Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

wilk

Administratorzy
  • Liczba zawartości

    3637
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    57

Zawartość dodana przez wilk

  1. Spoko, śmiejmy się publicznie z homoseksualistów, chorych na raka, hiv, innowierców, bez rąk/nóg, czarnoskórych i z głodnych dzieci w Afryce, "ha-ha-ha"... Poczucie humoru powinno znać swoje granice. Poza tym przeczytaj jeszcze raz uważnie co napisałem o kawałach typu "Polak, Rusek i Niemiec" i ich puencie, bo najwyraźniej zupełnie źle mnie (nie)zrozumiałeś. Śmiać się z Papieża (czy innej osoby publicznej lub z narodu) można, ale czy wypada...?
  2. Hehe, zabawna "dyskusja", może zaraz nam tu jeszcze wyskoczą kosmici ;> Jakkolwiek trzeba mieć na uwadze, że człowiek rozumny powstał dużo dużo wcześniej, bo ok. 200 tyś. lat temu (pomijam już inne gatunki równolegle istniejących hominidów). Nie wiem czy to aż takie dziwne, że odnaleziono trochę, bo o ledwie 600 lat, wcześniejszą ozdobę, nota bene całkiem zgrabną i gustowną. Przecież wystarczy sobie uzmysłowić jak potężny krok w rozwoju technologicznym i w świadomości nastąpił w ciągu ostatnich kilkuset lat. Zatem nic dziwnego, że kilka-kilkanaście tysięcy lat temu człowiek potrafił wytwarzać ozdoby, a nie tylko gonić za pożywieniem. Zwyczajnie do tych wcześniejszych artefaktów jeszcze nie dotarliśmy. Ponadto skoro są przesłanki, że lud tej kobiety nie zapuścił jeszcze "korzeni", to zapewne był on częścią innego plemienia, od którego się odłączył w poszukiwaniu nowego miejsca bytu. Stąd wiedza o technologii wytwarzania tego typu ozdób zapewne przybyła już z tym plemieniem i jest wcześniejsza niż te 4 tyś. lat. Z kolei zastanawia mnie to, dlaczego uważane jest iż osoby o wyższym statucie i prestiżu społecznym pragnęły podkreślać go poprzez takie ozdoby. To nie były te czasy gdzie mając fundusze mogli kupić dowolne świecidełka. Wydaje mi się, iż pierwotnie było zupełnie odwrotnie i to umiejętność wytwarzania tychże ozdób podnosiła prestiż społeczny, co czyniło potem taką rodzinę rodziną jakiegoś powiedzmy wodza plemienia. Jeżeli tak nie było i każdy potrafiłby coś takiego stworzyć to czemu wszyscy nie nosili podobnych, a jedynie znajdujemy pojedyncze okazy. Choć zapewne ozdoby takie były pierwotnie wytwarzane, bo były zwyczajnie ładne i czymś niezwykłym, zaś czysta zazdrość współplemieńców niejako sztucznie stworzyła aurę prestiżu.
  3. wilk

    Drony w policji

    No, Państwo Policyjne, ale okradziony, pobity, a Twoja dziewczyna/żona zgwałcona, to już nie chciałbyś by się zdarzyło, nie? Jak to prosto narzekać na ograniczenie swobód i wolności, ale gdy już się coś stanie to umie się tylko narzekać na policję, że nic nie zrobiła... Nie należy bać się technologii, która nas ma chronić, a ludzi (celów) za nią stojącą.
  4. wilk

