Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Międzynarodowa grupa naukowa, na której czele stali uczeni z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley oraz US Institute for Molecular Manufacturing, twierdzi, że jeszcze w bieżącym wieku powstanie interfejs łączący ludzki mózg z chmurą komputerową.

Ma się to stać możliwe dzięki szybkim postępom w nanotechnologii, nanomedycynie, sztucznej inteligencji i na polu obliczeniowym. Interfejs taki dawałby człowiekowi natychmiastowy dostęp zarówno do danych jak i zasobów obliczeniowych chmury. Artykuł opisujący taki interfejs opublikowano na łamach Frontiers in Neuroscience.

Koncepcja interfejsu B/CI (Human Brain/Cloud Interface) została zaproponowana przez futurystę i wynalazcę Raya Kurzweila. Zasugerował on, że neuronowe nanoroboty mogą zostać wykorzystane do połączenia kory nowej mózgu człowieka z „syntetyczną korą nową” chmury obliczeniowej. To właśnie pomysły Kurzweila położyły podwaliny pod najnowszą pracę grupy naukowej, której głównym badaczem był Robert Freitas.

Zaproponowane przez grupę nanoroboty zapewniałyby dostęp w czasie rzeczywistym, monitorowanie połączenia i kontrolę sygnałów przesyłanych pomiędzy chmurą a ludzkim mózgiem. Te urządzenia będą przemieszczały się w naczyniach krwionośnych, przekraczały barierę krew-mózg i precyzyjnie pozycjonowały się wśród, a nawet wewnątrz, komórek ludzkiego mózgu. Będą następnie bezprzewodowo przesyłały zakodowane informacje do superkomputerów w chmurze, wyjaśnia Freitas. Wedle jego koncepcji mielibyśmy do czynienia ze swoistym internetem myśli.

Interfejs B/CI sterowany za pomocą neuronowych nanorobotów dałby człowiekowi natychmiastowy dostęp do całej ludzkiej wiedzy przechowywanej w chmurze, jednocześnie zwiększałoby możliwości uczenia się i inteligencję człowieka, mówi jeden z główny autorów, doktor Nunu Martins. B/CI pozwoliłby też na stworzenie w przyszłości jednego wielkiego „globalnego supermózgu” składającego się z mózgów wszystkich ludzi oraz sztucznej inteligencji.

Eksperymentalny system BrainNet, chociaż nie jest jakość szczególnie skomplikowany, już został przetestowany pozwalając wymianę myśli za pomocą chmury. Wykorzystano w tym celu przezczaszkową rejestrację sygnałów elektrycznych nadawcy i przezczaszkową stymulację magnetyczną odbiorcy, co pozwoliło obu osobom na wspólną pracę, mówi Martins. Uważamy, że postęp neuronowej nanorobotyki pozwoli na stworzenie w przyszłości supermózgów, które będą mogły w czasie rzeczywistym korzystać z myśli i mocy obliczeniowej innych mózgów oraz maszyn. Taka wspólna świadomość może zrewolucjonizować demokrację, zwiększyć poziom empatii i połączyć różne pod względem kulturowym grupy w jedno prawdziwie globalne społeczeństwo, dodaje.

Zdaniem naukowców, najpoważniejszym ograniczeniem rozwoju B/CI będzie zapewnienie odpowiednio szybkiego transferu danych do i z chmury obliczeniowej. To wyzwanie oznacza nie tylko konieczność znalezienia pasma dla globalnej transmisji, ale również rozwiązania problemu wymiany danych pomiędzy chmurą a neuronami za pomocą niewielkich urządzeń znajdujących się głęboko w mózgu, stwierdza Martins.

Jednym z proponowanych rozwiązań jest zastosowanie nanocząstek magnetoelektrycznych. Te nanocząstki były już używane w organizmie myszy do połączenia zewnętrznego pola magnetycznego z polem elektrycznym neuronów, czyli do wykrywania i lokalnego wzmacniania sygnałów magnetycznych, co z kolei pozwoliło na zmianę aktywności elektrycznej neuronów. Mogą działać też odwrotnie, czyli wzmacniać sygnały elektryczne wytwarzane przez neurony i nanoroboty, co pozwoli na ich wykrycie poza czaszką.

