Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

thikim

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    5585
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    121

Zawartość dodana przez thikim

  1. Organiczne związki słabo wytrzymują wyższe temperatury. Bardzo wiele - w tym białka -tracą właściwości szybko ze wzrostem. Zapłon węgla np.to już 250C. Do tego stan skupienia wody. Więc ja jestem raczej pesymistą jeśli chodzi o >100C. Nie wykluczam. Ale uważam że życie sobie raczej poczeka na <100.
  2. Och, muszę uprzedzić że poziom trudności był trochę wyższy. Znaki użyte w wierszu nie były standardowe. Trzeba byłoby to jeszcze raz podstawieniami zrobić żeby to jakoś komputer mógł obrobić. Ale macie rację. To jest kryptograficzne przedszkole. Tak, szyfr jest podstawieniowy. Można znaleźć zdjęcia w sieci ale są lekko przekręcone i jakość trochę mogłaby być lepsza. W wierszu zachowano interpunkcję języka polskiego. Czy zachowano polskie litery - nie wiem. To da się ocenić z ilości unikalnych znaków. Jednej rzeczy nie wiem. 1. Ile to czasu zajęło. Bo jak 5 minut czy nawet godzinę to jednak szacun. To że minister tym się pochwalił na konferencji - to trochę żenada. To jakby ktoś na studiach się pochwalił że umie dodawać. Ja takie rzeczy robiłem w 2007: http://web.archive.org/web/20070501150817/http://thikim.ovh.org:80/kryptografia.php
  3. Obawiam się że nie posłucham Twojej prośby czym zapewne w Twoim mniemaniu usprawiedliwisz to że wyjdziesz na ulicę bić ludzi - no bo jakoś trzeba odreagować swoją wrażliwość. Tym sposobem (który proponujesz) nikt nigdy by żadnego języka nie pojął. Także Ty języka polskiego. Bo nauka to jest ciąg nieudanych prób. Nawet Nauka to jest ciąg nieudanych teorii. Chętnie oczywiście zobaczę pierwszy Twój wiersz chociaż to odbiega od tematu.
  4. A tak się kiedyś zastanowiłeś nad tym dłużej? Jeśli są małe wymiary - których chcemy użyć do połączenia grawitacji z fizyką kwantową to znaczy że z grawitacją te małe wymiary muszą oddziaływać. A to oddziaływanie to upływ grawitacji w te dodatkowe wymiary. I wtedy mamy pole odwrotnie proporcjonalne nie do kwadratu odległości ale do dziesiątej potęgi odległości. Tymczasem wszędzie nam się pięknie grawitacja zachowuje jakby przestrzeń miała 3 wymiary. Jeśliby ten efekt był bardzo mały, bo mały dodatkowy wymiar absorbuje mało energii grawitacji to mielibyśmy własnie piękny przykład na tych falach co leciały ok. 5 mld lat. Bo tam nawet bardzo słaby efekt po 5 mld lat czasu i jeszcze więcej mld lat świetlnych - skumulowałby się do dużych wartości. Nic takiego nie zaobserwowano. Nie mówię że wykluczono, ale to mocny sierpowy dla teorii strun. Kto się tym dziś zajmuje? Pamiętam była już chwila zwątpienia przed 1995. Potem znowu odżyło. A ostatnio zdechło. To już 25 lat od ostatnich istotnych osiągnięć.
  5. Hmm. Kusi mnie żeby to wierszem opisać. Ale język nie nawykły nie dość giętki jest. Gdzie pole się rozpościera, tam energia z prędkością c dociera. Gdy czyjeś oczy na pole spojrzą, impuls w nim dojrzą. Lecz nie zawsze energia błyska, czasem oczy patrzą, a tu pustka. Cząstką błysk ten nazywają, i nie wiedzą że sami go przyzywają. Nic tam kolapsowi nie ulega, jeno pole do obserwatora mruga. Pierwszy wiersz w życiu jaki napisałem Czas 5-10 minut.
