Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Astro

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    486
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    21

Zawartość dodana przez Astro

  1. Śmiem twierdzić, że jednak ważniejsza jest empiria. Oczywiście fundamentalne w fizyce jest to, że empirię rozumiemy bardziej jako siedemnaście i pół, pierdyliard siedemset, jedna dwudziesta itd. (cokolwiek to znaczy), a nie fajnie albo zajefajnie. Potem idą modele (cokolwiek mają w "środku"), które jednak ze względu na odpowiedzi jakich udziela natura skazane są na matematykę jako język - tylko tyle. Przez długi czas rozwój matematyki był wynikiem rozwoju fizyki, która to fizyka potrzebowała właśnie takiego języka. Nie zamierzam się spierać, bo byłoby to jałowe, ale dla mnie skuteczne uprawianie fizyki musi wiązać się z desperackim aktem wiary - wiary w poznawalność Rzeczywistości, bo nie mamy na to żadnego dowodu i mieć nie mamy szans.
  2. Wejdź na wyższy poziom (piętro) - jestem głęboko przekonany, że Ciebie akurat na to stać; zacznij od dziesiątego piętra (pamiętaj - centralnie na główkę). Powiedz proszę, ile kuchenek mikrofalowych zakupiłeś do sławetnych testów parówkowych? Ile chmur helowych łyknąłeś? Radar - bez urazy - ale pieprzysz. To, że jakiś jeden debil z drugim próbuje zmieniać fizykę nie znaczy, że fizyka od tego się zmieni. Wczytaj się proszę w pierwotny raport - osobiście kiedyś to zrobiłem i nie mam jakichkolwiek problemów z prawdą. Po prostu wiem, że fajnie jest doić kasę z publicznych pieniędzy w imię "wątpliwości" (robiąc przy okazji odpowiednią politykę), podczas gdy jakichkolwiek wątpliwości nie ma. Oczywiście jakaś trzecia część naszego społeczeństwa wciąż ma wątpliwości, ale mnie to nie dziwi - tak naprawdę dużo więcej ludzi kompletnie nie ogarnia fizyki. Pozdrów ode mnie pancerną brzozę... P.S. Jeśli czegoś nie rozumiesz, to pytaj. Fizyka daje w tej materii proste odpowiedzi. Ed. Oczywiście jakiś fizyk niekoniecznie musi być zaraz online, pamiętać szczegóły itp. Jeśli zapłacisz 800 za godzinę pracy (a jest w czym grzebać), to mogę być dla Ciebie online. Ed2. Oczywiście 800 na łapkę, ale dokumentacja czasu pracy obowiązkowo będzie. Taniej nie znajdziesz.
  3. Czy ja powiedziałem inaczej? Przecież nie raz mówimy, że coś w doświadczeniu zachowuje się jak... Prawda? Osobiście jestem gotów założyć się, że statystyka trajektorii ratowników na plażach wykaże zdecydowanie, że są głupsi niż światło (każdy fizyk wie, że ratownik na plaży biegnie szybciej niż pływa w morzu ). Co do filozofii zgadzam się z Tobą całkowicie, ale matma to jednak JĘZYK fizyki. Pierdaczyć to mogą, wiesz sam, inni. Nie fizycy. Tak, nie raz to mówiłem - nie ma fizyka, który by nie wierzył. To nawet nie jest "filozoficzne założenie", a FUNDAMENTALNIE element wiary, bo bez wiary nie da się uprawiać fizyki.