Największym wyzwaniem nowej technologii będzie bezpieczne umieszczenie w mózgu działających neutralnych dla organizmu nanocząstek i nanorobotów.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
48 minut temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Taka wspólna świadomość może zrewolucjonizować demokrację, zwiększyć poziom empatii i połączyć różne pod względem kulturowym grupy w jedno prawdziwie globalne społeczeństwo

Hm, czyli gdy połączę się z taką chmurą, to będę mógł poznać, jakie nowe zamachy planują talibowie, którzy w tym samym czasie są podłączeni do tej chmury, oni z kolei poznać moje myśli (ciekawe w jakim języku btw) i dzięki temu zwiększy się mój oraz ich poziom empatii itd?

Mam wrażenie, że w praktyce to jednak zredukuje się do czegoś prostszego, np. wyświetlania sobie bezpośrednio w mózgu zdjęć kotów z Facebooka.

Edytowane przez darekp
  • Lubię to (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najpierw trzeba będzie zapłacić za interfejs - taki Windows dla mózgu - im więcej zapłacisz tym więcej możliwości (wersja home lub pro). Potem abonament za chmurę - w zależności od zasobności twojego portfela będziesz miał dostęp po prostu do Wikipedii i facebuka lub w pełni wypasioną Azure. Potem trzeba będzie zapłacić komuś kto ci to wszystko skonfiguruje aby hulało. A na koniec Talibowie cię zhakują i zamiast do pracy autem wjedziesz wypakowanym autem kanistrami benzyny do jakiegoś marketu ;)

  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nosić w mózgu sprzęt podłączony do "internetu"? Świetny pomysł. Wyborny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hehe ale macie brak wyobrazni heh

tak piszecie tak jakby  kiedys prostemu chlopu powiedziec ze za 100 lat bedzie jezdzil autem w dodatku na prad a ten- no co ty jak to jezdzic bez konia ?? bez konia sie przeca nie da :D 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie o tym pisalem 

no ale coz trzeba myslec chyba ze nie ma sie czym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślicie że wtedy będzie co i do czego podłączyć? Myślę że nie będzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W pierwszej chwili pomyślałem, że na początku wersja read-only była by całkiem spoko, ale potem przyszedł mi na myśl Orwell oraz "Fakty i akty"... wystarczy zmienić jeden wpis w wiki, aby ludzie byli przekonani, że Hitler to był taki Święty Mikołaj... albo wynalazca żarówki.

W sumie, to już teraz się tak dzieje, ale czy w przypadku połączenia bezpośredniego z mózgiem nie stracimy świadomości co jest "naszym" wspomnieniem/wiedzą a co z chmury?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, radar napisał:

ale czy w przypadku połączenia bezpośredniego z mózgiem nie stracimy świadomości co jest "naszym" wspomnieniem/wiedzą a co z chmury?

raczej "wiedza z chmury" będzie na każdym poziomie lepsza niż twoja własna. Lepsza znajomość języków obcych, lepsze zdolności manualne typu np. taniec, znajomość chemii organicznej, i można tak wymieniać w nieskończoność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, tempik napisał:

np. taniec

to mnie właśnie ciekawi...czy połączenie z chmurą poprawi nasze zdolności manualne? W końcu wiedza jak coś robić a to robić to dwie różne rzeczy, choćby ze względu na sprawność poszczególnych mięśni (czy nawet ich obecność!). Połączenie z chmurą nie zrobi z nas raczej Usainów Boltów.

Czy zrobi?:) W końcu nanoroboty mogą nas trenować choćby w ciągu dnia czy nocy napinając mięśnie co chwila, taki podświadomy plan treningowy, oczywiście w celu poprawy zdrowia, kondycji (i umiejętności zabijania, bo pewnie i tak zacznie się od żołnierzy :) )

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, radar napisał:

to mnie właśnie ciekawi...czy połączenie z chmurą poprawi nasze zdolności manualne?

to zależy czy wykupisz konto premium :D

wrodzone,wyuczone czy nabyte zdolności to już jest chyba hardware. Ale może da się sztucznie stymulować mózg żeby te zdolności w ekspresowym tempie nabyć.

 

  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, tempik napisał:

to zależy czy wykupisz konto premium

A propos chmury ( i przenoszenia świadomości do komputera), kont premium, jak ktoś nie widział to może obejrzeć Altered Carbon

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pamięć motoryczna to jednak coś innego. A odnośnie chmury wiedzy były o tym odcinki w Black Mirror czy Outer Limits.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Echopraksja" Petera Wattsa też porusza ten temat. 

