Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

thikim

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    5585
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    121

Zawartość dodana przez thikim

  1. Nowy to on na pewno nie jest. Polecieli po całości.
  2. thikim

    Power Point a Nauka

    Hmm jedyne co napisałeś odnośnie mekarmil to: Nie napisałeś że w jakiejś części albo że odnośnie jakiejś tezy. A teraz jeszcze piszesz: Tam były przynajmniej trzy tezy... Więc wybacz ale także nie ma wyróżnienia która to niby główna. Problem nie leży w tym że dla niektórych trzeba robić wyjaśnienia. Problem jest w tym że zakładasz że ktoś Ci czyta w myślach. Bo nie ma żadnego powodu aby sądzić że ktoś może się domyśleć o jakiej jednej ze zbioru przynajmniej trzech liczb pomyślał teraz Afordancja.... Jeśli zakładasz że większość ludzi tutaj wie o jakiej myślisz liczbie - to uwierz na słowo - mylisz się. Istnieje oczywiście inne wytłumaczenie: masz gdzieś czytających i tak sobie po prostu rzucasz zdania. A potem jak ktoś się doczepi to wyślizgujesz się że miałeś co innego na myśli.
  3. thikim

    Power Point a Nauka

    i Samo w sobie ciekawe. Niezależnie od tematu jaki założyłem.
  4. Czy nie macie uczucia że odkąd pojawiły się prezentacje Power Pointa nauka poleciała na łeb na szyję? Ja pamiętam jeszcze stare wykłady gdzie stosowano dyskusję. Gdzie wykładowca pisał coś na tablicy albo na folii. Gdzie była pokazana cała droga wyciągania jakiegoś wniosku. Teraz zaś obserwując nauczanie widzę ukierunkowania na: - podział zagadnienia na części (bo tak się to naturalnie prezentuje w prezentacji) - mało treści, tylko po łebkach lecenie, jak się otworzy prezentację jakąś w domu to w zasadzie nawet jeśli się uważało na wykładzie to nie ma tam nic co dałoby się zrozumieć, same rzeczy do zapamiętania - no i ten język, jak najbardziej encyklopedyczny i suchy. Czyli przykładowo jak mamy napisać na dowolny temat np. samochód to slajdy będąc wyglądać tak: 1 slajd - definicja samochodu 2 slajd - podział samochodów 3 slajd - podział elementów samochodu 4 slajd - jeszcze inny podział, itd. I widzę dwie drogi generalnie pracy z Power Pointem, obie złe: 1. wykładowca ma ze 150 slajdów, czyta je po prostu, lecąc na łeb na szyję, takie odczytanie suchych faktów nie do zapamiętania (a do rozumienia nie ma tam nic) 2. wykładowca mówi ciekawie ale ma się nijak do slajdów przygotowanych na odwal się, efekt jest taki że z takiej prezentacji i tak nie skorzystamy, wykładu zaś nie zapamiętamy bo nas ta prezentacja tylko rozproszy niepotrzebnie. Tak sobie myślę że przecież jest sporo tęgich głów na świecie. Przecież jakiś cel musiał być wyższy upowszechnienia takiej formy nauczania. Bo jeśli to jest złe to powinny się podnieść głosy krytyki ludzi o poważniejszych tytułach niż mój (niekoniecznie dłuższych ) ale nic takiego nie słyszę. Wszyscy udają że jest ok?
  5. Może i masz rację, Czas pokaże. Podatków nie podnosi się dla zachcianki ale z powodu zbyt wysokich wydatków państwa. Więc pieniądze skadś muszą mieć. Internet można opodatkować na różne sposoby. Tu ludzie czują że im się zabiera z kieszeni. Ale jeśli rząd powie że chce opodatkować "zarabiające kroce firmy telekomunikacyjne" to ludzie to pewnie poprą. A i tak zapłacą za to.
