Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

cyjanobakteria

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1787
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    69

Zawartość dodana przez cyjanobakteria

  1. Reaktor pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Świerku już mamy Podobno pod nadzorem ministranta powstanie drugi Karmelitów Bosych Wiecznego Ubóstwa na zubożony uran
  2. Weź poprawkę na to, że misja się odbędzie za wiele lat, więc AI będzie mocniejsze. Są prognozy kiedy AI osiągnie tego typu zdolności, a optymistycznie szacunki nie są wcale tak odległe (2075?). Oczywiście to wróżenie, a rozstrzał pomiędzy wariantem optymistycznym a pesymistycznym - lub na odwrót, zależy jak na to patrzeć, szansa czy zagrożenie - jest spory. Ludzie i tak polecą, czy będzie taka potrzeba czy nie. Dwunożnego Atlasa na Marsa nikt nie wyśle na samodzielną misję, bo to zbyt ryzykowne. Utknie w regolicie albo się przewróci i będzie po ptakach. Nawet Spot może nie być wystarczająco stabilny. Łaziki, które do tej pory wysyłaliśmy mają po 6 kół. Do eksploracji jaskiń może będzie potrzebny mniejszy i sprawniejszy robot jak Spot. Z drugiej strony teraz na Marsie NASA lata helikopterem, więc może trochę przesadzam
  3. Właśnie widziałem na gazecie artykuł. Wydaje się, że przyszłość atomu w Polsce jest przeklęta. Parafrazując klasyka, nikt się nie spodziewał polskiej inkwizycji. https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,27487647,przemyslaw-czarnek-bedzie-nadzorowal-rozwoj-reaktorow-jadrowych.html
  4. Mam chyba deja vu. Identyczna dyskusja wywiązała się pod jednym z artykułów o radioteleskopie w Arecibo w zeszłym roku. Lekkomyślna szarża elektryka (tego samego) została wtedy odparta przez budowlańców okopanych na placu budowy boju Parafrazując, znowu to samo.
  5. Widziałem ten film. Trochę żyłują te roboty! Przypomina mi to SpaceX, który rozbijał SN co miesiąc aż wylądowali bokiem Chociaż chyba szykują się do kolejnego startu. Jeszcze 10 lat temu Big Dog miał rozmiar konia, ryrał jak ciężarówka i potykał się o własne nogi, więc nie przesadzałbym z tym rozczarowywaniem się Atlas potrafi nawigować, podobnie jak Spot. To, że zrobili ustawkę z parkourem albo tańcem na jednym z wcześniejszych filmów nie oznacza, że roboty nie potrafią same nawigować w terenie. To są ekstremalne pokazy. Salta do tyłu na pewno nie ma w instrukcji użytkownika Spot podąża po waypointach, a resztę liczy na bieżąco w czasie rzeczywistym. Trzeba je zaprogramować, bo na razie roboty nie wiedzą, co dokładnie robić. Nie można powiedzieć, hej Spot, przebiegnij się pobrać odczyt z tego cieknącego zbiornika na paliwo, który może w każdej chwili eksplodować Albo, hej Atlas przynieś szpadel, będziesz kopać Ingeniuity cyknął z daleka fotkę Perseverance
  6. Liczbę podałem z czapy, więc nie będę się upierał Największe ryzyko i niewiadoma jest moim zdaniem związana z windą kosmiczną. Jeżeli projekt jest możliwy do zrealizowania, a technologia nie jest totalnie abstrakcyjna, czego nie chce mi się teraz sprawdzać, to mogę się zgodzić na 100 lat Nie oczekiwałbym błyskawicznych sukcesów w tego typu projektach. Popatrz w jakich bólach rodzi się JWST. Księżyc ma mniejszą grawitację, więc na pewno będzie łatwiej niż na Ziemi, ale z drugiej strony obraca się powoli. Nigdy nie byłem zwolennikiem wind