    Dywan cię poprowadzi

    Dokładnie o tym samym pomyślałem czytając początek artykułu. Bodajże na tym portalu lub na Discovery był także materiał o wykorzystaniu tego mechanizmu do oświetlania stacji metra. Niestety entuzjazm opadł gdy doczytałem do fragmentu o akumulatorkach. No cóż, ale liczyć można, że kiedyś powstanie giętki dywan wytwarzający elektryczność pod wpływem nacisku.
  5. Wybacz, ale nie wiem na podstawie czego wysnułeś pomysł z moją nietolerancją i tym bardziej poruszasz problem stereotypów polskich. Akceptuję to, że ktoś na to ma ochotę (pomijam już to, że w pozostałych dość sarkastycznych przykładach ukazałem, że nie wszystkie praktyki religijne są zgodne ze zdrowym rozsądkiem i wolą). Gdybym tego w jakiś sposób nie tolerował to bym oficjalnie protestował przeciw takim zachowaniam lub wypisywał jakieś petycje. Jeżeli jednak ktoś pyta mnie o zdanie to nie mam zamiaru ukrywać swoich poglądów czy wbrew sobie na siłę płynąć z prądem. Sedno mojej wypowiedzi tkwi w tym, iż wątpię by Bóg w jakiejkolwiek postaci istnieje i niezależnie z jaką religią jest związany, chciałby ludzkiego cierpienia. Czy według Ciebie zatem tolerancją jest przymykanie oka? Takie zachowania są chore, a ludzi czyniących sobie samemu lub innym krzywdę leczy się lub zamyka. Czemu zamykając takie zachowania w szufladce z napisem "Praktyki religijne" oczekujemy by normy tolerancji automatycznie je obejmowały.
  6. Jak dla mnie nie ma to kompletnie żadnego związku z religią, a tym bardziej wiarą. Brakuje jeszcze tylko publicznego obrzezania chłopców i dziewcząt (no co? w Afryce przecież robią to w ramach wierzeń i tradycji). Dodatkowo proponuję jeszcze zabicie kilku Amerykanów w ramach krwawego dżihad na deser. A to wszystko 24h na dobę w TVN24/CNN. Ciekawe czy biczownicy będą mieli namalowane na plecach logo Coca-Coli...
  7. Ale konieczność optymalizacji właśnie wymuszają producenci drobnymi kroczkami zwiększający ilość rdzeni, przez co jedni "niby" czekają na drugich, bo np. "po co 16 rdzeni, skoro są problemy z obsługą 4, a dopiero co wprowadziliśmy 8". To jest po prostu dla nich bardziej opłacalne by stopniować rozwój. Tak jak kiedyś był trend x-GHz, tak teraz jest trend x-rdzeni. Może już najwyższy czas porzucić archaiczną kompatybilność wstecz z 8086... "no tak, ale to byłoby zbyt kosztowne i wymagałoby przepisania wszystkich aplikacji, kto by to kupował skoro nie ma czego na tym odpalić... hmm... ok, to dodajmy jeszcze ze dwa rdzenie."
  8. wilk

    Żegnaj, strzykawko!

    Spoko, znam ogólny proces uodparniania się organizmu. Chodzi bardziej o to, że inhalacja jest drogą bardzo inwazyjną. W tym przypadku powikłania mogą mieć katastrofalne skutki. A nie każdy w domu trzyma kortyzol czy epinefrynę.
  9. Interesująca biologia teoretyczno-statystyczna... A nie prościej było badać krew pod mikroskopem i już parę lat temu to odkryć?
  10. Dokładnie, typowa ludzka chciwość i korporacje blokują rozwój całej cywilizacji. Bo po co po wypuszczeniu np. dwurdzeniowców rozpoczynać badania i puszczać na rynek np. procesor szesnastordzeniowy, skoro można od nabywających wycisnąć po drodze kasę za procesory 4-, 6-, 8- rdzeniowe. Przypomina mi to obecny przemysł motoryzacyjny, gdzie samochody podobnej klasy i kolejne ich modele zasadniczo różnią się tylko karoserią... Gdyby nie żądza pieniądza (i blokowanie patentów) to kto wie czy fantastyka naukowa nie byłaby dziś rzeczywistością...
  11. Co do wydajności energetycznej, to przecież można wykorzystywać kilka różnych źródeł, np. elektrownie wiatrowo-słoneczne. Dodatkowo takie miasteczka spowodowałyby rozwój technologii do odzyskiwania ciepła wydzielanego podczas pracy tych urządzeń, a nie tylko zużywanie dodatkowej energii na ich chłodzenie. Jedno co mnie martwi, to to, że w przypadku zcentralizowanego datacenter dla wielu firm, pojedynczy atak terrorystyczny lub katastrofa naturalna mogłyby sparaliżować mnóstwo firm (chyba, że powstałyby firmy specjalizujące się w budowaniu takich miasteczek i replikacji danych). W przypadku miasteczek dla superkomputerów straty nie byłyby aż tak dotkliwe, choć tutaj zapotrzebowanie na energię byłoby o wiele większe.
  12. Ciekawa teoria, wynika z niej, że wszystkie rozdzielnopłciowe organizmy żywe na Ziemi pochodziły z wadliwego podziału jednego jedynego organizmu, a z całej reszty powstały grzyby, bakterie, wirusy...
  13. wilk

    Żegnaj, strzykawko!

