Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Afordancja

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1091
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    26

Zawartość dodana przez Afordancja

  1. Na początek dygresja, wiecie, że porównując sposób pierwszy i drugi (drugi przypadkiem patrzyłem na równoległe na całym kole, nie tylko na promieniu) doszedłem do wzoru na sumę ciągu (n+1)/2 * N (a dokładnie to z tych równoległych) Tak sobię myślę, że jeżeli skoczymy z nieskończoności do skończoności, czyli liczymy wszystkie możliwe cięciwy(i losujemy cięciwy a nie punkty), to otrzymamy jednoznaczny wynik(obstawiam, że 1/3) to mój wniosek jest taki, że z tamtymi pozostałymi rozwiązaniami jest coś nie tak (nawet widzę co, ale musiał bym to ładnie opisać,nie dziś)
  2. Ja bym utrudnił problem i zapytał ile jest (sensownych) sposobów losowań (i zarazem wyników).
  3. ale spodziewacie się innego wyniku czy jak? Tak jak pierwszą myśl rozumiałem, tak teraz nie wiem ku czemu dążycie
  4. Tak na chłopski rozum sprawa jest trywialna (patrząc na sposób pierwszy i drugi) w obydwu sposobach chodziło o zakolorowanie kółka(tak aby "kreski" nie miały punktów wspólnych wewnątrz okręgu), tylko zrobiono to różnymi długościami kresek. raz kolorowano więcej kreskami krótszymi, a raz generalnie dłuższymi Dobrze myślę?
  5. hm...No chyba nie bardzo. Może dam przykład. weźmy dla przykładu Z = 713 dla p = 3 (albo 17,53,,59,itd.) Nie ma takiego px aby to równanie było spełnione I tak dla każdej Z znajdę takie p, że nie znajdziesz takiego px aby się to równanie zawarło. [edit] oczywiście px< od Z. Pierwsze px które spełnia to równanie dla p = 3 równa się px = 1423 (czyli 2*z - p) Co ciekawe dla p = 17 Z = 713, pierwsze px które spełnia równanie to px = 1409 czyli (2*z - p) [edit2] Oczywiście te 2*z-p to liczby pierwsze
  6. Na podstawie innej hipotezy, stworzyłem sobie takie o to równanie. (p mod px) + px = 2 * (Z mod px) p - pewna liczba pierwsza mniejsza niż Z px - dowolna liczba pierwsza (w zasadzie dowolna liczba) mniejsza lub równa od Z i większa niż 2 (dla 2 też chyba jest spełnione, ale zabezpieczam się ) Z - dowolna liczba nieparzysta (może można i z parzystymi, ale niech będą nieparzyste) większa niż 3 Twierdzenie/hipoteza: Dla dowolnej nieparzystej liczby Z, zawsze istnieje co najmniej jedna taka liczba pierwsza p, że dla każdej px to równanie nigdy nie zostanie spełnione. Jako, że tu są raczej ścisłe umysły, a) może ktoś mi uświadomić czy takie "twierdzenie" już gdzieś widział i ono istnieje. b) potrafi to ktoś udowodnić/obalić? c) zagadka: na podstawie jakiej hipotezy jest to stworzone Wg. mnie nikt tego nie udowodni/obali
  7. Nie chodzi oczywiście, że z IQ <90 lepiej wiedzą, chodzi o to, że o tym czy lepiej wiedzą czy gorzej decydują inne czynniki które nie są mierzone testem IQ. Jednak ten "wirus" gdy mu się będzie wiodło "za bardzo źle" może mocno wpłynąć na życie "nie wirusów" Ta osoba jest dla mnie zagadką Chciałbym wierzyć, że taka jest jej (świadoma) rola w życiu społecznym, chciałbym... uuu faktycznie Teraz nie wiem czy to przypadek, ale mi dokładnie tyle samo powiedzieli, wiec powiem...no nie, nie, nie tak mało Astro, to przyzwoity wynik. No i im potem wyższy wynik tym gorzej społecznie, wiec powiedział bym że w punkt Będę miał to na uwadze. Chociaż wszelakie misje często mnie martwią I podoba mi się takie podejście Pozdr.
