-
Liczba zawartości
698 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
36
Zawartość dodana przez Astro
-
Nie, to jest zwyczajna konstatacja faktu w PL. Pojedźmy może w klimacie Tarantino (oczywiście od zawsze jest on genialnym odtwórcą i "powielaczem"): 1) jeden 2) dwa (ponoć strażnicy rewolucji w Teheranie nasłuchują kto to puszcza, ale gra ślicznie ) 3) tak dla jaj całkiem (masakra) trzy. Ale Ty w ogóle rosłeś pod kloszem i w oderwaniu od rzeczywistości... Tak poważniej: ile razy w młodości zgarnąłeś w gębę? Tak solidnie... Ciekawość czysto badawcza. Braun tę gaśnicę odpalił tylko tak dla podkreślenia brwi, prawda? Peceed, Ty i Rzeczywistość mijacie w tym względzie KOSMICZNIE. P.S. Osobiście nie mam nic do Żydów, ale śmieszą mnie te prawilne "konstatacje": weźcie se kurna zaadoptujcie małe stadko Palestyńczyków i Irańczyków - broni ktoś? W końcu przedmurze to Ukraina i Izrael. Na razie spoko, przestrzeń powietrzna Iranu nie istnieje (gdyby tak Polska w jednej setnej miała taką moc sprawczą, ale...). Nieźle, ale powiedz proszę PO CZYM ten wniosek - też to chcę. Oj tam. W końcu Żydzi zabili Chrystusa (też ostatecznie Żyda, ale to ma akurat drugorzędne znaczenie ).
-
Mars. Nowa Ziemia. Historia eksploracji i plany podboju Czerwonej Planety
Astro odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Książki
No kurczę, na stronie głównej wisi art w "Polecane książki", ale gdzie jest jawnie informacja o konkursie (może warto na głównej jakimś boldem walnąć, choćby krótko), hmm? Ze swojej strony dziękuję, nie biorę udziału w konkursie i nie chcę wygrać, bo raczej wiele nowego się nie dowiem; w końcu widzę tu: bardzo wiele własnych spostrzeżeń, również na KW... No widzisz, mnie tym bardziej nie przekona, PROBLEMY rozumiem doskonale, ale o jakich szansach mówisz? Mnie szanse kojarzą się raczej jakoś tak*, bo obecnie LA to ciekawa powtórka z historii**; w końcu niezmiennie powtarzamy te same głupoty nic się z historii nie ucząc, a pewien stary łysol może być dalej hipisem... Może warto poczekać na zdanie zwycięzców konkursu, ale oczywiście i Twoje zdanie (jako CZYTELNIKA) mnie interesuje. Swoją drogą nie Sławomir, nie Sławoj, a Sławosz (dziękuję mediom, poznałem nowe rdzennie polskie imię ) czeka wciąż na orbitę, bo my, Polacy, już za cztery lata... będziemy miszczem świata! * Widziałeś Ga, ga. Chwała bohaterom? Jeśli nie, to polecam - to bardziej realistyczny obraz "misji marsjańskiej". Przy okazji: jaką korzyść ludzkości przyniesie wbicie chorągiewki w marsjański grunt przez jakiegoś przygłupa, a nawet poprawną politycznie inteligentną czarnoskórą? ** Dostrzegasz podobieństwo "3000 migrantów dziennie" do "setek procent normy" w peerelu? Serio? Masakry/orgazmu (ewentualnie 2in1) dozna najwyżej parę osób, a LUDZKOŚĆ niezmiennie zostanie TUTAJ, na Ziemi - wciąż z tymi samymi problemami.- 1 odpowiedź
-
- Helion
- Nowa Ziemia
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Kontrolują, serio? Rozumiem, że te 80% (Rosja to też wielki kraj... ) po chłopsku oszacowałeś, ale niech będzie. Zastanowiłeś się jaki odsetek PKB wytwarza owo 80% powierzchni?
-
Nie zgodzę się, że to "zręczność", bo gdyby wystawił w wyborach kozę, to i tak wiadomo kto by wygrał... Od jakiegoś czasu (niestety) to wieszczyłem. Przy okazji zdementuję, że na Kremlu od rana strzelają korki szampana - zwyczajowo tam lecą flaszki spirytu i nikt nie bawi się w jakieś odkręcanie - zwyczajnie uwala się końcówkę uderzeniem o blat. No i teraz dla Polaków: nic się nie stało P.S. O błędach przegranych wiadomo jest od dawna, ale teraz się zaczyna i już widzę jak niektórzy są odklejeni od rzeczywistości, chociaż faktem jest, że teraz koza będzie dużo bardziej przewidywalna i "prowadzalna" (w sensie, że wystarczy delikatnie wbić palik i mamy ładnie wygryzione kółko). Dlaczego? Nie pytaj...