Oraz oczywiście "Matrix".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, wilk napisał:

Pamięć motoryczna to jednak coś innego.

Dlaczego? Czyż nie używamy do tego mózgu?

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Móżdżek, pień mózgu (chyba) i rdzeń kręgowy, to główne elementy odpowiedzialne za pamięć motoryczną. Pytanie w których miejscach będą umieszczane te nanoroboty?
Pewnie iniekcja w poszczególne jego partie będzie osobno płatna.

Ciekawe jaka będzie żywotność tych urządzeń i jak z możliwościami usunięcia niesprawnych/przestarzałych sztuk i zastępowaniem przez nowe. Mam nadzieję, że uda mi się to sprawdzić :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 15.04.2019 o 15:52, nantaniel napisał:

Nosić w mózgu sprzęt podłączony do "internetu"? Świetny pomysł. Wyborny.

Bardzo dobry. Wiedza w głowie. Wyobraź sobie jakie szanse z takim człowiekiem ma ktokolwiek na egzaminie? W czasie rekrutacji do pracy? W czasie wykonywania większości czynności jakie dziś się wykonuje.
Odpowiem: żadnych.
Wyobraź sobie prostą rzecz: wykonać przelew.

Dawniej musiałeś iść na pocztę.
Potem musiałeś w domu na kompie zrobić przelew.
Teraz możesz przelew zrobić telefonem.
A jutro tylko pomyślisz o przelewie.
Kto stoi w miejscu ten przegrywa bo inni idą do przodu (celowo tak napisałem żeby pobudzić ex nihilo parę neuronów do riposty, bo wiem że to działa na niego) :D

Natomiast póki co jesteśmy dość daleko od tego. Ale muszę przyznać że jednak bliżej niż do końca wieku.
Takie coś powinno powstać koło 2050 roku.
Chciałbym mieć takie połączenie :) Ale oczywiście już dopracowane a nie wersję beta dla samobójców.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ktoś napisał wcześniej, że niektórym wypowiadającym się tutaj osobom kompletnie brak wyobraźni, zgadzam się w 100%.

Polecam dylogię "Commonwealth Saga" Petera F.Hamiltona, tam jest bardzo ciekawy koncept jak taka interakcja mogłaby wyglądać.

https://www.fantasticfiction.com/h/peter-f-hamilton/pandoras-star.htm

https://www.fantasticfiction.com/h/peter-f-hamilton/judas-unchained.htm

Edytowane przez rahl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po fazie testów bogaci sobie coś takiego zrobią.
A biedni założą ruchy przeciwników upgrade człowieka.
Przeważnie tak się to dzieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 hours ago, thikim said:

celowo tak napisałem żeby pobudzić ex nihilo parę neuronów do riposty, bo wiem że to działa na niego

No niech będzie, dwa neurony odpaliły... :P
 

8 hours ago, thikim said:

A jutro tylko pomyślisz o przelewie.

Ano, najlepiej po pijaku, albo w jakimś innym szczególnym stanie świadomości. Nawet bym Ci wysłał na prv numer konta, ale wtedy już dawno będę wykitowany, czyli nie chce mi się :D
 

8 hours ago, thikim said:

Bardzo dobry. Wiedza w głowie. Wyobraź sobie jakie szanse z takim człowiekiem ma ktokolwiek na egzaminie? W czasie rekrutacji do pracy? W czasie wykonywania większości czynności jakie dziś się wykonuje.
Odpowiem: żadnych.

Najwięcej punktów łapałem na egzaminach i innych takich, kiedy (prawie) nic nie wiedziałem :D
Zresztą to trochę mój życiowy problem - na ogół najlepiej wychodzi mi robienie tego, o czym niewiele wiem i muszę się uczyć w czasie działania. Później, kiedy dochodzę do poziomu "pro" i wiem już dużo, robienie tego czegoś przestaje mnie bawić. I zaczynam się zajmować czymś całkiem innym, w czym jestem zielony. Napisałem "problem", ale w sumie dobrze mi z tym, tak jest ciekawiej :D

A bardziej ogólnie - nadmiar wiedzy często przeszkadza, szczegónie, kiedy trzeba szybko wykombinować coś niestandardowego. Czyli z tymi szansami nie całkiem tak, jak napisałeś.
 

