Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

thikim

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    5572
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    120

Zawartość dodana przez thikim

  1. Jak rozumiem granicą stabilności jest 126 GeV a bozon ma około takiej masy więc nie wiemy po której stronie granicy leży? Więc nie wiemy czy jest stabilnie czy nie...
  2. thikim

    Petabajt na DVD

    Hehe, zagadnienie jest proste myślowo-skomplikowane matematycznie, może nie aż tak ale trzeba się wysilić. Po pierwsze przesunięte jak w sensie przestrzennym? Bo można to zrobić na wiele sposobów. Zawsze jest to jednak sumowanie lokalnych zaburzeń PEM. Dochodzą kwestie wzajemnej orientacji przestrzenno-czasowej zaburzeń. Jeśli by to było przesunięcie fazowe to: http://www.marspe.eu/wykresy/ otrzymujemy dalej sinus tylko zależy od przesunięcia amplituda i faza. Jakby to były dwie fale obok siebie- to tak mamy zawsze.Prawie zawsze fotonów jest wiele. I mogą być w dowolnej odległości od siebie. Nazywa się to wtedy natężeniem światła. Dalej to sam musiałbym się zastanawiać. Czy foton to tylko lokalizacja energii zaburzenia pola. Przecież tych fotonów jest niepomiernie więcej niż się zmieści fal na czubku szpilki Nawiasem mówiąc ciekawa sprawa: jak się fale wygaszają, lecą w przeciw fazie to znaczy to co? Że nie ma fotonów od razu czy że dopiero zdezintegrują? Co do prostoty myślowej - sumowanie zaburzeń jest proste. Zrozumienie przestrzennego rozkładu fal trudne.
  3. Że oddziaływają ze sobą. Tylko tyle. Pomysł ciekawy ale na razie tylko pomysł.
  4. Hmm, wokół tak starej gwiazdy mogą być planety. I całkiem stare (może nawet rozwinięte) cywilizacje.
  5. thikim

    Petabajt na DVD

    Ale to jest niezgodne z tym pierwszym zdaniem które cytowałeś. Nie ma takiej możliwości że robisz sobie falę 9 nm z dwóch fal 500 nm. To chyba rozumiesz? Jak więc widzisz po prostu nie zwracam uwagi na takie głupoty. Lepiej czytać mądre rzeczy. Nie wiem jednak czemu Ty się tym zdaniem sugerujesz które jest ewidentnie idiotyczne. Poczytaj trochę o litografii Tutaj zrobiono to samo Fale były tylko 500 nm. I nic się nie zmieniło. Nie ma i nie było żadnej fali 9 nm. Jedynie ograniczono oddziaływanie fali 500 nm na obszar o wymiarze 9 nm, Twierdzenie inne jest jak twierdzenie że zderzyły się dwie kulki z prędkością 2 m/s i po zderzeniu zaczęły się oddalać od siebie z prędkością 100 m/s. Astroboy - jak chcesz pisać na temat jak nie wiesz o czym piszesz?
  6. thikim

    Petabajt na DVD

    Dopuszczalne jeśli chodzi o szerokość, niedopuszczalne jeśli chodzi o długość. Niestety mam wątpliwości co do pierwszej części zdania. Niedopuszczalna zaś jest ta fala o takiej długości. Bo jeśli blokowano czasowo to chodzi o to że był to impuls krótszy niż okres fali. Co nie jest niezwykłe bo już od dawna takie impulsy są. Ale to samo w sobie nie zwiększy upakowania danych a jedynie szybkość transmisji. Jeśli jednak blokowano falę przestrzennie (nie do końca wiem jak) to załóżmy że został mały fragment który natychmiast powinien ulec dyfrakcji i ciężko nim byłoby coś zapisać.
  7. thikim

    Petabajt na DVD

    I kolejny super nośnik. Ale nie w produkcji i sprzedaży tylko w artykule. No i przecież to nie będą dyski DVD.
  8. Taka głębiej skrywana myśl w moim poście brzmiała: postęp wyhamowuje mimo coraz większej liczby artykułów o postępie. A Ty mi piszesz: żeby go przyspieszyć. Trochę to nielogiczne.
  9. Ja dalej lubię Diablo II, Baldurs Gate i Heroes III. I gram. I wygrywam.
  10. Sądząc z artykułów takich jak ten to żyjemy o krok od przełomu. Co miesiąc przełom, co miesiąc bliżej komputera kwantowego, bliżej super źródeł energii, bliżej super baterii, super kondensatorów, super nośników danych. Tymczasem od lat: - pojemność nośników stoi (HDD i taśmy, piszę o największych) - pojemność baterii stoi (lepiej mieć nawet baterię Nokii sprzed 10 lat kiedy dbali o jakość niż nową o super pojemności) - źródła energii to dalej węgiel, atom, woda (reszta osiąga jakąkolwiek granicę stosowalności dzięki dotacjom ) itd.
  11. No cóż, nie wiem jak mogła rzeka Bug pozwolić na wszystko zło na świecie...
  12. Nowy to on na pewno nie jest. Polecieli po całości.
  13. thikim

