Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

peceed

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1991
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    74

Zawartość dodana przez peceed

  1. Czyli "shutupandcalculate" na pełnej krzywej Ma dokładnie analogiczną interpretację formalizmu, z kluczowym traktowaniem amplitud jako opisu prawdopodobieństw zdarzeń/procesów - w końcu to teoria kwantowa. Formalizm który traci kontakt z rzeczywistością (aparaturą pomiarową) byłby bezużyteczny.
  2. To o czym mówię nie jest nawet "filozofią mechaniki kwantowej", ale filozofią każdej teorii fizycznej. Teoria fizyczna to formalizm matematyczny oraz interpretacja fizyczna tego formalizmu, czyli połączenie formalizmu z wynikami pomiarów. "Interpretacja kopenhaska mechaniki kwantowej" to wyjątkowo nieszczęśliwe sformułowanie za które już przepraszał jego twórca - Werner Heisenberg, gdyż przewidział że pojawią się niepełnosprytni próbujący wymyślać inne "interpretacje mechaniki kwantowej". Jej esencją jest stwierdzenie, że kwadrat amplitudy to prawdopodobieństwo uzyskania określonego wyniku pomiaru. Najwyraźniej ma kolega złudzenie, że w formaliźmie Lagranżowskim jest jakaś prawdziwa wyidealizowana rzeczywistość, a to wciąż są amplitudy zdarzeń z dokładnie identyczną interpretacją fizyczną.
  3. Nie jestem pewien czy kolega dobrze rozumie moje zastrzeżenia - otóż różne sformułowania mechaniki kwantowej są równoważne. Nie jest tak, że jeden opis jest bardziej fundamentalny i prawdziwy od drugiego, i to on jest tymi trybikami tożsamymi z ontologicznym istnieniem wszechświata, a do tego sprowadza się fiksacja kolegi na całkach po trajektoriach. Matematyka służy nam jedynie do opisywania wszechświata, ale nie wyjaśni jego natury. Zadaniem teorii fizycznej jest tworzenie matematycznych modeli predykcyjnych dla fizyków=obserwatorów=związanych stanów materii. Jest dokładnie odwrotnie, to kolega nie akceptuje natury mechaniki kwantowej i stąd to dziwne poszukiwanie "głębszego zrozumienia", w stylu lupy umożliwiającej oglądanie klasycznego pola. Tymczasem teorie fizyczne nie opisują natury wszechświata, a jedynie jego refleksywne własności, czyli co wszechświat może wiedzieć o sobie samym. To matematyczny model wiedzy wszechświata o sobie samym.
  4. I zasadniczo teoria strun "przewiduje" pozostałe teorie, co oznacza że te obserwacje które znamy są z nią zgodne. Ona po prostu nie przewiduje diametralnie różnej fizyki w zakresie dostępnych dla nas energii. Najsilniejszym przewidywaniem jest supersymetria, tylko że nie określa gdzie ją napotkamy. To są przesłanki na niemożność uniknięcia zachowań które są opisywane przez struny. To oznacza, że nawet jeśli teoria ostateczna będzie inna, to teoria strun będzie co najmniej teorią efektywną dla pewnych procesów fizycznych. Raczej odpowiednio zdolnych ludzi. No cóż, dorzucę odrobinę miłości
  5. To nie jest motywacja dla tworzenia teorii fundamentalnej, jest nią spójność matematyczna. Można się zadowalać "unikalnymi (bo w rzeczywistości parametryzowanymi liczbami rzeczywistymi) teoriami efektywnymi, a można próbować zrobić teorię fundamentalną która opisuje wszystkie zjawiska jednocześnie w spójny sposób. Jak na razie jedynie podejście strunowe działa, przy czym są coraz silniejsze przesłanki na to, że jest ono konieczne. W tym sensie, że "klasyczne" KTP zaczynają przy wysokich energiach odtwarzać obiekty strunowe, niejako potwierdzając że teoria strun jest najbardziej kompaktowym opisem rzeczywistości przynajmniej w takich warunkach.
  6. Gdyby każdy obserwator mógł mieć pełną wiedzę na temat wszechświata, to dopiero byłby paradoks logiczny. Nieprzewidywalność mechaniki kwantowej wynika wprost z tego, że obserwator z założenia nie może posiadać modelu zupełnego rzeczywistości. Dlatego każda obserwacja jest jednocześnie nabyciem informacji, która skokowo zmienia obraz rzeczywistości. I ta skokowość jest całkowicie umowna, aczkolwiek zgodna z kwantyzacją pomiarów poprzez cząsteczki. Może sobie kolega dowolnie dzielić świat na podsystemy, nazywać je obserwatorami obiektem i otoczeniem, dowolnie definiować pomiary (o ile definicje są poparte oddziaływaniami pomiędzy systemami), i zawsze uzyska to samo: mechanika kwantowa działa. Nie wiemy co fizyka wie a czego nie wie. Takie "więzy w przyszłości" to jedynie informacja (czyli założenie) w naszym modelu, który i tak wylicza amplitudy/prawdopodobieństwa a nie realizuje zdarzeń! Jeśli przypadkiem te więzy zostaną osiągnięte, to mamy szczęście. Zdaje się kolega nie rozumieć, że mechanika kwantowa aby była konsystentna po prostu musi działać retrospektywnie, to znaczy oba te punkty mogą stanowić więzy w "pamiętanej przeszłości". Ludy prymitywne powszechnie wierzyły w przeznaczenie. Kolega też może sobie wierzyć. W formalizmie i eksperymentach nie zmieni się absolutnie nic! Doskonale wiemy, że każdą wiarę można dowolnie rozszerzać o byty nie mające wpływu na rzeczywistość, a tę definiują wyniki eksperymentów.