9 hours ago, thikim said:

Kto stoi w miejscu ten przegrywa bo inni idą do przodu

No tak, szczególnie, kiedy światło dla pełzaczy czerwone na trzypasmówce ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, ex nihilo napisał:

najlepiej po pijaku

Ciekawe zagadnienie, bo dotyczy też innych form aktywności. W końcu jak można przelew to można też wysłać SMSa/maila/"wiadomość", może nagrać filmik (czy zakładamy tu też AR?).

Być może należałoby zastosować zabezpieczenia jak jest się "pod wpływem"? Ciekawe też czy będzie można być pod wpływem w ogóle albo czy trzeba będzie się napić żeby być pod wpływem? Czy będzie można prowadzić auto (raczej nikt nie będzie, samochody autonomiczne), bo nanoroboty zniwelują efekt odurzenia?

9 godzin temu, ex nihilo napisał:

nadmiar wiedzy często przeszkadza, szczegónie, kiedy trzeba szybko wykombinować coś niestandardowego

A to drugie zagadnienie. Dostęp do samej wiedzy może nie być aż tak rewolucyjny co zwiększenie mocy obliczeniowej. Już teraz dzięki internetowi masz dostęp do wiedzy, ale: po pierwsze dużo tam śmieci, po drugie często jest to wiedza nieusystematyzowana, wiedza a wyciąganie wniosków to dwie różne rzeczy. Z interfejsem mózg-komputer pewnie będzie szybciej, sprawniej, pewnie poprawią się nasze zdolności do nauki, ale czy czasem głąb nie zostanie dalej głąbem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, ex nihilo napisał:

Później, kiedy dochodzę do poziomu "pro" i wiem już dużo, robienie tego czegoś przestaje mnie bawić

Mam podobnie.

5 godzin temu, radar napisał:

W końcu jak można przelew to można też wysłać SMSa/maila/"wiadomość", może nagrać filmik

Ja pisałem maile po pijaku i dlatego mam rodzinę :D
Więc co to szkodzi.

15 godzin temu, ex nihilo napisał:

Ano, najlepiej po pijaku, albo w jakimś innym szczególnym stanie świadomości

To jest problem z gatunku: najlepiej po pijaku się prowadzi samochód.
Może jednak założymy że ludzie będą przeważnie jednak robić przelewy na trzeźwo. Ale jak ktoś zechce po pijaku - nie bronię. Ja np. w zasadzie nie piję :)

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 17.04.2019 o 13:09, radar napisał:

Dlaczego? Czyż nie używamy do tego mózgu?

Używamy, ale jest pozaświadoma. Informacje są wydobywane automatycznie. Ludzie którzy ulegali amnezji dalej potrafili wykonywać czynności, których się nauczyli lub wciąż posiadali wyrobione nawyki. Nie wydaje mi się, by tak jak wspomniany „Matrix” coś takiego mogło zostać nauczone poprzez wgranie. Co z tego, że nauczymy się ruchów kung-fu, jeśli nasze ciało będzie jak kłoda czy tancerka poruszająca się bez finezji.

Internet myśli może występować w odmianach „błyskawiczny dostęp do wiedzy”, „faktyczne wgrywanie wiedzy i wspomnień” czy też „praca zdalna”. Jeśli działałoby to tylko jako pobieranie danych na żądanie, to w przypadku pierwszej lepszej awarii podłączeni zamieniliby się w gamoni z „Idiokracji”.

  • Negatyw (-1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, wilk napisał:

Używamy, ale jest pozaświadoma.

Ale jednak steruje tym mózg, co znaczy, że nanoroboty też mogą się do tego dobrać/poprawić/albo i wydobyć zapomniane nawyki.

3 godziny temu, wilk napisał:

w przypadku pierwszej lepszej awarii podłączeni zamieniliby się w gamoni z „Idiokracji”.

To akurat już się dzieje, był nawet na KW artykuł o tym, że ludziom wydaje się, że coś wiedzą, ale tak naprawdę wiedzą tylko jak to wyszukać w googlach :)

No i jak wspomniałem wyżej, co jeśli nie będzie to awaria, a "sterowanie" wiedzą? Ministerstwo Prawdy? Zmieniasz wpis i Adolf H. zmienia się w dobrego wujka.

