Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

ex nihilo

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2139
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    106

Zawartość dodana przez ex nihilo

  1. Aućć...Jakieś diabelstwo mnie podkusiło i wlazłem sobie dzisiaj w te wszystkie brany i inne takie, czego już dosyć dawno nie robiłem. Wlazłem i po kilkunastu stronach wylazłem. Pewnie dokończę ten tekst, bo nawet dosyć ciekawy (60 jeszcze zostało), chociaż paskudnie robaczywy. Ale wrażenie takie jak zawsze w takich przypadkach - kurde... to jest kosmicznie przecudowane. Może można i tak, ale raczej nie tędy droga. No chyba, że świat jakiś Pan/Pani Bozia stworzył. Bo bez tego ciężko raczej. No i bardziej konkretna sprawa - "materią" strun są struktury przestrzeni (i to mi się podoba), ale teoria fundamentalna, a taką chcą być struny, nie może działać w przestrzeni/materii, którą skądś tam dostała w prezencie. Musi sama sobie tą przestrzeń stworzyć. A tego struny nie robią.
  2. Co masz na myśli to ja rozumiem tylko nie za bardzo wiem skąd to wziąłeś. Najkrócej - z braku powodów, żeby miało być inaczej Nieporozumienie - ""to" nie jest ziarniste. Przeciwnie, jest dowolnie rozmyte, chociaż jakieś struktury ziarniste czy inne takie mogą się pojawić, bo zakazu nie ma. Ale będzie to wyjątek, a nie reguła. Fluktuacje są dowolnie wymiarowe, mogą też w dowolny sposób się zapętlać, przenikać itd., itp. co im się zachce, a efektywnie - zależy jaka wytworzy się statystyka ich wzajemnych oddziaływań. W "naszym" przypadku efektywnie byłoby to wzmocnienie fluktuacji dających wielkoskalowe 3D+T + pdp trochę wymiarów zwiniętych (itp.), które odbieramy jako podstawowe oddziaływania i być może nie tylko. Pozostałe wymiary to zminimalizowana egzotyka, która w "naszym" nie przejawia się bezpośrednio, przynajmniej jak na razie, bo później może być inaczej. Są dla nas tylko wirtualne. Zresztą same fluktuacje można tak potraktować, w zasadzie niczego to nie zmieni. Dlaczego akurat tak? Bo taka statystyka okazała się względnie stabilna, być może jako jedna z wielu możliwych. Tak, to jest możliwe. To oczywiste, jednak jakaś szansa na poprawność jest, a że ilość możliwych klas rozwiązań jest dosyć ograniczona, to... Tym bardziej, że ogólnie próby "uziarnienia" CP na razie nie bardzo wychodzą. To taka zabawa w klocki - jak zbudować z klocków w miarę stabilną konstrukcję w sytuacji, kiedy tatuś zapomniał klocki kupić Oczywiście, że też, ale fluktuacje i ich statystyka to bardziej ogólna zasada działania naszego świata w różnych skalach. I być może jest to zasada podstawowa. Co do CD i nie tylko - droga do rozwiązania może zaczynać się od pytania czy świat jest substancjalny, czy strukturalny, a w skrajnym przypadku, czy może istnieć struktura w sytuacji, kiedy substancja będzie wirtualna. Takie "coś z niczego"
