Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie     

  1. Wczoraj
  2. USA nie miały istotnego deficytu handlowego. Globalne ocieplenie będzie bardzo korzystne dla transportu światowego, to dość znany fakt. Do momentu jak rosnący poziom mórz nie przemodeluje nam linii brzegowej.
  3. No ja akurat znacznie częściej i więcej jadam koncentratu pomidorowego niż bananów Wiele zależy od indywidualnych gustów. Ja raczej nie przepadam za bananami, rzadko mam na nie ochotę, więc już bym wolała łyknąć łyżkę koncentratu niż zjeść mdłego banana, gdy dopadną mnie hercklekoty i na szybko potrzebuję potasu A co do zimniorów, to mam pewne wątpliwości. Wielu Polaków codziennie jada spore ilości i jakoś nie widać, aby chroniło ich to przed nadciśnieniem, więc dlaczego zjedzenie banana miałoby pomóc? A taka np. czarnuszka to superfood, ma wiele prozdrowotnych właściwości i można ją jeść zarówno na słodko jak i wytrawnie. Sama uwielbiam i kupuję kilogramami na Allegro. Trzeba tylko zmielić bezpośrednio przed spożyciem. Oczywiście nie każdemu przypadnie do gustu, ale warto wiedzieć, że jest też bogatym źródłem potasu. Suszone morele również mają wiele cennych składników i można nimi zastąpić słodycze. Awokado z kolei fajnie zastępuje masło do kanapek, tylko wymaga wyrazistych w smaku dodatków takich jak czosnek, kiszony ogórek i ogólnie jakieś kiszonki, marynaty, musztarda... W każdym razie skoro artykuł jest o potasie w diecie, to chyba należało wymienić jego najbogatsze źródła, zwłaszcza że nie każdy lubi banany, a tym bardziej nie każdy miałby ochotę jadać je codziennie... Chociaż najprościej, to po prostu kupić sobie na Allegro chlorek potasu w proszku i wymieszać ze solą pół na pół (ew. 1/3 potasu i 2/3 soli) robiąc w ten sposób sól potasową (można też kupić gotową, ale wychodzi sporo drożej i ma mało potasu). Można też kupić cytrynian potasu i dodawać do napojów - nie zauważyłam, aby zmieniał smak, zwłaszcza, że wystarczy mała szczypta na szklankę. Ja tak po prawdzie, to od zawsze miałam niedociśnienie (i nadal mam), ale mam również (wg kardiologa) serce hiperkinetyczne i potas pomaga je uspokoić, a nie zauważyłam, aby u mnie jeszcze dodatkowo obniżał ciśnienie. Może tak działa tylko przy nadciśnieniu
  4. Ostatni tydzień
  5. Plusik za "stare pływalce" Ciekawe, jak wygląda kwestia analfabetyzmu funkcjonalnego w naszych poprawczakach.
  6. Astro

    Wszystkiego dobrego!

    By się nie rozdrabniać - wzajemnie wielce! Przy okazji: https://demotywatory.pl/3759763/Ciesz-sie-ze-masz-wolne-w-swieta No bo tymczasem...
  7. Ciekawy temat, ale ciekawsze jest to, że - o ile dobrze widzę - materia ta jest niespecjalnie ogarnięta badawczo. Większość liczb (w "powszechnej świadomości społecznościowej") z kosmosu. Nie bardzo mam czas i nie bardzo chce mi się szperać, ale jestem bardzo ciekaw - jeśli znajdziesz wiarygodne namiary to śmiało zakładaj nowy wątek (z mojego pobieżnego przeglądu wynika, że w Europie przyzwoicie zrobili to Niemcy, w Polsce raczej "po polsku"... ). Ciekawe cytaty z Wikipedii: Może nic odkrywczego, ale śliczniejsze jest to: P.S. Przepraszam Mariusz najmocniej (bardzo świątecznie), że tak bardzo odbiłem od planety hyceańskiej, ale na usprawiedliwienie wrzucę, że jeśli na K2-18b istnieje inteligentne życie, to z pewnością stare pływalce mają ten sam problem z narybkiem co my...
  8. W związku z licznymi pomówieniami, negacją, manipulacją, a nawet sabotażem. Świadomi bądźcie, że moim zamysłem jest uświadamiać, że zamiast wszelkich wyznań. Mamy być świadomi, że Bóg Wszechmogący, który jest doskonałą miłością. Stworzył system duchowo - informacyjnej całości. Czyli myśli, słowa i uczynki, doskonałej miłości są nośnikami informacji. Do oddziaływań energetyczno - informacyjnych we wzajemnych życiowych zależnościach, czyli ekosystem. Przy czym negatywne myśli, słowa i uczynki o niskich wibracjach są falą. W ekosystemie czynią destrukcje - źródło wszelkich dramatów, cierpień i śmierci, za które na pewno ponosi się konsekwencje. Natomiast pozytywne myśli, słowa i uczynki o wysokich wibracjach, potęgują oddziaływania wzajemnych życiowych zależności. Analogicznie do myśli, słów i uczynków o wysokich wibracjach, doskonałej miłości Boga Wszechmogącego. Również należy pamiętać, że według słów Jezusa Zbawiciela, ta tajemnica Królestwa Bożego. Nie powinna być wam dana, ale w związku z troską o ekosystem jest wam dana ( Mar 4, 10-12; Mat 13, 10-13; Łuk 8, 9-10)
  9. Spokojnych, rodzinnych i zdrowych Świąt Wielkanocnych. Ania, Jacek i Mariusz « powrót do artykułu
  10. Na świat jeszcze nie patrzyłem. Na dane takie trafiłem, gdy ktoś na naszych społecznościówkach napisał, ze w USA jest 20% analfabetów. Zdziwiło mnie to i sprawdziłem. Nie chodziło o niepiśmiennych, a o 20% analfabetów funkcjonalnych. U nas jest 40. I, o ile się nie mylę, to przodujemy przynajmniej w UE.