kosmicznych. Na pewno to jest dobre rozwiązanie na małe obiekty z mniejszą siłą przyciągania, które obracają się szybko jak asteroidy. Te z kolei to jednak często luźno związana kupa gruzu i mają tak słabą grawitację, że można się odepchnąć ręką i wejść na orbitę Nie chce mi się sprawdzać krzywizny Księżyca, ale tor musi mieć odpowiednią długość uzależnioną od maksymalnych, dopuszczalnych przeciążeń, większe dla cargo, mniejsze dla biomasy, mocy systemu przyśpieszenia oraz zakresu oczekiwanych prędkości. Jak tor byłby w płaszczyźnie ekliptyki to można strzelać w większość obiektów Układu Słonecznego. Im dłuższy tor tym mniejsze przeciążenia i większe maksymalne, osiągalne prędkości, ale krzywizna zaczyna przeszkadzać no. Ogólnie ciekawy temat, bo technologię już mamy. Ja mam mieszane podejście do misji załogowej na Marsa, bo z jednej strony chętnie bym zobaczył tam bazę albo na Księżycu. Szczególnie interesujące są lava tubes, zdjęcia poniżej. Z drugiej strony wołałbym więcej tanich misji automatycznych jak Osiris Rex, łazikami jak Perseverance czy więcej instrumentów jak Starshade. Starshade, swoją drogą będzie miał rozdzielczość umożliwiającą bezpośrednią obserwację exoplanet wielkości Ziemi. Inne ciekawe misje to eksploracja księżyców Jowisza czy Saturna. Misja na Marsa pożre koszmarne ilości pieniędzy. Jak ktoś chce bazy, na wypadek uderzenia asteroidy, to dla przypomnienia, w zeszłym roku pozwoliliśmy się zawalić Arecibo, który to precyzyjnie pomierzył orbity większości NEO i radarowo zmapował ich powierzchnię Poniżej projekt Starshade, to jest wyższą szkoła jazdy
  7. Cwany plan, ale opóźni to misję na Marsa o 200 lat Na Księżycu można zorganizować mass driver czyli maglev/pendolino na sterydach, które by wystrzeliwało ładunki na orbitę, bo nie ma tam atmosfery. Wydaje mi się, że to jest znacznie prostsze rozwiązanie niż kosmiczne windy, które wymagają egzotycznych materiałów i technologii oraz ryzykownych i kosztownych projektów. Można rozpędzić konwencjonalnie ładunek do prędkości kosmicznych blisko poziomu gruntu i wprowadzić na orbitę. Na Ziemi jest to skomplikowane ze względu na atmosferę, bo pojazd uległ by zniszczeniu. Musiałby poruszać się w tunelu próżniowym oraz opuścić go na dużej wysokości.
  8. Pewnie dlatego, że odpady z elektrowni atomowych są skumulowane w jednym miejscu. jakby to rozpylić na całym świecie, to pewnie tez byłoby to niezauważalne, przynajmniej przez jakiś czas. Podobnie z testami nuklearnymi, których zostały przeprowadzone tysiące. Też o tym słyszę od kiedy pamiętam, ale z drugiej strony to są długoletnie projekty, a budowa elektrowni atomowych trwa wiele lat. A jeżeli reaktory są droższe albo mniej wydajne, tak jak napisał kolega wyżej, to mnie to nie dziwi.
  9. Oj tam, oj tam. Każdego specjalistę można zastąpić skończoną liczbą studentów Boston Dynamics opublikował to wideo niecały tydzień temu, o czym przypomniał mi Jarek Duda na sąsiednim wątku. Postępy jakie dokonali w ciągu ostatnich 5 lat są niesamowite. Widziałem kila dni temu o tym film od Veritasium. Pamiętam, że astronauci spędzili sporo czasu na poligonie nuklearnym w Nevadzie w kraterze po podziemnej eksplozji, szukając tam fantów Uderzenia meteorytów i dezintegracje w atmosferze przypominają i mają podobne skutki, co detonacje bomb atomowych, z wyjątkiem opadu promieniotwórczego oczywiście.
