Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

thikim

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    5572
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    120

Zawartość dodana przez thikim

  1. thikim

    Dron sobie poradzi

    Ale będą mogły, można sobie wyobrazić drona podlatującego zachaczającego linkę i lądującego na ziemi.
  2. I za ten hazard także powinien ktoś beknąć. Pieniądze publiczne powinny być przeznaczone na działania publiczne a nie hazard. Wyjątkiem jest wojna kiedy głównym celem jest wygrana.
  3. TrzyGrosze napisał: "Na tym etapie wiedzy o GO, ocena a priori działań profilaktycznych, to czysta probabilistyka" Dokładnie a jednak wyciągasz stąd wniosek że można wydawać bo może się trafi. Wybacz ale nie rozumiesz istoty publicznych pieniędzy. Wydawanie publicznych pieniędzy to nie jest hazard jak proponujesz. A wydamy sobie 1 bln - może mamy rację, a może nie. Nie rozumiesz także że te pieniądze zmarnowano nawet jeśli 100 % racja jest po stronie zwolenników globalnego ocieplenia. To wyjaśniałem już na samym początku. Dopóki większa część (całość) świata nie ogranicza CO2, wydawanie nawet i 1 złotówki nie ma sensu. I to przyznają nawet zacietrzewieni ekolodzy. Tak czy inaczej, wydanie tych pieniędzy było przestępstwem i jesli chodzi o to nie ma najmniejszego znaczenia jaka jest prawda naukowa bo to jest problem zupełnie inny. Dalej: nawet jeśli zrobimy szereg nieuprawnionych założeń na ten temat czyli: - cały świat będzie gotów podpisać ograniczenia - globalne ocieplenie to fakt naukowy to i tak nie mamy jeszcze powodów aby wydać chociaż złotówkę. Musi być jeszcze udowodnione dwie rzeczy: - wzrost temperatury rzeczywiście będzie na tyle duży że będzie szkodliwy, to nie takie proste, organizmy się przystosowują, badał to ktoś? Wątpię. - całe wydane nasze pieniądze muszą mieć ekonomiczne uzasadnienie, czyli jesteśmy w stanie powstrzymać szkody o wartości większej niż nasze nakłady (bo nie ma sensu ściąć 1 milion drzew na kwity aby uratować 100 drzew). Dopiero po spełnieniu tych wszystkich warunków - politycy mają moralne prawo dysponować pieniędzmi podatników. Inaczej będzie to przestępstwo: paragraf podaję: Kto przemocą lub podstępem doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem – podlega karze więzienia od sześciu miesięcy do pięciu lat. Jeszcze jedno: TrzyGrosze. Uważasz że polityk może np. wziąć 1 mln z podatków i wydać na grę hazardową a nóż trafi i budżet będzie miał 2 mln? A jak nie trafi to no cóż. Bywa. To jest przestępstwo i dokładnie tym samym jest wydanie 1 bln na realizację czegoś co jak sam napisałeś jest czystą probabilistyką. Tak to sobie każdy może wydawać własne pieniądze, na hazard albo na walkę z globalnym ociepleniem. Odróżnijmy warstwę naukową: może być tak że globalne ocieplenie to fakt od warstwy ekonomicznej: gdzie koszty działań muszą być niższe niż koszty szkód. Czy rozumiesz że 1 bln nie bierze się znikąd? Aby takie pieniądze zdobyć trzeba było poważnie przyrodę uszczuplić lub zanieczyścić. Teraz jeśli te pieniądze są wydane nie ekonomicznie to ludzkość musi to nadrobić? W efekcie walka z globalnym ociepleniem zamieni się w walkę ze środowiskiem? Wszystko trzeba robić rozsądnie a nie po paru artykułach podchwyciło to paru polityków rozpropagowali i mamy pasztet. Winnych nie widać.
  4. Co do dowodów na jedno i drugie zgoda. Ale 1 bln wydany na coś to już nie jest kwestia wiary ale przestępstwo. Sabotaż europejskiej gospodarki. W szczególności niszczenie polskiej.
  5. I o to przecież chodzi. Od oceny obiektywnej jest historia a nie urzędnik. Przeważnie jednak przełomowość widać dość szybko. Tak wiem. Fundusze obecnie są przeznaczane na określony rezultat. Co ciekawe, biznes jest chętniejszy do wydania pieniędzy na coś nieprzewidywalnego niż MENy, MNISWy, uczelnie itp. Przewróciło się wszystko na głowie: biznes robi naukę, a nauka woli robić biznes... Owszem, było i tak, ale nie zawsze i nie koniecznie głównie. Ale wtedy nad uczonym nie stał urzędnik który potrzebuje ścisłego algorytmu aby porównać nieporównywalne. Wtedy to było Doświadczenie a nie statystyka. Wiele kup utworzy wielką kupę, owszem może ona przybrać różne postacie od wylewu do lawiny. Ale pozostanie dalej niczym wartościowym. Wróćmy jednak do meritum. Wydawania bezsensownie masy kasy na walkę z globalnym ociepleniem. Żeby było fajniej to jesteśmy tym wyjątkowym krajem który straci na tym bardzo dużo.
  6. thikim