  11. Trampki męskie przez dekady ewoluowały z prostego obuwia sportowego do ikony mody, która znajduje zastosowanie w niemal każdej sytuacji. Stanowią idealny kompromis pomiędzy wygodą a stylem, dlatego tak chętnie sięgamy po nie zarówno na co dzień, jak i na specjalne okazje. Ich popularność nie słabnie, a wręcz przeciwnie – projektanci nieustannie proponują nowe modele, kolory i materiały, dzięki czemu każdy mężczyzna, niezależnie od wieku i stylu życia,  może znaleźć coś dla siebie.   Klasyka w nowoczesnym wydaniu – jak nosić trampki na co dzień? Klasyczne trampki w kolorze białym, czarnym czy granatowym stanowią bazę męskiej szafy. Uniwersalny charakter tego obuwia pozwala na łączenie go z wieloma stylizacjami, od casualowych po te bardziej eleganckie. Połączenie trampek z jeansami i T-shirtem to absolutna klasyka, która nigdy nie wychodzi z mody. Dla odważniejszych propozycją jest zestawienie ich z chinosami i koszulą z podwiniętymi rękawami, co tworzy stylowy look na spotkanie ze znajomymi. Warto pamiętać, że trampki męskie świetnie komponują się również z bardziej sportowymi elementami garderoby, takimi jak dresy czy szorty, tworząc kompletny outfit na trening lub weekendowy wypad za miasto. Odpowiednio dobrane skarpetki mogą stanowić ciekawy akcent całej stylizacji, dodając jej wyrazistości.   Trampki do eleganckiego stroju – czy to naprawdę działa? Łączenie trampek z eleganckimi ubraniami to trend, który zdobywa coraz więcej zwolenników. Przełamanie formalnego stroju casualowym obuwiem tworzy interesujący kontrast i nadaje całości nowoczesny charakter. Zestawienie trampek ze spodniami od garnituru i marynarką to propozycja dla mężczyzn, którzy cenią sobie oryginalność i nie boją się eksperymentować z modą. Takie połączenie sprawdzi się idealnie na mniej formalnych spotkaniach biznesowych czy podczas wieczornego wyjścia. Kluczem do sukcesu jest wybór minimalistycznych trampek w stonowanym kolorze, które nie będą konkurować z resztą stroju. Pamiętaj, że dobre wrażenie robi również stan obuwia – czyste, zadbane trampki są podstawą każdego outfitu, niezależnie od stylu.   Jakie trampki wybrać? Przegląd najciekawszych modeli Na rynku dostępnych jest wiele różnych modeli trampek: modele klasyczne (Converse, Vans) – sprawdzą się do jeansów i T-shirtów; trampki skórzane – idealne do eleganckiego casualu; trampki sportowe – doskonałe na trening i do codziennych stylizacji; kolorowe trampki – dodają charakteru nawet najprostszemu outfitowi. Warto zwrócić uwagę również na materiał, z jakiego wykonane są buty – skórzane trampki będą bardziej eleganckie i trwałe, natomiast te z płótna zapewnią większy komfort w upalne dni. Jeśli szukasz obuwia dla siebie, koniecznie sprawdź ofertę CCC. Z pewnością znajdziesz tam coś dla siebie, a do tego możesz zrobić zakupy online lub wpaść do jednego ze sklepów stacjonarnych, by przymierzyć upatrzony model na miejscu. Trampki to bez wątpienia jeden z najbardziej uniwersalnych elementów męskiej garderoby. Ich ponadczasowy charakter i wszechstronność sprawiają, że pasują praktycznie do wszystkiego. Niezależnie od tego, czy preferujesz styl casualowy, sportowy, czy nawet elegancki, odpowiednio dobrane trampki uzupełnią Twoją stylizację i zapewnią komfort przez cały dzień. Zainwestuj w dobrą jakość i ciesz się butami, które przetrwają wiele sezonów, jednocześnie pozostając zawsze modne. Pamiętaj, że najważniejsze jest, abyś czuł się w nich dobrze, bo to właśnie pewność siebie jest fundamentem udanej stylizacji. « powrót do artykułu