  10. Musisz zdefiniować co dla ciebie oznacza niedawno Jeżeli masz na myśli jesień średniowiecza, czyli okres z którego wywodzi się większość twoich poglądów, to być może masz rację Ja natomiast słyszę całe swoje życie, że emisja pyłów do atmosfery ma skutek chłodzący na klimat. Pyły odbijają więcej światła w przestrzeń. W ogóle zapytaj zaprzyjaźnionego ogrodnika o efekt szklarniowy. Niech ci wytłumaczy, jak krowie na rowie. Chochołem za to operujesz zręcznie
  11. Skycrane i osłona termiczna Curiosity ważyły prawie 2500 kg i to jest masa potrzebna, aby bezpiecznie wylądować łazikiem o masie prawie 1000 kg na Marsie. Porównuje wszystko do lądowania Curiosty, bo to najlepsze dane jakie mam. Nowszy łazik to świeże dane, ale nie nauczyłem się jeszcze literować Co do zasilania, może ten system orbitalnych luster czy paneli z przesyłem mikrofalami na powierzchnię, który jest dyskutowany w sąsiednim wątku, by się sprawdzi? Ewentualnie panele słoneczne ze zmniejszoną masą tak, jak napisali w artykule, do 100 g/m2 lub mniej. Każda tona, której nie trzeba dostarczyć na powierzchnię, to mniej paliwa potrzebnego na wyhamowanie i lądowanie, a to jeszcze mniej palia potrzebnego na wystrzelenie w pierwszej kolejności.
  12. Myślę, że 2050 jest do zrobienia, ale nie będzie to łatwe. Elon Musk dąży do misji na Marsa, ale potrzeba determinacji USA i NASA. Z drugiej strony Chiny nie będą czekały, więc to tylko kwestia czasu kiedy ktoś tam wyląduje. Musk zrobił całkiem solidne postępy w ciągu ostatnich 10 lat. Nie dość, że mają czym wynosić rakiety, to lądują pionowo, a Starship nawet bokiem raz wylądował i nie wybuchł Oczywiście do certyfikowanego pojazdu jeszcze daleka droga, a testowe loty na 10 km to nie to samo co 3 letnia misja na Marsa. Lądowanie na Marsie w regolicie to inna bajka. Czy NASA dopuści w ogóle lądowanie bokiem z astronautami? Jest to dodatkowe ryzyko, a hamowanie aerodynamiczne na Marsie jest słabsze. Jeżeli nie, to SN będzie potrzebował więcej paliwa do wyhamowania. Co do zapasów, to każdy z astronautów potrzebuje 1000 kg jedzenia i wody na rok, czyli dla 4 osób na 3 lata to 12 ton minimum. Inaczej podupadną na zdrowiu i nie będą mieć sił kopać rowów To przy założeniu, że nie będą kopać na Marsie ziemniaków. Oczywiście można się bawić w odzyskiwanie wody, co już teraz ma miejsce na ISS. Do tego obowiązkowo zestaw profesjonalnych szpadli i łopat FISKARS® Pro dla każdego Realistycznie pewnie 10x tyle lub więcej po uwzględnieniu innych komponentów misji, elementów strukturalnych, ale nie wliczając paliwa. Eksperyment MOXIE jest teraz testowany na Marsie, ale zakładam, że dadzą radę produkować tlen. Nie wspominając o tym, że trzeba to na Marsie wyhamować. Może część ekwipunku zostanie na orbicie, a paliwo i zapasy można dosłać później. Paliwo można też produkować na powierzchni na co najmniej 2 sposoby, z których jeden wymaga dostarczenia lub znalezienia wodoru. Curiosity dostarczył na Marsa Atlas V we wcale nie najgorszej konfiguracji, ale są dostępne mocniejsze rakiety, jak Falcon Heavy czy Delta 4 Heavy, a na horyzoncie New Glenn i Starship, który jednak będzie wymagał tankowania na LEO, więc każdy tranzyt na Marsa to dwa starty - jeden z ładunkiem a drugi z paliwem i tankowanie na orbicie! Przypomniało mi się, że widziałem niedawno to video:
  13. Zrobiliście z tego tematu niepotrzebnie wątek anty/pro-nuklearny. Rozwijają nową technologię, która na pewno znajdzie zastosowanie, o ile nie ma tam haczyków czy ograniczeń, które uniemożliwią zastosowanie paneli na Ziemi w normalnych urządzeniach. Jeżeli zejdą z wagą paneli z 1 kg/m2 do 100-200 g/m2 to już jest to spore osiągnięcie, a w planach mają nawet 10-20 g. Czy tyle wycisną to się okaże.