    Dlaczego własnie Gorbaczow?

    Prawda o ciemnych stronach stalinizmu to się stała jawna w 1956 i kraj się nie rozpadł. ZSRR rozpadł się po latach złego gospodarzenia.
  7. Owszem, wykazywali się, ale w inny sposób: nawet zwykłym lizusostwem (to oczywiście pozostało). Lepsze było jednak lizusostwo które nie produkowało takiej "naukowej papki" niż tonięcie w dosłownie tonach publikacji które są nic nie warte. Ustawowo stwierdzono że na stanowiskach naukowych musi się produkować naukę... i zaczęto z tej produkcji rozliczać. Lepszy dla ludzkości jest jeden człowiek który wyprodukuje jeden przełomowy artykuł niż 100 miernych którzy wyprodukują po 100 kiepskich artykułów. Tu nie działa zasada że z kamyków utworzy się lawina. Albo mamy wybuch supernowej albo kupę. Wiele kup nie tworzy lawiny tylko wielką kupę. Na dzień dzisiejszy jednak człowiek który by kiedyś mógł napisać 1 przełomowy artykuł nie ma szans - lepsze wyniki osiągną ci piszący 100 kiepskich. Lepiej się ich oceni. Dobór "naturalny" w tym wypadku eliminuje przełomy. A jak się na codzień liczy punkty i pisze kiepskie artykuły to ciężko znaleźć czas na tworzenie czegoś wielkiego. Po prostu urzędnicy założyli że każdy naukowiec musi produkować naukę a przecież zawsze tak było że każdy coś tam robił a twórcami byli nieliczni. Wszędzie dziś króluje biurokracja, a w biurokracji są zawsze proste systemy oceniania aby urzędnik nie znający się na rzeczy mógł ocenić naukowca. A że później wychodzi na to że: np. de Broglie by miał te kilka punktów za swój 1 stronicowy artykuł a byle kto by miał punktów 22 to inna sprawa. Który to polski matematyk robił doktorat (albo habilitację bo już nie pamiętam) z zaskoczenia? Dziś by to nie przeszło...niezależnie od tego czy by był geniuszem czy nie.
  8. Mam z tym trochę doczynienia. Od kiedy wprowadzono wymogi na punkty ludzie nie publikują bo mają coś wartościowego do przekazania tylko i wyłącznie publikują żeby zdobyć punkty. Poziom leży i kwiczy. Druga sprawa to że nikt nie czyta tej całej papierowej masy. Czasem nawet publikacje są robione w minimalnych ilościach, co i tak wystarcza bo nikt tego nie kupuje. Jak ktoś ma coś wartościowego to robi z tego doktorat albo habilitację - bo tam wąska grupa może jednak przeczytać. Zdarzało się że doktoratem były 2-3 artykuły (oprawione) jakkolwiek ministerstwo nakazało zaprzestać takich praktyk jako niezgodnych z ustawą. O ile nie neguję tego że mamy wpływ na klimat to jednak takie zmiany zachodziły już nieraz z przyczyn nazwijmy to naturalnych. I takie zmiany zajdą i tak kiedyś. I jeszcze jedna sprawa. Od tysiecy lat ludzkość działa jako wiele państw i narodów bez jednoczenia się. Zakładanie że nagle ludzkość stworzy jedną wielką rodzinę jest czystą komunistyczną fikcją i zaprzeczaniem całej historii ludzkości. Jakaś szansa jest na wygranie, ale każdy inny wybór daje lepsze rezultaty. Nie mogę wykluczyć że kiedyś takie zjawisko zajdzie. Jednak wszystkie doświadczenia mówią że jest ono skrajnie mało prawdopodobne i może zajść jedynie w bardzo odległej perspektywie. Wszelkie działania w tym kierunku podejmowane z myślą o sukcesie w ciągu najbliższych kilkudziesięciu - kilkuset lat są po prostu SZALEŃSTWEM i są sprzeczne z całym ludzkim doświadczeniem. To ma tyle samo rozsądku w sobie co przy typowaniu mężczyzn 30 letnich którzy dożyją 120 lat wybranie jednoczesnie chorego na: AIDS, tyfus, malarię, raka, nadciśnienie, cukrzycę, miażdzycę itd. i postawienie na niego 1 bln dolarów.