  7. Ale rozmiar przestrzeni jest ok... Nawet wymiary się zgadzają. Jest praca która ładnie pokazuje, że jeśli stanem początkowym jest gaz strunowy w bąbelku o rozmiarze plancka, to tylko 3 wymiary przestrzenne mogą się efektywnie "rozedmać": 4 i więcej wymiarowe bąbelki dają zbyt wiele miejsca na to aby struny mogły się zderzać i utrzymać ciśnienie. trudno o inną teorię która dawałaby przewidywanie odnośnie trójwymiarowości wszechświata jako rezultatu. Natomiast te 11 czy 12 wymiarów jest jedynie nieoczekiwane. Tylko że świat jest jednak bardzo skomplikowany, i jeśli chcemy teorii która odtwarzałaby wszystkie jego własności z powodów geometrycznych, to jest raczej oczywiste że tych wymiarów musi być więcej i muszą być one skomplikowane. Natomiast jeśli nie chcemy, to i tak dostajemy to samo bo świat nie dba o nasze dobre samopoczucie A gdzie tam. MS zakłada że są one bezmasowe. Przecież to teoria efektywna agregująca naszą wiedzę i wyobrażenia o cząstkach. Jak kolega definiuje "zrozumienie fizyki"? Bo dla mnie to jedynie ssaczodobrzerobny model neuronalny. No cóż... Gdyby ktoś przytomnie nazwał ją "Polish compression" to sprawa wyglądałaby inaczej "Cracow compression" byłaby nawet lepsza. Problem kolegi polega na tym, że identyczne mechanizmy działają u niego na poziomie punktowych cząsteczek elementarnych jak i złożonych. W rzeczywistości oprócz typowych cząsteczek stabilnych które są klockami dla świata mamy jeszcze menażerię setek cząsteczek krótko żyjących oraz pewnie tysiące rezonansów i te też trzeba by pięknie zamodelować. Mamy też pewność że istnieje ciemna materia która może tworzyć swój własny skomplikowany "dark sektor" oddziaływań - jacyś kandydaci? Brak przypadkowości polega na tym, że wyprowadza kolega pewne równania efektywne na podstawie głębszych równań fundamentalnych i pokazuje, że wciąż dobrze zgadzają się z doświadczeniami na poziomie "liczb". Bez tego mówimy o przypadku. Takim sterowanym, w którym sam chce się kolega oszukać. Już kiedyś proponowałem żeby zapoznał się kolega na poziomie technicznym w jaki sposób odtwarzany jest model standardowy z pewnych kompaktyfikacji teorii strun. Niestety to nie są zagadnienia na moim poziomie (pikujacym zresztą). Może się okazać, że znajdzie kolega analogie. Bo żeby coś dobrze rozumieć, to zazwyczaj trzeba zbudować znacznie szerszą intuicję i konteksty niż samo obserwowane zjawisko. Osobiście przypuszczam, że mogą istnieć matematyczne powody dla którego różne teorie chcą wyglądać jak model standardowy. Bez jaj. Te magiczne przeskoki nie są niczym innym jak nabywaniem informacji. Funkcje falowe to jest modele rzeczywistości. Eksperymenty są dyskretnymi aktualizacjami tych modeli, na podstawie nowo uzyskanej informacji. Informatyk, do tego zajmujący się kompresją danych, nie powinien mieć problemu ze zrozumieniem tej nie tyle analogii, a absolutnie ścisłej korespondencji.
  8. Jest tylko jeden problem - nie mamy dostępu do tych warunków brzegowych w przyszłości. Dlatego tachiony nie mogą istnieć w stabilnych przestrzeniach fizycznych, w których da się uprawiać fizykę (ze związanymi stanami materii), co należy rozumieć w taki sposób, że nie występują zjawiska które trzeba by opisywać za ich pomocą. Natomiast faza inflacyjna owszem - mogła zawierać tachiony. Mam nawet takie naiwne pytanie czy mogły one "zsynchronizować" wyjście z inflacji.
  9. A nie przyszły stan początkowy? Nie chcę być złośliwy, ale konieczność znajomości przyszłości mocno ogranicza zastosowania takiej fizyki
  10. Bo liczą się jedynie własności, a nie "głębsza" natura. Ostatecznie w każdym wypadku trzeba przyjąć jakąś aksjomatykę i tworzyć modele na jej podstawie których jedynym kryterium prawdziwości jest zdolność modelowania wyników eksperymentów. Te konfiguracje pola które sobie kolega rysuje nie są już obserwablami, co oznacza że nie są one w żadnym wypadku lepszym "wyjaśnieniem" czegokolwiek niż na przykład struny.
  11. Ja już jestem, ale po prostu więcej się staram - nieoznaczoność położenia fotonu pochodzi z nieoznaczoności momentu emisji, "radialnie" promień światła musi przeciąć geometrycznie atom (ale niekoniecznie centralnie, dokładne geometryczne miejsce emisji wciąż jest jedynie pomiarem "realnego" który może się odbyć w dowolnym miejscu powłoki, w przybliżeniu "pierwszego rzędu" oczywiście). Ale przecież tam nie ma nawet kwantowej interferencji, cała teoria działania jest absolutnie klasyczną mechaniką falową z wyjątkiem "magicznej" zmiany koloru "wycinanych" fotonów, co opisuje "klasyczna nieliniowość". Gdzie tam miejsce dla qbitów?
  12. peceed

