-
Liczba zawartości
37663 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
nigdy -
Wygrane w rankingu
249
Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl
-
Anya Salih, naukowiec australijskiego University of Western Sydney, zajmuje się badaniami nad rozwojem nowotworów i różnicami, jakie występują między komórkami rakowymi a zdrowymi. Narzędziem jej pracy są barwniki, pozwalające oznakować pojedyncze molekuły w badanych komórkach a potem śledzić ich rozwój przy użyciu specjalnego, wrażliwego na fluorescencję, mikroskopu laserowego. Znalezienie odpowiednich pigmentów jest zatem sprawą podstawową. Naukowcy znaleźli właśnie doskonałe źródło fluorescencyjnych pigmentów. Dostarczą ich odkryte niedawno płytkowodne koralowce, jakie rosną w podwodnych jaskiniach nieopodal wyspy Lord Howe, sześćset kilometrów na wschód od kontynentu australijskiego. Koralowce te zawierają barwniki, dające im głębokie, intensywne kolory: zielony, niebieski, czerwony. Szczególnie cenne są czerwone pigmenty, pozwalające - jak mówi dr Salih - zajrzeć głębiej w strukturę tkanek. Co ciekawe cenne skupiska koralowców odkryli ekolodzy podczas badań rafy koralowej. Wcześniej kolonie koralowców wokół wyspy Lord Howe ucierpiały bardzo wskutek ocieplenia wód oceanicznych, co objawia się ich blaknięciem. To oznaka, że zmiany klimatu zagrażają koralowcom nawet w miejscach, których do tej pory nie dotykał wzrost temperatury. Okazało się też, że odkryte koralowce są odporne na obecny wzrost temperatury. Może to stanowić wskazówkę, że dysponujące fluorescencją koralowce potrafią się lepiej przystosować do ocieplenia. Daje to nadzieję na znalezienie sposobów na zmniejszenie strat, jakie ocieplające się oceany powodują wśród tworzących rafy koralowców.
- 1 odpowiedź
-
- Anya Salih
- Lord Howe Island
- (i 4 więcej)
-
Najnowsze badania pomagają lepiej zrozumieć funkcjonowanie naszych umysłów. Do utrwalania nowej wiedzy potrzebne są nam marzenia senne, przewidywanie przyszłości angażuje pamięć, na starość nasz mózg może mieć kłopoty z rozróżnianiem wydarzeń przeszłych od obecnych - To najciekawsze doniesienia ze 118. dorocznej konferencji Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego (American Psychological Association). Znaczenie snu, a zwłaszcza fazy REM (intensywnych marzeń sennych) dla poprawnego funkcjonowania umysłu jest bardzo dobrze udokumentowane. Eksperymenty Sary C. Mednick (doktor psychologii na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Diego) pokazują jak istotne są marzenia senne dla naszej pamięci. Badane osoby z samego rana poddano testowi skojarzeń (do trzech podanych wyrazów mieli dopasować czwarte słowo). Potem test, z tymi samymi zadaniami powtórzono po południu, ale podzielono badanych na trzy grupy: pierwsza odpoczywała, druga zdrzemnęła się, ale bez fazy REM, trzecia zażyła pełnego snu, łącznie z fazą marzeń sennych. U pierwszych dwóch grup wyniki powtórzonego testu były identyczne i takie same, jak podczas porannej sesji. U grupy trzeciej zaobserwowano poprawienie wyników o 40%. Wniosek: marzenia senne są istotne dla poprawnego funkcjonowania pamięci. Badaniem funkcjonowania mózgu podczas przewidywania przyszłości oraz wyobrażeń zajmował się Daniel L. Schacter, wykładowca Uniwersytetu Harvardzkiego. Przy pomocy metod obrazowania mózgu sprawdzano aktywność poszczególnych jego obszarów podczas antycypowania przyszłości. Okazało się, że środkowy płat skroniowy, tradycyjnie wiązany z funkcjonowaniem pamięci, aktywizował się w taki sam sposób podczas myślenia o czasie przyszłym. Wynik ma zdaniem autorów badania duży wpływ na sposób pojmowania pamięci. Przewidywanie przyszłości wiązałoby się zatem z przywoływaniem i rekombinacją zawartości pamięci. Studium Micheli Gallagher, wykładowczyni neurologii z Uniwersytetu Johna Hopkinsa rzuca nowe światło na zaburzenia pamięci związane ze starzeniem. Przeprowadzając badania na starzejących się szczurach, oraz osobach z łagodnymi pamięciowymi zaburzeniami poznawczymi (przy pomocy obrazowania pracy mózgu) odkryła on szczególną aktywność pewnej grupy neuronów środkowego płata skroniowego (w rejonie hipokampu). Normalnie odpowiedzialne one są za kodowanie nowych informacji, ale u osób starszych, z łagodnymi zaburzeniami pamięci nie pracują prawidłowo. Zdaniem uczonej, mózgi tych osób mają kłopot z odróżnianiem zdarzeń przeszłych od aktualnych. Odkrycie to, jej zdaniem, daje nadzieję na nowe sposoby leczenia chorób neurodegeneracyjnych.
- 5 odpowiedzi
-
- Daniel L. Schacter
- Sara C. Mednick
- (i 6 więcej)
-
Uczeni z Ohio State University (OSU) zaprezentowali pierwszy układ spintronicznej pamięci z tworzyw sztucznych. Plastik może zatem w przyszłości stać się alternatywą dla półprzewodników. W najnowszym numerze Nature Materials Arthur J. Epstein, profesor fizyki i chemii opisuje jak wraz z kolegami stworzyli protytypową plastikową pamięć spintroniczną, używając do tego celu technik wykorzystywanych standardowo przez przemysł półprzewodnikowy. Epstein opisuje nowy materiał jako hybrydę organicznego półprzewodnika i magnetycznego półprzewodnika polimerowego. Spintronika to, obok mechaniki kwantowej, jedna z potencjalnych dróg, którymi rozwiną się komputery przyszłości. Wykorzystanie spinu elektronów w miejsce ich obecności bądź braku, ma liczne zalety. Od możliwości przechowania i przesłania dwukrotnie większej ilości danych na każdy elektron, poprzez energooszczędność i związane z tym znacznie mniejsze wydzielanie ciepła oraz możliwość gęstszego upakowania poszczególnych elementów układów scalonych. Jeśli zaś moglibyśmy produkować spintroniczne tworzywa sztuczne, będziemy mieli do czynienia z lekką i elastyczną elektroniką. Kamieniem milowym na drodze do plastikowej spintroniki stał się tetracyjanoetanol wanadu, pierwszy organiczny magnes, pracujący w temperaturze powyżej temperatury pokojowej. Jego twórcami są Epstein oraz Joel S. Miller z University of Utah. Naszym głównym osiągnięciem jest użycie tego polimerowego magnetycznego półprzewodnika jednocześnie jako polaryzatora spinu, co oznacza, że możemy zapisywać dane używając słabego pola magnetycznego, oraz wykrywacza spinu, co pozwala nam odczytywać dane - mówi doktor Jung-Woo Yoo, który współpracował z oboma uczonymi. Jesteśmy bliżej opracowania podobnego, całkowicie już organicznego, urządzenia - dodał. Na obecnym stadium prototyp wygląda jak cienki pasek tworzywa sztucznego umieszczony pomiędzy dwoma warstwami metalicznego ferromagnetyku. W prototypowej pamięci elektrony są umieszczane w polimerze, a magnes nadaje kierunek ich spinowi. Elektrony mogą następnie przejść do konwencjonalnej warstwy magnetycznej, ale tylko wówczas, gdy ich spin jest jednakowy. W przeciwnym razie zbyt duża rezystancja uniemożliwia przejście. Odczyt danych polega na pomiarze wartości oporu. Podczas testów materiał został poddany działaniu pola magnetycznego, którego siła z czasem ulegała zmianie. Naukowcy, by sprawdzić, czy udało się uzyskać w elektronach dokładnie takie dane, jakie chcieli, przepuścili prąd przez obie warstwy magnetyczne. Badania wykazały, że w zapisie nie było błędów. Każda fabryka, która obecnie produkuje układy scalone, jest w stanie wykonać takie urządzenia. Dodatkowo do jego wytworzenia wykorzystaliśmy temperatury pokojowe, cały proces jest zatem bardzo przyjazny środowisku - powiedział Yoo.
