Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

thikim

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    5585
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    121

Zawartość dodana przez thikim

  1. Słuszna uwaga Co do witaminy C to przecież ktoś kto je owoce i tak dostarcza jej dużo. W naturalny sposób człowiek dostaje ją w dużych ilościach.
  2. Ja jednak Was nie rozumiem (części) o jakiej zgodności piszecie? Użytkownik wymaga następującej zgodności: - stare aplikacje (ale nie przesadzajmy ze starością - mowa o win32) mają sie uruchamiać I gdzie jest problem? Od nastu lat mamy emulację całych systemów. Można teoretycznie robić dowolny system i dodać emulację. W pełni DOSowe programy i tak nie pójdą na consoli windows, i tak trzeba emulatora. Nowy interfejs? Niby jaki? Na siłę na stacjonarkę ładować dotyk?? Głupi pomysł to łatwo mieć, a mądry jest taki że zostawia się to co dobre czyli mysz + klawiatura + parę aplikacji do głosu, gestów itp. Takie interfejsy jak w Windows 8 to już dawno były w postaci aplikacji firm trzecich. To nie ma nic wspólnego z nowym OS. Klikasz prawym tam gdzie było menu start i nad paskiem zadań masz w menu polecenie Zamknij lub wyloguj się z listą. "- Oddzielić UI od reszty - pomysł dobry, ale w Windows nierealny - owszem niby jakieś nakładki są które można sobie modyfikować, ale to partyzantka..." Realne jeśli założyć że MS spełni zapowiedzi i zrobi system modułowy, chociaż z drugiej strony tyle lat robili inaczej że nie wiadomo czy umieją. I to jest problem a nie jakaś kompatybilność.
  3. W jakich założeniach tkwimy? O czym piszesz? Zrozum - dopóki nie zmieni się człowiek - np. nie wyrośnie mu 2 pary rąk dodatkowo to dotychczasowy sposób komunikacji doskonalony od dziesięcioleci jest bliski perfekcji. Jak wcześniej pisałem - można dodać obsługe głosem, gestami, nawet myślą - ale to nie musi oznaczać nowego OS tylko po prostu dodatkową aplikację. Chciałeś pewnie napisać że architekura systemu ma jakiś bagaż. W porządku, tego można się pozbyć ale to dla obsługi nie wiele zmieni. To są rzeczy ukryte i niewidoczne dla użytkownika. Użytkownik widzi interfejs a ten nie zmieni się (co najwyżej ktoś stwierdzi że okienka są ładniejsze jak mają na krańcach zaokrąglenia o fi 10 pixeli zamiast 5 pixeli). Tak więc problem naleciałości to problem MS a nie użytkowników. To programistom cieżęj napisać jakiś fragment kodu. Naturalnie trudny kod przekłada się na np. bezpieczeństwo co już trafia użytkownika ale także bezpieczeństwo to nie jest to co widzimy. Robienie zmian na siłę idzie w myśl przysłowia "lepsze wrogiem dobrego". Interfejs Windows 8 został tak udoskonalony że ciężko było zamknąć system. W Windows 8.1 odkryto nagle że w Windows XP było lepiej i wrócono przyciski do zamykania systemu. Przyciski które nawiasem pisząc były już w Windows 95 w podobnum miejscu a więc prawie 20 lat temu. Tak się skończyło udoskonalanie dobrego. A dzisiejszy artykuł tylko to potwierdza. Ktoś w MS powinien beknąć za to że przeforsował wersję "wszyscy ludzie wolą dotyk". sig dobrze piszesz ale sam przyznaj - Windows Store to mogła być dodatkowa aplikacja - aktualizacja a nie nowy system. MS tak naprawdę może dokonać tylko jednego rewolucyjnego działania - modułowy system który był już obiecywany. Wtedy naleciałości by się zmieniły. Ale nie interfejs. Wszelkie inne zmiany OS na dzień dzisiejszy to kosmetyka.
