Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

ex nihilo

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2099
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    100

Zawartość dodana przez ex nihilo

  1. Nie szukaj w tym wszystkim jednoznaczności (pozornej zresztą) podobnej do tej ze świata klasycznego. Kiedy w elementarne kwantowe jajko z odpowiednią energią walniesz drugim elementarnym jajkiem albo np. równie elementarnym młotkiem, mogą z tego elementarnego jajka i młotka zrobić się trzy elementarne jajka + kogut i dwie kury. A kiedy w identyczny sposób walniesz drugi raz, zrobi się z tego pies i dwa koty. Itd., co nie znaczy, że kury, kogut, pies i koty (trzy jajka też) były elementami składowymi elementarnego jajka czy elementarnego młotka. Elementarność w tym przypadku oznacza, w lekkim uproszczeniu, tylko tyle, że bez walnięcia w elementarne jajko nie wykazuje ono istnienia jakichkolwiek części składowych. Nie tylko ich "nie wykazuje", ale po prostu ich nie ma.
  2. Sprawa naruszenia MS jest w tym przypadku (zachowanie spinu mionów) mocno niejednoznaczna - nowe, dokładniejsze oszacowanie na podstawie MS, które opublikowane zostało praktycznie jednocześnie z doniesieniem o wynikach eksperymentu Muon g-2 wskazuje, że naruszenia MS w tym przypadku prawdopodobnie nie ma: https://phys.org/news/2021-04-strength-muon-magnetic-field-aligns.html Co z tego wyniknie? Na razie można tylko obstawiać Aktualna natomiast pozostaje sprawa asymetrii mion/elektron w rozpadzie mezonu B, o której wyżej napisał Jarek Duda.
  3. Można obstawiać : https://phys.org/news/2021-04-field-argonne-scientists-bolster-evidence.html https://phys.org/news/2021-04-tantalizing-results-defy-physics-rulebook.html vs https://phys.org/news/2021-04-strength-muon-magnetic-field-aligns.html
  4. Co do protonów & co. - nowe wyniki: https://www.quantamagazine.org/protons-antimatter-revealed-by-decades-old-experiment-20210224/ wersja polska: https://kosmoskrisa.blogspot.com/2021/02/trwajace-dziesiatki-lat-poszukiwania.html A to nie wiem - czy bardziej dla skyrmionowców, czy dla struniarzy
  5. Dlatego w przypadku nukleonów były te żelki A co do ciekłych kryształów, i nie tylko zresztą, to jest inna "substancja", jeśli takiego określenia można użyć, inne warunki istnienia struktur topologicznych, czy w ogóle jakichkolwiek.
  6. ex nihilo

