Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Warai Otoko

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    539
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Zawartość dodana przez Warai Otoko

  1. Nie kłócę się co do szczegółów, może nie 100 ale np. może mieć 110, 120 a np. taki stomatolog 130, 140. Kwestia wartości współczynnika korelacji. To, że jest korelacja pomiędzy wykształceniem a IQ, to jeszcze nie znaczy że jest ona zupełna + mamy różnicę dla różnych zawodów/dziedzin - np. bardzo trudne pod względem wysiłku studia z medycyny zapewne korelują mniej z IQ w porównaniu z lżejszymi pod względem wysiłku/czasu spędzonego nad zapamiętywaniem informacji - studiów z inżynierii lub fizyki, ale za to wymagającymi operowania abstrakcjami na wyższym poziomie. Tym samym "trudu" w zdobyciu danego wykształcenia nie można przełożyć prosto na inteligencje, nawet na IQ bo trud - trudowi nie równy (operowanie abstrakcjami vs dobra pamięć i wytrwałość ). Nie chodzi o ogół, tylko o to czy kiedykolwiek inteligencja zależała od wykształcenia, odpowiedź - nie zależała. To że kiedyś być może był wyższy poziom nauczania na uniwersytetach nie ma nic wspólnego z inteligencją w populacji, która nota bene podobno rośnie (tzn. IQ) ;P Także nie dość że mylisz się w kwestii niezmienności skali rozkładu IQ, oraz nie rozdzielasz inteligencji skrystalizowanej od IQ to jeszcze sam sobie przeczysz bo jak sam zauważyłeś że rozkład inteligencji nie zmienia się w zależności od dekretów - ale w zalezności od stopnia trudności studiów już miałby się zmienić? Po prostu inteligencja i wykszyałcenia nie są przyczynowo powiązane. Chociaż myslę, że "trening" w postaci trudniejszych studiów może wpływać nieznacznie na IQ ale nie sądzę, żeby o to Ci chodziło. Bardzo przepraszam, że potulnie nie słucham wykładów wielkiego Astro tylko ośmielam się dyskutować! Niczym nie uzasadniona buta denerwuje podwójnie.
  2. Ja to rozumiem i sam to napiasałem wczesniej: "Wszystko rozbija się o poziom trudności danych studiów - im trudniejsze tym więcej ludzi z wyższym IQ da radę, ale nadal pozostanie inteligencja skrystalizowana etc. etc." To że mądrość koreluje dodatnio z IQ to jeszcze niewiele znaczy w kontekście oceny czyjejś intleignencji na podstawie wykształcenia. Bo po piwersze mamy i IQ i inteligencje skrystalizowaną. A po drugie, osoba bardziej wykształcona może mieć niższe IQ od mniej wykształconej - np. ta z niższym IQ będzie się uczyć więcej lub dłużej. Nie zależnie od poziomu trudności studiów - nie można na tej podstawie stwierdzić że dana osoba jest inteligentniejsza bo skończyła studia o wyższym poziomie trudności. Można tylko statystycznie stwierdzić że jest większe prawdopodobieństwo że wszyscy absolwenci danego kierunku w danym okresie historczynym będą mieli śerednie IQ (ale nie skrystalizowaną) wyższe niż np. ludzie bez wyższego wykształcenia - ale nie jednostkowo. Także krótko mówiąc - nie ma znaczenia kto ma jakie wykszktałcenie (i na jakim poziomie trudności zostało ono zdobyte) w kontekście inteligencji bo wykształcenie nie jest żadną przyczyną ani skutkiem inteligencji. Można mieć zupełnie przeciętne IQ a być profesorem fizyki, a można mieć wysokie IQ i być nie wiem - rzemieślnikiem. A do tego w obydwu tych przypadkach można mieć niską lub wysoką inteligencję skrystalizowaną. To troszkę dziwne, skoro się często udzielasz na tym forum. Chyba, że uważasz że forum jest nie jest od dyskutowania tylko od dawania wątpliwej jakości wykładów. Tak czy inaczej coś tu jest nie tak ;P