  4. Trochę nie do końca, chociaż dorabianie "filozofii" zawsze bardzo boli rasowego fizyka... Eternalizm powoduje we mnie odruchy wiadome (somatyczne), podobnie jak może mniej bolesny termin, czyli teleologia, ale spójrz na coś tak banalnego jak prawo załamania - czyż światło nie zachowuje się tak, by minimalizować czas pokonania drogi z A do B? Dokładnie to (jak sądzę) ma na myśli Jarek pisząc (co prawda nie łamałbym już zasady minimalizacji działania zespołami Feynmanowskimi, bo jest to wtórne; oczywiście "block universe" przekonuje mnie dużo gorzej niż blok chałwy) Osobiście podejrzewam, że Jarek posiada prywatne zasoby pozwalające na zakup odpowiedniego czasu obserwacyjnego na, dajmy, VLT, więc cóż? Jeśli miałby takie zacięcie badawcze jak praszczur Nihilo, to zapewne oglądalibyśmy już wstępne wyniki obserwacji. Czego zatem brakuje? Może ktoś boi się zwyczajnie zbankrutować?
  5. Czy przypadkiem po drodze (opad -> ocean) nie istnie coś takiego jak biocenoza i biotop, czy cuś tam?
  6. Chciałem coś napisać, zwłaszcza o "rozmiarach", czyli o czymś, o czym powinno być na pierwszym roku studiów fizyki, choć - jak widać - niektórzy (nawet z trzema doktoratami) tego nie doświadczyli, ale... Zaraz Nihilo wyskoczy, że: Zatem Nihilo, nowe otwarcie tego samego, jest grzecznie - Pan prowadzi "dysputę". Zapraszam i proszę.
  7. Widzę, że jakoś słabo się zaczyna, ale jeszcze poczekajmy - w końcu niektórzy się budzą, inni kładą się spać. Może ktoś wreszcie napisze Ci to, co na KW już padło nie raz. Przy okazji dopowiem, że świadomie mówiąc o "rozmiarze" pisałem w cudzysłowie, gdyż mówiłem o dwóch zupełnie różnych aspektach owego. Każdy fizyk by to wyłapał, a patrzy mi, że Ty kompletnie tego nie odróżniasz. Szkoda, bo po trzech doktoratach spodziewałbym się czegoś jednak więcej... Na koniec: wzajemnie. I dobranoc. Dodam może jednak, byś nie błądził. Ekstrapolując rozwój współczesnych metod badawczych nie spodziewam się byś dożył (tym bardziej ja ) górnego ograniczenia na "rozmiar" neutrina analogicznego do ograniczenia dla elektronu. Owszem, na KW wpadają czasem "genialni inaczej" z pomysłem na "słoik na neutrina" i zgadzam się z tezą, że KW to portal POPULARNONAUKOWY, ale chyba rozumiemy czym jest oddziaływanie słabe, prawda? Wyjaśnię jeszcze "punktowość": skoro struktura elektronu (o ile jest coś takiego) ma rozmiary co najmniej jakieś 10000000 razy mniejsze niż nukleon, to sam chyba rozumiesz. No chyba, że nie rozumiesz.
  8. Pasjami nie cierpię takich bezosobowych zdań. Kto - rwa go kulszowa! - szuka? Przy okazji dziękuję za odpowiedź, której nie było. Mam rozumieć, że z tymi masami cuś Ci się ulało? Typowe pytanie człowieka oderwanego od empirii... Przepraszam Jarku, ale próba rozmowy z Tobą to jak gadanie z AI w fazie rozruchu; bez urazy. Jpd. 2 rzędy w tej materii to naprawdę mały problem.
  9. Bardziej realistycznie niż hipotetycznie, to naszą wiedzę na temat przyszłej ewolucji Wszechświata można ująć krótko - gówno wiemy. Hipotetycznie jednak (jak wolisz) "cykliczność" Wszechświata niekoniecznie musi realizować się w którejś z owych czterech ścieżek, bo mam nadzieję, że rozumiesz pierdyliard założeń stojących za tym modelem - tak? Setki podobnych prac spoczywają w szufladach i koszach (ewentualnie są już po recyklingu). Kto pyta wielbłądzi. P.S. Ponownie mam prośbę Jarku. Nie wklejaj proszę po raz któryś tych samych slajdów, bo zaczynają już mi się śnić po nocach, a po snach tych budzę się przerażony - podobnie jak Nihilo wolę sny bardziej cycate i mokre tym dobrym potem...
