Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

KopalniaWiedzy.pl

Super Moderatorzy
  • Liczba zawartości

    37640
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy
  • Wygrane w rankingu

    247

Zawartość dodana przez KopalniaWiedzy.pl

  1. Jak wszyscy wiemy, w upalne dni asfalt może poparzyć, jeśli staniemy nań gołą stopą. Pewna holenderska firma postanowiła odzyskać ciepło z asfaltu i wykorzystać je do ogrzewania domów i biur. Firma Ooms Avernhorn Holding BV przeprowadziła już pierwsze eksperymenty i okazało się, że 100-metrowy odcinek afaltowej drogi oraz niewielki parking są w stanie zapewnić energię dla czteropiętrowego budynku. Z kolei holenderskie lotnictwo wojskowe wykorzystuje energię odzyskiwaną z płyty lotniska do ogrzania hangarów. Z nietypowego źródła energii korzysta też park przemysłowy w mieście Hoorn. Powierzchnia 15 000 metrów kwadratowych jest w nim ogrzewana zimą dzięki energii odzyskanej latem z 3400 metrów kwadratowych chodników. Road Energy System to jeden z najbardziej niezwykłych sposobów pozyskiwania energii słonecznej. Ludzie potrzebują energii, a tymczasem ta dostarczana przez naszą gwiazdę, jest w zdecydowanej większości niewykorzystana. W ciągu godziny Słońce dostarcza Ziemi więcej energii, niż jesteśmy jej w stanie wykorzystać w ciągu roku. Obecnie tylko 0,04% energii produkujemy ze Słońca. Dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że koszty jej pozyskania są duże, a efektywność systemów odzyskiwania – mała. Jednak w ciągu kilku lat sytuacja możne się zmienić, gdyż inne alternatywne źródła energii mają sporo wad. Energia wiatrowa może być pozyskiwana tylko tam, gdzie wieją wystarczająco silne wiatry. Energię z pływów mórz czy oceanów można uzyskiwać tylko na wybrzeżach. Z kolei energia wodna wymaga rzek i budowania zapór wodnych, które negatywnie wpływają na środowisko naturalne. Nienajlepszym źródłem energii są też biopaliwa. Pod uprawę roślin trzeba przeznaczać tereny, przydatne do uprawy roślin spożywczych, a to wpływa na wzrost cen żywności. Tymczasem Słońce dostarcza energii praktycznie na całej planecie. Holenderski system to próba odzyskania tej energii i powstał jako metoda na zmniejszenie kosztów utrzymania dróg. Składa się on z siatki elastycznych rur, które umieszczane są pod asfaltem. Gdy gorący asfalt podgrzeje w nich wodę, jest ona pompowana do podziemnych zbiorników, w których w sposób naturalny utrzymywana jest temperatura 20 stopni Celsjusza. W zimie ciepłą wodę pompuje się ponownie do rur, podgrzewając asfalt, dzięki czemu drogi nie trzeba odśnieżać. Zastosowanie takiego systemu podnosi koszty budowy drogi, jednak dzięki niemu zwiększa się żywotność ulic i mostów, ich powierzchnia ulega mniejszej ilości uszkodzeń oraz dochodzi do mniejszej liczby wypadków w zimie. Okazało się jednak, że w ten sposób pozyskiwano więcej energii, niż było potrzeba do samego ogrzania dróg. Postanowiono więc ogrzewać za jej pomocą również i budynki. Ten sam system może zostać wykorzystany do pompowania z osobnych podziemnych zbiorników zimnej wody, która służy do schładzania budynków latem. Woda ogrzewana za pomocą Słońca zwykle nie jest wystarczająco gorąca i musi być dodatkowo podgrzewana. Instalacja elektryczna do jej ogrzewania kosztuje dwukrotnie więcej niż tradycyjna instalacja gazowa. Jednak do ogrzania danej powierzchni potrzeba o połowę mniej energii niż dotychczas. Dzięki temu administracja budynków oszczędza na miesięcznych rachunkach za ogrzewanie.
  2. Naukowcy z University of Virginia testują rodzaj Viagry dla kobiet. LibiGel zawiera testosteron i ma zwiększyć libido kobiet, które straciły zainteresowanie seksem. W ciągu najbliższych miesięcy z żelu będą mogły skorzystać panie, które cierpią na oziębłość seksualną. Doktor Anita Clayton, psychiatra z University of Virginia mówi, że oziębłość to najczęściej spotykane zaburzenie seksualne u kobiet. Obecnie Clayton testuje żel na 25 kobietach w wieku 30-65 lat. Panie biorące udział w eksperymentach to osoby, którym wycięto jajniki, wywołując u nich tzw. chirurgiczną menopauzę. Po zabiegu utraciły one zainteresowanie seksem, gdyż w jajnikach produkowana jest połowa żeńskiego testosteronu, a ten odgrywa istotną rolę w aktywności seksualnej. LibiGel jest stosowany w tubce. Należy nanieść go na skórę ramienia. Dzięki temu wzrasta poziom testosteronu we krwi i przez 24 godziny utrzymuje się na podwyższonym poziomie. Clayton mówi, że metoda ta jest lepsza od wcześniej stosowanych sposobów podawania testosteronu, gdyż w tym przypadku hormon utrzymuje się na stałym poziomie. Druga faza testów klinicznych, prowadzona przez 17 różnych instytucji dowiodła, że zadowolenie z życia seksualnego zwiększyło się u kobiet o 283 procent.
  3. Firma LG.Philips LCD poinformowała, że podczas targów Consumer Electronics Show 2008 pokaże 52-calowy wyświetlacz dotykowy, którym będzie można sterować dotykając go jednocześnie w wielu miejscach. Urządzenie zostanie wyposażone w czujniki na podczerwień, dzięki którym pozna pozycję dotykającego je palca lub wskaźnika. Wyświetlacz będzie próbkowany z częstotliwością 90 Hz, a jego rozdzielczość to 1920x1080. Najnowszy produkt LG.Philipsa pozwoli na manipulowanie wyświetlanymi obiektami za pomocą obu rąk. Co więcej, monitor zostanie wyposażony w technologię rozpoznawania odręcznego pisma, można będzie więc edytować i tworzyć dokumenty. Urządzenie powstało przede wszystkim z myślą o zastosowaniu w reklamie, więc korzysta też ze specjalnych warstw odbijających światło tak, że obraz jest wyraźny nawet w pełnym słońcu. Jeśli nie ma zewnętrznego źródła światła, wówczas monitor jest tradycyjnie podświetlany od tyłu. LG.Philips LCD zapowiada też powstanie 84-calowego „wielodotykowego” wyświetlacza. Będzie on złożony z czterech 42-calowym urządzeń.
