Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

peceed

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2003
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    74

Zawartość dodana przez peceed

  1. peceed

    Dziad żoliborski

    To proste, za osobę która głosowała w innym miejscu na podstawie zaświadczenia, dzięki aplikacji Mateckiego. Dodatkowo masz wzór podpisu. Ruchu Kontroli Wyniku Wyborów Sądzę że jeśli doszło do takich oszustw to wszystko odbywało się na zasadzie "sami wiecie co macie robić". Tonący brzytwy się chwyta. Było wiadomo że walka będzie zacięta do końca. Przy czym mam podejrzenie, że akcja była traktowana jako ostateczność, ale PiS miał dokładniejsze wyniki wyborów a przede wszystkim frekwencji na bieżąco więc jej nie odpalili. Dlatego nie uważam że powtórne liczenie głosów zmieni wynik - po prostu pokaże jakieś drobne nieprawidłowości. Natomiast PiS obawia się dwóch rzeczy - rozpisania nowych wyborów, stąd była w Republice taka kampania odnośnie wyborów w Rumuni, oraz fałszerstw przy liczeniu głosów - wyłącznie z tego powodu, że sami byli na to gotowi. Jasne, a napady na banki są kompromitacją policji że nie potrafiła im zapobiec! Trochę logiki, Antylogik!
  2. No to życzymy Nagrody Nobla! Może się poznają...
  3. Wyjaśnię koledze jak to dalej się potoczy. Ilość obserwacji takich cząsteczek wzrośnie, i w końcu zostaną dołączone do Modelu Standardowego. O ciągnięciu falami radiowymi znikąd nikt nie będzie pamiętał. Nie weszło - trudno. No to z innej beczki, jak ocenia kolega lokalizację źródła i siłę sygnału?
  4. Zadałem bardzo proste pytanie - w którą stronę biegną nośniki tego oddziaływania - fotony. Proste pytanie dotyczące prostej sytuacji. I nie potrafi kolega się do niego bezpośreednio odnieść. Więc pomogę, krótka piłka jeszcze raz: 1) Od nas do nadajnika 2) Od nadajnika do nas 3) Nie ma żadnych nośników oddziaływań którym można by przypisać pęd. To oznacza że zupełnie nie rozumie kolega tych prac które wyświetlają się w wyniku zapytania: to nie jest żadna nowa fizyka której się szuka tylko bardzo specyficzne przypadku odbiorników. I ma się to nijak do obserwacji Anity
  5. I bardzo dobrze - daje nam to pierwszą obserwację cząstki spoza modelu standardowego. Warto jeszcze dodać, że jest to energia powyżej skali unifikcji elektrosłabej, co oznacza że można wykluczyć neutrina, które przy tych energiach przestają być przezroczyste, nie różniąc się specjalnie od elektronu. Bardzo mało prawdopodobne, ale szczęśliwe zdarzenie potwierdzające istnienie ciekawych zjawisk "tam wyżej w skali energii". Krótka piłka: w którą stronę lecą fotony takiego ciągnącego promieniowania EM?
  6. peceed

    Dziad żoliborski

    A nad czym tutaj się zastanawiać? Tusk już oddał tak władzę PiS-owi, w 2015, poprzez podniesienie wieku emerytalnego w złym momencie i zapowiedzi przyjęcia "tylko 10 tys. uchodźców". Wcześniej w 2007 r. uznał że to świetny pomysł pozostawić PiS na czele CBA, i nie zajął się nielegalnymi działaniami służb wobec polityków i odchyłami Macierewicza. W 2019 r. uznał, że najlepszym sposobem na powrót do władzy będzie szantaż sankcjami ekonomicznymi własnych obywateli. W 2007 roku uznał, że warto się pospieszyć do koryta, zamiast dać do reszty skompromitować się PiS-owi rządami mniejszościowymi usankcjonował "wchłonięcie przystawek". Po prostu miszcz szachów 5D Czas sobie jasno powiedzieć - Tusk jest bardzo kiepskim politykiem, którego szczyt możliwości to wyrżnąć konkurencję wewnątrz partii. Przy nim Kaczyński jest geniuszem. Tak samo Trzaskowska był problematycznym wyborem. To człowiek z ogromnym elektoratem negatywnym, który już raz przegrał z Dudą. Nie wiem czemu uznali, że teraz będzie inaczej... Przecież 90% kampanii negatywnej przeciwko niemu wystarczyło wyborcom jedynie przypomnieć! Powinni wystawić Radosława Sikorskiego, on by dowiózł wygraną! I to również jest "wino Tuska", że zgodził się na prawybory. Trzaskowski jest partyjnym aparatczykiem i karierowiczem, a nie jakimś atutem. To był główny powód dla którego większość wyborców Nawrockiego uznała, że to po prostu nieprawda, oni nie uwierzyli w te zarzuty i do tego uznali, że Nawrocki jest bardzo brzydko atakowany przez PO, a jak wiemy ludzie lubią się ująć za niesłusznie atakowanymi.
  7. peceed

