Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Międzynarodowa grupa naukowa, na której czele stali uczeni z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley oraz US Institute for Molecular Manufacturing, twierdzi, że jeszcze w bieżącym wieku powstanie interfejs łączący ludzki mózg z chmurą komputerową.

Ma się to stać możliwe dzięki szybkim postępom w nanotechnologii, nanomedycynie, sztucznej inteligencji i na polu obliczeniowym. Interfejs taki dawałby człowiekowi natychmiastowy dostęp zarówno do danych jak i zasobów obliczeniowych chmury. Artykuł opisujący taki interfejs opublikowano na łamach Frontiers in Neuroscience.

Koncepcja interfejsu B/CI (Human Brain/Cloud Interface) została zaproponowana przez futurystę i wynalazcę Raya Kurzweila. Zasugerował on, że neuronowe nanoroboty mogą zostać wykorzystane do połączenia kory nowej mózgu człowieka z „syntetyczną korą nową” chmury obliczeniowej. To właśnie pomysły Kurzweila położyły podwaliny pod najnowszą pracę grupy naukowej, której głównym badaczem był Robert Freitas.

Zaproponowane przez grupę nanoroboty zapewniałyby dostęp w czasie rzeczywistym, monitorowanie połączenia i kontrolę sygnałów przesyłanych pomiędzy chmurą a ludzkim mózgiem. Te urządzenia będą przemieszczały się w naczyniach krwionośnych, przekraczały barierę krew-mózg i precyzyjnie pozycjonowały się wśród, a nawet wewnątrz, komórek ludzkiego mózgu. Będą następnie bezprzewodowo przesyłały zakodowane informacje do superkomputerów w chmurze, wyjaśnia Freitas. Wedle jego koncepcji mielibyśmy do czynienia ze swoistym internetem myśli.

Interfejs B/CI sterowany za pomocą neuronowych nanorobotów dałby człowiekowi natychmiastowy dostęp do całej ludzkiej wiedzy przechowywanej w chmurze, jednocześnie zwiększałoby możliwości uczenia się i inteligencję człowieka, mówi jeden z główny autorów, doktor Nunu Martins. B/CI pozwoliłby też na stworzenie w przyszłości jednego wielkiego „globalnego supermózgu” składającego się z mózgów wszystkich ludzi oraz sztucznej inteligencji.

Eksperymentalny system BrainNet, chociaż nie jest jakość szczególnie skomplikowany, już został przetestowany pozwalając wymianę myśli za pomocą chmury. Wykorzystano w tym celu przezczaszkową rejestrację sygnałów elektrycznych nadawcy i przezczaszkową stymulację magnetyczną odbiorcy, co pozwoliło obu osobom na wspólną pracę, mówi Martins. Uważamy, że postęp neuronowej nanorobotyki pozwoli na stworzenie w przyszłości supermózgów, które będą mogły w czasie rzeczywistym korzystać z myśli i mocy obliczeniowej innych mózgów oraz maszyn. Taka wspólna świadomość może zrewolucjonizować demokrację, zwiększyć poziom empatii i połączyć różne pod względem kulturowym grupy w jedno prawdziwie globalne społeczeństwo, dodaje.

Zdaniem naukowców, najpoważniejszym ograniczeniem rozwoju B/CI będzie zapewnienie odpowiednio szybkiego transferu danych do i z chmury obliczeniowej. To wyzwanie oznacza nie tylko konieczność znalezienia pasma dla globalnej transmisji, ale również rozwiązania problemu wymiany danych pomiędzy chmurą a neuronami za pomocą niewielkich urządzeń znajdujących się głęboko w mózgu, stwierdza Martins.

Jednym z proponowanych rozwiązań jest zastosowanie nanocząstek magnetoelektrycznych. Te nanocząstki były już używane w organizmie myszy do połączenia zewnętrznego pola magnetycznego z polem elektrycznym neuronów, czyli do wykrywania i lokalnego wzmacniania sygnałów magnetycznych, co z kolei pozwoliło na zmianę aktywności elektrycznej neuronów. Mogą działać też odwrotnie, czyli wzmacniać sygnały elektryczne wytwarzane przez neurony i nanoroboty, co pozwoli na ich wykrycie poza czaszką.