  4. W Wielkiej Brytanii ma powstać system, który powstrzyma zbyt szybko jeżdżących kierowców. Transport for London (TfL) przyjmuje zgłoszenia od firm, które podejmą się stworzenia systemu Intelligent Speed Adoption (ISA). Jego zadanie jest uniemożliwienie przekraczania dozwolonej prędkości. Obecnie znany jest zarys teorii działania ISA. System ma być sprzężony z GPS, dzięki któremu zostanie dokładnie określona pozycja samochodu w mieście. Dzięki temu, system będzie wiedział, jaka jest dopuszczalna prędkość na danym odcinku drogi. Jeśli samochód ją przekroczy, ISA podejmie odpowiednie działania. Początkowo kierowcy ma być przekazywana dźwiękowa informacja o przekroczeniu dopuszczalnej prędkości. Jeśli kierujący pojazdem nie dostosuje się do przepisów, możliwe są różne rozwiązania, takie jak np. uruchomienie wibracji w pedale gazu czy przejęcie kontroli nad przepustnicą pojazdu. W dobie coraz bardziej skomputeryzowanych samochodów można spodziewać się, że taki lub podobne systemy rzeczywiście powstaną w ciągu najbliższych lat.
  5. Jedzenie pokarmów obfitujących w tłuszcz i węglowodany bardziej szkodzi osobom otyłym niż szczupłym. Wywołuje u nich bowiem większe i utrzymujące się dłużej zmiany komórkowe. Dr Paresh Dandona i zespół z Kaleida Health w Buffalo przyglądali się biegowi wydarzeń, kiedy poziom produktów ubocznych metabolizmu, tzw. wolnych rodników, przekracza zdolności neutralizacyjne organizmu. Dochodzi wtedy do stanu zapalnego oraz stresu oksydacyjnego. W ramach wcześniejszych studiów naukowcy wykazali, że zarówno stres tlenowy, jak i stan zapalny są u osób otyłych bardziej nasilone niż u wolontariuszy z prawidłową wagą ciała. Zauważyli ponadto, iż dania z dużą zawartością tłuszczów i cukru zwiększają wartości wziętych pod uwagę wskaźników również u ludzi szczupłych. Aby przekonać się, czy menu rodem z fast foodu spowoduje większy skok stresu oksydacyjnego i procesów zapalnych w grupie ze zdiagnozowaną otyłością niż wśród osób z wagą ciała w granicach normy, Amerykanie zebrali 18-osobową próbę. Dziesięć szczupłych i osiem otyłych osób spożywało przy jednym podejściu aż 1800 kalorii. Posiłek składał się z dużego hamburgera, dużej porcji frytek, dużej coca-cola oraz kawałka szarlotki. Dwie godziny po jedzeniu w obu grupach obserwowano stres oksydacyjny. Po 3 godzinach wystąpiła jednak istotna różnica: poziom stresu oksydacyjnego wśród osób szczupłych powrócił do stanu wyjściowego, lecz pozostawał zwiększony u badanych z otyłością. Podobne prawidłowości zaobserwowano w przypadku wskaźników procesów zapalnych (The Journal of Clinical Endocrinology & Metabolism). Jeśli ktoś otyły, u kogo obciążenie tlenowe i stan zapalny już występują, zje taki sam posiłek [jak ktoś szczupły – przyp. red], spowoduje wyższy skok pomiarów. Ponieważ zaś stres oksydacyjny i zapalenia predysponują do arteriosklerozy, zawału i udaru, ryzyko jest większe u pacjentów z otyłością – powiedział Dandona w wywiadzie dla Reutera. W ramach innego eksperymentu zespół wykazał, że posiłek o identycznej wartości energetycznej (1800 kalorii), ale skomponowany głównie z owoców i włókien, nie wpływa na 2 interesujące naukowców wskaźniki.
  6. Kiedy w naszej głowie pojawiają się myśli dotyczące śmierci, mózg instynktownie przełącza się na bardziej pozytywne myślenie i obrazy. Mamy kolejny dowód na to, jak bardzo ludzki umysł jest elastyczny i że opisywana technika radzenia sobie z zagrożeniem stanowi pewnego rodzaju wskaźnik zdrowia psychicznego – podkreśla Nathan DeWall, profesor nadzwyczajny psychologii na University of Kentucky. Człowiek jest jedynym gatunkiem, który ma świadomość, że prędzej czy później nastąpi śmierć. DeWall i inni naukowcy są przekonani, że jako przeciwwaga w toku ewolucji musiał się rozwinąć "psychologiczny układ odpornościowy". Kiedy rozpoczyna się kryzys lub pojawia się lęk, następuje zwrot, najczęściej bez udziału świadomości, ku pozytywnemu nastawieniu. To dlatego, gdy zapytamy ludzi o przewidywaną reakcję na negatywne wydarzenie, zazwyczaj odpowiadają: "Och, to będzie potworne, a walka ze skutkami długotrwała". Jednak badania osób chorych lub niepełnosprawnych wcale tego nie potwierdzają. Emocjonalne odbicie następuje dużo szybciej, niż tego oczekujemy. Tempo radzenia sobie jest indywidualne, ale to na pewno stosunkowo prosta i skuteczna metoda przeżycia osobistej tragedii (Psychological Science). W eksperymencie DeWalla i jego współpracownika z Uniwersytetu Florydzkiego Roya Baumeistera poproszono 100 zdrowych, młodych dorosłych, by myśleli o swojej śmierci jako czymś bardzo realnym: żeby wyobrazili sobie proces umierania i zastanowili się, jako to jest być martwym. Przedstawiciele innej grupy mieli myśleć o czymś nieprzyjemnym, ale nie o śmierci, a mianowicie o wizycie u dentysty. Po wstępnym primingu, który zwiększa prawdopodobieństwo wykorzystania określonej kategorii poznawczej w procesach percepcyjnych oraz myślowych, wszyscy wolontariusze wypełniali testy słowne. Do części wyrazu mieli dodawać końcówki, tworząc w ten sposób wyraz ("jo" można było uzupełnić literą "b" i stworzyć wyraz "job", czyli praca, ale można też było dosztukować "y" i uzyskać "joy", czyli radość). Okazało się, że osoby zaprogramowane na myślenie o śmierci częściej wybierały wesołe niż negatywne czy neutralne skojarzenia. W innym teście słownym wolontariuszom przedstawiano wyraz, do którego trzeba było dobrać parę. Jeden wyraz był zbliżony znaczeniowo, inny emocjonalnie. I tak np. słowo "szczeniak" można było połączyć z żukiem albo paradą. W pierwszym przypadku zwierzę kojarzono z innym zwierzęciem, w drugim – z radością przeżywaną w obu sytuacjach. Podczas tego eksperymentu osoby zaprogramowane na myśli o zgonie także częściej od pozostałych wybierały paradę niż żuka. Naprawdę nie byli tego świadomi. [...] Dla ludzi skonfrontowanych ze swoją śmiertelnością pozytywne kategorie stają się bardziej dostępne. Todd Kashdan z George Mason University uważa, że w takich sytuacjach kurczowo czepiamy się czegoś znanego i pozytywnego. DeWall twierdzi, iż tendencja do pozytywnego myślenia nasila się z wiekiem, a więc bliskością śmierci. Jedynym wyjątkiem od opisanej reguły są osoby chore na depresję. One nie próbują zrównoważyć myśli o śmierci czymś optymistycznym. Kashdan zaznacza, że eksperymenty DeWalla i Baumeistera koncentrują się na krótkiej perspektywie czasowej. Czy na dłuższą metę funkcjonujemy podobnie, czy też przeorganizowujemy lub zmieniamy nasze cele?