  6. Coś w tym jest. Dusi się aż się zadusi. Co do podatku na Węgrzech, prawdopodobnie wejdzie w życie ale w znacznie złagodzonej formie. Np. 1 zł / GB, maks. 5 zł. Pieniądze muszą skądś wydusić tylko nie zdawali sobie chyba sprawy jak bardzo obciążą zwykłych ludzi. To było zbyt gwałtowne. Ale dziś 1 zł, za rok 2-gi złoty. To ludzie łykają. To jest ogólnie fascynujące jak ludzie potrafią zaakceptować: 2014 - podatek o 1 % 2015 - podatek o 1 % .... 2030 - podatek o 1 % zamiast 2014 - podatek o 5 % 2015 - podatek o 0 % .... 2030 - podatek o 0%. a im bardziej skomplikowane przeliczniki tym większa akceptacja. Ale wracając do tematu. Kolejna ciekawa nowinka. Czy znajdzie praktyczne zastosowanie? Pewnie tak chociaż niekoniecznie w tej formie. I brakuje informacji o odległości.
  7. Owszem ale Węgry zamierzają wprowadzić limity podatku za internet więc koszty takiego łącza nie wzrosną mocno.
  8. Napisali że zarządzanie to 5 % czyli mało. Nawet układy fizyczne potrzebują jakiegoś czasu/energii na zarządzanie. Ilość jednostek fizycznie oczywiście jest stała ale jeśli jest to pełna wirtualizacja to po prostu możemy mieć bardzo dużo słabych jednostek. Więc to nie liczba jednostek jest problemem ale moc całego układu. Obecnie problem polegał na fizycznym wykonaniu. Tu nie ma tego problemu.
  9. Tu jest opis VISC i ma to sens: http://www.dobreprogramy.pl/VISC-to-tyle-wirtualnych-rdzeni-w-procesorze-ile-akurat-potrzeba,News,58763.html No właśnie ma to zasadnicze znaczenie kiedy okazuje się że sprzętowo nie tak łatwo zbudować i zgrać wiele rdzeni, a potem okazuje się że optymalne dla takiej a takiej grupy instrukcji jest rdzeni 5 a dla innej 11 a mamy liczbę rdzeni CONST a VISC mamy liczbę VAR. Do tego dodajmy częsty postój nieużywanych rdzeni. Tutaj cała moc idzie w używane rdzenie. Dobry pomysł.
  10. Raczej miałem na myśli utworzenie. Odtworzenie byłoby gdyby była celowość, ktoś odtwarzałby. Ja zaś bardziej ogólnie mam na myśli utworzenie od tworzenia, powstania - nie rozpatrując czy celowo czy przypadkowo.
  11. I słusznie zauważył Robin_Otzi - do badań genetycznych zadowalamy się nawet nie połową ale i 1/100000 człowieka. Po drugie utworzenie genów dla 27 osób wskazujących na mieszanie 20 generacji wstecz poprzez domieszki sprzed 5-10 generacji jest bardzo mało prawdopodobne.
  12. No to po kolei możemy się oczywistościami wymieniać: Ceny diamentów by spadły? Zależy jakich. A cena pierwszych diamentów z Marsa byłaby raczej kilkanaście razy większa niż ziemskich. I chętnych by nie brakowało. I nie piszę o pyle bo ten to sobie sami możemy wytworzyć. Czy diamenty tam są? Słusznie pogo zauważa że mógłby być z tym problem. Jednak diamenty to nie wynik lol fermentacji drzew. Zanim były drzewa był węgiel bo inaczej by drzew nie było. Do tego nie potrzeba wiedzy, wystarcza logika. Czyżby drzewa rosły 100 km (a nawet 1000 km) pod ziemią i tam zamieniały się w diamenty?? A może starodawni zakopali drzewa 100 km pod ziemią? Drzewa nie mają nic wspólnego z diamentem. Także drzewa musiały skąd zdobyć węgiel (z CO2), ale i tam musiał się skądś wziąć. Jako że jest to jeden z najbardziej rozpowszechnionych pierwiastków we Wszechświecie to musiał już być w obłoku z którego powstała Ziemia. Także meteoryty są źródłem i węgla i diamentów. Niemniej nie musi chodzić o diamenty. Przypominam że nikogo z nas nie stać na 1 kg gleby księżycowej ani tym bardziej marsowej. Jeśli technicznie będzie możliwość dostarczenia z Marsa 1 tony gleby to jej wartość będzie odpowiednia do kosztów dostarczenia. Czyli olbrzymia. Proste. Choćby to było błoto. Zatem cena sama się na wolnym rynku ustabilizuje wokół punktu opłacalności. Słusznie, jak będziemy mieli 68 dni do przeżycia to wezmę Twój pomysł pod uwagę Mimo iż wielu ludzi obecnie postuluje i ma to sens w obliczu powszechnej nadwagi aby jeść mniej (i nie wyrzucać tyle jedzenia do śmieci). Samobójców też?? To postawi ją kiedyś ktoś inny ale pewnie miną kolejne lata. Ja piszę o rozpoczęciu procesu kolonizacji. Przerwy są całkiem możliwe ale celu nie zmieniają.
