-
Liczba zawartości
1091 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
26
Zawartość dodana przez Afordancja
-
Matematyczne zagadki. na początek Mały Książe
Afordancja odpowiedział Staruch na temat w dziale Luźne gatki
no nic, jak liczyć prostymi, na osi współrzędnych , nie chce wyjśc inaczej niż 1/6 hm.... -
Matematyczne zagadki. na początek Mały Książe
Afordancja odpowiedział Staruch na temat w dziale Luźne gatki
Na moje tak na "czuja" to jakieś będzie 17/90 , a, nie 13/90 hm..coś pomieszałem, z liczbami, olać niech tak zostanie już -
Matematyczne zagadki. na początek Mały Książe
Afordancja odpowiedział Staruch na temat w dziale Luźne gatki
ee tamat był o niebanalnych zagadkach (co prawda matematycznych), a MK ma już rozwiązanie i ciągle idzie...chyba nie warto czekać aż dojdzie a patrząc na to to hm..a nie da się "owinąć w okoł osi ? tam przecież nie ma noży? -
Chyba znalazłem kolejny "problem". Jeżeli elektron zajmuje n węzłów i decyzje podejmowane są w każdym węźle osobno, to czy w jednym węźle mogą w tym samym czasie znajdować się dwa "kawałki" elektronu? Jeżeli nie, to w jakiej kolejności są podejmowane decyzje na węzłach? Czy jeżeli na danym węźle podjąłem decyzję o przeskoku a następny węzeł jest zajęty, to chyba nie wypycham wszystko, bo wtedy tamte nie mogły by pojąć decyzji. No i skutek podejmowania niezależnych decyzji jest taki, że taki elektron z czasem jednak "puchnie" (statystyka). Ciężko to widzę No dobra, te "cząstki" mogą być ze sobą "splątane" i podejmować decyzję "wspólnie" ,ale to coraz bardziej naciągane. Ok, druga koncepcja, takie elektron jest w większości "pusty", i ma mało tych cegiełek, wtedy kolizyjność i puchnięcie jest mało(a raczej mniej) prawdopodobne, ale jednak może występować.
-
Ha, teraz już, wydaje mi się, że rozumiem Twój przekaz . To chyba taki sam problem, z typu jak nazwać to co jest "po za wszechświatem" tzn. jak by tak "przeskoczyć" na "trochę" dalej niż wynosi jego średnica.(skrót myślowy)
-
To nie odpowiadaj. Ja nie mam z tym problemu, że ktoś nie odpowiada na moje posty Nie wiem o co Ci chodzi, ale w sumie nie obchodzi mnie to. Gościu, masz problem z tym, że jesteś niezauważalny (tj. od razu się "żalisz", że nikt nie komentuje Twojego posta). Podejrzewałem, że jednak odpiszesz. Pasi mi. Na koniec wskazówka, jak ktoś nie odpowiada na Twojego posta, to znaczy, że nie ma ochoty tego robić, i nic więcej, nie musisz od razu zaśmiecać wątku, swoimi "żalami". Ps. Proszę moda, o przerzucenie tych całych offtopowych żali gdzieś indziej, albo o usunięcie.
-
offtop start hm..masz jakiś ze sobą problem? Nie na każdy Twój post ktoś musi odpowiadać, musisz się z tym pogodzić. A nie focha walić, i "jak niepotrzebna to ją usunę". Pamiętaj życie jest brutalne, i nikt się nad Tobą specjalnie się nie będzie pochylał, bo Ty się źle czujesz jak ktoś nie odpowiada na Twoje posty. ok,offtop end PS. Nie odpowiadaj (nie poczuję się z tym źle), żeby nie robić totalnego offtopa gdzie Ty jesteś w centrum, ok?
-
hm..przyznam się, że nie czuję co by to zmieniło.
