Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

pogo

Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    3184
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    59

Zawartość dodana przez pogo

  1. Ja tu dorzucę inne kryterium opłacalności: Wiadomo, że szczepionki nie są w 100% bezpieczne, wciąż jednak są dużo bezpieczniejsze niż choroba i jej leczenie. Jednak: Jeśli poważny NOP występowałby raz na milion podań szczepionki (to chyba dobry wynik), to w samych USA mamy już sporo osób, na które to padnie (zakładam, że podaje się to tylko dzieciom, więc nie wiem jak to oszacować na podstawie wielkości populacji). Przy zachorowalności na poziomie mniej niż 100 osób rocznie i wielu całkowitych wyleczeniach wychodzi na to, że społecznie mamy mniej osób poszkodowanych przez chorobę niż przez szczepionkę.
  2. Małe elektrownie potrzebują więcej miejsca (wykup terenu) niż jedna duża o tej samej mocy. Do tego więcej personelu, a jeśli byłyby rozproszone po całym kraju, to jeszcze więcej... Jedna duża, nawet lekko przestarzała, będzie tańsza w utrzymaniu. Do tego trzeba pamiętać, że w tych 70mld na naszą elektrownie jest już wliczony wykup gruntów, a przy tych małych to "suchy" koszt budowy.
  3. @thikim pomyśl, że taki miecz mógłby być bardzo cienki. Taka sztywna, prawie niewidoczna niteczka, która tnie wszystko, czego dotknie... Chociaż... pewnie to nadal setki kilogramów...
  4. Niby tak, ale nie widzę opcji wprowadzenia tego. Urzędy patentowe musiałyby zatrudnić więcej ludzi, pewnie tak ze 3 razy więcej, co by pociągnęło za sobą wzrost ceny patentu... No i pytanie kto ponosi odpowiedzialność? Urząd czy urzędnik? Poza tym odstęp czasu między przyznaniem patentu a jego skutecznym anulowaniem byłby tak duży, że nagrody by dawno poszły, a odpowiedzialność rozmyła.
  5. Słyszałem, że jeszcze jest opcja patentu bez zastrzeżeń, czy jakoś tak. Chodzi o to by opisać w nim wszystko w miarę możliwości dokładnie, ale nie wskazać niczego jako element patentu. Wówczas rzeczy, które nie zostały w nim zastrzeżone nie są chronione, ale jednocześnie nie można ich opatentować ponownie, bo już jest na piśmie, że były wykorzystywane... czy jakoś tak. Niestety za taki patent płaci się taką samą kasę jak za taki normalny, a zysków, czy nawet zwrotu inwestycji, nie ma.
  6. Moim zdaniem lepsza jest ciecz niż ciasne opakowanie + żywica, bo w razie gdyby gdzieś została jakaś bańka powietrza to ciecz gładko wypełni przestrzeń pod wpływem ciśnienia, a żywica czy opakowanie może wyłamać luty. A jako płyn to lepiej skupić się by miał niską lepkość i ogólnie był dość rzadki niż na tym by był mało ściśliwy. Ogólnie płyny są mało ściśliwe, więc nie jest to istotne. A obudowa zewnętrzna elastyczna... jakaś powłoka silikonowa... Silniki i inne elementy ruchome to rzeczywiście drugi największy problem.
  7. Gdyby całego robota zalać w środku jakąś cieczą, to obwody elektryczne mogłyby być dowolnie mocno ściskane i wszystko by działało. Ciekawe jak to jednak zniosłaby elektronika oraz jakieś kondensatory itp.
  8. Piwo wydaje się bardziej prawdopodobne. Wymaga mniej złożonej obróbki zboża i mam dziwne podejrzenie, że ogólnie dużo łatwiej je wytworzyć z dzikich zbóż. Jakoś nie wyobrażam sobie uzyskania mąki z czegoś, co bardziej przypomina trawę niż pszenicę, a alkohol stosunkowo łatwo robi się z niemal wszystkiego co jest choć trochę słodkie.
  9. @tempik Rozumiem tę analogię, ale trochę inaczej: Samo stworzenie renu 186 jest wrzuceniem naszego kamyka do małego dołka na szczycie górki. Teraz trzeba tylko mocniejszego wiatru, by nasz kamyk wyszedł ze swojego dołka i stoczył się na dół, czyli nas ren 186 rozpada się na coś innego. Ale wciąż nie rozumiem różnicy strukturalnej między renem 186 i 186m. A coś musi być, bo właśnie znalazłem, że 186 rozpada się w niecałe 4 dni.
  10. Coś mi tu nie gra... Czym się różni Ren 186 od 186m tak konkretnie w budowie? Ta sama ilośc protonów i neutronów... więc? Byłem przekonany, że litera "m" jest tylko pomocnicza, bo każdy ren 186 jest metastabilny... ale ja się nie znam, dlatego dopytuję.
  11. A ja myślę, że te akumulatory na bardzo długi czas będą miały sens tylko dla satelitów i sond kosmicznych. Może jeszcze jakieś zastosowanie w armii. Raczej będą za drogie i zbyt trudne w produkcji by były powszechnie stosowane. Mam też wątpliwości czy przy ich rozładowywaniu nie będzie powstawać zbyt wiele promieniowania, by myśleć o wprowadzaniu ich pod strzechy.