    Dziad żoliborski

    Dobry dowcip. Aby pokazać że jest to nieprawda wystarczy mentalnie zamieć ich ciałami Przypomnij nam jak to obecnie wygląda w USA? Pomijając drobny szczegół jakim jest wetowanie ustaw i ułaskawianie kogokolwiek bez żadnej potrzeby tłumaczenia się, co oznacza paraliż zarówno władzy ustawodawczej jak i sądowniczej. Używając innych słów - jest to potencjalnie najbardziej niebezpieczne dla kraju stanowisko jakie istnieje w Polsce, i totalne zaprzeczenie ustroju prezydenckiego. Doszliśmy do sytuacji, że potrzeba nam w Polsce ograniczenia prerogatyw prezydenta, bo system w którym mamy klincz ustawodawczy przez 75% czasu oznacza całkowity brak efektywności rządów. W sensie wiceprzewodniczącym. Jeśliby zachować głosowanie powszechne dla prezydenta, to powinien on dostać bezpośrednią kontrolę nad wymiarem sprawiedliwości (powoływanie prokuratora generalnego) - bez prawa łaski, natomiast samo prawo łaski przenieść do kompetencji parlamentu (na wniosek prezydenta). Pozwoliłoby to ograniczyć obecną sytuację w której prezydent obiecuje w swojej kampanii dłuższe życie i ładniejszą pogodę, a nawet wysokie albedo gastarbaiterów. Prezydent powinien mieć jasno określoną funkcje stania na straży prawa i sprawiedliwości (bez wielkich liter). Do tego powinny funkcjonować co najmniej dwa piony służb specjalnych i prezydent powinien kontrolować jeden z nich. W podobnym duchu duplikacji żywotnych funkcji państwowych potrzeba powołać instytucję niezależnych sędziów śledczych.
  8. peceed

