Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

pogo

Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    3184
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    59

Zawartość dodana przez pogo

  1. No właśnie poruszałem się po mieście, które nieźle znam, ale wiedziałem, że trasa, którą bym sam wybrał nie jest optymalna. Zwykle jeżdżę na pamięć sprawdzając wcześniej w necie trasę, nawet jak jadę gdzieś pierwszy raz. Oczywiście jak trasa jest zbyt długa lub wymaga choćby jednego skrętu w mało charakterystyczną uliczkę, to wolę użyć GPS, czasem nawet w znanych mi miejscach, gdy zwyczajnie trzeba dobrze wybrać jedną ze zbyt podobnych dla mnie uliczek. Nie mam dużego doświadczenia z innymi nawigacjami, wiem tylko, że już nie zaufam Yanosikowi.
  2. Bez względu na to gdzie się tego pozbywają, to wciąż produkują tego więcej per capita niż człowiek gdy gotuje sam. UWAGA: Wciąż to, co piszę to luźna interpretacja słów Jajcentego, a nie moje obserwacje, czy jakieś konkretne dane.
  3. Co za brednie wypisujesz... To co wychodzi drugim końcem przewodu pokarmowego nigdy nie było w wątrobie. To są rzeczy, które nigdy nie zostały wchłonięte do krwiobiegu. Co innego mocz, tu rzeczywiście jest to, co przeszło przez wątrobę i nerki. A @Jajcenty z pewnością miał na myśli to, co wychodzi bezpośrednio z kuchni jako odpady.
  4. Nie tylko powiedziałem na czym polega bug, ale jeszcze byłem pierwsiejszy
  5. Ani pieszej, ani rowerowej drogi Google chyba by nie prowadziło po ekspresówce...
  6. Głównym ograniczeniem może być rozmiar baterii i anteny. Podejrzewam, że mniejsza antena wymagałaby więcej energii by wysłać sygnał tej samej jakości, więc miniaturyzując antenę trzeba by powiększyć baterie. To tak na wyczucie, nie chciało mi się nic sprawdzać. Wiele urządzeń badawczych też ma ograniczenia na moc. Jeśli będzie mniejsza to spadnie jakość uzyskanych danych. Myślę, że rozmiar człowieka ma tu marginalne znaczenie. Ważniejsza jest grawitacja.
  7. Dosłownie 3 dni temu jechałem przez centrum Warszawy. Nawigacja Google jednocześnie oznaczyła ulicę jako zamknięta dla ruchu i kazała mi w nią jechać... Ciekawe co zrobiłby autonomiczny samochód... Ja zawróciłem i poczekałem aż nawigacja da nowe propozycje. Na pamięć też bym dojechał, ale skoro już navi była włączona...
  8. Ciekawe kto i jak szybko aktualizuje aktualnie wykorzystywane mapy 3D w przypadku remontów dróg. Szczególnie gdy organizacja ruchu potrafi się zmienić kilka razy w ciągu tygodnia. Wygląda na to, że autonomiczne samochody są dużo bardziej odległą przyszłością niż myślałem...
  9. No to czekamy aż służby wbiją na nasze forum i zaczną przesłuchiwać użytkowników... A ja tyle czasu nie używałem TOR-a do pisania tutaj... na pewno już mnie mają
  10. Trzeba tylko unikać pozostawiania własnego DNA, żeby nie było z czym porównywać rodziny.
  11. Ale to jest 300ml na godzinę, na dobę czy na tydzień? Jak na godzinę, to wychodzę na prawie abstynenta, a jak na dobę, to nie za dużo już mi brakuje do tego limitu, jak na tydzień...
  12. Nie brakuje też filmików w necie jak kot czy pies pogoni niedźwiedzia. Zwyczajnie zwierzę, które nie chce konfrontacji będzie uciekać gdy coś je zaatakuje. Trochę jak człowiek uciekający przed osą, choć przecież bez większego problemu można ją zabić, bo użądlenie, to przecież nic szczególnie groźnego zwykle. Podobnie pies na tamtym filmiku. Coś go zaatakowało, nie zauważył co, więc wolał się oddalić.
  13. Koty domowe nie są aż takimi samotnikami za jakie uchodzą. Zwyczajnie ich stada są dość luźne. Nie przebywają ze sobą cały czas jak wilki, ale mają grupę osobników z którymi się "dogadują" i bardziej socjalizują... a grupa ta ma jakąś hierarchię. Podobno jest to bardziej widoczne przy większym zagęszczeniu... a takie mamy w mieszkaniach, nawet jeśli to jest 1 kot i 1 człowiek to dzielą ze sobą mocno ograniczoną przestrzeń.
  14. Kiedyś zaatakowała mnie wypatroszona kotka brata jak sobie dokuczaliśmy, więc nie widzę nic dziwnego w zachowaniu tego kota. Zwyczajnie bronił członka stada. Podobnie zachowuje się jedna z moich kotek jak ktoś zaczyna się za bardzo rządzić u mnie w domu i pojawiają się podejrzenia, że ktoś chce zająć moje miejsce, choć na szczęście zawsze kończy na straszeniu.
  15. @mr_gm Przypominam, że laptop to też PC. Co więcej do firm częściej kupuje się gotowe sprzęty niż "składaki", a one pewnie od dawna robią większość obrotów na tym rynku. Choć najdroższe sprzęty stacjonarne to pewnie domena prywatnych osób (pomijam superkomputery).