  12. Pytanie jak należy to podawać? Może wystarczy się tym natrzeć, nie trzeba wstrzykiwać. Tylko nie wiem jak pozyskać pszczeli jad bez użądlenia...
  13. Całe szczęście raczej rzadko ktoś mówi, że wie jak programować
  14. Ale technologia wytwarzania betonu niewiele się zmieniła od czasów imperium rzymskiego, choć skład znacznie. Wytapianie rudy miedzi i innych metali też obojętne dla środowiska nie było. Było tego więcej... dziś nawet udało mi się znaleźć stosowny artykuł http://kopalniawiedzy.pl/olow-zanieczyszczenie-srodowiska-miedz-wydobycie,18248 Przesadziłem z tymi dziesiątkami tysięcy... zaledwie tysiące.
  15. Raczej nie istnieją systemy zabezpieczające całkowicie przed powstaniem pożaru. Można co najwyżej odciąć zajęte pomieszczenie, by się nie rozprzestrzeniał, a przy odrobinie szczęścia, można odciąć dopływ tlenu, by ogień "udusił się". BTW... Koleżanka opowiadała, że kiedyś wywołała pożar na stancji za pomocą żelazka, ale pokój był zamknięty, więc po spaleniu fragmentu paneli i połowy kanapy samo zgasło. Nikt nie zauważył, że coś się działo aż do momentu, gdy było po wszystkim.
  16. Moje koty natomiast dość regularnie dają radę upolować jakąś muchę, ćmę, a i raz osę widziałem w kocim pysku, więc o swoich nie powiem, że nie upolowały żadnego zwierzaka a też nie wychodzą.
  17. Czyli powstaje jeszcze kupa potencjalnych problemów: - dostarczenie i to w odpowiednich dawkach - uniknięcie neutralizacji przez układ odpornościowy - uniknięcie wchłonięcia przez inne tkanki - potencjalna toksyczność dla innych tkanek - brak skuteczności, gdy pływa coś jeszcze, co jest standardowym środowiskiem w organizmie To tak na szybko wymyślone potencjalne zagrożenia, nie wiem które z nich są realne w tym przypadku... i ile innych jeszcze istnieje.
  18. Badania wykazały, że dzwoneczek na obroży obniża skuteczność polowania o 20-30%, czyli za mało. Koty zwyczajnie uczą się poruszać tak, by dzwoneczek pozostawał cichy. Wychodzi na to, że koty nie powinny opuszczać domu bez smyczy.
  19. 200 lat temu krystalicznie czysta? Heh... ktoś chyba jest nowy na KW. Ludzie zanieczyszczają tę planetę od dziesiątek tysięcy lat. 200 lat temu już był niezły syf, w niektórych miejscach pewnie nawet większy niż teraz. Zmiany klimatyczne i cała reszta jest problemem nie dla przetrwania życia na planecie, ale dla przetrwania naszej cywilizacji. Ogólnie żadne topnienie lodowców i zatapianie lądów nam nie przeszkadzało gdy nie było jeszcze naszego gatunku No i teraz zmiany dokonują się kilkaset razy szybciej niż bywało to wcześniej, więc i szkody będą większe.
  20. Cały świat nazywa narkotyki (włącznie z heroiną) używkami, tylko jeden @Warai Otoko ma z tym problem. Ciekawy jestem jak wyglądałby ten wykres gdyby przy nim było założenie równego dostępu do każdej z substancji i równej ilości ludzi zażywających każdą z tych UŻYWEK. Niestety ale alkohol zwykle ląduje dziwnie wysoko, głównie przez to, że jest w niemal każdym sklepie spożywczym i jest społeczne przyzwolenie na jego stosowanie w umiarkowanych ilościach, więc więcej ludzi go spożywa. Gdyby podobne warunki były dla innych UŻYWEK z listy, to wykresik mógłby się znacząco przemieszać.
  21. Nie zapominajmy też o zwyczajnej elektronice użytkowej, która w zaskakująco dużym stopniu bazuje na odkryciach z badań podstawowych. To właśnie takie badania przesunęły granicę rozmiaru tranzystora w procesorze. Jeszcze nie tak dawno temu mówiono o limicie bodajże 20nm, potem 15, 11, 8... a teraz chyba 5nm nie wydaje się ostatnim słowem. Nie jest to tak bezpośrednio widoczne, ale to pewne "skutki uboczne" badań nad rozpadem różnych dziwnych cząstek. Dołóżmy też inżynierię materiałową, która podobno też odrobinę daje radę z tego czerpać... a i w medycynie zastosowania się znajdą i bez nadmiernego wybiegania w przyszłość, bo często to zaledwie 5-20 lat. Sam rozpad bozonu Higsa to raczej taki fetysz naukowców, ale przy okazji tego badania zawsze odkrywa się masę mniej medialnych rzeczy, które potem mogą całkiem szybko trafić do naszych kieszeni.
  22. Wyobrażasz sobie świat, w którym naukowcy byliby skupieni wyłącznie na rozwiązaniu jednego problemu aż do skutku, a potem zabierali się dopiero za następny? Ludzi na Ziemi jest trochę za dużo by myśleć w ten sposób. Dołóżmy do tego fakt, że próbując lecieć na Marsa może przypadkiem dojść do odkrycia czegoś, co pomoże w walce ze wspomnianą przez Ciebie malarią, choćby poprzez nowe metody badania rozwoju samej choroby. Takie sytuacje raczej nie są wyjątkiem w świecie nauki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...