-
Rozmowy z AI o magnetyzmie pracy sile i energii
Astro odpowiedział l_smolinski na temat w dziale Nauka
Nie wiem czy najgłębsza, ale z pewnością "najbardziej spójna". Może i można uzyskać odpowiedzi, ale na razie (niezmiennie od bardzo wielu lat) jakoś nie uzyskujemy jednoznacznych odpowiedzi... Struny fajne są, ale to jak narzędzie do wszystkiego - ostatecznie wiadomo do czego jest... Żeby choć jedna fundamentalna masa wyszła z teorii, ale ni cholery nic nie wychodzi. -
A nie mógł kolega prościej, że głosujmy na Trzaskowskiego? No bo rozumiem, że Jezus raczej nie wchodził w ustawki, prawda? Oczywiście mogę się mylić...
-
Od dawna uważam, że to nie mój już Świat, ale trudno zaakceptować, że nie moja już Ojczyzna - jakoś niestety tak patrzy. Czy mam za złe "młodym"? Niezbyt, bo historia uczy nas niezmiennie, że musimy wciąż i w kółko popełniać wciąż te same błędy. Myślę 3grosze (za Kaczmarskim), że ten okop jest stracony. Czy zostają już tylko "honorowe" ustawki wydzierganych prezydentów? Tłuszczy z pewnością się to spodoba. Czy relacje z pałacu będą konkurować z patostreamem? Czyż już tego nie doświadczyliśmy? Poza "konkursem" posyłam Ci jednak coś innego, no bo już.
-
Jej, aż tak suwakiem wszystkim twarz zamkło? Palce poprzybijane do stołu? Z innej beczki w takim razie: WANDA! Kto pamięta i bawił się przy tym na żywo pamięta też, że chyba nie było przedstawiciela pełci mięskiej, który nie kochałby się w Wandzie. Tekst "aż kapie pot z tranzystorów" do dziś jest dla mnie najcudowniejszym z tamtych czasów. Nie odnoszę się przy tym do oceny kampanii wyborczej, tym bardziej tekstem "dysk dżokej szczerzy kły znad konsolety" P.S. Skoro Wanda, to dorzucę jeszcze dla wszystkich komisji wyborczych i nie tylko.
-
Tak patrzu i widu, że totalna cisza (może i wyborcza ). Wiedząc jednak, że mogę, zachęcam zdecydowanie do uczestnictwa w jutrzejszych wyborach, bo to chyba fundamentalny element nie tyle nawet patriotyzmu, co zwyczajnej PRZYZWOITOŚCI. Jeśli nie głosujesz, to Cię nie ma - nie oczekuj zatem, że ktoś poważnie potraktuje, że jakoby jesteś. P.S. Przy okazji zapytam fachowców, których przecież na KW nie brakuje; kwestia czysto teoretyczna oczywiście. Jasne, że wiadomy baner może sobie dalej wisieć, nie można go jednak modyfikować, ale gdyby baner spłonął, to czy wbija się to w paragraf dotyczący złamania ciszy? Czy może zdarzenie losowe? Ed.: BĄDŹCIE! Tylko Wy się liczycie, i nie ma że katar, kochanka, zmęczenie i inne pierdoły. To nie jest obowiązek, ale najwspanialszy przywilej w tej "demokracji".
-
Trochę z grubej rury pojechałeś i zastosowałeś raczej istotny skrót myślowy, ale zapytam. Jesteś tego pewien? Przykład: statystycznie ludzie to uje i dokopią z uśmiechem jeśli mogą, ale jako idealista niekoniecznie odbieram to jako coś "pozytywnego". Dotyczy to mózgu, czyli tego co nam się wydaje? Wtedy faktycznie niewiedza może być błogosławieństwem i drogą do szczęścia, ale nie sądzę. Wiedza to raczej ograniczenie na to co uroić się może (w mózgu, czy jakoś tak). Wydaje mi się, że NATURA (jakoś tak makroskopowo, a tego doświadczamy raczej codziennie) w rzyci ma Twoją czy moją wiedzę na jakikolwiek temat. Przewrotnie napisałbym wręcz, że wiedza to otwarcie się na możliwości. Oczywiście rozumiem, że myślisz o fizycznej skali mikro (kłanty rzundzom), ale jednak umna statystyka to moja tajna broń Czy nie można by jednak powiedzieć, że korelacje to coś, co w "chaosie możliwości" wskazuje prawdę? Niewtajemniczonym podpowiem, że chodzi o "wszystko co nie jest zabronione jest obowiązkowe"; tylko czy faktycznie równie prawdopodobne? Cats yawn (tak zenistycznie)...