    Power Point a Nauka

    Hmm jedyne co napisałeś odnośnie mekarmil to: Nie napisałeś że w jakiejś części albo że odnośnie jakiejś tezy. A teraz jeszcze piszesz: Tam były przynajmniej trzy tezy... Więc wybacz ale także nie ma wyróżnienia która to niby główna. Problem nie leży w tym że dla niektórych trzeba robić wyjaśnienia. Problem jest w tym że zakładasz że ktoś Ci czyta w myślach. Bo nie ma żadnego powodu aby sądzić że ktoś może się domyśleć o jakiej jednej ze zbioru przynajmniej trzech liczb pomyślał teraz Afordancja.... Jeśli zakładasz że większość ludzi tutaj wie o jakiej myślisz liczbie - to uwierz na słowo - mylisz się. Istnieje oczywiście inne wytłumaczenie: masz gdzieś czytających i tak sobie po prostu rzucasz zdania. A potem jak ktoś się doczepi to wyślizgujesz się że miałeś co innego na myśli.
  14. thikim

    Power Point a Nauka

    i Samo w sobie ciekawe. Niezależnie od tematu jaki założyłem.
  15. Czy nie macie uczucia że odkąd pojawiły się prezentacje Power Pointa nauka poleciała na łeb na szyję? Ja pamiętam jeszcze stare wykłady gdzie stosowano dyskusję. Gdzie wykładowca pisał coś na tablicy albo na folii. Gdzie była pokazana cała droga wyciągania jakiegoś wniosku. Teraz zaś obserwując nauczanie widzę ukierunkowania na: - podział zagadnienia na części (bo tak się to naturalnie prezentuje w prezentacji) - mało treści, tylko po łebkach lecenie, jak się otworzy prezentację jakąś w domu to w zasadzie nawet jeśli się uważało na wykładzie to nie ma tam nic co dałoby się zrozumieć, same rzeczy do zapamiętania - no i ten język, jak najbardziej encyklopedyczny i suchy. Czyli przykładowo jak mamy napisać na dowolny temat np. samochód to slajdy będąc wyglądać tak: 1 slajd - definicja samochodu 2 slajd - podział samochodów 3 slajd - podział elementów samochodu 4 slajd - jeszcze inny podział, itd. I widzę dwie drogi generalnie pracy z Power Pointem, obie złe: 1. wykładowca ma ze 150 slajdów, czyta je po prostu, lecąc na łeb na szyję, takie odczytanie suchych faktów nie do zapamiętania (a do rozumienia nie ma tam nic) 2. wykładowca mówi ciekawie ale ma się nijak do slajdów przygotowanych na odwal się, efekt jest taki że z takiej prezentacji i tak nie skorzystamy, wykładu zaś nie zapamiętamy bo nas ta prezentacja tylko rozproszy niepotrzebnie. Tak sobie myślę że przecież jest sporo tęgich głów na świecie. Przecież jakiś cel musiał być wyższy upowszechnienia takiej formy nauczania. Bo jeśli to jest złe to powinny się podnieść głosy krytyki ludzi o poważniejszych tytułach niż mój (niekoniecznie dłuższych ) ale nic takiego nie słyszę. Wszyscy udają że jest ok?
  16. Może i masz rację, Czas pokaże. Podatków nie podnosi się dla zachcianki ale z powodu zbyt wysokich wydatków państwa. Więc pieniądze skadś muszą mieć. Internet można opodatkować na różne sposoby. Tu ludzie czują że im się zabiera z kieszeni. Ale jeśli rząd powie że chce opodatkować "zarabiające kroce firmy telekomunikacyjne" to ludzie to pewnie poprą. A i tak zapłacą za to.
  17. Coś w tym jest. Dusi się aż się zadusi. Co do podatku na Węgrzech, prawdopodobnie wejdzie w życie ale w znacznie złagodzonej formie. Np. 1 zł / GB, maks. 5 zł. Pieniądze muszą skądś wydusić tylko nie zdawali sobie chyba sprawy jak bardzo obciążą zwykłych ludzi. To było zbyt gwałtowne. Ale dziś 1 zł, za rok 2-gi złoty. To ludzie łykają. To jest ogólnie fascynujące jak ludzie potrafią zaakceptować: 2014 - podatek o 1 % 2015 - podatek o 1 % .... 2030 - podatek o 1 % zamiast 2014 - podatek o 5 % 2015 - podatek o 0 % .... 2030 - podatek o 0%. a im bardziej skomplikowane przeliczniki tym większa akceptacja. Ale wracając do tematu. Kolejna ciekawa nowinka. Czy znajdzie praktyczne zastosowanie? Pewnie tak chociaż niekoniecznie w tej formie. I brakuje informacji o odległości.
  18. Owszem ale Węgry zamierzają wprowadzić limity podatku za internet więc koszty takiego łącza nie wzrosną mocno.
