Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

ex nihilo

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2176
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    110

Zawartość dodana przez ex nihilo

  1. ex nihilo

    Los czy przeznaczenie

    I w tym przypadku tak być musi - krzywe rozkładów statystycznych (lub ciągi deterministyczne) działają na wszystkich poziomach organizacji świata. Dotyczą nawet rozkładu wiary w różowe jednorożce w populacji Tak, ale to dotyczy decyzji podejmowanych w czasie rzeczywistym. Natomist sposób działania naszego układu sterującego w przyszłości możemy w dużym stopniu programować - nauka, trening itd. W tym jest miejsce dla (względnie) wolnej woli. Względnie, bo nadal jesteśmy ograniczeni swimi możliwościami "technicznymi" i układem, w którym żyjemy. Statystyka Nie całkiem takie puste - tam są pola, bez nich byśmy się rozsypali na cząstki elementarne (albo i te cząstki też by szlag trafił) Jakim obiedzie? Niedawno się obudziłem. A w ogóle to niedziela dzisiaj jest? Ale do rzeczy. Nie bardzo załapałem o co thikimowi w tym momencie chodziło... tak czy inaczej: przy innych stałych itp. życie też by może było, tyle że trochę inne.
  2. ex nihilo

    Los czy przeznaczenie

    @ glaude Mnóstwo fajnych tematów tu wrzuciłeś... każdy na kilka grubaśnych tomów, z których, zusammen do kupki, i tak pewnie wyniknie jedno - niejednoznaczność Ale parę zdań "od siebie" wrzucę... Wolna wola? A może raczej: "na ile wola może być wolna, jeżeli każdy od urodzenia jest elementem jakiegoś systemu?" W jakim stopniu każdy z nas jest sobą, a w jakim produktem systemu? Uznaje się, że wariat nie ma wolnej woli, ale co to jest "wariat"? Chemia i elektronika pod kopułą: na ile można kontrolować działanie tego układu sterującego? I tak dalej. W sumie jakaś swoboda wyboru istnieje, ale czy jest ona wystarczająca, żeby można to nazwać "wolną wolą"? Dzisiaj paskudna pogoda... zrobiłem 10% tego, co miałem zamiar zrobić... i tak wygląda dzisiaj moja "wolna wola" Teraźniejszość. Hmm... kiedyś już tu chyba wrzuciłem pytanie "ile trwa teraźniejszość"... Mózg. Dzisiaj kiepsko mi działa Ale ogólnie chyba mózg to maszyna bardziej "kwantowa" niż "klasyczna". Takie mam wrażenie obserwując działanie własnego poddeklowego układu sterującego. Magia kwantologii. Chyba to głównie sprawa przyzwyczajenia, oswojenia się z innością. Imo innością bardzo względną, bo dla mnie świat klasyczny, to tylko szczególny przypadek, kiedy efekty kwantowe są zaniedbywalnie małe. W kwantologii jestem tylko kibicem, mogę się mylić... ale i najwybitniejsi gracze też się czasem mylą, ja tylko dużo częściej niż oni, czyli... A co do samej magii jeszcze - tak naprawdę nikt do końca nie wie czym są te "obiekty kwantowe", których zachowaniem zajmuje się kwantologia. Chociaż - może wśród wielu pomysłów jest i ten właściwy, ale brakuje na to dowodów. Niektóre efekty kwantowe tylko pozornie są dziwaczne. Np. superpozycja: mózg bardzo często jest w stanie superpozycji ("nie wiem co zrobić"). Decyzja zapada dopiero w momencie, kiedy trzeba "to" zrobić. Tunelowanie też nie jest niczym niezwykłym, jeśli się założy, że cząstka jest elementem pola istniejącego z obu stron bariery energetycznej. Daleka analogia: chodnik przechodzi pod drzwiami, zrobił się na nim fałd wyższy niż szczelina pod drzwiami (barierą energetyczną dla tak wysokiego fałdu). Kiedy się fałd nadepnie, może się on pojawić po drugiej stronie drzwi. Itd. Są tu w ogóle jacyś determiniści? Bo nie ma z kim powojować...
  3. ex nihilo