  3. No fajna wiadomość Nie sprawdzałem tego, ale przyjmując to, co wcześniej zalinkowałem (ziarnistość czasu <10-33s) i Twoje <10-48m, wygląda na to, że mój główny wróg, ziarnistość, jeśli w ogóle żywy, to jest bardzo daleko A co do samej ciągłości przestrzeni klasycznej (PK) - trochę nieprecyzyjnego określenia użyłem. Chodzi nie o brak przerw, a o homogeniczność ("ciągłość") metryki PK, jej identyczność we wszystkich punktach czasoprzestrzeni zakładając, że jest to przestrzeń płaska. "U mnie" takiej ciągłości nie ma. Metryka jest fluktuacyjna. Fluktuacje nie są ani "obok" siebie, ani "jedna po drugiej" - one się przenikają. Wielkość "pojedynczych" fluktuacji może być dowolna - od mikroskali do całego Wszechświata. Nie wiem, jak to lepiej słowami opisać, wygodniejsza by była jakaś animka, ale nie mam na to czasu. Czyli "ciągłość" w tym dosłownym znaczeniu, jest w "mojej" nawet większa niż w PK, bo mojej nie da się ani podzielić na punkty (punktów w niej nie ma), ani "przeciąć" (fluktuacji nie da się przeciąć). Nie wiem jak to inaczej... Spróbuj sobie takiego dziwoląga wyobrazić, to nie jest trudne. Ale na jakiej podstawie tak uważasz? Nasze możliwości techniczne da się w wielu przypadkach nie tylko dość ściśle określić na dziś ale i da się im postawić bariery na przyszłość. Na takiej, że te fluktuacje mogą spowodować dowolnie duży błąd pomiaru, tyle że im ten błąd większy tym jego pdp mniejsze. I może to być błąd zarówno ilościowy, jak i jakościowy. Im mniejsza skala, tym większe pdp błędu, aż do praktycznie całkowitego rozmycia, które nie pozwoli nawet na stworzenie jakiejś sensownej statystyki. I wtedy znika Ci teraźniejszość. Jak zmienisz logikę z klasycznej (fujjjj!) na rozmytą, to bez problemu teraźniejszość zobaczysz Wyobraź sobie np. bagnisty brzeg jeziora czy morza. To bagno, które jest mieszaniną lądu i wody, to właśnie teraźniejszość. Sam siebie zacytuję:
  4. Może - ale jest to wątpliwe. Cząstki rozpadają się właśnie w supermikroskali. Bez rozróżnienia czasu byłoby to trudne. Zawsze można powiedzieć że w jeszcze mniejszej skali. Ale to nigdzie nie prowadzi. Nawet jak wymyślimy TOE to zawsze można mówić: ale w mniejszej skali jest lepsza TOE chociaż nie możemy tam nic zbadać. Nie jest to problem samej TOE, a problem ciągłości, nieskończonej podzielności czasoprzestrzeni (DT). Jego rozwiązaniem może być albo kwantyzacja DT, co załatwia sprawę tylko częściowo i powoduje dużo komplikacji, albo przenikające się fluktuacje DT z fundamentalnie nieokreśloną metryką, która określa się dopiero na poziomie statystyki (struktura/stan/konfiguracja/"infoenergia"). Mniejszej skali wtedy już nie będzie, bo być jej nie może - tego nie da się w żaden sposób dzielić. A poza tym, ta mniejsza skala do niczego by nie była potrzebna. Czy takie fluktuacje byłyby możliwe do wykrycia? Uważam, że tak i nie można wykluczyć, że zostały już wykryte i wyrzucone do śmietnika jako błędy pomiaru. Przeszłość-teraźniejszość-przyszłość. Zdarzało mi się w różnych miejscach (tutaj też) pytać "co to jest teraźniejszość". Jest to pytanie absolutnie podstawowe, bo teraźniejszość to jedyny (?) realny stan świata. Odpowiedzi można sprowadzić do "no wicie towarzyszu, rozumicie..." No bo faktycznie - jeśli przyjmiemy nieskończoną podzielność przestrzeni i czasu, to teraźniejszość dostanie wymiar "0", podobnie zresztą jak pdp znalezienia elektronu w dowolnie wybranym punkcie (klasyka QM). i różne inne takie zera i nieskończoności, na które fizyka ciągle się nadziewa i szuka lepszych lub gorszych myków (renormalizacje, "plancki", osobliwości i co tam jeszcze). Problem jeśli nie znika, to przynajmniej bardzo się upraszcza, kiedy