  8. @Pogo z tym VATem to zaszalałeś Vat i odliczanie dotyczy tylko i wyłącznie osobowości prawnych a one z definicji nie maja głosu. Co do samej konecepcji kto wpłaca do budżetu, ten decyduje, nie jest to takie głupie, aczkolwiek, wcale nie jest pewne i oczywiste (obstawiam, że tak, ale nie dał bym temu 100% pewności) , że sumarycznie wyjdzie na plus (pomijając, że uważam, że to wcale nie jest głupie , to będę celowo przewrotny, co by umysł po gimnastykować). Po pierwsze, wolnościowcy, a myślą(ba tylko oni mają licencję na tę wiedzę), że wiedzą co dla innych jest lepsze (niż oni sami) tylko dlatego, że mają np. IQ 130+ Po drugie, (kontynuacja pierwszego ). Ci którzy chcą większego socjalu (tym którym zazwyczaj się gorzej wiedzie), działają właśnie bardzo rozsądnie, chcą korzystają z systemu i chcą jak najmniejszym kosztem (najlepiej jak najmniej robiąc) jak najwięcej uzyskać. Czysta przyroda. Gorzej jak w przyrodzie robi się za dużo "pasożytów", wtedy następuje albo załamanie, albo zmiany mające na celu przywrócenie równowagi w "ekosystemie". Innymi słowy, z punktu widzenia danej jednostki wcale IQ 130+ nie gwarantuje lepszego życia jemu, może jego potomstwu, ale to może. Już pominę, że trzeba by było udowodnić, że wysokie IQ ma dużą choćby korelację z dobrym zarządzaniem i wsłuchaniem się potrzeby "ludu". (Z resztą chyba nawet udowodniono, żę nie ma takiej ralacji ale teraz źródeł nie podam), no dobra jest jeszcze wrunek wpłacania do budżetu,co poprawia trochę szanse. (przypominam, że moje poglądy są jeszcze inne niż to co piszę ). Weźmy np. taki Astro, jak dla mnie IQ całkliem duże, ale dla mnie w ogóle wielu prostych tematów nie czuje, doszukuje się rzeczy których nie ma (np. w moich postach ) bo ma pewne filtry percepcji. Próbuje być mądrzejszy w tematach kótrych nie kuma, to złe cechy (niezależne od IQ) dla mnie jak na potencjalnego decydenta małe ma zdolności (Astro bez urazy oczywiście)
  9. To niech posądzi naturę Mówimy raczej o krzywdzeniu człowiek vs człowiek (ewentualnie) człowiek vs inna żywa istota.
  10. Dokładnie, nazwijmy to ogólniej "środowisko" a wszystko chodzi o pewną optymalizację ewolucyjna (czy jak to tam nazwać)
  11. Panowie mieszacie pojęcia Inny statystyczny Kowalski jest w Afryce, inny był w (nazwijmy to) dawnych czasach, gdzie 14 letnie żony były w normie, a inny statystyczny Kowalski który rozsiewa geny na prawo i lewo..Zakładam, że daleko nie odbiegacie pod tym względem od statystycznego Kowalskiego..ile rozsialiście już genów po różnych kobietach? A no obstawiam, że nie za wiele...no bo widzicie tamten statystyczny już nie jest statystyczny. A kolejnym mieszaniem jest, statystycznego kowalskiego z reala a statystycznego w snach, to są inne statystyki.
  12. No dobra, to żęby pustyni nie było a był "komin". na górze komina woda jak już się skropli (bo odbieramy jej energię ) to odbierzmy jej więcej i tam zamieńmy ją w lód i pobierzmy free energy z rozszerzającego się lodu. Jak będzie spadał to odzyskajmy energię potencjalną i na dole dajmy mu znów energię aby zamienił się w parę @Gray czyż to nie jest wspaniałe?