  3. Klasyczny błąd poznawczy? Może łaskawie powiesz jaki to niby błąd skoro taki klasyczny ? Poza tym nie zrozumiałeś chyba co napisałem. Ja nie twierdziłem że ilość wymaganej na studiach wiedzy kiedyś i dziś była taka sama. Napisałem jedynie, że wykształcenie o inteligencji nie świadczy (koreluje, pytanie w jakim stopniu) a jedynie o posiadanej w danym okresie wiedzy (bo wiedza z czasem zanika). Owszem - Ty to sugerowałeś pisząc najpierw: a zaraz po tym: Czyli łączysz wyższe wykształcenie z inteligencją jak rozumiem, jeśli nie - to wyraź się precyzyjnie i będzie jasność. Ja też nie rozumiem. Wypowiadasz się bardzo ogólnie, zakładając że rozmówca domyśli się co masz na myśli - to się nazywa parainformowanie. Raczej nie wskazane w komunikacji interpersonalnej ;P
  4. Tylko jest jeszcze jeden problem z tym ;P Ocena innych na podstawie tego testu nie jest raczej wybitnie diagnostyczna bo to że jednostka, indywidulanie niedocenia lub przecenia swoje możliwości nie wystarczy dla jej oceny. Poza tym, zgodnie z rozkładem gaussa - istnieje 50% ponad przeciętnych, chyba, że próg ustalimy gdzie indziej - wtedy co najmniej 16%. A efekt Krugera-Dunninga jest jakby nie patrzeć jednak błędem poznawczym, więc jesli ktoś faktycznie jest ponadprzeciętny w jakieś cesze i wie o tym - to lepiej o nim świadczy niż gdyby ulegał presji skromności na przykład - ale, jeśli przypadkiem powie to na głos to zostanie mu zarzucone że jest głupi bo efekt K-D ;P Także z psychologią trzeba ostrożnie. Wyższe wykształcenie świadczy jedynie o tym że , przynajmniej w okresie studiów dana jednostka posiadała ILOŚĆ wiedzy na odpowiednim poziomie, zapewne co najmniej nieco wyższym niż przeciętna osoba nie studiująca tego samego kierunku. Ilość wiedzy z inteligencją zapewne koreluje ale to nie to samo, tym bardziej że mamy inteligencję w sensie IQ (szybkość działania maszyny/mózgu) i inteligencję skrystaliuzowaną (jakość rozwiązywania problemów powiedzmy). Także wiedząc o tym nie ma żadnego problemu - profesor Fizyki może mieć znacznie większą wiedzę od swojego studenta ale może mieć zarówno niższe IQ jak i niższa inteligencję skrytalizowaną. I dotyczy to zarówno społeczeństwa dawnego jak i dzisiejszego. Wszystko rozbija się o poziom trudności danych studiów - im trudniejsze tym więcej ludzi z wyższym IQ da radę, ale nadal pozostanie inteligencja skrystalizowana etc. etc. Ale czy wyższe wykształcenie powinno być oznaką wysokiego IQ? Moim zdaniem, jednak chyba dobrze że osoby z niższym IQ mają jakąś tam szerszą wiedzę.
  5. Myślę że całkowicie mi się udało. Nie musiałem się specjalnie wysilać - kto ma pojęcie o metodologii ten to rozumie. Prowokujesz mnie specjalnie ? Wyjaśnij proszę na czym opiera się "normalna" metodologia żebyśmy mogli jasno zgodzić się lub nie że hipoteza o czarnej materii jest jak najbardziej metodologicznie poprawna. własnie o to chodzi, że wszystko można. Choć przyznam, że nie studiowałem tej teorii także nie upieram się jeśli jest mocno niedopracowana, ale nie w tym rzecz.