    Czas na wyjście z UE?

    A czego się kolega spodziewa, że prowadzę w głowie rejestr nieformalnych wypowiedzi i anegdot który nazbierał się przez ponad 20 lat? Ja od 2017 roku funkcjonuję bez pamięci wzrokowej która stanowiła podstawę mojego funkcjonowania... Może kolega się zorientować jak obecnie funkcjonują amerykańskie uniwersytety jeśli chodzi o dominujące poglądy polityczne. Usuwanie to wielki błąd, treści powinny być odpowiednio tagowane. W stylu - "zidentyfikowany rosyjski troll z Olgino". Natomiast sam pozew wygląda na zemstę tych eurourzędników co jeszcze do niedawna sobie "dorabiali" pracując jako moderatorzy na twitterze.
  13. Hawking to 1974. 10 lat to wystarczająco długo aby idea została "przeanalizowana", przetrawiona i upowszechniona w zupełnie złej wersji.
  14. Jeszcze jedna kwestia - białe dziury zostały zaproponowane bardzo wcześnie, jeszcze przed pracami Hawkinga. Dlatego powstały jako czasowe odbicie działania bardzo prostego bytu klasycznego z narzuconymi ad hoc postulatami termodynamicznymi. Jak się uwzględni promieniowanie Hawkinga , to doskonale widać dlaczego historia z białymi dziurami się nie spina - mówią nam o tym te obserwowalne stopnie swobody ze skali mikro. A potem najwyraźniej ktoś sobie nie przemyślał sprawy na nowo. Nie da się odwracać czasu w jednym wybranym fragmencie (stabilnego) świata, nie istnieje taka operacja.
  15. Myślę całkowicie dobrowolnie na tyle na ile daję radę i nie potrzebuję bata nad sobą.
  16. Miało być: Dlatego nie cierpię tej polityki mrożenia komentarzy po tak krótkim czasie. Jak komuś się nie podoba to niech wprowadzi możliwość oglądania starych wersji poprawionych komentarzy - i tak są w bazie danych.
  17. Jeszcze jedna ważna uwaga: biała dziura to czarna dziura puszczona w czasie od tyłu. Ponieważ nie ma jednej unikalnej drogi powstawania makroskopowo identycznych czarnych dziur, tak naprawdę może z nich wylatywać wszystko. Do tego, jeśli rozpatrzymy taką typową białą dziurę - przeciwieństwo stacjonarnej czarnej dziury, to powinna ona podlegać zjawisku odwrotnego parowania. To znaczy, wszechświat powinien litościwie wysyłać z wszystkich kierunków promieniowanie, w przybliżeniu termiczne, którego zawartość informacyjna jest tożsama z tym co chwilę potem wypluje dziura. Dlatego nie można mówić o tym, że istnieją czarne dziury bo to wymaga systematycznego łamania zasad termodynamiki w skali makro. Kluczem nie jest bowiem to że biała dziura promieniuje - bo to czarna dziura promieniuje, ale to, że biała dziura pochłania entropię.
  18. Dokładność - wystarczą milimetry. Definicja długości - bez znaczenia jeśli jest konsystentna pomiędzy palcami i różnymi ludźmi. Najpewniej, skoro chodzi o wzrost kości, wziąć zgięty palec prostopadle do dłoni i policzyć długość od "końca stawu" - knykci kości dłoni, bo torebka stawowa nie jest osłonięta tłuszczem, aż do początku paznokcia - bo to najwygodniejsze dobrze określone miejsce (odchodzi problem uciskania opuszków). Wtedy wygodnie można użyć suwmiarki.
  19. No to już wiem czemu nic nie rozumiesz. Sednem mojej wypowiedzi jest to, że NIE CYTOWAŁEM WIĘC KOMENTOWAŁEM A NIE ODPOWIADAŁEM NA TWOJE PYTANIE.
  20. Jeśli nie cytuję pytania, to oznacza że nie odpowiadam na posta a komentuje artykuł.
  21. Problem z takimi twierdzeniami jest taki, że najpierw należałoby wyjaśnić jakie są biologiczne korzyści aby upośledzać wykorzystanie tlenu, dlaczego miałoby to być funkcją która zależy od niuansów rozwoju zarodkowego. Warto też pamiętać, że "wpływanie na mitochondria" nie ma żadnego znaczenia, bo te nie posiadają żadnych mechanizmów pamięci długotrwałej - to bloby ze szczątkowym dna które praktycznie wszystkie białka pobierają z zewnątrz. Co oznacza, że ewentualny wpływ musi się odbywać przez epigenetykę jądra.
  22. peceed

