Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

darekp

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1258
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez darekp

  1. darekp

    Śmiać się czy płakać?

    Gdyby się za to zabrać, to pewnie łatwo by się dało ustalić, że polska konstytucja jest wewnętrznie sprzeczna. Pewien zacny poszukiwacz prawdy zrobił to samo w przypadku konstytucji amerykańskiej i do takiego właśnie doszedł wniosku: https://pl.wikipedia.org/wiki/Kurt_Gödel#Życiorys, ostatni akapit. A ze sprzecznego zbioru zdań wynika wszystko
  2. Tak jak napisał Astro - oni odkryli, ich prawo. Ja im się zresztą nie dziwię, w moim odczuciu takie nazwy wyglądają na jakąś powiedzmy nie bardzo poważną propozycję (albo zawierającą ukrytą drwinę czy coś takiego).
  3. To w ogóle nie ma szans działać. Jest tak jak pisze Jarek Duda. Zasady zachowania pędu i zachowania energii są gdzieś w STW wykorzystywane do wyprowadzenia jakichś wzorów, przynajmniej z tego co pamiętam z pewnej książki "dla opornych", którą czytałem jeszcze w liceum, fachowcem od tego zdecydowanie nie jestem;)
  4. Też mam takie wrażenie;) Po dobroci: wciskają nazizm na lewo i prawo, ale nikt ich nie chce, OK, zresztą ja tam (też po dobroci:) ) mogę machnąć ręką i zgodzić się, jeżeli większość naukowców zdecydowanie będzie nalegać na tę wersję ze "skrajną prawicą". Nie przywiązuję wagi do etykietek:) Tylko, że dla mnie najważniejsza jest ta oś wolności gospodarczej i wtedy mi się kłóci, bo oni nie byli zwolennikami wolności gospodarczej. Ano właśnie, lewicę i nazistów łączy rewolucyjność... P.S. Dla ścisłości: skrajną lewicę i nazizm łączy rewolucyjność.
  5. Mi się wydaje, że to bardziej te wszystkie "pińcet plusy", tzn. "ciemny lud" jak widać lubi być obdarowywany prezentami nie widząc, że to z ich własnych podatków. I jeszcze - co gorsza - wierzy w te wszystkie wizje w rodzaju autorytarnego państwa a'la Józek Piłsudski. Czyli jednak - chyba - demokracja u nas się nie sprawdza. Polska była w miarę normalnym państwem w średniowieczu, za czasów Piastów, potem - w miarę - "demokratyzacji" i przesuwania się centrum kraju na wschód - robiło się coraz gorzej (nie licząc jakichś jednostek, które czasem coś zdziałały dobrego).
  6. Nie powiedziałbym, że mam powierzchowną wiedzę na ten temat: https://pl.wikipedia.org/wiki/Narodowy_socjalizm "Niemiecka skrajna odmiana faszyzmu[1], opierająca się na darwinizmie społecznym, biologicznym rasizmie, w szczególności na antysemityzmie, wyrosła na gruncie militaryzmu pruskiego i niemieckiego szowinizmu, czerpiąca z haseł zarówno nacjonalistycznych, jak i socjalnych, trudna do jednoznacznego uplasowania na klasycznej osi prawica-lewica[2][3][4], a łatwiejsza do umiejscowienia z pomocą podziału dwuosiowego[5]." (podkreślenie moje) Z jednej strony "Niektórzy naukowcy wskazują na lewicowe i socjalistyczne korzenie nazizmu[30][31][32][33][34][35][36]. Niemniej jednak nawet oni wskazują na to, że ich głos jest mniejszościowy, a główny nurt nauki klasyfikuje narodowy socjalizm jako skrajną prawicę" Z drugiej strony: "Umiejscowienie nazizmu na osi lewica-prawica nie jest zgodne z definicją twórcy systemu. Adolf Hitler przedstawiał