  6. generalnie zgoda, nie upieram się, chciałem tylko wskazać, że nie możemy tak szybko odrzucić teorii Verlindego. Natomiast jeśli chodzi o to: To skąd ta pewność, że jest to metodologicznie jak najbardziej poprawne? Jaką metodologię masz na myśli?
  7. Ogromnie generalizujesz i mylisz się - jest masa ludzi którzy nie żyją stylem "menela" a nie wyznają powyższych zasad. Ilu ich jest - nie wiem. NIe znam takich badań. Cięzko byłoby je w ogóle zrobić. Byłoby fajnie gdyby tak można było, z tym, że do odpowiedniej jakości filozofowania potrzeba substratu w postaci wiedzy i informacji a tą trzeba zdobywać i zapisywac gdzies a do tego potrzebna technologia, a do tej potrzebne reolnictwo. Także jakość tego ich filozofowania mogła być tylko taka jaka faktycznie była - zalażkiem filozofii , "pre-pre...-pre filozofią grecką".
  8. Tak naprawdę się zgadzamy, kwestia definicji. To co nazywasz "Samodzielnym myśleniem" ja nazywam analizowaniem danych oraz interpretacją wyników. Z tym, że do tego własnie danych i informacji potrzeba a do nich społeczeństwo ma ograniczony dostęp (nie mówię że nie da się). Nie możesz podjąć własciwej decyzji bez posiadania odpowiednich informacji. Nigdzie nie powiedziałem przy tym że takich informacji zdobyć się nie da. Nigdzie też nie powiedziałem ani nawet nie zasugerowałem że popieram PiS jakby co ;P Staram się po prostu podjąc nieco bardziej wazki temat niż zwykłe biadolenie...
  9. Z tym tematem jest niestety troszkę problemów natury metodologicznej. Programy badawcze mają swój czas życia nawet jeśli zostały sfalsyfikowane. Tak było z teoria Kopernika która początkowo została sfalsifikowana ale mimo to nie została odrzucona i późniejsze eksperymenty ją potwierdziły. Dlatego powyższa falsyfikacja nie może jeszcze być podstawą do odrzucenia teorii Verlindego. Potrzeba więcej badań i więcej czasu. Poza tym teoria Verlindego nie jest tylko alternatywną interpretacją (choć głównie tak) ponieważ podobno eliminuje ciemną materię i energię a więc jest teorią lepszą (bo ciemna materia i energia jest troszkę założeniem ad hoc, a więc założeniem słabym lub nawet nienaukowym).
  10. np. entropiczna teoria grawitacji Verlindego.
  11. ok, mój błąd ;P (o ile Twoje dane są prawdziwe). Ale w takim razie zastanawia mnie co robili przez resztę czasu? Pewnie myśleli jak ułatwić sobie życie ;P
  12. haha, dobre Myślisz że "samodzielnym myśleniem" możesz wydedukować prawdziwe informacje, albo szerzej, prawdziwe modele? Powiedz mi proszę jak "samodzielnym myśleniem "dowiedzieć się jaki jest budżet ile na co było wydawane w danym okresie przez różne partie, np. przez PO i PiS oraz jakie obietnice w jakim stopniu zostały spełnione prze chociażby PO i PiS. Sokrates miał dużo mądrych pomysłów i warto go czytać ale koncepcja nieuświadomionej wiedzy jest chyba nieco naiwna. Nie sądzisz?
  13. Spoko, to już coś. Ale i tak duużo za mało żeby mieć chociaż w przybliżeniu dokładny model rzeczywistości politycznej. Niestety jesteśmy skazani na domysły, ślepy traf i wpływ propagandy.