Największym wyzwaniem nowej technologii będzie bezpieczne umieszczenie w mózgu działających neutralnych dla organizmu nanocząstek i nanorobotów.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
48 minut temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Taka wspólna świadomość może zrewolucjonizować demokrację, zwiększyć poziom empatii i połączyć różne pod względem kulturowym grupy w jedno prawdziwie globalne społeczeństwo

Hm, czyli gdy połączę się z taką chmurą, to będę mógł poznać, jakie nowe zamachy planują talibowie, którzy w tym samym czasie są podłączeni do tej chmury, oni z kolei poznać moje myśli (ciekawe w jakim języku btw) i dzięki temu zwiększy się mój oraz ich poziom empatii itd?

Mam wrażenie, że w praktyce to jednak zredukuje się do czegoś prostszego, np. wyświetlania sobie bezpośrednio w mózgu zdjęć kotów z Facebooka.

Edytowane przez darekp
  • Lubię to (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najpierw trzeba będzie zapłacić za interfejs - taki Windows dla mózgu - im więcej zapłacisz tym więcej możliwości (wersja home lub pro). Potem abonament za chmurę - w zależności od zasobności twojego portfela będziesz miał dostęp po prostu do Wikipedii i facebuka lub w pełni wypasioną Azure. Potem trzeba będzie zapłacić komuś kto ci to wszystko skonfiguruje aby hulało. A na koniec Talibowie cię zhakują i zamiast do pracy autem wjedziesz wypakowanym autem kanistrami benzyny do jakiegoś marketu ;)

  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nosić w mózgu sprzęt podłączony do "internetu"? Świetny pomysł. Wyborny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hehe ale macie brak wyobrazni heh

tak piszecie tak jakby  kiedys prostemu chlopu powiedziec ze za 100 lat bedzie jezdzil autem w dodatku na prad a ten- no co ty jak to jezdzic bez konia ?? bez konia sie przeca nie da :D 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie o tym pisalem 

no ale coz trzeba myslec chyba ze nie ma sie czym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślicie że wtedy będzie co i do czego podłączyć? Myślę że nie będzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W pierwszej chwili pomyślałem, że na początku wersja read-only była by całkiem spoko, ale potem przyszedł mi na myśl Orwell oraz "Fakty i akty"... wystarczy zmienić jeden wpis w wiki, aby ludzie byli przekonani, że Hitler to był taki Święty Mikołaj... albo wynalazca żarówki.

W sumie, to już teraz się tak dzieje, ale czy w przypadku połączenia bezpośredniego z mózgiem nie stracimy świadomości co jest "naszym" wspomnieniem/wiedzą a co z chmury?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, radar napisał:

ale czy w przypadku połączenia bezpośredniego z mózgiem nie stracimy świadomości co jest "naszym" wspomnieniem/wiedzą a co z chmury?

raczej "wiedza z chmury" będzie na każdym poziomie lepsza niż twoja własna. Lepsza znajomość języków obcych, lepsze zdolności manualne typu np. taniec, znajomość chemii organicznej, i można tak wymieniać w nieskończoność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, tempik napisał:

np. taniec

to mnie właśnie ciekawi...czy połączenie z chmurą poprawi nasze zdolności manualne? W końcu wiedza jak coś robić a to robić to dwie różne rzeczy, choćby ze względu na sprawność poszczególnych mięśni (czy nawet ich obecność!). Połączenie z chmurą nie zrobi z nas raczej Usainów Boltów.

Czy zrobi?:) W końcu nanoroboty mogą nas trenować choćby w ciągu dnia czy nocy napinając mięśnie co chwila, taki podświadomy plan treningowy, oczywiście w celu poprawy zdrowia, kondycji (i umiejętności zabijania, bo pewnie i tak zacznie się od żołnierzy :) )

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, radar napisał:

to mnie właśnie ciekawi...czy połączenie z chmurą poprawi nasze zdolności manualne?

to zależy czy wykupisz konto premium :D

wrodzone,wyuczone czy nabyte zdolności to już jest chyba hardware. Ale może da się sztucznie stymulować mózg żeby te zdolności w ekspresowym tempie nabyć.

 

  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, tempik napisał:

to zależy czy wykupisz konto premium

A propos chmury ( i przenoszenia świadomości do komputera), kont premium, jak ktoś nie widział to może obejrzeć Altered Carbon

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pamięć motoryczna to jednak coś innego. A odnośnie chmury wiedzy były o tym odcinki w Black Mirror czy Outer Limits.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Echopraksja" Petera Wattsa też porusza ten temat. 

Oraz oczywiście "Matrix".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, wilk napisał:

Pamięć motoryczna to jednak coś innego.

