Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    36757
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    207

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Ponieważ mamy już całe komplety inteligentnych ubrań, np. koszulki, które mierzą tętno czy garnitury z wbudowanym iPodem, przyszła pora na to, by pomyśleć o równie mądrej szafie. Dbałaby ona o czystość garderoby, ale także odpowiadałaby za odbieranie i dostarczanie danych, czyli m.in. muzyki do odtwarzacza MP3 oraz zapisów EKG z T-shirta. Prototyp inteligentnego mebla powstał już w pracowni zespołu profesora Bruce'a Thomasa z Laboratorium Ubieralnych Komputerów Uniwersytetu Południowej Australii. W podstawie szafy znajduje się komputer. Za pośrednictwem pałąka komunikuje się on z elektronicznymi wieszakami na ubrania. Każdy z wieszaków ma swój własny numer identyfikacyjny (ID). Koszulki łączą się z systemem poprzez odbiornik w kształcie łaty, który wszyto w okolicy ramienia. Na szafie zamontowano ekran dotykowy, dzięki któremu użytkownik zarządza szafą i jej zawartością. Mebel może się też połączyć z Internetem i ściągnąć z niego w określonym czasie pliki muzyczne, potrafi ponadto monitorować, kiedy ostatnio właściciel robił pranie. System poinformuje np., że na wieszaku 13 znajduje się koszulka polo z dziesiątką najlepszych tanecznych hitów lipca, a na wieszaku 20 smętnie zwisa wielokrotnie noszony, czyli mocno zabrudzony, garnitur. Profesor Thomas dodaje, że inteligentna szafa może spełniać rolę stylisty. Po znalezieniu w Sieci odpowiednich informacji wiedziałaby m.in., jakie połączenie kolorów jest w danym sezonie modne. Śledząc, jaki strój wkładano na jaką okazję, nie dopuściłaby nigdy do popełnienia przez swojego właściciela gafy. Po wybraniu kreacji z wieszaka nr 7 wystarczyłoby powiedzieć, że mamy ochotę udać się w niej na przyjęcie urodzinowe cioci Hani, a szafa poinformowałaby, czy nie wpadliśmy przypadkiem na taki sam pomysł przy okazji poprzedniego jubileuszu. Zastosowania szafy wcale nie muszą być rozrywkowe. Po wbudowaniu w ubrania odpowiednio zaprogramowanych czujników można by śledzić, czy mieszkające samotnie starsze osoby nie przewróciły się albo nie pominęły posiłków czy zażycia leków. Z kolei koszulki z przyspieszeniomierzem to dobre rozwiązanie dla rodziców, którzy chcieliby wiedzieć, jak aktywne było w ciągu dnia ich dziecko...
  2. Bezpieczne napoje gazowane nie istnieją. Wszystkie, nawet te dietetyczne, mogą zwiększać ryzyko chorób serca i cukrzycy. Naukowcy ze Szkoły Medycznej Uniwersytetu w Bostonie odkryli, że dorośli, którzy codziennie wypijają jeden lub więcej takich napojów, niemal o połowę zwiększają swoje szanse na zachorowanie na zespół metaboliczny. Objawia się on, m.in.: zwiększona ilością tłuszczu brzusznego, niskim poziomem dobrego cholesterolu oraz wysokim ciśnieniem krwi. Kiedy masz zespół metaboliczny, ryzyko wystąpienia chorób serca lub udaru podwaja się. Istnieje też obawa, że zachorujesz na cukrzycę – opowiada szef badań, dr Ramachandran Vasan. Wyniki prac jego zespołu ukazały się w lipcowym numerze specjalistycznego pisma Circulation. W ramach wcześniejszych studiów stwierdzono, że zdrowiu szkodzą napoje gazowane z cukrem, teraz udało się wykazać, że napoje dietetyczne działają podobnie. W prowadzonych od 1948 roku badaniach Framingham Heart Study wzięło udział ok. 6 tys. dorosłych (kobiet i mężczyzn) w średnim wieku. Obserwowano ich przez 4 lata. Na początku eksperymentu u nikogo nie stwierdzono zespołu metabolicznego. Gdy ktoś wypijał dziennie 1 lub więcej porcji napoju gazowanego, prawdopodobieństwo, że stanie się otyły, wzrastało aż o 31%. Ryzyko zwiększonego obwodu talii, który stanowi lepszy wskaźnik zagrożeniem chorobami serca niż sama waga pacjenta, rosło o 30%, natomiast szanse na wypracowanie niekorzystnego stężenia trójglicerydów i cukru we krwi o 25%. Związek między piciem napojów gazowanych a zespołem metabolicznym pozostawał istotny statystycznie nawet po uwzględnieniu innych czynników, takich jak palenie, aktywność fizyczna, liczba dostarczanych organizmowi kalorii czy zawartość tłuszczów nasyconych i włókien w diecie. Sformułowano kilka teorii wyjaśniających zaobserwowane zjawisko, żadnej jednak nie udowodniono. Według jednej z nich, napoje gazowane są bardzo słodkie i zwiększają apetyt swoich amatorów na inne słodkie i tuczące pokarmy. Inna z kolei postuluje, że karmel wywołuje zmiany metaboliczne prowadzące do insulinooporności. Te dwie hipotezy są najczęściej dyskutowane przez ekspertów. Sam dr Vasan uważa natomiast, że picie napojów gazowanych jest wskaźnikiem określonej postawy dietetycznej. Ludzie, którzy je kupują, często bywają jednocześnie zwolennikami niezdrowego jedzenia. Naukowiec podkreśla, że na razie jego zespołowi udało się natrafić na ślad związku. Czy ma on charakter przyczynowo-skutkowy? Nie wiadomo. Może to przyczyna, a może wskaźnik czegoś innego. W udzieleniu odpowiedzi na tak postawione pytanie pomogą dobrze kontrolowane eksperymenty z udziałem zwierząt.