  12. Do najstarszych zabiegów rolniczych, przeprowadzanych niemal od zarania rolnictwa, zaliczamy orkę. Polega ona na zagłębieniu się w glebę, podcięciu jej, a następnie odwróceniu jej pod ściśle skalkulowanym kątem. Produktem orki jest skiba, czyli odcięty lemieszem pas roli, który przesuwa się do bruzdy. Bruzda z kolei stanowi rowek powstały po wyoraniu skiby. A po co to wszystko? Dzięki orce kruszymy wierzchnią warstwę gleby, która ulega ubiciu i zaskorupieniu na skutek prowadzenia po niej ciężkich maszyn rolniczych. Dzięki temu ziemia zostaje spulchniona i napowietrzona, jest gotowa do przyjęcia wody i nawozów, a jednocześnie pozbywamy się części chwastów i resztek roślinnych. Sprawdź, jakie maszyny są niezbędne do wykonania orki, a których możemy używać wspomagająco.   Ciągnik – najważniejszy pomocnik przy orce Praca na roli do dziś jest żmudna i wymagająca. W sezonie często wymaga ona obecności na polu czy w zabudowaniach inwentarskich po kilkanaście godzin dziennie, a natura nie uznaje weekendów ani świąt. Wyobraź sobie jednak, o ile trudniej było dawnym rolnikom, którzy dysponowali znacznie mniej zaawansowanym sprzętem, a na dodatek do operowania nim potrzebowali siły własnych rąk, ewentualnie wspomaganych pracą zwierząt pociągowych. Współcześnie największe obciążenia bierze na siebie ciągnik. Ten uniwersalny pojazd przydaje się przez cały rok do prac o bardzo zróżnicowanym charakterze. Trudno wyobrazić sobie orkę bez niego, ponieważ to właśnie do ciągnika agregujemy pług. To, jaki konkretnie ciągnik wybierzemy, zależy od bardzo wielu czynników. Musimy uwzględnić powierzchnię pól oraz wymaganą przez posiadane maszyny moc, jaką ciągnik musi wygenerować, aby praca szła sprawnie i była ergonomiczna. Zwłaszcza właściciele mniejszych gospodarstw nadal chętnie wspomagają się starymi ciągnikami cechującymi się prostotą obsługi i wysoką dostępnością części zapasowych. Potrzebne do naprawy traktorów takich jak Ursus, Zetor, MTZ czy Władimirec T-25 części znajdziesz bez problemu w dobrej jakości sklepach dla rolników, również online.   Pług – najstarsze narzędzie rolnicze ciągle w użyciu Gdy neolityczni rolnicy zakładali swoje pola uprawne, zmieniając tym samym bieg historii, pojawiły się pierwsze proste narzędzia umożliwiające przygotowanie ziemi do siewu, opiekę nad wschodzącymi roślinami oraz ich zbiory. Jak do tej pory za najstarsze z tych narzędzi uważa się pług. Choć jego budowa zmieniła się znacznie w ciągu tysiącleci, to jednak funkcja pozostała identyczna. Jego zadaniem jest odwracanie i kruszenie skiby. Podział pługów zależy od przyjętego kryterium – ze względu na rodzaj orki mówimy o pługach zagonowych i bezzagonowych. Z uwagi na elementy robocze wyróżniamy pługi lemieszowe i talerzowe. Pod kątem sposobu połączenia z ciągnikiem pługi dzielimy na zawieszane, półzawieszane i przyczepiane. Wybór konkretnego modelu wiąże się z przyjętymi zasadami prowadzenia orki, dlatego przed zakupem koniecznie dowiedz się, jak orać pole – zwłaszcza jeśli zamierzasz prowadzić nowoczesne gospodarstwo ekologiczne czy biodynamiczne, ograniczające orkę.   Inne maszyny – nowoczesne narzędzia wspierające orkę Ciągnik i pług to podstawowy duet, ale dla jeszcze efektywniejszego przeprowadzania orki albo dla wykonania orki w specyficznych warunkach, stosuje się często inne maszyny. Przede wszystkim jest to brona posiewna, która wyrównuje pole i rozdrabnia bryły gleby. Może być ona stosowana łącznie z pługiem albo już po przeprowadzeniu orki. Popularny jest również wał typu crosskill, służący do kruszenia dużych skib pozostawionych przez pług i do zagęszczania gleby, co ogranicza parowanie, pomaga zachować wilgotność i ułatwia kontakt nasion z glebą. W systemach uproszczonych zamiast pługa stosowany bywa głębosz. Zgodnie z nazwą, służy on do bardzo głębokiego spulchniania gleby (nawet do 60 cm), ale w przeciwieństwie do pługa nie powoduje jej odwracania. Głęboszowanie można przeprowadzić również przed orką, aby przygotować do niej mocno ubitą glebę. « powrót do artykułu
  13. Myślisz, że pod tym względem "przodujemy" na Świecie? Jeśli tak sądzisz, to się mylisz. Czy w tym kontekście dziwi poparcie dla męcenów i męczenników? Wystarczy hulajnoga i uciekająca panna młoda; ewentualnie krzyżyk na czole od xięciunia. Polecam i trzymam kciuki. Może się zrobi pod tym dyskusja, a może nie - może być i tak, że wyjadacze na KW to zleją.
  14. On się nie "degeneruje", on jest degenerowany. Nauczyciele narzekają, że obecnie uczniowie nie wiedzą co znaczy "okolice", "rebelia", "peryferie". W Polsce mamy ok. 40% funkcjonalnych analfabetów. Patrząc na poziom językowy młodszych pokoleń podejrzewam, że większość stanowią właśnie młodzi. Może zrobię o tym jakiś wpis.
