darekp
Użytkownicy-
Liczba zawartości
1342 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
34
Zawartość dodana przez darekp
-
W którymś z odcinków "South Parku" był fajny komentarz do tego. Niedaleko siebie stały kościół i gospoda. Część mieszkańców wioski cały czas przesiadywała w jednym, druga część w drugim. Gdy nadeszła godzina apokalipsy, ci z knajpy pędem pobiegli do kościoła, a ci z kościoła... do knajpy.
-
Do tego, żeby wszystkim odłamkom nadać prędkość ucieczki, czyli te 3 m/s wystarczy "zaledwie" 5e13*9/2 = 2.25e14 J czyli poniżej jednej dziesiątej megatony (https://en.wikipedia.org/wiki/TNT_equivalent). A więc tu chyba nie ma problemu, problem jest w tym, jak "pokruszyć" asteroidę na mniejsze kawałki i to chyba rzeczywiście jest trudne (te artykuły z KW podlinkowane przez Mariusza, zwłaszcza ten drugi dają tu sporo do myślenia IMHO). Trzeba by bardzo dużo wiedzy i poza tym inaczej będzie zapewne wyglądało "rozbijanie" asteroidy będącej jednolitym kawałkiem skały, a inaczej gruzu posklejanego lodem.
-
Tyle właśnie wpisałem do wzoru i wyszło te 3 m/s. I nie ma w tym nic dziwnego, bo to jest maciupka masa, jeśli chodzi o wytwarzanie pola grawitacyjnego. Gabarytowo Toutatis jest mniejsza od pierwszego lepszego 8-tysięcznika z Himalajów, a himalaiści jakoś nie opowiadają o anomaliach związanych z wytwarzanym przez góry polem grawitacyjnym . Sam napisałeś, że Ziemia jest co do rozmiarów (liniowych) tysiące razy większa. Więc ma masę miliardy razy większą (bo masa rośnie proporcjonalnie do trzeciej potęgi rozmiarów), a siła przyciągania grawit. na powierzchni asteroidy jest tysiące razy mniejsza niż na powierzchni Ziemi, bo we wzorze jest jeszcze "r kwadrat" w mianowniku. Mówiąc z pewną przesadą, byle kichnięciem można coś niechcący wystrzelić na orbitę.
-
Dla Toutatis (przyjmując promień 900m) druga prędkość kosmiczna wynosi sqrt(2*(6.6743e-11)*5e13/900) czyli niecałe trzy metry na sekundę, (https://pl.wikipedia.org/wiki/Prędkość_kosmiczna#Druga_prędkość_kosmiczna, https://www.wolframalpha.com/input/?i=sqrt(2*(6.6743e-11)*5e13%2F900)) 3 m/s to niecałe 11 km/h, szybkość biegnącego człowieka. BTW wychodzi na to, że dobrze przedstawiono to na "Dniu zagłady", czyli nie każda SF jest zła ;)) Jeśli odłamki po wybuchu rozlecą się z prędkością 11 km/h, to na oddalenie się na odległość 7000 km będą potrzebować niecałe 27 dni. Więc na moje wyczucie w praktyce wystarczy w jakikolwiek sposób rozsadzić asteroidę na kawałki miesiąc - kilka miesięcy przed dotarciem na Ziemię i mamy "spokój", bo te >= 11 km/h (w praktyce pewnie dużo więcej, ale z drugiej strony w różnych kierunkach) odłamki otrzymają podczas wybuchu.
-
Cóż..., nie wiem co o Tym myśleć - wczoraj pisaliście z Antylogikiem o wartości pierwotnej alkoholizmu, a dzisiaj Ty o winach Tuska?...
-
Tak na marginesie, może komuś się już wcześniej skojarzyło, ale mi dopiero teraz: https://www.youtube.com/watch?v=kKuGhiGiRDw#t=6m38s Long live PiS? A przynajmniej opozycja w przyszłości zawsze będzie miała wymówkę, jeśli przegra wybory... (tutaj powinienem dodać emotkę oznaczającą wisielczy humor, ale chyba taka nie istnieje).
-
Ale ten koronawirus jest z jakiegoś powodu (nie znam się na biologii) bardziej podobny do grypy niż do czarnej ospy. I go nie zwalczymy, tak jak nie zwalczyliśmy grypy szczepieniami (a zawsze są jesienią).