  6. Z czego się bierze nasza percepcja to możemy zgadywać. Tylko tyle. Jak kiedyś będziemy w stanie zasymulować rozum ludzki algorytmami od poziomu neuronu patrząc to pewnie wtedy będziemy mogli badać: z czego się bierze nasza percepcja. Na razie: nie wiemy. Lokalnie możemy sprawić że entropia maleje. I dalej odmierzać sobie czas Może - ale jest to wątpliwe. Cząstki rozpadają się właśnie w supermikroskali. Bez rozróżnienia czasu byłoby to trudne. Zawsze można powiedzieć że w jeszcze mniejszej skali. Ale to nigdzie nie prowadzi. Nawet jak wymyślimy TOE to zawsze można mówić: ale w mniejszej skali jest lepsza TOE chociaż nie możemy tam nic zbadać. Natomiast jest pewna cenna idea w tym. Tak jak świat jaki spostrzegamy jest efektem statystycznym tego co się dzieje w mikroświecie tak i czasoprzestrzeń mogłaby tak samo dla nas się tworzyć. Niemniej jest to wątpliwe. Natomiast jak zejdziemy do supermikroskali to ciekawe rzeczy się dzieją z entropią. Im mniejszy obszar bierzemy tym mniejsza entropia A czasu to nie rusza. Jak sprzątam dom to widzę rosnący porządek (kosztem tego czego nie widzę) - a moje zmysły reagując na rosnący porządek nie cofają mnie w czasie. Tak wiem że ten przykład jest trochę głupi - w końcu moje zmysły korzystają nie tylko z tego co widzę ale z jakiś wewnętrznych "timerów" odmierzających czas. Ale czy tak jest w 100 %? Niekoniecznie. I od czegoś trzeba zacząć. Od próby wyobrażenia sobie układu w którym da się zredukować entropię tak żeby tylko malała. I myślowo udowodnić związek z czasem. I teraz ktoś się odważy napisać że dalej czas rośnie bo entropia rośnie? Wątpię. Bo jest tylko jedno pewne prawdziwe zdanie jakie można napisać o czasie: nie wiemy co to jest czas. Jedno pytanie jednak mam: czemu próbujecie czas uzależnić od entropii. Powinno być jasne że to entropia jest funkcją czasu a nie czas funkcją entropii.
  7. Zaraz, zaraz. O jakiej dyspersji światła piszesz. Ja o tym ani słowa nie napisałem. Teoria strun przewiduje dodatkowe wymiary. Ba, są koniecznością a nie przewidywaniem. Zaś dodatkowe wymiary powodowałyby opóźnienie fali grawitacyjnej względem światła. Tego nie zaobserwowano mimo iż to badano w tym przypadku o jakim napisałem. Więc niestety ale teorię strun (której jak widzę jesteś mocnym zwolennikiem) - wywalamy do kosza. Dodatkowe wymiary - nie ma na to ani jednej poszlaki ani jednego dowodu. Nic - poza pomysłem który żyje już zbyt dużo lat mimo braku jakichkolwiek dowodów. Ale nie przegapiłeś uruchomienia LIGO i VIRGO? Bo to są laboratoria. Gdzie bada się parametry fal grawitacyjnych jakie do nas docierają. Wybacz ale jeśli Ty tak chcesz dowodzić prawdziwości teorii strun - to zapewne Ci się uda. Ale nauka nie uzna Twojego dowodu Hmm. Jako konstrukt i opis rzeczywistości - owszem tak jak wszystko. Ale to tylko nazwa. Nazwij to jak chcesz. To coś istnieje bez względu na obserwatora. Znamy wpływ tego na naszą rzeczywistość. Jak nie znasz to pobaw się magnesem ale generalnie nie wiemy czym to jest. To coś ma jakąś energię czyli gotowość do wykonania jakiejś pracy - co jest wystarczającym dowodem istnienia. Potrafimy to mierzyć, wytwarzać, opisywać. Ale fundamentalnie nie wiemy co to jest. Natomiast wiemy już na tyle dużo żeby wiedzieć że to co robimy na codzień np. podnoszenie rzeczy, dotykanie rzeczy - to w rzeczywistości właśnie wymiana tej energii w polach (prawie zawsze w polu elektromagnetycznym i grawitacyjnym).