  15. Osobiście zaproponowałbym "wodorooceaniczny", ale jestem już raczej stary dziad, który pamięta promieniowanie nadfiołkowe, choć dziś mówimy krócej, czyli ultrafiolet, a jeszcze krócej UV. Jako zajawka (w inny zapewne temat): czy język się upraszcza/ degeneruje? Moim skromnym zdaniem tak, bo mózg ma zbyt małą pojemność na bogactwo... Wielu wystarczają jedynie emotki. Powiedz to statystycznemu "badaczowi" z ujusej, którego nazwisko statystycznie to Wu, Chen, czy coś koło tego...
  16. Też mi się "hyceański" bardziej podoba. Poprawiam Nobles obliż w końcu
  17. W jednym z najświętszych miejsc chrześcijaństwa – w Wieczerniku na wzgórzu Syjon – znaleziono niezwykle interesujące średniowieczne graffiti, w tym herb z Austrii, rzadkie ślady pozostawione przez kobietę czy napis, który może rozstrzygnąć trwający od 600 lat spór historyczny. Odkrycie, dokonane przez naukowców z Austriackiej Akademii Nauk oraz Izraelskiej Służby Starożytności, pokazuje, jak różnorodny był skład etniczny ludzi, którzy pielgrzymowali do Ziemi Świętej. Wieczernik to sala, w której wedle tradycji miały miejsce niezwykle ważne wydarzenia – jak Ostatnia Wieczerza czy Zesłanie Ducha Świętego. Budynek, w którym znajduje się Wieczernik, jest budowlą średniowieczną, posadowioną na starszych budynkach. Od wieków przyciąga on pielgrzymów. Uczeni z Austrii i Izraela udokumentowali i odczytali nieznane wcześniej inskrypcje. Większość z nich pochodzi z późnego średniowiecza, gdy Wieczernik wchodził w skład klasztoru franciszkanów. Wiemy, że w 1436 roku pielgrzymkę do Jerozolimy odbył arcyksiążę i przyszły święty cesarz rzymski, Fryderyk Habsburg. Towarzyszyło mu 100 możnych. Był wśród nich Tristram von Teuffenbach ze Styrii. Na ścianie Wieczernika odkryto właśnie fragmenty herbu z Styrii. Naukowcy porównali je z danymi zgromadzonymi przez lata w ramach projektu badawczego Corpus Vitrearum, w ramach którego prowadzone są badania nad witrażami tworzonymi od średniowiecza po dzień dzisiejszy. Dzięki temu mogli jednoznacznie określić, że widoczne w Wieczerniku fragmenty pochodzą ze styryjskiego herbu z regionu Murau. Właśnie z tego regionu pochodzi ród von Teuffenbach. Jedną z najważniejszych inskrypcji odkrytych w Wieczerniku jest ormiański napis „Boże Narodzenie 1300”. Może on rozstrzygnąć spór, który toczy się od XIV wieku o to, czy władca Ormiańskiego Królestwa Cylicji (Armenii Cylicyjskiej), Hethum II, odwiedził ze swoją armią Jerozolimę po zwycięskiej bitwie pod Wadi al-Chazindar, która miała miejsce 22 grudnia 1299 roku. Data inskrypcji i jej umieszczenie wysoko na ścianie, w miejscu typowym dla epigrafów ormiańskiej szlachty, wspiera pogląd mówiący o wizycie króla. Niezwykle interesujący jest zachowany fragment arabskiej inskrypcji, który głosi „...ya al-Ḥalabīya". Dwukrotne użycie żeńskiego sufiksu „ya” wskazuje, że napis pozostawiła pielgrzymująca do Jerozolimy chrześcijanka z Aleppo. To rzadki materialny ślad kobiecej pielgrzymki sprzed czasów nowożytnych. Na ścianach znaleziono też ślady pozostawione przez pielgrzymów, o których już wcześniej wiedzieliśmy. Jest wśród nich grafitti wykonane przez Johannesa Polonera z Regensburga, który pozostawił po sobie interesujące zapiski z pielgrzymki odbytej w latach 1421–1422, jest wykonany węglem drzewnym herb słynnej rodziny von Rümlingen z Berna. Mamy tu więc dowody na obecność pielgrzymów pochodzących z Armenii, Syrii i krajów niemieckojęzycznych. Są też napisy pozostawione przez mieszkańców Serbii Czech. Jednak najwięcej grafitti wykonali mówiący po arabsku chrześcijanie ze Wschodu. Wyniki badań opublikowano w Liber Annuus, roczniku wydawanym przez Franciszkańskie Studium Biblijne w Jerozolimie. « powrót do artykułu
  18. Raczej hyceańskiej/ hiaceańskiej. Bardziej pasuje mi pierwszy termin, ale wiem, język bywa niezwykle plastyczny... Pomarańczowy może im pokazać co to jest jedna i JEDYNA sigma (za wsparcie Ukrainy). Szacun, dobry kierunek i droga. No ale w końcu Cambridge...