  14. hehe, dobre punkt dla Ciebie. Można by powiedzieć, że bardzo dużo zwierząt żyje w takim razie w raju I z ewolucyjnego punktu widzenia od tych zwierzat oddalił nas równiez ten samolubny gen. Czyli uwstecznienie w ewolucji byłoby dla nas rajem. Błoga nieświadomość. A tak nieco z innej beczki - ostatnio sobie myślałem że wbrew temu co niektórzy fanatyczni obrońcy zwierząt twierdzą (uprzedzam, że mam wrażliwość do zwierzat jakby co ;P) to człowiek cierpi najwięcej i najmocniej na tym ziemskim padole. I nie, nie z jego winy bo nawet pomijając wolną wolę, nie jesteśmy systemem samosterownym który globalnie decyduje w którym kierunku pójdzie (nie ma też NWO ;P). Człowiek nie tylko ma świadomosć wyższego rzędu ( a zwierzęta, przynajmniej w przytłączajacej większości - nie) która stwarza zupełnie nową jakość bólu - świadomosć cierpienia to jeszcze mamy wojny, okrucieństwo i tortury, czasem na masową skale - które wynoszą fizyczne cierpienie na daleko wyższy poziom niż np. ubój bydła. Nawet najbardziej radykalny ubój zwierzat np. wyłapywanie i nie wiem - odcinanie, tasakiem głów kurczaków nigdy nie zbliży się "iloscią i jakością cierpienia" do tego co przeżywają każdego dnia ludzie i przezywali w trakcie naszej historii. To wzbudza we mnie empatię do ludzkości.
  15. To nie tylko jest trudne ale i cholernie trudne ;P mówię o naprawdę rzetelnej ocenie bo punkty a i b z Twojego postu nie pozwalają wyłonić portalu który generuje najniższy poziom dezinformacji. Poza tym nie chodzi o sam jeden portal, pisałem wcześniej. Musiałby istnieć cały system instytucji (tak z 2-3 przynajmniej) które by robiły odpowiednie dla ludzi (dla różnych grup) zestawienia danych etc. Wszystko musiałoby być transparentne oczywiście i w sumie można by wiele o tym pisać ale nie na tym etapie dyskusji.
  16. Naprawdę chciałbym mieć dostęp do obiektywnego źródła informacji ale to nie takie proste. Skąd mam wiedzieć kto jest obiektywny i w jaki stopniu? Poza tym nie chodzi tylko o pojedyncze komunikaty ale też efekt pominięcia pewnych komunikatów np. załóżmy że prawdą jest że TSUE wydał orzeczenie że PIS łamie prawo unijne ale np. wydawał takie orzeczenia dla innych partii też i nie tylko w Polsce ale np. w Niemczech jeszcze częściej. A to tylko kropla w morzu istotnych informacji. Może nie mam aż tak emocjonalnego podejścia do tego tematu - ale zgadzam się że rozdawanie 500+ osobą zamożnym (też uważam że 5 tys. na rękę powinno wystarczyć żeby nie trafić do programu, nawet mniej) to jakiś absurd podyktowany albo głupim pojmowaniem sprawiedliwości albo chęcią kupienia wyborców (głupich ale majętnych) albo troszkę jednym i troszkę drugim ;P
  17. No właśnie ;P Pewnie chodzi o to że cieżko wytwarzać kulturę jeśli cały dzień trzeba myśleć o jedzeniu albo głodzie, jeśli się jedzenia nie zebrało (+ zagrożenia ze strony dzikich zwierząt.).
  18. Nieźle! Jeśli ten lek faktycznie okaże się tak skuteczny, będzie miał niewielkie skutki uboczne i brak efektu pułapowego to będzie miał naprawdę ogromny wpływ na życia milionów ludzi. trzymam kciuki
  19. Też unikam polityki i mediów w ogóle bo informacja ma moc sterowniczą. Bełkot zawarty w medialnych komunikatach robi nam sieczkę z mózgu niezależnie od tego co tym sądzimy. Oczywiście w różnych stopniu u różnych ludzi ale jednak. I właśnie brak rzetelnej informacji jest problemem zarówno u nas jak i wszędzie (też w różnym stopniu). Większość ludzi (w tym ja) nie ma pojęcia co jest prawdą w świecie politycznym a co nie, więc nie można dokonać dobrego wyboru ani oceny. Można wnioskować jedynie na podstawie ogólników na bardzo wysokim poziomie generalizacji np. że PIS dzieli polskę bardziej niż inne partie, ale nawet to może się okazać nieprawdą...