  8. Ilość też jest ważna. Sam PH3 da się wyjaśnić bez życia. Ale z ilością mają problem. I teraz dwie możliwości. 1. Zmiany klimatyczne na Wenus zachodziły wolno - jest możliwość że powolny proces umożliwił ewolucji powstanie organizmów które mogą w tej atmosferze sobie radzić. Chodzi oczywiście o poziom bakterii, może tylko odrobinę większych stworzeń. 2. Jednak słabo znamy wszystkie możliwości jakie dają inne planety. Nawet na Ziemi nie rozumiemy wszystkiego. Tym więcej możemy nie rozumieć z tego co się dzieje na planetach na których nie byliśmy. Może to jednak być jakiś proces bez udziału życia. Ja od dawna uważam że proste formy życia są powszechne na różnych planetach gdzie występują ekosystemy z temperaturą rzędu 0 do 80C. Być może jest to nawet trochę większy zakres temperatur. A jeśli warunki utrzymują się miliony lat to powstają także bardziej skomplikowane formy życia.
  9. Szanse na prawdziwość teorii strun są mizerne.Mamy promieniowanie grawitacyjne i elektromagnetyczne które po kolizji CD pędziło do nas z 5 mld lat i różnice w czasie przybycia były prawie żadne. A to bardzo słaba przesłanka do dodatkowych wymiarów. A bez tych teoria strun leży. Tak. Znakomicie działa tam gdzie nic nie jesteśmy w stanie zweryfikować. Może działać tak znakomicie że może być nawet lepsza niż TOE, czyli podzielić może nawet to co jest fundamentalne. Ale jak napisałem: słabo widzę inne wymiary. Nasze narzędzia nie widzą ich w ogóle. Tylko po co teoria strun? Żeby połączyć: kwanty z prędkościami światła i silnymi polami grawitacyjnymi. Owszem, napotkaliśmy problem. Nie chcą się inne pola łączyć z grawitacyjnym. Może to świadczy o odmienności tych pól od grawitacyjnego a nie o tym że potrzebujemy schodzić niżej do strun. Może wystarczy inna matma żeby nam zaczęły poprawne wyniki wychodzić? A fizykę już mamy odpowiednią. To jest oczywiście wielka zagadka. Ale jak założyć odmienność od innych to nie ma żadnych przesłanek żeby było porównywalne z nimi. I ta zagadka sama z siebie znika. Oczywiście w zamian mamy inną: dlaczego jest czymś odmiennym. Weźmy takie elektromagnetyczne. Właściwości ciał w przestrzeni wpływają na jego prędkość rozchodzenia. W wodzie się rozchodzi inaczej niż w powietrzu. A dla grawitacyjnego niczego takiego nie stwierdzono. Jak się rozchodzi to w ogóle nie zwraca uwagę na właściwości przestrzeni. Nie przestrzeń zagina fale grawitacyjne ale fale grawitacyjne zaginają przestrzeń. Inaczej mówiąc: oddziaływanie grawitacyjne ma inne relacje z przestrzenią (czasoprzestrzenią) niż pozostałe oddziaływania. To jest inność. Lepiej napisać: absorpcję energii o pewnej wielkości i charakterystyce. Uogólniamy wtedy ten przypadek. Nie przywiązujmy się do fotonów. Istnieją bo ich szukamy. A to tylko wzbudzenie pola o odpowiedniej charakterystyce. Jak damy przyrząd szukający innych wzbudzeń to znikną. W ogóle wielką wagę przywiązuje do: prawdopodobieństwo oddziaływania (czegoś1 z czymś2, iloczyn prawdopodobieństwa pochodzącego od czegoś1 z prawdopodobieństwem pochodzącym od czymś2) - zamiast - prawdopodobieństwo znalezienia czegoś. gdzie: czegoś1 - obiekt badany, czymś2 - detektor, obserwator itd. Tak, obserwator jest ważny dla istnienia cząstek. Dla pola nie. Ten z STW i jej nierzeczywistymi rozwiązaniami? Brzmi dość obiecująco chociaż ja osobiście wolę intuicyjność pól i raczej bym szukał STW we właściwościach pól niż fizyki kwantowej w STW. Dlatego napisałem że byłby to szok. Dla mnie osobiście duży
  10. 1. Że to kiepskie teorie są w kontekście TOE bo nie uwzględniają podstawowej cechy rzeczywistości. albo 2. Czas to złudzenie podobnie jak cząstki.