nazizm jako ideologię, która nie jest ani prawicowa, ani lewicowa, lecz synkretyczna." Ogólnie zresztą ten podział na prawicę i lewicę jest IMHO bardzo sztuczny i bardziej do mnie przemawia https://pl.wikipedia.org/wiki/Podział_dwuosiowy W tym podziale naziści pewnie są gdzieś blisko granicy między "populistami/narodowcami" a "prawicą/konserwatystami". Albo nawet gdzieś nawet bardziej w lewo albo w stronę centrum, bo powiedzmy sobie szczerze, czy oni jakąkolwiek wolność szanowali? Ja jestem blisko granicy "kapitalizm/libertarianizm" a "prawica/konserwatyści" . Najkrócej mówiąc jeśli chodzi o politykę, to dałbym jak najwięcej libertarianizmu, a tam gdzie się nie da (bo czysty libertarianizm to wydaje mi się, że to jednak utopia) to jakieś możliwie jak najbardziej zdroworozsądkowe i szanujące obywateli rozwiązania oparte na hierarchii, jakimś poszanowaniu religii itp. (coś jakby może monarchia brytyjska, nie wiem czy najszczęśliwszy przykład, albo Singapur - tam był autorytaryzm, ale zarazem bardzo dobry rozwój gospodarczy). P.S. Ten autorytaryzm w Singapurze dotyczył chyba tylko wolności osobistych/obyczajowych czy tp. w gospodarce było dużo wolnego rynku. Ja tam bym wolał też dużo wolności w sferze obyczajowej, ale tak naprawdę jest ona dla mnie o wiele mniej ważna niż wolność gospodarcza. To tak dla wyjaśnienia.
  7. Mnie też I jeszcze korci, żeby wykasować ten średnik na końcu;) I jeszcze albo słowo kluczowe new, albo te nawiasy po Dokument (obu naraz chyba się się nie da, chociaż głowy nie daję;)) P.S. Bo oczywiście pierwsze wystąpienie "Document" można już od dawna zastąpić jakimś let/var/val itp. (wszędzie oprócz Javy)
  8. Mi się Angular nie podoba, jakiś taki zbyt sztuczny, zagmatwany, takie mam wrażenie, TypeScript mi dość przypadł do gustu. Zresztą jeśli chodzi o Angulara (przynajmniej jego najnowsze wersje), to chyba bez biblioteki RxJS niewiele się w nim da zrobić, a RxJS to trochę takie wprowadzanie cichaczem funkcyjności w gruncie rzeczy? Ale nie mówię (ani nie wierzę), że jest jakaś "jedynie słuszna opcja". Tam gdzie trzeba zoptymalizować jakiś algorytm, języki imperatywne pewnie są lepsze (można wielokrotnie nadpisywać ten sam kawałek pamięci). Sam "od zawsze" programowałem w C++ i C# (trochę też w Javie), ale coraz częściej piszę np. klasy z samymi metodami statycznymi, bo to mi się sprawdza najbardziej i to bierze się chyba z tego, że u nas w pracy nie ma dużej presji na algorytmy i struktury danych, robi się przetwarzanie dokumentów znajdujących się w bazie danych albo formularze do ich edycji i ważne jest, żeby sprawnie zaimplementować jakąś logikę biznesową. Jeśli coś się optymalizuje, to zapytania na bazie danych. Wymagania się często zmieniają. W takiej sytuacji pożytek z obiektów jest mały, bardziej sprawdzają się zbiory małych funkcji i powstaje wrażenie, że jednak te języki funkcyjne mogą być bardziej przydatne. Co dopiero zaczynam sprawdzać:)
  9. Naziści to zły przykład (a może w jakimś sensie dobry - do wszystkiego, każdy może użyć kiedy chce i do czego chce ) bo nie byli ani czystą prawicą ani czystą lewicą. Już sama nazwa ich partii to pokazuje, że nie czysta prawica: Narodowosocjalistyczna Niemiecka Partia Robotników.
