Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie     

  1. Dzisiaj
  2. No chyba niezbyt kompletnych... Nie próbuję też wyobrazić sobie, jak to wykorzystał metodę nowatorką.
  3. U naszych najwcześniejszych przodków – Australopithecus afarensis (do tego gatunku należy słynna Lucy) i Australopithecus africanus – występowały olbrzymie różnice w rozmiarach ciała między płciami. Zdaniem autora badań, profesora Adama D. Gordona z University at Albany, tak wielkie różnice wskazują, że system społeczny tych gatunków był zdominowany przez silną konkurencję pomiędzy samcami, do doprowadziło do pojawienia się znacznego dymorfizmu płciowego w rozmiarach ciała. Gordon wykorzystał nowatorką metodę, która pozwoliła mu na określenie rozmiarów ciała pomimo kompletnych zapisów w materiale kopalnym. Z badań wynika, że dymorfizm płciowy u obu gatunków był znacznie większy niż u współczesnego człowieka, a w niektórych przypadkach większy niż u goryli. To nie były umiarkowane różnice. W przypadku A. afarensis różnica w rozmiarach pomiędzy samcami a samicami mogła być większa niż u jakiegokolwiek żyjącego gatunku wielkich małp. I mimo że oba te gatunki homininów wykazywały większą różnice międzypłciową w rozmiarach ciała niż ma to miejsce w przypadku człowieka współczesnego, znacząco też różniły się pod tym względem między sobą. To sugeruje, że różnica w presji ewolucyjnej, jakiej były poddane te dwa blisko spokrewnione gatunki, była większa niż się zakłada, stwierdza Gordon. Uczony poradził sobie z problemem niedostatecznej liczby skamieniałych szczątków wykorzystując iteracyjną metodę próbkowania. To badanie dostarcza mocnych dowodów na to, że specyficzne dla płci presje ewolucyjne — prawdopodobnie obejmujące zarówno rywalizację samców o partnerki, jak i stres związany z dostępem do zasobów, silniej oddziałujący na rozmiar samic z powodu ograniczeń metabolicznych związanych z ciążą i laktacją — odgrywały większą rolę w ewolucji wczesnych homininów, niż wcześniej sądzono, wyjaśnia uczony. Dymorfizm płciowy wiele nam mówi o zachowaniu i ewolucji gatunku. Zgodnie z obecnie obowiązującymi teoriami, duży dymorfizm wśród naczelnych to dowód na silna konkurencję pomiędzy samcami oraz istnienie poligamizmu, w którym jeden lub kilka dominujących samców monopolizują dostęp do wielu samic. Niski stopień dymorfizmu widać u gatunków żyjących w parach, u których konkurencja o samice jest niewielka. U współczesnych ludzi różnica w rozmiarach ciała między mężczyznami a kobietami jest niewielka i występuje znaczne nakładanie się rozmiarów przedstawicieli obu płci. Ponadto z wcześniejszych badań Gordona wynika, że duże różnice rozmiarów ciała wśród żyjących naczelnych mogą wynikać z dużych niedoborów pożywienia. Gdy jest go mniej, zdrowe samice o mniejszych rozmiarach ciała radzą sobie lepiej, gdyż lepiej zaspokajają swoje potrzeby metaboliczne, mają więcej energii na reprodukcję, więc mają więcej potomstwa i w kolejnych pokoleniach rośnie różnica w rozmiarach między samcami a samicami. Ze szczegółami badań Gordona można zapoznać się na łamach American Journal of Biological Anthropology. « powrót do artykułu
  4. Biblię instrukcje życia w ekosystemie. Analizuje się w wielu aspektach i szerokiej perspektywie. A Duch Święty objaśnia znaczenie biblijnych synonimów, symboli i alegorii etc...
  5. Powrót tego gekona pokazuje, jak wielką moc do odrodzenia się ma natura, jeśli tylko damy jej szansę. To kolejny przykład, znany z innych wysp: jeśli przywróci się równowagę w naturze, może ona szybko się odrodzić, mówi Paula Castaño z organizacji Island Conservation. Badacze z Island Conservation, Muzeum Zoologii Pontyfikalnego Katolickiego Uniwersytetu Ekwadoru, organizacji Re:wild i Parku Narodowego Galapagos potwierdzili, że na Rábida Island na archipelagu Galapagos przetrwał gekon Phyllodactylus maresi, który znany tam był jedynie ze szczątków sprzed tysięcy lat. Odkrycia dokonano wkrótce po usunięciu z wyspy inwazyjnych gryzoni zawleczonych przez człowieka. Phyllodactylus maresi to gatunek niewielkiego endemicznego gekona z Galapagos. Dotychczas był on znany z innych wysp archipelagu. Sądzono, że na Rábida gatunek już nie istnieje. Wystarczył jednak rok od zakończonego sukcesem programu usuwania z wyspy obcych dla niej gryzoni, by naukowcy zauważyli pierwszych przedstawicieli Phyllodactylus maresi. Co więcej, badania DNA wykazały, że mimo iż jest to ten sam gatunek, co na innych wyspach, to jednak stanowi osobną jednostkę ewolucyjną, rozwijał się w izolacji od nich, co czyni go tym bardziej cennym. Jego szczegółowe badania pozwolą lepie zrozumieć ewolucję i bioróżnorodność na wyspach. Badacze są pełni nadziei, gdyż odkrycie gekona z Rábida może oznaczać, że na wyspach mogły przetrwać inne gatunki, uznane za wymarłe. Jeśli możliwe byłoby przywrócenie równowagi biologicznej, którą człowiek zaburzył, być może gatunki te miałyby szansę na przetrwanie. Od ponad dekady pracuję z gekonami z Galapagos. Badania te pokazują, jak ważne jest zbieranie okazów i prowadzenie badań genetycznych. To istotne zarówno z punktu widzenia odkryć naukowych, jak i ochrony przyrody. Archipelag wciąż kryje niespodzianki, które możemy odkryć, jednak poważnym wyzwaniem jest zdobycie odpowiednich funduszy, mówi Omar Torres-Carvajal z Muzeum Zoologii Pontyfikalnego Katolickiego Uniwersytetu Ekwadoru. « powrót do artykułu
  6. Wczoraj
  7. Tak to wygląda w praktyce czterdziestego czwartego teodora, miłość do bliźniego.☹️ Teodor, Ty Biblię zacznij czytać, a nie ją na KW drukować.