    Los czy przeznaczenie

    Tak, dla mnie to jest podstawowe pytanie o naturę świata - co nim rządzi: - losowe zdarzenia, "próby" spośród wszystkich możliwych wariantów, podlegające samouzgodnieniu nadającemu (statystycznie) kierunek zdarzeniom późniejszym ("bezwładność", eliminacja niektórych możliwości, itd.); czy może: - deterministyczny wewnętrzny ("zegar") lub zewnętrzny ("bóg") mechanizm ustalający jednoznaczną trajektorię zdarzeń. Mój pogląd na sprawę jest tu już dosyć dobrze znany, część argumentów też... reszta wyjdzie w praniu, jeśli pranie będzie (mam nadzieję, że z wyżymaniem i suszeniem ), bo coś mi się wydaje, że na tym forum twardych deterministów nie ma wielu. Czy trajektoria kuli wystrzelonej z karabinu jest jaka jest, bo taka być musi, czy może np. jest "sumą po trajektoriach" z możliwym losowym odchyleniem od idealnej, klasycznej? Nie musi to być kula, może być cokolwiek, od elektronu, do całego Wszechświata.
  4. Wbrew pozorom, na planetoidzie łódź wiosłowa doskonale by się sprawdziła, trzebaby tylko ostrożnie wiosłować, coby w Kosmos nie odlecieć
  5. A niech ma! Ale pod warunkiem, że przetłumaczy z ichniego na nasze i nam tu wszystko ładnie rozkmini
  6. ex nihilo

    Życzenia

    Zajrzyj tu: http://pl.wikipedia.org/wiki/Krautrock Na końcu jest lista (niepełna). Jak ma się ochotę na lekki odjazd bez ziółek, zawsze coś tam można wyklikać
  7. ex nihilo

    Życzenia

    Jako że magie różne, zaklęcia, czary i zamawiania nieco poza moją rzeczywistością są, a też święta wszelkie i inne takie sprawy, zamiast życzeń: https://www.youtube.com/watch?v=oVphe18ZlWY @ Astroboy Palenie szkodzi... fakt (40 lat praktyki), ale jeszcze bardziej szkodzi entropia (60 lat praktyki)... czyli tak czy tak... zawsze szpak Wniosek: pomiędzy t0 a tmax najlepiej dobrze się bawić, bez nadmiernego zwiększania entropii w otoczeniu
  8. ex nihilo

    Co to za "format"?