Dlaczego? Czyż nie używamy do tego mózgu?

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Móżdżek, pień mózgu (chyba) i rdzeń kręgowy, to główne elementy odpowiedzialne za pamięć motoryczną. Pytanie w których miejscach będą umieszczane te nanoroboty?
Pewnie iniekcja w poszczególne jego partie będzie osobno płatna.

Ciekawe jaka będzie żywotność tych urządzeń i jak z możliwościami usunięcia niesprawnych/przestarzałych sztuk i zastępowaniem przez nowe. Mam nadzieję, że uda mi się to sprawdzić :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 15.04.2019 o 15:52, nantaniel napisał:

Nosić w mózgu sprzęt podłączony do "internetu"? Świetny pomysł. Wyborny.

Bardzo dobry. Wiedza w głowie. Wyobraź sobie jakie szanse z takim człowiekiem ma ktokolwiek na egzaminie? W czasie rekrutacji do pracy? W czasie wykonywania większości czynności jakie dziś się wykonuje.
Odpowiem: żadnych.
Wyobraź sobie prostą rzecz: wykonać przelew.

Dawniej musiałeś iść na pocztę.
Potem musiałeś w domu na kompie zrobić przelew.
Teraz możesz przelew zrobić telefonem.
A jutro tylko pomyślisz o przelewie.
Kto stoi w miejscu ten przegrywa bo inni idą do przodu (celowo tak napisałem żeby pobudzić ex nihilo parę neuronów do riposty, bo wiem że to działa na niego) :D

Natomiast póki co jesteśmy dość daleko od tego. Ale muszę przyznać że jednak bliżej niż do końca wieku.
Takie coś powinno powstać koło 2050 roku.
Chciałbym mieć takie połączenie :) Ale oczywiście już dopracowane a nie wersję beta dla samobójców.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ktoś napisał wcześniej, że niektórym wypowiadającym się tutaj osobom kompletnie brak wyobraźni, zgadzam się w 100%.

Polecam dylogię "Commonwealth Saga" Petera F.Hamiltona, tam jest bardzo ciekawy koncept jak taka interakcja mogłaby wyglądać.

https://www.fantasticfiction.com/h/peter-f-hamilton/pandoras-star.htm

https://www.fantasticfiction.com/h/peter-f-hamilton/judas-unchained.htm

Edytowane przez rahl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po fazie testów bogaci sobie coś takiego zrobią.
A biedni założą ruchy przeciwników upgrade człowieka.
Przeważnie tak się to dzieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 hours ago, thikim said:

celowo tak napisałem żeby pobudzić ex nihilo parę neuronów do riposty, bo wiem że to działa na niego

No niech będzie, dwa neurony odpaliły... :P
 

8 hours ago, thikim said:

A jutro tylko pomyślisz o przelewie.

Ano, najlepiej po pijaku, albo w jakimś innym szczególnym stanie świadomości. Nawet bym Ci wysłał na prv numer konta, ale wtedy już dawno będę wykitowany, czyli nie chce mi się :D
 

8 hours ago, thikim said:

Bardzo dobry. Wiedza w głowie. Wyobraź sobie jakie szanse z takim człowiekiem ma ktokolwiek na egzaminie? W czasie rekrutacji do pracy? W czasie wykonywania większości czynności jakie dziś się wykonuje.
Odpowiem: żadnych.

Najwięcej punktów łapałem na egzaminach i innych takich, kiedy (prawie) nic nie wiedziałem :D
Zresztą to trochę mój życiowy problem - na ogół najlepiej wychodzi mi robienie tego, o czym niewiele wiem i muszę się uczyć w czasie działania. Później, kiedy dochodzę do poziomu "pro" i wiem już dużo, robienie tego czegoś przestaje mnie bawić. I zaczynam się zajmować czymś całkiem innym, w czym jestem zielony. Napisałem "problem", ale w sumie dobrze mi z tym, tak jest ciekawiej :D

A bardziej ogólnie - nadmiar wiedzy często przeszkadza, szczegónie, kiedy trzeba szybko wykombinować coś niestandardowego. Czyli z tymi szansami nie całkiem tak, jak napisałeś.
 

9 hours ago, thikim said:

Kto stoi w miejscu ten przegrywa bo inni idą do przodu

No tak, szczególnie, kiedy światło dla pełzaczy czerwone na trzypasmówce ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, ex nihilo napisał:

najlepiej po pijaku

Ciekawe zagadnienie, bo dotyczy też innych form aktywności. W końcu jak można przelew to można też wysłać SMSa/maila/"wiadomość", może nagrać filmik (czy zakładamy tu też AR?).