  7. Jak sformułować idealne postanowienie noworoczne? Profesor Richard Wiseman z University of Hertfordshire ma na to receptę. Inną dla kobiet, inną dla mężczyzn. Naukowiec zbadał postanowienia noworoczne ponad 3000 osób. Około 60% z nich było mieszkańcami Wielkiej Brytanii, a reszta – USA. Sprawdził też, co osoby te zrobiły 1 stycznia, by dotrzymać słowa danego samemu sobie. Okazało się, że jedynie 12% postanowień dotyczących rzucenia palenia doszło do skutku. Aż 66% osób, które obiecały, że od Nowego Roku rzucają tytoń, po papierosa sięgnęło już 1 stycznia. Lepiej powodziło się osobom, które chciały schudnąć. Udało się to w przypadku 28% z nich. Zdumiewać może też fakt, że łatwiej było rzucić palenie lub stracić na wadze, niż dotrzymać postanowienia o „byciu lepszą osobą”. Najłatwiej natomiast było „bardziej cieszyć się życiem”, prawdopodobnie dlatego, że jest to bardzo subiektywne. Na podstawie swoich badań profesor Wiseman wysnuł kilka przydatnych wniosków i przygotował kilka porad. Okazuje się, że mężczyznom łatwiej dotrzymać postanowienia, gdy pomyślą o konkretnych korzyściach. Zamiast więc postanawiać „schudnę”, panowie powinni skupić się na tym, że gdy będą szczuplejsi staną się bardziej atrakcyjni dla płci przeciwnej. Z kolei kobiety łatwiej dotrzymują danego sobie słowa, gdy o postanowieniu powiedzą rodzinie i znajomym, którzy będą je wspierali i zachęcali do czynienia postępów. Jeśli odchudzająca się pani sięgnie po czekoladę, zarówno ona sama jak i otoczenie, nie powinni traktować tego jako klęski, ale jako chwilową słabostkę, z którą można skutecznie walczyć. Takie drobnostki mają zadziwiająco wielkie znaczenie. Aż 22% mężczyzn radzi sobie lepiej, gdy wyznaczy sobie cel, taki jak np. zyskanie w oczach płci przeciwnej. Zasada ta dotyczy 10% kobiet, o tyle bowiem zwiększa się prawdopodobieństwo sukcesu, gdy postanowieniem podzielą się z innymi. Mężczyźni łatwo przybierają samczą postawę i mają nierealistyczne oczekiwania, dlatego też wyznaczenie prostego celu pomaga im osiągnąć więcej. Z kolei kobiety często nie chcą mówić o swoich postanowieniach. A dla nich ważne jest wsparcie rodziny i przyjaciół – mówi Wiseman. Profesor rozpoczął teraz badania nad zrywaniem ze złymi zwyczajami. A oto kilka porad profesora Wisemana:postanawiaj sobie tylko jedną rzecz;planuj, nie czekaj na Nowy Rok z rozpoczęciem „nowego życia”. Zastanów się wcześniej, co chcesz osiągnąć;nie powtarzaj postanowień. To spowoduje rozczarowanie i frustrację;dokładnie planuj to, co i jak chcesz zrobić;pomyśl, jak postanowienie wpłynie na twoje życie. Porady tylko dla mężczyzn:skup się na celach, które są konkretne, można jest zmierzyć, są realistyczne i ograniczone czasowo. Zamiast stwierdzić np. „znajdę nową pracę”, zaplanuj działanie na każdy tydzień (np. co tydzień złożysz nowe CV w nowej firmie). Dziel całość na małe kroczki tak, byś widział jak przybliżają cię one do celu;skup się na tym, w jaki sposób osiągnięcie celu polepszy twoje życie. Jeśli chcesz rzucić palenie, zrób listę korzyści z tym związanych i umieść ją w widocznym miejscu. Porady tylko dla kobiet:podziel się swoim postanowieniem z rodziną i znajomymi. Poproś ich o pomoc w dotrzymaniu słowa, napisz, co sobie postanowiłaś i umieść kartkę w widocznym miejscu w mieszkaniu;bądź cierpliwa. Wiele rzeczy wymaga czasu. Nie poddawaj się, gdy np. skusisz się na tabliczkę czekolady, a chcesz schudnąć. Nie obwiniaj siebie tylko walcz z pokusą. Pamiętaj, że wszyscy mają mniejsze lub większe potknięcia.