  4. A co można zmienić w OS? Od Windows XP mamy w OS już w zasadzie wszystko, resztę załatwiają nowe sterowniki i aplikacje - sam XP już byłby wystarczający dla większości gdyby go aktualizowano. No ale co wtedy by zrobił MS? Zbankrutował? Próbowali zmian z Windows 8. Nowe interfejsy itd. Ale powiedzmy sobie szczerze - to nie wymagało nowego systemu. Można parę aplikacji zainstalować na Xp i wyglądałby jak 8. Choćbyśmy nie wiem jak się starali, na razie brak pomysłów. Wciąż największą produktywność oferuje myszka i klawiatura, można je wspomóc ekranem dotykowym i rozpoznawaniem głosu, gestów, z czasem rozpoznawaniem myśli, ale to są tylko drobne modyfikacje do których wcale nie trzeba nowego OS tylko nowe sterowniki i aplikacje. MS oczywiście nigdy nie pójdzie tą drogą bo oznacza ona bankructwo, będą wychodziły nowe systemy promowane jako rewolucyjne a zmiany będą kosmetyczne, więc aby wspomóc biznes stare systemy będą zaniedbywane. Kto wie może nawet zaczną robić celowo dziury aby w przyszłych OS je usuwać. System operacyjny istnieje w pewnym celu - utworzenia środowiska. To środowisko już na tyle udoskonalono że w zasadzie nowych funkcji nie będzie, tylko zmiana starych. Człowiek to stworzenie co ma ręce, oczy, uszy - kilka innych części ciała i dopóki człowiek się nie zmieni to i OS może się nie zmieniać.
  5. Z pewnością poziom nadinteligencji ludzkiej nad zwierzęcą jest przeceniany. Zwierzętom do niedawna odmawiano nawet myślenia - traktowano niemal jak kukiełki. I dlatego warto moim zdaniem pójść w drugą stronę i zacząć doceniać zwierzęta. Równanie ich jednak z ludźmi jest sporym przegięciem w drugą stronę. Górujemy nad światem zwierząt i jesteśmy inteligentniejsi (oczywiście są ludzie chorzy którzy mogą ustępować przedstawicielom świata zwierząt, ale to wyjątki). Zdanie "Ludzie są inni, a nie inteligentniejsi" brzmi jak propozycja zrównania zwierząt z ludźmi w prawach wyborczych, albo zachęta do marszu równości.
  6. Nie powiedział bym że nauka rozwija się aż w takim tempie. Po prostu uzależniono finanse uczelni od publikacji i wprowadzono w opiniowaniu pukty za publikację. Więc każdy publikuje byle co, byleby punkty były. Tego badziewia nie sposób czytać. Jest często na poziomie artykułów z np. Newsweeka (zresztą dowolnej popularnej i powszechnej gazety która ma swoje cele a nie publikacje naukowe). Czy nauką można nazwać wykonaną po raz setny kompilację kilku rozdziałów z książek? Pisanie na temat który studenci mają w programie nauczania? Co w tym odkrywczego? Nic. Ale nie chodzi o odkrycia. Ważne aby plagiatu nie było. Jak nie ma plagiatu to każdy artykuł przejdzie. Zresztą niektóre czasopisma każą sobie płacić za publikację (tj. za punkty) i przyjmą wszystko za co zapłacono. Jakoś zarabiać muszą bo przecież nikt tych czasopism nie kupi - bo nie ma tam nic wartościowego. Przy takim przeroście badziewia nad prawdziwą nauką odkrycia giną w stercie papieru. To jedno. Druga sprawa to że istotne infomacje nie stanowią zainteresowania badacza - czyli specjalizacja. Żadnego szerszego spojrzenia na to co się robi. Dawniej ktoś publikował ponieważ miał coś wartościowego do przekazania (ew. miał zacięcie pisarskie). Dzisiaj ludzie muszą publikować. Kolejny raz państwa pokazują że nie ma takiej roboty której państwowo nie da się wykonać gorzej.
  7. No i tylko można podsumować badania że w zasadzie jest tylko chaos. Jedni mówią szkodzi, inni że nie szkodzi. Prawda jest taka że współczesne badania nad szkodliwością różnych produktów to jedynie muskanie góry lodowej łyżeczką. Za mało wiemy i jedyne badania jakie są prowadzone to badania statystyczne (bo takie się robi jak się nie rozumie czegoś) a te dają dobre wyniki jedynie przy dobrej metodologii i przy pewnym rozumieniu problemu (błędne koło a raczej wielka elipsa). Ludzie pomiędzy sobą się różnią, różne choroby wpływają na funkcjonowanie organizmu, wreszcie mamy różne bakterie których jest podobno więcej niż nas samych, dodatkowo różne składniki różnie ze sobą współgrają. Może się okazać że człowiek choruje na chorobę A (problemy z krążeniem) ale po podaniu trucizny B (strychnina) jego stan się poprawi przeciwieństwie do 95% populacji. Jeden taki przypadek łatwo wyeliminować statystyką ale takich uwarunkowań są tysiące jak nie setki tysięcy i nie da się ich wprost wyeliminować. Mozolnie zatem nauka odnośnie żywienia posuwa się do przodu brnąc co chwila w ślepe zaułki.