- 1 odpowiedź
-
- tworzywo sztuczne
- pamięć
- (i 7 więcej)
-
Osoby ufające innym lepiej wykrywają kłamstwa niż ludzie stosujący zasadę ograniczonego zaufania. Psycholodzy z Uniwersytetu w Toronto poprosili studentów o nagranie rozmowy kwalifikacyjnej. Powiedziano im, by dali z siebie wszystko i starali się wypaść jak najlepiej. Połowa miała mówić wyłącznie prawdę, reszta powinna była przynajmniej 3-krotnie skłamać w ważnej sprawie, aby sprawić wrażenie kogoś lepiej nadającego się do pracy na upragnionym stanowisku. Wszystkim zaoferowano za taśmę z rozmową 20 dolarów. Zarówno prawdomówni, jak i kłamcy mieli nadzieję dostać kolejne 20 dol., gdyby udało im się przekonać eksperta od wykrywania kłamstw, że mówią prawdę. Druga grupa ochotników (eksperci) wypełniała kwestionariusz mierzący zaufanie do ludzi. Znalazły się tam m.in. stwierdzenia: "Większość ludzi jest generalnie uczciwa" lub "Większość ludzi to osoby z gruntu dobre i miłe". Po paru dniach przyszedł czas na oglądanie filmów z rozmów w sprawie pracy oraz ocenę uczciwości i prawdomówności głównych bohaterów. Okazało się, że osobom z dużym zaufaniem do innych lepiej wychodziło wykrywanie kłamców – w im większym stopniu ufały bliźnim, tym sprawniej odróżniały prawdę od kłamstwa. Wbrew stereotypowi, to nieufnych łatwiej było oszukać, a niewłaściwe pierwsze wrażenie prowadziło do złych decyzji w sprawie ewentualnego zatrudnienia. Jednostki ufające ludziom wcale nie są bujającymi w obłokach Pollyannami. Precyzyjność interpersonalna pozwala im osiągać maestrię w rekrutacji, wyszukiwaniu dobrych przyjaciół czy wiarygodnych partnerów biznesowych – podsumowują autorzy studium Nancy Carter i Mark Weber.
- 2 odpowiedzi
-
- Mark Weber
- Nancy Carter
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Amerykańskie media alarmująco piszą o nagłym wzroście ilości pluskiew w gospodarstwach domowych i hotelach. Te małe, dokuczliwe pasożyty masowo pojawiły się w wielu miastach USA, od Nowego Jorku po Los Angeles. Mówi się już o „inwazji" i „epidemii". Naukowcy, tacy jak Alexis Barbarin - entomolog na Uniwersytecie Stanowym Pensylwanii, naturalnie oponują przeciwko takim sformułowaniom, jak epidemia. Pluskwowate nie stanowią śmiertelnego, ani nawet poważnego zagrożenia zdrowotnego, więc nie można mówić o epidemii. Zapytani jednak, czy rozprzestrzenienie się tych pasożytów osiągnęło epidemiczne rozmiary, niechętnie przyznają, że chociaż jeszcze nie - już niedługo będzie można w ten sposób je określić, jeśli będą się namnażać w takim tempie. Przez ostatnie pół wieku pluskwy nie stanowiły zagrożenia, większość ludzi zapewne zapomniała w ogóle o ich istnieniu, dlatego ich pojawienie się w takiej skali jest zaskoczeniem. Część naukowców sugeruje, że powodem może być spadające w ostatnich latach - z powodu wzrastającej świadomości ekologicznej - użycie chemicznych środków owadobójczych. Pojawiają się nawet głosy o przywróceniu do użytku środka DDT, zakazanego z powodu swojej toksyczności w roku 1972. Inni uczeni protestują jednak, argumentując, że pluskwowate i tak szybko uodporniły się na DDT, podobnie ma się sprawa z pyretroitami, które zastąpiły DDT. Powszechną odporność na popularne, chemiczne środki owadobójcze odnotowano u pluskiew już w 1946 roku. Ekologicznie modne są ostatnio biologiczne metody zwalczania szkodników, z wykorzystaniem ich naturalnych wrogów. Tu jednak entomologowie szybko hamują entuzjastów przypominając, że największym naturalnym wrogiem pluskiew są... karaczany. Wygląda więc na to, że trzeba jednak będzie sięgnąć po chemiczne środki, wcześniej jednak potrzebne są dodatkowe badania na powodami tej inwazji i metodami jej zwalczania. Naukowcy zauważają również, że poważną przeszkodą w profilaktyce rozprzestrzeniania się tych pasożytów jest niewiedza ludzi. Amerykanie powszechnie kojarzą pluskwy z biedą, brakiem higieny i złym utrzymywaniem gospodarstwa domowego. Tymczasem - jak się podkreśla - nie jest to prawda. „Plusky nie interesują się zawartością kieszeni" - mówi Alexis Barbarin. Można je spotkać tak samo w bogatych domach, znajdywano je nawet w luksusowych hotelach. Tymczasem lekceważenie problemu przez jednych i traktowanie pojawienia się w domu pasożytów jako stygmatu przez innych zniechęca do raportowania ich obecności i przeszkadza w ocenie zagrożenia i jego eliminowaniu. Większemu namnażaniu się pluskiew tymczasem sprzyja coraz większe zagęszczenie miast i łatwość przenoszenia się do sąsiedztwa. W erze łatwych i szybkich podróży lotniczych równie łatwo jest przywieźć z egzotycznej wycieczki nieproszonych gości.