-
A nie wygaszały się samodzielnie? Uczciwie mówiąc nieuważnie śledziłem tę sprawę, telewizję mało oglądam, ale w takim zakresie jak to zrozumiałem, to wytworzył mi się w głowie taki obraz, że są kolejne fale, nad którymi de facto nie panujemy, a szczepionki są tylko po to, żeby zmniejszyć liczbę ludzi, którzy równocześnie trafiają do szpitala (żeby nie przeciążać służby zdrowia). A wirus rzecz jasna czy ze szczepionkami, czy bez, i tak rozlezie się wszędzie i będzie nową grypą/katarem, tak jak pisali przedmówcy.
-
W przypadku K2 oprócz ciśnienia są zdaje się jeszcze inne czynniki powodujące, że jego zdobycie zimą było tak trudne - bardzo silne wiatry i trudności techniczne. Chociaż niewiele na ten temat wiem (zawsze mnie zastanawiało jak to jest, że zwykle jest tylko kilka dróg wejścia na dany ośmiotysięcznik, tak na intuicję wydawałoby się, że to wszystko jedno którędy się idzie, byle utrzymywać kierunek pod górę i omijać jakieś wielkie głazy czy bryły lodu po drodze;)).
-
Kolega z pracy podesłał takie https://www.youtube.com/watch?v=LdTpvyIw1WY&feature=youtu.be z komentarzem, że to są uniwersalne życzenia na każdy Nowy Rok. Tylko że biorąc pod uwagę jaki był miniony rok mam pewne "ale"
-
W takim razie na każdą czyjąś wypowiedź mógłbym odpowiadać "nie masz racji, poszukaj sobie w Google, dlaczego". I niech sobie człowiek szuka...
-
Jak nie bać się żyć. Sztuka panowania nad lękiem
darekp odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Książki
Hm, nawet u małp jest hierarchia: https://pl.wikipedia.org/wiki/Szympans_zwyczajny#Struktury_społeczne -
Jak nie bać się żyć. Sztuka panowania nad lękiem
darekp odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Książki
OK, można wszystko sprowadzić do "zajmij się obijaniem otoczaków", ale z drugiej strony, przecież współcześnie żyją jeszcze jacyś łowcy-zbieracze i pewnie ktoś badał, jak u nich wygląda "świadomość stadna" że tak powiem, pewnie to nie jest tak, że jednostka traci u nich zupełnie poczucie własnej odrębności na rzecz stada? Gdy np. mężczyźni idą na polowanie, to jednak przypuszczalnie perspektywa zjedzenia kolegi ze stada przez dajmy na to panterę jest mimo wszystko trochę mniej nieprzyjemna niż perspektywa zostania zjedzonym samemu? Ktoś wie? -
Na trollach się nie znam, ale w internetach ludzie czasem radzą, żeby nie karmić;) Więc w ramach serwowania "dietki" p. Antylogikowi wstrzymuję się od dalszych komentarzy. Może to i korzystne, może mu się zmniejszy BMI i wyjdzie mu to na zdrowie, kto wie?
-
Jeszcze jedna możliwość, nad którą IMHO można by się zastanowić, to że te wyniki biorą się z wyższego - statystycznie - poziomu IQ ateistów (o czym była już mowa). To dość prawdopodobne, że bardziej inteligentni potrafią lepiej o siebie zadbać. Nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że w miarę wzrostu procentu ateistów w społeczeństwie średni poziom zdrowia ateistów będzie spadał coraz bardziej do "średniej krajowej". Czechy są dość mocno ateistycznym krajem, a jakoś nie słychać, żeby Czesi szczególnie wyróżniali się zdrowiem. W przypadku najbardziej 'zdrowych" krajów, przynajmniej takich wyszukanych na szybko przez Google, to chyba inne czynniki odgrywają rolę: https://www.cntraveler.com/gallery/healthiest-countries-in-the-world https://www.cignaglobal.com/blog/healthcare/top-10-healthiest-countries-world
-
Co do tego w pełni zgoda. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że wolnorynkowi ekonomiści angażują się w jakąś "naukę ścisłą" w taki sposób, jak opisujesz. Słyszałem o innym przypadku, gdy grupa ekonomistów wzięła się za poważne modelowanie gospodarki metodami matematycznymi i za każdym razem wychodziła im wyższość centralnego planowania nad wolnym rynkiem, mimo że sami w to nie wierzyli (to było ok. 20-25 lat temu). To, co robią ekonomiści, to posługiwanie się uproszczonymi modelami, jakimiś wskaźnikami (PKB, bezrobocie, inflacja, wielkość produkcji czegoś tam itd. itp.). Nie można tego traktować w pełni poważnie, bo prędzej czy później odegra rolę jakiś czynnik nie uwzględniony w modelu. To są tylko przybliżenia. Grzegorz Kołodko (profesor ekonomii, co by nie mówić) będzie zwracał uwagę na inne wskaźniki, niż jakiś profesor wolnorynkowy i inaczej je interpretował. I to nie wynika z tendencyjności któregoś z nich (w każdym razie nie tylko z tendencyjności), ale z tego jak oni postrzegają świat. Tak że IMHO tu nie może być mowy o żadnej "nauce ścisłej". Gdyby chcieć superkomputerem przewidywać ludzkie zachowania, to on przypuszczalnie musiałby modelować cały Wszechświat, łącznie ze zjawiskami kwantowymi itd. (a i tak nie ma gwarancji, że to by wystarczyło, bo nie wiemy, czy świat jest deterministyczny, mechanika kwantowa sugeruje, że nie). P.S. Taki przykładzik, gdyby nos Kleopatry miał inną długość, to historia ludzkości potoczyłaby się inaczej - ile teorii ekonomicznych uwzględnia rozmiary nosów?
