Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

thikim

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    5585
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    121

Zawartość dodana przez thikim

  1. Chodzi im o obszar w którym galaktyki oddziaływają grawitacyjnie na tyle silnie że w widoczny dla nas sposób wpływają na swój ruch.
  2. Tak, można wykorzystać to zjawisko do wygenerowania kluczy. Co do rozpadu splątania. Generalnie to nie mamy wielkiego wpływu na to co się wydarzy. Kto zagwarantuje że np. samorzutny rozpad nie jest związany z oddziaływaniem cząstek z cząstkami ciemnej materii?. Tak samo ze splątaniem, nie jesteśmy w stanie wykryć każdego oddziaływania jakie statystycznie może prowadzić do rozplątania i do efektu podobnego do samorzutnego rozpadu splątania.
  3. Hmm, ale jaką informację chcesz przesłać skoro żadnej nie ma? Jeśli z góry wiemy że możemy wylosować 1 lub 0, a nie możemy nałożyć żadnej informacji na losowanie (bo to losowanie z naszego punktu widzenia) to niczego nie prześlemy. I nie wiem skąd założenie że dokonując dwóch pomiarów w jednej chwili otrzymujemy to samo? Nikt tego nigdy nie zrobił i nie zrobi. Jest to tak samo niewyobrażalne jak nieskończoność. Nikt jej sobie nie wyobraził jeszcze Wyobraź sobie monetę, która kręci się wokół własnej osi. Prędzej czy później upadnie: jej upadek będzie oznaczał dwie rzeczy jednocześnie: 1-reszka na górze, 2-orzeł na dole albo 1-reszka na dole, 2-orzeł na górze. Tylko że tutaj 1 strona monety może być oddalona nawet 100 km od drugiej. TO kiedy spojrzymy na monetę która upadła nie ma znaczenia. Ważny jest moment upadku czyli pierwszy pomiar.
  4. Zdolność do reagowania na innych ludzi, rzeczywiście unikatowe zjawisko bo trzeba być człowiekiem. Ale... jeśli ma to być zdolność do reagowania na ludzi - to byle kundel to potrafi a robot będzie mógł odczytać takie reakcje ludzi o jakich się człowiekowi nie śniło.
  5. Skąd bierzesz ten jednoczesny pomiar? Nie da się tego zrobić i nikt tego nie robi.
  6. Nawet po takiej zmianie to dalej jest pytanie na które oczywistą odpowiedzią jest "nie". Dalej pytam co Ci nie pasuje? I mam nadzieję że nie opracujesz kolejnej wersji mojego pytania bez pisania o co Ci chodzi. Do błędu (literówki) się nie przyznaję bo to Twój błąd.
  7. No patrzę jeszcze raz i?? 1 zdanie to pytanie. 2 zdanie to także pytanie na które odpowiedź jest oczywista i przecząca. 3 zdanie to oczywistość. Więc nie za bardzo pasuje Twoja odpowiedź. Czy ja gdzieś stwierdziłem że koherencja to monochromatyczność? Może nie zrozumiałeś więc inaczej napiszę. Laser generuje pewien zakres - chyba jest oczywistością dla każdego że im mniejszy zakres tym lepsze warunki do uzyskania koherencji. Tak samo z generacją splątania. Warunki mogą być lepsze lub gorsze, wynik nie jest pewny. Jeśli chodzi o stałość to tu masz pracę doktorską: http://www.dbc.wroc.pl/Content/3710/Dudzik.pdf 1 st. Celcjusza to zmiana 22 GHz dla 780 nm ale to jest płynięcie, więc inna sprawa. Sama zaś szerokość linii widmowej minimalna wynika ze skończonego czasu emisji i Fouriera. Im krótszy czas tym większa szerokość. Na to nakładają się inne czynniki: zderzenie atomów powodujące skrócenie aktu emisji itd.
  8. Astroboy a jak chcesz zachować "stałość różnicy faz" dla różnych częstotliwości? Dla małej różnicy częstotliwości różnica będzie rosła powoli oczywiście ale jednak związek jest i to bardzo silny. Na pewnym małym odcinku różnica musi być pomijalnie mała. Udaje się bo laser daje wąski zakres długości fal. Im mniejszy zakres tym na dłuższym odcinku możemy mówić o koherencji. Tak czy inaczej nie jest to idealne. I tak samo z generowaniem splątania - nie zawsze jest, bo nie jesteśmy wszystkiego w stanie kontrolować w mikroświecie. To jest statystyka a nie pewność.