przyjmiemy (toy)model fluktuacyjny DT, w którym przeszłość i przyszłość płynnie w siebie przechodzi, a to, co obserwujemy jest statystyką. "Teraźniejszość" może trwać w zasadzie dowolnie krótko/długo jako stan podobny do superpozycji, z którego wychodzi (odpowiednik dekoherencji) pod wpływem statystyki otoczenia (struktura/stan/konfiguracja/"infoenergia"). Kierunek strzałki czasu byłby statystycznie określony przez otoczenie. Z tego w całkiem naturalny sposób możemy dostać losowość i determinizm (dwa końce kijka), energię, entropię, a jeśli skubniemy trochę (zwinięte wymiary) z Kaluzy/Kleina i strun (no niech będzie), to i pola (fluktuacje i kwantyzacja). W tej sytuacji minimalne początkowe losowe złamanie symetrii T mogłoby doprowadzić do świata, jaki znamy. STW? Powinna działać (prawie) bez zmian, z tym, że zamiast "kontrakcji" będzie lokalnie obserwowana zmiana statystyki. A "prawie", bo zamiast (x=0, t=0) przy c, zera zastąpione będą przez okołozerowe fluktuacje/superpozycję "+0-". Inaczej to określając, przyszłość zmiesza się z przeszłością, x też stanie się nieokreślone. OTW? Powinno wyjść na podobnej zasadzie... W sumie takie fluktuacyjne pole DT działa podobnie do innych pól fizycznych, z tym, że nie wymaga kwantyzacji, bo, upraszczając, nie ma w nim oddziaływań kwant/kwant. I to tyle w maksymalnym skrócie. Spróbuj z bezwzględną wartością entropii - w przypadku startu od czasowo symetrycznego początku świata (światów) dostaniesz dwa światy z przeciwną strzałką czasu i rosnącą (w obu) entropią
  5. Może nie do końca. Może w przestrzenno-czasowej supermikroskali nie istnieje rozróżnienie przeszłość-teraźniejszość-przyszłość, a pojawia się ono jako efekt statystyczny większej całości. Przy okazji (do oryginału nie zaglądałem): https://phys.org/news/2020-06-theorists-upper-limit-quantization.html Coby jasność była - nie podoba mi się ani kwantyzacja przestrzeni i czasu, ani ich ciągłość
  6. Veto! Państwo może pomagać w takiej sytuacji komuś, kto chałupę sobie buduje, ale nie firmie robiacej duży biznes. To jest zwykłe ryzyko biznesowe. Tym bardziej w sytuacji, kiedy nie jest to żadna "niespodzianka", bo kiedy są góry, a w niech dziury, to z pdp bliskim pewności można przyjąć, że w tych dziurach będzie coś, co powinno być chronione - jakieś archeo, paleo, endemiczne pająki albo chociażby same dziury. Zresztą tego typu spodziewane "niespodzianki" zwykle są wliczone w cenę zakupu terenu, podobnie jak np. "łapa konserwatora". A tu... zwykła zachłanność i nic więcej. Nie ma prawa nie wiedzieć - ma możliwości, żeby się dowiedzieć. A urzędnik? Echch... bądźmy realistami.
  7. Jeszcze raz przejrzałem (nie mam q. czasu, może w zimie będzie luźniej), ale mocno wątpię czy po przeczytaniu zgodzę się z Twoją oceną > 20% Jeszcze raz przejrzałem (nie mam q. czasu, może w zimie będzie luźniej), ale mocno wątpię czy po przeczytaniu zgodzę się z Twoją oceną > 20% Jeszcze raz przejrzałem (nie mam q. czasu, może w zimie będzie luźniej), ale mocno wątpię czy po przeczytaniu zgodzę się z Twoją oceną > 20% ------------------------- Ale się po..... A edytować już nie mogę.
  8. No i jest "Wielka Księga..." Nie mam już nic więcej do dodania - co oczywiście nie oznacza, że zgadzam się z tym, co napisałeś. Ale...
