Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

darekp

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1256
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez darekp

  1. Tylko że winda kosmiczna to raczej pomysł raczej mocno akademicki przy dzisiejszych możliwościach technicznych (kilkadziesiąt tysięcy kilometrów długości, nie wiadomo z jakiego materiału można by ją zrobić i jakie byłyby konsekwencje np. ew. awarii (w razie zerwania lina by się owinęła wokół całej kuli ziemskiej, nie wiem jakie byłyby konsekwencje ekologiczne uwolnienia do środowiska gigantycznej ilości nanorurek czy innego materiału, z którego byłaby zbudowana)). Natomiast 50-kilometrowa "rura" wygląda o wiele bardziej realistycznie, już teraz buduje się budynki o wysokości z przedziału 500 m - 1 km.
  2. @pogo Właśnie sobie uświadomiłem, że mam dziurę (czarną?) w wiedzy, bo z jednej strony popularne omówienia przedstawiają sprawę tak, że czas na powierzchni horyzontu zdarzeń stoi i obserwator z zewnątrz nie jest w stanie zaobserwować jak coś do niej wpada bo spadający obiekt zmniejsza swoją prędkość w miarę zbliżania się do horyzontu, z drugiej strony, gdyby tak było to nie obserwowalibyśmy parowania czarnych dziur, nawet w ogóle żadnych czarnych dziur w naszym wszechświecie, bo wg naszego czasu zapadnięcie się grawitacyjne gwiazdy trwałoby nieskończenie długo. Rzeczywiście coś się nie zgadza i może jest tak jak piszesz, że to rodzaj złudzenia optycznego, chociaż brzmi to jakoś dziwnie.
  3. Tu chyba trzeba by zebrać wszysktie czynniki razem: 1) prędkość ucieczki większa od c, 2) potrzebna ilość energii większa niż to, co otrzymalibyśmy z anihilacji thikima, 3) grawitacja spowalnia upływ czasu, z punktu widzenia obserwatora z zewnątrz czas we wnętrzu czarnej dziury "stoi w miejscu" z tego co pamiętam Tu chyba trzeba by kogoś dobrego z fizyki, możliwe, że potrafiłby wykazać, że w takich warunkach ucieczka jest niemożliwa. A nawet gdyby była możliwa, to zgodnie z pkt. 3 thikim wydostałby się do naszego wszechświata po upływie nieskończenie wielu lat (czyli de facto do innego wszechświata).
  4. No, da się trochę uściślić. Nie wiemy kiedy, ale wiemy gdzie: http://tnij.org/9ehf
  5. "Jeśli będzie się z nami próbował skontaktować obcokrajowiec, który będzie używał niedoskonałej, błędnej wersji naszego języka, to odniesiemy wrażenie, że nie jest zbyt inteligentny. Jednak rzeczywistość wygląda inaczej". Wydaje mi się, że tu jest błąd w rozumowaniu, ponieważ właśnie w sytuacji, gdy musimy porozumieć się z obcokrajowcem, którego języka nie znamy, to inteligencja bardzo się przydaje. I to nie tylko w stylu "mensańskim" (ta to chyba nawet może przeszkadzać) ale właśnie jakaś inteligencja "emocjonalna", czy "społeczna" czy empatia. Więc chyba jest tak jak pisze "thikim", że prawda leży gdzieś pośrodku (ani "antropocentryczny egoizm" ani "parady równości").
  6. A tu nie wchodzą w grę jakieś czynniki "stadne"? W grupie człowiek wydaje się być częścią społeczności, czyli chyba atrakcyjniejszy od "odludka"? Jeśli jeszcze jest np. w centrum zdjęcia to może jeszcze robić wrażenie przywódcy, lidera, albo przynajmniej kogoś ważnego, a to też "punktuje" (władza - ponoć jeden z najsolidniejszych afrodyzjaków)?.
