Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

pli

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    77
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Zawartość dodana przez pli

  1. jak to mówią- good for you;) ja jestem w podobnej sytuacji, ale gdy odwiedzam rodziców, zawsze załapię się na jakiś zmyślny program na Planete;) pozdrawiam
  2. Polecam serię programów na temat bliźniaczego życia płodowego i pozapłodowego, które nadawano na Planete kilka tygodni temu- oni często je powtarzają po jakimś czasie- może i tym razem tak będzie. Bardzo ciekawe i dość sporo nowych informacji. Co do Twojego pytania, to zdaje się, że taki bliski kontakt bardziej wpływa na ich "wzajemne uspołecznienie"- czy natomiast wpływa na poprawę relacji z resztą ludzi- sądziłabym, że jest raczej odwrotnie. Bliźniaki są zawsze trochę odizolowane od reszty, mają swój świat- niedostępny dla innych- oczywiście psycholodzy często tłumaczą ten fakt tym, że od urodzenia te dzieci traktuje się niemal jak jedną osobę. Niemniej jednak, w tym programie na Planete (przepraszam, nie pamiętam tytułu) wypowiadali się dorośli bliźniacy i mówili, że przebywanie z bratem, czy siostrą jest dla nich ważniejsze, niż cokolwiek.
  3. coś w tym jest:) ale tak poważnie, nawet największy psi żarłok nie tknie miski, jeśli będzie w silnym stresie (inna sprawa, że co innego dla każdego z tych psów jest sytuacją stresującą) a co do samego tematu, to kiedyś nie określano postaw psa jako "pesymista", "optymista", tylko raczej w kontekście "typu układu nerwowego"- choleryk (silny, niezrównoważony, gwałtowny, sangwinik (silny, zrównoważony, szybki, flegmatyk (silny, zrównoważony, powolny), melancholik (słaby, niezrównoważony, tchórzliwy). i może jest to bardziej trafne podejście. zwykłe psie "podejście do michy" może się odbywać na różnym podłożu- choleryk ze skłonnością do dominacji może do niej podbiec szybko, by podkreślić, że wszystko w okolicy jest jego terenem, zwłaszcza jedzenie, sangwinik z kolei- ze szczerej psiej ciekawości i łakomstwa. melancholik- skuli ogon i uda, że go tu nie ma.
  4. całkiem ciekawa praca by wyszła;) ale jednak najbardziej rozbawiło mnie odczytywanie cech na podstawie kształtu czaszki... naprawdę szkoda, że ta publikacja nie ujrzała światła dziennego;)
  5. to prawda. oczywiście nie można generalizować- ale kiedy mowa o młodych brytyjczykach- tzw. przeciętnych to pozwolę sobie zauważyć (choć badańna reprezentatywnej grupie nie robiłam), że ich stan wiedzy ogólnej tkwi na żenująco niskim poziomie. obce języki- tragedia (to chyba zrozumiałe;); znajomość geografii- koszmar, a co do znajomości własnej anatomii, to natknęłam się kiedyś w internecie na wyniki podobnych badań- wedle nich naprawdę spory odsetek brytyjczyków sądzi, że mężczyźni mają w penisie kość...
  6. właśnie w tym tkwi ludzkie myślenie. spodziewana kara nie idzie w parze ze świadomością uczynienia czegoś "złego". to raczej zauważenie związku przyczynowo- skutkowego, np.: pies oddał mocz na dywan- pan wrócił z pracy i krzyczał to nie znaczy: "zrobiłem źle- pan mnie słusznie ukarze". inna sprawa, że sytuacja może wyglądać jeszcze prościej: (pies oddał mocz na dywan, ale zupełnie nie włącza tego w ciąg przyczynowy- zrobił to np. kilka godzin temu)- pan wraca z pracy i jest zły- dostanę karę (naprawdę, proszę mi uwierzyć, że psy jako zwierzęta "skrajnie stadne" są w stanie wspaniale obserwować ludzkie zachowanie i nastroje. tak, ale zawsze będzie to na zasadzie unikania przykrości lub spodziewanej przykrości, nigdy na zasadzie "o nie, zapomniałem, że robię źle, moje postępowanie było niesłuszne". pozdrawiam serdecznie:)
  7. zgadza się! i jeszcze pragnę zwrócić uwagę miłośników psów, że pies nigdy nie "wstydzi się tego co zrobił". nie można natomiast lekceważyć innego talentu psów- perfekcyjnego odczytywania ludzkich nastrojów i humorów- jeśli właściciel jest zły, pies okaże "skruchę" jeszcze nawet zanim ten go okrzyczy. często także właściciele mówią, że pies "widzi, że zrobił źle", choć on tak naprawdę reaguje na złość człowieka lub na spodziewaną karę
  8. a jak ocenić akumulację uszkodzeń u tych, u których już nie ma co siwieć?
  9. przyniosłam do domu zdrowego "normalnego" kociaka, a on w tydzień zamienił się w małpę (!) wszystko jest w strzępach- od mebli po palce;) (chyba ma w przodkach jakąś kapucynkę)
  10. pli