  9. Tak, nie możemy się dogadać, a dlaczego tak jest, to każdy z czytających sam sobie oceni - tak, jak będzie chciał. Od siebie tylko tyle, że w mojej ocenie masz wyjątkowy talent do robienia z dyskusji jakiegoś mętnego, rozbełtanego nie wiadomo czego. Żeby z tego wyjść by trzeba chyba całą książkę napisać z rosnącą w postępie geometrycznym masą cytatów i cytatów z poprzednich cytatów. Jeden przykład - to Twoje "koło wodne". Skąd Tyś to wytrzasnął? Przeczytaj może jeszcze raz to co o tym "kole wodnym" napisałem. Przypuszczam, że inni właściwie to zrozumieli. Napisałem, innych słów używając, że w tym przypadku istnieją dwa rodzaje informacji: - obiektywna, zawarta w fizycznej strukturze/stanie/konfiguracji* obiektu; - i subiektywna, w postaci mniej czy bardziej świadomej subiektywnej wiedzy** o obiekcie, zawarta stanie neuronów, czy czegokolwiek innego (np. AI) obserwatora tego obiektu. Oba rodzaje informacji istnieją we Wszechświecie i składają się na sumę jego informacji, bo zarówno obiekt jak i obserwator są częścią Wszechświata. Koniec. * - jeśli potrzebne Ci są "relacje", to są one już z definicji zawarte w pojęciach struktura, stan, konfiguracja, ** - każdy obserwator może mieć inną wiedzę: dla Ciebie będzie to "koło wodne" do uzyskiwania energii, dla Egipcjanina odwrotnie, koło czerpakowe do tracenia energii na przenoszenie wody na wyższy poziom, dla psa coś do obsikania (kiedy toto się nie kręci) albo obszczekania (kiedy się kręci), dla kogoś, kto się naćpa mogą to być fioletowo-żółte kosmiczne organy. Żadna z tych informacji nie jest zawarta w samym fizycznym obiekcie. O ile się nie mylę, nie ma w tym żadnej sprzeczności z definicjami Mazura. 1. Szkoda, że dopiero teraz sformułowałeś swój pogląd na sprawę. Hmm... wcześniej twierdziłeś, że (w skrócie) relacje=informacje. Tyle że fizyka w zasadzie nie opisuje niczego innego poza relacjami pomiędzy fizycznymi obiektami.(ich stanami itd.). Taki jest jej sens. Czyli...? 2. Co to ma wspólnego z poglądami Mazura, którego definicje tu zaproponowałeś jako podstawę dyskusji?
  10. Pomijając warianty mniej czy bardziej egzotyczne, ZZI jest - podobnie jak ZZE - zasadą/prawem ilościowym. Czyli na wejściu i wyjściu zgadzać ma się ilość informacji, a nie jej forma czy "treść" (tak samo jak w ZZE czy np. zasadzie zachowania pędu). ZZE to zresztą ściśle rzecz biorąc zasada zachowania masy/energii (zgodnie z E=mc2). Jeśli przyjmiemy hipotezę masowego/energetycznego równoważnika informacji, to które było tu wcześniej, o dostaniemy zasadę zachowania masy/energii/informacji, co mi się zresztą podoba bardziej niż ZZE i ZZI oddzielnie No to proszę: "Ain zabił Kabla"... Przyjemnej zabawy, ale raczej beze mnie, bo nie mam na to czasu Nie wiem na co bym miał się decydować - przecież tam nie było żadnej sprzeczności. Informacja o "kole wodnym" (a nie tylko o konfiguracji pól, co jest zawarte w"kole") jest zawarta w Twojej czaszce w postaci stanu neuronów, czy co tam masz. A Ty jesteś częścią Wszechświata, tak jak i "koło". Czyli we Wszechświecie jest komplet istniejących informacji o tym obiekcie. Coś jeszcze? Dzięki za pomoc, ale: "A więc: poznacie ich po ich owocach." (Mt 7, 20) A to tak trochę losowo z dzisiejszej dostawy owoców: https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/nauka,2191/dochodzimy-do-krawedzi-mimo-pandemii-stezenie-gazow-cieplarnianych-jest-rekordowe,326477,1,0.html i z jednej z wcześniejszych dostaw: https://tvn24.pl/magazyn-tvn24/duch-epidemii-xawariri-powrocil-z-goraczka-zlota-straznicy-amazonii-umieraja-razem-z-nia,284,4979
  11. "Koło wodne" - koło wodne "nie wie" o tym, że jest kołem wodnym, nie wie nic o wodzie i nie wie, czy jego struktura umożliwia mu pobieranie energii (a cio to?) z rzeki (WTF?), czy nie. Żadna z tych informacji nie jest zapisana w konfiguracji (stanie) pół tworzących to, co dla Ciebie jest "kołem wodnym". Rozwalając to "koło wodne" zmieniasz konfigurację pół, ale nie niszczysz informacji o "kole wodnym", bo jej tam nie było. Taka informacja istniała tylko w głowie Twojej, młynarza, któremu spieprzyłeś narzędzie pracy i może będzie istnieć w głowie sędziego, który zasądzi odszkodowanie... Interesuje mnie informacja jako zjawisko fizyczne powiązane z innymi fizycznymi zjawiskami. Ciągle mieszasz informację (obiektywne zjawisko fizyczne) z komunikacją międzyludzką wykorzystującą to zjawisko fizyczne jako narzędzie. Ale ludziki, ich komunikacja i informacje zakodowane w szarej masie pod ich czaszkami, to tylko skrajnie niewielki, statystycznie nieistotny, ułamek całości Wszechświata i informacji w tym Wszechświecie zawartej. Czekam z niecierpliwością aż się wyśpisz i wyjaśnisz Też czekam, bo na razie wiem tylko, że "wygląda na...". Może kiedyś się dowiem, a może nie.