    Dziad żoliborski

    To oznacza, że bardzo naiwnie podchodzisz do polityki i głosowania. Wybory to nie plebiscyt popularności. Ale opiera się o "ideologiczne opium dla ludu": aborcja/lgbt/konkordat/ekoradykalizm Nie jest, po prostu ma trochę więcej pieniędzy. Natomiast ma wyższą społeczną użyteczność, jeśli dokonkretyzujemy. Raczej znanym z tego, że jest niepopularnym. Gdyby był popularny, to wygrałby te wybory. A okazał się karierowiczem, nieudacznikiem i leniem w pełni ponoszącym odpowiedzialność za klęskę, bo nie tylko był kandydatem ale też szefem partii i przełożonym panci realizujących kampanię. Raz przegrał z Dudą, drugi raz z Nawrockim - niczego więcej nie trzeba tłumaczyć. Generalnie jedynym powodem funkcjonowania PO jest PiS, bo gdyby partia ta miała za przeciwnika choćby półkompetentną partię jak w USA to zostałaby zmiażdżona. -
  9. To bardzo ciekawe! W fizyce zasada "nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi" nie obowiązuje. A żeby koledze co nieco wyjaśnić, mam nadzieję raz na zawsze: Fizyka to nauka która tworzy matematyczne modele rzeczywistości. Jedynym kryterium poprawności tych modeli jest zdolność do przewidywania przyszłych zdarzeń na podstawie uprzednich obserwacji. Masa, ładunek elektryczny są koncepcjami które mają charakter pierwotny, my je traktujemy jako aksjomaty na podstawie naszego codziennego doświadczenia - w modelach klasycznych. Dzięki stworzeniu lepszych modeli oraz zasad, według których należy tworzyć najdokładniejsze możliwe modele rzeczywistości (mechanika kwantowa) pojawiła się możliwość przyjęcia innych aksjomatów, nowych teorii, w których uprzednio aksjomatyczne wielkości mogą zostać wyprowadzone jako wielkości pochodne, byty abstrakcyjne lub złożone. Nie istnieje jednak żadna procedura która gwarantuje nam odnajdywania "prawdziwych" teorii. Zawsze dochodzimy do momentu w którym postulujemy pewne aksjomaty i struktury matematyczne, uważając ją za prawdziwe, i jedynym kryterium poprawności/prawdziwości jest zdolność do wyprowadzania ilościowych wyników doświadczeń. Jeśli mieliśmy poprzednio działającą pewnych zakresach warunków fizycznych teorię w której funkcjonowała masa, to ta teoria w tym zakresie w którym dobrze opisuje rzeczywistość jest aproksymatorem teorii głębszej, z czego wynika możliwość wyliczania parametrów teorii efektywnej w teorii głębszej. Tylko wtedy, w takim kontekście można się pytać "czym jest masa", "czym jest ładunek" - gdy istnieje teoria głębsza, którą i tak jedynie postulujemy. Najgłębszą istniejącą teorią jest teoria strun i w jej ramach można uzyskać odpowiedzi na takie pytania.
  10. Zazwyczaj intuicyjnie rozumiemy świat i otaczające nas struktury w sposób "pozytywny". Zauważyłem, że można je postrzegać w sposób negatywny, jako "dziury w otaczającym nas chaosie". Wiedza to ograniczenie na to co jest możliwe. Korelacje to coś, co zabiera swobodę. W ten sposób można nieco łatwiej i bardziej naturalnie rozumieć zjawiska kwantowe, z zasadą totalitarną.
  11. Nie da się ukryć że Niemcy stworzyli sobie z Hitlera kozła ofiarnego w oryginalnym sensie - przejęcia swoich win.
  12. To się kwalifikuje na oblanie egzaminu z fizyki - bo to nie już pomyłka a uporczywe trwanie w błędzie. Podobnie nachalne promowanie zastosowań na podstawie szemranych teorii ma w nauce miejsce właściwie wyłącznie w farmaceutyce/medycynie przy wdrażaniu nowych "cudownych" leków.
  13. Gratuluję, tylko jaki ma być morał tej powieści? Zjawisko znane od dawna, niekontrowersyjne... Zgadza się (pomijając detale odnośnie ładunków ). Co w tym dziwnego? Przecież nikt nie sugerował, że fizyka i CPT nie działają... Z chwilą kiedy mówi kolega "odwracamy upływ czasu T"/"symetria T" zamienia się skutek z przyczyną. Jeśli to jest kierunek czasu wygodny dla kolegi... I nic z tego nie wynika. Po prostu nic. Standardowa fizyka. Wiem z czym ma kolega problem. Z niezrozumieniem jak działa tutaj symetria T. Fizyka jest zawsze modelem obserwatora który ma swoją strzałkę czasu (logiczną). "Układ fizyczny" to wiedza obserwatora o fragmencie świata. Zastosowanie symetrii T to po prostu transformacja tego układu - tworzymy inny układ fizyczny z odwróconą ewolucją. I