Zresztą już teraz ten problem występuje na wiki i wszędzie gdzie "każdy" może edytować/manipulować. Praktycznie w każdym temacie wymagającym wiedzy eksperckiej "demokracja" się nie sprawdza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ośrodek Broki to obszar ludzkiego mózgu odpowiedzialny za generowanie mowy, ośrodek Wernickego jest obszarem, dzięki którym rozpoznajemy głoski, wyrazy i zdania. W mózgach szympansów istnieją homologiczne struktury, odziedziczone po wspólnym przodku. Teraz odkryto w nich istnienie pęczka łukowatego, wiązki włókien, łączących u ludzi ośrodki Broki i Wernickego. Nasze odkrycie pokazuje, że architektura mózgu niezbędna do pojawienia się mowy, nie powstała u ludzi. Prawdopodobnie wyewoluowała ona z wcześniej istniejącej struktury. Pęczek łukowaty u szympansów jest zdecydowanie mniej rozbudowany niż u ludzi i być może nie umożliwia generowanie złożonego ludzkiego języka, mówi główny autor badań Yannick Becker z Instytutu im. Maxa Plancka.
      Odkrycie u szympansów struktury homologicznej do pęczka łukowatego rzuca wyzwanie obecnemu rozumieniu ewolucji języka i pokazuje, że struktury potrzebne do jego wytwarzania nie pojawiły się dopiero u rodzaju Homo.
      Autorzy badań, naukowcy z Instytutu im. Maxa Plancka, francuskiego Narodowego Centrum Badań Naukowych, Taï Chimpanzee Project na Wybrzeżu Kości Słoniowej oraz Ozouga Chimpanzee Project z Gabonu, użyli rezonansu magnetycznego z wykorzystaniem dyfuzji (dMRI) do obrazowania mózgów szympansów, które z przyczyn naturalnych zmarły w niewoli i na wolności.
      We wszystkich 20 przebadanych mózgach wyraźnie było widać pęczek łukowaty. To zaś wskazuje, że struktura ta istniała przed około 7 milionami lat u wspólnego przodka człowieka i szympansa. Uzyskane wyniki zmieniają nasze rozumienie ewolucji języka i zdolności poznawczych, mówi Angela D. Friderici, dyrektor Wydziału Neuropsychologii w Instytucie Ludzkich Nauk Poznawczych i Nauk o Mózgu im. Maxa Plancka.
      Teraz, dzięki naszemu międzynarodowemu konsorcjum badawczemu, które łączy afrykańskie rezerwaty, azyle dla zwierząt i europejskie ogrody zoologiczne możemy połączyć dane dotyczące zachowania wielkich małp w czasie ich całego życia ze strukturami w mózgu. To pozwoli nam jeszcze lepiej poznać neuronalne podstawy zdolności poznawczych człowiekowatych, dodaje Becker.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Uniwersytetu Oksfordzkiego i Allen Institute for AI ze zdumieniem zauważyli, że wielkie modele językowe (LLM) – takie jak używane np. przez ChatGPT – generalizują wzorce językowe podobnie jak ludzie, poprzez analogie a nie ścisłe trzymanie się zasad. Badacze postanowili sprawdzić, na ile prawdziwe jest powszechnie panujące przekonanie, że LLM generują swoje wypowiedzi na podstawie obowiązujących zasad, które wydedukował z danych treningowych. Tymczasem okazało się, że – podobnie jak ludzie – modele językowe posługują się przykładami i analogiami podczas tworzenia nieznanych sobie słów.
      Badając, jak LLM generują wypowiedzi naukowcy porównali sposób tworzenia słów przez ludzi ze sposobem tworzenia ich przez model GPT-J. Zadaniem i ludzi i maszyny była zamiana przymiotników w rzeczowniki. W języku angielskim odbywa się ona przez dodanie sufiksu „-ness” lub „-ity”. I tak „happy” zamienia się w „happiness”, a „available” w „availability”. Naukowcy wymyślili 200 przymiotników, takich jak „cormasive” czy „friquish” i poprosili LLM, by zamienił je z rzeczowniki, korzystając ze wspomnianych sufiksów. Odpowiedzi uzyskane od komputera porównano z odpowiedziami otrzymanymi od ludzi oraz z przewidywaniami wiarygodnych modeli poznawczych. Jeden z tych modeli dokonuje generalizacji na podstawie zasad, drugi zaś posługuje się analogiami tworzonymi na podobieństwie do znanych przykładów.
