Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

cyjanobakteria

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1787
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    69

Zawartość dodana przez cyjanobakteria

  1. No bez jaj, chodziło mi o drogę, a nie granicę. Pineska wskazuje na cienką, czarną linię
  2. W artykule nie napisano skąd dokładnie wykopano, tylko napisano, że to są wykopaliska związane z budową autostrady. W zalinkowanym artykule jest mapa z pineską wskazującą na linię, która prawdopodobnie jest drogą, ale nie chce mi się sprawdzać, bo nie można powiększyć mapy. Z resztą chyba nie znaleźli 4700 artefaktów, 150 miejsc pochówku i dwóch ufortyfikowanych osad placu zabaw w przedszkolu? Chociaż, jak się dłużej zastanowić, to za dzieciaka nie jedne fortyfikacje się na placu zabaw budowało
  3. Za cenę jednej misji załogowej na Marsa można mieć kilkadziesiąt, łazików klasy Curiosity czy Perseverance z dronem. Jedno lądowanie na Księżycu po uwzględnieniu inflacji to jest kilkanaście łazików. Odwiert wykonają prędzej czy później, bo muszą znaleźć skałę o odpowiedniej twardości. Oczywiście to nie jest idealne rozwiązanie, bo w idealnym świecie najlepiej było by pobrać próbki w każdych możliwych okolicznościach, jak najniższym kosztem i przy najniższym ryzyku, ale nie żyjemy w idealnym świecie. Kilka odwiertów wykonanych przez Curiosity. Nabijasz się z robotów, a jaki postęp się dokonał w ciągu zaledwie 15 lat eksploracji łazikami? Jaki postęp dokonał się w eksploracji biomasą? Dlaczego tak się stało? Na zdjęciu: Sojourner (1996), Spirit/Oppoortunity (2003), Cruriosity (2011).
  4. Zdaje się, że osady w Europie zaczęły powstawać w pobliżu rzek ze względu na dostęp do wody i żyzne ziemie. W miarę rozrostu populacji, potomkowie byli zmuszeni przenieść się w górę albo dół rzeki. Dopóki były dobre miejscówki, nie było problemu, ale wiadomo, że każdy wybierze najlepsze lokacje na nową osadę i w końcu zaczęto rywalizować o zasoby. Moim zdaniem to były lokalne starcia na małą skalę, na przykład pomiędzy rywalizującymi osadami.
  5. Inaczej musiałbyś się przyznać do błędu, chociaż bicz z gówna akurat potrafisz ukręcić, jak w anty-covidowym tasiemcu
  6. Za świadome podpalenie powinni wyhuśtać na drzewie, a za bezmyślność i zaprószenie ognia obcinać łapy. Widziałem kiedyś film z pogorzeliska, gdzie na ziemi leżało dużo zwierząt, które nie zdołały uciec, całkowicie poparzonych. Jeszcze się resztką sił ruszały. W zeszłym roku w Biebrzańskim Parku Narodowym zginął bielik, który bronił wylęgu i nie uciekł.
  7. Ich wiertarka kosztuje kilkaset milionów USD Nie zdziwiłbym się, jakby wraz z całym ramieniem to byłą znaczną cześć kosztu łazika. Z artykułu wynika, że nie chcą robić odwiertu, bo skała jest zbyt miękka. Może nie dadzą rady wyciągnąć rdzenia, który się rozpadnie? Przynajmniej ja tak to zrozumiałem W Insight był problem tego typu, że kret z założenia wymagał odpowiedniej twardości skał, aby się zagłębić, ale Insight miał wykonać odwiert na znacznie większą głębokość 3-5 metrów.
  8. Gdzie ta prośba? Ja widzę tylko, że nawymyślałeś "naukoffcom". Jakby ktoś mi zaproponował przeczołganie się razem przez pole pełne dymiących krowich placków to też bym odmówił Jeżeli badacze przeprowadzą ankietę dotyczącą orzechów i ziemniaków, to nie oznacza to, że (1) ziemniaki są orzechami ani, że (2) ziemniaki miały zbawienny wpływ na zdrowie. Nie oznacza też które z orzechów miały taki wpływ. Orzechy są zdrowe, ale większość osób, które kupują zdrowe przekąski, zdrowo się odżywia w ogóle. Masz coś do poczytania z ulubionej Wikipedii https://en.wikipedia.org/wiki/Confirmation_bias
  9. Przypomina to próby odwiertu na Insight, które też się nie powiodły ze względu na miękkie skały. Ktoś by pomyślał, że takie skały ułatwią odwiert Aczkolwiek z opisu wynika, że łazik byłby w stanie wykonać odwiert, ale nie wyciągnąłby rdzenia.