  8. Amerykańscy naukowcy z University of Buffalo współpracują z Marynarką Wojenną USA nad stworzeniem okrętu wojennego napędzanego w całości energią elektryczną. Jeśli się to uda, będziemy świadkami przełomu w morskich technikach wojennych. Energia elektryczna miałaby być produkowana przez pokładową elektrownię i rozsyłana po całej jednostce. Obecnie stosowane systemy nie pozwalają na dostarczenie energii elektrycznej do każdej części okrętu. Dlatego też nie jest możliwe swobodne umieszczanie dowolnych czujników i systemów broni, gdyż potrzebują one wielkich ilości energii. Jeśli z kolei dostarczenie wystarczających ilości energii stanie się możliwe, to większość operacji wykonywanych obecnie na okrętach wojennych przez ludzi będzie można zautomatyzować. To z kolei pozwoli na znaczne zmniejszenie załogi. Marynarka Wojenna ocenia, że podczas gdy obecnie załoga nowoczesnych okrętów wojennych liczy tysiące marynarzy, to całkowicie elektrycznej jednostce wystarczyłaby 100-osobowa załoga. Dzięki mniejszej liczbie marynarzy oraz lepiej wykorzystanej przestrzeni, okręty będzie można wyposażyć w dodatkowe urządzenia. Pierwsze w pełni zautomatyzowane dzięki energii elektrycznej okręty mają powstać już w 2012 roku.
  9. Naukowcy z uniwersytetów Glasgow i Strathclyde pracują nad urządzeniem, nazywanym roboczo nosem molekularnym, które znacznie skraca czas pracy nad nowymi lekami. Wyposażono je w 1000 czujników, które pozwalają stwierdzić dużo szybciej niż konwencjonalne metody, jak ludzkie komórki zareagują na określoną substancję. I tak np. dane na temat skutków ubocznych uzyskują nie po roku, lecz po 4 dniach. Badacze mają nadzieję, że konstruowanie nosa zakończy się w ciągu 4 lat. Zaoszczędziłby on wiele czasu i pieniędzy. Obecnie nad nowym medykamentem pracuje się mniej więcej 15 lat. Ze względu na efekty uboczne po zakończeniu prób klinicznych na ludziach tylko 1 z 30 leków zostaje dopuszczony do użytku. Urządzenie Szkotów pozwala na nagranie reakcji komórek (wzorca sygnatury) na lek. Można ustalić wzorzec dla każdego skutku ubocznego z osobna. Gdyby podczas badania opracowywanego właśnie leku naukowcy zauważyli sygnały świadczące o wywoływaniu określonej niepożądanej reakcji, byłby on eliminowany na wczesnych etapach rozwoju. Farmakolodzy chcieliby stworzyć bank wzorców sygnatury dla różnych efektów ubocznych. Wtedy wystarczyłoby porównać otrzymany zapis ze standardem. Molekularny nos pozwala całkowicie zrezygnować z testowania leków na zwierzętach. Dysponując nosem molekularnym, można wziąć pewną liczbę leków ze znanymi efektami ubocznymi i ustalić typowe dla nich wzorce sygnatury, których należy się wystrzegać. Urządzenie potrafi również zidentyfikować wzorce wartych naśladowania leków idealnych. To świetny sposób wstępnego przesiewu opracowywanych medykamentów – chwali się profesor Walter Kolch z Uniwersytetu w Glasgow.
  10. Po raz pierwszy w historii astronomom udało się wykryć widzialne światło odbite od planety, która znajduje się poza Układem Słonecznym. Dokonał tego zespół Swietłany Berdjuginy ze Szwajcarskiego Federalnego Instytutu Technologicznego. Planeta, którą obserwowano, krąży wokół gwiazdy HD189733, która znajduje się w gwiazdozbiorze Liska, jest odległa od Ziemi o ponad 60 lat świetlnych. Odkryto ją dwa lata temu dzięki spektroskopii dopplerowskiej. Niedawno uczeni zastosowali nową technikę polaryzacji, dzięki której udało się zaobserwować światło odbite od powierzchni planety. Wiadomo, że jest to gazowy gigant podobny do Jowisza. Znajduje się ona bardzo blisko swojej gwiazdy macierzystej, którą obiega w ciągu 2 ziemskich dni. Naukowcy próbują teraz określić masę, gęstość i średnicę planety.
  11. Bez względu na ostrzykiwane okolice, by były skuteczne, mężczyznom trzeba podawać większe dawki botoksu. Naukowcy spekulują, że powodem może być większa masa mięśniowa niż u kobiet (Dermatologic Therapy). Z obserwacji praktykujących specjalistów wynika, że duzi panowie potrzebują silniejszych dawek od mężczyzn szczupłych, drobnokościstych. Badacze twierdzą, iż niezadowalające wyniki tego rodzaju zabiegów kosmetycznych to najczęściej efekt niedoszacowania dozy. Iniekcje trzeba wtedy, niestety, powtarzać. Timothy Corcoran Flynn zwraca uwagę, że powoli wzrasta zainteresowanie mężczyzn poprawianiem swojego wyglądu. Ponieważ zastrzyki z botuliny są najmniej inwazyjną procedurą, są najczęściej wybierane. U obu płci stosuje się zasadniczo te same techniki, panowie otrzymują jednak silniejszą dawkę toksyny botulinowej typu A (BTX-A). W przypadku mężczyzn najlepiej zbadano ostrzykiwanie zmarszczek mimicznych gładzizny czołowej (ang. glabellar lines). Rekomendowaną dawką startową jest 40 jednostek. U niektórych panów trzeba ją jednak zwiększyć aż do 80 jednostek. Czołu należy poświęcić szczególną uwagę, ponieważ u wielu pacjentów dermatologów z poziomymi zmarszczkami występują opadające brwi. Gdy nadmiernie rozluźni się brzusiec czołowy mięśnia czołowo-potylicznego (musculus occipitofrontalis), zjawisko może się pogłębić.
  12. Do zapisu informacji wykorzystywano już nośniki papierowe, magnetyczne, optyczne czy elektryczne. Dzięki naukowcom z Northeastern University kierowanym przez Chada Mirkina, do tej kolekcji dołączyły także mikroskopijne dyski o średnicy rzędu milionowej części milimetra. W opublikowanej niedawno pracy, zaprezentowali oni jak za ich pomocą można kodować informacje binarne. Proces rozpoczyna się od mikroskopijnych prętów ze złota lub niklu, z których są wycinane wspomniane dyski. Zwykle z jednego pręcika można wyodrębnić do pięciu par dysków. Pozostawienie jednej z takich par w określonym miejscu pręcika odpowiada binarnej jedynce w pięciobitowym "słowie", a jej usunięcie - zeru. Jeśli do dysków zostaną doczepione odpowiednio dobrane cząsteczki barwiące (chromofory) , dostępna staje się metoda odczytu danych za pomocą spektroskopu. Metoda ta jest o tyle ciekawa, że można ją stosować nawet na duże odległości. Ze względu na niewielkie rozmiary, z dysków tych można utworzyć znaczniki niewidoczne dla nieuzbrojonego oka. Podczas prób udało się oznaczyć za pomocą dysków m.in. nici kwasu DNA. Badacze twierdzą także, że są w stanie dopasować fizyczne i chemiczne właściwości nanostruktur do konkretnych mechanizmów kodowania informacji. Wskazują oni także na możliwość bardzo szybkiego i taniego tworzenia "identyfikacyjnych" nanostruktur.