-
Moje niemłode już oczy często bywają bombardowane czymś w stylu: tak makabrycznego. Czy jako cywilizacji miłości nie stać nas na to, by czasem zdecydowanie, choć z miłością (i znieczuleniem) nie użyć malutkiej ostrej siekierki w celu odrąbania porąbanych* i tak jaj? * Cywilizacja miłości powinna eliminować raczej tak zbędne geny, nieprawdaż? P.S. Na marginesie jest jedna kwestia, którą podzielam z pomarańczowym (tak, jedyna ): dlaczego facet (z jądrami), który czuje się kobietą ma "sportowo" obijać po twarzy kobietę? Dlaczego zwolennicy trzeciej/ czwartej/ ujtamwiektórej płci chce się "potykać" z kobietami? Na starcie z facetami brak jaj? A może dlaczego federacje sportowe nie stworzą trzeciej kategorii? Kobiety, mężczyźni, inni? Niech tam się nawet liżą, ale i tak nie będę oglądał.
-
Dżhad? Trochę głupie w kontekście tego co cytujesz. Da się krótko - jest BEZWARUNKOWA. Pamiętaj, że: Chyba nie warto inwestować czas w częściowe pytania/ odpowiedzi, prawda? Mniej pisz, więcej praktykuj, a jeszcze więcej KOCHAJ! Buziaki P.S. Wyzbądź się tego co dziecięce... Ed. Nie bardzo rozumiem co Twój wpis ma wspólnego z Nauką (nawet luźnogatkową), gdzie zamieściłeś, ale wyobraź sobie, że nie oczekuję odpowiedzi.
-
Była kiedyś, gdy było nas grube tysiące razy mniej. Od dawna wymaga uaktualnienia, ale jakoś się nie podejmuję, bo od dawna wiem, że próby dyskusji z fundamentalizmem kończą się źle. "Objawienie" ciężko się dyskutuje. Wiem, pierwszy kwietnia już niedługo. W tym życiu "zwycięzcy" tego nie widzą. Jest wręcz przeciwnie. P.S. Co do miłości, to zacząłbym od czegoś bardzo EGOISTYCZNEGO: kochaj bliźniego jak...
-
Stało się zatem, zakupiłem niedrogo - jedynie trzy dychy (czyli paczka fajek i piwo ) - wersję cyfrową Fizyki. Wiecie zapewne, że wersja cyfrowa to nie to samo co defloracja nowej książki w wersji klasycznej; kiedyś uwielbiałem zapach dziewiczych stron, ale z wiekiem zmysły tracą tę ostrość... Czym zatem jest ta książka o "wspaniałych eksperymentach dla dzieci"? Zdecydowanie nie jest to książka dla dzieci. Choć napisana przystępnie w stylu książki kucharskiej, w której wypunktowane jest co potrzeba, co z czym i jak długo, to raczej jest to przewodnik dla sporego grona edukatorów, nauczycieli, a przede wszystkim przeogromnej rzeszy RODZICÓW, którzy moim skromnym zdaniem powinni być głównymi odbiorcami tej publikacji. Jeśli interesuje kogoś dla jakich dzieci, to odpowiedź jest prosta: od "wczesnych" przedszkolaków do "późnych" nastolatków, przy czym potencjalnym rodzicom polecałbym takie demonstracje jak najmłodszym pociechom; wspólna zabawa i inspiracja od najmłodszego to chyba najlepsza recepta na zdrowy rozwój pociechy i dumę rodzica. Na czym polega "wspaniałość" tych eksperymentów? Są naprawdę wspaniałe swoją "zwyczajnością", bo na każdy z nich wystarczy średnio wyłożyć kilka złotych (nawet nie paczka fajek ). Przepisy są proste i czytelne, poradzi sobie z każdym z nich nawet najbardziej zatwardziały "humanista", któremu matematyka czy fizyka stawia włosy na karku, a kalkulator powoduje zgrzytanie zębów. Eksperymenty podzielone są na "działy" jak w klasycznych podręcznikach fizyki, ale uprzedzam potencjalnych "humanistów", że to zdecydowanie zaleta, a nie wada. Każde z doświadczeń zakończone jest ramką z "wyjaśnieniem", co zdecydowanie jest dobre dla potencjalnego rodzica, choć moim skromnym zdaniem ramki te są zbyt przykrótkie - autorka mogła posilić się o nieco dłuższe objaśnienia, unikając przy tym (by nie zniechęcać rodziców "humanistów" ) terminów takich jak kohezja czy adhezja. Uważałbym też z boraksem ("magnetyczny szlam") gdybym miał wnuka (którego nie mam), bo grzebanie w takim szlamie malutkimi rączkami niekoniecznie musi być zdrowe... Na koniec: choć sporo rzeczy niekoniecznie podoba mi się w tej publikacji, to zdecydowanie polecam ową każdemu rodzicowi, który być może nie podejrzewa nawet, że może mieć w domu malutkiego potencjalnego Einsteina.