  8. To brzmi wręcz niewiarygodnie. Wiele razy zastanawiałam się czemu działanie łazików, czy lądowników zawodzi skoro były masy testów. Jedną z pierwszych spraw, które przyszły mi do głowy, spraw oczywistych, było to, że podłoże na lżejszych ciałach niebieskich jest luźniejsze z racji na grawitację. Ale myślałam ... "bez przesady, przecież to niemożliwe, żeby naukowcy nie wzięli tego pod uwagę, to jest tak oczywiste, że dziecko musiałoby o tym pomyśleć gdyby zabrało się za ten problem". Dlatego nigdy nie wspominałam nawet o tej sprawie np. w rozmowach. Naprawdę nie uważam się za geniusza - wręcz przeciwnie. Dlatego tym bardziej jestem w ciężkim szoku, że całe sztaby naukowców nie brały tego pod uwagę.
  9. Pobili rekord temperatury, obalili teorię o katastrofie entropii i wykorzystali nowy metodę spektroskopii laserowej do badania gęstej plazmy – a to wszytko podczas jednych przełomowych badań, których wyniki opisali na łamach Nature. Międzynarodowy zespół naukowców z uczelni w USA, Wielkiej Brytanii i European XFEL poinformował o podgrzaniu złota do ponad 19 000 kelwinów bez utraty jego struktury krystalicznej. To prawdopodobnie najbardziej gorący kryształ, jaki kiedykolwiek zarejestrowano, mówi profesor Thomas White z University of Nevada. Uzyskane wyniki obalają teorię zwaną katastrofą entropii, zgodnie z którą żadne ciało stałe nie może pozostać stabilne w temperaturze trzykrotnie przekraczającej jego temperaturę topnienia. Dla złota temperatura ta wynosi 1337 kelwinów, więc zgodnie z tą teorią złoto powinno utracić strukturę krystaliczną po przekroczeniu temperatury 4000 kelwinów. Tymczasem utrzymało ją przy temperaturze 14-krotnie wyższej od temperatury topnienia. Naukowcy rozgrzewali cienką złotą folię wykorzystując do tego celu laser, którego impuls trwał 50 biliardowych części sekundy. Wydaje się, że powodem, dla którego złoto zachowało strukturę krystaliczną jest tempo rozgrzewania. Wyniki eksperymentu sugerują, że ciała stałe mogą zachować strukturę krystaliczną przy znacznie wyższych temperaturach niż sądzono, o ile zostaną odpowiednio szybko podgrzane. To zaś niezwykle ważne spostrzeżenie dla badań nad fizyką wysokich energii czy fuzją jądrową. Do pomiaru tak wysokiej temperatury wewnątrz złotej folii potrzebne było odpowiednie narzędzie. W roli największego termometru na świecie wykorzystaliśmy Linac Coherent Light Source, 3-kilometrowy laser generujący twarde promieniowanie rentgenowskie. To po raz pierwszy pozwoliło nam zmierzyć temperaturę wewnątrz gęstej plazmy. Wcześniej taki pomiar nie był możliwy, wyjaśnia White. Opracowana podczas badań nowa metoda pozwoli na bezpośrednie pomiary temperatury wewnątrz plazmy powstającej w momencie implozji podczas eksperymentów z inercyjnym uwięzieniem plazmy podczas fuzji jądrowej. To z kolei powinno znakomicie zwiększyć naszą wiedzę na temat tego procesu i możliwości jego kontroli, co jest niezbędne do stworzenia praktycznych elektrowni fuzyjnych. Niedawno White i jego zespół ponownie zaczęli wykorzystywać Linac Coherent Light Source. Tym razem prowadzą eksperymenty z gorącym skompresowanym żelazem. Chcą w ten sposób lepiej poznać warunki panujące wewnątrz planet. Źródło: Superheating gold beyond the predicted entropy catastrophe threshold « powrót do artykułu
  10. Znajdująca się w Tower of London Królewska Kaplica pw. Świętego Piotr w Okowach to miejsce spoczynku wielu osób, które mieszkały i były wiezione w Tower. Są wśród nich trzy królowe – Anna Boleyn, Katarzyna Howard oraz Joanna Grey – a także dwóch katolickich świętych, Thomas More i John Fisher. Niedawno rozpoczęły się tam najważniejsze od 30 lat wykopaliska w Tower. Są one prowadzone w związku z przygotowaniami do zainstalowania w kaplicy windy. Przygotowania do realizacji projektu rozpoczęto już 6 lat temu. Wówczas wykonano wykop sondażowy i znaleziono dwa szkielety pochowane na zewnątrz kaplicy. Analizy wykazały, że byli to prawdopodobnie mieszkańcy Tower, którzy zmarli w XVI wieku. Natomiast przez kilkoma miesiącami rozpoczęto pierwsze w historii duże prace archeologiczne na zewnątrz Kaplicy i pierwsze od 30 lat prace archeologiczne w Tower. Dotychczas znaleziono szczątki ponad 20 osób oraz pozostałości po niezwykłej historii Kaplicy. Najważniejszym znaleziskiem jest prawdopodobny masowy grób ofiar Czarnej Śmierci z XIV wieku. Archeolodzy trafili też na trzy szkielety z końca XII lub początku XIII wieku. Co interesujące, wydaje się, że osoby te zostały pochowane w trumnach. To rzadkość