  11. Koledzy to jednak widzę nudzą się w pracy Ja się tak dawniej z dziewczynami bawiłem. Mówiłem - napisz mi jakiś tekst - zaszyfruj - prześlij zaszyfrowany a ja Ci odszyfruję
  12. Jedyne co jest pewne to że detektory zareagowały gdy zareagowały. Niektórzy napiszą: foton jest wszędzie. Ja napiszę: foton jest nigdzie - choć to zależy od definicji słowa foton, bo raz to cząstka, raz kwant promieniowania elektromagnetycznego, raz nawet kwant promieniowania elektromagnetycznego zakresu widzialnego. Ważne że pole elektromagnetyczne (w wyższych energiach elektrosłabe) jest wszędzie a z którym fotodetektorem zareaguje to już jest kwestia probabilistyczna o parametrach zgodnych zadanych przez nas w postaci luster półprzepuszczalnych czy nieprzepuszczalnych. Najpewniej nie jesteśmy w stanie przebić się przez probabilistyczny charakter tego zjawiska. Jak się tych fotonów szuka na siłę to się człowiek mocno dziwi gdzie się one mogą pokazać. Z niezerowym prawdopodobieństwem nawet w kanapce. Jak się patrzy na pole które jest wszędzie to się człowiek nie dziwi że może znaleźć foton w kanapce - gdy go zacznie tam szukać. W tym sensie jest potrzebny ten obserwator. Bo bez szukania nie znajdziemy nigdy nic. Czasem prościej to pole opisać jako falę. Czasem prościej jako cząstkę. A przy naprawdę skomplikowanych rachunkach to w zasadzie nie ma wyboru bo wtedy po uproszczeniach i tak pojawią się w opisie cząstki (wirtualne). W zasadzie nie widzę na dziś potrzeby żeby wymyślić coś innego jako pole. Co najwyżej wypadałoby poszukać jakiegoś sensu w tym że istnieją takie pola a nie inne, że jedne ze sobą unifikujemy a inne nie, że jedne są słabe a inne silne. Sumowanie po historiach Feynmana, równanie Schroedingera to tylko różne sposoby opisu pola. Raz od strony cząstkowej raz od strony fali. Oba opisy prowadzą do tego samego. Do niezerowej wartości prawdopodobieństwa oddziaływania - celowo nie napisałem o prawdopodobieństwie położenia tylko o prawdopodobieństwie oddziaływania. Jarek Duda pewnie będzie chciał napisać jak zawsze o niezerowym promieniu elektronu Nie wiem czemu kłóci się zawsze z czymś co jest tylko opisem. Nikt na poważnie nie rości sobie pretensji że używa prawdziwego opisu. Opis elektronu jako nieskończenie małego punktu po prostu sprawdza się w większości zastosowań bez względu na jego prawdziwość. Zresztą jest też pomysł że we Wszechświecie jest jeden elektron który sobie w czasie skacze nieskończoną ilość razy. Ale prawdziwym szokiem by było gdyby ten pomysł Dragana wypalił że nierzeczywiste rozwiązania STW dają w wyniku ten ruch cząstki po nieskończonej ilości trajektorii, co w sumie prowadzi do wszechświata jednego elektronu. Mi osobiście nie potrzeba nierzeczywistych rozwiązań STW gdy mam rzeczywiste pola. I tak wiele rzeczy pozostaje jeszcze do wyjaśnienia. BTW. Trzeba jeszcze pogodzić fizykę kwantową z STW. Obie naraz nie mogą mieć racji w ekstremalnych sytuacjach. Ja widzę prymat fizyki kwantowej nad STW. Bo STW to w zasadzie czasoprzestrzeń i jej opis. Dla mnie rzecz wtórna wobec pola. A może jednak pole grawitacyjne jest wyjątkowe? Jest cechą ogólną energii? Pozostałe pola zaś to tylko cechy szczegółowe energii zmierzające przy unifikacji do jednego.