    Problem z masą Plancka

    No ale to właśnie jest gęstość*. Tak, nie musi, grawitacja sobie ją odpowiednio rozłoży, aż do osobliwości (zakładając jej istnienie). * - z tym, że niekoniecznie "masa", a dowolna forma energii/masy.
  7. Wlazłem trochę w skyrmionowe modele nukleonów, np. https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0550321315002977 i oglądając animacje rozpraszania zastanawiam się, czy podobnych efektów nie dałoby się zrobić na żelkach A bardziej serio - coś w tym może jest, ale co i kiedy?
  8. Ciekawe, czy te piguły: https://www.nature.com/articles/s41586-021-03256-1 też z Kokonu do nas lecą. Przeliczając te 6,3 PeV na masę spoczynkową wychodzi masa mniej więcej 4 milionów atomów (anty)H (jeśli się nie walnąłem w liczeniu).
  9. Ale to tylko matma, w której można zakładać dowolną idealizację. W praktyce każdy soliton lub podobna struktura ma ograniczony czas istnienia. A co ze Schroedingerem? Wyrzucić? Itd. Zresztą ten model jest sprzeczny chociażby z tym, co dzieje się w CS, np. "podział" elektronu, obojętnie zresztą czy byłby to elektron "prawdziwy", czy kwazi.. Był tu nawet kiedyś fajny artykuł o tym. Z jednej strony qórestvo, a z drugiej... to trochę jak Nobel, tyle że bardziej zobiektywizowany Czyli gratulacje po raz drugi Trzeci raz będzie pewnie za Ogryzek
  10. Tak już bardziej serio i bez żadnych złośliwostek, bo pytanie jest bardzo ważne i w sumie kopalniane (i nie tylko) spory w dużej części do niego się sprowadzają. Maksymalnie upraszczając widzę to tak: jeśli weźmiemy n-wymiarowe pole wektorowe, wrzucimy w nie jakąś energię/pęd (zamieszamy kijkiem), zaczną się tworzyć mniej lub bardziej trwałe (rozpraszanie energii) struktury - pole musi się "zaczesać" zgodnie z ograniczeniami stawianymi przez dostępną geometrię/topologię. I to jest wspólne dla wszystkich skal fizyki - od mikro, do kosmo, też skal energii itd. Tyle że fizyka/rzeczywistość zachowuje się nieliniowo. Ma na granicach skali osobliwości, w okolicach których przestają się sprawdzać obserwacje i wnioski z liniowej części skali, w której wystarczającą dokładność dają przybliżenia nieuwzględniające efektów "krańcowych", czyli ogólnie Newton & co. Przechodząc do kwazicząstek i im podobnych struktur (w różnych skalach) - są bardzo fajne, bo siedzi w nich praktycznie wszystko, co w fizyce najciekawsze: kwantologia, dynamika nieliniowa, termodynamika i co tam jeszcze, a w największych skalach też TW jedna i druga. Jak daleko analogie? Chyba "im dalej, tym ostrożniej". To, że coś wygląda podobnie, ma ileś tam podobnych właściwości, nie oznacza, że jest tym samym. To niby oczywiste, ale... Często zresztą pokusę przeciągania analogii poza ich stosowalność daje matematyka, która - w przeciwieństwie do rzeczywistości - na ogól doskonale się skaluje. A co do samej fizyki cząstek. Podstawowym pytaniem jest czym są te "cząstki" - czy są to realne, trwałe obiekty fizyczne, czy raczej np. "cząstki" są tylko unormowanym przez naturę (lub dla nas obserwowalnym) sposobem oddziaływań pól, czymś w rodzaju "jednostek rozliczeniowych" pól, które (jednostki) określają "wartość" pół w danym obszarze, ale lokalizują się jako cząstki tylko w momencie "wymiany". Fizyczne struktury topologiczne (np. solitony, wiry i inne takie) są nietrwałe, rozpraszają się - ogólnie tym szybciej, im mniejsza jest ich wewnętrzna energia/pęd. I to, jak uważam, jest jednym z argumentów przeciw traktowaniu takich struktur jako analogów cząstek w przypadku uznania cząstek jako obiektów realnych (lokalizowalnych i trwałych), szczególnie przy energiach nierelatywistycznych. Natomiast jako struktura (ładunek topologiczny) oddziałujących jako "cząstki" kwantów pól, może to być całkiem fajne. I pewnie coś z tego jest, tylko co? I to tyle z pozycji obserwatora. Ech, skończy się ta zima kiedyś?
  11. Wygląda na to, że mniej więcej o to, co ze strunami (sorki peceed ). A może jednak wrócimy do QCD (też są fajne obrazki ): https://cerncourier.com/a/the-proton-laid-bare/ W ostatnich dniach czytałem o najnowszych wynikach, ale ta stara menda skleroza... no i znaleźć tego nie mogę.
  12. Używanie przez emitentów słowa "moneta" w kontekście różnych takich kolekcjonerskich świecidełek jest co najmniej nadużyciem semantycznym.
  13. W tym przypadku czasowe i przestrzenne dziury w badaniach są ogromne. Do tego dochodzi duży zasięg występowania wilków. W tej sytuacji wszelkie uogólnienia są bardzo ryzykowne, chociaż archeo to lubią (i nie tylko oni) Natomiast co do zasady, i o to mi chodziło, nie widzę sprzeczności pomiędzy tymi dwoma drogami udomowienia (samoudomowienie i celowo). Raczej przeciwnie - łatwo w takiej sytuacji o dodatnie sprzężenie niezależnie od tego, kto pierwszy - wilki czy ludzie - na taki pomysł wpadł. Od polowania i zjadania też można przejść do udomowienia, czego przykładem jest bydło czy ptaszory różne, niekoniecznie zresztą rezygnując ze zjadania. W sumie rozwiązania bym szukał raczej na skrzyżowaniu czy raczej w miejscu połączenia tych dwóch dróg, bo nie są one rozdzielne.