      Okazało się, że LLM działa podobnie jak ludzie, posługuje się analogiami. Tak jak większość osób nie korzysta z zasad, a z podobieństw. Na przykład słowo „friquish” zamienił na „friquishness” na podstawie jego podobieństwa do słów takich jak „selfish”, a z „cormasive” zrobił „cormasivity”, gdyż jest podobne do wyrazów takich jak „sensitive”.
      Naukowcy przekonali się też, że dane treningowe mają znaczący wpływ na sposób tworzenie słów przez LLM. Gdy bowiem przeanalizowano jego odpowiedzi na pytania o niemal 50 000 rzeczywiście istniejących wyrazów stwierdzili, że posługując się metodami statystycznymi można z wielką precyzją przewidzieć, jakiej odpowiedzi udzieli LLM. Wyglądało to tak, jakby model językowy przechowywał w pamięci ślad każdego wyrazu, jaki napotkał podczas treningu i gdy napotykał coś nowego, zadawał sobie pytanie „Co mi to przypomina?”.
      Uczeni znaleźli też główną różnicę pomiędzy ludźmi a LLM. Ludzie tworzą sobie mentalny słownik, w którym przechowują zestawy wszystkich form danego wyrazu, jaki uważają za znaczący w swoim języku, niezależnie od tego, jak często formy te występują. Potrafimy bardzo łatwo rozpoznać – a raczej osoby anglojęzyczne potrafią rozpoznać – że wyrazy „friquish” czy „cormasive” nie są prawdziwymi słowami, jakich obecnie się używa. Radzimy sobie z takimi potencjalnymi neologizmami tworząc generalizacje na podstawie zróżnicowania słów, jakie przechowujemy w swoich słownikach mentalnych. Tymczasem LLM generalizuje wszystko, co napotkał podczas treningu. Nie tworzy grup czy też zestawów form tego samego wyrazu.
      Chociaż LLM potrafią w imponujący sposób generować wypowiedzi, okazało się, że nie myślą aż tak abstrakcyjnie jak ludzie. To prawdopodobnie dlatego potrzebują znacznie więcej danych niż ludzie by nauczyć się języka, mówi profesor Janet Pierrehumbert.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Po ponad czterech latach obserwacji prowadzonych wśród dzikich szympansów w Taï National Park na Wybrzeżu Kości Słoniowej naukowcy odkryli, że u zwierząt tych – podobnie jak u ludzi – występują różne typy przywiązania w relacji dziecko–matka. Zauważyli jednocześnie, że nie występuje u nich – częsty wśród ludzi i u schwytanych przez ludzi szympansiątek trzymanych w niewoli – zdezorganizowany styl przywiązania, z którym wiążą się zaburzenia emocjonalne i psychiczne. To zaś sugeruje, że styl ten nie jest dobrą strategią przetrwania w naturze.
      Związek, jaki mamy z rodzicami w dzieciństwie, kształtuje nas jako osoby dorosłe. Od dawna wiadomo, że w styl przywiązania rodziców i dziecka odgrywa kluczową rolę przez całe nasze życie. Grupa naukowców z Instytutu Nauk Poznawczych im. Marca Jeanneroda z Uniwersytetu w Lyonie, Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka i Tai Chimpanzee Project na Wybrzeżu Kości Słoniowej postanowili sprawdzić, czy i wśród dzikich szympansów występują różne typy przywiązania.
      Obserwacje wykazały, że u dzikich szympansów występuje bezpieczny styl przywiązania. Szympansiątka czują się bezpiecznie, w chwilach słabości mogą zwrócić się do matki, która je pocieszy, pewnie eksplorują swoje środowisko wiedząc, że matka jest w pobliżu i je wspiera. Zaobserwowano też unikowy styl przywiązania. Takie szympansiątka są bardziej niezależne, nie szukają u matek pocieszania tak często, jak w bezpiecznym stylu przywiązania. U ludzi styl ten związany jest z tłumieniem emocji przez dziecko, którego rodzic jest emocjonalnie niedostępny.