  10. Piękne samozaoranie i kolejny kasus dla mistrzów Dunninga i Krugera Pytanie czy ty kiedyś przeprosisz kogoś na tym forum intelektualny klaunie? Kolega ci wytłumaczył łopatologicznie, że orzeszki ziemne to rośliny strączkowe. Na tej samej zasadzie pineapple nie ma nic wspólnego z jabłkami ani z sosnami. Może nie wychodź z antycovidowej nory, bo twoja głupota w połączeniu z pewnością siebie drażni ludzi
  11. Ona jest z tych, którym trzeba tłumaczyć trzy razy przydatność badań fundamentalnych, a dam sobie obciąć brudne paznokcie, że dalej nie rozumie Stealth aż się prosi o wymienienie, ale są inne zastosowanie, które przychodzą mi do głowy jak optyka i filtry, w końcu w takim, a nie innym piśmie opublikowali wyniki badań, może sprawniejsze i mniejsze anteny, panele słoneczne, itd. Wszystko co ma styk z falami EM.
  12. Znalazłem trochę więcej świeżych danych oraz prognoz dotyczących emisji CO2. Przyrost w latach 2020-2050 jest prognozowany głównie w krajach niezrzeszonych w OECD, z których największe to pewnie Chiny. Natomiast największe zyski w emisji CO2 do tej pory nastąpiły w latach 2000-2020 ze względu na wygaszanie elektrowni węglowych w krajach rozwiniętych. Źródło, w artykule jest kilka wykresów: https://www.eia.gov/energyexplained/energy-and-the-environment/outlook-for-future-emissions.php
  13. Zadanie w sam raz dla foliarzy Natomiast to konserwacji i zabezpieczania powierzchni płaskich najbardziej nadają się płaskoziemcy
  14. Oczywiście wynika to z modelu, którego na półkę z bajkami nie odłożyłeś, bo akurat pasuje Może tak, może nie. Obecnie PH spada. Razem z Twoją bajką o tym, jak postęp i technologia wszystkich uratowała, ludzie żyli długo i szczęśliwie, i nawet dali sobie dzióbka na zgodę
  15. Nie widać tego super wchłaniania na horyzoncie. Z tego, co na szybko znalazłem, to zależność wygląda bardziej w przybliżeniu na liniową, aczkolwiek są różne modele. Obecnie oceany pochłaniają prawie połowę emisji CO2, a ppm dalej rośnie. Zakwaszenie oceanów to jest kolejny problem, więc hurra optymizmu również nie kupuję Poziom 650 podałem przykładowy, ale 500 spokojnie zrobimy. Praktycznie wszystkie modele przewidują 500 lub więcej, żeby nie napisać plus, z wyjątkiem najbardziej optymistycznych, które są coraz mniej prawdopodobne, a model +1.5C chyba można już odłożyć na półkę z bajkami.
  16. Dzięki za odpowiedź Wiem jakie są wnioski i prawdopodobnie tak będzie w długim terminie. To jest, jak napompujemy CO2 do 650 ppm to na pewno wiele rzeczy się zmieni, a zjawiska pogodowe mogą być groźniejsze. Prawdopodobnie będzie to widoczne znacznie wcześniej. Ale nie kupuje historii o niespotykanej skali zjawiska, itd. Pamiętam z TV, jak za małolata zalało południe Polski, a to był chyba 25 lat temu. Spodziewałbym się, że tego typu eventy będą częstsze i dotkliwsze. Oczywiście trudno zebrać dane dotyczące powodzi stulecia, bo te zdarzają się co kilka dekad Dane dotyczące suszy są z kolei dostępne i wzrosła częstotliwość susz w ciągu ostatnich kilku dekad w Polsce, o ile mnie pamięć nie myli. Tak samo średnia temperatura, która wyraźnie rośnie na świecie.
  17. Sądzę, że zmiany klimatu są problemem, który wymaga atencji, żeby powiedzieć delikatnie, ale to mnie nie przekonuje Są gdzieś dane potwierdzające, że ilość i siła powodzi wzrosły w ciągu ostatnich 50 lat? Zmiany krajobrazu opisane przez Peeceda mają moim zdaniem większy wpływ.
  18. Przywołałem wymieranie w Permie, bo to największe wymieranie w historii dziejów Ziemi. Wszelkie manipulacje są wyimaginowane Ile w interglacjałach wymarło gatunków? Nie chce mi się teraz sprawdzać. Skoro życie przetrwało p/t extinction to i przetrwa Homo Sapiens. Będą przegrani, ale będą też wygrani.