  9. Usher bardzo dobrze że taki przykład wybrałeś. Co to znaczy że światło laserowe jest koherentne? Czy to oznacza że przy generowaniu powstaje idealnie np. 780 nm (plus inne warunki). Myślę że doskonale wiesz że laser generuje fale o bardzo wąskim zakresie ale jednak zakresie. Jeśli zaś jest zakres to i nie jest to idealna koherencja. Jest setki razy lepsza niż dla żarówki ale przecież nie nieskończenie wiele razy lepsza. Tak samo tutaj nie ma procesu który by nam gwarantował że mamy splątanie. Splątanie może zajść a może nie zajść z wielu różnych powodów, chociażby dekoherencji układu. """w makroświecie trudno znaleźć (to ostrożne stwierdzenie) idealny przykład superpozycji""" W makroświecie: http://www.ma.hw.ac.uk/solitons/soliton1b.html W makroświecie kwantowo: http://www.scientificamerican.com/article/quantum-microphone/ Idealny to wszędzie trudno znaleźć
  10. Ano stąd że bez początkowego warunku: "stan splątania" nie ma sensu mierzenie stanu cząstek. Równie dobrze możemy wziąć dwa niesplątane fotony, zupełnie ze sobą nie związane i w przypadku np. polaryzacji, w 50 % powinniśmy otrzymać wynik taki jak dla splątania. Tzn. A ma stan a, B ma stan b. Ale w 50 % pozostałych otrzymamy wynik przeciwny. Więc pierwsze (niejawne założenie) jest zawsze że mamy: splątanie. Skąd je otrzymano nie chcę powtarzać, pisałem już. Drugie założenie jest w zasadzie nieistotne: nie doszło do degeneracji (czyli tak naprawdę pomiaru). Jak doszło to trudno, cząstki już mają przeciwny stan (co jednak nie zmienia nic w naszych wynikach). Jeśli chodzi o splątanie - nie mamy przecież możliwości włączyć miernika i sprawdzić - mamy splątane cząstki - to byłby już pomiar i cząstek splątanych byśmy już nie mieli. Zaobserwowaliśmy pewne procesy w których otrzymujemy stan splątania i na tym się opieramy. Nawet jeśli jednak w procesie nie zawsze dojdzie do stanu splątania to i tak w 50 % otrzymamy identyczne wyniki jakby doszło. Pomiarem jest tak naprawdę każde oddziaływanie prowadzące do określenia stanu cząstki.
  11. Usher a jaką decyzję podejmuje obserwator? Zmierzyć czy nie zmierzyć? Oto jest pytanie. W zasadzie jest to zastosowanie praw logiki. Dopóki znamy stan układu a nie cząstek to każda możliwość ze zbioru jest możliwa. Z chwilą poznania stanu jednej cząstki, druga cząstka redukuje swój stan aby zachować alternatywę prawdziwą. Czyżby świat unikał paradoksów? To oczywiście tylko pozory. W rzeczywistości nie zmierzyliśmy stanu układu. Poznaliśmy go statystycznie na podstawie dużej ilości rozpatrzonych przypadków. Tworząc splątane cząstki nie mamy sposobu zmierzenia że są splątane. Po prostu opieramy się na doświadczeniu.
  12. Pomiar nam nic nie daje jeśli chodzi o określenie splątania czy jest czy nie. W zasadzie mamy pewność splątania dopóki pomiaru nie zrobimy. Musimy mieć dużą pewność w chwili kreacji, pomiar nam później to statystycznie może potwierdzić, ale sam z siebie nie daje w zasadzie nic poza stwierdzeniem faktu który już znamy. Owszem badając zjawisko, na wielu próbach potwierdzono splątanie kwantowe. Sam jeden pomiar czy kilka nie jest w stanie potwierdzić splątania. Potwierdziliśmy zjawisko powstawania splatania poprzez wiele pomiarów. Chyba niejasno to piszę Astroboy , tak o te eksperymenty mi chodziło chociaż tu są tylko wzmiankowane.