-
hehehhehe , kurcze... faktycznie... aż o mało nie oplułem monitora (piłem wodę), tak mnie rozśmieszyła moja głupota(no dobra nazwijmy to błędny skrót myślowy) [edit] hm..ok muszę to przemyśleć, na ten moment trudniej mi to jakoś obalić(oprócz tego, że da się osiągnąć prędkość światła przy "odrobinie" szczęścia na większych dystansach. ok, a "p" jest pewnie zależne od energii jaką "włożyłeś" (hm..tu mi się łączy z wątkiem o energii ). I jeżeli "p" nie jest ziarniste, to pewnie da się "upakować" tyle energii ile wlezie, i dopóki szczęście nam nie dopisze będzie ciągle ta sama prędkość (o zabraknie nam 1 lp do przebycia wszystkich z prędkością max) hm.. ok, pomyśle o tym jeszcze przed snem
-
ad.1 ok. ad 3 ok ad 2. hm.. nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Czyli podsumowując cząstka porusza się zawsze z prędkością światła albo zerową? I tylko prawdopodobieństwo przeskoku decyduje o finalne prędkości, z czego, p nie może wynosić 1 ? Ale istnieje pewne b. małe prawdopodobieństwo, że da się osiągnąć prędkość światła na małych dystansach? No bo z jaką prędkością da się przebyć 1 lp? tylko z zerową, albo maksymalną?
-
hm..no własnie, teraz te skrajności, jak szybko możemy pokonać 1 (jeden) lp, nie przekraczając prędkości światła? Ba nawet 100 lp da się przebyć maksymalnie z maksymalnie połową prędkości światła.. Czyli dobrze wnioskuję, że każda odległość ma swoją inną maksymalną prędkość? Zadam inne pytanie z drugiej strony, (patrząc na ten wzór). Mamy m*tp czasu. Gdzie m jest wielką liczbą, ale pierwszą. To jaki możemy maksymalny dystans przebyć(w tym czasie) nie osiągając prędkości światła i nie zmieniając prędkości? (Bo rozumiem, że k też jest całkowite >=1) 1 * lp, na pewno, mamy tylko dwie odległości do osiągnięcia (przypominam, że mało spałem więc coś mogę mieszać ).z czego jedna to Vmax? Ok, muszę faktycznie muszę się przespać, nie umiem, utrzymać myśli w kupie . Jak coś walnąłem głupiego poproszę o korektę. Idę spać na 1,5 h.Ale na razie ta ziarnistość jak dla mnie jest do "D"
-
A kurcze, faktycznie, zrąbałem, Jednak to niewiele zmienia. Gdyż oznaczało by to, że dany dystans nie da się już szybciej przebyć, a dłuższy dystans jesteśmy w stanie przebyć o szybciej (bliżej prędkości światła).I to dalej oznaczało by, że większość planków musimy przebywać, w prędkością światła, a któryś z prędkością zerową. Nazwijmy to "literówką" przełączyłem okienko (i pisałem coś innego w między czasie ). Uaktualniony wzór to (mało spałem i pokręciłem), 1. N / (X+1) <- maksymalna prędkość dla dystansu na o jedno "ziarenko" wolniej 2. 2N / (2X+1) <- maksymalna prędkość dla dystansu dwa razy większego. (muszę niezwłocznie kończyć, dokończę myśl później )
-
Było o energii, to teraz o czasie, a dokładnie o tym czy istnieje najmniejsza jednostka czasu? Tzn. czy czas może być złożony z ziarenek? Jest to w ogóle możliwe? Jakie są obecnie "trendy" w fizyce na ten temat? Czy może tylko chodzi o to, że mniejszych jednostek nie ma sensu mierzyć, a nie, że są jakieś "ziarenka". No i jeżeli ziarenka miałby by racje bytu i nic by się nie mogło "dziać" w mniejszej jednostce to:(przytoczę przykład z wątku o energii). Jeżeli mamy do przebycia przebycia dystans N "plancków". Załóżmy, że światło przebywa tę odległość w X "ziarenek czasu". Oczywiście my nie możemy osiągnąć prędkości światła, więc możemy przebyć ten dystans maksymalnie w X-1 "ziarenek czasu". Czyli dla tego dystansu była by to maksymalna prędkość. Co ciekawe jak by dystans był 2 razy większy, to moglibyśmy przebyć tę odległość szybciej (tam mieliśmy prędkość (X-1)/N, a tu (2x-1)/2n ). Nasuwa się kolejna sprawa, jeżeli N "plancków" przebylismy w X-1 "ziarenek czasu", i nie ma czegoś mniejszego niż "ziarenko czasu" to znaczy, że N-1 ziarenek "plancków" musielibyśmy przebyć z prędkością czasu, a jedno ziarenko (nie koniecznie ostatnie) "staliśmy". Patrząc na to wszystko, wydaje mi się na mój "chłopski" rozum, że koncepcja ziarenek czasu i przestrzeni jest "ciut" słaba, albo (co bardziej prawdopodobne) czegoś nie ogarniam w tej teorii.