  12. Informacja interesuje mnie jako zjawisko fizyczne, a nie "co kto miał na myśli". Kiedyś, lat temu trochę, zawodowo zajmowałem się informacją w senie komunikatów, o których napisałeś, ale to mnie już niezbyt bawi, chociaż w ostatnich latach musiałem do tego wrócić - prawo to też w dużym stopniu gra "komunikatami". Zresztą ludzie (jako gatunek) mają tak napierniczone pod deklami, że bardziej mnie bawi grzebanie kijkiem w piasku niż zajmowanie się tym co kto miał na myśli. Niekoniecznie tylko nośnikiem, To powiązanie wygląda na ciekawsze i trochę bardziej skomplikowane.
  13. Zaglądam czasem na kwantowo, bo bardzo mi się podoba sposób pisana A. A. Ale ani kwantowo, ani nawet Nature, Science, Phys. Lett. & co. to nie są wyrocznie, A na kwantowo autor przede wszystkim relacjonuje różne teorie, hipotezy itp., które przecież często są wzajemnie sprzeczne. Co do samej ZZI - nie jest to sprawa jednoznaczna, są zwolennicy i przeciwnicy. Większość raczej zgadza się, z tym, że ZZI działa. Ale w jaki sposób? Co jest zachowywane? Jeśli przyjmiemy związek informacji z energią, co nie jest założeniem specjalnie ryzykownym, raczej przeciwnie (uważam, że ten związek jest silny konieczny), to dla informacji powinien istnieć jakiś odpowiednik prawa zachowania energii. Tylko jak ZZI by miała działać? Są trzy podstawowe możliwości: 1. jeśli Franka wrzucimy co czarnej dziury, to (teoretycznie i w uproszczeniu) Franka byśmy mogli z niej wyciągnąć, czyli zachowywany jest komplet informacji o Franku, 2. Franka w całości nie wyciągniemy, ale na podstawie zachowanych informacji o elementach Franka i ich trajektoriach moglibyśmy Franka odtworzyć, 3. zachowywana jest jedynie, i to statystycznie, suma informacji. Czyli jest to wariant najbardziej zbliżony do ZZE, gdzie energia może przepływać, zmieniać swoją formę, itd. Wybór należy do Ciebie Ale to raczej tylko wrażenie wynikające z ogólnie przyjętego w społeczeństwie rozumienia pojęcia "informacja". To tylko luźne przykłady "tła", którym w tym przypadku byłaby (prawie) "próżnia informacyjna" ew. informacyjny dołek, czyli przestrzeń z fluktuacjami informacji/entropii, na najniższym możliwym poziomie, w okolicach zera. A rozmycie? Np. widły Erwina S. zostawione w ogromnej pustej stodole na bardzo długi czas (ostrzeżenie: to w znacznej części moja prywatna interpretacja ) Nie, nic im nie przypisałem - to tylko Twoja nadinterpretacja. Dla mnie, odbiorcy fizycznego przekazu (w wersji ekranowej), to są tylko stany pikseli układających się w formę (kształt) "0" i "1", co jest bardzo dalekie od losowych fluktuacji szarości. I tyle, nic więcej. I na koniec - w ostatnim czasie trafiam na sporo publikacji, które układają się w trajektorię dążącą kierunku, który bardzo mi się podoba Tutaj całkiem świeża, jeszcze nie przeczytałem, tylko szybkie "przeskanowanie" (str. 36): https://en.calameo.com/books/000029858c499c96d337c