- 6 odpowiedzi
-
- 3
-
-
- Wspaniałe eksperymenty dla dzieci
- książka
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nie kombinujmy, można prościej - zwyczajnie liczę na wygraną w konkursie... Zatem zgłaszam się do konkursu.
- 6 odpowiedzi
-
- Wspaniałe eksperymenty dla dzieci
- książka
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Czy można liczyć na próbny egzemplarz do recenzji/zachwalenia? Oczywiście Fizyka, choć Kuchnia też może być. Ciała już nie chcę, zwłaszcza w kontekście mojego.
- 6 odpowiedzi
-
- Wspaniałe eksperymenty dla dzieci
- książka
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Śmiem twierdzić, że jednak ważniejsza jest empiria. Oczywiście fundamentalne w fizyce jest to, że empirię rozumiemy bardziej jako siedemnaście i pół, pierdyliard siedemset, jedna dwudziesta itd. (cokolwiek to znaczy), a nie fajnie albo zajefajnie. Potem idą modele (cokolwiek mają w "środku"), które jednak ze względu na odpowiedzi jakich udziela natura skazane są na matematykę jako język - tylko tyle. Przez długi czas rozwój matematyki był wynikiem rozwoju fizyki, która to fizyka potrzebowała właśnie takiego języka. Nie zamierzam się spierać, bo byłoby to jałowe, ale dla mnie skuteczne uprawianie fizyki musi wiązać się z desperackim aktem wiary - wiary w poznawalność Rzeczywistości, bo nie mamy na to żadnego dowodu i mieć nie mamy szans.
-
Czy ja powiedziałem inaczej? Przecież nie raz mówimy, że coś w doświadczeniu zachowuje się jak... Prawda? Osobiście jestem gotów założyć się, że statystyka trajektorii ratowników na plażach wykaże zdecydowanie, że są głupsi niż światło (każdy fizyk wie, że ratownik na plaży biegnie szybciej niż pływa w morzu ). Co do filozofii zgadzam się z Tobą całkowicie, ale matma to jednak JĘZYK fizyki. Pierdaczyć to mogą, wiesz sam, inni. Nie fizycy. Tak, nie raz to mówiłem - nie ma fizyka, który by nie wierzył. To nawet nie jest "filozoficzne założenie", a FUNDAMENTALNIE element wiary, bo bez wiary nie da się uprawiać fizyki.
-
Trochę nie do końca, chociaż dorabianie "filozofii" zawsze bardzo boli rasowego fizyka... Eternalizm powoduje we mnie odruchy wiadome (somatyczne), podobnie jak może mniej bolesny termin, czyli teleologia, ale spójrz na coś tak banalnego jak prawo załamania - czyż światło nie zachowuje się tak, by minimalizować czas pokonania drogi z A do B? Dokładnie to (jak sądzę) ma na myśli Jarek pisząc (co prawda nie łamałbym już zasady minimalizacji działania zespołami Feynmanowskimi, bo jest to wtórne; oczywiście "block universe" przekonuje mnie dużo gorzej niż blok chałwy) Osobiście podejrzewam, że Jarek posiada prywatne zasoby pozwalające na zakup odpowiedniego czasu obserwacyjnego na, dajmy, VLT, więc cóż? Jeśli miałby takie zacięcie badawcze jak praszczur Nihilo, to zapewne oglądalibyśmy już wstępne wyniki obserwacji. Czego zatem brakuje? Może ktoś boi się zwyczajnie zbankrutować?