  19. Na opisywanej przez nas przed kilkunastoma miesiącami planecie hyceańskiej K2-18b odkryto najsilniejsze dotychczas wskazówki mogące świadczyć o istnieniu życia pozaziemskiego. Naukowcy z Uniwersytetu w Cambridge poinformowali właśnie, że dzięki Teleskopowi Webba zauważyli w atmosferze K2-18b sygnały świadczące o istnieniu tam siarczku dimetylu (DMS) i/lub disiarczku dimetylu (DMDS). Na Ziemi związki te powstają wyłącznie w wyniku działania organizmów żywych. To oznacza, że albo na K2-18b istnieje życie, albo zachodzi tam nieznany nauce proces chemiczny, albo... że to fałszywy sygnał. W przypadku opisywanych tutaj badań wartość odchylenia standardowego wynosi 3 sigma, co oznacza, że istnienie 0,3-procentowe prawdopodobieństwo, iż zaobserwowany sygnał jest fałszywy. Wartość odchylenia standardowego, od której w nauce ogłaszane jest odkrycie wynosi 5 sigma. Przy tym poziomie prawdopodobieństwo, iż zarejestrowane dane są przypadkowym fałszywym sygnałem wynosi poniżej 0,00006%. Naukowcy z Cambridge mówią, że potrzebują od 16 do 24 godzin obserwacji za pomocą Teleskopu Webba, by (ewentualnie) zwiększyć poziom ufności do 5 sigma. K2-18b krąży w ekosferze chłodnego karła K2-18 znajdującego się w odległości 120 lat świetlnych od Ziemi w Gwiazdozbiorze Lwa. Jest ona 8,6 razy bardziej masywna od Ziemi. Rozmiary plasują ją pomiędzy wielkością Ziemi a Neptuna. W Układzie Słonecznym nie istnieje żaden „mini-Neptun”, dlatego słabo rozumiemy takie światy. Jeśli zaś K2-18b jest rzeczywiście planetą hyceańską, jeśli taki typ planet istnieje, mogą być one dobrym celem poszukiwania życia. Tradycyjnie życia poszukiwaliśmy na mniejszych skalistych planetach, jednak atmosfery większych światów hyceańskich jest łatwiej badać, mówił przed kilkunastoma miesiącami Nikku Madhusudhan z Uniwersytetu w Cambridge. Termin „planety hyceańskie" został ukuty – na podstawie badań K2-18b – przez naukowców z Uniwersytetu w Cambridge na określenie hipotetycznej klasy planet. Pochodzi od połączenia słów „wodór” (hydrogen) i „ocean”. Oznacza potencjalnie nadające się do zamieszkania gorące planety pokryte oceanami, które posiadają bogatą w wodór atmosferę. Zdaniem brytyjskich uczonych mogą być bardziej powszechne niż planety typu ziemskiego. Badacze z Cambridge obserwują K2-18b za pomocą Teleskopu Webba. Już wcześniej za pomocą instrumentów NIRISS i NIRSpec zauważyli sygnały, które mogą pochodzić od siarczku dimetylu. Niedawno potwierdzili je za pomocą instrumentu MIRI. To niezależna linia dowodowa, zdobyta za pomocą instrumentu, którego wcześnie nie wykorzystywaliśmy. Działa on w zakresie fal świetlnych, który nie nakłada się na zakres wcześniej używanych instrumentów. Sygnał jest silny i czytelny, mówi główny autor badań, profesor Nikku Madhusudhan. Dotychczas przeprowadzone badania wskazują jednak, że poziom DMS/DMDS w atmosferze K2-18b jest tysiące razy wyższy, niż w atmosferze Ziemi i wynosi ponad 10 części na milion. Wcześniejsze prace teoretyczne wskazywały, że atmosfera planet hyceańskich może być bogata w gazy zawierające siarkę. Nasze obserwacje zgadzają się z teoretycznymi obliczeniami. Biorąc pod uwagę to, co dotychczas wiemy o tej planecie, najbardziej możliwym scenariuszem jest świat hyceański, w którego oceanie istnieje życie, dodaje uczony. Naukowiec studzi jednak zapał i podkreśla, że jest zbyt wcześnie, by ogłaszać istnienie życia na egzoplanecie. Może bowiem istnieć nieznany nam proces chemiczny, w wyniku którego powstają DMS i DMDS. Dlatego też chce przeprowadzić eksperymenty i badania teoretyczne, by sprawdzić, czy wspomniane związki mogą powstawać w procesach nie związanych z biologią i w takiej ilości, jak zostały zaobserwowane. « powrót do artykułu
  20. P.S. Oczywiście zgoda. Ludzie będą żyć i głosować na AfD, Konfę etc. (rano leciała w telewizji rozmowa z Wiplerem więc mi się skojarzyło).
  21. OK, to wyjaśnia mi jakieś 49 % moich wątpliwości, jakie wytłumaczenie świata trzeba mieć w głowie, żeby uważać, że nie ma powodu przejmować się deficytem handlowym i ogólniej tym, z czym wojuje Trump. Drugie 49 % to czy na pewno to dobry pomysł mieć kraj, który nie produkuje niczego materialnego (samochodów, śrubek, czołgów, silników itd. itp.) tylko się utrzymuje z usług/eksportu dolara. W kontekście tego, że prędzej czy później może dojść do konfrontacji z Chinami (które akurat prowadzą odmienną politykę, chronią swój przemysł, przygotowują się do możliwości funkcjonowania w trybie powiedzmy "izolacjonistycznym"/"samowystarczalnym"). Albo chociażby takiej kwestii, że za jakieś np. 20 lat efekty globalnego ocieplenia mogą być już na tyle silne, że łańcuchy dostaw się w jakimś stopniu "posypią" i nie wszystko będzie można łatwo importować z zagranicy. (Pozostałe 2 % zostawiam sobie na samokształcenie w zakresie ekonomii, bo jednak mam poczucie, że warto by to zrozumieć na bardziej dogłębnym poziomie niż taki powierzchowny - z konieczności - jaki jest na forum).