  19. Mi kilka razy sugerowano na tym forum, że tacy jak ja nie powinni mieć prawa wypowiadania się. Przoduje w tym głównie koleżanka Ergo i Animator Predyspozycje są, zdaje się, w niektórych kręgach ugruntowane. Ale czasami można ich zepchnąć z Mt. Stupid. Muszą tylko zajść sprzyjające okoliczności
  20. Życie sobie poradzi. Przetrwało wymieranie permskie (90-95% kaput) to przeżyje też ocieplenie klimatu. Nawet jak wybijemy wszystko z wyjątkiem szczurów i karaluchów, to będzie można powiedzieć, umarł król, niech żyje król, bo będą gatunki, którym wyjdzie to na dobre, a wszystkie nisze się zapełnią za kilkadziesiąt milionów lat. Kiedyś wyczytałem, że wbrew pozorom wzrośnie ryzyko uszkodzeń roślin przez przymrozki w lasach strefy umiarkowanej w Europie.
  21. Dokładnie, wygląda na to, że będzie więcej susz, za to zimy będą cieplejsze. Insekty i patogeny, które są charakterystyczne dla cieplejszego klimatu, będą miały większe pole do manewrów.
  22. Nie chodziło mi o ograniczenia technologiczne, chociaż te są obecnie i w najbliższej przyszłości oczywiste. Chodziło mi, że koszt energetyczny i ekonomiczny takiego przedsięwzięcie byłby koszmarny. Nie potrafię sobie wyobrazić problemów których nie dałoby się rozwiązać na Ziemi takim nakładem środków, zamiast ewakuacji grup ludności w przestrzeń kosmiczną Przykładowo, jeżeli super wulkan w Yellowstone miałby wybuchnąć i trzeba by ewakuować populację Ameryki Północnej, to łatwiej by to zrobić w obrębie Ziemi. To oczywiście pomijając, że po takim zdarzeniu załamałby się ekosystem na całej planecie. Oczywiście najbliżej do Ameryki Południowej, ale można by ludzi przesiedlić na Saharę, a tam zbudować farmy paneli słonecznych (pomijam popiół wulkaniczny i tak dalej, to tylko przykład), szklarnie i odsalarnie wody morskiej. To byłoby oczywiście karkołomne przedsięwzięcie, ale nadal pewnie kilka rzędów wielkości łatwiejsze niż ewakuacja tych ludzi z planety
  23. Ja już obniżyłem, bo nie lubię jak jest za ciepło, po za tym trochę ćwiczę co pół godziny. Jak jest chłodniej, to można dłużej wywijać cardio bez przegrzewania się i pocenia się Chociaż wysiłek, który powoduje pocenie jest chyba lepszy dla zdrowia. Zauważyłem, że jak mi jest wygodnie, to innym jest przeważnie zbyt zimno. Nie wiem z czego to wynika. Może mam dobry przemiał ATP. Wirtualne maszyny też potrafią nawywijać, a w szczycie PC to jakieś 500W grzania Jak do znajomych jadę w odwiedziny, to się ubieram jak na plażę, biorę szorty i klapki Są wydajniejsze systemy przemysłowe z odzyskiem i wydajnością dochodzącą do około 60%. Dlatego nie chciałem się wdawać w szczegóły. Silnik spalinowy w samochodzie osobowym to jest dramat. Normalnie płakałem jak słuchałem pani nauczycielki od fizyki w szkole średniej. Teraz za to płaczę na stacjach benzynowych Też załatwiam kilka rzeczy na raz, planuję zakupy i tak dalej. Rower jest dobry, ale kiedyś parę razy pojechałem do pracy rowerem (około 40km w obie strony) i miałem takie ssanie w kuchni, że zrobiło to na mnie ważenie. Fizyki nie oszukasz, a ludzki organizm nie jest wydajny Jakbym zamiast lekkiej pizzy wege ładował żeberka albo najlepsze kawałki wołowiny, to nie wiem czy by to wyszło ekologicznie na plus. Wyszłoby pewnie na zdrowie, ale musiałbym mieć wspomaganie elektryczne, żeby tak jeździć codziennie. Przypomniało mi się, że można nie latać samolotem. Kiedyś policzyłem i wyszło z grubsza, że 1h spędzona w powietrzu to jest emisja porównywalna z jednym miesiącem dojazdów do pracy w mojej sytuacji. Więc rezygnując z wakacji, szczególnie w odległych miejscach (około 12h w obie strony) można znacznie ograniczyć emisję.
  24. Wiem, że tak jest, ale dla mnie 2x tyle to porównywalna ilość. Nie chciałem się wdawać w szczegóły. Wziąłem poprawkę na różne sprytne triki, jak z tymi zmodyfikowanymi genetycznie glonami, co to dobrze żarły, a zdechły Praw fizyki nie da się oszukać, wiadomo, ale jeżeli glony żywiłyby się energią słoneczną, to nie musielibyśmy włożyć w nie tyle energii i by tyle nie kosztowało zakładając, że nie wpłynęło by to negatywnie na ekosystem. Możesz zacząć od siebie i nie ogrzewać mieszkania zimą albo przesiąść się na rower Chyba, że masz panele, ale to pewnie świeża inwestycja. Czepiam się półżartem, bo jesteśmy po tej samej stronie barykady
×
×
  • Dodaj nową pozycję...