- 5 odpowiedzi
-
- Pennsylvania State University
- Alexis Barbarin
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Domowy pecet państwa Chrisa i Helen Colvin z Ames w stanie Iowa odkrył rzadki pulsar. To pierwsze odkrycie w ramach amatorskiego projektu Einstein@home i pierwszy astronomiczny obiekt odnaleziony dzięki przetwarzaniu rozproszonemu. Istnieje wiele projektów @home, a najbardziej znanym z nich jest SETI@home. W jego ramach ochotnicy użyczają mocy swoich komputerów domowych do analizy danych służących poszukiwaniu pozaziemskiej inteligencji. Głównym celem Einstein@home jest poszukiwanie fal grawitacyjnych. Osobom zapisanym do projektu dostarczane są przez internet dane z Laser Interferometer Gravitational Wave Observatory. Jednak po czterech latach bezowocnych poszukiwań menedżer projektu, Bruce Allen, zdecydował o przeznaczeniu 25% mocy obliczeniowej Einstein@home na potrzeby poszukiwania pulsarów. To swoiste kosmiczne "latarnie morskie" - gwiazdy neutronowe, które w regularnych odstępach czasu wysyłają promieniowanie elektromagnetyczne. Komputer państwa Colvinów odkrył nieznany wcześniej pulsar, który wysyła 41 impulsów na sekundę. Mniej niż 10% znanych pulsarów "pracuje" w takim tempie. Kilka dni później ten sam pulsar został znaleziony przez peceta z Uniwersytetu w Moguncji. Menedżerowie Einstein@home potwierdzili jego istnienie za pomocą Robert C. Byrd Green Bank Telescope. Szybkie tempo wirowania pulsaru PSR J2007+2722 i związane z tym wysyłanie sygnałów w krótkich odstępach czasu sugeruje, że stosunkowo niedawno wchłonął on materię z towarzyszącej mu gwiazdy. To właśnie dodatkowa materia przyspieszyła obroty pulsaru. Najnowsze badania wskazują, że pulsar znowu zwalnia, jednak proces ten odbywa się powoli, co wskazuje na istnienie słabego pola magnetycznego. Sile pole hamowałoby gwiazdę znacznie mocniej. Ponadto zauważono, że sygnały wysyłane przez PSR J2007+2722 nie zmieniają częstotliwości, a to oznacza, że pulsar nie krąży wokół innej gwiazdy. Można zatem przypuszczać, że towarzysz pulsaru eksplodował i stał się supernową. PSR J2007+2722 znajduje się 17 000 lat świetlnych od Ziemi, w kierunku gwiazdozbioru Liska.
- 1 odpowiedź
-
- PSR J2007+2722
- pulsar
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nawracające zakażenia układu moczowego (ZUM) to skutek nadmiernej reakcji układu odpornościowego na pierwotną infekcję (PLoS Pathogens). Naukowcy ze Szkoły Medycznej Washington University w St. Louis pracowali na modelu mysim. Zaobserwowali, że ostra reakcja zapalna powodowała uszkodzenie pęcherza, przez co infekcja utrzymywała się dłużej. Amerykanie ustalili też, że gryzonie z upośledzoną odpornością, które nie wykazywały tego typu reakcji, były zabezpieczone przed chronicznymi zakażeniami dróg moczowych. Zademonstrowano również, że u zwierzęcia z przewlekłym stanem zapalnym wyleczonym antybiotykami w ścianie pęcherza tworzyły się stałe nacieki komórek układu odpornościowego, co powodowało, że było ono wysoce podatne na kolejne ZUM. Pewnego dnia markery odkryte u myszy mogą nam pomóc zidentyfikować pacjentów podatnych na nawracające zakażenia i dopracować metody leczenia. W reakcji części zwierząt występowały elementy, które prawdopodobnie dałoby się uwypuklić za pomocą specjalnej szczepionki dla tej grupy chorych – wyjaśnia dr Thomas J. Hannan. Grupami najbardziej narażonymi na nawracające zakażenia dróg moczowych są kobiety i niemowlęta. Kiedyś w ich leczeniu z powodzeniem stosowano antybiotyki, jednak obecnie, jak wiadomo, coraz poważniejszym problemem staje się lekooporność wielu bakterii.
-
- ściana pęcherza
- uszkodzenie
- (i 7 więcej)
-
Obiegająca gwiazdę planeta tworzy złożony układ sił grawitacji. W tym systemie istnieje kilka „magicznych" punktów w których przyciąganie ciał równoważy się z bezwładnością. Te swego rodzaju „martwe strefy grawitacji" nazywa się punktami libracyjnymi. Obszary te mają naturalną skłonność do gromadzenia mniejszych ciał niebieskich. Nie każdy punkt libracyjny oferuje wystarczającą stabilność, ale często można tam znaleźć satelity zwane trojańskimi, które poruszając się po tej samej orbicie, co planeta, pozostają w takich punktach. Jest ich pięć: pomiędzy planetą i gwiazdą (L1), za planetą (L2), po przeciwnej do planety stronie słońca (L3). Najciekawsze są jednak punkty L4 i L5, które poruszają się odpowiednia wyprzedzając planetę o 60º i goniąc ją. Duże ilości trojańskich satelitów odkryto w punktach libracyjnych L4 i L5 orbit Jowisza i Neptuna. Dokładniej mówiąc: poza punktem L5 Neptuna. Istnienie tam stabilnych ciał niebieskich uważano od dawna za pewnik, ale zlokalizowanie ich było trudne ze względu na położenie. Punkt L5 dla Neptuna leży dokładnie na tle najjaśniejszego pasma gwiazd centrum galaktyki i wypatrzenie tam małego stosunkowo obiektu jest bardzo trudne. Trudność tę pokonali Scott Sheppard i Chad Trujillo z Instytutu Badawczego Carnegie. Podeszli oni bardzo twórczo do problemu: spośród pyłowych znajdujących się pomiędzy Układem Słonecznym a centrum Galaktyki, wytypowali te, które mogą zasłonić światło gwiazd. W momencie, kiedy poszukiwane ciało niebieskie przecina linię łączącą Ziemię z chmurą pyłu, tworzy się okienko obserwacyjne, dogodny moment do znalezienia na ich tle poszukiwanych obiektów. Do typowania odpowiednich momentów wykorzystano zdigitalizowane zdjęcia gwiazd. W ten sposób Sheppard i Trujillo zostali twórcami nowatorskiej metody obserwacyjnej i pierwszymi odkrywcami trojańskiego satelity Neptuna, krążącego w punkcie L5. Znaleziono go dzięki japońskiemu teleskopowi Subaru na Hawajach, jego orbitę zaś wyliczono przy pomocy teleskopu Magellan Carnegie w Las Campanas, Chile. Odkryty obiekt 2008 LC18 ma średnicę około stu kilometrów. Jego odkrywcy szacują, że w punkcie L5 znajduje się około 150 satelitów o podobnej masie, nie licząc mniejszych ciał. Jest więc co odkrywać. Punkty libracyjne są dogodnymi miejscami również do umieszczania sztucznych satelitów. W układzie Ziemia - Słońce w ten sposób umieszczono na przykład obserwatorium SOHO (obserwujące Słońce) a po przeciwnej stronie Kosmiczne Obserwatorium Herschela (osłonięte od Słońca Ziemią). Ziemskie punkty L4 i L5 będą wykorzystane przez sondy obserwacyne STEREO.