Być może należałoby zastosować zabezpieczenia jak jest się "pod wpływem"? Ciekawe też czy będzie można być pod wpływem w ogóle albo czy trzeba będzie się napić żeby być pod wpływem? Czy będzie można prowadzić auto (raczej nikt nie będzie, samochody autonomiczne), bo nanoroboty zniwelują efekt odurzenia?

9 godzin temu, ex nihilo napisał:

nadmiar wiedzy często przeszkadza, szczegónie, kiedy trzeba szybko wykombinować coś niestandardowego

A to drugie zagadnienie. Dostęp do samej wiedzy może nie być aż tak rewolucyjny co zwiększenie mocy obliczeniowej. Już teraz dzięki internetowi masz dostęp do wiedzy, ale: po pierwsze dużo tam śmieci, po drugie często jest to wiedza nieusystematyzowana, wiedza a wyciąganie wniosków to dwie różne rzeczy. Z interfejsem mózg-komputer pewnie będzie szybciej, sprawniej, pewnie poprawią się nasze zdolności do nauki, ale czy czasem głąb nie zostanie dalej głąbem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, ex nihilo napisał:

Później, kiedy dochodzę do poziomu "pro" i wiem już dużo, robienie tego czegoś przestaje mnie bawić

Mam podobnie.

5 godzin temu, radar napisał:

W końcu jak można przelew to można też wysłać SMSa/maila/"wiadomość", może nagrać filmik

Ja pisałem maile po pijaku i dlatego mam rodzinę :D
Więc co to szkodzi.

15 godzin temu, ex nihilo napisał:

Ano, najlepiej po pijaku, albo w jakimś innym szczególnym stanie świadomości

To jest problem z gatunku: najlepiej po pijaku się prowadzi samochód.
Może jednak założymy że ludzie będą przeważnie jednak robić przelewy na trzeźwo. Ale jak ktoś zechce po pijaku - nie bronię. Ja np. w zasadzie nie piję :)

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 17.04.2019 o 13:09, radar napisał:

Dlaczego? Czyż nie używamy do tego mózgu?

Używamy, ale jest pozaświadoma. Informacje są wydobywane automatycznie. Ludzie którzy ulegali amnezji dalej potrafili wykonywać czynności, których się nauczyli lub wciąż posiadali wyrobione nawyki. Nie wydaje mi się, by tak jak wspomniany „Matrix” coś takiego mogło zostać nauczone poprzez wgranie. Co z tego, że nauczymy się ruchów kung-fu, jeśli nasze ciało będzie jak kłoda czy tancerka poruszająca się bez finezji.

Internet myśli może występować w odmianach „błyskawiczny dostęp do wiedzy”, „faktyczne wgrywanie wiedzy i wspomnień” czy też „praca zdalna”. Jeśli działałoby to tylko jako pobieranie danych na żądanie, to w przypadku pierwszej lepszej awarii podłączeni zamieniliby się w gamoni z „Idiokracji”.

  • Negatyw (-1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, wilk napisał:

Używamy, ale jest pozaświadoma.

Ale jednak steruje tym mózg, co znaczy, że nanoroboty też mogą się do tego dobrać/poprawić/albo i wydobyć zapomniane nawyki.

3 godziny temu, wilk napisał:

w przypadku pierwszej lepszej awarii podłączeni zamieniliby się w gamoni z „Idiokracji”.

To akurat już się dzieje, był nawet na KW artykuł o tym, że ludziom wydaje się, że coś wiedzą, ale tak naprawdę wiedzą tylko jak to wyszukać w googlach :)

No i jak wspomniałem wyżej, co jeśli nie będzie to awaria, a "sterowanie" wiedzą? Ministerstwo Prawdy? Zmieniasz wpis i Adolf H. zmienia się w dobrego wujka.