  10. Toteż pisałem o 1-2 latach testów i (mea culpa, że nie uściśliłem;) ) miałem na myśli realne testy w rodzaju tych 600 lotów z helikopterem, a nie jakieś testowanie sieci neuronowej w wirtualnym środowisku software'owym;) Zresztą w tym przypadku nie wystarczy sama sieć do rozpoznania obrazu, ale coś musi sterować silniczkami rakietowymi itp. Plus interakcję z realna przyrodą na zewnątrz (a nie jakimiś ściśle określonymi np. jakąś specyfikacją warunkami). Ja bym długo testował... I bardzo dokładnie... Nawet w wypadku, gdyby rozpoznawanie obrazu nie było problemem. To się pochwalę, że mam za sobą małą stronkę (ale dla całkiem poważnego klienta) napisaną w języku Elm Jak się sprawdzi w praktyce, to dopiero się okaże, bo jeszcze nie wdrożona, ale jak na razie mam chęć dalej używać Elma zamiast Reacta (o Angularze nie wspominając) P.S. A kompilator Elma BTW jest napisany w Haskellu.
  11. Dałem Ergo Sum strzałkę w górę, żeby zrównoważyć strzałkę w dół od @3grosze, wydaje mi się, że trochę nieuzasadniona (niezależnie od tego, czy mi się podoba komentarz E.S. czy nie).
  12. Pustynia Mojave ma 65 tys. km kwadratowych powierzchni - tyle co województwa mazowieckie i wielkopolskie razem wzięte. Chyba ujdzie, chociaż ja przez ostrożność też wolałbym pewnie testować w kilku różnych krainach geograficznych. Ale może rzeczywiście oni mają dostateczne doświadczenie, żeby tak wybrać. Na AI się nie znam, ale gdy się ryzykuje sprzętem wartym miliony/miliardy to IMHO co najmniej 1-2 lata należałoby by przeznaczyć na same testy oprogramowania.
  13. Nie znam się na tym, ale przypuszczam że już w odległości kilku, góra kilkudziesięciu tys. kilometrów od takiej dziury pole grawitacyjne jest porównywalne z tym jakie wytwarza zwykła planeta. U starego dobrego pana Newtona było tak, że pole grawitacyjne wytwarzane przez kulę na zewnątrz nie różniło się od pola wytwarzanego przez przez punkt materialny o masie równej masie tej kuli. Tutaj dochodzą efekty relatywistyczne, ale one w pewnej odległości zanikają. P.S. No chyba żeby to halo z ostatniego akapitu to był zasięg efektów relatywistycznych. Ale wtedy i tak mamy względny spokój. Osiem j.a. to mimo wszystko mało w porównaniu do odległości od tej hipotetycznej c.d.
  14. Ale że o co chodzi? Przecież to było wyraźnie w artykule napisane, że chcą wykorzystać Dlatego właśnie to jest winda na Księżyc, bo winda z Ziem na orbitę wymagała by znacznie bardziej wytrzymałych materiałów (takich obecnie nie produkowanych przemysłowo).
  15. Tym będą się zajmować następne pokolenia naukowców za jakiś czas Jedyny sposób na całkowite pozbycie się odpadów/zanieczyszczeń to cofnięcie się do epoki kamienia łupanego
  16. Ale tu jeszcze dochodzi kwestia wytrzymałości liny. Lina dochodząca do powierzchni Ziemi (czy gdzieś blisko powierzchni) musiałaby być o wiele wytrzymalsza. Dlatego autorzy projektu oryginalnie pociągnęli ją z Księżyca do orbity geosynchronicznej (na wys. kilkudziesięciu tysięcy km).