  13. Pigułka zamiast snu? Taki właśnie specyfik może powstać dzięki badaniom sponsorowanym przez amerykańską agencję zaawansowanych projektów obronnych (DARPA). Naukowcy testują spray do nosa, zawierający oreksynę A - produkowany w mózgu hormon, który ma spore znaczenie w regulowaniu cyklu dziennej aktywności oraz snu. Próby przeprowadzone na małpach dowiodły, że pozbawione snu zwierzęta, którym podano wspomniany środek, przechodzą testy na sprawność umysłu równie dobrze co ich wypoczęci pobratymcy. Także na obrazach z tomografu PET mózgi tych zwierząt, mimo nawet 36-godzinnej bezsenności, wyglądały podobnie jak u małp po normalnym śnie. Wstępne badania hormonu dowiodły, że jest on na tyle łagodny, by nie uzależniał, ani nie powodował wzrostu ciśnienia krwi czy drażliwości, jak to ma miejsce w wypadku innych środków pobudzających. Ponadto okazało się, że jego przedawkowanie nie ma negatywnego wpływu na zwierzęta. Wśród pierwszych zastosowań sprayu wymienia się leczenie narkolepsji - schorzenia polegającego na nagłym i niekontrolowanym zapadaniu w sen. Sponsora badań z pewnością zainteresuje możliwość podawania tego środka pilotom samolotów, biorącym udział w długotrwałych misjach. Oczywiste jest także dobre przyjęcie takiego środka przez osoby niedosypiające - gorzej, jeśli ów brak snu jest spowodowany nadmiarem pracy... Na szczęście, jeszcze nie musimy obawiać się wprowadzenia przez korporacje 16-godzinnego dnia pracy, ani bankructwa producentów kawy. Zanim preparaty z oreksyną A zostaną dopuszczone do stosowania na ludziach, muszą przejść drobiazgowe badania, zwykle trwające ponad 10 lat.
  14. Amerykańska armia zużyła w ubiegłym roku ponad 25 miliardów litrów paliw.Ich transport i przechowywanie, szczególnie podczas wojny, są bardzokosztowne, niebezpieczne i trudne. Dlatego też Departament Obrony szukatańszych, bezpieczniejszych i łatwiejszych w użyciu technologii, którezapewnią czołgom czy samolotom paliwo. Dwie firmy, Diversified Energy i Velocys, pracują nad przenośnym systemem, który zamienia węgiel, gaz i biomasę w paliwo dla silników pojazdów naziemnych oraz samolotów. W ten sposób bazy wojskowe mogłyby samodzielnie produkować paliwo z odpadków, które i tak w nich powstają. Dotychczas opracowany system składa się z dwóch części: gazyfikatora i reaktora. W gazyfikatorze, autorstwa Diversified Energy, każdy materiał, w skład którego wchodzi węgiel, jest przetwarzany na gaz syntetyczny (syngaz), składający się z tlenku węgla i wodoru. Następnie reaktor, produkcji Velocys, tworzy z syngazu płynne paliwo węglowodorowe. By uświadomić sobie, jak wiele problemów rozwiązuje ta technologia, wystarczy wiedzieć, że transport paliwa odpowiada za 70% ruchu konwojów wojskowych na drogach Iraku i Afganistanu. Do tego należy doliczyć konwoje, w których wywożone są odpadki z baz. Opisany wyżej system musi być jeszcze udoskonalony. Specjaliści zwracają uwagę, że urządzenia muszą być różnej wielkości, w zależności od liczby pojazdów w bazie. Powinny produkować od 10 000 do 100 000 litrów paliwa dziennie i ważyć od 150 do 1500 ton. Ponadto muszą być w stanie wytworzyć płynne paliwo z bardzo wielu różnych materiałów. Jeff Hassannia z Diversified Energy zapewnia, że opracowywana technologia spełni te założenia. Zwraca on uwagę, że o ile w typowych urządzeniach do zgazowywania gorące powietrze lub para jest mieszane z biomasą, o tyle pomysł Diversified Energy polega na wprowadzeniu węgla lub biomasy do kąpieli składającej się z roztopionego żelaza i cynku oraz dodaniu pary. W temperaturze 1300 stopni błyskawicznie produkowany jest tlenek węgla i wodór. Wykorzystanie roztopionych metali powoduje, że cała instalacja jest niewielka, a uzyskane gazy czyste, dzięki czemu nie muszą być poddawane oczyszczaniu. Również reaktor Velocysa ma niewielkie rozmiary. Składa się on z wielu kanałów o przekroju 0,01 do 0,2 cala każdy. Syngaz wędruje niektórymi z nich i wchodzi w reakcję z katalizatorem bazującym na kobalcie. Wówczas w gazie tworzą się długie łańcuchy węglowodorów. Następnie zmieniony gaz kierowany jest do kolejnych kanałów, w których ulega schłodzeniu i skropleniu. Reakcja przebiega około 10-krotnie szybciej, niż w tradycyjnych urządzeniach tego typu. Ponadto prototypowy reaktor Velocysa ma około metra długości i pół metra szerokości. Standardowe reaktory mają około 2,5 metra szerokości i 10 metrów długości.
