Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

darekp

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1256
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez darekp

  1. No, to już chyba raczej nie muzyka, ale przykład jakiejś degrengolady naszej kultury, podobnie jak dajmy na to obraz przedstawiający białe paski na białym tle...
  2. To tak jak my podczas oglądania telewizji;) Na przemoc filmową nie reagujemy
  3. A ja czekam na "uwolnienie" upraw maku Bardzo lubię mak, a w sytuacji, gdy on nie będzie już potrzebny do produkcji sami wiecie czego można by (teoretycznie) zrezygnować z przepisów ograniczających uprawę.
  4. Ja miałem na myśli właśnie to, że Oczywiście zwierząt hodowanych w niewoli szkoda, ale z drugiej strony, gdy alternatywą jest ryzyko zagłady gatunku... P.S. A w ogóle to ciekawe, czy tym zabobonnym Chińczykom dałoby się wmówić, że jeszcze skuteczniejszym działaniem od sproszkowanego rogu nosorożca czy tp. odznacza się np. sproszkowana skała księżycowa. Zwierzętom kłusownicy by "odpuścili", a biznes kosmiczny dostałby solidne dofinansowanie
  5. Hm, to jest miejsce do powrotu do dyskusji na temat, który już kiedyś był na KW (w wersji dla nosorożców). Dlaczego po prostu nie pozwolić na hodowlę słoni "na ubój"? Słonie chyba dość łatwo hodować? Indyjskie na pewno.
  6. Pewnie tak, ale w jakimś ograniczonym zakresie. Po przekroczeniu pewnej granicy mamy sytuację, gdy gatunek składa się z samych aspołecznych jednostek, które nawet jeśli są bardzo inteligentne, to nie przekazują zgromadzonej wiedzy/doświadczenia innym, co uniemożliwia powstanie jakiejkolwiek wyższej kultury/cywilizacji. Zawsze tak sobie wyobrażałem smoki z książek fantasy - gatunek prawdopodobnie inteligentniejszy od ludzkiego, całkowicie niezdolny do współpracy (widział ktoś stado smoków?) i wymierający.
  7. darekp

    SONDA@kopalnia.TV

    Myślę, że w przypadku Mariusza chęć by była. Gorzej z czasem, pracą. To wszystko kosztuje. Pomysły może Mariusz ma ale one też kosztują. Jesteś programistą, wiesz, że czasem cały dzień spędzamy przy biurku niewiele robiąc i inkasujemy za to wynagrodzenie sporo powyżej średniej krajowej. Wiesz też, że czasem zrealizowanie nawet prostego pomysłu to wiele godzin pracy. Tutaj przychody są rzędu kilkuset zł miesięcznie, z tego co rozumiem. Wnioski (ekonomiczne) wyciągnij sam. Albo zasponsoruj pomysły Mariusza
  8. darekp

    SONDA@kopalnia.TV

    Litości, pamiętam odcinek Sondy, w którym Kurek i Kamiński dyskutowali o czymś przechadzając się wśród naczyń z ciekłym azotem. Za "komuny" pewnie ten azot sobie jakoś "załatwili" (to znaczy pewnie był telefon do jakiegoś laboratorium i "wicie, rozumicie, towarzyszu, siła wyższa, telewizja potrzebuje, ludzie będą patrzeć..."). Teraz trzeba by kupić ("załatwienie" to było kupno poniżej ceny rynkowej). Trzeba by czasem nakręcić jakiś filmik, na którym będzie pokazane omawiane urządzenie... Smartfonem też nie wszystko da się dobrze sfilmować (nie znam się, nie moja działka, ale chociażby kwestia jakiegoś profesjonalnego oświetlenia). No właśnie, a ile kosztowało Centrum Nauki Kopernik? "Nieco" więcej niż smartfon jak mniemam? I ono nie jest dochodowe?
  9. darekp

    SONDA@kopalnia.TV

    Ja odradzam, widziałem już kilka upadków serwisów, na których bywałem i dowiadywałem się czegoś ciekawego (dla mnie). Więc mam poczucie, że lepiej nie zmieniać czegoś, co działa. A tutaj - zgadzam się z Mariuszem - potrzebny jest bardzo poważny "wkład inwestycyjny" na początek. Którego nie ma zresztą. I który - nawet gdyby był - to długo by się nie zwrócił, możliwe, że nigdy. Jesteśmy zbyt niszowym środowiskiem, większość "publiki" zadowala się nauką w wersji "pop", jak to ujęto powyżej. Więc przede wszystkim ostrożność.
  10. darekp