dla tego okresu i może wskazywać na wysoki status zmarłych. Badaczy cieszy również znalezienie fragmentów całunu pogrzebowego. Zwykle bowiem tekstylia nie zachowują się w takim kontekście. W jeszcze innym pochówku z przełomu XII i XIII wieku trafiono na naczynia zawierające węgiel drzewny. Dotychczas w Anglii odkryto tylko jeden taki dar grobowy. Odkrycia będą teraz szczegółowo analizowane, a naukowcy mają nadzieję, że więcej dowiedzą się o życiu i śmierci pochowanych. Archeolodzy ujrzeli ślady burzliwej przeszłości budynku. Obecna kaplica powstała w latach 1519–1520 po tym, jak w roku 1512 pożar strawił budynek wzniesiony w latach 1286–1287 przez Edwarda I. Badacze odnaleźli dowody wielkiego pożaru i trafili na fundamenty budynku Edwarda I. Badacze trafili też na warstwę tzw. Reigate stone, czyli wapienia, który od średniowiecza był wydobywany w hrabstwie Surrey i używany powszechnie w architekturze. Warstwa ta może być związana z pracami podjętymi tutaj w roku 1240 za czasów Henryka III. Jakby tego było mało, znaleziono też dużą część ściany i być może podłogi, co do których istnieją przypuszczenia, że pochodzą z kaplicy Henryka I z XII wieku, o której niewiele wiadomo. Początki Kaplicy toną bowiem w mrokach dziejów. Niektórzy uważają, że jeszcze przed normańskim podbojem istniał w tym miejscu kościół. Zdaniem innych, świątynia powstała tutaj właśnie w czasach Henryka I i mogła zostać konsekrowana w 1100 roku. Jak więc widzimy, obecne prace archeologiczne mogą wyjaśnić wiele zagadek Kaplicy. To rzadka okazja, by zrozumieć jej historię i ewolucję oraz przyjrzeć się budynkom, które stały w tym miejscu wcześniej. To również okazja do poznania mieszkańców Tower. Dzięki analizom izotopowym możemy dowiedzieć się, w jakim stanie zdrowia byli, co jedli, skąd pochodzili. « powrót do artykułu
  11. Łaziki pracujące na Marsie czy Księżycu, mierzą się z wieloma problemami. Jednym z nich jest ryzyko utknięcia w grząskim gruncie. Gdy tak się stanie operatorzy podejmują serię delikatnych manewrów, by pojazd wydobyć. Nie zawsze się to udaje. Łazik Spirit zakończył misję jako stacjonarna platforma badawcza po tym, jak utknął w luźnym piasku. Czy takim wydarzeniom da się zapobiec? Inżynierowie z University of Wisconsin-Madison informują o znalezieniu poważnego błędu w procedurach testowania łazików. Jego usunięcie może spowodować, że pojazdy na Marsie i Księżycu będą narażone na mniejsze ryzyko. Błąd ten polega na przyjęciu zbyt optymistycznych i uproszczonych założeń co do tego, jak łaziki zachowują się poza Ziemią. Ważnym elementem testów naziemnych takich pojazdów jest sprawdzenie, w jaki sposób mogą się one poruszać po luźnym podłożu. Na Księżycu grawitacja jest 6-krotnie mniejsza niż na Ziemi, więc przez dekady, testując łaziki, naukowcy tworzyli prototypy o masie sześciokrotnie mniejszej niż łazik docelowy i testowali je na pustyni. Jednak ta metoda pomijała pewien istotny szczegół – wpływ grawitacji na piasek. Profesor Dan Negrut i jego zespół przeprowadzili symulacje, które wykazały, że Ziemia przyciąga ziarenka piasku silniej niż Mars czy Księżyc. Dzięki temu piasek na Ziemi jest bardziej zwarty. Jest mniejsze prawdopodobieństwo, że ziarna będą się pod nimi przesuwały. Jednak na Księżycu piasek jest luźniejszy, łatwiej się przemieszcza, więc obracające się koła trafiają na mniejszy opór. Przez to pojazdowi trudniej się w nim poruszać. Jeśli chcemy sprawdzić, jak łazik będzie sobie radził na Księżycu, musimy rozważać nie tylko wpływ grawitacji na pojazd, ale również wpływ grawitacji na piasek. Nasze badania pokazują, jak ważne są symulacje do badania możliwości jezdnych łazika na luźnym podłożu, wyjaśnia uczony. Uczeni dokonali swojego odkrycia podczas prac związanych z misją łazika VIPER, który ma trafić na Księżyc. We współpracy z naukowcami z Włoch stworzyli silnik Chrono, służący do symulacji zjawisk fizycznych, który pozwala na szybkie modelowanie złożonych systemów mechanicznych. I zauważyli istotne różnice pomiędzy wynikami testów VIPERA na Ziemi, a wynikami symulacji. Po przeanalizowaniu problemu znaleźli wspomniany błąd w procedurach testowych. Chrono to produkt opensource'owy, z którego skorzystały już setki firm i organizacji. Pozwala on lepiej zrozumieć najróżniejsze złożone mechanizmy, od mechanicznych zegarków po czołgi jeżdżące poza utwardzonymi drogami. Źródło: A Study Demonstrating That Using Gravitational Offset to Prepare Extraterrestrial Mobility Missions Is Misleading « powrót do artykułu