  3. Przetoczenie pacjentowi krwi osoby, która zachorowała w późniejszym okresie na nowotwór, nie zwiększa prawdopodobieństwa, że również on na niego zapadnie. Do takich wniosków doszli naukowcy po przeanalizowaniu danych dotyczących transfuzji w Szwecji i Danii. Wyniki ich dociekań opublikowano w czasopiśmie medycznym The Lancet. Przed przetoczeniem komuś krwi należy ją dokładnie zbadać. Wszystko po to, by u biorcy nie rozwinęła się choroba, którą zaraziłby go dawca. Jest to szczególnie ważne w przypadku chorób przenoszonych drogą płciową, np. zakażeń wirusem HIV, syfilisem czy opryszczką. Co jednak w przypadku innych jednostek chorobowych, takich jak cukrzyca czy nowotwory? Aby odpowiedzieć na to pytanie, naukowcy z European School of Oncology sprawdzali, czy u pacjentów, którym podano krew osób leczonych onkologicznie w późniejszym czasie, zwiększa się ryzyko zapadnięcia na tę samą chorobę. Niektóre z wcześniejszych badań wskazywały, że w przypadku niektórych nowotworów, np. chłoniaka nieziarniczego, ryzyko zachorowania biorcy zwiększa się. Zespół kierowany przez Gustafa Edgrena skonstruował na podstawie informacji o transfuzjach w Szwecji i Danii swoistą bazę danych. Wyodrębniono grupę osób "narażonych na potencjalne niebezpieczeństwo". Byli to ludzie z krwią przetoczoną od dawców, którzy w ciągu 5 lat od "udostępnienia" swojej krwi zachorowali na nowotwór. Spośród nich 978 osób stało się pacjentami onkologów. Analiza statystyczna danych wykazała, że ryzyko zachorowania na nowotwór wskutek otrzymania krwi kogoś, kto nie wiedział, że jest chory lub zachorował w późniejszym czasie, nie zwiększyło się. Częstość zachorowań na nowotwór w grupie zagrożonych 9377 biorców nie zależała od płci, wieku, pory roku czy liczby transfuzji. Studium wykazało także, że przetoczenie krwi dawcy ze zdiagnozowanym w przeszłości rakiem nie różniło się pod względem częstości zachorowań od przypadków przetoczenia krwi dawców nieświadomych swojej choroby. Wydaje się więc, że osoby, które zachorowały na nowotwór i przeżyły, mogą po upłynięciu odpowiednio długiego czasu stać się zupełnie bezpieczną grupą krwiodawców.
  4. AMD poinformowało, że należąca do tej firmy fabryka Fab 36 została w pełni przystosowana do produkcji procesorów w technologii 65 nanometrów. Firma spełniła więc obietnicę przystosowania zakładu „w połowie 2007 roku”. Teraz kolej na zakład Fab 30. Obecnie korzysta on z 200-milimetrowych plastrów krzemowych i technologii 90 nanometrów. W przyszłości będzie wykorzystywał plastry o średnicy 300 milimetrów i 65-nanometrowy proces produkcyjny. Zanim to jednak nastąpi zdolności produkcyjne AMD będą mniejsze niż obecnie. Dirk Meyer, dyrektor zarządzający AMD, informując o oddaniu nowych linii technologicznych w Fab 36, potwierdził jednocześnie opóźnienie Barcelony. Procesor jest już gotowy, wymaga jednak pewnych poprawek, dzięki którym będzie w stanie współpracować z zegarami o wyższych częstotliwościach. Pierwszy czterordzeniowy Opteron (czyli właśnie Barcelona) produkcji AMD ma trafić na rynek w sierpniu lub wrześniu.
  5. David Zhang z Uniwersytetu w Hongkongu przeanalizował ze swoim zespołem ostatnie tysiąclecie w historii Chin. Znalazł dowody wiążące konflikty zbrojne ze zmianami klimatycznymi. Aż 12 na 15 decydujących bitew wziętych pod uwagę wojen poprzedzały okresy chłodnej pogody. Naukowcy przypuszczają, że niskie temperatury doprowadzały do niedoborów pożywienia w rolniczym społeczeństwie Państwa Środka. Powstania chłopskie destabilizowały rządy i zwiększały prawdopodobieństwo najazdów z sąsiednich regionów (Human Ecology). To nie pierwsze studium włączające pogodę i klimat w przebieg dziejów. Wcześniej sugerowano, że susza zwiększa prawdopodobieństwo wojny domowej. Wielu naukowców przestrzega jednak przed wyciąganiem tego typu wniosków, ponieważ, wg nich, inne czynniki odgrywają ważniejszą rolę w zapoczątkowaniu konfliktu zbrojnego. Jednym z nich miałaby być np. stabilność miejscowej władzy.
  6. Hitachi w 2005 roku pokazało bankomat, który wypłacał gotówkę na podstawie skanu linii papilarnych. Teraz firma ma gotową znacznie bezpieczniejszą technologię biometryczną dla bankomatów. Polega ona na skanowaniu nie linii papilarnych, ale naczyń krwionośnych palca. Skanowanie przebiega bez kontaktu użytkownika z maszyną. Wystarczy pokazać jej palec. We wrześniu rozpoczną się testy, w które będzie zaangażowanych 200 pracowników Hitachi. Mają one dać odpowiedź na pytanie, czy system jest już gotowy do komercyjnego wykorzystania. Japońskie banki, takie jak Mitsubishi UFJ czy Sumitomo Mitsui już od pewnego czasu stosują różne technologie biometryczne, które pozwalają zidentyfikować klientów.