  22. Już widzę jak amerykanie garną się do szycia dżinsów, pewnie równie chętnie jak do pracy na farmach... Ten etap dobrobytu USA już przerabiały i chyba nie ma chętnych do powrotu do tamtych czasów. Bezrobocie wynosi 4%. Problemem Amerykanów jest to, że są dymani przez ten jeden 1% społeczeństwa z czego nie zdają sobie sprawy, zbyt zajęci pracą na dwa etaty aby związać koniec z końcem. Ale co tam, zróbmy kolejną obniżkę podatków dla bogatych i na pewno biednym się od tego polepszy Nasłanie jednych biednych na drugich to naprawdę genialne zagranie. Dolar to był najlepszy produkt eksportowy USA. Ale jak się wybiera orangutana za prezydenta który tego nie rozumie, bardzo szybko takim produktem może być przestać. A co do przepływów pieniędzy o gigantyczne pieniądze idą w drugą stronę do USA za usługi i IP (kultura/software/technologie). Jeśli USA zaczną fikać, to te pieniądze przestaną płynąć. Orangutan chciałby zrównoważyć handel (a raczej usunąć deficyty) w każdej kategorii dostępnej jego umysłowi, a więc w ramach branży czy kraju, bo Orangutan nie rozumie że specjalizacja wynikła z naturalnych przewag konkurencyjnych sprawa że jest to w praktyce niemożliwe a jedyne co się tak naprawdę liczy to całkowity bilans handlowy. Różnica pomiędzy USA a Europą jest taka, że w Europie można być biednym i wciąż żyć.
  23. Ludzie zużywają gigantyczną ilość leków. Oszacowanie liczby dawek jest niezmiernie trudne, jednak to biliony dawek rocznie, z czego znaczna część przyjmowana jest niepotrzebnie. Leki te, wydalane przez ludzi, trafiają do środowiska i stanowią dla niego coraz większe obciążenie. W zależności od substancji, mogą wpływać na zdrowie i zachowanie dzikich zwierząt, do organizmów których trafiły. Kręgowce wodne, jak ryby, mogą być szczególnie podatne na ich działanie, gdyż leki trafiają do środowiska głównie za pośrednictwem ścieków, a mózgi ryb w wielu aspektów działają podobnie, jak mózgi ssaków. Naukowcy ze Szwecji, Belgii i Australii postanowili przyjrzeć się, jak wykrywany w środowisku klobazam – benzodiazepina stosowana jako lek psychotropowy – wpływa na migrację dzikich łososi. Uczeni wszczepili rybom implanty powoli uwalniające klobazam oraz inny wykrywany w środowisku lek, przeciwbólowy tramadol, i śledzili, zachowani młodych łososi migrujących ze szwedzkiej rzeki Dal do Morza Bałtyckiego. Okazało się, że ryby wystawione na działanie leków przebywały tę trasę szybciej. Szybciej pokonywały też znajdujące się po drodze dwie zapory elektrowni wodnych. Badania laboratoryjne pokazały, że podane leki działają na ryby podobnie jak na ludzi, znoszą strach i ból. Zwiększenie sukcesu migracyjnego łososi wystawionych na działanie klobazamu może wydawać się czymś pozytywnym. Jednak musimy zdawać sobie sprawę, że każda zmiana naturalnego zachowania i ekologii gatunku ma szersze negatywne konsekwencje zarówno dla samego gatunku, jak i ekosystemu, w którym on żyje, mówi doktor Marcus Michelangeli z australijskiego Griffith University. Zanieczyszczenie farmaceutykami to coraz większy problem. W wodach całego świata zidentyfikowano już ponad 900 substancji pochodzących z leków. Głównym powodem do zmartwień są środki psychotropowe i przeciwbólowe, które mogą znacząco wpływać na funkcjonowanie mózgów dzikich zwierząt i ich zachowanie. Nasze badania są wyjątkowe, gdyż przeprowadziliśmy je w środowisku naturalnym, co pozwoliło lepiej zrozumieć wpływ farmaceutyków na migracje, dodaje uczony. Autorzy badań mówią, że przewidzenie konsekwencji zanieczyszczenia lekami całego środowiska jest niezwykle trudne. Mamy przecież do czynienia z wieloma gatunkami i wieloma różnymi substancjami. 3Głównymi rozpoznanymi zagrożeniami dla łososi atlantyckich jest przełowienie, utrata siedlisk oraz ich fragmentacja. Nowe badania pokazują, że warto przyjrzeć się też wpływowi leków na kluczowy okres życia łososi, ich migrację. Oczywiście osobną kwestią jest problem spożywania przez ludzi zanieczyszczonego lekami mięsa zwierząt – tak dzikich, jak i hodowlanych. « powrót do artykułu