  16. Żeby nie było jak w wielu ludzkich społecznościach. Empatyczne AI we własnym gronie będzie jednocześnie cięło bez skrupułów ludzi i inne AI. Mamy w ten sposób stabilne stado, które się rozprzestrzenia kosztem wszystkich innych. (Gdzieś czytałem, że Indianie często mianem człowieka potrafili nazwać wyłącznie członków własnego plemienia, a każdy inny był dla nich jak zwierzę... no trochę uprościłem)
  17. Potwierdzam opinię @3grosze. Z obserwacji 3 kotek, które miały kontakt ze szczurem klatkowym na moich oczach: 1. kotka zarówno przed jak i po sterylizacji uznała, że ze szczurem można się pobawić. Szczur był innego zdania, klatka też. 2. kotka przed sterylizacją uważała, że klatka nie istnieje, nawet jak była matką karmiącą. Poluje tylko na owady latające. 3. kotka po sterylizacji rozbiła się na klatce podczas próby polowania. Szczur niedługo później padł z przyczyn naturalnych, więc więcej eksperymentów nie będzie... a właścicielka szczura teraz ma kota.
  18. Trochę jak porównywanie lampy naftowej z silnikiem odrzutowym. I tu spalamy naftę i tu. To nic, że inna nafta, to nic, że spalana w innych warunkach. Tak jak lampa naftowa ma niewiele wspólnego z silnikiem odrzutowym, tak i tokamak ma niewiele wspólnego z wnętrzem Słońca.
  19. @rahl Czytając własną wypowiedź zastanawiam się ile wypiłem przed napisaniem tego... Zapomnijmy o tym
  20. O ile dobrze kojarzę to ITER ma dużo większe temperatury niż wnętrze Słońca (przynajmniej według aktualnych modeli budowy naszej gwiazdy dziennej). To raczej przypomina wnętrza znacznie masywniejszych gwiazd. Zajrzałem teraz do Wikipedii. Według obecnego modelu jądro Słońca ma gęstość 162 200 kg/m³, a generowana moc to 276,5 W/m³ (nie na tonę, jak pisałem wcześniej). Oznacza to, że aby uzyskać moc porównywalną z ITER (400MW) potrzeba prawie 235 milionów ton wodoru (a raczej protonów) skompresowanego do objętości 1,5 miliona m3. Oczywiście tego paliwa starczy wtedy na setki milionów lat, ale szybkość jego "wypalania" będzie tragicznie mała. ITER ma być zasilany małymi dawkami paliwa zużywanego bardzo szybko, więc nie ma to zbyt wiele wspólnego z wnętrzem Słońca.
  21. No cóż... Zakładając nawet, że rzeczywiście odtwarzamy wnętrze Słońca to wciąż mamy kilka problemów, które sprawiają, że nie mamy energii fuzyjnej (szczególnie taniej): Wytwarzamy to na krótko, nie umiemy podtrzymać. Ilość energii potrzebnej na wytworzenie jest większa niż ilość pozyskiwanej energii Słońce nie jest specjalnie wydajne. Zaledwie ze 250 czy 280 W (tak watów, nie kilowatów), na tonę paliwa, więc taki reaktor musiałby być gigantyczny. Dla porównania: człowiek jak leży i nic nie robi to produkuje ok 1000W / tonę masy swojego ciała, czyli w praktyce ok 1W/kg. Co innego by było, gdybyśmy odtwarzali wnętrza dużo masywniejszych gwiazd. (Mogłem nieco pomylić liczby, bo piszę to z pamięci, ale rząd wielkości z pewnością się zgadza). Ale odbiegamy już od tematu...
  22. @rahl sam sobie strzelasz w stopę tymi argumentami. Mamy świat gdzie jest powiedzmy 5 producentów procesorów. Mają podobną technologię, podobne możliwości produkcyjne, trochę róże architektury. Jednego drugim nie zastąpisz w 100%, ale zwykle coś się da. Zależy czego potrzebujesz. Wszyscy mają tę samą technologię podnoszącą wydajność ich układów x10. Który z nią wyskoczy? Podpowiem: NIKT. Jak któryś wyskoczy to zostanie ubity przez resztę i sprowadzony do poprzedniego poziomu sprzedaży. Problem w tym, że przez następne 5 lat nie będzie miał nic nowego... Nikt nie będzie miał nic nowego... Finansowo upadnie cała piątka. Z czymś tak nowym może wejść ktoś z zewnątrz, ale koszt wejścia w ten rynek to optymistycznie jakieś $1010 @Ergo Sum to też nie takie proste... są koszty zakupu sprzętu do produkcji tego. Jest proces testów. To zajmuje czas. Nie znam konkretnie rynku procesorów czy czegoś porównywalnego, ale uważam, że to bez sensu. Gdyby AMD powiadało technologię i możliwości produkcji procesorów choćby o 10% lepszych od obecnie sprzedawanych Inteli, to nie kryłoby się z tym, tylko poszło w marketing jak za czasów "Athlonów 3000+" itp. Nikt normalny nie wyda 400mld $ aby uzyskać z tego 100mld $ przychodu brutto... To, że mamy laboratorium, które umie wyprodukować jeden plaster mega wydajnych procesorów na miesiąc nie znaczy, że da się to w rozsądnych kosztach przeskalować na tysiące plastrów dziennie...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...