  10. Domyślam się, że to skrót myślowy (czego już niestety nie wiem), ale to zdecydowanie odróżnia "innych" od fizyków. To Twoje wyznanie wiary, czy aksjomat? Dla mnie jedna cholera... Widać niektórzy na adrenalinie potrafią zarabiać*; nic w tym złego... * Nie to, żebym pił do Twojego praszczura, który akurat zbankrutował, ale moim skromnym zdaniem raczej rozsądne jest przyjęcie, że entropia jednak ostatecznie wygra.
  11. O ile Nihilo słusznie odniósł się do "rozmiarów" (sądzę podobnie), to kompletnie nie rozumiem o co Ci chodzi z masami. Niezmiennie wciąż mamy to samo górne ograniczenie (grube rzędy wielkości mniej, jakieś ćwierć eV) na masy spoczynkowe neutrin. KM3NeT powstał(y; i powstają) między innymi po to, by znajdować jak najbardziej energetyczne neutrina во Вселенной - widać projekt działa dobrze (nie mamy naprawdę najmniejszych problemów intelektualnych z takimi energiami), a przy okazji życzę mu samych sukcesów (w końcu europejski... ). Powiedz zatem Jarku: kto według Ciebie zakładał, że takie neutrina nie istnieją? Hmm? Ni krzty w Tobie zaciętości badawczej... Wielu to wielkie uproszczenie - nazwiska poproszę! Znam bardzo wielu fizyków, którzy potrafią szczerze powiedzieć, że ni cholery nie wiemy czym jest elektron, i nawet podpowiedzą, że mamy górne (eksperymentalne) ograniczenie na "rozmiary" elektronu - jakieś 10-22 m (o ile dobrze pamiętam). Przy okazji przypomnę, że punkt wywodzi się z matematyki, nie fizyki...
  12. Czy cokolwiek to zmienia? Makaron bezjajeczny wciąż takim pozostaje, prawda? Śmiem twierdzić, wracając do artu, że w owych czasach jeśli makaron spożywano, to był co najmniej dziesięciojajeczny...
  13. To tak w podaniach pasterskich, bo normalny mąż raczej kasę trzyma. Gdyby nawet nie trzymał, to dziwić się, że w wieku 60. lat Japońce idą na emeryturę? Wiesz, tam nawet żona niekoniecznie jest od kochania... Nie załapiesz, choć mi nie przeszkadza. Jak starczy czasu, to postaram się trochę więcej i wolniej pisać...
  14. Idiotyczny wniosek. Może zwyczajnie pan i władca chciał podkreślić swój status? Przepraszam, ale naprawdę dziwią mnie takie z d*py wyciągane wnioski... Oczywiście wiem, że chłopy gupie są, żądzą baby itp. No i jaki w tym problem? Jak ma się niewolników, to nie ma żadnego problemu. za***rdalać, żarcie za darmo, a jak nie, to będą inni. Tak między nami Mariusz - koraliki i paciorki, to jedyne na co stać naszą cywilizację? Jakoś nie wydaje mi się, żeby potencjalną obcą cywilizację przekonały nasze paciorki i cła trampka...
  15. Faktycznie, to najbardziej optymistyczny wariant, ale nie martwi Cię, że Jarek jakoś zamilkł? W końcu na tym KW zyskiwała, a mnie na sercu zawsze leży KW. Nie żal będzie Ci idiotycznych do rozkminienia slajdów? P.S. Jarku, nic osobistego, bo w końcu Chłopie - jeśli starasz się publikować - normalną rzeczą jest wredota recenzentów. Recenzenci nie są od klepania po pupci.
  16. Jak pewnie doskonale widzisz, w ten sposób nie porwiesz tłumów ku zielonym łanom (tfu! ładom ). Darku, nie strzelaj focha i wszystkiego dobrego.