  7. Doktor Barry Cheetham jest wykładowcą informatyki na Uniwersytecie w Manchesterze. Prywatnie jest zaś miłośnikiem śpiewu chóralnego. Naukowiec postanowił połączyć obie pasje i rozpoczął projekt, którego celem jest utworzenie wirtualnego chóru. Miałby on skupiać amatorów i półprofesjonalistów z całej Europy. Śpiewacy nie musieliby ruszać się z własnego domu, by dać koncern. Połączeni byliby ze sobą za pośrednictwem Internetu. By zrealizować swój zamiar, Cheetham musi stworzyć warunki do szybkiego przekazywania danych. Współcześnie stosowane łącza internetowe mogą nie być wystarczająco szybkie, by przekazać dźwięk. Ponadto potrzebne jest oprogramowanie, które zsynchronizuje śpiewaków. Wszelkie opóźnienia natychmiast zniweczą cały efekt. Kolejnym problemem jest stworzenie sposobu dyrygowania takim chórem i opracowanie metody, która pozwoli śpiewakom czuć interakcję z innymi członkami chóru. Cheetham, który sam przez dziesięć lat odnosił sukcesy w chórze swojego uniwersytetu, nie ma na razie zamiaru włączać w swój projekt profesjonalnych orkiestr ani chórów.
  8. Naukowcy z New Jersey Institute of Technology (NJIT) opracowali ogniwa słoneczne, które mogą być nadrukowywane na elastyczne podłoża z tworzyw sztucznych. Świat coraz częściej sięga po odnawialne źródła energii, ale ich wykorzystanie nie jest łatwe. Trzeba budować wielkie tamy i olbrzymie farmy wiatrowe. Z kolei produkcja ogniw słonecznych jest dość skomplikowana, gdyż wykorzystuje się w nich oczyszczony krzem, podobnie jak w układach scalonych. Prace uczonych z New Jersey dają nadzieję na stworzenie taniego i prostego w produkcji ogniwa. Organiczne ogniwa słoneczne nadrukowane na polimerach mogą stać się tanim źródłem odnawialnej energii. Możliwości ich zastosowania są niemal nieograniczone. Wyobraź sobie, że jedziesz hybrydowym samochodem, na dachu którego nadrukowane jest ogniwo słoneczne i zasila ono pojazd – mówi profesor Mitra, szef zespołu badawczego. Drukowane ogniwo wykorzystuje nanorurki węglowe, które są 50 000 cieńsze niż ludzki włos. Są one lepszym przewodnikiem energii niż jakiekolwiek inne szeroko stosowane materiały. Zespół Mitry połączył rurki z fulerenami, tworząc strukturę przypominającą kształtem węża. Fulereny umieszczone na polimerze, na który pada światło słoneczne potrafią wyłapać i uwięzić elektrony elektrony, ale ich nie przewodzą. To rola nanorurek, które pozwalają na przepływ energii. Pewnego dnia właściciele domów będą mogli wydrukować sobie ogniwa słoneczne na niedrogiej drukarce atramentowej. Później będą mogli przymocować je do dachu, ściany czy gdziekolwiek indziej i samodzielnie zaopatrywać się w energię – mówi profesor Somenath Mitra, dziekan Wydziału Nauk Chemicznych i Środowiskowych NJIT.
  9. Naukowcy opracowali program, który pozwala na rozpoznawanie gatunku delfina tylko na podstawie wydawanych przez niego dźwięków. W ten sposób będzie można rzetelniej ocenić szkody spowodowane przez rybołówstwo. Julie Oswald z Scripps Institution of Oceanography w San Diego wyjaśnia, że obecnie zwierzęta najczęściej obserwuje się z łodzi, a przecież ssaki morskie spędzają większość czasu poza zasięgiem ludzkiego wzroku pod wodą. Ekipa badaczy może ich więc po prostu nie zauważyć. Poza tym niektóre gatunki są, według niej, "nieśmiałe" i nie zbliżają się do łodzi. Delfiny wydają wiele różnych dźwięków, m.in. mlaśnięcia i pogwizdywania. Większość z nich oscyluje w graniach 2-30 kiloherców, ale każdy gatunek generuje określone kombinacje częstotliwości. Biolodzy opuszczają do wody mikrofon, który przekazuje wyłapane dźwięki do pokładowego komputera. Oprogramowanie porównuje je z dźwiękami z bazy danych. Podczas testów z 80-proc. trafnością udało się zidentyfikować 8 gatunków delfinów (Journal of the Acoustical Society of America).
  10. Hitachi przygotowuje pierwszą w historii kamerę cyfrową, zapisującą filmy na nośnikach Blu-ray. Urządzenie wyposażono w nagrywarkę 8-centymetrowych płyt, na których można zapisać godzinę materiału filmowego wysokiej rozdzielczości. Radzi sobie ono nie tylko z nośnikami BD-RE/R, ale również z DVD-RAM/RW/R. Kamera wykorzystuje MPEG-2 i MPEG-4 AVC/H.264 HD. Zastosowano w niej czujnik CMOS o rozdzielczości 5,3 megapiksela. Urządzenie może zapisać obraz o rozdzielczości 1920x1080p. Kamera trafi na rynek jesienią bieżącego roku.
  11. Określając stężenie transportera witaminy A we krwi, można oszacować, ile dana osoba ma tłuszczu wewnątrzbrzusznego. To, że ktoś z zewnątrz wygląda szczupło, nie oznacza, że nic nie zagraża jego zdrowiu... Białko wiążące retinol (RBP4) może też pomóc w zidentyfikowaniu osób z insulinoopornością, która odpowiada za cukrzycę typu 2. (Cell Metabolism). Zwiększone stężenie RBP4 wydaje się dobrym wskaźnikiem insulinooporności i zwiększonej ilości tłuszczu wewnątrzbrzusznego, dwóch czynników ryzyka, które do tej pory trudno było ocenić, ponieważ wymagały zastosowania skomplikowanych badań biochemicznych i zaawansowanych technik obrazowania – tłumaczy dr Timothy E. Graham ze Szkoły Medycznej Uniwersytetu Harvarda. W najnowszym badaniu Grahama wzięło udział 196 ludzi. Udało się wykazać, że RBP4 występuje w tłuszczu wewnątrzotrzewnowym w większych stężeniach niż w tłuszczu podskórnym. Największe ilości białka wiążącego retinol wykryto u osób z podwyższoną ilością tłuszczu wewnątrzbrzusznego i opornością na działanie insuliny.