  15. Powoli mijają czasy, gdy filmy nagrywane są na celuloidowej taśmie. Teraz coraz powszechniej przechowuje się obrazy w formie cyfrowej. Nowa technologia ma wiele zalet, chociażby takich jak łatwość zwielokrotniania czy możliwość natychmiastowej edycji obrazu. Jednak, jak się okazuje, nie zawsze to, co cyfrowe, oznacza lepsze. Poważnym problemem jest bowiem przechowywanie filmów. Celuloidowe taśmy-matki Hollywood przechowuje w kopalni soli w Kansas. Panuje tam odpowiedni mikroklimat, dzięki któremu film można składować przez dziesiątki lat. Oczywiście powoli ulega on niszczeniu. Do dzisiejszych czasów przetrwała jedynie połowa z wszystkich filmów nakręconych przed rokiem 1950. Chociaż, należy zauważyć, że sporą część z nich utracono wskutek niedbalstwa. Okazuje się, że epoka cyfrowa nie rozwiązuje problemów przechowywania filmów. Co więcej... tylko je komplikuje. Niedawno opublikowano raport z prowadzonych przez rok badań nad przechowywaniem filmów w formie cyfrowej. Okazuje się, że roczny koszt składowania cyfrowego nagrania-matki wynosi... 12 514 dolarów. Tymczasem przechowywanie przez rok celuluoidowej taśmy-matki to wydatek rzędu 1059 USD. Sytuacja wygląda jeszcze gorzej, gdy film od początku do końca był tworzony wyłącznie cyfrowo, bez pośrednictwa taśmy i jakichkolwiek innych konwencjonalnych nośników. Wówczas koszt przechowywania takiego filmu to 208 569 dolarów rocznie. Natomiast jeśli ten sam film w całości powstanie metodami tradycyjnymi to koszt przechowania negatywów, zdjęć, papierowego scenariusza czy nagrań audio wyniesie zaledwie 486 dolarów na rok. Dane te są sprzeczne z tym, co podpowiada nam intuicja, jednak o tym, jak wielkie problemy stwarza cyfrowe przechowywanie filmów niech świadczy fakt, iż wszystkie obecnie tworzone obrazy – nawet jeśli powstają tylko i wyłącznie techniką cyfrową – są przenoszone na celuloid. W ten sposób, przy prawidłowym przechowywaniu, mogą one przetrwać 100 lub więcej lat. Oczywiście przenoszenie na taśmę pogarsza jakość obrazu, jednak jest to lepsze rozwiązanie niż jego całkowita utrata. Pamiętać bowiem należy, że pogorszenie się jakości cyfrowego nagrania oznacza... stratę obrazu. Pogorszenie się jakości nagrania na celuloidzie oznacza, że zobaczmy słabszej jakości obraz. Jednak, pomimo wyżej wymienionych powodów, w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat cały przemysł filmowy przestawi się na cyfrowy zapis. Wówczas, jeśli problem nie zostanie rozwiązany, X Muza będzie musiała się zmierzyć z tak skomplikowanymi wyzwaniami, z jakimi nie miała do czynienia od nakręcenia pierwszego filmu. Musimy bowiem zdać sobie sprawę, że wszelkie dotychczas stosowane metody cyfrowego zapisu są mniej trwałe niż celuloid. Taśmy czy dyski optyczne ulegają powolnej degradacji. Połowy filmów przechowywanych na DVD nie będzie można odczytać po 15 latach od ich nagrania. Podobny problem jest z taśmami magnetycznymi. Z kolei dyski twarde muszą być co jakiś czas uruchamiane. Jeśli nie są, po dwóch latach bezczynności nie można ich już używać. Kolejny problem to ciągły postęp technologiczny. Gdy tylko upowszechnia się nowa technologia przechowywania danych, całe archiwa muszą być przenoszone na nowe nośniki. Jeśli się tego nie zrobi, to za parę lat okaże się, iż nie ma już urządzeń, zdolnych do odczytania starych nośników. Taka niemiła niespodzianka spotkała inżynierów NASA. W 1999 roku okazało się, że nie można odczytać cyfrowych danych zapisanych w 1979 roku przez sondę Viking. Wykorzystywany przez nią format dawno wyszedł z użycia. Jak zatem widzimy, nowoczesność to poważny problem dla przemysłu filmowego. Z jednej strony już stworzone filmy to bardzo cenne zasoby. Global Media Intelligence ocenia, że pokazywanie nagranych w przeszłości obrazów zapewnia światowemu przemysłowi filmowemu około 33% procent z 36 miliardów dolarów rocznych przychodów. Obecnie studia filmowe starają się zachować wszystko, co możliwe. Jednak wraz z gwałtownie rosnącymi kosztami mogą stanąć przed dylematem – co i jak zachować, a co skazać na bezpowrotne zniszczenie.
  16. Organizacja Narodów Zjednoczonych już przed 3 laty zadecydowała, że 2008 rok ma być Międzynarodowym Rokiem Ziemniaka. Oficjalnie zainaugurowano go 18 października w Nowym Jorku. Dlaczego właśnie kartofel? To roślina bardzo uniwersalna. Uprawiano ją w Andach już 8 tysięcy lat temu. Kiedy w XVI wieku Hiszpanie sprowadzili ziemniaka do Europy, szybko rozprzestrzenił się po całym globie. Jak podano na witrynie internetowej akcji, jego uprawy zajmują obecnie powierzchnię ok. 195 tysięcy kilometrów kwadratowych. Można je napotkać niemal wszędzie: od wyżyny Yunnan, przez subtropikalne niziny Indii, po stepy Ukrainy. Solanum tuberosum jest 4. najpopularniejszą rośliną uprawną świata. W 2006 roku wykopano 315 mln ton bulw. Takie zapasy pożywienia bardzo się przydadzą, ponieważ szacuje się, że w ciągu 20 najbliższych lat populacja świata będzie się powiększać o 100 mln osób rocznie. Ponad 95% wzrostu przypadnie na biedne kraje rozwijające się. Ziemniak mógłby dla nich być ratunkiem, rośliną zabezpieczającą przed głodem i ubóstwem. Da się go uprawiać na niewielkiej powierzchni, na plon nie trzeba długo czekać, w dodatku 85% bulwy nadaje się do spożycia (w przypadku ziaren tylko połowa jest jadalna). Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa wychwala właściwości odżywcze kartofla. Jest on świetnym źródłem energii, zawiera dużo dobrej jakości białek, a skład aminokwasowy odpowiada ludzkim potrzebom. Średniej wielkości kartofel to połowa dziennej dawki witaminy C oraz 1/5 porcji potasu. FAO podkreśla też, że stale wzrasta globalne zapotrzebowanie na ziemniaki, zwłaszcza w Azji.