    SONDA@kopalnia.TV

    Ano dokładnie, zdaje się, że prowadzi ją coś koło trzech osób (http://lukasz-socha.pl/inne/serwis-popularnonaukowy-od-kuchni-rozmowa-z-anna-blonska/). O dochodowość pewnie nawet lepiej nie pytać, wątpię czy wystarcza na zarobki dla tych trzech osób. Więc... ale ja się nie chcę wypowiadać za adminów itd., ja jestem zwykłym szarym forumowiczem. Czy ja dobrze widzę?? Tam jest literka D w czwartym słowie od końca?? Czyli chodzi o "tę" Sondę prowadzoną niegdyś przez Kamińskiego i Kurka?? E tam, zawsze może powiedzieć, że nie jest w stanie sprowadzić Kamińskiego i Kurka z rejonów, w których obecnie przebywają (tak w stylu Bułhakowa bodajże)
  11. darekp

    NASA o teście LDSD

    Czemu od razu spisek, to się raczej nazywa wydawanie państwowych pieniędzy, przynajmniej tak mi się kojarzy
  12. Czyli wg Ciebie potrzeba by zatrudnić tyle samo osób co przy wydobyciu ropy/gazu? Czy też więcej, w drugim zdaniu sugerujesz, że więcej? Osobiście obawiam się że więcej. A więc, że będzie to droższe. A skoro w przewidywaniach teoretycznych będzie droższe, to jest obawa, że w praktyce będzie jeszcze droższe (bo często się zdarza, że coś idzie gorzej niż planowano). Bożka pieniądza oczywiście nie szanuję, ale...
  13. Jak ja kocham takie teksty. Czego by nie tknąć, to zwolennicy twierdzą, że "stworzyłoby miejsca pracy". Gdyby ktoś wpadł na pomysł, żeby w stanach pustynnych wykopać koryta pod nowe rzeki i wybudować elektrownie wodne, to dopiero natworzyłoby się miejsc pracy! Zwłaszcza gdyby ludzie kopali ręcznie, tj. łopatami.
  14. I tak samo będzie z tymi. Żeby dobrze tłumaczyć, trzeba rozumieć tłumaczoną treść, a to potrafi - póki co - tylko człowiek.
  15. darekp