  12. U ludzi z psychozą maniakalno-depresyjną dochodzi do przyspieszenia procesu kurczenia się mózgu. Przy każdym nawrocie choroby zmniejsza się ilość istoty szarej w rejonach odpowiadających za pamięć, rozpoznawanie twarzy oraz koordynację ruchową. Obszary te, to: hipokamp, znajdujący się w płacie skroniowym zakręt wrzecionowaty oraz móżdżek. Naukowcy z Uniwersytetu Edynburskiego badali za pomocą rezonansu magnetycznego 41 osób: 20 zdrowych i 21 chorych na chorobę afektywną dwubiegunową. Eksperyment trwał 4 lata, a obrazowanie przeprowadzano co rok, czyli w sumie 4 razy. Pacjenci psychiatryczni musieli przejść w tym czasie chociaż jeden nawrót choroby, chociaż u niektórych dochodziło do tego dużo częściej (w skrajnych przypadkach aż 6-krotnie). Chociaż potwierdziło się, że każdy traci z biegiem czasu tkankę budującą mózg, zanik istoty szarej był u chorych dużo większy niż w grupie kontrolnej. Okazało się też, że ludzie, którzy przeżyli najwięcej epizodów manii i depresji, utracili najwięcej istoty szarej. Skutkiem tego było największe pogorszenie funkcjonowania mózgu (Journal of Biological Psychiatry). Szef zespołu dr Andrew McIntosh podkreśla, że nie można na razie stwierdzić, czy zanik tkanki w ośrodkowym układzie nerwowym jest przyczyną, czy skutkiem psychozy. Może być tak, że powtarzające się epizody chorobowe uszkadzają tkankę i prowadzą do deterioracji. Inna możliwość jest taka, że zmiany w mózgu to wynik działania hormonów stresu lub czynników genetycznych, które razem prowadzą do częstszych nawrotów choroby i bardziej zauważalnego zaniku mózgu. Tak naprawdę nie ma to jednak znaczenia. W moim mniemaniu podkreśla to znaczenie przedłużania okresów remisji oraz zapewnienia chorym jak najlepszego leczenia. Do tej pory wśród chorób przyspieszających zanik tkanki nerwowej wymieniano m.in. alzheimeryzm i schizofrenię. Teraz dołączyła do nich psychoza maniakalno-depresyjna. Psychiatrzy i neurolodzy przypuszczali, że cyklofrenia powoduje tego typu zmiany, ale po raz pierwszy udowodniono to eksperymentalnie – komentuje wyniki Szkotów Lars Kessing z Uniwersytetu w Kopenhadze. Dr McIntosh porównywał stopień utraty istoty szarej z ilorazem inteligencji uzyskiwanym w testach słownych. Robił to na początku i na końcu studium. W miarę zaniku istoty szarej zdolność pacjenta do opisywania czegoś oraz wykonywania innych zadań językowych spadała. Na razie wyniki te nie były istotne statystycznie, prawdopodobnie ze względu na zbyt małą liczebność próby (21 osób).
  13. Microsoft odniósł się do prasowych informacji, z których wynikało, że Service Pack 1 dla Windows Visty pojawi się jeszcze w bieżącym roku. Na jednym z blogów zacytowano wewnętrzny e-mail Microsoftu, który mówił o tym, iż wkrótce pojawi się wersja beta SP1. Okazało się jednak, że autor listu popełnił błąd. Zamiast o systemie Windows Server 2008 pisał o Viście. W sprostowaniu Microsoft stwierdził, że w bieżącym roku ukaże się wersja beta SP1 dla Visty, natomiast nic nie wspomniano o wcześniejszym debiucie tego Service Packa. Należy więc przyjąć, że, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami Microsoftu, gotowy SP1 pojawi się w przyszłym roku.