  20. Może to coś wyjaśni. Skoro dodają mikroorganizmy a proces jest podobny do ważenia piwa to białko jest uzyskiwane z tych mikroorganizmów (pośrednio / jak alkohol z drożdży?). Nie wiem czy te mikroorganizmy pod wpływem prądu intensyfikują produkcję tych białek czy jest to jakiś inny proces ale teoretycznie ma to sens - co nie znaczy że jest prawdą ;P Jednak gdyby było to również chętnie włączyłbym to białko do diety (ze względu na wpływ na środowisko, bo z wegańskiego punktu widzenia mikroorganizmy to chyba też zwierzęta? choć w sumie sam nie wiem gdzie lezy granica, nie szydzę, po prostu nie wiem).
  21. Generalnie ciekawy pomysł, słyszałem już o tym jakiś czas temu. Ciekawe jak to się rozwinie. Zastanawia mnie jednak jak sprawa wygląda z tymi klejami. Na taki drapacz chmur zostałoby zużyte chyba mnóstwo kleju - z czego ten klej jest? Jaki jest ślad CO2 z nim związany etc.
  22. Dzieki, ciekawy artykuł i wytłumaczenie też sensowne, chociaz autor wskazuje, ze kwestia zwiększonej umieralności w okresie rolnictwa to jedna z dwóch hipotez (nazywana przez niego "późniejszą teorią") - a druga (klasyczna) zakładała zmniejszenie umieralności (bo stały dostęp do pożywienia, brak głodu, mięso, mleko etc.). Jedno jest pewne, dzietność wzrosła znacznie, natomiast z podanego artykułu wynika, że umieralność nie wiadomo.
  23. hmm, ciekawi mnie skąd ta wyższa śmiertelność u rolników? Są na to jakieś badania?
  24. Zdaje sobie z tego sprawę, ale nie wiem o jakich "gałęziach" ty myślisz. Nie mam zdolności takiego wglądu ;P Ja to wszystko już dawno rozumiałem, ja to jedynie krytykuje Bo Twoje obawy nie opierają się na żadnych naukowych podstawach (chyba, że po prostu specjalnie ich nie cytujesz), więc gdyby zastosować Twoją metodyke do innych rzeczy to np. nie powinniśmy, nie wiem - oczyszczać wody, tak jak to teraz robimy bo być może za 50 lat się okaże że takie sposób oczyszczania znacząco zwiększa zachorowalność na raka. Poza tym wyjaśnij mi proszę to zdanie: "Jeśli zasiejesz kukurydzą modyfikowaną pół Ziemi, nie dając alternatywy i coś nie pyknie, to zwyczajnie ugotowani jesteśmy WSZYSCY. Rozumiesz?" co ma nie "pyknąć" niby? GMO pod względem wpływu na środowisko jest w niektórych przypadkach nawet lepsze od tradycyjnego rolnictwa, a na pewno nie gorsze (czytałeś chociaż podsumowanie tej "broszurki" którą Ci wysłałem? Czy po prostu jesteś Szurem i bezpodstawnie odrzucasz wnioski z badań naukowych?). Ja tylko piętnuje arogancje, narcyzm i pseudointelektualizm który często pojawia się w Twoich postach, nic ponadto Teraz nie (w świecie zachodu), ale przez zmiany klimatu może być poważny problem z pożywieniem i wodą. Także przyda się dużo taniego prądu (fuzja) do odsalania i oczyszczania wody oraz GMO do wyżywienia ludzi. Chyba, ze też jesteś w 100% pewny że takie technologie NA PEWNO nie są w stanie nam pomóc tylko inne (ciekawe jakie ;P).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...