zewnętrznych. « powrót do artykułu
  25. Wystarczą zaledwie 24 godziny, by w preadipocytach zmienić epigenetyczny przepis na to, jak prawidłowo zostać dojrzałą komórką tłuszczową. Zmiany zachodzą pod wpływem nasyconego kwasu tłuszczowego - kwasu palmitynowego - i/lub czynnika martwicy nowotworu (TNF-α). Kwas palmitynowy i TNF-α zaburzają rozwój komórki, przez co na późniejszych etapach życia staje się ona dysfunkcjonalnym adipocytem. Takie reprogramowanie zachodzi zwłaszcza u osób otyłych z cukrzycą typu 2. Z kwasem palmitynowym stykamy się w jedzeniu. Obfitują w niego nabiał, mięso czy olej palmowy. TNF-α to cytokina związana z procesem zapalnym. U otyłych pacjentów występuje więcej TNF-α, bo otyłość powoduje stan zapalny. Nasze wyniki pokazują, jak ważne dla przyszłego zdrowia metabolicznego są prawidłowa dieta i tryb życia. W dużym stopniu mogą one zapobiec reprogramowaniu komórek prekursorowych. Mamy nadzieję, że kiedyś uzyskane przez nas wyniki pozwolą opracować nowe strategie odwracania tego procesu [...] - podkreśla Romain Barrès z Uniwersytetu Kopenhaskiego. Autorzy publikacji z International Journal of Obesity podkreślają, że kilka wcześniejszych badań epigenetycznych sugerowało, że ludzkie komórki prekursorowe pamiętają przeszłe "ekspozycje środowiskowe". Dotąd jednak nikt nie umiał wskazać czynników wpływających na reprogramowanie preadipocytów ani stwierdzić, z jaką prędkością zachodzi ten proces. Duńczycy zebrali tkankę tłuszczową 43 pacjentów przechodzących planowe operacje. Piętnastu pacjentów było szczupłych, 14 otyłych, a 14 miało zarówno otyłość, jak i cukrzycę typu 2. Okazało się, że komórki prekursorowe 3. grupy podlegały przeprogramowaniu i dlatego nie mogły działać jak prawidłowe, zdrowe adipocyty. Wystawiając przez dobę zdrowe preadipocyty na oddziaływanie 2 czynników, naukowcy odtwarzali reprogramowanie obserwowane w komórkach diabetyków. Na razie naukowcy nie wiedzą, czy przeprogramowanie można cofnąć. Wiemy, że komórki prekursorowe mogą być reprogramowane w taki sposób, że na ostatnim etapie rozwoju ich funkcjonowanie jest upośledzone. Dotąd nikt nie odkrył, jak odwrócić ten proces. To jednak obiecująca dziedzina badań. « powrót do artykułu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...