    To by mogło na kreskowego kota wyglądać, albo jakieś oznaczenie fabryczne (numer części)...
  9. A mi trochę rąbnięty pomysł do łba przyszedł, ale może to jest jakaś trzecia droga... Jest tam symetria (a,b,c)=(b,a,c). Być może dałoby się to liczyć dla jednej tyczki "uśrednionej" zgodnie z jakąś funkcją... Odpadam od kompa
  10. Niech Ci będzie, chociaż zawsze uważałem, że matematyka jest fajna sama w sobie, ale głównym jej sensem jest dawanie wyniku w konkretnych zastosowaniach (np. fizyka), i to w sposób możliwie najprostszy. Bo doprowadzene do matematycznego ideału może spowodować, że problem stanie się w praktyce nierozwiązywalny, jak to w tym przypadku widać. Trzy kijki i minuta, czy liczenie przez pół życia, w dodatku z ciągłą niepewnością wyniku, bo okazji do błędu ilość nieskończona... Ale żebyś był zadowolony, spróbuję w jakiejś wolnej chwili (od tygodnia śpię po 3-4/24) doprowadzić ten układ do postaci S=coś, nie wychodząc z trygonometrii. Jeśli uklad jest poprawny (do końca tego nie sprawdzałem), są szanse, że to się uda i że będzie to prostsze od tej zmutowanej krzyżówki dinozaura z kaszalotem siedemnastopłetwym. Edycja: W sumie nie wiem, czy to ma sens, bo na wejściu będzie trzeba wprowadzić warunek c>0, co ograniczy (teoretyczną rzecz jasna) użyteczność... no chyba że znajdzie się jakieś obejście problemu. Ok., no to teraz policz STUDNIA(2,3,1)=
  11. @ Astroboy Ale to: S = c/tga + c/tgb seca = a/S secb = b/S jest równie precyzyjne No i daje poprawną odpowiedź też w przypadkach, kiedy "bydak" daje... no wiadomo, co daje...
  12. Taaak... mając dane a=2, b=3, c=1 faktycznie można próbować wyliczyć tego bydlaka: x = co niezłemu rachmistrzowi pewnie z pół życia zajmie (47 pomyłek w każdym "przelocie" gwarantowane), jeśli oczywiście wcześniej w wariatkowie nie wyląduje... a mi i czterech żywotów byłoby mało (jaki przydział żywotów ma Behemot?); może jednak wygodniej spróbować rozwiązać np. to: S = 1/tga + 1/tgb seca = 2/3secb a = 900 - b co jest chyba względnie łatwo rozwiązywalne (nie mam czasu sprawdzić), a jeśli "wprost" byłoby trudno, to można kolejnymi przybliżeniami, biorąc pod uwagę rozsądne wartości; a najprościej chyba całkiem geometrycznie - zrobić w miarę dokładny rysunek, można pomóc sobie patyczkami w proporcjach 1,2,3 (w programach graficznych sekundy to zajmie) i zmierzyć podstawę... tak po prostu. To też matematyka... Doładność do 39. miejsca po przecinku potrzebna raczej nie jest, bo to studnia, a nie poszukiwanie fizycznego sensu długości Plancka... Matematyka to narzędzie... jak młotek, a ten warto do gwoździa dobrać, bo inaczej g... nie robota, no nie? No i jeszcze jedno: patrząc na to pokraczne równanie zastanawiam się jaka jest niepewność wyniku przy takiej ilości koniecznych przybliżeń... pokasują się w tym przypadku, czy odwrotnie, i już np. druga cyfra po przecinku może być niepewna. Trzeba by to do pierwotnego wzoru... no nie, znowu liczenie, wymiękam Edycja: W wolnej chwili na fajne tablice trafiłem: http://www.math.com/tables/trig/tables.htm i po krótkiej chwili miałem wynik: seca = ~1,2 czyli a = ~33,50 secb = ~1,8 czyli b = ~56,50 a może i dokładnie tak jest - można to sprawdzić, wystarczy rozrysować fragment krzywej dla tego zakresu kątów w programie graficznym. Na krzywych Beziera powinno wyjść bardzo dobrze. Do wzoru S = 1/tga + 1/tgb nie podstawiałem, bo liczyć nie lubię, ale wynik powinien być ok. A jutro (dzisiaj właściwie) capiora swojego zapytam, czy na kijkach mi to policzy
  13. Jeśli punkt ma elektron, to pewnie tak Niekiedy taka umiejętność może się przydać: http://braniewo.wm.pl/38725-136576,Cwiczyli-jak-pomoc-gdyby-zalamal-sie-lod,0.html @ pogo No i sprężystość drabiny matematycznej, a także odporność Astroboy'a na guzy
