Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

darekp

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1256
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez darekp

  1. Ano, zgoda:) Wychodzi na to, że pierwsze skojarzenie - jak to często w życiu bywa - w tym wypadku, że Google miało kiepski pomysł - jest najbardziej trafne
  2. Mnie też to irytowało, ale z drugiej strony nic nie stoi na przeszkodzie, żeby jako imię psa podać np. Llanfairpwllgwyngyllgogerychwyrndrobwllllantysiliogogogoch (http://pl.wikipedia.org/wiki/Llanfairpwllgwyngyllgogerychwyrndrobwllllantysiliogogogoch) albo coś jeszcze trudniejszego do zgadnięcia
  3. 1) W artykule są dwa potknięcia językowe/literówki (podobno gdzieś to można zgłaszać, ale nie mogę znaleźć): nie "w wysokości" tylko "na wysokości" i nie "lepmavocsze" ale "lepsze". 2) Co do meritum: widać, że koszty byłyby tak na oko zbliżone do kosztów jakie pochłonęła ISS, przynajmniej co do rzędu wielkości: trzeba wysłać sporo ponad 100 ton sprzętu (70 ton w atmosferze Wenus, do tego pojazd na orbicie zdolny do powrotu na Ziemię). Dla porównania ISS waży 400 ton (ale nie musi latać tak daleko). Do tego dochodzi ryzyko, że jak ta teflonowa powłoka się gdzieś zarysuje, to duuużo drogiego sprzętu pójdzie się no, hm, powiedzmy spalić w żrącej atmosferze. 3) Czyli przyjmując umiarkowaną wysokość 2,1 metra dostajemy pokoik o powierzchni 10 metrów kwadratowych. W którym ludzie (pewnie co najmniej dwóch) spędzą miesiąc. Słowem widać, że - podobnie jak w przypadku lotu na Marsa - koszty będą olbrzymie i pewnie nikt się nie zdecyduje wyłożyć na to pieniędzy.
  4. Jeśli zinterpretować literalnie Twój cytat, to pytanie brzmi "ile najmniej czasu potrzebuje dwóch przechodzących", więc odpowiedź: 7 minut (jeśli dwaj najszybciej przechodzący dobiorą się w parę). Mam jednak wrażenie, że nie o to Ci chodziło i zagadka zawiera jakieś "potknięcie językowe", przez które nie można zrozumieć intencji autora.
  5. Mi też wychodzi 38 minut. I to zarówno przy rozwiązaniu "intuicyjnym" jak i takim bardziej "wyrafinowanym", które w innej wersji zagadki dawało mniejszy czas.
  6. Subiektywnie wydaje mi się, że skuteczne powinny być też takie nie-narkotyki jak: Benny Hill, Monty Python, czy nawet forum KW Ciekawe, czy ktoś to zbadał Chociaż być może to jest odwrotnie i po prostu ci, którzy czerpią "radość życia" z takich ogólnie dostępnych źródeł nigdy nie zapadają na depresję (przynajmniej w normalnych warunkach).
  7. Drogi buntowniku (ja też czasem lubię się buntować, ale w tym wypadku nie mam jak) nie ustosunkowałeś się do tego: wydaje mi się, że to jest najpoważniejszy powód (chociaż oczywiście mogę się mylić)
  8. Jak wyprowadzałem sobie wzór Astroboya (korzystając z pomocy panów Pitagorasa i Talesa, ale bez udziału C2H5OH), to musiałem przejść przez taki moment, gdy c było w mianowniku, może to jest odpowiedź? Wygląda na to, że matematyka niestety jest mało wrażliwa na nasze uczucia w takich sytuacjach, a tu ma na dodatek dość mocny argument żeby się nie przejmować - dla c = 0 punkt przecięcia rozmywa się do całego odcinka.
  9. Zgadza się i myślę, że o to chodziło w tym zadaniu
  10. Wdrapywać się - nie wygląda zachęcająco. Najprościej byłoby z tego blendera wyskoczyć. Ja sobie wyobrażałem coś takiego: http://www.mediaexpert.pl/blendery/blender-philips-hr2106-00,id-221798?gclid=CJO51-uMt8ICFSX3wgodgiEAmw chociaż szczerze mówiąc myślałem, że ta szklana komora jest wyższa.
  11. @Astroboy, nie ma związku, myślałem, że fajnie jest pobawić się w rozwiązywanie łamigłówek, które kiedyś komuś sprawiły frajdę. Ja bym chętnie poznał niektóre z tych 500 problemów. Chociaż możliwe, że rzeczywiście zrobiłby się bałagan, więc już sam nie wiem (?) @Afordancja, wg mnie jest sposób, żeby wydostać się z tego blendera.
  12. @pogo, jest rozwiązanie nie przyprawiające o zawrót głowy:)
  13. OT, ale nadal mam różne skojarzenia fizyczne, przypomniały mi się dwie zagadki fizyczne (wydaje mi się, że wiem jakie są rozwiązania): 1) Słynne (dość) pytanie rekrutacyjne Google'a: Zostałeś skurczony do rozmiarów monety i wrzucony do szklanego blendera, który ruszy za 60 sekund (i posieka cię w na drobne kawałeczki, jeśli nic nie zrobisz). Jak postąpić w takiej sytuacji? Blender ma wysokość ok. 20-30 cm i jest otwarty na górze. 2) Jeśli się ustawić w odpowiedniej odległości od zegarka - musi to być taki "tykający" - to można zaobserwować, że słyszymy jego tykanie "z przerwami", tzn. co któregoś tyknięcia nie słyszymy. Jak to wyjaśnić? EDIT: Drugie pytanie w odpowiedzi wykorzystuje również biologię (przynajmniej jeśli chodzi o tę odpowiedź, którą wymyśliłem), ale znalazłem je w pewnym starym zbiorze zadań z fizyki.