- 2 odpowiedzi
-
- Carnegie Institution
- Chad Trujillo
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Pojedyncze neurony, a nawet dendryty, czyli wypustki przewodzące impulsy z obwodu do wnętrza komórki nerwowej, świetnie sobie radzą z rozpoznawaniem różnych sekwencji czasowych w docierających do mózgu informacjach. Zadaje to kłam rozpowszechnionym wcześniej twierdzeniom, że do tego typu przetwarzania konieczne są rozbudowane sieci neuronalne. W życiu codziennym musimy nieustannie wykorzystywać informacje o sekwencjach zdarzeń, by zrozumieć otaczający nas świat. Np. język, zbiór różnych sekwencji podobnych liter lub dźwięków ułożonych w zdania, oznacza cokolwiek wyłącznie dzięki porządkowi zestawienia tych dźwięków/liter. Współczesne komputery nadal zmagają się z dekodowaniem szybko wypowiadanych zdań, podczas gdy przeciętny 5-latek wykonuje to zadanie bez najmniejszego problemu. Jak mózg odróżnia jedną sekwencję wydarzeń od drugiej? Tego dokładnie nie wiadomo – opowiada Tiago Branco z Instytutu Badań Biomedycznych Wolfsona na Uniwersyteckim College'u Londyńskim. Jak się okazało, na pewno nie robi tego za pomocą dużych sieci współdziałających neuronów. Brytyjczycy pracowali na modelu mysim. Skupili się na rejonie mózgu, do którego docierają informacje czuciowe z oczu i twarzy. By sprawdzić, jak neurony reagują na zmienność w porządku bodźców, akademicy posłużyli się laserem. Pobudzali nim dendryty wg z góry ustalonego wzorca. Cały czas zapisywali generowaną w odpowiedzi aktywność elektryczną komórek nerwowych. Okazało się, że każda sekwencja wywoływała inną reakcję, nawet jeśli pobudzenie doprowadzano do pojedynczego dendrytu. Prof. Michael Hausser uważa, że pojedyncze neurony i dendryty mogą ogrywać ważną rolę we wstępnym sortowaniu oraz interpretowania masy napływających do mózgu bodźców. Niewykluczone, że cecha ta jest typowa dla wielu obszarów mózgu i występuje u różnych gatunków zwierząt, nie tylko u człowieka.
- 3 odpowiedzi
-
- Tiago Branco
- odróżniać
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Za kilka tygodni przekonamy się, czy Microsoft ma szansę powstrzymać rynkowy spadek udziałów swojej przeglądarki internetowej. Koncern wysłał do wybranych osób zaproszenia na prezentację wersji beta Internet Explorera 9. Odbędzie się ona 15 września w San Francisco. Dotychczas pokazywano wczesne wersje developerskie IE9, trudno więc było mówić o ostatecznym kształcie przeglądarki. Teraz wszyscy spodziewają się, że Microsoft w końcu zdradzi interfejs browsera. To on w dużej mierze będzie decydował o sukcesie produktu. Z doniesień witryny Neowin wynika, że Microsoft pójdzie w stronę minimalistycznego wyglądu, przypominającego interfejs Chrome'a. Przeglądarka zostanie prawdopodobnie wyposażona też w menedżera pobrań i ma lepiej sprawować kontrolę nad bezpieczeństwem instalowanych dodatków. Pełnej wersji IE9 nie należy spodziewać się w bieżącym roku. Niewykluczone jednak, że zadebiutuje ona podczas kwietniowej konferencji MIX'11.
- 1 odpowiedź
-
- Internet Explorer
- przeglądarka
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W środę (11 sierpnia), w związku z rozpoczęciem świętego miesiąca muzułmanów ramadanu, uruchomiono największy zegar świata – Zegar Świętej Mekki. Umieszczono go 400 metrów nad ziemią na budynku, który ma być drugim pod względem wysokości drapaczem chmur na świecie i największym hotelem globu. Zegar wieżowy z 4 tarczami o średnicy 43 metrów "spogląda" na potężny meczet Al-Masdżid al-Haram. Minutę po południu czasomierz uruchomił król Arabii Saudyjskiej Abdullah bin Abdulaziz Al Saud. Saudowie, którzy na projekt wydali 3 mld dolarów, mają nadzieję, że zegar stanie się oficjalnym chronometrem świata muzułmańskiego. Boki tarcz ozdobiono mozaiką z ponad 90 mln kawałków kolorowego szkła, a nad każdą widnieje inskrypcja "Allah". Państwowa agencja informacyjna SPA twierdzi, że zegar jest widoczny ze wszystkich zakątków miasta. Umieszczono go na 601-metrowej wieży, która po ukończeniu za 3 miesiące stanie się drugim pod względem wysokości zamieszkałym budynkiem świata. Zegar Świętej Mekki ma być w założeniu atrakcją siedmiowieżowego kompleksu hotelowego King Abdulaziz Endowment, realizowanego przez prywatną firmę Saudi Binladen Group, a posadowionego na terenie dawnej twierdzy otomańskiej. Projekt to tylko część prac modernizacyjnych w obrębie Starego Miasta. Powinno się ono stać przyjaźniejsze dla ok. 5,5 mln pielgrzymów, którzy rocznie odwiedzają Mekkę (2 mln w miesiącu pielgrzymki Zu al-hidżdża, a 3,5 mln w innych porach roku). Jednym pomysł zegara i kompleksu budynków się podoba, inni krytykują rozmach przedsięwzięcia, odciągającego uwagę od samego meczetu.
- 4 odpowiedzi
-
- Abdullah bin Abdulaziz Al Saud
- Mekka
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jeśli ludziom podoba się to, co oglądają, z mniejszym prawdopodobieństwem zauważają różnice w jakości filmu w Internecie czy klipu odtwarzanego na komórce. W ten sposób interesującemu, ale śnieżącemu nagraniu przypisana zostanie lepsza jakość niż wielu lepszym pod względem parametrów technicznych, ale nudniejszym filmom (Human Factors). W ramach 4 studiów prof. Philip Kortum z Rice University i Marc Sullivan z AT&T Labs pokazali 100 ochotnikom 180 klipów wideo zakodowanych na dziewięciu różnych poziomach jakości - od bit rate 550 kb/s do jakości DVD (9,8 Mb/s). Badani oglądali 2-minutowe fragmenty. Następnie proszono ich o ocenę jakości nagrania i atrakcyjności jego kontentu. Na początku byliśmy naprawdę zaskoczeni rezultatami. Odkryliśmy, że filmom niskiej jakości przypisywano [niejednokrotnie] lepszą jakość niż niektórym najlepszym nagraniom. Po przeanalizowaniu danych ustaliliśmy, co napędzało ten efekt – atrakcyjność przedstawianych treści. Doszliśmy do wniosku, że jeśli jesteś w domu i cieszysz się filmem, prawdopodobnie nie będziesz się zajmować lub nawet nie zauważysz, ilupikselowe jest wideo albo jaką ilość danych skompresowano. Kiedy z treściami zapoznaje się dłużej i w bardziej naturalnych warunkach, silny związek utrzymuje się w szerokim zakresie poziomów jakości kodowania i kontentu filmów – wyjaśnia Kortum. Wnioski dotyczą nie tylko warunków domowych, ale i telewizji kablowych czy internetowych portali informacyjnych z relacjami wideo. Razem z nowymi platformami medialnymi uwidacznia się odwieczny problem wyboru między dostępną przepustowością łącza a jakością nagrania. Dotyczy to nie tylko komputerów stacjonarnych oraz urządzeń przenośnych, ale i telewizyjnych dostawców treści głównego nurtu.