  14. Intel przygotowuje kolejną edycję serwerowych procesorów Itanium 2. Nowe kości z rdzeniem Montvale mają zastąpić obecnie wykorzystywane układy z rdzeniem Montecito. Procesory Montvale nie przynoszą zbyt wielu zmian w porównaniu ze swoimi poprzednikami. Systemy korzystające z nowych CPU mogą być łatwo skalowalne w zakresie od 2 do 512 podstawek procesora, czyli od 4 do 1024 rdzeni. Układy Montvale zyskują nowe oznaczenia. O ile kości Montecito były oznaczane jako seria 9000, to Montvale będą 9100. Nowe procesory wykorzystują technologię Demand Based Switching (DBS), dzięki której w okresach bezczynności wchodzą w tryb oszczędzania energii. DBS znalazła zastosowanie w bardziej wydajnych Montvale, oznaczonych numerami 9140N, 9140M, 9150N i 9150M. Pobór mocy nowych układów wyrażony wydzielaniem ciepła (TDP) wynosi, mimo zastosowania DBS, 104 waty. Itanium 2 z serii 9100 będą produkowane, podobnie jak procesory Montecito, w 90-nanometrowym procesie. Największą różnicą pomiędzy kośćmi 9000 a 9100 będzie zmiana prędkości pracy magistrali systemowej. Układy 9100 oznaczone literą M współpracują z magistralą taktowaną zegarem o częstotliwości 667 MHz. Te z literą N działają z 400- i 533-megahercową magistralą. Wszystkie dwurdzeniowe Itanium, z wyjątkiem modelu 9130M są w stanie przetwarzać jednocześnie do czterech wątków. W rodzinie Montvale znalazła się też kość jednordzeniowa. To układ 9110N. Jego TDP wynosi 75 watów. Intel nie przygotował nowego chipsetu dla nowych procesorów. Współpracują one z kością 8870, która obsługuje 400-megahercową FSB. Klienci, którzy chcieliby skorzystać z procesorów Itanium 2 i szybszej magistrali systemowej, muszą kupić płytę główną wyposażoną w chipset innego producenta. Debiut procesorów Montvale przewidziany jest na przyszły kwartał. Ich następca trafi na rynek nie wcześniej niż w drugiej połowie przyszłego roku. Oznaczenie procesora Częstotliwość zegara FSB Cache L3 Cena 9150M 1,66 GHz 667 MHz 24 MB 3692 USD 9150N 1,60 GHz 533/400 MHz 24 MB 3692 USD 9140M 1,66 GHz 667 MHz 18 MB 1980 USD 9140N 1,60 GHz 533/400 MHz 18 MB 1980 USD 9130M 1,66 GHz 667 MHz 8 MB 1552 USD 9120N 1,42 GHz 533/400 MHz 12 MB 910 USD
  15. Najcięższy człowiek świata, 42-letni Manuel Uribe Garza, waży 360 kg. Wcześniej Meksykanin ważył więcej, ale udało mu się schudnąć o 200 kg. Świętował to osiągnięcie w marcu, opuszczając po raz pierwszy od długiego czasu swoją przyczepę w Monterrey na północy kraju. Sukces zawdzięcza grupie lekarzy i specjalistów ds. żywienia oraz diecie strefowej (zone diet), spopularyzowanej przez Barry'ego Searsa. Uribe wystąpił w 2006 roku w telewizji, szukając pomocy przy zmniejszeniu wagi. Nakręcono wtedy o nim film dokumentalny pt. "Najcięższy człowiek świata". Ze skrajną otyłością mężczyzna walczy od 20 lat. Prawie pół życia spędził w łóżku. Aby ulżyć podobnym sobie, pan Manuel założył fundację dla ludzi z nadmierną wagą ciała. Na stronie WWW można się zapoznać z historią jego życia, napisać do niego maila, złożyć datek lub podyskutować na forum. W przyszłorocznym wydaniu Księgi rekordów Guinnessa ukażą się zdjęcia Meksykanina oraz lista sposobów odchudzania i zabiegów chirurgicznych, jakie przeszedł. W 2008 roku ma go odwiedzić wydawca, który rozpozna możliwość uznania jego drugiego rekordu: największej liczby zrzuconych kilogramów. W marcu br. Garza ustalił sobie kolejny cel: ostatecznie chce osiągnąć wagę 120 kg.
  16. Specjaliści z Cornell University i Microsoft Research stworzyli oprogramowania, które identyfikuje najważniejsze osoby w serwisach społecznościowych i na grupach dyskusyjnych. Analizuje ono zależności łączące tysiące wiadomości pozostawianych w takich serwisach przez ich członków i na tej podstawie wyłania kluczowe osoby. Dzięki nowemu programowi twórcy takich serwisów będą mogli w łatwy sposób wyróżnić czy nagrodzić najbardziej wartościowych członków społeczności. W każdej społeczności istnieją ludzie uznawani w jakiejś dziedzinie za ekspertów. Próbujemy to zmierzyć. Wskaźnikami jest struktura interakcji pomiędzy użytkownikami – mówi socjolog Howard Welser, który przewodził pracom. Wcześniej prowadzono już prace nad podobnym oprogramowaniem, skupiano się jednak na analizowaniu treści pozostawianych przez użytkowników. To jednak bardzo skomplikowana technologia. Zespół z Cornell i Microsoftu uprościł pracę analizując zależności pomiędzy pozostawianymi treściami. Badacze przeanalizowali posty, które przez miesiąc pisali członkowie trzech grup dyskusyjnych – o języku matlab, o serwerach Windows i o latawcach. Na grupach pozostawiono w ciągu miesiąca 5700 wiadomości. Zostały one napisane przez 450 osób. Specialiści sprawdzali w jaki sposób każdy z uczestników odpowiadał na posty, jak często zaczynał dyskusję i jak wiele sposób brał w niej udział. Następnie ocenili użyteczność każdego z postów i stworzyli wzorce zachowania różnych dyskutantów. Okazało się, że najbardziej wpływowe osoby – nazwane przez badaczy „ludźmi odpowiedzi” - pozostawiające najbardziej wartościowe informacje, należą do... najbardziej milczących. Bardzo rzadko angażują się w spory czy długotrwałe dyskusje. Najczęściej też nie wchodzą one w konfrontacje z osobami, które są najbardziej aktywne i pozostawiają najwięcej postów (to tzw. „artyści dyskusji”). „Ludzie odpowiedzi” pozostawiają jedną lub dwie wiadomości w różnych wątkach i najczęściej odpowiadają osobom, które rzadko udzielają się na grupach dyskusyjnych. Unikają też długich dyskusji i zabierają głos wtedy, gdy ktoś ma specyficzne pytanie. Wówczas włączają się do dyskusji, udzielają wartościowej odpowiedzi i znikają z wątku. Twórcy nowego oprogramowania mówią, że przyda się ono również wyszukiwarkom, które będą w stanie znaleźć na grupach dyskusyjnych najbardziej wartościowe posty.