    Superzimny dach

    Na terenach Polski to było raczej kilkaset metrów: "Szczyt (Ślęży) wystawał nad powierzchnię lodowca tylko około 100 m, w formie nunataka." http://pl.wikipedia.org/wiki/Masyw_%C5%9Al%C4%99%C5%BCy EDIT: A sama Ślęża wystaje coś koło 500 m nad poziom okolicznych równin
  16. Myślę, że Pogo jednak całkiem dobrze to przemyślał, a tę hibernację podał tylko jako pewnego rodzaju przykład. Ponieważ większość osób tutaj czytuje SF, napiszę tylko trzy wyrazy, które pewnie lepiej oddają to o co chodziło przedmówcy: cylinder van Troffa Jak wyżej, te same trzy wyrazy, tylko że w cudzysłowach, jako tytuł książki. Książka omawia tę kwestię bardzo dobrze i myślę, że sporo czytelników po przeczytaniu mimo wszystko chciałoby. Pogo mógł przemyśleć i też chcieć No cóż w książce kasa jakoś się znalazła, a w realu zwracam uwagę na "chciałbym". Wydaje mi się, ze Pogo w tym "chciałbym" jednak zawarł też coś w stylu "chciałbym być wystarczająco bogaty aby było mnie stać..." i nie napisał tego traktując jako pewnego rodzaju oczywistość
  17. To powiedźcie jeszcze, jak na Facebooku znaleźć te grupy o specyficznych/specjalistycznych zainteresowaniach, to może się zarejestruję. Przykłady moich specyficznych (a może nie?) zainteresowań: - czy da się skonstruować języki programowania zwięźlejsze (w praktycznym programowaniu) niż Haskell/Clojure lub tp. (o ile się orientuję akurat te dwa stoją dość wysoko w rankingach) - w ogóle jakieś takie nietypowe zabawy z programowaniem, gdzie trzeba trochę pogłówkować/pokombinować, np. właśnie wymyślanie nowych języków programowania lub algorytmów - czy można mieć kontakt z jakimiś firmami, w których mógłbym ew. pracować w przyszłości jako programista, gdybym chciał zmienić pracę, i w których by się przydawała umiejętność samodzielnego wymyślenia czegoś (byłem parę miesięcy temu na rozmowie kwalifikacyjnej w pewnej firmie, jak na Wrocław chyba poważnej i rozmówca tak kurczowo trzymał się przekonania o "jedynej słuszności" SCRUM-a plus LINQ plus EntityFrameworka oraz przekonania, że one rozwalają wszystko inne niemal w każdym przypadku, że do tej pory się zastanawiam, czy on nie leczył jakichś kompleksów właśnie) - jak się nauczyć czeskiego, tj, czeskich słówek (bo gramatykę mamy podobną z Czechami), bez siedzenia w domu i zakuwania na pamięć słownika, raczej na zasadzie jakiegoś używania od czasu do czasu (może wystarczyłoby zaglądać na czeskie strony WWW ale nigdy nie zdołałem się zmobilizować) - coś podobnego z jęz. chińskim, oczywiście wymowa w tym wypadku odpada, ale zdaje się pismo (te "krzaczki") są do opanowania
  18. Fajnie by było, w piątek mam akurat urlop, mógłbym wyjść z córką na dwór
  19. Ojej, widzę, że przypadkowo wpakowałem się w jakieś poważne sprawy. Nawet nie wiedziałem, że są tacy ludzie (ci "onaniści"). Nic, chyba trzeba skończyć wątek, jakoś nie wyobrażam sobie traktowania FB jako coś poważnego i dyskutowania o nim na poważnie, nie moje klimaty.
  20. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że rozumowanie jest logicznie niepoprawne. Natomiast Facebooka jakoś nie lubię chyba z powodu introwertyzmu, tak myślę, gdzieś przeczytałem, że introwertyk, to osoba, którą nudzą "rozmowy o pogodzie" i pasuje mi to jakoś do tej sytuacji. FB czasami sobie nazywam w myślach BlueNuda i kojarzy mi się z czymś przeraźliwie nudnym. Co jest ciekawego w oglądaniu fotki, którą ktoś sobie wstawił na profilu? To już nawet rozmowy o pogodzie są chyba ciekawsze
  21. Znaczy się, skoro nie mam konta na FB (a nie mam!), to jestem zupełnie zdrowy psychicznie
  22. @Jajcenty, Też myślałem o tym cytacie, chociaż wydawało mi się, że to było gdzieś u Parowskiego. Tyle, że to SF. A w realu? W moim odczuciu różnice w sposobie myślenia obu płci są bardzo duże, więc nie da się wykluczyć tego co napisałem powyżej. Popatrz chociażby, ile kobiet zabiera głos na KW.
  23. A jesteś pewien, że masz mózg zdolny przyjąć wszystkie doznania jakie one przeżywają? Mam wrażenie, że to nie musi być takie oczywiste (płeć mózgu i takie sprawy)
  24. Na sód pewnie tak, na sól kuchenną, w sensie łaknienia, może być różne, niektórzy lubią potrawy obficie solone. Ja mówię tyko, że można sobie poprawić działanie organizmu m. in. dietą tak, że człowiek będzie lepiej wyczuwał, jakich składników potrzebuje, a jakich nie. Czego i Ty doświadczyłeś o ile dobrze rozumiem. Zgadza się, to samo pisałem powyżej, żamiast z soli kuchennej można pobierać z roślinek. Albo pokarmu mięsnego. EDIT, wziąłem i wyguglałem dla pewności http://dieta.mp.pl/zasady/show.html?id=73858 Okazuje się, że w pokarmie roślinnym jest tego sodu rzeczywiście niewiele, za to dużo w w zwierzęcym i pieczywie (pieczywie - z soli kamiennej oczywiście). Więc rzeczywiście, wegetarianie muszą uzupełniać z soli kamiennej. Za to z tej tabeli wychodziłoby, że optymalna jest klasyczna piramida żywieniowa, bo jak ktoś będzie jadł dużo mięsa, to przekroczy dzienną normę sodu. Niech będzie. Ja tam uważam, że okolice klasycznej piramidy są najlepsze. Ważne, żeby nie unikać czipsów itp., to już nawet z tej tabelki widać. EDIT2: pisząc "okolice klasycznej piramidy są najlepsze" miałem na myśli, że mi najbardziej odpowiadają i pewnie sporej części (większości?) ludzi, jeśli Tobie pasuje inna dieta, nie mam nic do tego:) EDIT3: w sumie z tej tabelki wynika, że dobrym źródłem sodu mogą być ryby morskie (nie dziwota) a poza tym to wszystko z góry tej tabelki to są produkty przetwarzane, do nich zapewne jest dodawana sól kamienna w procesie produkcji. Więc skąd drapieżniki biorą sód?
  25. Rozumując analogicznie: wszyscy powinni napadać na sklepy jubilerskie. I banki. Myślę, że nie w tym problem. Z drugiej strony można hodować jednego nosorożca i stado świń a potem sprzedawać świńskie raciczki "z zawartością rogu nosorożca". Popatrz ile jest w sklepach produktów "z zawartością czegoś" (np. margaryna "z zawartością" masła). Przy czym - jeśli poczytać skład - to okazuje się, że ta zawartość to np. 1 procent (a bywa i mniej). I na to też są klienci, nawet jest ich chyba większość, skoro jest tyle takich produktów w sklepach. Więc sprawa nie jest taka czarno-biała.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...