- 1 odpowiedź
-
- Philip Kortum
- ocena
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Chińskie Ministerstwo Przemysłu i Technologii Informacyjnych opublikowało listę 2087 zakładów przemysłowych, które zostaną zamknięte do 30 września. Państwo Środka chce w ten sposób zmniejszyć ilość niepotrzebnie marnowanej energii i przy okazji zmniejszyć zanieczyszczenie środowiska. Wśród zakładów, które zostaną zamknięte, znajdują się 762 cementownie, 279 wytwórni papieru, 175 hut i 84 zakłady kuśnierskie. Analitycy mówią, że zamknięcie tych zakładów nie rozwiąże wszystkich problemów związanych ze zużyciem energii i zanieczyszczeniem środowiska, jednak to krok w dobrym kierunku, jeśli Chiny rzeczywiście chcą osiągnąć swój cel, czyli doprowadzenie do sytuacji, w której każda "jednodstka ekonomiczna" będzie zużywała o 20% mniej energii niż w roku 2005. Chińskie zapotrzebowanie na energię gwałtownie rośnie. Ostatniej zimy było tak duże, że Państwo Środka pobiło światowy rekord emisji gazów cieplarnianych. Chiny przyjęły pięcioletni plan poprawienia wydajności energetycznej. W czasie pierwszych czterech lat efektywność użycia energii zwiększyła się o 14,4%. Na osiągnięcie założonych 20% kraj ma czas do końca bieżącego roku. Co prawda w pierwszym kwartale 2010 efektywność spadła o 3,6%, ale analitycy pozostają optymistami. Prezydent Hu Jintao ogłosił też kolejny ambitny plan - do roku 2020 Chiny mają emitować do atmosfery o 40-45 procent mniej dwutlenku węgla niż emitowały w roku 2005. Nawet jeśli uda się zrealizować te założenia, specjaliści uważają, że Państwo Środka będzie emitowało coraz więcej zanieczyszczeń w związku z upowszechnianiem się motoryzacji i coraz większą ilością używanego sprzętu różnego rodzaju. W ramach walki z marnowaniem energii Narodowa Komisja Rozwoju i Reform wezwała 22 prowincje, by zaprzestały oferowania preferencyjnych cen na energię najbardziej energochłonnym gałęziom przemysłu.
-
Na początku było po równo - materii i antymaterii. Tak głosi teoria Wielkiego Wybuchu. Tymczasem nasz świat złożony jest wyłącznie z materii. Gdzie się zatem podziała cała antymateria, którą obserwujemy tak rzadko? Ośmioletnie badania nad neutrinami w ośrodku Fermilab sugerują zaburzenie symetrii CP (ładunku i przestrzeni) pomiędzy materią i antymaterią i mogą stanowić wyjaśnienie zagadkowej nierównowagi. Neutrino, jedna z podstawowych cząstek Modelu Standardowego jest wyjątkowo trudnym obiektem badań. Nie posiada ładunku elektrycznego i niemal nie posiada masy. Rzadko styka się z większymi cząsteczkami a trudno obserwować coś, co przelatuje na wylot przez każdą aparaturę badawczą. Dlatego badania nad neutrinami wymagają olbrzymich detektorów i szaleńczej cierpliwości. Coś jednak wiemy: neutrina, jakie znamy, występują w trzech odmianach (zwanych zapachami) - neutrino elektronowe, mionowe i taonowe. Jedną z zagadkowych ich właściwości jest oscylacja - biegnąc przez przestrzeń neutrina nieustannie przechodzą z jednego rodzaju w drugie. Podobnie ma się sprawa, jak się uważa, z antyneutrinami. Przynajmniej uważano do niedawna, bo dziś kwestia nie jest taka pewna. W roku 1990 (w skali czasu potrzebnego na badanie neutrin to bardzo niedawno) badania wykonywane przy pomocy detektora neutrin LSND (Liquid Scintillator Neutrino Detector) w Laboratorium Narodowym w Los Alamos wykazały większą od spodziewanej ilość oscylacji antyneutrin na niewielkich odległościach, co mogło sugerować istnienie czwartego typu (zapachu) neutrina, nazwanego „sterylnym". Więc jest ta symetria, czy jej nie ma? Potwierdzenie takich odkryć nie jest łatwe i nikomu się nie udawało. Dlatego w roku 2002 w ośrodku badawczym Fermilab pod Chicago zbudowano detektor neutrin MiniBooNE. Zbudowany jest on z półkilometrowego podziemnego tunelu, na którego krańcu znajduje się ogromny zbiornik z olejem mineralnym. Zderzenia neutrin - bardzo rzadkie - z cząsteczkami oleju są rejestrowane i można stwierdzić, do jakiego typu należało kolidujące neutrino. Przez pięć lat prowadzono obserwację oscylacji neutrin i wreszcie w roku 2007 uznano, że kontrowersyjne odkrycie z Los Alamos nie zostało potwierdzone. Od tego czasu jednak przerzucono się na gromadzenie danych na temat oscylacji antyneutrin. Po trzech latach rejestracji można było wstępnie przejrzeć wyniki - i tu zaskoczenie: zaobserwowano więcej oscylacji antyneutrin, niż wynikałoby z wyliczeń dla jedynie trzech typów. Otwiera się pole dla istnienia czwartego zapachu antyneutrina i niewykluczone, że również następnych. Rezultat jest pierwszym doświadczalnym obaleniem symetrii CP - teorii, że materia i antymateria zachowują się jednakowo, w sposób „lustrzany" względem siebie. Pociąga to za sobą istną rewolucję: konieczność przebudowania całego Modelu Standardowego i fizyki cząsteczkowej. Fizycy teoretycy już tworzą pierwsze teorie i modele wyjaśniające ten fenomen i uzupełniające naszą wiedzę. Zanim jednak rewolucja w fizyce zostanie hucznie ogłoszona, potrzebne jest jej mocniejsze potwierdzenie. Po trzech latach gromadzenia danych ich pewność wynosi 99,7% - dla zwykłego człowieka dużo, dla naukowca wciąż zbyt mało. Aby wynik uznano za dowiedziony, potrzebna jest pewność przynajmniej 99,99994%. Dlatego rejestracja danych i badanie oscylacji antyneutrin w Fermilabie będzie trwało jeszcze przynajmniej półtora roku.