  17. Pożyteczni idioci? Nie pamiętam jak to szło (może z Biblii): ci, którzy chwalą Boga dostąpią życia, ci, którzy Go negują zostaną życia pozbawieni, a ci, którzy są dobrzy, choć wątpią, dostąpią jedynie obojętności*. Nie pytaj mnie o poglądy, bo w jakimkolwiek systemie się nie widzę - serce wciąż mam po lewej stronie, a rozum (nie chwaląc się) wciąż sprawny. Pewnie również jestem libertarianinem, choć zdecydowanie przekonanym nie tyle o nierealistyczności realizacji idei, co jej absurdalności. * Tu liczę już tylko na 3Grosze, bo pewnie - jak zwykle - coś mi się poπierdoliło (choć może nie jest to mój problem, a problem podań pasterskich... ).
  18. Ale przecież "drill, baby, drill". Lecisz do usej podłożyć się pod wiertło? Wierz mi, nikt tego nie zauważy, zwłaszcza w usej. Poważniej, to nie chcę być prorokiem, ale właśnie "zielony ład" położy i rozłoży Europę; może niekoniecznie zaraz polexity i takie tam (choć nikt nie zagwarantuje, że debilizm nie przeważy nad pragmatyzmem). Jeśli w usej wracają do plastikowych słomek (nie raz mówiłem, że debilizmem jest cała idea), a świat patrzy, słucha - i co słyszy? - że papierowe nie działają No i na tym JEBNIE się cały "zielony ład"; już nie tylko obawy ekonomiczne, a zwyczajne pośmiewisko. Kompletnie nic nie mam, zwłaszcza latającym: Nie interesuje mnie kto co ma pod czaszką, o ile jego "działalność" nie narusza moich wolności*, a niektórzy cenią sobie wolność oddychania świeżym powietrzem, picia wody z kranu, po której człowiek nie pokrywa się warstwą plastiku itd. Już bliżej makaronu bezjajecznego? * Dlatego tak - powszechny dostęp do broni. No ale to Ty przywołałeś ten idiotyczny podział... P.S. Zapomniałem: jeśli to tylko dwa bity, to nie ma centrystów...
  19. No dziwi Nas, dziwi... Zwłaszcza biorąc pod uwagę coś na kształt perpetuum mobile - w końcu spora część tego nieszczęsnego promila to hołubieni i bywający często na proszonych obiadkach "szczęśnicy" w czarnych sukienkach... Oczywiście nazwać pis patologią to nic nie powiedzieć... Wybacz Darku, ale takie podejście do libertarianizmu brzmi jak makaron bezjajeczny... P.S. Nie sądzisz Darku, że tu nie tylko chodzi o miejsce w kontekście "agitacji"? Mądrzy raczej rozumieją, że oleju głupiemu nie wlejesz, prawda? To głupi potrzebuję republik by potwierdzać codziennie swoją bańkę, bo bez tego grunt po prostu usuwa się im spod nóg. Niewielu patrzy na Rzeczywistość z radością dziecka poznającego nowe, nieważne jak głupie. Drogi 3Grosze. Rozumiem, że w przypływie głębokiego współodczuwania braci (i sióstr) mniejszych (abo i większych ) wchodzisz czasem na wyżyny erystyki, ale daj proszę pokój - kochajmy się*, w końcu tak szybko odchodzimy... Oczywiście makaron bezjajeczny od pieprzenia jaj nie uzyska. Cywilizacja może upada, ale zawsze upadała. Potem się podnosiła... Nie wiem z czym się podniesie, ale z pewnością dużo mniej liczna. * Miłością oczywiście normalną, bez chorych myśli o wsadzaniu czegoś w czeguś.
  20. Nie wiem jak inni, ale my Astro tak nie sądzimy. Nie sądzimy też, żeby tupanie nóżką przerośniętego bobasa z jeszcze bardziej przerośniętym ego przyniosło USA cokolwiek dobrego. Zwłaszcza gdy bobas nie ma kompletnego pojęcia o geografii na poziomie szkoły podstawowej, i nie tylko o geografii. Tupnął, nałożył 25% cła na Kanadę, zdjął cło i uzyskał co? Wsparcie w zwalczaniu fentanylu na poziomie 1% całego "importu" (to co wpływa z tamtego kierunku)? To przebija nawet wielokrotnie "podarowany" przez pis wóz strażacki, bo przecież wiemy, że Kanada nagle nie zakupi od USA miliona psów tropiących z przewodnikami... P.S. Szczerze myśli idiota, że w USA nie ma zdolnych ludzi, którzy potrafią to syntezować na miejscu?