Zresztą już teraz ten problem występuje na wiki i wszędzie gdzie "każdy" może edytować/manipulować. Praktycznie w każdym temacie wymagającym wiedzy eksperckiej "demokracja" się nie sprawdza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Każdy z nas potrafi przywołać z pamięci charakterystyczny widok psa otrzepującego się po wyjściu z wody. Podobnie otrzepują się wszystkie zwierzęta posiadające futro. Jednak do niedawna nauka nie wiedziała, jaki mechanizm uruchamia takie zachowanie. O wiedzę tę wzbogacił nas właśnie profesor neurobiologii David Ginty i jego zespół z Wydziału Neurobiologii Harvard Medical School.
      Naukowcy wykorzystali nowoczesne narzędzia, które w znacznej mierze sami opracowali, do wyizolowania i śledzenia pojedynczych neuronów oraz stymulowania ich lub blokowania za pomocą światła. Dzięki nim dowiedzieli się, że za aktywowanie takiego zachowania odpowiadają łatwo pobudliwe mechanoreceptory typu C (C-LTMRs). Receptory te stanowią wczesny system ostrzegania, że coś – insekt, woda czy brud – za chwilę wejdzie w kontakt ze skórą. To wrodzony mechanizm odruchowy, który jednak zwierzę może kontrolować. Profesor Ginty porównuje jego działanie do sytuacji, gdy na naszym ramieniu wyląduje komar. Możemy odruchowo potrząsnąć ramieniem czy uderzyć owada dłonią, ale możemy też się powstrzymać.
      Naukowcy z laboratorium Ginty'ego wykorzystali olej słonecznikowy, którego krople nakładali na grzbiet myszy, które genetycznie zmodyfikowano tak, by za pomocą światła stymulować lub blokować specyficzne neurony. Tak zaawansowane eksperymenty stały się możliwe dzięki temu, że w ciągu ostatnich dwóch dekad opracowano potężne narzędzia genetyczne.
      Na skórze znajduje się około 20 różnego typu receptorów czuciowych. Około 12 z nich jest odpowiedzialnych za rejestrowanie różnego typu dotyku, od szybkiego ukłucia, przez wibracje po delikatne masowanie. Receptory C-LTMR są owinięte wokół podstawy mieszków włosowych i należą do najbardziej czułych receptorów skóry. Rejestrują najlżejsze ruchy włosa czy ugięcie skóry wokół jego podstawy. Z receptora sygnały wędrują do mózgu za pośrednictwem rdzenia kręgowego.
      Wielką zaletą technik wykorzystanych przez laboratorium Ginty'ego jest możliwość przyjrzenia się temu, co dzieje się w rdzeniu. Rozumiemy sposób organizacji neuronów przetwarzających informacje wizualne i dźwiękowe. Jeśli jednak chodzi o dotyk, o przetwarzanie sygnałów somatosensorycznych, dopiero próbujemy to zrozumieć, gdyż bardzo trudno jest uzyskać dostęp i rejestrować to, co dzieje się w rdzeniu kręgowym, stwierdza uczony.
      Jego zespołowi udało się zidentyfikować konkretny obszar w mózgu, do którego trafia sygnał skłaniający psa do otrzepania się, ale wiele jeszcze pozostaje do zbadania. Naukowcy wciąż nie wiedzą, czy zidentyfikowany przez nich szlak nerwowy jest jedynym mechanizmem biorącym udział w reakcji na kontakt z wodą czy też istnieją jeszcze inne, niezidentyfikowane. Trudno jest odpowiedzieć na to pytanie, gdyż narzędzia, jakich zwykle używamy, rzadko w 100 procentach blokują to, co byśmy chcieli. Dlatego nie wiemy, czy obserwowane zachowanie wynika z 10% niezablokowanych sygnałów, czy też istnieje inna droga ich przekazywania, czy inny typ komórki, który przeoczyliśmy. W tym przypadku chodzi raczej o to drugie, ale nie jesteśmy pewni, wyjaśnia uczony.