-
aaa ,ja byłem (mylnie) przekonany, że forum jest nazwijmy to autorstwa "kopalni wiedzy". No to wszystko jasne. [edit] ok, cóż mogę powiedzieć... wstyd, że nie zauważyłem.
-
A nie da się tak po prostu zrobić (widziałem tak na innych forach), że dopóki nikt nie napiszę odpowiedzi po danym poście to edytować można sobie spokojnie (bez tych wykrzykników), a gdy pojawi się już kolejny post, każda zmiana wiąże się z wykrzyknikami? Wykrzykniki sugerują, że na coś należy zwrócić uwagę, i wtedy to ma sens. Przyznam, się, że byłem zaskoczony jak mi się pojawiły(wykrzykniki po tym jak po chyba 20 sekundach poprawiłem posta (nie, nie literówki, po prostu napisałem bez sensu kolejność wyrazów, zdarza się)
-
Przyznam się, że straciłem wątek. Jakie to ma znaczenie? "Główne" pytanie/pytania jest np. czy da się cała materię (i co tam jeszcze) przekształcić w energię i "upakować" do jednego(dwóch?) elektronów. Czy da się przekształcić 100% materii(i co tam jeszcze) przekształcić w energię (na razie odpowiedź jest, że raczej nie). Później jest jeszcze o fotonach itp. Przykład z wszechświatem i antywszechświatem miał polegać tylko na tym, że cała materia się anihiluje, ale nie załapałem, że powstaną np. fotony i inne "pierdoły". Czyli moja koncepcja zamiany "wszystkiego" w energię padła.
-
Mówiłem, że się nie znam . Przyjmuję z pokorą, chociaż dla mnie to małe szczegóły. .Wiem o co Ci chodzi, chciałem powiedzieć na początku o spotkaniu się galaktych z materii i anty, ale spodziewałem się odpowiedzi, że nie jest tego równo . A chciałem, żeby było równo. A nie może istnieć gdzieś "drugi" wielki wybuch gdzie stworzony wszechświat jest "symetryczny" tzn. zrobił się z anty materii.? Bardziej chodziło o koncepcję "spotkania" się równej ilości materii i anty materii, co zostanie i co to będzie posiadać. No tak chodzi mi o tą "zamianę". Już mi trochę "jaśniej" na umyśle. Czyli skłaniał byś się raczej ku temu, że "w" jednym (dwóch) elektronach nie dało by się tego skumulować?