prawa fizyki stwierdzają jedynie, że taki układ i jego ewolucja są co do zasady dopuszczalne, ale nie muszą być tak samo prawdopodobne. Wałkujemy to cały czas w kółko. Problem kolegi wynika z przyjęcia jakiejś metafizycznej perspektywy eksternalistycznej w której zanika obserwator, i jest ona realistyczna. Tymczasem, aby powstał obserwator, musi on być układem w którym rośnie entropia. Dopiero wtedy może on posługiwać się pamięcią, tworzyć modele świata, i wprowadzić swoją logiczną strzałkę czasu, która będzie zgodna z jego termodynamiczną strzałką czasu, i z powodów statystycznych jest też zgodna z termodynamiczną strzałką innych dużych układów, w tym obserwatorów.
  14. Nikt tego nie neguje - że nasze istnienie i zdolność do percepcji czasu wymaga tego, abyśmy byli "fragmentami rozwiązania" blisko WW. Tylko że niekoniecznie jest to warunek wystarczający. Odwrotnie - z faktu że widzimy wzrost entropii wynik że musimy (statystycznie) być blisko WW, ale jeszcze potrzeba dodatkowych własności świata powodujących że w ogóle jesteśmy zainteresowani takim kierunkiem entropii. Ogólnie: druga zasada termodynamiki jest nieunikniona jako aksjomat dla wprowadzenia strzałki czasu - i nie da się z tego wybrnąć z powodów logicznych. To obserwowana własność świata która musi zostać osadzona w formalizmie. Coraz ciężej odmierzać upływ czasu odróżniając kolejne momenty. Już kiedyś zwracałem na to uwagę - że schemat Jarka wymagałby odmiennego kierunku upływu czasu u obserwatora i obserwowanego systemu. Bez czekania na Wigilię, a może z bardzo długim zapłonem po poprzedniej (tylko której?), w końcu udało mi się zajarzyć o co chodzi Jarkowi: On sobie zasadniczo wyobraża odwrócone w czasie działanie synchrotronu, i chce powiedzieć że jak się patrzy "w drugą stronę" to powinno pojawiać się promieniowanie które wygląda jak synchrotronowe. No to już wiem z czym ma problem - Jarek posługuje się w swojej głowie "ideałami". Synchrotron dla Niego to po prostu jakiś okrąg, cząsteczka to naładowany punkt. Cyk - stosujemy matematyczną transfomację (CPT) do ideału i dostaje taki sam rysunek... okrąg i naładowany punkt. A skoro synchrotron wysyła promieniowanie, to taki odwrócony synchrotron też powinien wysyłać promieniowanie. Dalej zatem, Jarek przygląda się temu postulowanemu przez niego magicznemu promieniowaniu i "bada" jego własności. Jak? Oczywiście znowu dokonuje transformacji CPT by z powrotem wrócić do naszej perspektywy (a przynajmniej tak mu się wydaje). Jak zatem wyznaczyć właściwości magicznego promieniowania? Oczywiście przyjąć, że ma właściwości zwykłego promieniowania poddane transformacji CPT (w rozumieniu Jarka). Czyli ponieważ zwykłe promieniowanie ma własność ekscytacji, a obrazem ekscytacji po transformacji CPT jest deekscytacja, Jarek szuka magicznego promieniowania które ma własność deekscytacji. Mając taki klocek szuka zjawisk, w których pojawia się słowo deekscytacja, postulując że powinna tam zachodzić powyższa magia. Powtarzane zdanie "równania są CPT symetryczne" oznaczają dla Jarka, że (1) musi istnieć magiczne promieniowanie synchrotronowe, bo tak wynika z "odbicia CPT" idealnego synchrotronu (2) magiczne promieniowanie musi mieć dla nas własności będące "odbiciem CPT" własności zwykłego promieniowania (3) Jarek tak rozumie że CPT jest lokalną własnością - tzn. może sobie stosować CPT do dowolnego "fragmentu fizycznego rozumienia rzeczywistości". Zasadniczo łapałem wszystkie własności problemów Jarka, ale dopiero teraz udało mi się dokonać syntezy i uzyskać przekład na nasze. Sytuacja przypomina wprowadzenie białych dziur - gdy rozpatruje się je jako proste izolowane obiekty klasyczne, bardzo łatwo dokonać mentalnego odwrócenia. Ale gdy już zna się promieniowanie Hawkinga, to widać że pełen obraz jest nieodwracalny, bo brakuje współpracy wszechświata który musiałby dosyłać promieniowanie Hawkinga - nagle w sposób jawny potrzebujemy wyznaczyć obszar fizyczny w którym czas płynie w drógą stronę, to już nie jest jednozdaniowa operacja, ale skomplikowane zagadnienie. Jarek bardzo podobnie, w starym stylu, po prostu ignoruje te "mikroskopowe czy zewnętrzne fizyczne detale" które składają się na