  13. A rozważyłeś kiedyś że możesz się mylić i może być na odwrót? Odpowiem za Ciebie (choć to trochę nieładnie): 'Eeee, nie'.
  14. thikim

    Świat jawności całkowitej

    Bo gdyby się dało centralnie planować (w sensie - dobrze planować) to należałoby centralnie planować. Centralne planowanie ma szereg zalet - poza jedną wadą że się tego nie da robić. Da się nie tyle planować co narzucać wszystkim (w pewnym stopniu) centralnie swoją wolę. Ale czy to jest planowanie? Czy raczej tyrania? Tylko jak uwzględnić w badaniu centralnego planowania - że się nie da centralnie planować? Tak tylko przypomnę: mąż z żoną nie potrafi się dogadać kto ma zmywać naczynia, a zwolennicy centralnego planowania uważają że wszyscy dogadają się ze wszystkimi we wszystkim.
  15. thikim

    Świat jawności całkowitej

    Przecież prywatność jest potrzebą która dopiero co się pojawiła. Prawo do prywatności jest coraz mocniejsze. Kiedyś w ogóle nie dostrzegano czegoś takiego jak prywatność. Chciałeś sikać to sikałeś w tłumie, chciałeś ru... to też w tłumie. Nawet w komunie był na chwilę powrót do tego jak ludziom zrobiono kibelki zasłaniające tylko pupę, tak że sobie mogli mówić Dzień Dobry jednocześnie manipulując zwieraczami odbytu. Ale generalnie jest jednak kierunek jasny: rozwój => rozwój prywatności.To że coraz więcej się mówi o łamaniu prywatności to efekt tego że ludzie w ogóle dostrzegają ten problem. Oczywiście - rozwój techniczny umożliwia i łatwiejsze podsłuchiwanie, gromadzenie informacji, przetwarzanie. Ale jednocześnie coraz więcej rzeczy jest szyfrowanych, coraz trudniej uzyskać dostęp do danych osobowych - a jako że jestem i genealogiem to wiem co mówię. Pewnie nie wiesz ale dawniej jak były izby chłopskie czy mieszczańskie nawet to nie było osobnego miejsca żeby się pokochać. Cała rodzina była w jednym pokoju a kto tam co robił to nikt nie wnikał bo nie było żadnej prywatności. Państwo robi desperackie wręcz próby żeby do tej prywatności się dobrać (desperackie bo państwu jest coraz trudniej to robić) i każda taka próba to od razu wielki wrzask. Oczywiście nie wszystko zmierza w kierunku wzrostu prywatności. Wszędobylskie kamery np. to raczej kierunek przeciwny. Ale tam też są obostrzenia co do przetwarzania tych danych - a kiedyś nie było. Dalej, podatek dochodowy - wielki wróg prywatności - to zasadniczo dość nowy pomysł, zwłaszcza w Polsce. Więc są ruchy w obu kierunkach. Mimo wszystko jednak nie ma porównania. Prywatność jest coraz większa. Kiedyś ludzie marzyli o M2 - z niemal zerową prywatnością. Teraz aspiracją jest dom z dużo większym poziomem prywatności. Kiedyś na początku kariery zawodowej zaprowadził mnie (i kolegów) kapitan do swojego mieszkania a była to wielka żołnierska izba przedzielona tylko kotarą - po jej drugiej stronie była druga rodzina. I tak sobie żyły dwie rodziny nasłuchując jedna i druga wszelkich odgłosów zza tej kotary. To było osiągnięcie prywatności. Dziś nie do pomyślenia są takie warunki. Wspomnę jeszcze że kiedyś była spowiedź przy wszystkich, a teraz w konfesjonale. Sam powiedz co jest bardziej prywatne.