  24. Dostęp do internetu jest współcześnie niemalże niezbędny. Wiele codziennych spraw załatwiamy właśnie za pośrednictwem sieci, a do tego coraz więcej urządzeń potrzebuje połączenia internetowego, by w ogóle móc działać. Jak zatem przekłada się to na generalną liczbę zużywanych przez nas GB i jaka oferta może okazać się w tym wszystkim najlepsza – abonament czy internet na kartę bez limitu?   Ile zużywamy internetu? Poziom zużywanego internetu przez określone gospodarstwo domowe wcale nie jest łatwy do obliczenia. Nie ma większego problemu, aby uzyskać dane dotyczące generalnego zużycia GB, ale może być ciężko przyporządkować to do konkretnego domostwa. Wiąże się z tym m.in. kwestia różnych sposobów łączenia się z siecią – bo o ile wiemy, w jakim miejscu pracuje internet stacjonarny, o tyle problemem może być dopasowanie do niego zużywanego przez domowników np. internetu na kartę bez limitu. Pojawiają się jednak w tym zakresie różnego rodzaju badania, w tym m.in. te publikowane w znanych na światową skalę raportach OpenVault (firma zajmująca się rozwiązaniami z zakresu technologii szerokopasmowej i dostarczająca danych opartych na wzorcach konsumpcji właśnie łączy szerokopasmowych). Jej raporty tworzone są na podstawie wyników pochodzących od milionów klientów, którzy korzystają z internetu szerokopasmowego (głównie pochodzących z USA, choć nie tylko).   Zużywanie internetu w USA Według raportu OpenVault za 3 kwartał 2024 roku, przeciętne gospodarstwo domowe w USA, które miało dostęp do szerokopasmowego internetu, zużywało miesięczne 590,1 GB danych. W porównaniu z analogicznym okresem rok wcześniej, tzn. 3 kwartałem 2023, stanowiło to wzrost o ponad 7%. Co więcej, raport wskazał też, że w badanym przedziale czasowym średnia prędkość pobierania wynosi 564 Mb/s, a wysyłania 31 Mb/s – te wyniki również mówiły o wzrostach. Ocenione zostały również takie kategorie użytkowników, jak „Super power”, czyli osoby zużywające 2 TB miesięcznie lub więcej, oraz „Extreme Power” – zużywające co najmniej 5 TB miesięczne. Obie te grupy uległy powiększeniu, z czego druga aż o 44% względem roku poprzedniego. Opisywany tu raport wskazał także na różnice w wykorzystywaniu ilości danych i prędkości internetu w zależności od dochodów gospodarstwa domowego – te o niższych dochodach odnotowują średnio najwolniejsze prędkości (530 Mb/s), zaś te w najwyższym przedziale dochodowym mają najszybsze łącza (średnio 713 Mb/s). Oczywiście zauważono także, że zużycie danych rośnie wraz ze wzrostem wielkości gospodarstwa domowego. Jedno- i dwuosobowe średnio zużywają 606 GB danych miesięcznie lub mniej, a gospodarstwa domowe z czterema lub większą liczbą członków wykorzystują średnio ponad 1 TB danych.   Internet w Europie Jeśli chodzi o Stary Kontynent, u nas zużycie internetu wydaje się na niższym poziomie. Przykładowo raport OpenVault z końcówki 2022 roku wskazał, że w badanym okresie w Stanach Zjednoczonych średnie zużycie danych wynosiło 586.7 GB, zaś w Europie 268.1 GB. Co jednak ciekawe, wskazano, że w tamtym czasie większy rozwój rok do roku zaobserwowano jednak u nas (12,5% vs. 9,4% w USA). Warto też podkreślić, jakie malują się przed nami perspektywy. Przedstawiony w 2023 roku raport analityków z Arthur D. Little wskazał, że konsumpcja danych szerokopasmowego internetu w europejskich domach wzrośnie z poziomu 225 GB miesięcznie w 2022, nawet do 900 GB w 2030. Ciekawe predykcje opisała w jednym z artykułów także agencja Reuters. Podano, że w Europie Zachodniej ruch w obszarze danych mobilnych, w tym zapewne także ten związany z internetem na kartę bez limitu, w 2028 roku wzrośnie do 56 GB miesięcznie (dla porównania w 2022 roku wynosił 20 GB). W Europie Środkowo-Wschodniej ma to być zaś 37 GB vs. 14 GB w 2022. Podano także, że według GSMA (Global System for Mobile Communications Association – międzynarodowa organizacja zrzeszająca operatorów sieci komórkowych), w 2022 roku już ponad 460 milionów Europejczyków, czyli 85% populacji, miało dostęp do mobilnego internetu. Oczywiście liczby te ciągle rosną, co wynika m.in. z rosnącej popularności platform streamingowych czy gier online. Nie bez znaczenia na pewno jest też rozwijający się obszar internetu rzeczy (IoT – ang. internet od things).   Internet na kartę bez limitu czy abonament – co wybrać? Opisane wyżej wskaźniki zużywanych danych internetowych w USA oraz Europie mogą być ciekawym punktem odniesienia w momencie decydowania o wyborze telefonu czy internetu samego w sobie. Obecnie dostępnych jest tak wiele ofert, że naprawdę może okazać się to trudne. Wskazówki jednak pokazują, że nieograniczony dostęp do sieci jest podstawą, a łącza szerokopasmowe – w tym światłowód, jak i sieć 5G – będą się tylko rozwijać. Niezależnie zatem, czy zdecydujesz się na abonament, prepaid, światłowód czy mobilny internet na kartę – powinien być bez limitu. Obawiasz się, że to niemożliwe? A jednak! Przykładowo w Play każda z tych opcji współpracy może zagwarantować nielimitowane połączenie. By móc w pełni wykorzystywać potencjał nowoczesności! « powrót do artykułu