      Drugie pytanie, na które trzeba odpowiedzieć brzmi: dlaczego, skoro C-LTMR znajdują się na całym ciele, otrzepywanie się jest uruchamiane tylko w przypadku zmoczenia środkowej części grzbietu? Można to w pewnej mierze wyjaśnić faktem, że ta część ciała znajduje się poza zasięgiem łap i zębów. Nie tłumaczy to jednak, jak to się dzieje, że sygnały pochodzące z takich samych neuronów i trafiające do tych samych części mózgu, raz wywołują otrzepywanie się, a innym razem nie. Być może, zastanawiają się badacze, sygnały ze środkowej części grzbietu trafiają do innych regionów jądra okołoramieniowego w mózgu, niż sygnały z pozostałej części ciała. A może te z grzbietu są wzmacniane w rdzeniu kręgowym, dlatego wywołują taką reakcję.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na stanowisku La Prele w Wyoming (USA), gdzie paleolityczni mieszkańcy Ameryki Północnej zabili mamuta lub pożywili się na znalezionym martwym zwierzęciu, archeolodzy dokonali kolejnego interesującego odkrycia. Jak donoszą na łamach PLOS ONE stanowy archeolog Spencer Pelton i jego koledzy z University of Wyoming, już wtedy wcześni mieszkańcy kontynentu wytwarzali igły z dziurką. Były one robione z kości lisów, zajęcy lub królików, rysi, pum, być może też wymarłego miracinonyksa (amerykańskiego geparda).
      Nasze badania są pierwszymi, w trakcie których zidentyfikowaliśmy gatunki, z których Paleoindianie wytwarzali igły z dziurką. To silny dowód na wytwarzanie ze skór szytych ubrań. To właśnie takie ubrania były jednym z tych osiągnięć, które umożliwiły naszym przodkom rozprzestrzenienie się na północnych szerokościach geograficznych i kolonizację obu Ameryk, stwierdzili badacze.
      Przed 13 000 lat na stanowisku La Prele w hrabstwie Converse Homo sapiens zabił lub znalazł martwego niemal dorosłego mamuta. Już wcześniej zespół profesora Todda Surovella zalazł tam najstarszy w Amerykach koralik. Został wykonany z zajęczej kości.
      Zidentyfikowanie gatunków, z kości których wykonano koralik czy znalezione obecnie 32 fragmenty igieł, było możliwe dzięki badaniom zooarchelogicznym z wykorzystaniem spektrometrii mas. Z kości wydobyto kolagen, a następnie zbadano jego skład chemiczny i przypasowano do gatunków.
      Pomimo tego, że kościane igły są niezwykle ważnym elementem badań nad rozprzestrzenianiem się człowieka współczesnego po świecie, nikomu dotychczas nie udało się zidentyfikować materiału, z którego były wykonane, przez co nasze zrozumienie tej ważnej innowacji kulturowej było niepełne, zauważają autorzy badań. O tym, że ludzie prawdopodobnie musieli używać szytych ubrań, by przetrwać na północy kuli ziemskiej, wiadomo od dawna. Jednak mamy bardzo miało dowodów na istnienie takich ubrań. Istnieją za to dowody pośrednie, chociażby w postaci igieł z kości.
      Zdaniem naukowców, zwierzęta, z których ciał wykonywano igły, prawdopodobnie były łapane w pułapki i w tym przypadku wcale nie musiało chodzić o zdobywanie pożywienia. Nasze badania przypominają, że łowcy wykorzystują zwierzęta w bardzo różnych celach, a znalezienie kości na stanowisku archeologicznym wcale nie musi oznaczać, że zwierzę zjedzono, dodają.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W 2000 roku w pobliżu miasta Pampore w Indiach znaleziono sfosylizowane szczątki trzech słoniowatych. Przed tygodniem naukowcy opublikowali dwa artykuły, z których dowiadujemy się, że mamy tutaj do czynienia z najstarszymi na subkontynencie indyjskim śladami dzielenia mięsa zwierząt przez ludzi.
      Wspomniane słoniowate żyły 300–400 tysięcy lat temu i należały do wymarłego rodzaju Palaeoloxodon, którego przedstawiciele byli dwukrotnie bardziej masywni od współczesnych słoni afrykańskich. Dotychczas tylko raz znaleziono kości tego gatunku rodzaju Palaeoloxodon. Szczątki odkryte w 2000 roku są znacznie bardziej kompletne.
      Zwierzęta zmarły w pobliżu rzeki w dolinie Kaszmir. Wkrótce po śmierci ich szczątki i 87 kamiennych narzędzi wykonanych przez przodka człowieka, zostały przykryte osadami, co pozwoliło zachować je do dnia dzisiejszego. W jednym ze wspomnianych artykułów badacze opisują, jak odkryli wióry z kości, co wskazuje, że ludzie rozbili kości, by pozyskać z nich szpik. W drugim opisano same kości oraz gatunek, do którego należały.