  14. Odpowiedź nie matematyczna, ale fizyczna, więc pewnie będna. Ale tak jakoś mi się skojarzyło Trzeba policzyć jaka jest pierwsza prędkość kosmiczna dla 100-metrowej planety. Podejrzewam, że może wyjść mniej niż 1 metr na sekundę. W takiej sytuacji MK może okrążyć planetę jednym krokiem (kroko-skokiem, czy czymś takim), zanim planeta zdąży się się powiększyć .
  15. Nic z tego Dostatecznie rozwinięta AI będzie w stanie opracować środki przeciwdziałania, zanim zdążysz wyciągnąć rękę
  16. Bez wątpienia to jest rodzaj kodu kreskowego stosowanego w ówczesnych hipermarketach.
  17. Wydaje mi się, że warto sobie zdawać sprawę, że "te" scenariusze filmowe idą na skróty w wielu sprawach i ignorują niektóre możliwości, chociażby to o czym pisze Flaku, że ta sztuczna inteligencja postawi sobie cele nie kolidujące z istnieniem ludzi, a poza tym: 1) jest możliwe, że do "prawdziwej" sztucznej inteligencji droga jeszcze bardzo daleka (obecne komputerowe AI raczej "udają", że coś rozumieją, niż faktycznie rozumieją), możliwe że stworzenie "prawdziwej" wymaga odkrycia nieznanych nam jeszcze praw fizyki (punkt widzenia R. Penrose'a, mi osobiście też jakoś trafia do przekonania) 2) jest możliwość, że skonstruowanie pierwszych "prawdziwych" czy też "w pełni rozwiniętych" AI zbiegnie się w czasie z odkryciem możliwości przenoszenia ludzkiej świadomości do komputera (w tym nawet mogłyby dopomóc same sztuczne inteligencje, można założyć, ze przynajmniej początkowo będą przychylnie nastawione do ludzi). Wtedy problem by znikał, ludzie w starszym wieku zamiast umierać przenosiliby swoją osobowość do maszyny i w niej kontynuowaliby życie, a istnienie gatunku ludzkiego nie byłoby przez dłuższy czas zagrożone ze względu na silne "lobby postludzkie" w świecie maszyn (oczywiście jest niebezpieczeństwo, że sami postludzie po jakimś czasie doszliby do przekonania, że życie w "przestarzałym technologicznie" białku jest stratą czasu, ale to na razie pomijam).
  18. Rośliny strączkowe w połączeniu z ziarnami zbóż zawierają zdaje się komplet aminokwasów egzogennych (zboża nie wszystkie zawierają, strączkowe również nie wszystkie, ale za to dużo tych "brakujących" w zbożach). Przynajmniej tak gdzieś czytałem
  19. Ciekawe, czy to znaczy, że na reniferze da się jeździć wierzchem jak na koniu? Nie wiedziałem, w filmach widuje się zaprzęgi ciągnięte przez renifery, a "w naturze", hm, cóż, osobiście się nie spotkałem. Ktoś wie?
  20. E tam, nasi tu byli pierwsi - w ramach chwalebnej sztuki walki z biurokracją: http://psunabude.blox.pl/2012/04/Psychoterapia-podczas-jazdy-taksowka.html
  21. Zgadza się, pomyliły mi się terminy, lotnicy mają jakieś słówko związane z ziemią, chyba właśnie "przyziemienie". Nie wiem jak innych, ale mnie ta sowiecka nowomowa zawsze jakoś lekko irytowała, więc jestem przeciw:) "Przykometowanie" mi się kojarzy z jakimś skrótem od "przycumowanie do komety" czyli znów sowiecka nowo... sami wiecie co. IMHO "lądowanie" brzmi jakoś najlepiej, chyba można przyjąć, że "ląd" to stała powierzchnia dowolnego ciała niebieskiego, nie tylko Ziemi. Skoro na Tytanie mogą być "jeziora" i "morza", to może też być chyba suchy ląd (http://pl.wikipedia.org/wiki/Jeziora_na_Tytanie). EDIT: P.S. "Wodowanie" na powierzchni takiego jeziora na Tytanie, to dopiero musi być wyzwanie dla językoznawców...
  22. Wydaje mi się, że powierzchnię komety można nazwać lądem (stałym). Co innego gdybyśmy chcieli ten lądownik uziemić . Albo, nie daj Boże, wodować
  23. @wilk. Przekroczył. I dzięki Tobie przyszło do głowy mi chyba "najakuratniejsze" sformułowanie: "Przekroczył BARIERĘ dźwięku". Ot co!
  24. Nie będzie, ale współczesna kultura obrazkowa ma swoje wymagania (co widać po jakimkolwiek filmie hollywoodzkim)
  25. Oj w dzisiejszych czasach pewnie bardziej, trzeba by tylko dorysować jakieś "bum" w miejscu przekroczenia bariery dźwięku albo przynajmniej strzałkę EDIT: lokalną - chyba rzeczywiście byłoby lepiej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...