  13. W chwili dokonania pomiaru jakiegokolwiek nie ma znaczenia kiedy zostanie dokonany drugi pomiar. Jego wynik jest już znany. Będzie przeciwny. Nie ma takiej aparatury która by wykrywała dokonanie pomiaru na tym oddalonym obiekcie. Gdybyśmy coś takiego mieli to i moglibyśmy przesyłać informację i wiedzielibyśmy więcej o naturze problemu. Zresztą ciężko o aparaturę która oddziaływając z cząstką jednocześnie by nie oddziaływała. No i podkreślmy że dokonanie pomiaru zgodnie z obecnym stanem wiedzy i badań - jednocześnie wymusza przyjęcie określonego stanu. Stąd kiedy po pierwszym pomiarze zostanie dokonany drugi nie ma znaczenia. Splątania już nie ma. Stany są ustalone. Mimo wszystko, wolę wrócić do swojego przykładu (podkreślając różnicę polegającą na tym że kartki mają od początku ustaloną treść a cząstki dopiero w chwili pomiaru). Otóż nie ma znaczenia którą kartkę odczyta się jako pierwszą i w jakim odstępie czasowym to nastąpi - i tak będzie tam przeciwna wiadomość. ex nihilo, owszem ma ten przykład wady ale ilustruje dobrze niemożność przekazanie informacji a o to chodzi dla osób które się z tym problemem nie zetknęły. Gdzieś mi się obija o pamięć doświadczenie które dowiodło że nie ma "ukrytych parametrów". Poszukam.
  14. Póki nie wyjaśnimy natury tego zjawiska to magia jest jak najbardziej
  15. ex nihilo a zauważyłeś takie zdanie które dodałem po tym opisie? """"""Kiedyś nawet takimi teoriami próbowano tłumaczyć splątanie kwantowe. Okazało się że nie zachodzi to dokładnie tak samo.""""" Tak to wersja odrzucona, pisałem o tym. Niemniej dla tych co słabo rozumieją znakomicie tłumaczy podstawy bo jest zgodna z intuicją. Jak chcesz wiedzieć to stawiałbym na to że sumowanie po historiach tłumaczy i splątanie kwantowe (bez ukrytych parametrów). W stanie niezmierzonym cały Wszechświat nie wie w jakim stanie są cząstki. Po zmierzeniu cały Wszechświat wie. O ile masa cząstek pozostaje zlokalizowana to tyle stan jako nie zmierzony jest wszędzie. Jeśli byśmy mieli więcej cząstek splątanych razem to moglibyśmy w większej ilości miejsc przeprowadzić eksperyment z pomiarem. Czy to oznacza że więcej gumek się pojawiło?? Nie, gumki są wszędzie, pomiar możemy zrobić tylko tam gdzie jest masa/cząstka (w zasadzie to nie gumki, raczej wszystkie możliwe historie położenia cząstki i jej stanu). Aczkolwiek na innym na razie nam niedostępnym poziomie badania mogą się pojawić te obecnie ukryte parametry, bo twierdzić że nie ma nic nieznanego jest dość "bucowate".
  16. Ok, cząstka. Dla tych co słabiej rozumieją splątanie kwantowe. Wyobraźcie sobie maszynę która generuje sobie w środku jakąś wiadomość, tylko na jednej stronie jest napisane (poza wiadomością): TAK a na drugiej NIE o czym my wiemy że jedna kartka stanowi zaprzeczenie drugiej. Np. 1 kartka - wypadła reszka 2 kartka - wypadł orzełek Maszyna obie te kartki pakuje w koperty i jedną wysyła od razu na Pluton a drugą na Słońce. Koperty otwieramy w tym samym czasie (światło potrzebuje z 8 godzin aby pokonać tę odległość). Ponieważ wiemy że informacje tam są swoim zaprzeczeniem to otwierając kopertę na Plutonie w tej samej chwili dowiadujemy się że na Słońcu otwarto kopertę o przeciwnej treści. Wcześniej tego nie wiedzieliśmy. Ale to nie znaczy że przesłano informację między Słońcem a Plutonem. Kiedyś nawet takimi teoriami próbowano tłumaczyć splątanie kwantowe. Okazało się że nie zachodzi to dokładnie tak samo. Ale z punktu widzenia praktycznego sytuacja jest podobna. Nie mamy możliwości generowania informacji tylko i wyłącznie jej odczytania. Równie dobrze możemy wziąć ksero listu od mamy i odczytać je dopiero 100 km dalej, wtedy też dowiemy się co jest na kartce o 100 km dalej (natychmiastowo). Żeby przesyłać informację trzeba mieć możliwość nadawania stanu kwantowego splątanej cząstce - a to powoduje rozplątanie, czego oczywiście druga cząstka nie wykaże.