  13. No cóż rozwiązanie jest proste. Jeść mniej - dłużej pożyją. Zakładam także że można wypuszczać wyprodukowany tlen i także wtedy dłużej pożyją. Oczywiście utrata tlenu doprowadzi w końcu także do śmierci ale później. Więc takie problemy to nie problemy. Można także zacząć drążyć tunele i tam wpuszczać tlen. Z czasem powstałoby podziemne miasto może nawet. Celem tych ludzi nie jest żyć nieskończenie długo. Celem jest postawić stopę na Marsie i rozpocząć proces kolonizacji. Jeśli to się powiedzie - będą następni. Szerszy kontekst jest taki czy poza pierwszymi inwestycjami w kolonizację Marsa następne będą miały szanse na ekonomiczne powodzenie. Chętni będą zawsze, ale trzeba pokryć koszty. Gdybyśmy znaleźli jakieś drogie minerały i surowce (diamenty itp.) - to mogło by nadać sens temu w dłuższej perspektywie.
  14. No jeżeli ktoś pisze że problem leży po stronie obywateli a nie rządu to naprawić można to jedynie na dwa sposoby. Albo zmienić mentalność obywateli. Albo zmienić obywateli. Problem jest jednak taki że ludzie tacy są z natury. Tacy byli, tacy są i tacy będą. Ludzką naturę zwyczajnie trzeba akceptować. Wobec tego jedynym rozwiązaniem jest wymiana fizyczna obywateli. Taka jest konkluzja szukania winy po stronie obywateli. Ja zaś stwierdzam że to także jest niemożliwe i wymienić można ale tylko rząd a naturę obywateli po prostu trzeba przyjąć że jest jaka jest i do tego dostosować przepisy. Co mam na myśli? Jeśli w jakimś społeczeństwie nie ma kradzieży to odpowiednie przepisy są tam zbyteczne. Ale jeśli kradzież występuje to są potrzebne. I jeśli natura ludzka jest jakaś to nie należy szukać sposobów z s-f na jej zmianę tylko należy do ja zaakceptować i do niej dostosować prawo. Także sposób rządzenia. To jest analogiczne do np. wściekłego psa. Możemy zrobić tak: - próbować zmienić jego zachowanie - bez sensu - próbować eliminować psa - tak się robi i to jest sensowne ale nie do zastosowania wobec ludzi. - zachować się w sposób rozsądny czyli do psa nie podchodzić. Wiemy że zachowania jego nie zmienimy, wiemy że zabić go nie możemy, więc unikamy kontaktu. Szerzej - podejmujemy działania zakładające że nie poradzimy sobie z nim ani poprzez zmianę jego natury ani poprzez jego likwidację. I tak jest z obywatelami: natury nie zmienimy, zabić nie możemy, pozostaje dostosować formę rządzenia do obywateli. Czyli zmieniamy rząd, nie obywateli. A jak? To jest zupełnie inny temat. Najpierw fundamenty a potem ściany się buduje. A nie najpierw planujemy ściany a potem zostajemy z ręką w nocniku.
  15. A ja powtórnie powiem: rząd można wymienić, obywateli nie. I to trzeba akceptować.
  16. Wilk. Hmm, dlaczego widzisz problem tam gdzie trzeba coś akceptować a tam gdzie trzeba zmian akceptujesz? Problemem jak widzę są dla Ciebie obywatele a rząd jest ok? To tak jakbyś napisał: problemem nie są złodzieje i bandyci tylko ci co się dają okraść i napaść. Najlepiej jeszcze ich z buta, niech się wezmą w garść. Może rozważ że łatwiej jest zmienić rząd niż ludzkość. Jeżeli ludzie są tacy jacy są to trzeba to zaakceptować. A rząd zły należy zmienić. Komuniści zakładali że zmienią ludzi. Ludzie zmienili komunistów.
  17. Wybacz ale założenie że policjant nie spodziewa się zetknąć z: oraz jest nielogiczne. Natomiast udowodnienie tezy że ktoś szedł do policji przewidując że będzie oglądał zdjęcia z dziecięcą pornografią jest po prostu karkołomne. Do tego w Polsce łamał by prawo. Hmm, jest taka scena już nie pamiętam skąd że bodajże Himmler jechał zobaczyć masowe mordy Wermahtu w Polsce. Zobaczył i zwątpił bo miał świadomość ze żołnierze którzy to zrobili nie będą w stanie być normalnymi obywatelami po wojnie. Od tej pory zdaje się mordowaniem zajmowało się bardziej SS i gestapo. Widzisz, nawet zbrodniarz zdawał sobie sprawę że zniszczy swoich ludzi. Tak samo zniszczy się tych policjantów którzy będą się tym zajmować. Umiera każdy, wielu ma wypadki, więc to są rzeczy powszechne. Dzieci nie umierają powszechnie.