-
hm..próbowałem to przeliczyć na prędkość i niestety excel (szybko)powiedział mi, że dzielę przez zero jak zwiększałem ilość 9, czyli musi być bardzo blisko prędkości światła. (hm..zaznaczam, że się nie znam), długość Plancka to najmniejsza "odległość", tak? Gdzieś mi się obiło, że jest też najmniejsza jednostka czasu. Mamy do przebycia (tym naszym elektronem) n "Plancków" , i światło przebyło by tą odległość w powiedzmy X (niech będzie tych) chrononów (czy jak im tam było), to czy maksymalna prędkość(mniejsza niż prędkość światła) dla tej odległości nie jest (x-1) chrononów / n "plancków". Coś bez sesensu z tą ziarnistością czasu wychodzi, bo dla większej odległość wyszła by większa maksymalna prędkość, albo zapewne mieszam coś. Bo w tym przypadku oznaczał oby, że jest pewien limit prędkości i może naszego elektronu nie dało by się aż tak bardzo rozpędzić. No chyba, że zaczynają się tu już znów jakieś osobliwości, no bo przed wielkim wybuchem, była niby materia i energia. (nie wiem czy są znane jakieś proporcje) i to była jakaś tam osobliwość, ale z racji czego, z racji kompresji materii, czy tej energii w materii, czy obu? Podsumowując zagięło mnie to, że jeden elektron musi zostać.zostawię sobie to na wieczorne przemyślenia o niczym Czyli jak by się spotkały dwa wszechświaty, z materii i anty materii (w takiej samej ilości) to co?
-
No właśnie, tak też podejrzewałem, do elektronu hm.. charakteryzował by się czymś szczególnym ten elektron w stosunku do takiego który by miał 2 razy mniej energii? Czy byłby tylko rozpędzony do b.blisko prędkości światła i "nic" więcej? hm.. a z fotonem dlaczego zabawniej? Czyli zamiana całego wszechświata nie wchodzi w grę?
-
(Tłumaczę się, jak bym palnął głupotę, a jest duże prawdopodobieństwo na to ) (nawet bardzo) Daleko mi do specjalisty z działu fizyki, stąd może to pytanie które zadam może się wydawać jakieś banalne, albo co najmniej głupie, ale wieczorem naszła mnie taka myśl, więc je zadam. Już na starcie się tracę, bo skoro energia charakteryzuje stan układu fizycznego czyli materii, to jeżeli by "zamienić" cały wszechświat na energię to charakteryzowała by stan jakiego układu fizycznego? Chyba nie kumam co to jest ta energia I teraz drugie, jeżeli zamieniam 99,999% wszechświata na energię, to czy energia zajmuje jakieś "miejsce"? może podlegać "kompresji"? Czy musi być przechowywana w "czymś" i to jest tylko ta "objętość". Mógłby ktoś łopatologicznie to wyjaśnić (mogą być jakieś ciekawe linki).?
-
Oj, chyba w coś, niechcący, trafiłem. Jak brzmiało moje ostatnie zdanie? To powtórzenie mekamil, czyli jednak nie tylko tyle napisałem odnośnie mekamil. Nie ma tego oczywiście w Twoim cytacie. (Jak pisałem mój błąd widocznie) Ty masz tezę, że "odkąd.powerpoint..". Mekamil przestawił to tak, że to nie żaden powerpoint tylko wszystko zależy po prostu od nauczających i uczących się(pewnie w zależności od sytuacji), a powerpoint to tylko mała pomoc. Możesz potraktować to jako jedną tezę z którą się zgadzam? I dalej uważam, że po prostu "wydaje Ci się" bo wszystko za Twoich czasów i czego się tkniesz jest lepsze od innych.(To nie przytyk, to dotyczy każdego). I akurat nie wiem dlaczego stwierdziłeś, że ma z tym jakiś związek powerpoint. Swoją drogą. Wracając do pierwszego posta. Power point nie wyklucza dyskusji..to zależy od wykładowcy. Odkąd pamiętam, (może kiedyś było inaczej), "zawsze" zagadnienie starano się podzielić na mniejsze logiczne części. Kwestia indywidualna, i wykładowcy i studenta, ja widziałem, gdzie nie było za wiele rzeczy do zapamiętania, były tylko główne podziały, kierunki, punkty na które należy zwrócić uwage. Skąd wniosek, że ma być jak najbardziej. Też mam doświadczenia z różnymi formami języka. powerpoint nie ma zastępować notatek to jak wspomniałem słowa klucze. A czego byś się spodziewał w takich slajdach(gdzie temat byłby samochód), że tak zapytam z ciekawości? Wykaż, że nie jest? Bo to co wyżej napisałeś jak dla mnie niczego takiego nie wskazuje. Powerpoint to zwykłe narzędzie jak tablica, które albo umie się zagospodarować albo nie, sama tablica,powerpoint nie jest temu winne. Napisać jeszcze jakieś wyjaśnienia? [edit] A teraz się czepiam Co widzisz w tym ciekawego, w stosunku do mojego tekstu o młodzieży? Bo powyższy cytat nie mówi o tym, że młodzież jest coraz gorsza, tylko, o tym, że zwiększyło się spektrum studentów. Czyli po prostu średnia studiów się zmieniła, a nie młodzieży... z czym się też mogę w sumie zgodzić.