    Hmm... skoro szczepienie powoduje kontrolowaną reakcję układu immunologicznego, to teraz zaropieją od środka płuca, tudzież dojdzie do ich podrażnienia? Ciekawe jak to wyjdzie w praktyce...
  14. wilk

    Windows zdominuje Eee

    Z prostej przyczyny - ludzka mentalność vs. cena. Ludzie wciąż uważają, że im coś jest droższe to musi być lepsze, zaś skoro Linux jest darmowy (pomijając koszta dystrybucji/nośnika)... Poza tym typowy użytkownik piszący jednym palcem na klawiaturze lub też zwykły gracz, wciąż widzi Linuksa jako system wymagający skomplikowanej konfiguracji, dłubania w systemie, jakichś niezrozumiałych wersji i potrzeby aktualizacji, kompilacje, dziwne dystrybucje do wyboru (typowy człowiek nie ma pojęcia czym się różnią i czy ma zainstalować tę czy tę, typowy człowiek wie, że używa np. XP, a wychodzi nowa wersja - Vista)... To co dałoby siłę Linuksowi to minimalizacja dystrybucji, dalsze "uproszczenia" we własnoręcznej aktualizacji i przede wszystkim szeroka reklama. Prawdę powiedziawszy, to nie użytkownik musi docenić Linuksa, a końcowi dystrybutorzy komputerów osobistych/laptopów, bo po co ktoś ma męczyć się i kombinować z reinstalacją Linuksa, skoro na większości sprzętu już jest preinstalowany Windows?
  15. Podobnie jak jeden z przedmówców, tyle, że dodatkowo uważam określenie "murzyn" za równie obraźliwe. To jakaś nacja? Kolor skóry? Zatem podaj mi "biały" odpowiednik tego słowa. "Czarni" także nosi znamiona rasizmu i negatywnego spojrzenia. Zdecydowanie "afroamerykanin" w celu podkreślenia pochodzenia (słowo przyjęte powszechnie, równie neutralne co "europejczyk") lub "czarnoskóry".
  16. Zwyczajnie chodzi o skłonność do naciągania prawdy. Czyli w tym przypadku to wędkarz chwalący się swoim kolegom ilu to centymetrowy złowił okaz, a naprawdę była to znacznie mniejsza sztuka. Oczywiście to tylko jeden z wielu przykładów. O ile dla swoich potrzeb SI mogłaby mieć zaimplementowane kłamstwo (przy założeniu, że algorytm będzie potrafił ocenić ryzyko, bo na przykład drugi obiekt nie będzie potrafił sprawdzić/stwierdzić (nie)prawdziwości informacji lub nie wynikną z tego żadne konsekwencje), z którego by mogło skorzystać gdy nie posiada wystarczających danych lub by celowo wprowadzić fałszywe dane (przykładowo dawny news o genetycznych algorytmach robotów, które oszukiwały inne co do występowania pożywienia-światła), to nie pojmie sensu oszustwa (nagięcia prawdy). Pod tą kategorię możnaby także podciągnąć zwyczajny żart. Wątpię by SI mogła się kiedykolwiek naprawdę śmiać, a nie tylko przyjmować za śmieszne, bo taką uzyskało informację z obserwacji innych bytów (mam na myśli ludzi, bo nie widzę jakoś dwóch SI opowiadających sobie dowcipy... w końcu to nielogiczne... ).
  17. A potem nagle okaże się, że powracający prom też trzeba będzie zestrzelić, z powodu np. "hydrazyny"...
  18. Kłamstwo nie tak trudno "zaimplementować". Trudniejsze jest podjęcie (i pojęcie) ryzyka jego konsekwencji kiedy wyjdzie ono na jaw. Zresztą istnieje też różnica między ewidentnym kłamstwem, a naciągnięciem prawdy (przykładowo syndrom wędkarza).
  19. Aż mi się przypomina film bodajże "Czerwona planeta" i ten ich półprzezroczysty, zwijany wyświetlacz...
  20. Użycie wirtualnego "holodeku" i awatarów będzie niewątpliwym plusem na korzyść "sztucznej inteligencji", bowiem o ile klasyczny Test Turinga opiera się na konwersacji w języku naturalnym to tutaj komputer będzie oszukiwał dodatkowo zmysł wzroku, a z przełamaniem tej sprzeczności sędziowie zapewne będą mieli spory wysiłek. Poza tym sądzę, że sztuczna inteligencja, o ile jest w stanie osiągnąć matematyczno-wnioskujący umysł pozwalający na jakiekolwiek wyciąganie wniosków na podstawie zestawienia przedstawionego mu problemu/zadania z bazą wiedzy lub zdobytymi informacjami (tutaj musiałby także umieć filtrować te informacje pod kątem istotności oraz co najważniejsze prawdziwości), to ciężko sobie to wyobrażam by osiągnęła ludzki poziom abstrakcyjny i co ważniejsze rozumienie tego co przetwarza. Skoro już było nawiązanie do Star Treka, to osobiście SI wydaje mi się bytem bliższym pokrojowi Wolkana, który to jest zorientowany na logikę decyzyjną. Intryguje mnie jakby taka SI zareagowała na abstrakcyjno-nonsensowne pytanie np. "Czy lubisz oglądać zielone baranki biegające po Manhattanie?". Które to pytanie jest składniowo poprawne (syntaksa), wyrazy są rozpoznawalne (leksyka) i w zestawieniu także tworzą poprawny kontekst (semantyka), a jednak trudno sobie wyobrazić takową sytuację.
  21. Gwoli sprecyzowania F-117 Nighthawk to bombowiec taktyczny (główne jego zadania to właśnie bombardowanie celów naziemnych), a nie myśliwiec przeznaczony do tzw. "dog-fighting" (pomimo zaklasyfikowania go do rodziny "F").
  22. wilk