      To jednak zjadł słonie? Tego nie wiemy. Dotychczas na subkontynencie indyjskim skamieniałe szczątki hominina odkryto tylko w jednym miejscu. Znaleziono je w 1982 roku i naukowcy do dzisiaj nie mogą się zgodzić, do jakiego gatunku należał człowiek z Narmada. Pewne jest, że wykazuje on cechy typowe dla starszych i młodszych gatunków homininow, co sugeruje, że na subkontynencie dochodziło do mieszania gatunków i musiał on odgrywać ważną rolę we wczesnym rozprzestrzenianiu się człowieka.
      Teraz dowiedzieliśmy się, że mieszkańcy Indii środkowego plejstocenu – niezależnie od tego, kim byli – jedli słonie. Kamienne narzędzia, które prawdopodobnie wykorzystali do pozyskania szpiku, zostały wykonane z bazaltu, który nie występuje w okolicy znalezienia szczątków. Paleontolodzy sądzą, że surowy materiał został przyniesiony z zewnątrz, a narzędzia wykonano na miejscu.
      Odkrycie ma duże znaczenie dla lepszego zrozumienia obecności człowieka na subkontynencie. Dotychczas najstarsze dowody na dzielenie mięsa zwierzęcego nie były starsze niż 10 tysięcy lat. Być może nie przyglądano się temu zbyt szczegółowo, albo szukano w nieodpowiednich miejscach. Jednak dotychczas nie mieliśmy żadnych dowodów, by ludzie żywili się dużymi zwierzętami na terenie Indii, mówi jeden z badaczy, Advait Jukar, kurator zbiorów paleontologii kręgowców we Florida Museum of Natural History.
      Trzeba tutaj podkreślić, że o ile mamy dowody, iż ludzie pożywiali się na słoniach, to brak dowodów, by je upolowali. Niewykluczone, że zwierzęta zmarły z przyczyna naturalnych, a ludzie je po prostu znaleźli i skorzystali z okazji.
      Wśród skamieniałości znajduje się najbardziej kompletna czaszka gatunku Palaeoloxodon turkmenicus. Jego szczątki znaleziono wcześniej tylko raz. W 1955 roku w Turkmenistanie odkryto fragment czaszki. Wyglądał on inaczej niż czaszki innych Palaeoloxodon, ale nie był na tyle duży, by jednoznacznie stwierdzić, że należy do osobnego gatunku. Problem z rodzajem Palaeoloxodon jest taki, że zęby poszczególnych gatunków są niemal identyczne. Jeśli więc znajdziesz pojedynczy ząb, nie wiesz, do jakiego gatunku należał. Trzeba przyglądać się czaszkom, mówi Jukar.
      Na szczęście w przypadku skamieniałości z Pampore zachowały się kości gnykowe. Są one bardzo delikatne, ale różne u różnych gatunków, dzięki czemu są przydatnym narzędziem do określania przynależności gatunkowej szczątków.
      Zdaniem Jukara, skoro ludzie jedzą mięso od milionów lat, powinniśmy znaleźć więcej szczątków o tym świadczących. Trzeba lepiej poszukać. Oraz zbierać dosłownie wszystko. W przeszłości kolekcjonowano tylko czaszki i kości kończyn. Nie zbierano połamanych kości, które mogły nosić ślady działania ludzi, mówi Jukar.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W środowisku naukowym od dawna trwa debata na temat istnienia diapauzy u ludzi. Zjawisko takie występuje u niektórych gatunków ssaków. Sarna europejska może kontrolować termin porodu. Gdy warunki są niesprzyjające, samica może nosić w macicy uśpiony niezagnieżdżony zarodek, który zaczyna się rozwijać dopiero, gdy warunki do rozrodu się poprawią. Naukowcy z Instytutu Genetyki Molekularnej im. Maxa Plancka oraz Instytutu Biotechnologii Molekularnej Austriackiej Akademii Nauk informują, że i u człowieka może występować mechanizm pozwalający na zatrzymanie rozwoju.
      U różnych gatunków zwierząt diapauza może trwać całymi tygodniami lub miesiącami. Teraz dowiadujemy się, że nie można wykluczyć istnienia takiego mechanizmu u ludzi. Aydan Bulut-Karslıoğlu z Instytutu Maxa Plancka i Nicolas Rivron z Austriackiej Akademii Nauk zidentyfikowali mechanizm molekularny, który kontroluję diapauzę embrionalną i wydaje się, że działa on też w ludzkich komórkach.