  14. No i będziesz miał swoje wykopki biomasą na Marsie w okolicach 2050, może trochę szybciej. Zadowolony? Będzie trzeba wystrzelić na LEO jakieś 20x SpaceX Starship, jak nie więcej, żeby móc wykonać tranzyt na Marsa połowy ze sprzętem i operatorami łopat, i żeby mieć jakiekolwiek szanse na powodzenie misji Neil nie tylko się oparł, ale nawet z taśmy klejącej i kawałków plastiku zrobili błotniki Ale Curiosity waży tonę, więc też się może oprzeć. Spirit i Opportunity za to jeździły po Marsie chyba 15 lat łącznie. Porównwywanie do Insigth nie jest uczciwe, bo lądownik nie miał się oprzeć tylko wykonać odwiert na 3-5 metrów, co trwałoby wiele dni, więc astronauci na Księżycu by tego zadania nie mogli wykonać. Nie żartuj, że przeprowadzenie jednej misji z czterema sztukami biomasy w jednej rakiecie ma większe szanse powodzenia niż 50 łazików wysłanych oddzielnie. Masz ciśnienie na te przewalanie łopatą. Pewnie to skrzywienie zawodowe, bo wypowiadasz się podejrzanie często w tematach zahaczających o archeologię Jeżeli takie jest kryterium powodzenia misji, to można zakontraktować mini koparkę JCB z jakiegoś lekkiego stopu i ją przystosować do pracy zdalnej na Marsie Biomasa w przewalaniu łopatą nie sprawdza się nawet na Ziemi, bo dawno została wyparta przez maszyny.
  15. Może zadali sobie to pytanie i mieli odpowiedź? To że teraz nie udało się wyciągnąć, to nie znaczy, że z każdej miękkiej skały nie da się wyciągnąć i że nie wzięli tego pod uwagę Jeżeli nie uda im się pobrać próbek kilka razy z rzędu, przynajmniej trzy razy, to się będę zastanawiał co sknocili Obchodzą się z tym łazikiem jak z jajkiem, co jest naturalne. Jeden odwiert pewnie trwa kilka godzin. W artykule jest przytoczona wypowiedź, że nigdy nie mogą być pewni sukcesu podczas odwiertu, co wydaje się logiczne, bo nigdy nie wiedzą na co natrafią.
  16. Faktycznie, robi wrażenie! Przeczytałem początkowo tylko Twój komentarz o przesileniu i przez moment pomyślałem, że Chińczycy sklonowali Stonehenge Podobnie, jak sklonowali Sphinxa, która to twórczość nie znalazła zbyt wielu entuzjastów w Egipcie
  17. A jak wiadomo ludzka głupota jest nieskończona
  18. Trzeba mieć tupet żeby brylować niepokalanym intelektem na forum popularno-naukowym i mieć z tego tytułu dobre samopoczucie Moc odkryta przez mistrza Dunninga i mistrza Krugera w tobie silna musi być
  19. Wystarczy mi precyzji na mapie, którą widziałem. Na dochodzenie do prawdy i ekspedycję i tak nie miałem chrapki, gdyż na nogach miałem klapki. Dystans przyćmiłby każdego, było ze ćwierć kilometra od przedszkola do grobu woja długobrodego.
  20. Wiem, że tak jest. Trzecia większa katastrofa, aczkolwiek relatywnie mała w porównaniu, ta w USA, to też był nieszczęśliwy zbieg okoliczności i seria błędnych decyzji. Moim zdaniem bezpieczeństwo można znacznie podnieść w obecnych czasach tak, jak stało się to w lotnictwie pasażerskim.
  21. Sahara to jest jakieś 10 milionów km2, dosłownie 5000x2000 km Budować na wydmach jednak trudno. Sam nie jestem przeciwnikiem elektrowni atomowych, ale te są dobre, dopóki nie nastąpi stopienie rdzenia Swoją drogą większość, jak nie wszystkie katastrofy były spowodowane błędami ludzkimi, których można było uniknąć. Pomijając oczywisty Czarnobyl, Fukushima była przewidziana na określony okres operacyjny, który przedłużono, chyba nawet dwukrotnie. Jakby elektrownia działała kilkadziesiąt milionów lat, to prawdopodobieństwo zniszczenia w wyniku uderzenia meteorytu jak ten, który wykończył dinozaury 65 milionów lat temu, byłoby wysokie W ludzkich horyzontach czasowych prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest jednak skrajnie małe. Inna sprawa czy powinno się budować tego typu obiekty w miejscach zagrożonych tsunami?