  8. To że przy dużej różnicy temperatur szybciej jest oddawane ciepło to prawie każdy wie. I nie o to chodzi w tym zjawisku. Hmm, szczerze mówiąc nic mi nie wiadomo o tym żeby to była jakaś zagadka od tysięcy lat?
  9. thikim

    Dysk na milion lat

    Milion lat to oczywiście teoria. Nie wystarczy coś podgrzać aby zasymulować milion lat. Technicznie i praktycznie tysiąc lat to byłby sukces. Papier, tabliczki kamienne wytrzymują w sprzyjających okolicznościach.
  10. Hmm, ale myślę że pewnie zauważyłeś że nie odrzucam całkowicie determinizmu, praktycznie jest jak najbardziej użyteczny. Co nie znaczy że jest słuszny i użyteczny do opisania wszystkiego. Swoją drogą ciekawę definicję determinizmu wprowadasz - wiedzieć wszystko co da się wiedzieć. W ten sposób to determinizm jest słuszny choćby i nawet raz tylko był słuszny w całej historii Wszechświata. Nie sądzisz że zawęziłeś trochę definicję i dość mocno ją nagiąłeś? Tak faktycznie miałem na myśli interferencję. Hmm, a jak Ty chcesz śledzić drogę każdej cząstki?? Wymyślić to można wszystko łącznie i z determinizmem ale coś musi być jednak chociaż odrobinę weryfikowalne. Raczej chyba kolega jest w błędzie. Może i matematyczne prawa są fałszywe bo nie ma możności zaobserwowania wszystkich liczb naturalnych czy też innego zbioru? Po to mamy umysł aby móc uogólnić i bez obserwacji przeprowadzić pewne dowody. Jeślibyśmy poznawali przyrodę tylko poprzez obserwację to miałbyś rację, ale to przecież jest tylko jeden ze sposobów poznawania. W rzeczy samej rozważ to: Newton obserwuje spadające jabłko: na tej podstawie wyciąga wniosek że mu się to śni. Wynik jest zgodny z obserwacją. Koniec dowodu. Sam pewnie dostrzeżesz absurdalność opierania się na obserwacjach tylko. Zatem jeśli ktoś nie opierając się bezpośrednio na obserwacji wykaże że istnieje determinizm to wtedy rzeczywiście będzie to dowód. A i jeszcze jedno, kiedyś myśleliśmy że Rzeczywistość jest całkowicie poznawalna - to był determinizm klasyczny, potem pojawiła się fizyka kwantowa i został nam tylko determinizm probabilistyczny. I został nam dlatego że lepiej poznaliśmy Rzeczywistość a nie dlatego że gorzej. W rzeczy samej zapominasz chyba jeszcze o nieoznaczoności Heisenberga. Jak chcesz cokolwiek przewidywać wiedząc że nie możesz ustalić stanu początkowego?? Jak pisałem wcześniej możesz cokolwiek przewidzieć tylko dzięki redukcji, ale nie zawsze redukcja musi zachodzić, więc ogólnie Rzeczywistość jest taka że tylko wyjątkowo pozwala Ci coś przewidzieć a budowanie praw że wszystko jest deterministyczne jest raczej pobożnym życzeniem. I nie można pisać że determinizm rządzi bo interesujesz się (w tej rozmowie, nie piszę ogólnie) tylko tym co jest deterministyczne. Chociaż tego nie napisałeś bezpośrednio to rozumiem że chodzi Ci o determinizm w sensie przyczynowo-skutkowym i co ciekawsze jeszcze do tego praktycznym. To bardzo wąski sens determinizmu. Dla mnie to jak powiedzieć że w całym jeziorze zajmę się tylko łyżką wody bo tylko łyżkę mam jako narzędzie badawcze. Ale po to mamy mózg aby uogólniać i badać całość a nie fragmenty. Prawa fizyki jakie tworzymy rządzą całym wszechświatem a nie tylko na Ziemi.