  17. W studiu nagraniowym w Auckland w Nowej Zelandii zrealizowano nietypowe przedsięwzięcie. Przerobiono kolędę Cicha Noc na wersję słyszalną jedynie dla psów. Wykorzystano niedostępne dla właścicieli czworonogów wysokie częstotliwości. Melodię odegrano na syntezatorze. Za płytę CD trzeba zapłacić ok. 7,5 zł. Singiel o wiele mówiącym tytule Bardzo cicha noc szturmem zdobył listy przebojów (!) i uplasował się na 3. pozycji. Miejscowe towarzystwo opieki nad zwierzętami (Society for the Prevention of Cruelty to Animals) wpadło na pomysł zebrania w ten sposób funduszy, po tym jak jeden z jego członków stwierdził, że pupile powinni móc dzielić z ludźmi magię świąt. Kiedy utwór "testowano" na psach przygarniętych przez stowarzyszenie, według rzecznika, spotkał się on z bardzo przychylnym przyjęciem. Niektóre zwierzęta kiwały nawet głowami w takt melodii.
  18. Zespół naukowców z Edynburga odkrył gen kontrolujący wielkość mózgu. Kiedy jest uszkodzony, mózg i ciało nie osiągają prawidłowych rozmiarów. Szkoci z Medical Research Council (MRC) badali rodziny, w których wystąpił zespół Seckela, zwany inaczej karłowatością ptasiogłową. W tego typu przypadkach odnotowuje się zwolniony rozwój płodowy, czego skutkiem jest niski wzrost oraz znaczna mikrocefalia (małogłowie). Zachowana zostaje prawidłowa struktura mózgu. Wskutek anomalii kości czaszki głowa przypomina łebek ptaka, ponadto obserwuje się wady rozwojowe gałek ocznych oraz objawy ze strony układu nerwowego. Chorzy są upośledzeni umysłowo, krócej żyją, a niektórzy przedwcześnie się starzeją. Ich waga urodzeniowa jest bardzo niska, przeważnie wynosi poniżej 1,5 kg. Z medycznego punktu widzenia zespół Seckela jest zaburzeniem rearanżacji DNA (chromosomy są niestabilne) z tendencją do nowotworzenia. Na łamach Nature Genetics naukowcy wyjawili, że zmniejszone rozmiary mózgu to skutek mutacji genu PCNT, który współpracuje z genem ATR. PCNT odpowiada za wytwarzanie pewnego białka: perycentryny. Wchodzi ona w skład centrosomu, czyli centrum mitotycznego, odgrywającego ważną rolę podczas podziału komórki. Wokół niego tworzą się mikrotubule wrzeciona podziałowego i szkieletu komórkowego. Drugi człon tandemu, ATR, naprawia uszkodzenia DNA. W przeszłości zaobserwowano, że mutacje innych genów zaangażowanych w działanie centrosomu skutkują pewnymi postaciami mikrocefalii. Oznacza to, iż prawidłowe działanie centrosfery to czynnik determinujący wielkość mózgu.
  19. Jednym z najbardziej faworyzowanych paliw przyszłości jest wodór. Zapewnia on bardzo wydajną produkcję energii, i - co nie mniej istotne - można go stosować zarówno w samochodach z klasycznymi silnikami spalinowymi, jak i w elektrycznych pojazdach zasilanych przez ogniwa paliwowe. W obu wypadkach jedyny produkt spalania to czysta woda. Niestety, poważnym problemem jest bezpieczne przechowywanie paliwa. Według firmy Ford, problem ten właśnie został rozwiązany. Amerykanie informują, że opracowana przez nich metoda umożliwia tankowanie samochodów z podobną prędkością co zwykłe pojazdy benzynowe. Zastosowali oni znaną już technikę składowania paliwa w związkach zwanych wodorkami, przy czym udało im się udoskonalić zarówno reakcje wiązania gazu, jak i jego uwalniania. Bak paliwa proponowany przez Forda jest wypełniony borowodorkiem litu, amidkiem litu oraz wodorkiem magnezu. Dzięki odpowiednio dobranym proporcjom tych związków (odpowiednio 1:2:1), wspomniane reakcje przebiegają nie tylko szybko, ale też przy stosunkowo niskich ciśnieniu i temperaturze (150 stopni Celsjusza). Warunki te znacznie ułatwiają budowanie instalacji paliwowych w samochodach oraz na stacjach benzynowych, a ponadto poprawiają bezpieczeństwo ich użytkowania. Dodatkowo dzięki zastosowaniu trzeciego składnika, reakcjom wodorków nie towarzyszy już emisja amoniaku, a to bardzo dobra wiadomość dla obrońców środowiska naturalnego. Zdaniem autorów nowego zbiornika, dzięki niemu w przyszłości będzie możliwa dystrybucja wodoru przez zwykłe stacje paliw, a to jest jednym z najważniejszych warunków dla upowszechnienia tego źródła energii.
  20. Co pewien czas publikowane są badania dowodzące negatywnego wpływu gier wideo na przeróżne aspekty naszego życia - zwykle poszukuje się w nich związków między dużą dawką przemocy a wzrostem agresji wśród młodzieży. Tym razem doktor Chou Yuan-hua z wydziału psychiatrii w Taipei Veterans General Hospital donosi, że gracze mogą uszkodzić sobie mózg. Alarmujące wnioski uzyskano na podstawie badań 30 osób w wieku 25 lat. Próby polegały na obserwacji zmian krążenia krwi w mózgu przed i po 30-minutowej sesji z grami wideo. Okazało się, że rozrywka przed ekranem powoduje wyraźne zmniejszenie dopływu krwi do mózgu. Co więcej, efekt ten nasila się, jeśli gra należy do bardziej brutalnych. Wśród konsekwencji grożących zbyt oddanym graczom autor badań wymienia negatywny wpływ na zdolności uczenia się oraz panowania nad emocjami, a także upośledzenie niektórych czynności mózgu.
  21. Być może już wkrótce będzie można słuchać muzyki bez konieczności zakładania słuchawek i nie przeszkadzając jednocześnie znajdującym się obok osobom – mówi Chan-Hui Lee. Jest on bowiem, wraz z kolegami z Koreańskiego Instytutu Zaawansowanej Nauki i Technologii, autorem „osobistego systemu głośników”. Naukowcy chcą stworzyć dzięki niemu strefę, w której dźwięk będzie słyszalny, ale osoby stojące poza nią usłyszą go znacznie słabiej bądź w ogóle. Prototypowy zestaw składa się z 9 miniaturowych głośniczków ustawionych w rzędzie o długości 33 centymetrów. Przy odpowiednio ustawionych głośnikach natężenie dźwięku w strefie było o 20 decybeli wyższe, niż poza nią. To różnica taka, jak pomiędzy normalną rozmową a szeptem. Celem Koreańczyków jest opracowanie systemu, który zmieści się w urządzeniach przenośnych, takich jak telefony komórkowe czy palmtopy. Posiadacz takiego telefonu mógłby słuchać muzyki np. trzymając urządzenie przed sobą, a jego otoczeniu muzyka by nie przeszkadzała.