      Naukowcy podczas eksperymentów wykorzystali ludzkie komórki macierzyste oraz bazujące na nich modele blastocyst. Uczeni odkryli, że modulacja szlaku sygnałowego mTOR wprowadza komórki w stan uśpienia, bardzo przypominający diapauzę. Szlak mTOR jest głównym regulatorem rozwoju embrionu u myszy. Gdy potraktowaliśmy ludzkie komórki macierzyste i modele blastocyst inhibitorem tego szlaku, zauważyliśmy opóźnienie rozwoju, co oznacza, że ludzkie komórki również zawierają mechanizm molekularny przypominający diapauzę, stwierdza Aydan Bulut-Karslioglu. Stan taki charakteryzuje się spowolnionym podziałem komórkowym, rozwojem i zmniejszeniem możliwości zagnieżdżenia się w macicy. Badania wykazały też, że w ludzkich komórkach możliwość wejścia w ten stan jest ograniczona do etapu blastocyst, zatem do tego samego, co u innych ssaków. Ponadto jest to stan odwracalny i po reaktywacji szlaku mTOR rozwój przebiega normalnie.
      Autorzy badań uważają, że ludzie, podobnie jak inne ssaki, mogą posiadać wbudowany mechanizm czasowego spowalniania rozwoju zarodka, nawet jeśli mechanizm ten nie jest obecnie wykorzystywany. Może być to pozostałość procesu ewolucyjnego, którego już nie używamy. Chociaż utraciliśmy zdolność do naturalnego wprowadzania zarodka w ten stan, nasze eksperymenty wskazują, że możemy wykorzystać ten mechanizm, mówi Rivron.
      Odkrycie może mieć olbrzymie znaczenie dla zapłodnienia in vitro (IVF). Z jednego strony szybszy rozwój poprawia szanse na udane przeprowadzenie IVF, co można by osiągnąć zwiększając aktywność mTOR. Z drugiej strony, wprowadzenie zarodka w stan uśpienia podczas procedury IVF dałoby więcej czasu na ocenę jego stanu oraz zsynchronizowanie go ze stanem organizmu matki, w celu zwiększenia szans na poczęcie potomstwa, wyjaśnia Rivron.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Żyjący 25 tysięcy lat temu ludzie epoki lodowej dojrzewali w tym samym czasie, co ludzie współcześni. Na łamach Journal of Human Evolution opublikowano badania nad dojrzewaniem młodzieży z plejstocenu. Naukowcy, na podstawie 13 szkieletów osób zmarłych w wieku 10–20 lat, zidentyfikowali typowe markery poszczególnych etapów dojrzewania. Mogliśmy określić takie wydarzenia, jak miesiączkowanie czy mutacja głosu, mówi paleoantropolog April Nowell z University of Victoria.
      Podczas badań wykorzystano technikę opracowaną przez główną autorkę badań, Mary Lewis z University of Reading. Polega ona na badaniu stopnia mineralizacji kłów oraz kości dłoni, łokcia, nadgarstka, szyi i miednicy do określenia poziomu dojrzałości, jaki badana osoba osiągnęła w chwili śmierci. Po raz pierwszy moja metoda oceny stanu dojrzałości została wykorzystana na materiale z paleolitu. Jednocześnie jako pierwsi wykorzystaliśmy inną metodę, analizę peptydów, do ustalenia płci tak starych szkieletów, wyjaśnia Lewis.
      Zwykle uważamy, że życie ludzi sprzed tysięcy lat było ciężkie, krótkie i brutalne. Jednak okazuje się, że badani ludzie byli w dość dobrym stanie zdrowia. Większość z nich rozpoczynała dojrzewanie przed osiągnięciem 13,5 roku życia, a kończyła w wieku 20-22 lat. Zatem dzieci i nastolatki epoki lodowcowej dojrzewały podobnie, jak współcześni mieszkańcy bogatych krajów.
      Wśród badanych szkieletów był też Romito 2, najstarszy znany przypadek achondroplazji. Młodzieniec żył 11 tysięcy lat temu, w chwili śmierci miał 16 lat i był w drugiej połowie okresu mutacji. Jego głos był głębszy, jak głos dorosłego. Romito 2 dojrzał już płciowo, mógł mieć dzieci. Jednak z wyglądu przypominał dziecko, co mogło wpływać na to, jak był postrzegany przez swoich pobratymców.
      Choroba Romito 2 uniemożliwiała mu udział w typowych dla jego wieku zajęciach, takich jak polowanie. Po śmierci spoczął w ramionach starszej od siebie kobiety – być może jego matki. Nie wiemy, dlaczego tak go pochowano. Jednak kojarzy się to z gestem związanym z ochroną i dbałością, który może wskazywać, że mimo wieku był bardziej uważany za dziecko niż dorosłego.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...