-
Kryzysy są jakoś powiązane z sytuacjami, gdy pewne "towary" np. akcje są przewartościowane (przynajmniej na moje wyczucie - nie znam jakiejś naprawdę dobrej analizy ekonomicznej wyjaśniającej, kiedy powstają kryzysy, zresztą zapewne gdyby takowa istniała, dałoby się unikać kryzysów;)). A pewność co do tego, że coś jest przewartościowane, posiadają tylko Bóg (o ile istnieje) i posiadacze wehikułów czasu (bo mogą polecieć do przyszłości i dowiedzieć się, że coś było bańką spekulacyjną) Jawność informacji w takim sensie o jakim tu rozmawiamy nie daje Ci możliwości uniknięcia kryzysu. Zresztą bardzo często wiele z potrzebnych informacji jest w miarę dobrze dostępnych przed wybuchem kryzysu i... on jednak wybucha. Bańkę spekulacyjną na kryptowalutach sprzed kilku lat można było sobie obserwować dość dobrze, mnóstwo informacji było jawnych i nie zapobiegło to krachowi. Kryzys 2008 roku też część ekonomistów dobrze przewidywała, ale byli lekceważeni, dopiero post factum wszyscy osiągnęli zgodność zdań w tej sprawie;)
-
Brak prywatności w takim razie też. Po pierwsze trzeba by go zdefiniować (nie wiem, czy wszyscy zgadzają się z definicją prywatności z Wikipedii, a nawet jeśli, to i tak ta definicja jest mocno "nieostra" w wielu kwestiach). Po drugie nie wiadomo, jak go wprowadzić. Bo Świat Całkowitej Jawności pana Grabarczyka jest w praktyce niemożliwy do zrealizowania z tej prostej przyczyny, że trzyliterowe agencje wszystkich krajów nie dopuszczą, aby było ujawnione, co one robią. Więc da się co najwyżej "wytłumaczyć" społeczeństwu (aka "ciemnemu ludowi"), że jawność oczywiście tak, wprowadzamy, ale z wyłączeniem rządu, sejmu, policji, instytucji rządowych, wojska itp. A wtedy to już bliżej do pana Orwella niż do pana Grabarczyka.
-
Dr Grabarczyk przewidział, że będzie się kojarzyć z Orwellem, cytuję: "Panoptikon Benthama i wizja Wielkiego Brata z 1984 Orwella) ukazują mechanizm zorganizowanego na skalę mniej lub bardziej masową transferu tajności – więźniowie nie wiedzą, że są podglądani, a mieszkańcy orwellowskiego państwa, choć z bycia obserwowanymi zdają sobie sprawę, nie mogą oglądać zapisów ze swojego życia ani obserwować funkcjonariuszy Policji Myśli. Tajemnice jednych i drugich nie przestają być tajemnicami, zaczynają być jedynie tajemnicami urzędowo rozszerzonymi o anonimowego powiernika. Nic podobnego nie zachodzi w ŚJC – nikt, w szczególności żaden rząd, nie jest w jakikolwiek sposób uprzywilejowany i każdy może swobodnie obserwować każdego." Ale nawet nie chce mi się powyższego komentować, tzn. to brzmi w najlepszym razie jak utopia.