  14. @ Astroboy Przecinają się. Mają jeden punkt wspólny i to jest warunek wystarczający. Żadna z nich nie musi robić "break on through (to the other side)" drugiej Styk by był, gdyby odległość =0 (bez punktu wspólnego). jeśli c = 0, to a albo b (ta krótsza) = S : (też @ pogo) wynika to już z samych założeń zadania - punkt przecięcia istnieje (konieczność, a nie tylko możliwość), bo "odległość od punktu przecięcia do dna studni wynosi c". W przypadku, kiedy a<S i b<S nie istnieje c, kiedy a=b<S, tak samo, czyli jedna z nich musi być =S, a druga od niej dłuższa. Tyczki, które tego warunku nie spełniają, muszą być odrzucone (sprzeczność założeń), nie mogą być "dane". Oczywiście, kiedy mamy S, nie ma już problemu z wyliczeniem kąta drugiej tyczki, ale to tylko dla sportu, bo rozwiązanie tego nie wymaga. Dane "a,b,0"... brak kompletu danych. Ale nadal rozwiązywalne: jeśli a =/ b (to wynika z założeń, jw), to są dwa rozwiązania: dla a<b i a>b. Trygonometrię po coś wymyślono, prawdopodobnie po to, żeby jej używać, kiedy jest wygodniejsza od innych wynalazków Miałem zamiar te wzorki "skompresować", ale kiedy stwierdziłeś, że dojdę do Twojego wzoru (nie sprawdzałem tego), zrezygnowałem, bo taka kompresja to jak wbijanie gwoździa kafarem, a nie młotkiem... Próbowalem sobie wyobrazić, co może być dalej, kiedy bedzie się próbowało z tego wymiksować x, ale wyobraźni mi zabrakło, bo takiej pokraki jaka z tego wyszła, to nawet po kilku porządnych miarkach knyszyńskiej księżycówki bym sobie wyobrazić nie mógł Co do Twojego zadania - nie miałem czasu, ale prowizorycznie: wektorki, kierunki będą styczne do ćwiartki okręgu r=H/sgrt2. Albo i nie Acha... odrzuciłeś a=90, ale zapomniałeś o a=0 @ darekp Nie robiłem tego, dlatego trudno mi się było odnieść. Ale to prawdodopodobne. Poza tym nie są tam wyeliminowane pierwiastki urojone, co mocno komplikuje całość.
  15. Bunt! W przypadku wzoru w każdym przypadku c=0 średnica studni jest nieokreślona, także dla a(lub b ) = S, co jest przecież nieprawdą, oszustwem, kłamstwem i bajerem, bo ta średnica jest określona wtedy wyjątkowo dokładnie, i bez możliwości pomyłki w obliczeniach (S=a lub b )! Rozwiązanie powinno to pokazywać. Rozwiązanie trygonometryczne to pokazuje: seca = a/S; dla a=S dostajemy: seca = a/a = 1, czyli kąt a = 0, co jest prawdą (w przypadku a<S nie musi istnieć punkt przecięcia a i b, czyli nie może być dane c=0). Liczenie z tangensów (S = c/tga + ...) oczywiście w takiej sytuacji odpada, po prostu nie daje wyniku (chyba że wynik 0/0 potraktujemy jako granicę). Ale tg można użyć: c=0 => tga=0 => a=0 => seca=1 => S=a (chyba że jakiś błąd w tym zrobiłem, już mi się to trochę [....] pod kopułą ) Dla a=S i b>S punkt przecięcia istnieje - mają jeden wspólny punkt. Dla niektórych innych kombinacji (np. a=b=S) to przecięcie faktycznie się "rozmywa" po całości lub jakiejś części (a+b>S/2) tych odcinków (tożsamość).
  16. Ale to równanie mi się nie podoba... dla c=0 wynik powinien być ok, tyle że x nie będzie określone (x >= a lub b ). No chyba, że będzie musiało mi się spodobać
  17. No to cuda jednak się zdarzają Tak, trzeba to do kupki poskładać. W nocy grzebnę, teraz nie mam czasu, a jak ktoś będzie szybszy, to super
  18. Załóżmy, że: x=S=Sa+Sb (odpowiednio do części szerokości wyznaczonej przez trójkąt utworzony przez daną tyczkę, mający w punkcie przecięcia tyczek wysokość c); kąty alfa (a) i beta (b) utworzone są odpowiednio przez tyczkę a i b z dnem studni; w przypadku tyczki krótszej niż x (=S) liczymy jej długość jako x (=S); wysokość studni przyjmujemy jako inf. wtedy: S = c/tga + c/tgb seca = a/S secb = b/S Jeśli nie pokaszaniłem, to policzenie tego powinno dać wynik. Albo i nie