  12. Proszę pomówienie uzasadnić, konkurencyjnym tłumaczeniem biblijnych wersetów. Brak uzasadnienia jest pod paragrafem.
  13. Ostatni tydzień
  14. Astro

    Muzyczne inspiracje

    Bardzo muzyczne, bo i po co męczyć nogi Krzysiek, czyli forumowiczu na t. Dziękuję Joanno, że byłaś. Nie zostawiasz pustki, bo zawsze dużo Cię było, i będzie. P.S. t*, czy znasz to uczucie? Twoim problem wciąż jest to samo. Nie doszacujesz masy (bungee), zapuścisz dredy i takie tam. Nie martw się jednak, nie jesteś sam.
  15. Jesteś większym marzycielem niż ja. Poza znaczącym spadkiem frekwencji duopol będzie się miał w miarę dobrze. Raczej przewiduję koalicję PiS-Konfa (po wyborach) i przejęcie części je posłów jak to się naturalne odbywa z przystawkami PiSu. Braun nie doczeka do koalicji. Jak PiS przejmie władze, to pokaże PO jak się postępuje z takim przypadkiem jak Braun. Tam nie będzie sentymentów. Możliwe, że wyrośnie jednorazowo jeszcze coś ala .N. Ciekawe gdzie, się podziali wyborcy kukiza ? Rozeszli się po Konfie i Braunie? To są jakieś twoje przemyślenia nie mające odzwierciedlenia w trendach, które miały by się przebić do opinii. Nie piszę o tym czy to prawda czy, nie bo to bez znaczenia. PO gra na tryb ciepłej wody w kranie. Wątpię, aby to się sprawdziło efektywnie. Sprawy zewnętrzne nie będą odgrywać dużej roli. Tzw. prawa strona podzielona, tzw. lewa strona chyba w trochę lepszej sytuacji bo zawsze jest opcja koalicja lewicy + PO (przed wyborami). 3D zostanie chyba wchłonięte przez PO. PSL ma 2-3% PO się nie skusi. Podzielona prawica wygra tylko przy podzielonej lewej stronie, a tutaj są uwarunkowania do koalicji jeszcze większe niż w 2024. Tak więc na dwoje babka wróżyła, wygra prawica no chyba, że przegra
  16. Inspirowany naturą, a konkretne włosami w nosie, filtr do powierza sprawuje się znacznie lepiej niż dotychczas stosowane rozwiązania. Urządzenie opracowane przez naukowców z Korei zużywa znacznie mniej energii dzięki wykorzystaniu naturalnego przepływu powietrza, a jego czas życia jest nawet 3-krotnie dłuższy niż rozwiązań konwencjonalnych. Standardowe filtry powietrza wychwytują zanieczyszczenia dzięki słabym siłom adhezji (siłom van der Waalsa). Często są one zbyt słabe by filtr przechwycił i utrzymał niewielkie zanieczyszczenia. Zespół profesora Sanghyuka Wooha z Chung-Ang University poinformował na łamach Nature o znalezieniu rozwiązania problemu. Koreańczycy stworzyli filtr o nazwie PRO (particle removing oil-coated), który inspirowany jest sposobem, w jaki włosy w nosie przechwytują zanieczyszczenia. Nowatorski filtr pokryty jest niewielkimi polimerowymi włoskami, które zostały spryskane olejem o składzie chemicznym podobnym do składu włosków. Dzięki temu podobieństwu olej silnie i równomiernie przylega do włosków. Zapobiega to sklejaniu się włosków, dzięki czemu przepływ powietrza nie zostaje zakłócony. Eksperymenty dowiodły, że takie rozwiązanie wyłapuje od 10 do 30 procent więcej zanieczyszczeń niezależnie od rozmiaru i nie wymaga przy tym znaczącego zwiększania ciśnienia, by powietrze przepływało przez filtr. To jednak nie jedyne zalety PRO. O ile konwencjonalne filtry mogą być mniej skuteczne lub mogą uwalniać przechwycone zanieczyszczenia, gdy większy się prędkość przepływu powietrza lub zmieni jego kierunek, problemy takie nie występują w PRO. Nie ma więc tutaj problemu z wtórnym zanieczyszczeniem powietrza przez filtr. PRO można stosować w nietypowych miejscach, tam, gdzie wymuszony przepływ powietrza stanowiłby problem, na przykład w miejscach przeznaczonych do palenia na zewnątrz budynków czy też w tunelach metra. Filtr będzie korzystał z naturalnego przepływu powietrza, niezależnie od kierunku jego ruchu. Jakby jeszcze zalet było mało, filtr można umyć i używać ponownie. Po umyciu wystarczy bowiem spryskać go ponownie olejem, by odzyskał swoją wydajność. W ten sposób wydłużymy czas pracy filtra i zmniejszymy liczbę odpadów. Nowatorski filtr został przetestowany w warunkach rzeczywistych. Przechwycił więcej zanieczyszczeń, pracował dwukrotnie dłużej niż konwencjonalne filtry, a ilość energii elektrycznej zużytej przez system filtrujący zmniejszyła się o 27%. « powrót do artykułu