    Mocne lusterko

    A co z energia kinetyczną wywołaną trafieniem promienia na przeszkodę (statek/instalacja naziemna/człowiek)? Bojowe lasery do zniszczenia poszycia okrętu będą wymagały ogromnych mocy. Perspektywa laserowych satelitów czy też satelitów z lustrami odbijającymi i naziemnych instalacji laserowych z lustrami skupiającymi na nich promień (coś jak rozwinięcie projektu niszczenia rakiet balistycznych promieniami lasera) jest jednak dalekoidąca i mocno kontrowersyjna (nijak określić taką instalację jako obronną a dochodzi tu jeszcze poważny problem z rozpraszaniem promienia w atmosferze), żeby nie powiedzieć nawet czysto fantastyczno-naukowa. Znacznie bliższą perspektywą są instalacje na pojazdach naziemnych i lotniczych. O ile wydaje mi się, że ręczne lasery jeszcze długo nie osiągną wystarczającego współczynnika moc/ciężar to wspomniane urządzenia na pojazdach byłyby w stanie osiągnąć wartość bojową już za kilka dekad. Stąd pierwotne pytanie... Skoro w ujęciu falowym światła (promieniowania) dojdzie do ujemnego załamania i niejako ominięcia obiektu w wybranym zakresie fal (całego pasma i tak nie da się ugiąć - wymagałoby to nieskończenie małych struktur metamateriałowych), to co się dzieje z energią kinetyczną promienia związaną z jego gęstością (vide eksperymentalne silniki wykorzystujące laser jako napęd - dysk unoszący się nad impulsowym laserem)? Jak dla mnie przyszłość metamateriałów w zakresie bojowym to droga w kierunku rozszerzenia technologii Stealth, także w ujęciu kamuflażu osobistego.
  23. Gratuluje "genialnego" pomysłu naszemu rodakowi, który nota bene pracuje poza naszym krajem. Według mnie dowcipy o innych narodach to przejaw chorego nacjonalizmu. O ile w Polsce śmiejemy się z "przychodzi baba do lekarza" czy z blondynek, to należące do mniejszości dowcipy wciągające w to inne nacje są w stylu "idzie polak, rusek i niemiec", ale głównie ich puentą jest nie ośmieszenie tamtych narodów, a ukazanie wyższości, powiedzmy, że błyskotliwości, polaków w opisanej sytuacji. Mamy już gro niemieckich fanów dowcipów o polakach-złodziejach oraz dużo dowcipów urągających polakom, którzy wyjechali do Irlandii w celach zarobkowych. Faktycznie potrzeba nam więcej ośmieszających nas na świecie tekstów? Wątpię by poza poprawieniem humoru ich autorom czemuś się przysłużyły. Jakkolwiek nie będę komentować słuszności podstaw tych dowcipów.
  24. wilk

    Nie ufaj robotom

    CoreWars jednak nijak się ma do algorytmów genetycznych. Jedyna selekcja to taka, że pozostać ma jeden działający program, mutacje (a raczej przypadkowe nadpisania) zazwyczaj niszczą program, gdyż zestaw instrukcji jednoznacznie definiuje co robi program, a głównym celem jest tylko pokonanie pozostałych programów rdzeniowych, przy czym najskuteczniejsze są programy specjalizowane, a nie uniwersalne. Brak też jest współpracy między różnymi kodami. Fakt są co prawda kody programów, które są generowane za pomocą algorytmów genetycznych, ale to nie to samo. Zaś co do artykułu to ciekawe jest czym konkretnie były te "geny", a raczej fragmenty kodu i na co konkretnie miały wpływ oraz gdzie kończył się zaprogramowany algorytm a zaczynała sieć neuronowa.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...