  14. Raczej nic z tego 1. co to znaczy "w danym momencie"? Im dokładniej będziesz określał ten "moment", tym bardziej będzie Ci się rozmywała energia. 2. im dokładniej będziesz mierzył położenie, tym mniej będziesz wiedział o pędzie. 3. taka zabawa by wymagała użycia m.in. równań dynamiki nieliniowej. Ich czułość na zmiany warunków początkowych jest z reguły nawet w dosyć prostych przypadkach większa nie tylko od możliwości pomiarowych, ale i od "rozdzielczości" fizyki/Natury (plancki i takie inne). 4. W niektórych przypadkach, np. ten rozbity dzbanek jest to możliwe, pod warunkiem, że tych części będzie niewiele. Ale do tego nie trzeba znać prędkości itp., itd. - wystarczy umiejętność znajdowania "zamków", czyli pasujących do siebie krawędzi. 5. W części z pozostałych przypadków możliwe jest przybliżone poznanie najbardziej prawdopodobn(ej/ych) trajektorii. 6. 1, 2, 3, 5 dotyczą zarówno przeszłości, jak i przyszłości... no chyba, że świat jest jest jakimś pokracznym układem superdeterministycznym, ale na to raczej nie wygląda. Te parametry (stan, wektor w przestrzeni stanów) są relacją między danym stanem, a stanem niekreślonym (np. dowolne położenie, rozmycie). Jak najbardziej jest to informacja - o położeniach w jednowymiarowej przestrzeni stanów 0 i 1. A jak sobie to ktoś/coś zinterpretuje, to jego sprawa, ale interpretować nie musi, to bez znaczenia. Tak, pomiędzy stanem danym, a stanem nieokreślonym. Ale Tobie chodziło raczej o zmianę entropii - to taż relacja, pochodna entropii po czasie Eee tam, nie wymiękaj Fakt, że bajzel w rozumieniu pojęcia"informacja" jest potężny, ale ogólnie trajektoria jest chyba niezła i fizyka z tym prządek zrobi. Może on się trochę nie spodobać matematykom, ale oni żyją (zwykle) w swoim abstrakcyjnym świecie, który ze światem realnym czasem ma związek, a czasem nie za bardzo. Może coś w tym stylu bardziej zbliży matematykę do świata realnego: https://www.google.com/search?client=ubuntu&channel=fs&ei=b41RX-m9Fs3UkwXdz6WADQ&q=physics+intuitionistic+mathematics&oq=intuitionistic+mathematics&gs_lcp=CgZwc3ktYWIQARgEMgQIABATMggIABAWEB4QEzIICAAQFhAeEBMyCAgAEBYQHhATMggIABAWEB4QEzIICAAQFhAeEBNQAFgAYOv9AWgAcAB4AIABYYgBYZIBATGYAQCqAQdnd3Mtd2l6wAEB&sclient=psy-ab
  15. Raczej by nie skorzystały. Mniej polujących kotów -> więcej trucizn i pułapek. Trutka to nie tylko martwa mysz, ale też drapieżniki, padlinożercy i inne organizmy. Pułapki rzadko zabijają natychmiast. Kocie zęby są zwykle szybsze i skuteczniejsze.
  16. Może już czas zacząć się przyzwyczajać: https://www.geekweek.pl/news/2020-08-31/siec-neuronowa-czyta-fale-mozgowe-i-odtwarza-ludzkie-mysli-w-czasie-rzeczywistym-film/
  17. 1. Czy Wszechświat, ten nasz, jest termodynamicznie układem zamkniętym, czy otwartym? 2. Załóżmy, że istnieje t=0 i s=0 i od tego startujemy. Wtedy sprawa symetrii jest prosta - w obu kierunkach T IsI rośnie. Sprawa trochę się komplikuje, kiedy spróbujemy wystartować z punktu innego niż t=0 i s=0. 3. I co z tego wynika dla układów złożonych (pomijam matematyczne sztuczki w stylu psi całego Wszechświata)? 4. formalna (matematyczna) i realna (fizyczna) symetria T. 5. nieoznaczoność entropia/czas.
  18. Wygląda mi na to, że trochę się wymigujesz W sam algorytm, jego konstrukcję, nie wnikam (rysunek ładny i to mi teraz wystarczy ), ale: 1. co konkretnie tutaj znaczy to "później"? Od którego momentu to "później" się zaczyna i kiedy się kończy, jeśli kiedyś się kończy. 2. o ile się nie mylę, to te pomocnicze, wyrzucone czy nie, w którymś momencie "zmierzą się" same, nawet gdybyśmy wszelkimi sposobami próbowali im to uniemożliwić. I co wtedy?