  17. Cały problem z przesyłaniem w taki sposób informacji sprowadza się do niemożności nadania jakiegoś stanu kwantowego cząsteczce. Stanu nie nadawano - stan mierzono. Ciężko coś mierząc przekazać informację w tym wypadku. W tym eksperymencie zrobiono coś innego. Nie do końca rozumiem opis, np. czemu jeden splątany foton jest czerwony a drugi podczerwony. Natomiast podkreślam fakt że interakcja jednego z fotonu z materią np. kartki papieru jest pomiarem, ale fotonu - nie kartki papieru. Następnie trzeba by te fotony zebrać (lokalność) i uzyskać obraz. Tyle i aż tyle. Nie można w ten sposób przesłać informacji za pomocą splątania szybciej niż światło. To nie jest po prostu informacja, a nie że to jest informacja ale bez masy/energii.
  18. Myślę że jak ktoś idzie obserwować ruch kamieni to staje parę metrów od a nie 100 km dalej. No ale może źle myślę. Bo to by było za łatwe po prostu. Może cała trudność właśnie na tym miała polegać że obserwujemy ze 100 km, bo nie idziemy na łatwiznę, ponadto wzlędy bezpieczeństwa - z odległości paru metrów to nas może rozjechać taki pędzący z prędkością 0,36 km/h kamień (niezauważalnie). Cała trudność już tak na poważnie polegała na tym że trzeba było te kamienie obserwować długo i cierpliwie (a tam się nie da przebywać długo). Zjawisko było rzadko obserwowalne, w przeciwieństwie do stale widocznych efektów.
  19. 6 metrów/minute oznacza 10 cm/s. Rzeczywiście trudno to zauważyć. Jak ktoś się zagapi to go może taki kamień rozjechać. Bardzo trudno to zaobserować.
  20. Niedziałający telefon to można od 1 zł na allegro kupić jakby ktoś musiał. Albo dostać od kogoś kto chce wyrzucić.
  21. Naprawdę ktoś chciałby to kupić?
  22. Trzeba być kretynem żeby takie prawo wymyśleć. Po pierwsze może ja chciałbym aby mój profil istniał mimo mojej śmierci, bo to ja sam robiłem a nie moja rodzina. Po drugie zresztą jak napisano, najpewniej nie chciałbym aby moje wszystkie prywatne dane trafiły w ręce spadkobierców. Po trzecie moze to naruszać tajemnice osób trzecich (jak napisano). Jeśli moje konta są wartościowe z jakiś względów dla potomnych i chce je im przekazać to powinienem sam podać hasła w testamencie albo w dowolny inny sposób (przeważnie wystarczy podać hasło do głównej poczty co umożliwia reset większości haseł w innych serwisach).
  23. Nie tak łatwo z Linuksem. Fajnie jak ktoś lubi Linuksa i chwała mu za to. Ale wciskanie na siłę urzędnikom a zwłaszcza urzędniczkom takiego systemu to tylko wiele nerwów i duży czas bezproduktywności. Linuks nie był i nie jest dla każdego.
  24. Raczej chodzi o operatorów telekomunikacyjnych, ale ci muszą współpracować jeśli chcą świadczyć usługi.
  25. Dobra, że manipulujesz to wiem. Ale przynajmniej ktoś inny może będzie miał z tego pożytek. Wyjaśnienie Twoich doświadczeń jest proste: - Twoje nogi nic nie ważą albo - Twój ruch jest zerowy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...