  17. Aby lepiej zrozumieć schizofrenię, John Kerns z University of Missouri-Columbia wywołał u zdrowych osób jeden z objawów tej choroby: niemożność jasnego wysławiania się i jednoznacznego odpowiadania na pytania. Podczas mówienia u wolontariuszy wpływano na funkcjonowanie pamięci krótkotrwałej (operacyjnej). W ten sposób symulowano deficyty występujące u osób chorych na schizofrenię. Okazało się, że dezorganizacja mowy była wynikiem znacznego obciążenia pamięci krótkotrwałej. Była ona tym większa, w im większym stopniu wykorzystywano nie tylko pamięć, ale i pojemność innych procesów poznawczych. Podobne wyniki Kerns uzyskał podczas badania chorych i zdrowych osób. W przypadku chorych ustalono jedynie korelację, a nie związek przyczynowo-skutkowy, ponieważ nie manipulowano ani zdolnościami w zakresie pamięci operacyjnej, ani nasileniem objawów psychozy. W eksperymencie psychologa klinicznego wzięło udział 82 zdrowych badanych. W czasie wykonywania zadań związanych z mową, Kerns zmieniał "obciążenie" mózgu. Kiedy wolontariusze mówili, przez słuchawki odtwarzano im ciągi liter. Innym razem dwukrotnie widzieli to samo zdjęcie i mieli o nim opowiedzieć dwie zupełnie różne historie. Sesje były nagrywane, a następnie zespół Kernsa oceniał na skali punktowej stopień zaburzenia mowy. Psycholodzy sprawdzali, czy na zaburzenie mowy wpływa jakiś konkretny rodzaj zadania, czy chodzi raczej o samo przeciążenie (przekroczenie pojemności) pamięci operacyjnej. Okazało się, że prawdziwa jest druga z wymienionych hipotez (Psychological Medicine).
  18. Palące kobiety narażają się na przedwczesną menopauzę. Zdaniem norweskich naukowców u pań, które raczą się tytoniem, menopauza może wystąpić przed 45. rokiem życia. Wiąże się z tym zwiększone ryzyko zachorowania na osteoporozę i choroby serca. Norwegowie przebadali 2123 kobiety w wieku 59 i 60 lat. Badania wykazały, że u palaczek ryzyko wystąpienia wcześniejszej menopauzy było o 59% wyższe niż u kobiet niepalących. Z badań doktor Thei F. Mikkelsen z uniwersytetu w Oslo wynika, że im więcej kobieta pali, tym większe jest ryzyko wcześniejszej menopauzy. Okazało się również, że kobiety, które paliły, ale rzuciły papierosy na co najmniej 10 lat przed wystąpieniem menopauzy, miały mniejszą szansę wcześniejszego zatrzymania menstruacji, niż osoby ciągle palące. Norwegowie sprawdzali również, czy bierne palenia wywołuje wcześniejszą menopauzę. Wśród badanej grupy 10% kobiet doświadczyło menopauzy przed 45. rokiem życia. Spośród nich papierosy wciąż paliło 25%. Aż 28,7 procenta stanowiły kobiety, które paliły i rzuciły palenie, a bierne palaczki stanowiły jedynie 35,2%. Menopauza okazała się też powiązana z wykształceniem. Kobiety lepiej wykształcone później przechodziły menopauzę, ale spowodowane było to faktem, że kobiety takie mniej palą. Norwegowie nie znaleźli żadnych dowodów na to, by kawa, alkohol lub bierne palenie zwiększały ryzyko wcześniejszego wystąpienia menopauzy.
  19. Przedwczoraj (19 lipca) w ogrodzie zoologicznym Taronga w Sydney zmarł jeden z najstarszych szympansów świata. Dominująca samica Fifi skończyła w maju 60 lat. Urodziny obchodziła w gronie swojej 4-pokoleniowej rodziny. Staruszka cierpiała na artretyzm i w jesieni życia codziennie wypijała szklankę naparu z rumianku. W czwartek rano nie wstała z legowiska, dlatego opiekunowie zaczęli podejrzewać, że źle się czuje. Fifi dostarczono ulubione pokarmy i materiały na nowe posłanie, a krewni odwiedzali ją przez cały dzień. Zwierzę zmarło po południu. Szefostwo zoo zapowiedziało, że zostanie przeprowadzona sekcja zwłok Fifi, która ma wykazać przyczynę zgonu. Szympansy żyją średnio ok. 45 lat. W niewoli długość ich życia wzrasta, ponieważ zdrowo się odżywiają i mają zapewnioną opiekę medyczną. Najstarszym żyjącym szympansem jest słynny Cheeta, szympans, który grał w ekranizacjach Tarzana w latach 30. i 40. Wpisano go do Księgi rekordów Guinnessa. Nobliwy staruszek skończył 9 kwietnia br. 75 lat!