-
Bardziej realistycznie niż hipotetycznie, to naszą wiedzę na temat przyszłej ewolucji Wszechświata można ująć krótko - gówno wiemy. Hipotetycznie jednak (jak wolisz) "cykliczność" Wszechświata niekoniecznie musi realizować się w którejś z owych czterech ścieżek, bo mam nadzieję, że rozumiesz pierdyliard założeń stojących za tym modelem - tak? Setki podobnych prac spoczywają w szufladach i koszach (ewentualnie są już po recyklingu). Kto pyta wielbłądzi. P.S. Ponownie mam prośbę Jarku. Nie wklejaj proszę po raz któryś tych samych slajdów, bo zaczynają już mi się śnić po nocach, a po snach tych budzę się przerażony - podobnie jak Nihilo wolę sny bardziej cycate i mokre tym dobrym potem...
-
Domyślam się, że to skrót myślowy (czego już niestety nie wiem), ale to zdecydowanie odróżnia "innych" od fizyków. To Twoje wyznanie wiary, czy aksjomat? Dla mnie jedna cholera... Widać niektórzy na adrenalinie potrafią zarabiać*; nic w tym złego... * Nie to, żebym pił do Twojego praszczura, który akurat zbankrutował, ale moim skromnym zdaniem raczej rozsądne jest przyjęcie, że entropia jednak ostatecznie wygra.
-
Radioterapia oparta ASE (amplified spontaneous emission)?
Astro odpowiedział Jarek Duda na temat w dziale Nauka
Faktycznie, to najbardziej optymistyczny wariant, ale nie martwi Cię, że Jarek jakoś zamilkł? W końcu na tym KW zyskiwała, a mnie na sercu zawsze leży KW. Nie żal będzie Ci idiotycznych do rozkminienia slajdów? P.S. Jarku, nic osobistego, bo w końcu Chłopie - jeśli starasz się publikować - normalną rzeczą jest wredota recenzentów. Recenzenci nie są od klepania po pupci. -
Czy cywilizacja ludzka padnie na pysk nawet bez globalnego ocieplenia itp.?
Astro odpowiedział Astro na temat w dziale Luźne gatki
Jak pewnie doskonale widzisz, w ten sposób nie porwiesz tłumów ku zielonym łanom (tfu! ładom ). Darku, nie strzelaj focha i wszystkiego dobrego. -
Czy cywilizacja ludzka padnie na pysk nawet bez globalnego ocieplenia itp.?
Astro odpowiedział Astro na temat w dziale Luźne gatki
Pożyteczni idioci? Nie pamiętam jak to szło (może z Biblii): ci, którzy chwalą Boga dostąpią życia, ci, którzy Go negują zostaną życia pozbawieni, a ci, którzy są dobrzy, choć wątpią, dostąpią jedynie obojętności*. Nie pytaj mnie o poglądy, bo w jakimkolwiek systemie się nie widzę - serce wciąż mam po lewej stronie, a rozum (nie chwaląc się) wciąż sprawny. Pewnie również jestem libertarianinem, choć zdecydowanie przekonanym nie tyle o nierealistyczności realizacji idei, co jej absurdalności. * Tu liczę już tylko na 3Grosze, bo pewnie - jak zwykle - coś mi się poπierdoliło (choć może nie jest to mój problem, a problem podań pasterskich... ). -
Czy cywilizacja ludzka padnie na pysk nawet bez globalnego ocieplenia itp.?
Astro odpowiedział Astro na temat w dziale Luźne gatki
Ale przecież "drill, baby, drill". Lecisz do usej podłożyć się pod wiertło? Wierz mi, nikt tego nie zauważy, zwłaszcza w usej. Poważniej, to nie chcę być prorokiem, ale właśnie "zielony ład" położy i rozłoży Europę; może niekoniecznie zaraz polexity i takie tam (choć nikt nie zagwarantuje, że debilizm nie przeważy nad pragmatyzmem). Jeśli w usej wracają do plastikowych słomek (nie raz mówiłem, że debilizmem jest cała idea), a świat patrzy, słucha - i co słyszy? - że papierowe nie działają No i na tym JEBNIE się cały "zielony ład"; już nie tylko obawy ekonomiczne, a zwyczajne pośmiewisko. Kompletnie nic nie mam, zwłaszcza latającym: Nie interesuje mnie kto co ma pod czaszką, o ile jego "działalność" nie narusza moich wolności*, a niektórzy cenią sobie wolność oddychania świeżym powietrzem, picia wody z kranu, po której człowiek nie pokrywa się warstwą plastiku itd. Już bliżej makaronu bezjajecznego? * Dlatego tak - powszechny dostęp do broni. No ale to Ty przywołałeś ten idiotyczny podział... P.S. Zapomniałem: jeśli to tylko dwa bity, to nie ma centrystów...