- 8 odpowiedzi
-
- Fermilab
- symetria CP
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ślina jest chyba cieczą z którą najczęściej mamy do czynienia, oprócz zwykłej wody. Każdy zatem zdaje sobie sprawę, że te dwa płyny bardzo się różnią, choć może nie każdy zastanawiał się, czemu. Ale naukowcy są od tego, żeby zastanawiać się nad takimi rzeczami. Rozgryzienie, dlaczego ślina ciągnie się w nitki na których formują się perełkowate zgrubienia, wymagało współpracy uczonych z aż trzech uniwersytetów: MIT, Uniwersytetu Purdue'a i Uniwersytetu Rice'a. Wystarczy nanieść trochę śliny na dwa palce i powoli je oddalić, żeby przekonać się, że wyciąga się ona w nitkę, na której powstają małe „perełki". Oczywiście, jest wiele innych cieczy, które zachowują się podobnie: detergenty, leki, większość płynów fizjologicznych. Zrozumienie i opisanie tego zjawiska daje potencjalnie wiele korzyści praktycznych w konstruowaniu urządzeń, dlatego zainteresowała się nim aż tak liczna ekipa. Płyny takie nazywane są „lepkosprężystymi", zawierają one długie łańcuchy złożone z polimerów, w przypadku śliny są to białka, mukopolisacharydy. Gareth McKinley, wykładowca inżynierii mechanicznej odkrył, że oprócz lepkości i sprężystości, równie ważną rolę odgrywają inne czynniki: bezwładność płynu - czyli skłonność do poruszania się aż do momentu przyłożenia zewnętrznej siły hamującej, a także czas, przez jaki powierzchnia uformowanej nitki drga (przepływa tam i z powrotem) od momentu, kiedy zastopujemy rozciąganie. Formowanie się perełek na rozciąganej płynnej nici zależy zatem od delikatnej równowagi dwóch współczynników: sił lepkości do sił bezwładności oraz czasu potrzebnego na powrót do własnego kształtu (od momentu zastopowania rozciągania) do czasu trwania drgań. Zaskoczeniem jest fakt, że mechanizm ten jest aż tak skomplikowany a także fakt znaczenie sił bezwładności w tym równaniu. Ciecze newtonowskie, jak zwykła woda, są przewidywalne w swoich reakcjach, opisy zachowania cieczy lepkosprężystych były do tej pory błędne. Zrozumienie zachowania takich płynów pozwoli na projektowanie dokładniejszych systemów kontroli przepływu, na przykład w aparaturze laboratoryjnej, aparaturze medycznej, dozownikach leków, czy choćby głowicach drukarek atramentowych.
- 3 odpowiedzi
-
- mukopolisacharydy
- ślina
- (i 5 więcej)
-
W siłowniach na całym świecie miliony osób podnoszą coraz większe ciężary, by zbudować sobie lepsze umięśnienie. Tymczasem, jak dowodzą uczeni z kanadyjskiego McMaster Univeristy, taki sam efekt można uzyskać za pomocą znacznie mniejszego obciążenia. Zamiast naprężać się i jęczeć z wysiłku podnosząc duże ciężary, można używać czegoś znacznie lżejszego, ale trzeba podnosić taki ciężar tak długo, aż już więcej nie damy rady - mówi kinezjolog, profesor Stuart Phillips. Jesteśmy pewni, że do wzrostu masy mięśniowej konieczne jest stymulowanie mięśni, by tworzyły nowe proteiny, co z czasem przekłada się na większe muskuły - dodaje. Pomysłodawcą i głównym autorem badań, które udowodniły, że to nie masa podnoszonego ciężaru, ale doprowadzenia do zmęczenia mięśni przyczynia się do ich wzrostu, jest doktorant Nicholas Burd. Podczas testów wykorzystano ciężary, których waga była pewnym odsetkiem tego, co badany był w stanie podnieść. Użyto obciążeń stanowiących 90 oraz 30 procent możliwości badanych. Sztangi, których waga stanowiła 80-90 procent maksymalnego obciążenia, były podnoszone przez badanych 5-10 razy zanim ich mięśnie uległy takiemu zmęczeniu, że nie były w stanie dźwignąć więcej. Gdy waga sztangi stanowiła 30% maksymalnego ciężaru, badani podnosili ją co najmniej 24 razy. Uzyskane wyniki są bardzo ważne dla miłośników siłowni, gdyż dają gwarancję zbudowania masy mięśniowej bez niepotrzebnego i ryzykownego obciążania organizmu. Jednak jeszcze ważniejsze są dla osób starszych, po wypadkach, operacjach czy chorobach nowotworowych, którzy powinni zbudować masę mięśniową.
- 8 odpowiedzi
-
- Nicholas Burd
- Stuart Phillips
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ron Sveden, starszy mieszkaniec amerykańskiego stanu Massachusetts, trafił do szpitala z zapadniętym płucem. Już wcześniej zmagał się z rozedmą. Gdy jego stan nagle się pogorszył, obawiał się, że zostanie u niego zdiagnozowany nowotwór. Okazało się, że głęboko w układzie oddechowym rzeczywiście coś kiełkowało, ale bynajmniej nie choroba... Prześwietlenie wykazało, że w płucach Svedena rośnie groszek. W cieple i wilgoci musiało mu być całkiem dobrze, bo jego rozmiary sięgnęły już 1,25 cm. Amerykanin przyznał w wywiadzie udzielonym telewizji 7 News z Bostonu, że ciągle kaszlał i stale czuł się osłabiony. Lekarze stwierdzili, że zawiodła nagłośnia, która zwykle zamyka wejście do krtani w czasie połykania pokarmów i groszek musiał wpaść do układu oddechowego, a nie do żołądka. O ironio, gdy Ron leżał w szpitalu po operacyjnym usunięciu kiełkującego nasienia, jako jeden z pierwszych posiłków podano mu właśnie groszek.
-
Microsoft zakończył wsparcie dla systemu Windows XP SP2, jednak dzięki małej manipulacji rejestrem możliwe jest dalsze pobieranie poprawek. Starą sztuczkę, używaną przez osoby, które chcą uruchomić Grand Theft Auto na starszych edycjach Windows, przypomnieli badacze z firmy F-Secure. Użytkownik Windowsa XP z Service Packiem 2, który spróbuje pobrać poprawki, otrzyma komunikat błędu. Jednak, jak się okazuje, możliwe jest takie zmodyfikowanie rejestru, by serwery aktualizacyjne Microsoftu traktowały system tak, jakby był na nim zainstalowany ciągle wspierany Service Pack 3. Wystarczy otworzyć edytor rejestru (Start -> Uruchom -> wpisujemy "regedit" - oczywiście bez cudzysłowiu), przejść do klucza HKEY_Local_MachineSystemCurrentControlSetControlWindows i wartość CSDVersion zmienić z 200 na 300. Później należy zamknąć rejestr i zrestartować komputer. Oczywiście najlepszym i pewnym rozwiązaniem jest zainstalowanie Service Packa 3. Nie ma bowiem gwarancji, że zmiana w rejestrze umożliwi pobranie i zastosowanie wszystkich przyszłych poprawek.