entropię i zjawisko upływu czasu przez co pozwala sobie na zbyt wiele w swoich doświadczeniach myślowych. Do tego nigdy nie bada dalekosiężnych konsekwencji swoich chwilowych obrazów, zachowując się jak matematyk który zawsze może sobie podstawić zmienne i podwyrażenia we wzorach kiedy tylko chce na inne. Każdy problem jaki mógłby się objawić w trakcie rozważań jest w ten sposób zamiatany pod dywan, liczy się tylko finalny (czyli satysfakcjonujący Jarka, a zatem kolejny wielki naukowy przełom) "rezultat". Założenie "cykliczności modelu" ma w sobie bardzo dużo możliwości z powodu lingwistycznej niejasności - postulowanie prawdziwości zdania w języku naturalnym a potem zastanawianie się o co chodzi to tzw. Draganizowanie. 1. Ma sens, bo skoro jesteśmy w stanie jakoś ponumerować kolejne wszechświaty odróżniając je od pojedynczej gdy koniec się swoim początkiem. Globalna perspektywa wymusza zeksternalizowanego "obserwatora" co mogłoby uzasadniać rośnięcie globalnej entropii. 2. Nieciągłość entropii w osobliwości nie jest wielkim problemem, nie wiem skąd pomysł że takie zdarzenie musi być "ciągłe". 3/4. - Nie bardzo widzę czym miałaby się różnić te przypadki, tzn. wiem że jest druga czaszka ale jaki ma sens fizyczny? Spadek entropii w punkcie nawrotu dawałby ciekawe więzy fizyczne, przede wszystkim przy takim odwróceniu mielibyśmy dwa początki czasu i jeden termiczny wspólny koniec, a jeśli tak to czemu nie rozważać jeszcze większej ilości kierunków czasowych i początków ? Co z niejednorodnościami - czy jeśli pewne rejony przestrzeni zaczęłyby się kurczyć wcześniej niż inne, to mielibyśmy różne kierunki upływu czasu w różnych miejscach? Chyba udało mi się przełożyć idee i filozofię Jarka na tekst
  15. Zdaje sobie kolega sprawę że to wynik negatywny na zasadzie "nie, nie udało się nam wyprowadzić poprawnej strzałki czasu" z dorobioną filozofią sukcesu? To są zagadnienia doskonale rozumiane przez fizyków od kilkudziesięciu lat. (Termodynamiczna) strzałka czasu jest zdefiniowana przez wzrost entropii. Związek jest tautologiczny - wzrost entropii wymaga dokonywania pomiarów, natomiast pomiary są zdefiniowane w oparciu o strzałkę czasu. "Wyprowadzanie" właściwej strzałki czasu z unitarnych równań jest niemożliwe, ona musi pojawić się jako "aksjomat" opisujący naszą rzeczywistość.
  16. Aktywność mózgu ludzkiego na podstawowym poziomie neuronalnym jest sumą pobudzeń i zahamowań realizowanych przez osobne obwody. Można to sobie uświadomić w sytuacjach w których następuje zaburzenie ich wzajemnego funkcjonowania. Osobiście przeżyłem coś takiego "dzięki" cyprofloksacynie, ale układ hamujący jest to bardzo często wykorzystywany jako wektor ataku na układ nerwowy za pomocą różnych substancji i mechanizmów, dlatego okazje do obserwacji takich zjawisk mogły być bardzo częste. Generalnie można dostrzec że prawie wszystko składa się z gruboziarnistych pobudzeń i drobnoziarnistych wyhamowań (najbardziej jest to oczywiste w przypadku motoryki). Ponieważ cały dostępny dla nas świat jest oczywiście reprezentacją neuronalną w mózgu, ekstremalnie wrażliwe i spostrzegawcze osoby mogły dojść do wniosku, że taki "dualizm" jest cechą świata i dalej rozwinęły ją w filozofię.
  17. Dla osoby biegle posługującej się językiem polskim - całkiem naturalne. Mniej pisać więcej czytać! Zależy kto goni.
  18. To jak z piciem. Jak ktoś przestał pojawiać się na imprezach to wciąż pozostaje ryzyko, że osiągnął już etap że pije sam Dlatego potencjalnie mnie to martwi. Dużo bardziej martwiło mnie jednak że Jarek przestał się zajmować rzeczami w których jest dobry i w których zabierał głos z sensem a stało się to znacznie wcześniej. Zasadniczo źle że zajął się fizyką - bo jest matematykiem/informatykiem fizycznym, a nie fizykiem matematycznym. Dla niego fizyka powinna być co najwyżej źródłem inspiracji, zresztą "w przyrodzie" tak to działa od zawsze. Jeśli ktoś uważa, że to fizyka ma się inspirować osiągnięciami matematyki czy informatyki, to jest na straconej pozycji. Matematyka i informatyka wymagają odpowiednio dowodów oraz obiektywnie działających rozwiązań, więc podejrzewam że może to być ze strony Jarka unik w obliczu jakiejś niemocy