  19. Na maturze coby nie pochrzanić, który to sin, a który cos, wymyśliłem twierdzenie (bo z nieuctwa nie wiedziałem, czy takie jest, do teraz zresztą nie wiem, pomijając to moje oczywiście) i je udowodniłem... co pozwoliło mi zapisać całe rozwiązanie w taki sposób P=d2sinacosa (a=alfa) i stwierdzić, że drugi z danych kątów nie jest konieczny do rozwiązania. A gdybym do tej studni próbował włazić, to właśnie chyba po trygonometrycznej drabinie
  20. A próbowałem sobie przypomnieć skąd ja go znam, ale... od środy żywego we mnie za mało Walę się zaraz porządnie przespać, bo nie bardzo miałem na to czas. Przy c=0 mianownik oczywiście też będzie odpowiednio fajny Długość tyczek powinna być od 0 do inf., podobnie c (asymptotycznie) i szerokość studni. Wysokość studni chyba wyjdzie wtedy "sama z siebie". Może w nocy będę miał czas i łeb do zabawy tangensikami (do ostaniej chwili żywota swojego nie zapamiętam, który jest tg, a który ctg). I dla Ciebie, a także Osoby, z którą jak podejrzewam wytrawniaka swojskiego nadużywasz, pozdrowienia wysyłam najfajniejsze
  21. Nieokreślone. Brak informacji o ilości prawidłowych wśród tych 4. Może być 0-4 prawidłowych i tyle samo błędnych. On nie jest foremny: Na początku też myślałem, że foremny.
  22. Tak, ale nie miałem na to czasu. Fajny powinien być też romb, inne "prawie trójkąty" itd. W tym trójkącie warto by złapać moment wyzerowania "zielonych" boków. Chyba wiem gdzie on jest, ale narysowane, to narysowane. Może w nocy uda mi się powiązać ścieżki w taki sposób, żebym mógł robić dowolne przekształcenia bez przesunięcia zaczepów. W Gimpie tego jeszcze nie robiłem i nie wiem, czy się uda. Nie mam Illustratora ani Corela, może coś podobnego znajdę dla swojego linucha Obrazki wkleję do tego postu, niezależnie od ilości odpowiedzi dalej, no chyba że temat przejdzie na następną stronę, to wtedy już tam. Edycja: Wkleję coś takiego: i na razie chyba zrobie przerwę w rysowaniu, bo mi się już te kreseczki całkiem... no wiadomo co Ten sześciokąt raczej nie ma 1/6 powierzchi całości, czyli wygląda na to, że nie tylko ilość kątów figury w środku nie jest zachowywana, ale i stosunek powierzchni. Ośmiokąt w kwadracie, czyli 1/6, to będzie max.
  23. Może wieczorem ten powklęsany ośmiokąt zobaczę, bo na razie mi się nie udaje (czas wybudzania ok. 2h) Wklejam trapez: i odpadam od kompa. Z trapezem zawsze mi się fajna historia z matury kojarzy - tylko dzięki nieuctwu załapałem się na 5 (wtedy max.) z matmy... bez nieuctwa bym na to nie miał szans ).
  24. Jest porządny rysunek... mam nadzieję, że nie będzie już problemu ani z obliczeniami, ani z geometrycznym uzasadnieniem Pozostawiam to Wam, bo nie dosyć, że nieuk jestem, to nawet ostatnie ślady śladów wiedzy mi zdążyły całkiem już spod kopuły wyparować Linie mają grubość 3 px, ale ich środki są dokładnie na prowadnicach. Jak mi sie uda, to przygotuję coś podobnego dla trapezu. Edycja 03:47: Hmm... chyba robi się ciekawie, bo albo coś na tym rysunku pomerdałem, albo pogo miał rację i w niektórych warunkach dwóch boków zabraknie: Przy zbliżaniu się do trójkąta coś się dziać musiało - w trójkącie nie powstanie ośmiokąt, gdzieś musi się "zgubić" po drodze. Wcześniej przypuszczałem, że jego powierzchnia będzie dążyć do 0, ale wygląda na to, że gubi boki Trapezu nie będę teraz wklejał, żeby już nie mieszać. Edycja 10:00 Pobudka! Dla kwadratu: duży 600*600=360000 ośmiokąt 200*200+4*5000=60000 zusammen do kupki ośmiokąt/kwadrat 1/6 (Astroboy!) A co do prawie trójkąta: ciekawe jaka jest powierzchnia tego sześciokąta w stosunku do całości... może też 1/6?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...