  22. Oczywiście, że nie mają pełnej wiedzy na temat geologi Marsa. Skały mają jednak określoną twardość w pewnym zakresie podobnie jak na Ziemi. Więc dopóki nie trafią na bloczki z diamentu nie będą zaskoczeni Jeżeli pominięto w testach przypadki, to nie były one oczywiste. O ile mnie pamięć nie myli przeprowadzono ponad 650 testowych lądowań nad różnymi terenami w USA i na świecie. Tak przynajmniej testowano Terrain Relative Navigation (TRN). Dalszych testów zaprzestano, bo ROI nie było korzystne, to jest nie wnosiły nic nowego, tylko rosły koszty. Nie wiem ile testowych odwiertów przeprowadzono, ale wykonanie odwiertu w kawałku skały w laboratorium jest tańsze.
  23. No ale nowa technologia też obowiązuje na Ziemi Jedyna różnica jest taka, że panele na orbicie trzeba rozpędzić do 25 km/s lub więcej, a te na Ziemi wystarczy zepchnąć z paki Też sądzę, że nie jest to proste. Na papierze w SF wygląda dobrze, ale to będzie bardzo duży żagiel słoneczny, który zostanie zepchnięty z orbity. Musiałby korygować położenie w jakiś sposób. Oczywiście silniki reakcyjne mijają się z celem o ile masa nie jest dostarczana niskim kosztem z przestrzeni kosmicznej. System musiałby się odpychać od magnetosfery, ale nie wiem czy to jest wykonalne bez dodatkowego źródła zasilania. W końcu odbicie fotonu przez lustro generuje więcej ciągu niż jego pochłonięcie (przez panele słoneczne na przykład), o ile mnie pamięć nie myli. Ewentualnie system musiałby wykonywać manewry, aby odzyskać orbitę w nocy albo nad ranem i wieczorem. Jakoś na pewno można to rozwiązać, ale nie wystarczy wynieść lustra w przestrzeń i zostawić na orbicie.
  24. Też jestem sceptyczny co do tego przesyłu na Ziemię, ale generalnie jako technologia jest ciekawe. Zastosowanie w kosmosie jest chyba bardziej realne, zwłaszcza w rejonach dalszych niż orbita Ziemska, gdzie jest dużo energii słonecznej. Zdaje się, że na Marsie intensywność promieniowania to już połowa, a im dalej tym gorzej. Próbnik LUCY będzie miał dwa panele o średnicy 6m każdy, a leci w okolice pasa asteroid. Inna sprawa, że taki system dostarczy też ciepło na Ziemię, więc realnie nie ma na celu walki z ociepleniem klimatu, no i się "nie skaluje", bo koszty wyniesienia będą ogromne. Oczywiście zasada działania CO2 jest przede wszystkim taka, że zatrzymuje głównie promieniowanie wypromieniowanie przez ogrzaną przez Słońce powierzchnię, więc może zatrzymać na planecie znacznie więcej ciepła (kilka rzędów wielkości) niż zostało uzyskane ze spalenia paliw kopalnych.
  25. Jeżdżą Curiosity po powierzchni od 2012 roku, więc ciężko zakładać, że nie wiedzą, co jest na powierzchni Ale zawsze coś wyjdzie w praniu, zwłaszcza, że wylądowali w innym miejscu. Curiosity miało problem z kołami, które były mniej wytrzymałe w Marsjańskich warunkach niż zakładano i musiano ostrożniej planować misje. Video o przygotowaniu próbówek do misji i standardzie czystości, jaki spełniają. Podobno NASA jeszcze nie wysłała w kosmos pojazdu bardziej wysterylizowanego niż Perseverance. Jednym z celów misji jest zabezpieczyć próbki zanim zostaną skażone przez astronautów hodujących ziemniaki
×
×
  • Dodaj nową pozycję...