  7. >> Czyżby (...) wprowadzenie np. 4 standardów wtyczek pod 230 V, 3 różnych systemów sygnalizacji świetlnej albo 4 niekompatybilnych ze sobą internetów sprzyjało postępowi? Przeważnie tak 1) Przypuszczam, że na przełomie XiX/XX wieku było wiele różnych standardów wtyczek, w końcu przyjęło się to, co mamy (ale Brytyjczycy ponoć mają jakieś inne wtyczki, a Amerykanie inne napięcie w gniazdkach i jakoś katastrofy z tego powodu nie ma). 2) "3 różnych systemów sygnalizacji świetlnej" OK, tu zgoda, byłby chaos na ulicach. Ale z drugiej strony niewielkie modyfikacje może by się przydały. W niektórych miastach wprowadzono obok sygnalizacji liczniki wyświetlające ile czasu pozostało do zmiany światła z czerwonego na zielone i to jest b. dobra zmiana. Więc nie da się wykluczyć, że drobna modyfikacja wymyślona przez Apple byłaby korzystna (tak sobie gdybam). Powinien zadecydować rynek/konsument. 3) "4 niekompatybilnych ze sobą internetów" NSA miałoby 4 razy więcej roboty;-) A realnie patrząc po jakimś czasie wygrałby ten najlepszy i o to właśnie chodzi (żeby była konkurencja). Na PC-tach w ubiegłym wieku były z tego co pamiętam 3 lub 4 konkurencyjne okienkowe systemy operacyjne, wygrał MS Windows. Oprócz niego były OS/2, GEM i możliwe, że coś jeszcze.
  8. Gdyby wybrał opcję, że owady biegają samopas, mógłby sprzedawać drożej ("z hodowli ekologicznej")
  9. Innymi słowy: samochód i broń są porównywalne, gdy mamy czynienia z szaleńcem/idiotą. Gdy mamy do czynienia z człowiekiem w pełni sprawnym umysłowo, który planuje morderstwo z zimną krwią, raczej nie. Również w przypadku gdy chodzi o przypadkowe/niezamierzone zabicie kogoś są porównywalne (a nawet można się spodziewać, że samochody są bardziej niebezpieczne od przypadkowego wystrzału).
  10. @radar > Nie czytasz ze zrozumieniem. Od początku tłumacze, że nie jest porównywalne. Żeby kogoś przejechać ze skutkiem śmiertelnym trzeba się namęczyć i mieć szczęście Przeczytaj proszę, ze zrozumieniem poniższy artykuł: http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100922/KRAJ/132332944 (75-latek pędził swoim autem pod prąd na obwodnicy. W wyniku czołowego zderzenia dwie osoby nie żyją, a sześć osób zostało rannych.) a następnie napisz, proszę (ze zrozumieniem) następujące zdanie: "Szaleniec prowadzący samochód nie stanowi zagrożenia dla innych użytkowników drogi".
  11. @radar > Zakładając, że sklepikarz będzie miał odwagę strzelić i/by zabić, a nie tylko grozić. Myślę, że w przypadku przekroczenia pewnych granic przez ściągającego haracz będzie, poza tym tutaj może zadziałać psychologia tłumu (jeśli sklepikarz ma świadomość, że inny sklepikarze mają/mogą mieć broń). Tłum może paskudnie zlinczować człowieka, nawet jeśli pojedyncze jednostki by się na to nie zdobyły (zapewne to niezbyt elegancki atawizm, ale jak widać czasem przydatny). > "bywało, że organizowali akcje "wywrotowe' w czasach pokoju" No i dlatego władza nie lubi takich pomysłów. Inna sprawa, że osobiście z całego serca poparłbym jakąś małą "akcję wywrotową" przeciwko Tuskowi i Rostowskiemu z użyciem nie broni palnej ale wiadra rózg dobrze namoczonych w wodzie;) Jako rewanż za niedotrzymywanie obietnic wyborczych i zadłużanie kraju. > Materiały wybuchowe zrobisz z rzeczy kupionych w ogrodniczym. Saletra + dodatki. Co to ma wspólnego z bronią? Broń służy do zabijania. Materiałami wybuchowymi można kogoś zabić. > Przyznaję, że czy to sprawnym czy niesprawnym samochodem nie da się łatwo popełnić morderstwa (mając pewność zabicia, a nie tylko zranienia) w przeciwieństwie do broni. W związku z powyższym należy stanowczo i kategorycznie zakazać popełniania morderstw przy użyciu broni palnej:)). W pełni się zgadzam:)) Natomiast jeśli twierdzisz, że należy zakazać posiadania broni, bo stanowi zagrożenie w rękach szaleńca, to spodziewam się, że również jesteś zwolennikiem zakazu posiadania samochodów, gdyż one także stanowią porównywalne zagrożenie w rękach szaleńca:)).