  19. Tak. Chodzi tylko o interpretację. Uważam, że nie ma tam żadnego przesyłu informacji z "przyszłości" i zmiany "przeszłości", chociaż miejsce i moment ingerencji w trajektorię powinien mieć wpływ na statystykę pomiaru. Chociaż sama "informacja" mocno mnie interesuje, to Informatyka, kwantowa też, nie jest moją ulubioną zabawką. Przeczytałem Twoje pytanie i odpowiedź Shora (zresztą też już kiedyś wcześniej), a do reszty dyskusji, chociaż wygląda na ciekawą, na razie jakoś nie mogę się zmusić. Taki moment pewnie przyjdzie i to raczej wcześniej niż później... (żeby kurcze to mnie tylko nie wciągnęło, bo już za dużo tego wszystkiego ). Z odpowiedzi Shora wynika (dla mnie), że chyba sam do końca nie wie co i jak, z wyjątkiem tego, że te "auxiliary" trzeba trzymać w superpozycji, bo zabawka się popsuje, co byłoby zresztą całkiem naturalne - o ile się nie mylę, tam wszystko jest nieźle poplątane. no i... Ale pomiar "roboczych" kubitów powinien chyba sprawę zamknąć. Czyli jak na razie sterydów żadnych tam nie widzę. Sytuacja jest dla mnie dosyć podobna jak w przypadku gumki - pomiędzy "calculation" a "final" odczytać "auxiliary" nie można, bo zmieni to wszystkie trajektorie (niezależnie od splątania). Może sam się poplątałem, ale... przy okazji przyszedł mi do łba nieźle walnięty pomysł związany z "seryjnymi" trajektoriami. Durnota pewnie, chociaż wygląda dosyć ciekawie
  20. Większość najważniejszych teorii fizycznych zakłada symetrię czasu. Czyli... no właśnie, jak to interpretować? W skali mikro, w naszej skali, w skali kosmologicznej. Bo można w różny sposób. Jako możliwość powrotu do przeszłości? Czy może tylko niewrażliwość praw fizyki na odwrócenie strzałki czasu, bez "powrotu do przeszłości"? A może jeszcze inaczej? Żeby od czegoś zacząć: https://phys.org/news/2020-03-symmetry-laws-physics.html i link do oryginalnej publikacji: https://arxiv.org/pdf/2002.04029.pdf
  21. No tak, gumka była, Shor właśnie jest, to pewnie za drzwiami czai się już Couder ze swoim wibratorem... A serio: 1. czy kto to już zrobił, czy może na razie jest to tylko matematyczna plotka? 2. jaki był/byłby fizyczny, obserwowalny efekt? (np. wynik zostaje zapisany na kartce -> ktoś mierzy te pomocnicze kubity -> wynik na kartce się zmienia) ?
  22. Przy (prawie) każdej okazji straszysz tą kwantową gumką, która jakoby odwracała strzałkę czasu i informację z przyszłości przenosiła w przeszłość... Uważam, że nic takiego się tam nie dzieje. Pomiędzy emisją a rejestracją przez cały czas trajektoria jest "otwarta" ze wszystkimi swoimi składowymi, włącznie z tą przez okno i komin mojej chałupy (dokładniej młyna, bo w młynie mieszkam ). Czyli zdarzenie takie jak otwarcie/zamknięcie bramki ma wpływ na trajektorię w całości, nawet kiedy nastąpiło już po (teoretycznym) przejściu przez bramkę (ale przed rejestracją!). Czyli nie ma tu żadnego przeniesienia informacji w przeszłość i nic nie zostaje wygumkowane. To jest tylko zmiana składowych aktualnie realizowanej trajektorii. Dopóki trajektoria nie zostanie "zamknięta" (rejestracja), każda zmiana jej składowych może mieć wpływ na całość (wynik doświadczenia). No chyba że potraktujemy cząstkę jak klasyczną kulkę... Tak przy okazji - niedawno (miesiąc, dwa) doświadczalnie zarejestrowane zostały składowe wsteczne trajektorii. Zachomikowałem to, ale nie mogę teraz znaleźć w tym swoim bajzlu z artykułami. A co do samej symetrii T i jej interpretacji matematycznej i fizycznej dla skali mikro i makro warto chyba odpalić w luźnych osobny temat. Jutro to zrobię. Niekoniecznie. Jeśli moja glutowa bajka byłaby prawdziwa, to jest ona eksperymentalnie weryfikowalna. A właściwie, to sama się zweryfikuje, całkiem przy okazji i raczej nie trzeba będzie na to bardzo długo czekać
×
×
  • Dodaj nową pozycję...