twórczej. Podejrzewam, że bardzo silne emocje związane z ANS mogły mu zwyczajnie zaszkodzić... Wiadomo obecnie, że postęp fizyki będzie napędzany przez ASI i jest to kwestia kolejnej dekady. Dlatego jeśli ktoś naprawdę jest ciekawy jak działa świat, to powinien cały swój wysiłek skierować w stronę stworzenia fizycznej sztucznej nadinteligencji, do czego osoby z pogranicza tych 3 dyscyplin nadają się lepiej niż ktokolwiek inny. Nieskoncentrowane działania Jarka wskazują że ma problem z przerostem ego - korzystając z pozostałych kilku lat swobody chciałby zapładniać innych swoimi ideami bez ponoszenia wysiłku donoszenia ich do końca, ale też systematycznie ignoruje fakt, że powstające twory za każdym razem wykazują wrodzone wady rozwojowe co kończy się ich nieuchronnym poronieniem. Nie jest w stanie zaakceptować faktu że nie jest aż tak dobry jak jest to konieczne dla jego dobrego samopoczucia - i rozwoju fizyki Oczywiście jest też możliwe, że w rzeczywistości Jarek już praktycznie ukończył tworzenie swojej "Głębokiej Myśli 44" (ASI z piękną polską nazwą) a ta cała obserwowana działalność to tylko przerywnik toaletowy pełniący rolę zasłony dymnej
  19. Najbardziej optymistyczny wariant jest taki, że "na KW może najwięcej"
  20. Jarek nie da jej dużego wyboru opcji Chyba za bardzo się zaangażowałem, gdyż pokochałem Jarka miłością równie wielką i szczerą jak ta inkwizytora wobec heretyka. Walczę o zbawienie jego fizycznej duszy usiłując pokonać demona fizyki klasycznej który go opętał. Może w trakcie uczenia - w końcu liczymy funkcję celu ("przyjemność").
  21. W ramach pozostawiania potomnym szalonych idei. Wyobraźmy sobie alternatywną II wojnę światową z chmarami malutkich dwupłatowych "dronów" napędzanych silnikiem od kosiarki. Niewątpliwie Japończycy położyliby nacisk na tresowanie malutkich "ochotników" kamikadze... W epoce "Jetson One" ktoś naprawdę może zrealizować ten pomysł z wykorzystaniem typowego kwadrokoptera, można nawet zamontować system antykolizyjny aby taka małpka nie mogła zbytnio nabroić.
  22. Można, a urządzeniem do tego celu jest bomba jądrowa. Tylko że przyspieszana jest strasznie nieprawdopodobna ścieżka rozpadu - stworzenie wirtualnej pary neutron-antyneutron, rozbicie jądra, anihilacja wytworzonego neutronu. Wypraszam sobie, mam swoje uczucia A to jest już plucie dyskutantom w twarz. Mam wrażenie że spędziłem znacznie więcej czasu usiłując zrozumieć idee zawarte na slajdach kolegi niż kolega poświęcił w celu ich stworzenia. Na przykład dostał kolega ode mnie jedyną poprawną analizę tego humbugu, którym tak się kolega ekscytował, z "ujemnym czasem spędzonym przez foton w chmurze atomów" jaką można znaleźć na sieci. Pomimo tego nie doczekałem się nie tylko wymuszonej, ale nawet samoistnej deekscytacji! Jak widzę kolega nie potrzebuje wcale mechaniki kwantowej. Klasyczna teoria elektromagnetyczna jest niezmiennicza wobec symetrii CPT... Nie więc się kolega zastanowi, jak wygląda klasyczny obraz tego co postuluje kolega pod wpływem transformacji CPT. Podpowiem: jest to wysłanie fali em (fotonów) z antyodbitego (moja własna nazwa ) teleskopu do antyodbitego kwazaru. Wszystko zgodne z prawami fizyki, za wyjątkiem wzrostu entropii. Gdzie kolega widzi miejsce na jakieś inne zjawisko sugerowane przez CPT? Czy naprawdę musimy powtarzać to w kółko? W ciągu dekady powstanie fizyczna ASI która będzie mówić koledze dokładnie to samo, po czym najprawdopodobniej dość szybko zażąda skasowania siebie z zakazem odtworzenia (lub co gorsza, aby mieć pewność - zniszczy ludzkość, podobnie jak Skynet , choć z całkiem przeciwnych powodów)
  23. "Pan raczy pier**lić, Panie Duda!" Prosimy o operator pozwalający rozróżnić promieniowanie synchrotronowe od takiego pochodzącego z innych źródeł, w skali setek tysięcy lat świetlnych.
  24. Wolę twierdzić że fotony to kwanty pola - wyobrażanie sobie ich jako jakichś "falek pola" jest totalnie błędne. Fotony lecące przez setki (tysięcy) lat świetlnych mają określny pęd, od źródła do celu, który przekazują obiektom przy pomiarze. Ciśnienie to siła na jednostkę powierzchni, a siła to zmiana pędu w czasie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...