  17. Polska fizyk, Barbara Latacz, jest główną autorką badań, w ramach których naukowcy skupieni w projekcie BASE w CERN zaprezentowali pierwszy w historii kubit z antymaterii. Na łamach pisma Nature Latacz i jej koledzy opisali, jak przez niemal minutę utrzymywali w pułapce antyproton oscylujący pomiędzy dwoma stanami kwantowymi. Badania te pozwolą na znaczne udoskonalenie metod badania różnic między materią i antymaterią. Proton i antyproton mogą przyjmować dwie wartości spinu. Pomiary zmiany tej wartości pozwalają na precyzyjne testowanie podstawowych praw przyrody, na przykład takich jak symetria CPT (ładunku, parzystości i czasu). Wskazuje ona, że materia i antymateria zachowują się identycznie, jednak jest to sprzeczne z obserwacjami, zgodnie z którymi materii we wszechświecie jest znacznie więcej niż antymaterii. Spójne kontrolowane zmiany stanu kwantowego obserwowano dotychczas albo w dużych grupach cząstek, albo w przypadku pojedynczych uwięzionych jonów. Nie udało się tego jednak zrobić dla pojedynczego swobodnego momentu magnetycznego jądra, czyli np. spinu pojedynczego protonu. Teraz dokonali tego naukowcy z projektu BASE. W ramach eksperymentu BASE badane są antyprotony dostarczane przez fabrykę antymaterii w CERN-ie. To jedyne miejsce na Ziemi, gdzie produkuje się niskoenergetyczne antyprotony. Są one przechowywane w elektromagnetycznych pułapkach Penninga i pojedynczo przesyłane do systemu pułapek, w których bada się m.in. ich spin. Już wcześniej zespół BASE dowiódł, że wartości momentów magnetycznych protonów i antyprotonów są identyczne z dokładnością do kilku części na miliard. Najmniejsza różnica wskazywałaby na naruszenie symetrii CPT, a to oznaczałoby istnienie fizyki poza Modelem Standardowym. Dotychczas jednak badania były zakłócane przez fluktuacje pola magnetycznego. W ostatnim czasie naukowcom udało się znakomicie ulepszyć eksperyment i zapobiec utracie stanu kwantowego, dzięki czemu przez 50 sekund można było badać spin antyprotonu. To pierwszy kubit zbudowany z antymaterii. Daje nam to możliwość zastosowania całego zestawu metod do precyzyjnego badania pojedynczych układów materii i antymaterii, mówi Stefan Ulmer z BASE. Uczony dodaje, że nowe osiągnięcie pozwoli na badanie momentu pędu antyprotonu nawet ze 100-krotnie większą precyzją, niż dotychczas. Jeszcze bardziej precyzyjne pomiary będą możliwe dzięki projektowi BASE-STEP, o którego pierwszym udanym teście poinformowano w maju bieżącego roku. Umożliwia on bezpieczne transportowanie antyprotonów uzyskanych w CERN-ie do spokojniejszych środowisk i bardziej precyzyjnych laboratoriów. Gdy już system będzie w pełni działał, nasz nowy przenośny układ pułapek Penninga, napełniony antyprotonami z fabryki, będzie transportowany za pomocą BASE-STEP, co pozwoli na nawet 10-krotne wydłużenie czasu koherencji antyprotonu. To będzie przełom w badaniach nad materią barionową, mówi Barbara Latacz. « powrót do artykułu
  18. Może w końcu dojdzie w PL do jakiejś znaczącej zmiany (oby). Najchętniej wizualizuję sobie krach systemu POPiS-owego, że tak sparafrazuję największego artystę scen polskich POPiS to partia środka. Przydałoby się silne rozsądne lewe i prawe skrzydło. Myślę, że potencjał na takie lewe skrzydło tkwi w Razem. A prawe? Jakoś nie widzę (od razu zwracam uwagę, że napisałem "rozsądne").
  19. Przyznam, że nie rozumiem jednej rzeczy. Dlaczego tak naprawdę niemal w każdej dyskusji dotyczącej fizyki dąży się do korpuskularnej wizji rzeczywistości. Czyli i tak zawsze koniec końców lądujemy w dyskusjach z cząstką elementarną w postaci punktu/kuleczki. Czy to kwestia wygody? Prostoty edukacji? Prostoty obliczeń? Prezentacji? Czy też jakaś ideologiczna niechęć do nie korpuskularnego spojrzenia na świat? Nawet taka próba odpowiedzi jak "fizyka" strun - jest tak naprawdę próbą znalezienia (może nie punktowych) ale jednak kuleczek - tylko o trochę bardziej skomplikowanym kształcie. Interpretacja wieloświatów - dokładnie na tym polega żeby ocalić te "kulki". Tylko teraz te kulki są w wielu wszechświatach naraz. teoria de Broglie’a-Bohma - tak samo. Dlaczego ludzie tak uparcie usiłują swoje doświadczenia z życia codziennego przerzucić na mikroświat? I najprostsza interpretacja czyli kopenhaska (ale bez świadomego obserwatora) - ideologicznie jest tak naprawdę odrzucana jako chyba nieciekawa. Oczywiście - interpretacja kopenhaska jest trochę negatywna - mówi w zasadzie że: tam dalej nic nie ma. Nauka skończona. Osiągnęliśmy kres poznania.