-
Większość Amerykanów uważa, że są ważniejsze sprawy, niż realizacja pomysłu, by każdy obywatel USA miał do 2020 roku dostęp do sieci szerokopasmowej. Najnowsze badania przeprowadzone w ramach Pew Internet Project mogą zaskakiwać. Pomimo gorącej debaty toczonej przez amerykańskich polityków i biznes, aż 52% Amerykanów uznało, że sieć szerokopasmowa nie jest najważniejszym zadaniem do zrealizowania. Za priorytet uznało ją 40% Amerykanów. Mamy kryzys ekonomiczny i trudno przekonać ludzi do zwiększania rządowych wydatków - mówi Aaron Smith, który prowadził wspomniane badania. Recesja może powodować, że inne sprawy są ważniejsze. Ponadto wiele osób, które nie korzystają z internetu może denerwować fakt ostrego promowania technologii, której nie używają i nie widzą żadnych korzyści, które może ona im przynieść - dodaje. Organizacja Public Knowledge, która jest zwolennikiem planów dostarczenia każdemu Amerykaninowi szerokopasmowego internetu twierdzi, że nie należy przejmować się sondażem. Jeden z jej dyrektorów, Sherwin Siy, stwierdza: Zgadzam się, że taki wynik jest spowodowany myśleniem, iż pieniądze powinno się wydawać na odbudowę gospodarki, podstawowe usługi czy na obronę, a nie coś, co jest postrzegane jako luksus. Jednak sieć szerokopasmowa służy wszystkim wymienionym rzeczom. Na początku ostatniego wieku ludzie nie widzieli korzyści z elektryfikacji, bo dobrze im się żyło bez prądu. Tak jest i teraz - mówi.
-
Zespół bolesnego miesiączkowania pierwotnego (ang. primary dysmenorrhea, PDM), który występuje średnio aż u 56% kobiet w wieku 15-24 lat, może zmieniać budowę mózgu. Nasze wyniki zademonstrowały, że nieprawidłowe zmiany w obrębie substancji szarej występowały u pacjentek z PDM nawet pod nieobecność bólu. Oznacza to, że nie tylko przewlekły ból, ale i cykliczny ból menstruacyjny może skutkować długotrwałymi zmianami centralnymi. Choć trzeba ustalić funkcjonalne konsekwencje tego zjawiska, rezultaty sugerują, że młody mózg jest podatny na oddziaływania bólu miesiączkowego. W ramach badań podłużnych powinno się przeanalizować interakcje hormonalne, błyskawiczne przystosowanie (w ciągu pojedynczego cyklu) i sprawdzić, czy opisywane zmiany są odwracalne, czy nie – tłumaczy szef zespołu dr Jen-Chuen Hsieh z Instytutu Nauk o Mózgu National Yang-Ming University w Tajpej. W studium wzięły udział 32 kobiety z zespołem bolesnego miesiączkowania i 32 dopasowane pod względem wieku i długości cyklu przedstawicielki grupy kontrolnej. W czasie, gdy panie z PDM nie odczuwały bólu, wszystkie uczestniczki eksperymentu przeszły badanie rezonansem magnetycznym. Dzięki skanom sporządzono mapy istoty szarej. Dla obu grup wyliczono ogólną objętość istoty szarej oraz jej zawartość w konkretnych rejonach. U kobiet z bolesnymi miesiączkami zaobserwowano wyraźnie zaznaczone zmiany. Anormalne zmniejszenie objętości odnotowano w obszarach odpowiedzialnych za przekaźnictwo bólowe, przetwarzanie czuciowe wyższego rzędu oraz regulację emocjonalną, natomiast wzrost objętości wystąpił w rejonach zaangażowanych w modulację bólu oraz regulację funkcji endokrynnych.
-
- menstruacja
- ból
- (i 6 więcej)
-
Amerykańscy uczniowie i studenci, którzy w najbliższym czasie wrócą do szkół, przekonają się, że pobieranie pirackich materiałów za pośrednictwem szkolnych sieci stało się trudniejsze. Od 1 lipca w życie weszła bowiem uchwalona w 2008 roku ustawa Higher Education Opportunity Act (HEOA). Przewiduje ona, że wszystkie szkoły przyjmujące pieniądze federalne, są zobowiązane do informowania uczniów o odpowiedzialności prawnej związanej z naruszeniem praw autorskich. Placówki są również zobowiązane do stosowania zatwierdzonych wcześniej mechanizmów uniemożliwiających wymianę pirackich plików. Te, które się do ustawy nie dostosują, mogą stracić pieniądze pochodzące z budżetu państwa. HEOA daje szkołom dość dużą swobodę jeśli chodzi o wybór metod zapobiegania piractwu. Może to być odpowiednia konfiguracja sieci, stosowanie systemów monitorujących ruch, blokowanie programów P2P czy też po prostu ostrzegania osób naruszających prawo. Placówki stosują takie rozwiązania, jakie chcą. Na przykład Cornell University oświadczył, że będzie wymuszał przestrzegania ustawy DMCA i nakładał kary na studentów ją łamiących. Nie ma natomiast zamiaru monitorować czy blokować sieci. Na drugim biegunie jest Southern Connecticus State University, który ma zamiar monitorować sieć, przyglądać się studentom pobierającym duże ilości danych oraz blokować wszelkie znane programy P2P. Inne szkoły zakupiły już specjalistyczne oprogramowanie, takie jak BlueCoat czy Packeteer lub zapowiadają blokowanie wszystkich portów przychodzących, z których korzystają aplikacje P2P. Regulacje HEOA odnoszą się tylko do sieci należących do szkół, zatem nic nie przeszkodzi uczniom i studentom w korzystaniu z łączy u znajomych czy z niezabezpieczonych Wi-Fi.
-
Microsoft zalecił użytkownikom swojego serwisu pocztowego Hotmail używanie przeglądarki... Google Chrome. Ma ona być remedium na kłopoty, trapiące część internautów od ubiegłego tygodnia. Przed kilkoma dniami Hotmail został zaktualizowany. Wówczas niewielka grupa użytkowników zaczęła doświadczać problemów, takich jak zawieszenia się przeglądarki, niemożność skorzystania z książki adresowej i innych. Początkowo Microsoft o błędy obwiniał złe ustawienia parametrów wyświetlania obrazu na komputerach użytkowników. Później starsze przeglądarki takie jak Firefox 2.5 czy Safari 3. W końcu zidentyfikowano przyczynę błędu i obiecano jego szybkie poprawienie. Jednak do czasu zastosowania poprawek Microsoft zalecił, by ci użytkownicy Hotmaila, którzy mieli kłopoty, korzystali zeń za pośrednictwem Google Chrome.