    Dobre wiadomości

    to to się naprawdę zdarza? myślałam, że o oddawaniu kasy przez mpk krążą tylko legendy;) ja z dbałości o własne nerwy zrezygnowałam ze "współpracy" z tą firmą już ponad rok temu i bardzo bardzo sobie to chwalę
  11. pli

    co to za ptak?

    witam serdecznie, mam wielką prośbę- dziś rano zobaczyłam w moim ogródku niesamowitego ptaka- pierwsze co mi przyszło do głowy to "koliber", bo identycznie zawisł w locie- był jednak na kolibra za duży (maleństwo nieco mniejsze od wróbla ale za duży chyba na kolibra). nadleciał z wielką szybkością i nagle po prostu zawisł w powietrzu machając bardzo szybko skrzydełkami. był jasnobrązowo- rudy. czy ktoś może mi pomóc w identyfikacji tego ptaszka lub chociaż nakierować gdzie go szukać? (dodam tylko, że nie był to zawisak) z góry dziękuję i pozdrawiam:)
  12. to co dopiero by się działo, gdy posłużył się prawdziwymi samicami;)
  13. może rzeczywiście przyczyną wyciszonej apoptozy jest "zaburzony" wśród ludzi dobór naturalny i środowisko, w jakim żyją, a nie wielkość mózgu sama w sobie...? ender, bardzo trafnie to ująłeś.
  14. pli

    Sterylizator dla konia

    oczywiście. i zgadzam się w 100%. mało tego- im bardziej sterylnie tym gorzej. dlatego myślę o tym sterylizatorze i podobnych rozwiązaniach pod kątem zwierząt które już cierpią z powodu tego typu schorzeń i mają z tym duże problemy. gdyby nagle chcieć wysterylizować i oczyścić cały świat efektem byłaby tragedia;)
  15. pli

    Sterylizator dla konia

    COPD jest u koni bardzo podobną chorobą do ludzkiej astmy- czynniki ją wywołujące są dla większości ludzi także "naturalne", z którymi żyli przez miliony lat, a mimo to, niektóre osobniki ich nie tolerują. to samo z COPD. sterylizacja w znacznym stopniu by pomogła. poza tym, z końmi to nawet gorzej niż z człowiekiem w tym przypadku- wiadomo, że rolnik, który zaprzęga "Kasztanka" do wozu nie będzie używał sterylizatora i też pewnie ten Kasztanek nie będzie go potrzebował. ale w przypadku koni rasowych- wielokrotnie na przestrzeni pokoleń krzyżowanych wsobnie, predysponowanych do tego typu chorób, sterylizator może się przydać.
  16. pli

    Sterylizator dla konia

    bardzo dobrze! tu nie ma nic do śmiechu- konie niezwykle często cierpią na COPD i to jest naprawdę duży problem. oby tylko to w miarę szybko trafiło do polski
  17. szkoda;) hmmm... ciekawe porównanie. ci ekonomiści to by wszystko do takich proporcji sprowadzili;)
  18. i korzystając z tego jakże interesującego artykułu pozwolę sobie przypomnieć o "akcji społecznej", którą prowadzę))): to nie przez koty. pozdrawiam:)
  19. straszne. po prostu brak słów. oczywiście nigdy nie zrozumiemy ich kultury, jako ludzie z zupełnie innych realiów, ale to już trudno nazwać jakąkolwiek kulturą. oczywiście tego nie da się w żaden sposób porównać ze morderstwami z artykułu, ale np. w peru bardzo popularne jest to, że miejscowe dzieciaki dla zarobienia kilku dolarów wynoszą z lasu chronione gatunki a nawet ich młode, żeby pokazać turystom a potem porzucić na pewną śmierć. czy każde bezmyślne zabijanie napędza bieda lub chęć wzbogacenia się...?
  20. oczywiście, że tak. sokrates dokonał buńczucznego samobójstwa pośredniego. zwróćcie uwagę, jak zmieniały się w kolejnych głosowaniach proporcje głosów przeciwko niemu. początkowo nie chciano go skazać- to jego prowokacja zdenerwowała decydujących. nie mówiąc o tym, że w starożytnej grecji wolno było kłamać na własną obronę, tłumaczyć się itp., czego sokrates nie uczynił. zamiast tego pogrywał sobie z przesłuchującymi. może uważał, że nie są na jego poziomie, a może zupełnie świadomie doprowadził do takiego końca.
  21. to bardzo interesujące, choć jeszcze chciałam zauważyć, że badania przeprowadzone na zaledwie 20 osobach i to z jednego kręgu- studentów nie są chyba zbyt miarodajne...
  22. pli

    Kontrolne igiełki

    oczywiście, że to nie jest tylko ludzki problem. psy i koty są bardzo podatne na cukrzycę, również ciążową. nie mówiąc o cukrzycy, którą prowokują sami ludzie podając kotu czy psu za młodu mleko krowie, co jest wyjątkowo nierozsądnym pomysłem.
  23. no i wszystko jasne- jesteśmy winne chorób ryb;)
  24. mi też się to wydawało hmmm... dziwne, zwłaszcza że, jeśli dobrze rozumiem, to chodziłoby tu albo o wydalanie ich z moczem kobiet albo... spuszczanie pigułek w toalecie zamiast ich stosowanie...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...