  20. Francuscy lekarze ze zdumieniem dowiedzieli się, że 44-letni normalnie funkcjonujący mężczyzna niemal nie ma... mózgu. Obrazowanie medyczne wykazało, że czaszkę prawie całkowicie wypełniał płyn mózgowo-rdzeniowy. W czaszce zdrowego człowieka znajdują się cztery niewielkie komory, wypełnione płynem. U Francuza były one tak powiększone, że prawie nie było miejsca na mózg. Została mu tylko cienka warstwa komórek mózgowych. Ma żonę, czworo dzieci i pracuje jako urzędnik państwowy – napisali lekarze w piśmie do specjalistycznego pisma medycznego „Lancet”. Mężczyzna trafił do szpitala, gdyż skarżył się na bóle nogi. Lekarze, którzy czytali jego kartę choroby, dowiedzieli się, że jako dziecko miał on założony dren, który odprowadzał z czaszki nadmiar płynu i dren ten został usunięty gdy mężczyzna miał 14 lat. Lekarze najpierw przeprowadzili tomografię komputerową, a następnie rezonans magnetyczny. Byli zdumieni tym, co zobaczyli. Najbardziej zdumiewa mnie to, jak tak niewielki mózg poradził sobie z czynnościami życiowymi. On nie powinien żyć – mówi doktor Max Muenke, specjalista ds. uszkodzeń mózgu w Narodowym Instytucie Badań Ludzkiego Genomu. U mężczyzny przeprowadzono testy na inteligencję, które wykazały IQ na poziomie 75 punktów. To mniej niż średnie 100 punktów, jednak nie można mężczyzny uznać za upośledzonego. Jeśli jakiś proces zachodzi bardzo powoli, prawdopodobnie przez dziesięciolecia, różne części mózgu moją przejąć rolę tych obszarów, które zostały zredukowane – mowi Muenke. « powrót do artykułu
  21. Philip Messersmith i jego zespół z Northwestern University w Illinois postanowili połączyć techniki, dzięki którym gekony i małże jadalne potrafią przyczepiać się do różnych podłoży. Stworzyli w ten sposób niezwykłą substancję klejącą. Gekony zadziwiają ludzi zdolnościami poruszania się nawet głową w dół. Potrafią chodzić po suficie, dzięki specyficznej budowie swoich stóp. Posiadają one bowiem setki włosków, z których każdy zbudowany jest z setek mikroskopijnej wielkości włókien. Pomiędzy stopą gekona a powierzchnią, po której się porusza, tworzą się tzw. oddziaływania van der Waalsa. Pojedyncze oddziaływanie jest słabe, jednak tysiące z nich są już na tyle mocne, że pozwalają na skuteczne przytwierdzenie zwierzęcia do ściany. Naukowcy od dawna próbowali wykorzystać to, co gekonowi dała natura. Tworzyli syntetyczne substancje klejące, które naśladowały budowę stóp zwierzęcia. Istniał jednak poważny problem. Substancje musiały być suche, gdyż woda poważnie osłabia oddziaływania van der Waalsa. Uczeni z Illinois postanowili „zwrócić się o pomoc” do innego zwierzęcia, które świetnie przytwierdza się do pionowych powierzchni – żyjącego w wodnym środowisku małża jadalnego. Messersmith wpadł na pomysł, by połączyć syntetyczny „gekoni” klej z technikami wykorzystywanymi przez małża. Najpierw zbadali białka, które wchodzą w skład substancji pozwalających małżowi na przyczepienie się do skały. Następnie z miękkiego polimeru zbudowali materiał, który przypominał stopę gekona i pokryli go różnymi roztworami, w których znajdowały się polimery naśladujące budowę białek małża. Zwierzę korzysta z całego szeregu protein, które tworzą w obecności wody sile wiązania zarówno z powierzchniami organicznymi jak i nieorganicznymi. Uczeni wykorzystali jedną z nich, zwaną DOPA. Swoją nową hybrydową substancje klejącą uczeni nazwali „geckelem”. Teraz chcą przejść ze skali mikro do skali makro. Messersmith mówi, że za pomocą techniki, którą wykorzystywali do tej pory, uda im się stworzyć klejący materiał o powierzchni 1 centymetra kwadratowego. Stworzenie większych kawałków będzie jednak wymagało opracowania nowych technik. Naukowiec uważa jednak, że gra jest warta świeczki. Amerykański uczony mówi, że klej przyda się np. w chirurgii. Tkanki w naszym ciele są wilgotne, nowy klej będzie więc idealny. W przyszłości pomoże on w skonstruowaniu pojazdów, które będą chodziły po strukturach znajdujących się pod wodą.
  22. Jeszcze nie tak dawno temu osoby leworęczne dość często usiłowano przeuczyć na praworęczność. Po zbadaniu takich ludzi okazało się, że wskutek tego typu przestawiania zmieniają się sposób zorganizowania ich mózgu i aktywność poszczególnych regionów. Niektóre obszary mózgu nadal wyglądają jak te u osób czysto leworęcznych, podczas gdy inne zaczynają przypominać swoje "praworęczne odpowiedniki". Zespół Stefana Klöppela z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego zaobserwował, że przeuczenie z lewo- na praworęczność nie powoduje prostego przeniesienia aktywności z kontrolujących ruch ręki obszarów prawej do lewej półkuli (trzeba pamiętać, że ruchy te są kontrolowane przez przeciwległą półkulę). Po zobaczeniu określonego symbolu badane przez Anglików osoby miały naciskać guzik jedną lub drugą dłonią. Wśród wolontariuszy znajdowały się osoby lewo- i praworęczne oraz przeuczone z leworęczności na praworęczność. Aktywność ich mózgu monitorowano za pomocą rezonansu magnetycznego (MRI). Jak łatwo się domyślić, u osób leworęcznych aktywowały się obszary w prawej, a u praworęcznych w lewej półkuli. U przestawionych również rozświetlały się rejony lewej półkuli. W dodatku aktywność ta była większa niż u ludzi naturalnie praworęcznych. Im silniej praworęczni stawali się w wyniku przeuczania, tym większą aktywność obserwowano. Regiony zawiadujące ruchem przełączały się na drugą stronę, nie działo się tak jednak w przypadku obszarów odpowiadających za planowanie ruchu. U badanych, których przeuczono z lewo- na praworęczność, nadal obserwowano aktywność w prawej półkuli i była ona większa niż u tych leworęcznych, którym pozwolono swobodnie posługiwać się dominującą ręką (Journal of Neuroscience). Clare Porac, psycholog z Uniwersytetu Stanowego Pensylwanii, nie uważa, że uzyskane przez Anglików wyniki świadczą o tym, iż mózgi przeuczanych leworęcznych pracują ciężej. Wg niej, ludzie tacy często stają się oburęczni i wykorzystują to podczas wielu czynności manualnych. Pomaga im w tym jednoczesna aktywność obydwu półkul. W USA i Europie zaniechano przeuczania z jednej ręki na drugą, ale w Brazylii nadal się to praktykuje. Dlatego też Porac rozpoczęła współpracę z Lee Martinem z Universidade Federal do Pará w Belém. Naukowcy stwierdzili, że Brazylijczycy zmuszeni do pisania prawą ręką pozostają silnie leworęczni w zakresie innych czynności. Klöppel podkreśla, że studium jego ekipy nie ogranicza się tylko do ręczności. Ważniejsze są wnioski odnośnie do plastyczności mózgu. Jak widać, jedne rejony są bardziej elastyczne i poddają się wpływowi treningu, inne wykazują dużą odporność.