  22. Dziennikarz Seth Shulman przygotował książkę „The Telephone Gambit: Chasing Alexander Graham Bell’s Secret”, w której zawarł ponoć dowody na to, co od dawna podejrzewano – Bell ukradł projekt telefonu. W rzeczywistości urządzenie to miał wynaleźć jego konkurent Elisha Gray. Shulman mówi, że dowodem jest notes Bella, który jego rodzina utajniła aż do 1976 roku. W 1999 został on zeskanowany i udostępniony. Znajdziemy w nim informację, że sławna transmisja głosu, którą miał przeprowadzić Bell wraz ze swoim asystentem, Thomasem Watsonem, nie powiodła się. Dwanaście dni później, gdy Bell wybrał się do Waszyngtonu by złożyć wniosek patentowy, we wniosku opisał inną metodę transmisji głosu. Załączył też schemat nadajnika. Bardzo podobny schemat znalazł się w dokumentach Graya. W książce Shulmana, która ukaże się 7 stycznia, znajdziemy też opis dziwnego zachowania Bella. Na przykład rysunek nadajnika został umieszczony na marginesie wniosku patentowego. Bell był bardzo zdenerwowany, gdy miał zademonstrować swój wynalazek w obecności Graya i nie chciał w 1878 roku zeznawać na procesie dotyczącym kradzieży wynalazku. Ponadto, jakby się tego wstydził, szybko zdystansował się od firmy telefonicznej Bell. Co prawda to Bell jako pierwszy pokazał telefon, ale wynikało to tylko z faktu, że Gray pracował nad znacznie poważniejszym problemem – jednoczesnym przesyłaniem wielu sygnałów za pomocą pojedynczego kabla telegrafu.
  23. Jak wielokrotnie słyszeliśmy, gotowanie warzyw niszczy ich składniki odżywcze. Nie wszyscy jednak zgadzają się z tą opinią. Włoscy naukowcy dowodzą, że poddanie warzyw działaniu wysokiej temperatury może zachować, a nawet zwiększyć ich wartość odżywczą w porównaniu z surowymi warzywami. Wszystko zależy od metody gotowania. Nicoletta Pellegrini wraz z zespołem zauważyła, że pojawia się coraz więcej doniesień mówiących o pozytywnym wpływie gotowania na wartość odżywczą warzyw. Włosi, szukając kolejnych danych, sprawdzili trzy najpowszechniej używane metody obróbki cieplnej warzyw – gotowanie, gotowanie na parze i smażenie. Porównywali przy tym marchewkę, cukinię i brokuły. Okazało się, że warzywa gotowane i gotowane na parze zachowywały ilość przeciwutleniaczy. Natomiast smażenie prowadziło do ich znacznej straty. W przypadku brokułów zauważono, że gotowanie na parze przyczyniło się do wzrostu zawartości glukozynolatu, który ma właściwości antynowotworowe. Naukowcy sugerują, że być może uda się dla każdego warzywa opracować taką metodę gotowania, która będzie zwiększała zawartość składników odżywczych.
  24. Neurotycy częściej umierają na choroby sercowo-naczyniowe, podczas gdy ekstrawertyzm zabezpiecza przed zgonem z powodu dolegliwości ze strony układu oddechowego – zauważają naukowcy z Uniwersytetu w Edynburgu (Psychosomatic Medicine). Członkowie zespołu Beverly A. Shipley wyjaśniają, że neurotyzm wiąże się z lękiem i depresją, co łącznie nie jest korzystne dla serca. Do tej pory z badań nad wpływem neurotyzmu i ekstrawersji na zdrowie uzyskiwano mieszane wyniki. To dlatego Szkoci zdecydowali się przez 21 lat śledzić losy 5424 dorosłych, którzy na początku eksperymentu wypełniali testy osobowościowe. Szczególnie ważne było określenie przyczyny zgonu. I tak nasilony neurotyzm zwiększał ryzyko śmierci z jakiejkolwiek przyczyny. Związek nie był jednak istotny statystycznie po uwzględnieniu takich czynników, jak waga ciała, spożycie alkoholu, wykształcenie oraz pozycja społeczna. Wysoki neurotyzm oznaczał też zwiększone prawdopodobieństwo choroby sercowo-naczyniowej. Nie spadało ono nawet po wzięciu pod uwagę wymienionych wyżej okoliczności. Ekstrawertyzm zmniejszał ryzyko zgonu wskutek chorób układu oddechowego. Naukowcy uważają, że związek neurotyzm-choroby serca ma podłoże genetyczne. Niewykluczone jednak, iż zachowanie oraz pozycja socjoekonomiczna również mają znaczenie.
  25. Niektóre uszkodzenia wątroby, spowodowane nadużywaniem alkoholu lub żółtaczką, można zatrzymać, a nawet odwrócić. Według naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego, wystarczy zablokować dostawy białka, bez którego nie może dojść do zwłóknienia i wytworzenia blizn (PLoS Online). Odkrycie Amerykanów pomoże także osobom ze zwłóknieniem płuc czy oparzeniami. Z marskością wątroby mamy do czynienia, gdy postępujące włóknienie niszczy strukturę narządu. Do tej pory lekarze mogli jedynie zachęcać osoby z grup ryzyka do zmiany stylu życia albo podawać leki antywirusowe. Kalifornijczycy uniemożliwili tworzenie się blizn, blokując białko RSK. Jest ono wytwarzane przez sam organizm w ramach procesu samoleczenia. Podczas eksperymentu naukowcy wykorzystali myszy z ciężkim zwłóknieniem wątroby. Niektórym zwierzętom podano związek zwalczający RSK. Wystąpiło u nich zatrzymanie procesu uszkadzania narządu, którego nie obserwowano u pozostałych gryzoni. Szefowa zespołu, doktor Martina Buck, chwali się także, że potem udało się nawet zlikwidować poczynione szkody.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...