-
hehe, no tak, zapomniałem, że dla niektórych trzeba robić szczegółowe excludy (mój błąd, za słaba parafraza była) Tak więc, wyjaśniam, że pisząc, że z kimś się zgadzam nie oznacza, że zgadzam totalnie z każdą literką, w tym przypadku zgadzam się po prostu z główną tezą. Czyli to nie wina "powerpointa" tylko problem (jeżeli faktycznie taki jest bo na razie tu są subiektywne oceny) leży czasem po stronie wykładowców, czasem po stronie studentów i pewnie wielu innych czynników, a "powerpoint" to, jak wspomniałem, tylko słowa klucze pozwalające łatwo wrócić pamięcią. Co do mojego tekstu, nie chodziło mi o samą młodzież (też mój błąd, że nie wyjaśniłem klarownie), ale o podejście, "za moich czasów to było inaczej, teraz jest gorzej".
-
(zgadzam się z mekarmil), @thikim Myślę, że to co mówisz jest dokładnie z kategorii "Dzisiejsza młodzież jest coraz gorsza, nie to kiedy my byliśmy młodzi" i tak od pokoleń . Slajdy to po prostu słowa klucze, a notatki samemu trzeba robić i tyle.
-
Bunny hill. O fizyce, matematyce i opłotkach bez napięć.
Afordancja odpowiedział Astroboy na temat w dziale Luźne gatki
Pewnie masz rację, jednak zawsze jest taki moment kiedy jeszcze próbuje się tłumaczyć na realnych obiektach(No, kiedyś trzeba przestać i może to już ten moment). Ale, mnie samego interesuje czy jest ktoś w stanie wymyślić coś sensownego, mi nic takiego nie przychodzi do głowy poza abstrakcją. -
Bunny hill. O fizyce, matematyce i opłotkach bez napięć.
Afordancja odpowiedział Astroboy na temat w dziale Luźne gatki
@Astroboy, myślisz, że Vincent się nad tym zastanawiał? Daj odpowiedź bo sam jestem ciekaw. Ja mam inną "zagadkę" Przypomniało mi o niej: (Gdzieś już chyba o to pytałem, ale chyba nie tu) Pytanie jest jak wytłumaczyć 6 latkowi +/- 2 lata Na realnych obiektach, działanie np. (-2 )* (-3). Dodawanie jest proste, dodajemy dwa zbiory obiektów. odejmowanie podobnie, jeżeli odejmujemy więcej niż mamy w zbiorze, ok, to niech będzie, że mamy dług. Jak ten dług mnożymy przez np. 2, to ok, dług rośnie., ale przez co mnożymy dług gdy go mnożymy przez liczbę ujemną. No przecież nie mnożymy długu razy dług Ma ktoś pomysł na łopatologiczne wytłumaczenie.