- 9 odpowiedzi
-
- Google Chrome
- Microsoft
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Orangutany uciekają się do pantomimy, by zakomunikować innym osobnikom, czego potrzebują, na czym im zależy, w czym dobrze by im było pomóc. Wcześniej uważano, że wcielanie się w role jest umiejętnością typowo ludzką (Biology Letters). Od jakiegoś czasu wiedziano, że szympansy czy orangutany posługują się mającymi znaczenie gestami, a w złości zdarza im się rzucać różnymi obiektami. Odgrywanie swoich zamiarów wskazuje jednak na rozwiniętą funkcję symboliczną oraz intencjonalność. Pantomima bazuje na naśladownictwie, reakcjach widywanych u kogoś innego, co można uznać za złożone zachowanie, znajdujące się poza zasięgiem małp człekokształtnych – wyjaśnia Anne Russon z York University w Toronto. Kanadyjka przez lata z nimi pracowała i widziała kilka przypadków czegoś, co z powodzeniem można by uznać właśnie za pantomimę. Chcąc się dowiedzieć czegoś więcej na ten temat, razem z Kristin Andrews przejrzała dane z 20 lat dot. żyjących na dużych wybiegach rehabilitowanych orangutanów. Panie natrafiły na 18 sytuacji, w których małpy z pewnością odgrywały coś w celach komunikacyjnych. Czasem sugestia była bardzo prosta i oczywista, jak podczas samodzielnego drapania się kijem po ciele, by zachęcić pobratymca do iskania. Niekiedy jednak orangutany udawały, że nie są w stanie czegoś zrobić, co miało sprowadzić pomoc. Jeden osobnik odtwarzał zdarzenie z przeszłości – badacz posłużył się wtedy liściem, aby opatrzyć nogę młodej małpki. Większość przypadków pochodziła z dokumentacji samej Russon, niektóre udało się jej nawet nagrać. Gros odbywało się w parze orangutan-człowiek, ale nikt nigdy nie uczył zwierząt takich zachowań. Pojawiały się w ramach normalnej codziennej komunikacji, nie były wywoływane ani sugerowane przez naukowców – podsumowuje prymatolog.
- 4 odpowiedzi
-
- Anne Russon
- odgrywanie ról
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Gondwana, południowy superkontynent, z którego wyłoniły się m.in. Afryka, Indie, południowo-wschodnia Azja, Ameryka Południowa, Australia i Nowa Zelandia, obróciła się na początku kambru o 60 stopni, co mogło mieć związek z tzw. eksplozją kambryjską, czyli nagłym pojawieniem się przodków sporej części (11 z 32) typów zwierząt. Naukowcy z Uniwersytetu Yale badali zapisy paleomagnetyczne z basenu intrakratonicznego ze środkowej Australii o nazwie Amadeus. Opierając się na kierunkach magnetyzacji starożytnych skał, odkryli, że ok. 525 mln lat temu cała masa lądowa Gondwany podlegała szybkiemu obrotowi o 60 stopni, z niektórymi rejonami osiągającymi prędkość co najmniej 16 (+12/-8) cm rocznie. Dla porównania – najszybsze przesunięcia, z którymi mamy do czynienia obecnie, wynoszą ok. 4cm na rok. Ross Mitchell, główny autor studium, zaznacza, że to pierwsza rotacja na dużą skalę, jaką przeszła Gondwana po uformowaniu. Przemieszczenie mogło być wynikiem tektoniki płyt albo tzw. prawdziwej wędrówki bieguna (mowa o teorii TPW od ang. true polar wander), podczas której cały płaszcz Ziemi aż do jądra zewnętrznego, czyli do głębokości ok. 3 tys. km, przemieszcza się w stosunku do osi naszej planety. Zjawisko to prowadzi do przesunięcia biegunów. Dyskusja na temat (względnej) roli tektoniki płyt i prawdziwej wędrówki biegunów w ruchu kontynentów Błękitnej Planety toczy się już od dziesięcioleci, a różne punkty widzenia zyskują przewagę w zależności od zdobytych niedawno dowodów. W tym przypadku zespół Mitchella sugeruje, że tempo ruchu Gondwany wykraczało poza normalną prędkość tektoniki płyt, którą ustalono na podstawie zapisów z ostatnich kilkuset milionów lat. Gdyby to zjawisko TPW spowodowało przemieszczenie, miałoby to sens. Jeśli do obrotu doszło na skutek tektoniki płyt, powinniśmy zaproponować całkiem nowe wyjaśnienia. Jaka by nie była przyczyna, masywne przesunięcie miało poważne konsekwencje. Po obrocie obszar stanowiący dzisiejszą Brazylię przewędrował np. od bieguna południowego do tropików. Mitchell sądzi, że tak duże ruchy mas lądowych wpłynęły na czynniki środowiskowe, np. stężenie węgla czy poziom oceanów.
-
- eksplozja kambryjska
- kambr
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Przeżywane emocje zmieniają sposób, w jaki odbieramy rzeczywistość - z tym się każdy zgodzi. Wpływają też na to, czy więcej uwagi zwracamy na potencjalne zagrożenia czy ewentualne nagrody. Ale nie zawsze w sposób, jakiego byśmy intuicyjnie oczekiwali. Badaniami wpływu emocji na naszą percepcję i oczekiwania zajmuje się Brett Q. Ford, Maya Tamir i czworo innych badaczy z Koledżu Bostońskiego. Badali oni już wpływ niepokoju, lęku, podekscytowania i uczucia szczęścia. Uczestnicy badania przez piętnaście minut pisali tekst na temat wybranego wspomnienia ze swojej przeszłości, wywołującego jedną z tych emocji, dodatkowo były one wzmacniane odpowiednio dobraną muzyką. Zaraz potem badani mieli do wykonania zadanie porównania dwóch jednocześnie wyświetlanych zdjęć: z zakochaną parą (ekwiwalent nagrody) i człowiekiem groźnie wymachującym nożem (ekwiwalent zagrożenia). System monitorujący ruch gałki ocznej rejestrował czas poświęcany każdemu ze zdjęć. Wcześniejsze badania wykazały, że osoby szczęśliwe oraz podekscytowane większą uwagę poświęcały sytuacji nagrody, osoby zaś niespokojne lub zalęknione sytuacji zagrożenia. Nie było jednak pewne, czy związane jest to z podziałem na sytuacje i emocje negatywne, czy też ma inne uzasadnienie. Dlatego analogiczne badanie wykonano dla osób odczuwających złość. Wynik okazał się zaskakujący - osoby wściekłe, mimo że to również jest emocja negatywna, poświęcały więcej uwagi nagrodzie niż zagrożeniu. Jak tłumaczą autorzy badania - oznacza to że zmiana uwagi pod wpływem emocji nie ma związku z podziałem na pozytywne/negatywne, ale ze sposobem, w jaki emocje nas motywują. Niepokój, lęk - sprzyjają myśleniu nad unikaniem zagrożeń. Radość, ekscytacja - poszukiwaniu nagrody. Wściekłość, mimo że odruchowo szeregujemy ją razem z lękiem i niepokojem - nie motywuje nas do unikania, ale do osiągania celów, stąd skrzywienie uwagi w kierunku nagrody. Oczywiście odmienny jest sposób realizacji tej motywacji - osoby radosne z większym prawdopodobieństwem będą starały się osiągnąć cel poprzez współpracę, zaś osoby rozzłoszczone chętniej wybiorą konfrontacyjny i agresywny sposób działania.
- 7 odpowiedzi