  11. Nie twierdzę że wiem. To co napisałem jest domniemaniem niczym więcej, tak jak to co Ty piszesz również. Owszem jest w tym pewna forma religijności że dla Ciebie "aż probabilistyczny" a dla mnie "tylko probabilistyczny". Tego raczej nie zmienimy. To zależy od obserwatora. Piszesz że bile nie tunelują - zgoda, ale jeśli tylko bile Cię interesują a już protony nie (chociaż o nich wiesz) to nie wyciągaj faktu o determinizmie tylko z tego powodu że odrzuciłeś cały mikroświat i w makroświecie Ci pasuje że jest determinizm. Tu w zasadzie się zastanawiam czy podajesz argumenty za czy przeciw. Wyrzucając to co nie pasuje do obrazu świata nie można jednocześnie stwierdzać że fundamentalna zasada jest taka a taka bo resztę odrzucamy jako niepraktyczne rzeczy. Zresztą nauka najwyższych lotów nic już z praktyką nie ma wspólnego bo np. cząstka Higgsa nie stała się bardziej praktyczna dzięki jej odkryciu. Jakie znaczenie praktyczne ma fakt jej odkrycia? Żadne. Fakt jej istnienia - kolosalne. Druga zasada termodynamiki to rzeczywiście dobry temat na dyskusję. Jednak wprost nie wiąże się ona z determinizmem. Mi bardziej przypominałoby to taniec piłeczki na równi pochyłej. Ostateczny rezultat jest jeden, ale sposobów dojścia do niego nieskończenie wiele. Nie można się zadowolić wymogiem jedynie ostatecznego rezultatu. Determinizm jest jeśli możemy przewidzieć każdy moment na drodze do końcowego rezultatu. A tak przecież nie jest. Przy nieskończonej ilości możliwości nie możemy przewidzieć niczego poza przypadkami dla których nieskończenie wiele superpozycji wygasza się zostawiając coś co możemy zaobserwować. Zwtykłe zjawisko dyfrakcji załamuje cały determinizm. I owszem wiemy że nic nie wiemy - co to za determinizm? Przecież istotą determinizmu jest wiedzieć wszystko. A czy ma to znaczenie praktyczne? Nie musi, właśnie te nie mające praktycznego znaczenia teorie dotykają istoty wszystkiego. Praktycznie to w życiu codziennym kiedyś chłopu był zbędny nawet i Newton ze swoimi prawami. Więc co jest praktyczne zmienia się.
  12. Hmm, zazwyczaj bycie dogmatycznym źle się sprawdza w życiu codziennym. Nie ma żadnego fundamentalnego prawa mówiącego że informacja nie ginie. Owszem w wielu sprawach widzimy że nie ginie ale to nie oznacza że to jakieś prawo i że zawsze tak jest. Tak samo w fizyce klasycznej bila nie ginie ale w kwantowej mamy jedynie determinizm probabilistyczny, czyli w zasadzie żaden ponieważ nie obliczysz co będzie później. Zresztą tunelowanie to taka forma teleportacji energii, nieprawdaż? Nie widzę żadnego powodu do przyjmowania że determinizm zawsze obowiązuje. Jak odkryjemy wszystko i wszystko będziemy mogli przewidzieć to wtedy możemy mówić o triumfie determinizmu. Nie zanosi się na to. Ja dalej obstaję że horyzont zdarzeń jest "gładki" a informacja w czarnej dziurze ginie. Zresztą co to za informacja jeśli tak naprawdę jakakolwiek informacja istnieje dla nas tylko dlatego że następuję superpozycja prawdopodobieństw i w zasadzie dokładnie określić prawdopodobieństwo zdarzenia w skali mikro to jesteśmy w stanie tylko gdy dąży ono do zera czyli nieistnienia. Więc w skali mikro mamy w zasadzie brak informacji. Gdyby nie superpozycje (czyli niszczenie prawie całej informacji) to nie mielibyśmy żadnej informacji. To samo już prowadzi do wniosku że tak naprawdę informacja ginie wszędzie i cały czas a my tworzymy paradygmaty na tym co pozostało czyli strzępach.
  13. Mnie zaś dziwi. Niby z jakiego powodu horyzont zdarzeń miałby być czymś nie gładkim? Zgadzam się natomiast z tą częścią że informacja może ulec zniszczeniu. No więc ja zawsze uważałem tylko założenie o nie ginięciu informacji za fałszywe. Szkoda że artykuł nie pociągnął tej części hipotezy dalej, ale napisany jest jakby od razu tylko część z gładkością nie była prawdziwa.
  14. Bardzo dobrze że to też rodzaj pieniądza. Jak coś jest bezcenne to nie kosztuje nic. I tak też ludzie dbają o coś takiego - jak o nic. A jak coś kosztuje 1 mln dolarów to właściciel o to dba. Gdyby u nas weszły normalne rynkowe ceny na zabytki to od razu znalazłoby się masa zaginionych skarbów. A tak wiele takich rzeczy leży schowane bo jak się ujawnisz to nie tylko odbiorą ale i karą postraszą.