  13. To ja na przekór wszystkim dam Ci kolejny klocek (ta sama filozofia, i to samo zero,ale może by pompę ciepła z tego dało zrobić). Masz na pustyni wiele metrów sześciennych wody, i w nocy(bo łatwiej), odbierasz tę energię wodzie, i zamienia się ona lód, a wiemy, że woda się rozszerza gdy zamienia się w lód i ma wielką siłę bo skały rozwala (Dajmy sobie spokój z liczbami ), wykorzystujemy tę energię i zamieniamy w prąd, a w dzień oddajemy wodzie tę odebraną energią i ta da! mamy free energy !!! PS. Najlepiej to by była ta woda co spadła z komina, balonu, czekokolwiek, i masz mega układ
  14. Tak Jesteś w stanie zachwiać moją pewnością? hm... a jest jakaś relacja między względnością i istotnością/znaczeniem ? Dowcipu nie znam, ale mózg wytworzył mniej więcej historyjkę
  15. Przyznam się, że nie znam, ale zgłębię Zrobiłem nowszą wersję ("na kolanie") , nowszej wersji "skrzydła" Oczywiście nie będę tego bronił zbyt zacięcie Kolor żółty to nazwijmy to obudowy, w każdej obudowie będą po dwa żyroskopy kręcące się w odwrotną stronę jak by ktoś się czepiał odnośnie jakiś tam innych sił tutaj bardzo poglądowy filmik Moje założenie jest takie, 1 ) że gość jak by chciał machnąć tym w dół (jak skrzydłem), to będzie potrzebował większej siły niż jak by się nie kręciło. (ale zatrzymywać żyroskopów nie będę) więc 2) znów zakładam, żę będzie potrzebował większej siły w powyższym przypadku, niż gdyby koło kręciło się rownolegle do jego kierunku machnięcia (jeżeli tu się mylę, to w sumie koncepcja pada ) To on mi pomógł wpaść na to tak, że dziękuję anonimowi wynalazcy Jak to co? Prąd tzn. genialny silnik. Który tez pewnie od 97 istnieje, bo przed 97, nie było nic, baa, nawet przed 97, zostały ukradzione z 97 PS. Powtarzam, że nie mam zamiaru tego ostro bronić, ale chętnie bym poznał odpowiedzi na pkt 1. i 2. Dobra przemyślałem sprawę w WC, bez sensu
  16. Nie czuję problemu, mamy trzy osie po których się możemy poruszać(w dowolnym kierunku, czy tam zwrocie), to nie wystarczy? Czy to spisek tych którzy mówią, że nie ma znaczenia?
  17. Coś czułem, że nie jest zbyt jasno Ale w przypadku ptaków, musi być siła nośna do którego jest potrzebne powietrze A tutaj to zwykłe "pręty"(tzn. w tym modelu) i zyroskopy, i nie trzeba powietrza. hm...spróbuje to narysować , ale to już w następnym tygodniu, szkoda weekendu co do reszty...czyli z najbardziej praktycznych na ten moment to nobel. A grawitacyjny zerowe teraz czy w ogóle to nic nie daje?
  18. Ja się tylko grzecznie zapytam co tu się kurka odp(rawia). To jest wątek o czasie, czy można przenieść tę dyskusje do osobnego wątku? Bo ktoś tu stracił kontakt z rzeczywistością. (a kto, to już zostawiam do własnej interpretacji)
  19. Patrząc na odkrycie o falach grawitacyjnych, jaki to może mieć praktyczne zastosowanie? 1. Domyślam się, że jakieś lepsze obserwacje kosmosu. (Nic więcej nie napiszę, bo nie mam pojęcia co dodatkowego uzyskujemy) 2. Napęd grawitacyjny? Jak by to miało teoretycznie wyglądać? (Pomijając już same problemy odpowiedniej energii, i czy rzeczywiście było by to tak dużo) 3. Inne? Żeby nie było, że tylko pytania bez żadnej treści zamieszczam. Na szybko wymyślam napęd "grawitacyjny" (ale bez (przynajmniej świadomego) korzystania jak domniemam z fal grawitacyjnych). Nazwijmy go napęd żyroskopowy (może wymyśliłem co już jest to poproszę nazwę jak by co) Model uproszczony(debilny) w celu załapania koncepcji. Buduję dwa "skrzydła", jedno skrzydło składa się z pręta i na jednym końcu pręta umieszczam 2 żyroskopy, których płaszczyzna obrotu jest prostopadła do "pręta", żyroskopy są umieszczone mechanizmie który pozwala żyroskop obracać w dowolnej osi. Czyli na ten moment jeżeli żyroskopy się kręcą a my trzymamy za koniec pręta, to pręt dalej jest w poziomie. Przy machnięciu (przypominam, że to tylko debilny model ) takim skrzydłem w dół, teoretycznie wytworzyła się siła (wytworzyła?) która ma zwrot w górę, Oczywiście przy machnięciu z powrotem w górę wracamy do punktu wyjścia Jednak zanim machniemy w górę, obracamy żyroskopy, aby ich płaszczyzna obrotu była równoległa do "pręta" , (dlatego 2 żyroskopy są na końcu aby je obracać w przeciwnych kierunkach do siebie, aby nie wytworzyły się siły "boczne"). Wtedy machamy w górę. Moje szybkie założenie jest takie, że jak byśmy trzymali taki pręt w poziomie (Za jeden koniec) a płaszczyzna obrotu była by równoległa to pręt nie trzymał by się w poziomie jak w przypadku układu prosotpadłego) Wniosek, przy machaniu w górę mamy mniejszą siłę działającą na nas "w dół" niż siły "w górę" gdy machamy w dół. Ta da, mamy siłę nośną Założę, się, że gdzieś się mylę, ale to tylko dla pobudzenia wyobraźni. No i mechanizm nie mógłby składać się ze skrzydeł bo to bez sensu, ale opisywać mi się nie chce, model to model niech będą skrzydała.