-
Ja wczoraj zacząłem czytać artykuł dra Pawła Grabarczyka, o którym pisze @K4liber (ale nie miałem czasu przeczytać całego) i zdaje się, że to właśnie o to chodzi, żeby każdy był filmowany 24 godziny na dobę łącznie z tym co robi w WC i z życiem seksualnym itd. Nawet gdzieś w tym artykule pojawiają się rozważania, czy dałoby się za pomocą jakiejś AI odczytywać myśli ludzi z mimiki twarzy i mowy ciała, ale autor zdaje się uważa, że to nie jest niezbędne. Oczywiście można mówić, że coś podobnego było u ludów pierwotnych, czy też w jakichś tradycyjnych wspólnotach typu małe wioski czy małe miasteczka, gdzie wszyscy wszystkich znają i mniej więcej wszystko o sobie wiedzą (nawet działają biologiczne AI wyspecjalizowane m. in. w odgadywaniu myśli z mimiki o tradycyjnej nazwie "kobiety" - pewnie zauważyliście, że one są w tym od nas dużo lepsze), ale nawet tam chyba nie było to aż na taką skalę i niekoniecznie to było przyjemne (każdy pewnie może podać przykłady takich małych miasteczek, w których nie chciałby mieszkać) i nie da się chyba tego rozszerzyć na taką "rozwiniętą" cywilizację, jaką mamy obecnie, za dużo różnic.
-
W tej sprawie to chyba niestety bardziej Astro ma rację. "Ciemny lud" nie będzie się wysilał, żeby szukać materiałów źródłowych i je dokładnie analizować (co kto mówiąc coś w danym kontekście miał na myśli). Będzie korzystał z uproszczonego przekazu dostarczanego przez telewizję, portale społecznościowe, prasę itp. tak jak dzisiaj. A tym można manipulować i w jakimś sensie wszyscy manipulują, tzn. każde czasopismo, stacja telewizyjna itp. ma jakąś swoją "linię polityczną", na ogół dobrze wyczuwalną. Nagrany kamerą telewizyjną przebieg pracy dziennikarza wytwarzającego artykuł/program telewizyjny w sposób tendencyjny będzie wyglądał bardzo podobnie do nagrania dla dziennikarza starającego się pracować rzetelnie, nie mówiąc już o tym, że nawet ten rzetelny dziennikarz podlega ograniczeniom związanym z jego ograniczoną wiedzą, wyobrażeniami, poglądami itp. Znów wraca potrzeba bardzo szczegółowej analizy nagranych materiałów. A tym "ludem ciemnym" są zresztą (czy też bywają) nie tylko oglądacze wiadomej telewizji publicznej, ale też i czytelnicy Gazety Wyborczej i nawet my na KW też bywamy, bo przecież też nie wszystko jesteśmy sprawdzić u źródeł, też czasem polegamy na opiniach innych ludzi.
-
https://pl.wikipedia.org/wiki/Paradoks_Moraveca
-
Zapewne prawda, niemniej jednak istnieje przypuszczenie, że (przynajmniej raz) zastosowany przed nadejściem wirusa (a więc prewencyjnie) męski różaniec zadziałał https://mojaolesnica.pl/34915,czwarty-meski-rozaniec-w-olesnicy.php vs. https://mojaolesnica.pl/35020,sycowianin-nie-jest-nosicielem-koronawirusa.php P.S. Zresztą w pobliskim Wieruszowie też wybrano prewencję (aczkolwiek chyba już bez kontekstu religijnego): https://tvn24.pl/lodz/koronawirus-w-polsce-wieruszow-szkoly-zlobki-i-przedszkola-zamkniete-4332383
-
Tak się złożyło, że Disco Polo już było użyte w kampanii wyborczej innego prezydenta - Ej Keja (BTW było jeszcze kilku jest tych Ejów, bo i Dzej Kej i jego brat El Kej na drugie też mają/mieli Ej, aż się narzuca skojarzenie, co robić, jeśli ktoś chce, żeby jego dziecko zostało prezydentem). Z drugiej strony, co właściwie ma przeciętnemu Polakowi chodzić po głowie, patriotyczne pieśni o bohaterskich powstańcach??? To już lepiej, żeby to było Disco Polo (nawet jeśli by je oceniać nisko, z czym osobiście bym się nie śpieszył, ale to już inna sprawa).
-
Z inteligencją jest tak samo, jak z jazdą na rowerze, trzeba jeździć
darekp odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Wywiady
Ja też z wątpliwościami: Ale jazda na rowerze to jest jest chyba coś, czego wystarczy nauczyć się raz i potem nawet po dużej przerwie łatwo do tego wrócić?- 14 odpowiedzi
-
- Czesław Nosal
- inteligencja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