  9. Znając życie to skończy się: Europa zapłaci ten 1 bln więcej rocznie. USA, Rosja i Chiny nie. Nawet zagorzali ekolodzy przyznają że model w którym UE wydaje masę kasy a reszta świata ma to w d... nic nie daje. Oczywiście dla takiej Polski leżącej sobie w UE to będzie miało bardzo dobre implikacje. Wszakże NIE MAMY złóż węgla MAMY za to super dużo słońca, super wichry i super rzeki do produkcji taniej energii. Potem USA, Rosja i Chiny będą wyprzedzać UE gospodarczo ale za to my będziemy wspominać jak to bohatersko narody Europy ginęły w walce z globalnym ociepleniem. Szkoda gadać na tę głupotę po prostu. Proponuję walczyć z promieniowaniem kosmicznym, supernowymi - bo to też jest super kosztowna walka w imię przetrwania ludzkości. A że super kosztowna to można na tym kokosy zbijać i nieźle żyć. I o to chodzi w tych wszystkich badaniach. O robienie tytułów naukowych i o kasę (i co się z tym wiąże o publikowanie nie do końca sprawdzonych wypocin). Proponuję od razu wprowadzić w całej UE podatek do walki ze wszystkim. Inni nie walczą i mają się dobrze.
  10. Był chyba artykuł na ten temat w tym roku w jednym z popularnonaukowych czasopism.
  11. Oczywiście że jest coraz więcej. Tylko że jednostronne postanowienia UE o ograniczeniu spalania i ponoszenie kosztów tych decyzji (ok. 1 bln euro) nic nie daje co przyznają nawet "zieloni". Nie daje nic, bo im bardziej my ograniczamy tym bardziej USA, Rosja i Chiny kopcą. Efekt jest taki że nasza gospodarka idzie w dół a ich się rozrasta. Albo wszyscy albo nikt. Każda inna możliwość jest głupotą wartą nagrody Darwina.
  12. Tylko że ich zbliżenie zajmie pewnie miliony lat
  13. Jak nie ma związku jak jest takie zdanie w artykule? To zdanie straciło już aktualność i do tego się odniosłem.
  14. Czy stały znaczy - nie nie wyższy? Byłeś ciekawy co mówią w systemie niewolniczym a nie w sytemie niewolniczym po zniesieniu niewolnictwa. No więc niewolnicy mają w takim systemie gdzie nie ma postępu stały poziom prywatności (niski ale stały). Z chwilą pojawienia się postępu, nadzorca do pilnowania niewolników zaczyna wykorzystywać kamery. TO zdecydowanie obniża prywatność. Zauważ że w tym systemie zdobycze są dla nadzorcy nie dla niewolników. Zatem kierunek zmian jest nieunikniony. Postęp oznacza ograniczenie prywatności. Nawet w systemie demokratycznym jest nadzorca (dla którego prawo zastrzega zdobycze postępu ograniczające prywatność) i zwykli ludzie którzy są ograniczani w kwestii używania zdobyczy postępu. Efekt jest podobny. Postęp ogranicza prywatność.
  15. Ma związek z treścią artykułu. Czytałeś artykuł??
  16. Światło jest zawsze tak samo szybkie dopóki nie musi oddziaływać z czymkolwiek. W dowolnym ośrodku światło porusza się przecież w wielkich obszarach pustki oddziaływując z napotkanymi od czasu do czasu cząstkami ośrodka. Inaczej, światło ma zawsze stałą prędkość. Czasem jednak po drodze napotyka przeszkody z którymi czas oddziaływania sprawia że wypadkowa prędkość jest mniejsza. Jeżeli foton rzeczywiście ulega rekombinacji to zajmuje to czas wpływając na prędkość średnią.