  25. Bakterie mikrobiomu jelitowego potrafią przekształcać kwasy żółciowe – końcowe produkty rozkładu endogennego cholesterolu – w związki, które wspomagają układ odpornościowy w walce z nowotworami poprzez blokowanie sygnalizacji androgenowej. Takie niespodziewane wyniki badań uzyskali naukowcy z Weill Conrell Medicine. Jestem bardzo zdziwiony. O ile mi wiadomo nikt dotychczas nie zauważył, że molekuły takie jak kwasy żółciowe mogą w ten sposób wpływać na receptor androgenowy, stwierdził profesor Chun-Jun Guo z Wydziału Gastroenterologii i Hepatologii, który wraz z profesorem Davidem Artisem nadzorował prace badawcze. Kwasy żółciowe powstają w wątrobie i trafiają do jelit, gdzie różne bakterie modyfikują ich strukturę chemiczną. Autorzy badań – doktorzy Wen-Bing Jin i Leyi Xiao – podejrzewali, że modyfikacje te mogą wpływać na działania kwasów żółciowych oraz na ich interakcję ze szlakami sygnałowymi. Postanowili więc bliżej przyjrzeć się temu zjawisku. Okazało się, że bakterie potrafią wprowadzić poważne modyfikacje. Odkryliśmy ponad 50 różnych molekuł kwasów żółciowych zmienionych przez bakterie, informuje dr Guo. To odkrycie sprowokowało uczonych do dalszych badań. Kwasy żółciowe są bowiem steroidami, tak jak hormony płciowe. Oznacza to, że mają podobną strukturę. W głowach naukowców narodziło się więc pytanie, czy zmodyfikowane przez bakterie kwasy żółciowe mogą wchodzić w interakcje z receptorami hormonów płciowych. To był szalony pomysł, przyznaje Guo. Gdy naukowcy przeanalizowali 56 zidentyfikowanych przez siebie kwasów żółciowych zmienionych przez mikrobiom, znaleźli wśród nich jednego antagonistę receptora androgenowego, czyli związek który blokował ten receptor. Następnie przyjrzeli się 44 wcześniej znanych zmodyfikowanych kwasów żółciowych i okazało się, że wśród nich jest 3 kolejnych antagonistów. Badacze zadali sobie więc kolejne pytanie: na które konkretnie komórki wpływają zmodyfikowane kwasy żółciowe i na jakie funkcje biologiczne tych komórek mają wpływ? Receptor androgenowy obecny jest, między innymi, w niektórych komórkach układu odpornościowego, w tym w limfocytach T CD8. Już wczesniejsze badania wykazały, że zablokowanie tego receptora zwiększa zdolność tych limfocytów do zwalczania nowotworów. Uczeni przeprowadzili więc testy na myszach z nowotworem pęcherza, którym podawali zmodyfikowane przez bakterie kwasy żółciowe będące antagonistami receptora androgenowego. Wyniki badań sugerują, że te zmienione kwasy żółciowe zwiększały zdolność limfocytów T do przeżycia wewnątrz guza i niszczenia komórek nowotworowych, cieszy się doktor Collins. To pokazuje, jak ważne są związki pomiędzy naszym organizmem, a mikrobiomem jelit i wskazuje, że w przyszłych terapiach antynowotworowych należy brać pod uwagę aktywność mikrobiomu, dodaje doktor Artis. Odkrycie otwiera kilka nowych możliwości na polu walki z nowotworami. Oznacza ono na przykład, że przed rozpoczęciem terapii antynowotworowej można będzie wprowadzić do jelit pacjenta konkretne bakterie, które zwiększą możliwości obronne organizmu. Można też będzie bezpośrednio podawać zmodyfikowane kwasy żółciowe. Jednak najważniejszym wnioskiem płynącym z badań jest konieczność odpowiedniego dbania o mikrobiom jelitowy, a ten zaburzamy przede wszystkim nieprawidłową dietą. Do zbadania pozostaje kwestia, czy specjalna dieta zwiększy zdolności obronne naszego organizmu oraz jaki wpływ na zdrowie mogą mieć pochodzący z kwasów żółciowych antagoniści receptorów androgenowych na organizm zdrowego człowieka. Jeśli chcemy utrzymać mikrobiom jelit w dobrym stanie powinniśmy jeść dużo warzyw (w tym kiszonek), gdyż dla zdrowia jelit ważne jest spożywanie odpowiedniej ilości błonnika. Należy też znacząco ograniczyć spożycie tłuszczów, mięsa (szczególnie czerwonego jak wieprzowina i wołowina) oraz produktów wysokoprzetworzonych. Na mikrobiom negatywnie wpływają też leki, alkohol i palenie papierosów (również te elektroniczne). « powrót do artykułu
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×
×
  • Dodaj nową pozycję...