  12. @radar: Jak dla mnie, to niektóre argumenty działaja w przeciwną stronę: > "Taki sklepikarz nie będzie strzelał też do tych co przyjdą wymusić haracz, bo będzie się bał o rodzinę." Ok, wyobraź sobie, że jesteś członkiem mafii i codziennie obchodzisz 20 sklepików, żeby pobrać haracz. Kiedy komfort Twojej pracy znacząco spadnie: a) jeśli sklepikarze nie będą mieli broni, B) jeśli bedą mieli? W drugim przypadku masz świadomość, że jeśli czymś ich wszystkich za bardzo wnerwisz, to co najwyżej w życiu pozagrobowym (o ile coś takiego istnieje) pooglądasz sobie, jak Twój boss robi w odwecie nalot na rodziny tych sklepikarzy. Urządza Cię to? A całkiem możliwe, że bossowi nie będzie się chciało robić odwetu (ma inne plany na weekend / nie spodobało mu się Twoje postępowanie / też ma rodzinę, której nie chce narażać itd. itp.) > "Ktoś powołuje się na Szwajcarię? Przecież to kraj gdzie o ważniejszych zmianach obywatele decydują za pomocą referendum kilkanaście razy w roku. Mają poczucie odpowiedzialności za swoje czyny?" To chyba jednak jest argument "za", żeby ludzie się uczyli tej świadomości i odpowiedzialności (jak już zresztą pisało kilka osóB). > "strzał w plecy i po kłopocie" Powtarzasz to kilkakrotnie. Trzeba by wiedzieć, jaki jest procent "strzałów w plecy" wśród wszystkich zabójstw w stanach, gdzie broń palna jest legalna. Cosik mi się zdaje, że nie za wysoki (jakby był wysoki, to co drugi kryminał amerykański by pokazywał takie zabójstwa, a tak raczej nie jest). > "elementem zniechęcającym do wojny nie jest ludność uzbrojona w broń krótką tylko silna armia, mocna gospodarka, sprawna administracja (Sun Tzu)" Sun Tzu prawie nie czytałem, ale mam wrażenie, że on tutaj miał coś innego na myśli (nie opłaca się napadać na sprawne państwo z silną gospodarką). Pomijając już kwestię, że niespecjalnie znał się na specyfice posiadania broni palnej przez ludność cywilną, zwłaszcza w kraju tak specyficznym jak Polska (potężna tradycja powstań narodowych, nawet zupełnie nieprzemyślanych i bez wystarczającego uzbrojenia; gdyby każdy Polak trzymał w piwnicy karabin jak Szwajcar, Polska byłaby praktycznie nie do podbicia metodami konwencjonalnymi, jedynie ew. bronią masowego rażenia). > "W której z tych sytuacji (może oprócz porwania) tak na prawdę pomogła by broń? Strzelałbyś do wandali?" Strzały w powietrze prawdopodobnie ostudziły by zapał wandali (i zwiększyły szanse, że nadciągnie policja). > "Przyznałbym rację, gdyby pokazał mi ktoś jak łatwo teraz kupić nielegalnie broń. W dalszym ciągu nie uważam, żeby to było łatwe dla pospolitego napastnika." Na stancji, na której kiedyś mieszkałem (Wrocław, okolice ul. Jedności Narodowej) policja znalazła materiały wybuchowe, pisała nawet o tym Wyborcza. Ukrywał je (w szafie w przedpokoju) konkubent córki właścicielki mieszkania. Jak widać dla chcącego... itd. > "Przepraszam, ale nie ma w tym ani krzty logiki: samochodu nie ukryjesz w kieszeni, nie zabijesz nim na odległość, nie zabijesz nim nagle." "sprawdzanie tego stanu (stany technicznego samochodu) to fikcja. Osobiście nie słyszałem, żeby ktoś tego przeglądu za te 100+40 nie przeszedł " No właśnie, czyli jednak przyznajesz, że szaleniec/idiota w samochodzie jest tak samo niebezpieczny jak szaleniec/idiota z pistoletem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...