  16. https://www.kwantowo.pl/2015/08/29/czarne-dziury-pozeracze-informacji/ To że nam się rozciąga informacja na horyzoncie zdarzeń to już wynika z samej OTW. Zewnętrzny obserwator nie widzi przekroczenia horyzontu zdarzeń. Czas obiektu widziany z zewnątrz ulega zamrożeniu na horyzoncie zdarzeń, jednocześnie obiekt zmienia barwę w kierunku fal radiowych aż tracimy możliwość jego detekcji - co jest oczywiście mocno subiektywne. Patrząc z punktu widzenia obiektu - to on sobie wlatuje i w jego układzie odniesienia - nie musi wydarzyć się nic szczególnego. Grawitacja rośnie ale obiekt przecież tego nie odczuje spadając swobodnie. Chyba że duży gradient grawitacji wywoła spaggettifikację - to już poczuje. Natomiast spadając obiekt zauważy promieniowanie Unruha - co w sumie powinno mu dać do myślenia że jednak coś się zmienia. A gdzie tam. To działa dla makroskopowych obiektów (do pewnego stopnia) gdzie patrząc z grubsza przytłaczająca większość funkcji falowych uległa kolapsowi. Więc z dokładnością do tego co kolapsowi ulec nie musiało - możemy ten obiekt makroskopowy odtworzyć. Problem w tym że im głębiej w mikroświat tym te kolapsy są coraz rzadsze. To tak patrząc z punktu widzenia korpuskularno-falowego. Bynajmniej nie słusznego ale dobrze sprawdzonego i sprawdzającego się w obliczeniach na pewnym poziomie badania rzeczywistości. A patrząc jeszcze głębiej - to mamy nieznane. Więc teoria że to nieznane możemy poznać z nieograniczoną dokładnością, matematycznie obrobić nieznanymi wzorami o nieznanym poziomie trudności i otrzymać dobrze znany produkt czyli wazon jest dość odważną teorią
  17. Musk jest świetnym marketingowcem. Wizjonerem jakby dużo mniejszym. Na razie mamy świnię z bluetooth. To co Musk robi to sprzedaje wizję przyszłości. Do której jest mu bardzo daleko. Dobrze kojarzę że co noc trzeba to ustrojstwo ładować przypinając sobie do głowy kabelek magnetycznie lub podobnie? Gdzie w sumie mamy już technologię pozwalającą ładować mikroukładziki bezpośrednio z ciała ludzkiego. Owszem połączenie człowieka z siecią jest przyszłością. Ale Musk sprzedaje póki co film s-f na ten temat. Film który był już w latach 90-tych: https://efc.fandom.com/wiki/Cyber-Viral_Implant
  18. Wydaje mi się że w tym rachunku nie uwzględnił tego że im więcej jest żelaza tym coraz mniejsze szanse na fuzję pyknonuklearną. Dalej: zmiażdżenie jest dość wątpliwe. Na gwiazdę neutronową za mała masa. Proces jest zaś tak powolny że cała nadmiarowa energia cieplna dawno zdąży opuścić obiekt.
  19. thikim

    Świat jawności całkowitej

    Nie da się. I nigdy się nie dało. Nawet zwierzęta zakopują swoje pożywienie ukrywając je przed innymi zwierzętami. Albo odganiają inne w czasie posiłku - żeby zjeść "prywatnie". W rzeczy samej ludzkość raczej postępuje w kierunku przeciwnym. Coraz więcej rzeczy jest prywatne. To naturalna konsekwencja rozwoju. Coraz bogatsze społeczeństwo produkuje coraz więcej produktów, wartości, idei - które każdy członek chce zachowywać dla siebie. Chce i może. Trochę nas z tego kierunku chcieli marksiści zawrócić, udało im się na kilkadziesiąt lat, słusznie jednak ewolucja wyeliminowała ich z wpływu na ludzkość i skierowała niedobitki z dóbr na kobiety a potem na LGBTQ. Prywatność wiąże się z postępem. Ktoś może napisać że przecież wraz z postępem mamy coraz większe szpiegowanie. To prawda. Ale bez tego postępu nie byłoby też co szpiegować. Więc postęp tworzy prywatność. Następnie postęp umożliwia ujawnienie części tej prywatności. Tylko części. Oczywiście ludzie nienawidzący ludzkości - bardzo chętnie pozbyli by się i postępu i prywatności. Prywatność można wręcz nazwać atrybutem postępu. Ostatecznie jednak ludzi nienawidzących ludzkości nie jest tak wielu. Za mało żeby zatrzymać świat.