  20. Czy można naprawić urządzenie, które znajduje się w odległości ponad 600 milionów kilometrów i uległo mechanicznemu uszkodzeniu? Jak się okazuje, można. Dokonali tego naukowcy odpowiedzialni za misję Juno krążącą na orbicie Jowisza. Naukowcy z Southwest Research Institute właśnie podzielili się szczegółami niezwykłego przedsięwzięcia, jakiego podjęli się w grudniu 2023 roku. JunoCam to kamera działająca w kolorze i w zakresie światła widzialnego, której głównym celem jest robienie zdjęć przeznaczonych dla opinii publicznej. W ten sposób NASA chce zwiększyć zainteresowanie przeciętnego zjadacza chleba misjami w kosmosie. Dostarczone przez nią obrazy przyczyniły się też do dokonania ważnych odkryć. Jednostka optyczna JunoCam znajduje się poza wzmocnioną tytanem osłoną przed promieniowaniem, która chroni instrumenty naukowe Juno przed szkodliwym promieniowaniem kosmicznym. Twórcy misji byli przekonani, że JunoCam przetrwa osiem orbit wokół Jowisza, nie wiedzieli jednak, jak będzie sprawowała się dalej. Okazało się, ze przez pierwsze 34 orbity kamera pracowała niemal idealnie. Podczas 47. orbity na zdjęciach zaczęły pojawiać się błędy. Inżynierowie wiedzieli, że prawdopodobną przyczyną uszkodzenia jest promieniowanie, jednak który element uległ uszkodzeniu? Zaczęto szukać odpowiedzi i okazało się, że doszło do uszkodzenia regulatora napięcia. Opcji naprawy zepsutego urządzenia, znajdującego się ponad 600 milionów kilometrów od Ziemi nie było zbyt wiele. Eksperci zdecydowali się na wyżarzanie. To technika obróbki metali, podczas której materiał jest podgrzewany, utrzymywany w wysokiej temperaturze, a następnie powoli studzony. Mimo, że proces ten nie jest do końca przez naukę rozumiany, może on prowadzić do zmniejszenia liczby defektów w materiale. Wiedzieliśmy, że wyżarzanie może czasem zmienić strukturę takiego materiału jak krzem na poziomie mikroskopowym. Nie wiedzieliśmy, czy to coś pomoże. Nakazaliśmy więc jednemu z podgrzewaczy JunoCam podniesienie temperatury do 25 stopni Celsjusza – to dużo cieplej niż typowa temperatura pracy kamery – i czekaliśmy wstrzymując oddech, mówi Jacob Schaffner z Malin Space Science Systems, który zaprojektował kamerę. Wkrótce po wyżarzaniu kamera zaczęła dostarczać obrazów dobrej jakości, jednak pojazd coraz bardziej zbliżał się do planety, był narażony na coraz silniejsze promieniowanie. I do 55. orbity błędy były już na wszystkich zdjęciach. Eksperci próbowali różnych metod obróbki obrazu, ale nic nie pomagało. Zostało kilka tygodni do przelotu w pobliżu księżyca Jowisza, Io. Postanowiliśmy postawić wszystko na jedną kartę, maksymalnie rozgrzać podgrzewacz JunoCam i przekonać się, czy więcej wyżarzania coś da, stwierdził Michael Ravine. Obrazy przesłane w pierwszym tygodniu wyżarzania były nieco lepsze. Później zaś doszło do dramatycznej poprawy jakości obrazu. Do dnia 30 grudnia 2023 roku, kiedy Juno przeleciała zaledwie 1500 kilometrów od powierzchni Io, JunoCam pracowała niemal tak dobrze, jak w dniu wystrzelenia misji. Do dzisiaj satelita Juno okrążył Jowisza 74 razy. Podczas ostatniej, 74. orbity, znowu pojawiły się błędy na zdjęciach. Inżynierowie mają nadzieję, że kolejne wyżarzanie ponownie poprawi jakość fotografii. Od czasu pierwszych eksperymentów z naprawą JunoCam zespół odpowiedzialny za misję zastosował różne wersje wyżarzania w różnych instrumentach naukowych i podsystemach inżynieryjnych. Uzyskano świetne wyniki. Juno uczy nas, jak zbudować i utrzymywać pojazd kosmiczny zdolny do tolerowania promieniowania. To ważna lekcja nie tylko dla misji Juno, ale też dla satelitów krążących wokół Ziemi. Sądzę, że zdobyte doświadczenia zostaną zastosowane w przypadku satelitów wojskowych i komercyjnych oraz w innych misjach NASA, główny naukowiec misji Juno z Southwest Research Institute, Scott Bolton. « powrót do artykułu
  21. thikim

    3SAT na 2WQC

    Nowy odcinek Koptreka z technobełkotem widać musieliście uruchomić. Możecie rozmawiać normalnie? Przecież Wy nawet ze sobą się nie dogadujecie. Tu można by badania przeprowadzić nad niekomunikatywnymi funkcjami języka.
  22. To jest dowód na wyższość człowieka nad AI. AI by takiej kompilacji głupot nie zdołała zrobić. Zdradzisz kuchnię jak to powstało?