  21. Do dziś bardzo wielu nie ma poczucia, że Niemcy wybierając Hitlera zrobili "głupio" - w końcu przez wiele lat działo im się dobrze, a nawet naprawdę dobrze... Czynisz klasyczny błąd poznawczy, ale pewnie jak ja social media i takie tam zlewasz... Już napisałem wyżej - Trzecia Rzesza naprawdę długo miała się świetnie. Po uj atakować, skoro da się to "załatwić" w dużo prostszy sposób? "Ruskie trolle" to nie jest zwrot erystyczny, a stwierdzenie faktu - wobec nich my (Europa) jesteśmy jak śmieszne naiwne dzieci... Wiesz co robisz takim stwierdzeniem - działasz jak ruski troll i kaczyński razem wzięci. P.S. Darku, wybacz, ale spodziewałbym się po Tobie czegoś więcej niż takie małostkowości - rozczarowałeś mnie zupełnie. Lem w niczym Ci nie pomoże, serio.
  22. Poruszyłeś tym bardzo ciekawy temat, który pewnie godzien jest osobnego wątku (albo poszukania odpowiedniego wątku, na co - niestety - nie bardzo mam czas ). Czyli sądzisz, że jak trenujemy na superkompach takie ustrojstwo, to doznaje ekscytacji, a po wyekstrahowaniu "algorytmu" zapisywanego w milionach egzemplarzy konrolerów torped (oszczędzamy oczywiście bogu ducha winne kapucynki... ) mamy już "bezdusznego debila"? Temat oczywiście ciekawy, ale liczę na zaangażowanych ludzi (i boty? ) KW. Niekoniecznie, ale przekonany jestem, że nikt nikogo nie jest w stanie zbawić, podobnie jak nikt nikomu na siłę oleju do głowy nie wleje (znaczy może, ale skończy się to raczej zejściem delikwenta, a nie oświeceniem ). Słusznie zauważyłeś, że w kontekście Jarka dziwny jest brak reakcji jego macierzystego środowiska, ewentualnie fatalny skutek takich prób; załóżmy "optymistycznie" właśnie ten drugi wariant - myślisz, że KW może więcej? Fajnie, ale niestety syndrom czasów - nawet hiszpańskich bucików nie możesz zastosować...
  23. Nie bierz tego do siebie, ale naprawdę nie mam najmniejszego pojęcia czy "AI" ma uczucia, zwłaszcza w czasach gdy test Turinga wywołuje jedynie uśmiech na twarzy (może i "AI" ), a jeśli poczułeś się urażony, to zdecydowanie przepraszam, choć nigdy nie rozstrzygniemy tego do kogo piszę. To byłoby fajne, ale obawiam się właśnie, że tak nie będzie... Poza tym zapomniałeś chyba, że od dawna jest coś takiego jak screenshot... Wrócę do sedna: "spontaniczna deekscytacja-rozpad" nie MOŻE być przyspieszana. Tak jak emisja spontaniczna atomu. Tyle "KAKU"... Nie idźmy Pecced w jakąś poronioną historię...
  24. Astro

    Małpy kapucynki jako piloci.

    Brytole w czasach II WW testowali gołębie jako pilotów kamikadze torped, i to na serio (nie w alternatywnej rzeczywistości) - gołębi oczywiście żal. Poważniej jednak, to w ramach realizmu mamy coś takiego jak "AI", która zdecydowanie wygrywa z najlepszymi pilotami myśliwców, więc nie mordowałbym bogu ducha winnych kapucynek.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...