  19. Napisali że zarządzanie to 5 % czyli mało. Nawet układy fizyczne potrzebują jakiegoś czasu/energii na zarządzanie. Ilość jednostek fizycznie oczywiście jest stała ale jeśli jest to pełna wirtualizacja to po prostu możemy mieć bardzo dużo słabych jednostek. Więc to nie liczba jednostek jest problemem ale moc całego układu. Obecnie problem polegał na fizycznym wykonaniu. Tu nie ma tego problemu.
  20. Tu jest opis VISC i ma to sens: http://www.dobreprogramy.pl/VISC-to-tyle-wirtualnych-rdzeni-w-procesorze-ile-akurat-potrzeba,News,58763.html No właśnie ma to zasadnicze znaczenie kiedy okazuje się że sprzętowo nie tak łatwo zbudować i zgrać wiele rdzeni, a potem okazuje się że optymalne dla takiej a takiej grupy instrukcji jest rdzeni 5 a dla innej 11 a mamy liczbę rdzeni CONST a VISC mamy liczbę VAR. Do tego dodajmy częsty postój nieużywanych rdzeni. Tutaj cała moc idzie w używane rdzenie. Dobry pomysł.
  21. Raczej miałem na myśli utworzenie. Odtworzenie byłoby gdyby była celowość, ktoś odtwarzałby. Ja zaś bardziej ogólnie mam na myśli utworzenie od tworzenia, powstania - nie rozpatrując czy celowo czy przypadkowo.
  22. I słusznie zauważył Robin_Otzi - do badań genetycznych zadowalamy się nawet nie połową ale i 1/100000 człowieka. Po drugie utworzenie genów dla 27 osób wskazujących na mieszanie 20 generacji wstecz poprzez domieszki sprzed 5-10 generacji jest bardzo mało prawdopodobne.
  23. No to po kolei możemy się oczywistościami wymieniać: Ceny diamentów by spadły? Zależy jakich. A cena pierwszych diamentów z Marsa byłaby raczej kilkanaście razy większa niż ziemskich. I chętnych by nie brakowało. I nie piszę o pyle bo ten to sobie sami możemy wytworzyć. Czy diamenty tam są? Słusznie pogo zauważa że mógłby być z tym problem. Jednak diamenty to nie wynik lol fermentacji drzew. Zanim były drzewa był węgiel bo inaczej by drzew nie było. Do tego nie potrzeba wiedzy, wystarcza logika. Czyżby drzewa rosły 100 km (a nawet 1000 km) pod ziemią i tam zamieniały się w diamenty?? A może starodawni zakopali drzewa 100 km pod ziemią? Drzewa nie mają nic wspólnego z diamentem. Także drzewa musiały skąd zdobyć węgiel (z CO2), ale i tam musiał się skądś wziąć. Jako że jest to jeden z najbardziej rozpowszechnionych pierwiastków we Wszechświecie to musiał już być w obłoku z którego powstała Ziemia. Także meteoryty są źródłem i węgla i diamentów. Niemniej nie musi chodzić o diamenty. Przypominam że nikogo z nas nie stać na 1 kg gleby księżycowej ani tym bardziej marsowej. Jeśli technicznie będzie możliwość dostarczenia z Marsa 1 tony gleby to jej wartość będzie odpowiednia do kosztów dostarczenia. Czyli olbrzymia. Proste. Choćby to było błoto. Zatem cena sama się na wolnym rynku ustabilizuje wokół punktu opłacalności. Słusznie, jak będziemy mieli 68 dni do przeżycia to wezmę Twój pomysł pod uwagę Mimo iż wielu ludzi obecnie postuluje i ma to sens w obliczu powszechnej nadwagi aby jeść mniej (i nie wyrzucać tyle jedzenia do śmieci). Samobójców też?? To postawi ją kiedyś ktoś inny ale pewnie miną kolejne lata. Ja piszę o rozpoczęciu procesu kolonizacji. Przerwy są całkiem możliwe ale celu nie zmieniają.
  24. No cóż rozwiązanie jest proste. Jeść mniej - dłużej pożyją. Zakładam także że można wypuszczać wyprodukowany tlen i także wtedy dłużej pożyją. Oczywiście utrata tlenu doprowadzi w końcu także do śmierci ale później. Więc takie problemy to nie problemy. Można także zacząć drążyć tunele i tam wpuszczać tlen. Z czasem powstałoby podziemne miasto może nawet. Celem tych ludzi nie jest żyć nieskończenie długo. Celem jest postawić stopę na Marsie i rozpocząć proces kolonizacji. Jeśli to się powiedzie - będą następni. Szerszy kontekst jest taki czy poza pierwszymi inwestycjami w kolonizację Marsa następne będą miały szanse na ekonomiczne powodzenie. Chętni będą zawsze, ale trzeba pokryć koszty. Gdybyśmy znaleźli jakieś drogie minerały i surowce (diamenty itp.) - to mogło by nadać sens temu w dłuższej perspektywie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...