  14. Jedno z drugim się nie wyklucza. Pdp działało jednocześnie jedno i drugie w proporcjach zależnych od warunków w danym miejscu i czasie.
  15. https://oko.press/fanatyk-z-kregu-ordo-iuris-pelnomocnikiem-czarnka-ds-podrecznikow-ekspert-niebezpieczne/?fbclid=IwAR3TRSlk1cFypIKwkZ00nAeu4JlKlr0p45yAxORKqBQ7E5NWsyf10jPFMKg
  16. Co psi najbardziej lubią? Jeść. Kto zajmuje się garami i ich zawartością? Babi. No i tyle
  17. I właśnie dlatego (chociaż nie tylko dlatego) jest atrakcyjna - można w nią wsadzić dowolną fantazję bez ryzyka falsyfikacji. W przypadku ewentualnych "wpadek" zawsze jest wyjaśnienie "widocznie bóg tak chciał", które z samej swojej natury falsyfikacji nie podlega.
  18. No i jest też pytanie za ile poprzedni właściciel michę kupił... Bez ryzyka pomyłki można przyjąć, że nie więcej albo niewiele więcej niż te 35 dolców A przy okazji - przeciętnie cztery przejścia przedmiotu przez aukcyjną wyżymaczkę powodują, że cała wartość przedmiotu zostaje u aukcjonerów. I do tego mogą dojść jeszcze podatki.
  19. Ale: - po pierwsze: który bóg/Bóg, bo chętnych na tą fuchę było i jest przecież mnóstwo, dodatkowo większość w wielu wariantach. Co gorsze - ich wyznawcy nawet mordobiciem nie potrafią uzgodnić, który to ten właściwy i czego on od nas chce, za co może być karta, a za co nagroda... itd., itp. etc. Uzgodnijcie między sobą, to może w miarę sensownie będziemy mogli pogadać. - po drugie: przyjmując, że "coś" zawsze było (nawet w postaci mniej czy bardziej wirtualnego "nic") i nie było stworzone (no bo było), nie trzeba się bawić ani jednym kreatorem. To chyba znacznie prostszy wariant (brzytwa Ockhama). - po trzecie: gdyby faktycznie był jakiś inteligentny kreator, to pewnie by w jakiś sensowny sposób świat skonstruował, a nie odwalił totalną fuszerkę, która znacznie bardziej na robotę bezmózga-przypadku wygląda niż na dzieło chociażby odrobinę inteligentnego kreatora. - po czwarte: na razie wystarczy
  20. Nie takie to proste. 1. sprzedający mógł zdobyć wiedzę o tym co sprzedaje, wystarczyło zainwestować odpowiednią ilość czasu i pieniędzy, 2. kupujący raczej nie był tej klasy ekspertem, żeby mieć wystarczającą wiedzę, a w takich przypadkach zwykle nie tylko wiedza jest potrzebna, ale też laboratorium, możliwość porównania itd. 3. podobnej chińszczyzny, której wartość kolekcjonerska jest zerowa, jest masa, wystarczy przejść się na dowolną giełdę staroci. Gdyby ktoś próbował inwestować skupując podobne miski po 35 USD z nadzieją na taki strzał, pewnie by wydał parę milionów baksów bez szans odzyskania. Miałby trochę mniejszych trafień, coś by mu się zwróciło, ale bez ryzyka pomyłki można przyjąć, że taka inwestycja byłaby całkiem nieopłacalna. Specjalista od chińskiej porcelany miałby trochę lepszy wynik, ale i tak skupowanie fantów na sprzedażach garażowych czy pchlich targach byłoby dla niego całkiem nieopłacalne, więcej by zarobił na ekspertyzach, pośrednictwie w sprzedaży itp. 4. gość nie zarobi 500 000, nawet gdyby taka była cena przybicia. Nie chce mi się sprawdzać warunków Sotheby's, ale pewnie coś z tego będzie musiał im zostawić, chyba że 'młotkowe' i ew. inne koszty w całości płaci nabywca. 5. delikwent będzie musiał się z dochodu wyspowiadać w skarbówce, która odpowiednią pokutę mu nakaże, i to raczej niemałą. 6. gdyby chciał się resztą podzielić z poprzednim właścicielem, będzie to zakwalifikowane jako darowizna dla obcej osoby. Zwykle w takich przypadkach stawki podatkowe są dosyć paskudne. No i tyle.
  21. Człowieków jest 8*109 szt., innych zwierzaków w kij razy więcej. Każdy jest inny. Jaki fine tuning spowodował, że Ty to Ty, a ja to ja? Policz pdp. Jaki jest fine tuning łopaty błota na dnie stawu? A kto wykreował tego inteligentnego kreatora? Jeszcze inteligentniejszy super kreator? Itd. w nieskończoność. A może sam się zrobił z niczego? Jeśli tak, to i Wszechświat (multi?) sam mógł się zrobić, bo dlaczego by nie. To samo z wiecznością, z wszelkimi jej wariantami. Nawet gdyby tak było, to co oni wierzącym mogą przeszkadzać? Jeśli wierzący nie będą próbowali ustawiać życia ateistów, to ateiści będą mieli dużo ciekawszych spraw i tematów niż religia. W swoim dosyć już długim życiu nie spotkałem antyfilatelistów
  22. To szukanie klasycznych rozwiązań jakoś tak kojarzy mi się z tematem perpetuum mobile. Jeden mój bogaty prapra(...)wujek na tej zabawie zbankrutował. Ale odkuł się, i to całkiem nieźle, na czymś tam, co wymyślił przy okazji... czego "klasycznym" życzę...
  23. Niekoniecznie - ewolucja też jest kreatorem (nieosobowym). Wspólna ewolucja, zdrowie krówki jest opłacalne dla mikrobiomu (i odwrotnie).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...