  20. Tylko jeśli rozpatrujesz sprawę filozoficznie. Jeśli naukowo to wnosi bardzo dużo. Np. długość Plancka okazuje się faktycznie najmniejszą możliwą. A to bardzo poważna zmiana w naszym postrzeganiu Rzeczywistości. Na dziś długość Plancka nie jest minimalna długością. Jest tylko długością przy której załamują się znane nam prawa fizyki kwantowej. Sam autor długości Plancka jako minimalnej długości był zaskoczony jaką jego przypuszczenie zrobiło karierę. Ale podobnie jak masa Plancka, energia Plancka - nie są najmniejszymi możliwymi - tak samo i jest prawdopodobnie z czasem i odległością. Wracając do filozofii od której zacząłeś: dla nas to są i tak wielkości poza naszymi możliwościami eksperymentalnymi. Czyli pozostaną dla nas w sferze teorii - poza tym jednym momentem powstania Wszechświata gdzie efekty tego eksperymentu obserwujemy do dziś. I innego eksperymentu dla nas nie będzie.
  21. 1. Informacja ma energię. O masie nie piszę bo to tylko efekt istnienia energii. 2. Żeby coś zapisywać trzeba dysponować czymś stabilnym. Najmniejszą stabilną formą materii są protony ale nie da się ich upchać zbyt blisko siebie ze względu na ładunek. Pozostaje atom elektrycznie obojętny. Konkretnie najmniejszy jest atom helu, ale masę ma czterokrotnie większą niż atom wodoru. Więc energetycznie taniej wyjdzie użyć wodoru - jest też go całkiem sporo ilościowo na Ziemi. 3. Założeniem głównym jest 5,10, 20 % roczny wzrost ilości informacji. Tylko jak to w życiu bywa - nic za darmo. Po przekroczeniu pewnej granicy zużycia surowców - staną się one zwyczajnie zbyt drogie. Im więcej zużyjemy materii Ziemi na przechowywanie informacji tym nośniki informacji staną się droższe. Im staną się droższe tym mniej informacji będziemy mogli przechowywać. Jednocześnie stwierdzimy że nie ma powodu aby przechowywać w tak drogi sposób większej części informacji. Ilość obrabianych i przechowywanych danych rośnie głównie z powodu spadku ceny przechowywania informacji. Gdyby ceny dysków były takie jak 20 lat temu to nie byłoby tak wielkiego wzrostu ilości przechowywanych danych. Wtedy były popularne dyski po 2,5 GB. Ludzkimi zachowaniami rządzi w pierwszym rzędzie ekonomia. Coś jest tanie to jest masowe. Coś jest drogie to jest rzadkie.
  22. Bardzo ale to bardzo rzadko zaglądam na forum - co każdemu zresztą polecam. Ale czasem nie ścierpię jak już zajrzę Od kilkudziesięciu lat już wiemy że kota nie ma. Kiedyś był żywy lub martwy, potem był żywy i martwy, ale teraz go po prostu nie ma. Patrzyliśmy na coś co nam się wydawało kotem i dlatego przypisywaliśmy temu atrybuty: żyje, nie żyje. Gdy już znamy pola - kot nie ma znaczenia. Kot miał znaczenie gdy operowaliśmy na aparacie językowym i matematycznym cząstek i fal. BTW. Wirtuale też nie istnieją - są jedynie artefaktem matematyki jaką zastosowaliśmy do opisu pól. Choć kpiarsko to napisałeś to z punktu widzenia różnych obserwatorów jak najbardziej coś może być i nie być. Z tego właśnie wynika promieniowanie Hawkinga.