  23. W polityce w dwa lata sporo może się zmienić. Na dzień dzisiejszy i jest to już tendencja - obóz Donalda ma za słabe wyniki aby wygrać. Obóz Kaczyńskiego też. Wszystko wskazuje na to że kto chce rządzić musi się układać z Konfederacją i/lub Braunem. PiS będąc w opozycji - nie musi nic robić. Nawet lepiej żeby nie robił. PO rządząc musi coś jednak zrobić. Ale jest w bardzo trudnej sytuacji. 1. Koalicjanci podgryzają. Jak im PO się odgryza - to ryzykuje że wyborcy nie trafią do niej tylko do opozycji. Więc musi to robić delikatnie. 2. Budżet z roku na rok łapie coraz większą zadyszkę. Oczywiście że to zaczęło się za PiS ale za PO jest kontynuowane i ciężko będzie wmówić - głównie lemingom - że sytuacja jest ok, tylko 4 lata po wyborach deficyt bije rekordy - dalej z winy PiSu. 3. W tej sytuacji jedyne na co można grać to na wojnę. Bo tylko wojna uzasadnia odrzucenie ekonomii. I to już jest robione. Robił to PiS. Robi to nawet mocniej PO. Dlatego "na pewno" zaatakuje nas Putin zaraz po wyborach.... 4. Wielu rzeczy koalicja nie będzie w stanie zrealizować - a to jednak zniechęci część wyborców. A że podział polityczny jest rzędu 55:45 to mała grupa wyborców - może to przechylić. 5. Działania Żydów w strefie Gazy - tam zamordowano kilkadziesiąt tysięcy dzieci - a z dorosłymi mamy liczbę ofiar w setkach tysięcy - coraz bardziej skalą i barbarzyństwem przypominają holokaust. A to bezpośrednio przelicza się na poparcie dla Brauna. Bo tylko on ma wyraźny antyżydowski przekaz. 6. Niemcy gardzą Donaldem. I to prędzej czy później nawet jego zwolennicy dostrzegą mimo różowych okularów. Polska pozycja w zakresie wojny rosyjsko-ukraińskiej jest niemal zerowa - mimo że jesteśmy głównym punktem przerzutu na Ukrainę broni i sprzętu. Do tego podróż wagonem dla służby. Do tego przerzucanie przez Niemców imigrantów. I tu fajna rzecz, nasz rząd mówi że to są setki/rok a rząd niemiecki mówi że kilkanaście tysięcy na rok. tego się nie da ukryć w dłuższej skali. Do tego nie weryfikujemy tego kogo nam Niemcy podrzucają. Istnieją zeznania że ci ludzie nie widzieli w ogóle wcześniej Polski. 7. Hołownia - de facto nasrał Donaldowi na głowę - mówiąc że on zaprzysięgnie Nawrockiego bez względu na to co Tusk zrobi. Ta koalicja już istnieje w dużej mierze tylko stołkowo i formalnie. Ale są i szanse dla PO. Jak się pomodlą o śmierć Kaczyńskiego to szansa jest. Polityk stary i schorowany - coraz słabiej kontaktuje. Spora szansa że nie doczeka wyborów. No i nie jest przesądzone że Konfederacja pójdzie do PiS. Konfederacja pójdzie do tych co obiecają bardziej wolnorynkowy program. Kaczyński nienawidzi wolnego rynku bo to mu się kojarzy z przemytem, praniem brudnych pieniędzy, wyzyskiem mas pracujących i biznesem - a inteligenci nienawidzą biznesu. Donald nienawidzi wolnego rynku bo to oznacza że o wygranej zdecydują kompetencje a nie znajomości. Obaj będą musieli dużo poświęcić żeby wejść w koalicję z Konfederacją. Z Braunem jest problem bo Braun by Netanjahu po prostu kazał aresztować jakby tylko pokazał się w Polsce. A tutaj i Kaczyński i Tusk są zgodni że Netanjahu to jakiś "Übermensch". I listy gończe MTK nie obowiązują. Zresztą jest i ta racja że jakby ktokolwiek na świecie aresztował Netanjahu to by mu Trump z pupy zrobił jesień średniowiecza.
  24. thikim

    Dziad zamknięty...

    Rozumiem że w związku z tym że Donald Tusk powiedział że przeliczenia głosów nie będzie i nie zna żadnych internetowych specjalistów pokroju Kontka - temat wyczerpał się Taki cios w plecy od guru. Zawsze uważałem i to podtrzymuję że Donald jest świetnym politykiem i wodzi swoich wyborców za nos po mistrzowsku. To samo Kaczyński. Zero samodzielnego myślenia mają ich wyborcy.
  25. @venator W jaki sposób wyznacza się warstwy w archeologii? Dowolnie przyjmuje się zakres dat jaki ma warstwa obejmować? Na podstawie jakiejś zmiany? Czy wszystkie warstwy na stanowisku muszą obejmować taki sam zakres dat?