  23. Naukowcy z politechniki w Georgii opracowali technologię, która pozwala na wyjątkowo szybkie bezprzewodowe przesyłanie danych. Obecnie stosowane technologie pozwalają na transfery rzędu od 11 do 54 megabitów na sekundę (standardy 802.11 b/g, które korzystają z pasma o częstotliwości 2,4 GHz) oraz 54 Mb/s (standard 802.11a, 5,8 GHz). Amerykańskim uczonym udało się bezprzewodowo przesłać dane z prędkością 15 gigabitów na sekundę. Taką prędkość uzyskano na odległość 1 metra. Przy zwiększeniu odległości do 2 m prędkość przesyłu danych spada do 10 Gb/s, a przy 5 metrach – do 5 Gb/s. Dane przesłano w paśmie 60 GHz. Jego olbrzymią zaletą jest fakt, że jest ono wolne, czyli nie korzysta z niego obecnie żadna instytucja ani stacje radiowe. Z kolei zarówno zaletą jak i wadą jest fakt, że fale o tej częstotliwości są z łatwością blokowane przez ciała stałe, a nawet przez organizm człowieka. Opracowana na Georgia Tech technologia może zostać więc wykorzystana np. do stworzenia w miejscach publicznych urządzeń sprzedających np. filmy. Pobranie całego DVD na urządzenie przenośne czy laptop trwałoby sekundy. Z powodu blokowania fal na częstotliwości 60 GHz nie będzie można tej techniki wykorzystać do budowy rozległych sieci, ale świetnie sprawdzi się ona do stworzenia bezprzewodowych sieci w biurze czy w domu. Oprócz dużych prędkości przesyłu danych zyskamy też bezpieczeństwo, gdyż fale nie będą przenikały na zewnątrz pomieszczeń, więc podsłuch będzie trudniejszy, niż podsłuchanie obecnie wykorzystywanych standardów bezprzewodowych. Co więcej uczeni z Georgia Tech obiecują, że w ciągu najbliższych 24 miesięcy podwoją prędkość przesyłu danych. Międzynarodowy Instytut Inżynierów Elektryków i Elektroników (IEEE) pracuje nad standardem 802.15.3C, który będzie określał zasady korzystania z pasma 60 GHz.
  24. Z informacji przekazanych przez tajwańskich producentów płyt głównych wynika, że pierwszy 45-nanometrowy procesor Intela nie będzie tani. Czterordzeniowy układ z rodziny Core 2 Extreme ma kosztować 999 dolarów. Kość będzie taktowana zegarem o częstotliwości 3,33 GHz, zostanie wyposażona w 12 megabajtów pamięci podręcznej L2 i ma współpracować z 1333-megahercową magistralą systemową. Jeszcze nie wiadomo, jakim numerem zostanie oznaczona. Niedługo po tym CPU na rynek trafią mniej wydajne, a co za tym idzie, tańsze układy wykonane w technologii 45 nanometrów. Najpierw pojawią się dwie czterordzeniowe kości z 12-megabajtowym L2, które mają współpracować z FSB 1333 MHz. Natomiast w pierwszej połowie przyszłego roku w sklepach pojawią się dwurdzeniowe kości Wolfdale. Trzy z nich, wyposażone w 6 MB L2, wykorzystają FSB taktowaną zegarem o częstotliwości 1333 megaherców. Ostatnia, najmniej wydajna, będzie współpracowała z 1066-megahercową magistralą i skorzysta z 3 megabajtów pamięci L2.
  25. Synteza białek rozpoczyna się od wytworzenia lub sprowadzenia do organizmu elementów składowych, czyli aminokwasów. Chińscy naukowcy udowodnili jednak, że można to zrobić zupełnie inaczej. Wygodniejsza w tym przypadku metoda przypomina wykorzystywaną przy produkcji tworzyw sztucznych polimeryzację olefin (alkenów). Substraty są tanie, co w przypadku działań na skalę przemysłową stanowi niewątpliwie duży plus (Angewandte Chemie). Aminokwasy zawierają dwie grupy funkcyjne: zasadową grupę aminową (-NH2) oraz kwasową grupę karboksylową (-COOH). Tworząc wiązania peptydowe pomiędzy grupą aminową jednego aminokwasu a grupą kwasową drugiego, mogą się łączyć w długie łańcuchy polipeptydowe. Chińczycy zauważyli jednak, że by uzyskać taki sam efekt, wcale nie trzeba rozpoczynać od aminokwasów. Idealnymi substratami okazały się iminy. Są to związki organiczne, które powstają w wyniku reakcji związków karbonylowych z amoniakiem albo aminami pierwszorzędowymi. Charakteryzują się właściwościami zasadowymi. W cząsteczkach imin występuje podwójne wiązanie między atomami węgla i azotu: RCH=NR' lub RR'C=NR''. Jeśli iminy połączy się naprzemiennie z cząsteczkami tlenku węgla (CO), otrzymamy łańcuch składający się z dwóch rodzajów elementów. Reakcja tę obmyślono na wzór wykorzystywanej podczas produkcji plastików polimeryzacji Zieglera-Natty, przy której korzysta się z pomocy katalizatorów metalicznych. Jej kluczowym etapem jest insercja, czyli łączenie się monomerów z atomami metalu. Do tej pory nie udało się przeprowadzić podobnej kopolimeryzacji białka, ponieważ nie można było znaleźć skutecznego i działającego nieprzerwanie katalizatora. Zespół Huailina Suna z Nankai University odkrył, że do tego celu doskonale nadaje się pewien związek kobaltu. W przyszłości Chińczycy chcą do budowy łańcucha wykorzystać nie jeden, a kilka rodzajów imin.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...