  20. Jako niezależnego parametru naszego świata? Nie sądzę. Raczej tak jak na początku ktoś wspomniał o miłości, to takie samo istnienie.
  21. Ja kwestionuję , (to tak z przymrużeniem oka, jak by co) Nie ma jakiekolwiek zjawiska które by to potwierdzało, że istnieje. A teraz jeśli chodzi o "definicje". Czas to oddzielny parametr(jak kto woli wymiar), podobnie jak wymiary przestrzeni. Jeżeli tak, to tak czas istnieje. Jeżeli jest tylko pochodną, to nie istnieje. O co mi chodzi z tą pochodną? że to tylko jak Glaude (Swoją drogą, chyba tylko on wie o co mi chodzi, i w sumie jest duża analogia jak tak teraz myślę, do postrzegania czasu przez mózg) powiedział, kolejność następujących po po sobie stanów, nic więcej, żaden niezależny parametr. @Atroboy (chyba mam przykład/analogię) Załóżmy, że cały nasz wszechświat istnieje tylko w pamięci komputera ot jakiegoś tam "bóstwa" (nie mam lepszej nazwy, bo to nie kosmita nawet ) Cały nasz świat ma tam jakieś zasady, jeśli chodzi o tępo zmian, a wszystko jest taktowane jakimś tam oscylatorem.(nie wiemy o nim, ale to nie jest raczej kluczowe). I ten kosmita, może nas, zwolnić, bo chce się przyjrzeć nam dokładnie, ba nawet może na chwilę ten "oscylator" zatrzymać, potem może przyspieszyć, że ja pierdziu, cała symulacja skończy się zanim pójdzie spać. I teraz kluczowe, niezależnie od tego jak on sobie tam manipuluje tempem tego "oscylatora", my zawsze odczuwamy, że czas płynie tak samo, nic nie przyspiesza, nic nie zwalnia, nic się nie zatrzymuje. Dlaczego? Bo dla nas czas to żaden dodatkowy parametr/wymiar, tylko ilość "doświadczeń", ok, za bardzo psychologicznie, ilość zdarzeń, potrafimy je zliczać, kiedyś je mogliśmy wyrażać w wchodach/zachodach słońca, teraz w "tickach" "kwarców". I takie pojęcia szyko/wolno są pochodną ile zdążyliśmy wykonać akcji, w stosunku do jakiś tam ticków (nie wiemy czy teraz to nasze bóstwo nas symulowało, tak że przed jego snem wszyskto się skończyło, czy może zostawil wolniej na noc bo jutro też chce sobie na nas popatrzec.
  22. Jak to nie mają, inne "kwarce". Przecież sekunda to waśnie ileś tam "drgnieć "kwarcu" nic więcej, czyli odnosisz się do jakiegoś obiektu. Nie widzę, gdzie widzisz problem. hm...pomyślę w samochodzie żeby dać jakiś dobry przykład PS. Przecież czas w różnych "środowiskach" działa inaczej, i wygląda na to, że prędkość zmienia stosunek ticków jednego układu w stosunku do drugiego.
  23. Nie ma problemu nazwijmy ten proces "drganiem" (jakoś trzeba nazwać). No i sobie coś tam "drga", po co Ci jakiś czas? Pewnie powiesz, że może szybciej lub wolniej "drgać", a ja mówię, że dopóki nie masz punktu odniesienia, nic nie wiesz czy jest szybko czy wolno. Ba powiem więcej, jak tak sobie leci ten sławetny bliźniak, i jego otoczeniu wszystko(totalnie wszystko) drga np. wolniej, to dla niego nic się nie zmienia i dla niego drga tak samo, bo dalej proporcje zostały zachowane. Innymi słowy, jeżli "obiekt" B drga 2x szybciej niż obiekt A, to nawet jak by wszystko pomnożyć przez 6, to dalej z punktu widzenia B, drga on tak samo szybko, gdzie tu panie jakiś czas potrzebny? Podaj mi przykład, że jakiś czas będzie potrzebny:) a temat będzie w sumie zamknięty. Może, ale domniemam, że ta informacja (naprawdę domniemam), nie wpłynie na czas jako pojęcie. To na pewno, Niejawnie założyłem, że wykorzystamy te procki (tak, potrafię sobie wyobrazić klasę problemów które może być trudniej "uruwnoleglić" (bo z szybkością procków ostatnio jakoś słabo)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...