  26. To szczególne odkrycie, nie tylko ze względu na wiek dziecka, ale również z powodu precyzji cięć, mówi doktor Palmira Saladié z IPHES-CERCA, współkierująca wykopaliskami na stanowisku Gran Dolina w Sierra de Atapuerca. Naukowcy znaleźli tam ostatnio krąg szyjny z wyraźnymi nacięciami, wskazującymi na celową dekapitację. Mamy tutaj precyzyjne nacięcia w kluczowych punktach umożliwiających odcięcie głowy. To dowód, że dziecko zostało przetworzone na mięso, jak każda inna zdobycz, dodaje uczona. Krąg należał do dziecka w wieku 2-4 lat. Krąg jest jednym ze szczątków odkrytych w tym miesiącu w warstwie TD6. Wszystkie ludzkie pozostałości należą do gatunku Homo antecessor i pochodzą sprzed 850 tysięcy lat. Na niektórych kościach również widać ślady cięć i celowych złamań, bardzo podobnych do tych, jakie widać na kościach zwierzęcych. To bezpośredni dowód na kanibalizm wśród naszych przodków. Doktor Saladié przypomina, że niemal 30 lat temu w tej samej warstwie odkryto pierwsze na świecie archeologiczne dowody na kanibalizm wśród ludzi. Widzimy tutaj kontynuację tego zwyczaju. Takie traktowanie zmarłych nie było czymś wyjątkowym, powtarzało się, dodaje uczona, która specjalizuje się w tafonomii – badaniu pośmiertnych losów szczątków – oraz w prehistorycznym kanibalizmie. Nowe odkrycie wzmacnia hipotezę o kanibalizmie wśród H. antecessor. Ludzi traktowano jak źródło pożywienia, nie można wykluczyć też, że polowano na członków innych grup w ramach walki o terytorium. Badacze sądzą, że w warstwie TD6 znajduje się znacznie więcej ludzkich szczątków. Odkrywanie kolejnych z nich daje nam coraz lepszy obraz tego, jak ponad 800 tysięcy lat temu żyli i umierali ludzie oraz jak traktowali zmarłych. Bezpośrednio nad warstwą z ludzkimi szczątkami znaleziono zaś latrynę hien zawierającą ponad 1300 koprolitów. To daje interesujący wgląd w zajmowanie jaskini raz przez ludzi, raz przez zwierzęta i konkurencję pomiędzy oboma gatunkami. « powrót do artykułu
  27. Księga Wyjścia 4, 19-21 "I rzekł Pan, czyli Bóg Wszechmogący etc..., do Mojżesza w ziemi Midianitów, czyli plemienia potomka Abrahama: Idź, wróć, czyli ponownie do Egiptu, bo zmarli wszyscy mężowie, czyli których rodzaj zamieszczonej informacji, zaprzestał informacyjnych oddziaływań ze wszechinformacją - informacja dla całości i o całości wszelkich rodzajów informacji wszyscy mężowie, czyli grupa mężczyzn z rodzajem zamieszczonej informacji do poczęcia, którzy czyhali na twoje życie, czyli czekali z zamiarem pozbawienia twojego życia, aby Mojżesza rodzaj zamieszczonej informacji w formie energetycznej, zaprzestał informacyjnych oddziaływań ze wszechinformacją" "Wziął tedy Mojżesz swoją żonę, czyli rodzaj zamieszczonej informacji do rodzenia i swoich synów, czyli potomków z rodzajów zamieszczonych informacji do poczęcia i zrodzenia i wsadził ich, czyli na środek transportu, na osła, czyli rodzaj zamieszczonej informacji w formie energetycznej, funkcjonalnie ukształtowany wewnętrznie i zewnętrznie, z formą ruchu, do swoich czynności i wrócił do ziemi egipskiej, czyli niewoli i przemocy; wziął też Mojżesz laskę Bożą, czyli tą, którą Mojżesz dokonywał znaków, że Bóg Wszechmogący etc...,posłał Mojżesza, do ręki, czyli rodzaj zamieszczonej informacji do chwytania, trzymania i dokonywania znaków" "I rzekł Pan, czyli Bóg Wszechmogący etc..., do Mojżesza: Gdy wrócisz z Egiptu, czyli ziemi niewoli i przemocy, bacz, czyli uważaj byś dokonał przed faraonem, królem Egiptu wszystkich tych cudów, których dokonał przy Horebie - górze Bożej, do których udzieliłem ci mocy, czyli przekazałem tobie moją myśl twórczą do wykonania wszystkich tych cudów. Ja zaś, czyli Bóg Wszechmogący etc..., natomiast znieczulę serce jego, czyli brakiem reakcji serca jego na moją mowę słów, tak że nie wypuści ludu, czyli tak znieczulę serce faraona, że nie wypuści ludu, czyli przymierza mojego, z niewoli i przemocy egipskiej" (Wj 4, 19-21)
  28. Odkryto tylko pewien mechanizm który może pomóc rozwiązać zagadkę - prawda jest jednak taka, że te komórki zwyczajnie maja mikroskopijny metabolizm i nie wykonują żadnej funkcji poza trwaniem, więc "nie zużywają się" w całkiem naturalny sposób. Mamy neurony żyjące w dużych organizmach po kilkaset lat, więc nie ma powodu aby w ogóle dziwić się że również komórki jajowe mogą sobie istnieć kilkadziesiąt a nawet kilkaset (u innych gatunków). A obniżenie metabolizmu jest kluczowe przede wszystkim po to, aby chronić przed uszkodzeniami mtDNA. Ta ochrona jedyny powód dla którego populacja oocytów jest tworzona na początku okresu płodowego. Jak pokazuje produkcja nasienia, DNA jądrowe nie wymaga takich specjalistycznych starań. Przypomnę jeszcze moje najważniejsze odkrycie - "naprawa" mtDNA (nawet przy minimalizacji metabolizmu uszkodzenia mogą się akumulować przez pokolenia) odbywa się poprzez mechanizm doboru grupowego, w którym komórki na początku rozwoju zarodkowego porównują swoja sprawność energetyczną i dokonują apoptozy po wykryciu lokalnych niesprawności). Zasadniczo mechanizm powstał jeszcze wcześniej, aby móc regulować jakość populacji symbiotycznych protomitochondriów, i mógł być to główny mechanizm który w ogóle doprowadził do wyewoluowania apoptozy, bo daje korzyści również w niespecjalizowanych blobach komórek, czyli nie potrzebujących apoptozy do tworzenia struktur tkanek. Ale po przekształceniu symbiontów w organelle musi istnieć dalej, bo również "własna" populacja musi mieć Ciekawym przewidywaniem teoretycznym jest przydatność, jeśli nie konieczność, "usztywniania" pozycji mitochondriów aby komórki z jak największym prawdopodobieństwem miały w sobie kopie mtDNA będące "potomstwem" minimalnej ilości oryginalnych mtDNA z komórki jajowej, pozwala to geometrycznie wyizolować i przez to efektywniej usuwać błędy.
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×
×
  • Dodaj nową pozycję...