  18. Wiesz, jeśli człowiek idzie na chirurga to wie co go czeka. To nie jest niespodzianka. Wybór wiąże się z odpornością na to. A jeśli odporności brak to jest czas aby to zweryfikować. Ale jeśli idziesz na policjanta to raczej nie zakładasz że dostaniesz stanowisko związane z oglądaniem dziecięcej pornografii.
  19. To było merytoryczne. Zachęcanie do podawania swoich danych na NIEZNANEJ stronie nie wiem jak określić. Bywały już przypadki że pod pozorem ochrony, np. antywirus oszukiwano ludzi i wykradano ich dane. No chyba że kolega ręczy za stronę. Ale to byłoby dziwne jakby ręczył za cudzą stronę nie znając mechanizmów jej działania dokładnie.
  20. Nie nie będzie. Jak usuną to baza straci sens. Przecież oni chcą wiedzieć czy to już znana sprawa czy nie i dlatego muszą to nieustannie gromadzi i zachowywać do porównania. Powstanie takie Eldorado dla pedofilów, będą masowo walić do Policji. Zgodnie z prawem np. polskim samo posiadanie jest karalne. Do tego dochodzi sprawa że ktoś musi to oglądać i gromadzić, nie da się gromadzić nie oglądając (tzn. można ale jest to bezużyteczne). W każdym razie naraża to normalną osobę która będzie to musiała robić na szereg urazów, kto wie do czego to może doprowadzić.
  21. I to jest słuszna uwaga. W samym 2013 roku na filmweb jest zapisanych 12 293 filmy. A to pewnie nie wszystko. Ile jest dobrych? Przynajmniej z 500 rocznie. Swego czasu odkryłem kino koreańskie i mi się do tej pory bardzo podoba a to przecież tylko jeden kraj. Mimo iż oglądam jak napaleniec to znam może z 0,1 % tego co warto obejrzeć. Moje wesele zajmuje 103 GB. A przecież nie samym weselem człowiek żyje. Jak na dzisiejsze standardy to pochłonę pojemność każdego dysku. U siebie mam macierz 6 TB tylko na dane z zabezpieczeniem i miejsca brakuje powoli. Do tego zajmuję się genealogią i ściągam zdjęcia ksiąg parafialnych z szukajwarchiwach i innych. Zajmują mi obecnie 609 GB. A ściągam dalej. I jeszcze katalogi ze zdjęciami i filmami z aparatu. Itd. Powoli zaczynam myśleć o chmurze MS tej nieskończonej.
  22. Masz rację. Po co komu pamięć RAM 512 MB czy 8 GB, przecież w pamięci 512 kB mieści się tyle danych że człowiek tego nigdy nie spamięta. Obecne aparaty fotograficzne robią filmy w coraz wyższych rozdzielczościach. Zapełnić parę GB to dziś jest chwila. Porno jeśli już o tym mowa także można obejrzeć w lepszej jakości niż kiedyś i może zajmować 20 GB zamiast 20 MB. No ale masz rację. Po co? Każdy ma własne potrzeby i nie mi oceniać Twoje. Ale jeśli ktoś to chce kupować to znaczy że jest powód, nawet jeśli byłoby to zboczenie związane z osiąganiem podniecenia w obecności takiego dysku.
  23. I zapomniałem dodać: żołnierz który rozpocznie służbę w wieku 20 lat (a tak przeważnie to robią, poza częścią po studiach cywilnych która rozpocznie w wieku 24 lat) aby pobrać emeryturę musi mieć 55 lat życia czyli musi przesłużyć 35 lat w wojsku (31 lat jeśli po studiach cywilnych zaczął). Oczywiście może ktoś wstąpić do wojska w wieku lat 30. Wtedy po przesłużeniu 25 lat będzie miał wiek 55 lat i może także odejść na emeryturę. Ale to rzadki przypadek jest.
  24. Gdyby kolega uważał to wiedziałby że w zakładzie kto utnie sobie pierwszy głowę wystarczy tylko nadciąć szyję...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...