  23. No to trzeba podsumować - w sumie ponad dwa lata minęły. W tym roku zarobiłem na ropie ponad 600 tys. zł osiągając 800 tys. Ile zarobił Astro na Wspomnieniach? Nie wiem. Podejrzewam że co najwyżej parę groszy płacą za bycie trollem. Może rocznie z 5 tysięcy? Nie więcej. Ale na spokojnie, tak tylko daję znać jak idzie. Bo dla uczciwości muszę wspomnieć że już 500 tys. straciłem Do usłyszenia kiedyś tam ( odezwę się na pewno kiedy już zarobię ponad 1 mln) W przeciwieństwie do Astro nie napiszę 100 postów o tym że odchodzę - żeby nie odejść. Jak coś napiszę to będzie o czym pisać. Nawet jeśli potrwa to miesiące czy lata.
  24. Znowu jakiś idiota podrzuca faszyzm prawicy. Faszyzm to sterowanie gospodarką i państwem charakterystyczne dla lewicy. Lewica wbrew zakłamaniu może się opierać nie tylko na walce klas ale i na walce narodów. Jak ktoś nie odróżnia nacjonalizmu od faszyzmu to mu wychodzą potworki myślowe. Wystarczy takiemu idiocie zadać pytanie: jeśli wiesz co to faszyzm to powiedz co jest jego przeciwieństwem. I się zaczyna ślinienie... zamiast odpowiedzi. Bo odpowiedź jednoznacznie wskazuje czyj jest faszyzm.
  25. thikim

    Śmiać się czy płakać?

    Jak napisałem, że rano będzie ból. Teraz wynik sięga 49 %. Co do wykształcenia: wszystko to prawda. To nie rokuje za dobrze za 4 lata. Co? No chyba że dadzą papierek wszystkim że mają wyższe wykształcenie Ty pisałeś że wygrają - a więc rozumiem że zakładałeś że to zrobią. Teraz już powinieneś widzieć że nie są w stanie tego zrobić. W rzeczy samej myliłeś się totalnie - że użyję tego słowa. A co do towarzystwa - nie przeszkadza mi ono. Zarówno moje jest wyższe jak i moje zarobki oscylują wokół 1500 dziennie. To jakby mi ktoś rzucił że mnie przekupiono 500+ Chyba Was - bym wtedy odpisał. A już zostawiając historię - czyli kto się mylił totalnie a kto miał rację. PO czeka teraz rozliczanie się. Wątpliwe aby doczekała następnej kadencji w porównywalnym składzie. 22 % to klęska. Lewica - sukces że weszli, klęska że oczekiwali 20+ ale lewica raczej poprze rozdawnictwo rządu - więc to ex nihilo tego zarzutu nie powinien podnosić bo go poparł. PSL - Kukiz - sukces. Bardzo fajne poglądy. Jeśli dotrwają z tymi poglądami do 2023 - rozważę głosowanie na nich. Kofederacja -sukces. Konfederacja oczywiście. Literka uciekła. Swoją drogą myślę że już wczoraj politycy wiedzieli że pierwsze wyniki są niedoszacowane dla PiS i przeszacowane dla PO. Z nieznanych mi powodów wszystkie sondaże wybory w wybory popełniają te same błędy i żadnych poprawek nie wprowadzają w następnych. Przeszacowanie wielkich miast gdzie łatwo zbiera się wyniki, bo łatwo jest zapytać 100 osób w wielkim mieście, a trudniej na wsi. BTW.Już 46 %. Tego też się spodziewałem. Bo wschód głosuje wcześniej niż zachód. To też jest stały trend. Jestże to oznaka wielkiego zadufania oceniać zacność po wykształceniu. Można powiedzieć że należy to ocenić tak: 3grosze - nie zdaje sobie sprawy co pisze ale mniej więcej taki przekaz daje do elektoratu PiS: "jest was więcej idioci, dlatego wygrywacie, ale jesteście idiotami" (ale jest was więcej i im więcej was obrażę tym większe szanse że przegramy). Jaki lotny umysł trzeba mieć żeby do większości formułować taki korwinowski przekaz. Ja rozumiem że Korwin stale odpalał protokół 1 %. Ale czemu go wyborcy opozycji odpalają tego to nie rozumiem. Agenci Jarosława czy co? Trzeba też zauważyć że Jachira wybitnie pomogła PiS. PiS miał swoje afery. Jachira przykryła wszystkie. No i ten obraz podzielonej Polski wdrukowany w lemingi:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...