  17. To chyba głównie w kwestii byli lekkimi przestepcami - powinęła im się noga, poszli do więzienia i wyszli jako ciężcy przestępcy. Albo inaczej: byli hetero, w więzieniu stali się cwelami. Nie zrozumcie mnie że się naśmiewam bo uważam to za tragedię jakiej nie chciałbym doświadczyć ale owszem: więzienie zmienia ludzi i to chyba oczywiste ale bardzo rzadko na plus.
  18. Z tego linku parę postów wyżej: Więc jak to jest?
  19. Już jest "Tianhe-2 (Droga Mleczna-2) – superkomputer o mocy obliczeniowej 33,86 PFLOPS" a więc 3 razy szybszy niż K Computer. Trzeba przyznać że jeśli idzie o superkomputery postęp nie zwalnia. Chociaż jednak myliłem się: http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic2857193.html Zwalnia.
  20. Dołączam się do pytania. Tutaj jest trochę: http://www.theregister.co.uk/2014/06/11/hp_memristor_the_machine/ Generalnie od paru lat słyszy się o masie nowych technologii które jakoś bardzo opornie wchodzą w życie. Podejrzewam że artykuły są pisane aby przyciągnąć biznes dlatego są tak optymistyczne. Tak samo jak o memrystory można pytać o grafen, komputery kwantowe, optyczne, super baterie, kondensatory itd.
  21. Powiedzieliby przecież że poziom prywatności jest stały.
  22. Nie zawsze coś na pierwszy rzut oka najszybsze jest najszybsze. Dawniej nawet była taka reguła (dziś już chyba nie obowiązuje): dłuższy kod = szybsze wykonanie. Ale mniejsza o to. Jest taka zagadka: Najszybsze rozwiązanie nie jest tym które ludzie wybierają.
  23. Zaciąganie świń za ucho dotyczy kwestii poszanowania własności cudzej i Twojej, a ten zakres chyba Cię jednak interesuje? Ta sytuacja nie ma związku z hodowlą świń. Oczywiście że technologia to nie tylko .... to były tylko przykłady a więc wymieniłem po prostu parę przykładów. Temat jest szerszy. Tak samo swoboda to nie prywatność. Prywatność można rozpatrywać jako element swobody. Swobodę głównie ogranicza państwo lub jakiś system. Prywatność ogranicza sam postęp (nie tylko oczywiście, ale głównie jednak tak).
  24. Ale ja nie pisałem o ograniczaniu swobód tylko o ograniczaniu prywatności (użyłem tego słowa wielokrotnie Swobody ogranicza państwo a nie my sami sobie (poza obyczajowo-moralnymi ograniczeniami). Ograniczenia prywatności to nie tylko państwo, to głównie technologia. Zakładasz konto na facebooku? Ograniczyłeś sobie prywatność. Konto na gmailu = to samo. Rozwój technologii pociągnął za sobą zwiększenie ilości danych na jakich operujemy. I te dane to nasza prywatność (a raczej jej brak). Im więcej danych (a dane są o czymś, o kimś, o nas) tym mniej naszej prywatności. Z tym się chyba każdy zgodzi. Ogólnie technologia ogranicza prywatność. Państwo ogranicza swobody. Co do znajomości prawa przez obywateli - nieznajomość prawa szkodzi i to chyba wystarczy na ten temat napisać. To że prawo jest nie do ogarnięcia? Nie musisz go znać na pamięć. Chcesz się zająć hodowlą świń - szukasz przepisów na temat a nie o kolonizacji Marsa. Znajdziesz, zrozumiesz - to się zajmujesz. Nie zrozumiesz to się nie zajmuj. Oczywiście zgodzę się że w naszym kraju panuje hiperinflacja prawna i jest to szkodliwe dla prawa i obywateli.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...