    Czas na wyjście z UE?

    Regulowany czas pracy, powszechna edukacja i służba zdrowia, zabezpieczenia społeczne, usługi publiczne. Przez promowanie swoich, powolną indoktrynację kolejnych generacji naukowców a w końcu wycinanie innych. Doskonale pomagały rożnego rodzaju polityki "równościowe". Byli naukowcami a nie aktywistami i nie do końca wiedzieli o co toczy się gra. A jak zaczęli protestować to zetknęli się z działaniami terroryzującymi. Autostrady były praktycznie bezużyteczne dla Niemców (brak ropy i mało samochodów), za to były świetnymi ciągami komunikacyjnymi dla wkraczających zmotoryzowanych armii przeciwnika - amerykański program budowy autostrad międzystanowych ma swoje źródła w fascynacji generalicji tym co zastali w Niemczech. Przepustowość sieci kolejowej była dużym ograniczeniem dla funkcjonowania gospodarki niemieckiej przez całą wojnę, a jednocześnie ograniczała szybkość przerzutu wojsk i koncentracji na przykład przed atakiem na ZSRR w 1941 r. Ostateczny rozkład gospodarki Niemieckiej został spowodowany przez zniszczenie sieci kolejowej, z kolei "taktyczny" transport kołowy został skasowany zniszczeniem przemysłu paliwowego który i tak był ograniczony brakiem źródeł ropy. Dodatkowo zaminowano transport wodami śródlądowymi. Tory da się położyć prawie wszędzie i radzieckie wojska kolejowe dawały radę, o ile pamiętam to mogli kłaść dziesiątki kilometrów dziennie. Prawie wygrali. Gdyby nie kompromitujący brak paliwa w kilku przypadkach to mogło być znacznie gorzej.
  23. peceed

    Qualia skrętności.

    Można założyć, że mózg po odbiciu lustrzanym (na poziomie struktur biologicznych, a nie molekuł i cząsteczek) miałby zamienioną percepcję lewo/prawo. Ciekawe jednak jak to dotyczy innych ludzi? O ile można się zastanawiać na ile mój żółty przypomina twój żółty (ubytki neurologiczne zmieniły mi percepcję kolorów, choć w niewielkim stopniu - bardziej przypominało to zmianę regulacji obrazu), to z lewo-prawo sprawa jest absolutnie binarna, i jakościowo może mieć tylko dwa rozwiązania. Czy może być to związane z leworęcznością, czyli na przykład wszystkie osoby leworęczne odbierają praworęcznych jak praworęczni leworęcznych i nie istnieją ludzie którzy czuliby że są leworęczni (tak, wiem że są oburęczni). Oczywiście spodziewam się, że jest to dość rozrzucone i niekoniecznie skorelowane - pytanie czy da się w przewidywalnej przyszłościi wyodrębnić cechy obwodów neuronalnych które by o tym decydowały? Są ludzie którzy mylą stronę lewą z prawą - może oni byliby kluczem do rozwiązania tej zagadki?
  24. peceed

    Czas na wyjście z UE?

    Na kolei. Konie to już ostatnie kilometry od stacji kolejowej. To moje określenie ale pojawiało się w użyciu wcześniej - już od 2017.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...