  15. Mam mieszane uczucia. Z jednej strony zalety: jedna ładowarka do wielu urządzeń a nie jak do tej pory do każdego gadżetu inna ładowarka i problem z ładowaniem u rodziny, problem z wolnymi gniazdkami. Ale jest też druga strona: narzucanie standardu sprawia że postęp zostaje zatrzymany. Ogranicza wolny rynek. I wbrew eurobełkotowi to monopolizuje ten rynek. Myślę że raczej należałoby wymusić na producencie dostarczanie dwóch wersji urządzeń i niech rynek decyduje co się lepiej sprzeda. Zresztą tak właśnie się to skończy ponieważ handel nie ma wielu granic.
  16. pogo masz rację. Dodatkowo szyfrowanie wymaga zaangażowania obu stron. Grzegorz, tak się można umówić z paroma osobami ale czy do firmy jakiejś też najpierw będziesz dzwonił że chcesz wysłać zaszyfrowany email i żeby sobie go zdeszyfrowali? Tracimy zalety emaila. Generalnie nie piszę rzeczy których później mogę żałować i to jest pierwsza linia obrony użytkownika. Ciekawe wogóle jak się ma w Polsce gmail odnośnie tajemnicy korespondencji?
  17. Nie no. Chodzi o coś innego. Wygląda to tak. Rozpędza się sferę i prędzej czy później każda się rozerwie na atomy, cząsteczki, grupy cząsteczek - bez znaczenia. Chodzi o wartość graniczną przy której nastąpi rozerwanie. Tu rozerwanie nastąpiło dopiero przy tak dużej prędkości, przy mniejszych nie następowało chociaż na zdrowe wyczucie powinno już dawno nastąpić.
  18. Nie ma to jak władować bilion euro w walkę z globalnym ociepleniem nie rozumiejąc do końca przyczyn i skutków. To jest eksperyment ale pieniądze idą realne.
  19. To jakiś dowcip? Myślisz że przez tyle lat znosili tak wielkie zainterosowanie, żeby dopiero po pół wieczu zaregować? Wniosek z pierwszego Twojego zdania jest taki że administracja to jacyś nadludzie i geniusze i nic się nie dzieje przez przypadek. z drugiego wynika że są deb... bo przez 50 lat robią tajne eksperymenty w miejscu na które wszyscy zwolenniy SPD wskazują palcem. Polemizujesz sam ze sobą celowo czy bezcelowo?
  20. logując się do banku po httpsie jesteś bezpieczny, a jak widać nie jesteś Pewnie że nie. Kiedyś włączyłem sniffera dla własnej transakcji i wszystko było jak na dłoni. Więc teoretycznie można tak: 1. Snifferem hasło dostępowe. 2. I wystarczy przejąć komórkę dla haseł jednorazowych. O wiele łatwiej zabrać komuś komórkę którą każdy trzyma w widocznym miejscu niż znaleźć kartę kodów jednorazowych. Komórkę można nawet pożyczyć jak ktoś jest znajomy, karty kodów raczej nie. Nie słuchajcie bzdur że hasła na komórkę są bezpieczniejsze, są wygodniejsze dla banku ale nie bezpieczniejsze.
  21. Tak to dobre pytanie. Jedyny dobry sposób to dostęp do infrastruktury, własne urządzenia podpięte do węzłów. Zresztą część jest chyba nawet państwowa. http://xxl-web.com/cix.html
  22. Czyje interesy może naruszyć Kowalski? Przecież dla tych ludzi to robak. Czy człowiek zajmuje się glistą? A jak ktoś zacznie robić interesy czy dołączy do polityki to znajdzie się w tym gronie dla których przeciętna osoba to robak. Po co sie nim interesować? Kowalcy którym się nie podoba rzeczywistość nie mają żadnych szans naruszyć czyjeś interesy. Jak robak może naruszyć interesy słonia?
  23. Tylko czekać aż takie metody przeszczepią na ludzi. Zabijać silniejszych i mądrzejszych żeby głupsi i słabsi mieli równiejsze szanse. Zabijać mężczyzn żeby kobiety miały równe z nimi szanse. Zabijać hetero żeby homo mieli parytet w społeczeństwie. Kompletny debilizm, tylko tak to można nazwać. Przy okazji niektórzy twierdzą że tylko w Polsce panuje głupota.
  24. thikim

    Oni już tu są?

    Jeśli chcecie pisać o tym że jest to prawdopodobne to nie mam nic przeciwko. Tylko w większości postów brakuje słów kluczy: "możliwe", "prawdopodobne" "(wg mnie)". Nie mamy żadnej zweryfikowanej hipotezy wobec "obcych". Mamy garść wzorów których nikt nie zweryfikował. Do czasu weryfikacji mają one małą wartość.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...