  17. W przypadku windy jest duży koszt jednorazowy wybudowania, potem przypuszczalnie sporo tańszy koszt transportu ładunku na/z Księżyc, bo w rakiecie ilość paliwa rośnie szybciej niż liniowo względem prędkości, którą chcemy osiągnąć (potrzeba extra paliwa na rozpędzanie/wyhamowywanie paliwa, które będzie używane później), w windzie wykonujemy pracę chyba tylko na zmianę energii potencjalnej (energię kinetyczną ruchu obrotowego dookoła Ziemi ładunek dostaje kosztem energii kinetycznej Księżyca - tak mi się wydaje, nie widzę powodów, żeby miało być inaczej) przy czym silnik byłby na powierzchni Księżyca, a więc odpadają koszty transportu paliwa. Czyli cena porównywalna co do rzędu wielkości z ceną złota (200 tys. PLN za kilogram czyli jakieś 50 tys dolarów): https://www.mennicaskarbowa.pl/product-pol-35-Sztabka-Zlota-1kg.html?gclid=EAIaIQobChMIgIjj5_jz5AIVWqqaCh1jIgMHEAAYASAAEgKnBfD_BwE. Tak że, co tu gadać, korci, bezdyskusyjnie, zeby znaleźć jakieś oszczędności;) Można próbować wytwarzać paliwo z wody na Księżycu, można wystrzeliwać ładunki jakąś armatą "armatą elektromagnetyczną", jak pisze @cyjanobakteria to już by było coś, gdyby się udało skonstruować;) Wszystko przynajmniej warte rozpoznania;) Albo np. wyposażać statki kosmiczne w lustra, na powierzchni Ziemi, Księżyca, Marsa umieścić lasery i... napęd fotonowy (to na dzień dzisiejszy SF)
  18. Tak dla rozrywki, ciekawostka: https://joemonster.org/art/24928
  19. Egzekucja za pomocą łamania kołem była zabobonem?? Nie widzę związku (niezależnie od tego, czy ktoś popiera karę śmierci, czy nie).
  20. Ona robi wrażenie osoby zdającej sobie sprawę ze swojego stanu, może nawet w jakiś sposób "pamiętającej", że miała wypadek i że po nim funkcjonuje inaczej. Więc to nie jest tak, że niczego nie zapamiętuje. Chyba raczej "coś" zapamiętuje, ale bardzo niewiele(?)
  21. Cóż, państwo - czyli monopolista w sferze przymusu (taka jest jedna z definicji państwa) - wzięło się za osłabianie innego monopolisty - tzw. naturalnego (https://pl.wikipedia.org/wiki/Monopol_naturalny). To trochę tak, jak gdyby niedźwiedź z wilkiem zaczęli dyskutować, który ma większe prawo odgryźć Ci kawałek ciała i zjeść na śniadanie IMHO najprzezpieczniej (https://sjp.pwn.pl/doroszewski/przezpiecznie) byłoby, gdyby zwykli obywatele umieli zachowywać bezpieczny dystans zarówno do jednego, jak i drugiego. Żadna wielka organizacja nam w tym raczej nie pomoże...
  22. Ja Odprawy nie czytałem, nie pamiętam, jak do tego doszło, wydaje mi się, że nie była w moich czasach obowiązkowa, ale być może się mylę. Za to w podstawówce zgwałciła mnie pani polonistka, żebym wziął udział w pewnym konkursie ze znajomości utworów dramatycznych, takich w wieku kilkaset+ lat (był tam m. in. "Świętoszek" Moliera, "Powrót posła" Juliana Ursyna Niemcewicza i 10-20 innych) i do tej pory mam mętlik w głowie, jeśli chodzi o różne archaizmy. Tzn. nie zawsze pamiętam, skąd znam.
  23. Dałbym głowę, że forma "lekce sobie ważyć" (= lekceważyć) była w jakiejś lekturze szkolnej. Ale Google znajduje tylko w utworach spoza "lekturowego mainstreamu", więc podam kilka przykładów, że rzeczywiście kiedyś tego używano: - u Kraszewskiego: "Nie — rzekł Lasota — przeciwnie, chciał po pańsku lekce sobie ważyć", https://pl.wikisource.org/wiki/Strona:PL_Józef_Ignacy_Kraszewski-Semko_Tom_II.djvu/253 - u Sienkiewicza: "Zaraz każdy lekce sobie takiego waży.", https://pl.wikisource.org/wiki/Strona:Henryk_Sienkiewicz-Na_polu_chwały_1906.pdf/117 - u A. F. Modrzewskiego: "i stąd lekce sobie te urzędy, którym się drudzy dziwują, ważył" https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/o-poprawie-rzeczypospolitej.html - u Kochanowskiego (Odprawa posłów greckich): "Nie waż ich sobie lekce, ani miej za baśni." https://pl.wikisource.org/wiki/Jana_Kochanowskiego_Dzieła_polskie_(1919)/Tom_I/Całość
×
×
  • Dodaj nową pozycję...