      Tym, czego nie obserwowano u dzikich szympansów był zdezorganizowany styl przywiązania. Występuje on aż u 23,5% ludzkich dzieci i u 61% osieroconych szympansiątek trzymanych w niewoli. W tym stylu przywiązania dzieci odczuwają potrzebę bliskości ze strony rodzica, ale jednocześnie się go boją, zachowuje się on wobec nich agresywnie. Taki styl wychowania może prowadzić do problemów emocjonalnych, wyobcowania społecznego i dłutogrwałych problemów psychicznych. Dziecko nie wie, jak powinno zachować się, gdy jest zestresowane i potrzebuje pocieszenia. Taki styl wychowania widać niemal u co czwartego dziecka H. sapiens i u 2/3 szympansiątek, szczególnie osieroconych. U nich ma to prawdopodobnie związek z brakiem stałego opiekuna.
      Jednak w naturze, gdzie małe szympansy rozwijają się w stabilnych rodzinach, naukowcy nie zaobserwowali żadnych dowodów na występowanie zdezorganizowanego stylu przywiązania. Brak oznak występowania takiego stylu wspiera hipotezę mówiącą, że zdezorganizowany styl przywiązania nie jest dobrą strategią przetrwania. Jeśli w ogóle występuje on u dzikich szympansów, to zwierzęta, które go doświadczyły, prawdopodobnie giną zanim są zdolne do reprodukcji.
      Nasze badania pozwalają nam lepiej zrozumieć rozwój społeczny szympansów i pokazują, że wcale tak bardzo się od nich nie różnimy. Jednocześnie każą nam się zastanowić czy współczesne instytucje lub sposoby wychowania rozwinięte przez człowieka nie odeszły od najlepszych dla dziecka praktyk, mówi główna autorka badań Eléonore Rolland. Powszechność zdezorganizowanego stylu wychowania wśród ludzi i zniewolonych osieroconych szympansiątek wskazuje, jak dużą rolę odgrywa środowisko w kształtowaniu relacji, dodaje Catherine Crockford.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na Uniwersytecie w Linköping powstała pipeta, za pomocą której do indywidualnych neuronów można podawać jony bez naruszania delikatnego środowiska pozakomórkowego. Możliwość precyzyjnego kontrolowania koncentracji jonów pomaga w badaniu ich wpływu na komórki oraz współpracy pomiędzy poszczególnymi komórkami. Kiedyś ta technologia może zostać wykorzystana do niezwykle precyzyjnego leczenia chorób neurologicznych, takich jak epilepsja, mówi profesor Daniel Simon.
      Naukowcy chcieliby się dowiedzieć, jak zmiany w koncentracji jonów wpływają na neurony i komórki gleju. Wcześniejsze próby zbadania tego problemu polegały na wpompowaniu do środowiska międzykomórkowego płynu z jonami. To jednak oznaczało zaburzenie delikatnej równowagi biochemicznej. Nie wiadomo było, czy obserwowane wówczas zmiany w aktywności neuronów i gleju spowodowane są przez substancje podawane wraz z płynem, zmiany ciśnienia czy też sam ruch płynu.
      Dlatego też naukowcy z Laboratorium Elektroniki Organicznej na Uniwersytecie w Linköping stworzyli pipetę, za pomocą której w pobliże wybranych neuronów można podawać jony, bez naruszania środowiska międzykomórkowego. To zaś umożliwia badania ich wpływu na neurony i komórki gleju. Pipeta ma zaledwie 2 mikrometry średnicy. To 25-krotnie mniej niż średnica ludzkiego włosa i 5-krotnie mniej niż średnica neuronów.
      Wstępne eksperymenty zostały przeprowadzone na preparatach z hipokampu myszy. Neurony nie reagowały na zmiany w koncentracji jonów tak szybko, jak się spodziewaliśmy. Z kolei astrocyty reagowały bardzo szybko i dynamicznie. Dopiero gdy astrocyty zostały „nasycone”, dochodziło do aktywacji neuronów. To pokazuje dynamikę interakcji pomiędzy różnymi typami komórek mózgowych, której inne metody badawcze nie wyłapywały, dodaje Theresia Arbring Sjöström.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kim jest dla człowieka pies? Wiele osób określa go mianem przyjaciela, dla innych jest jak dziecko czy członek rodziny. Naukowcy z Wydziału Biologii budapesztańskiego ELTE Eötvös Loránd University postanowili sprawdzić, jaką dokładnie rolę odgrywa pies w sieci ludzkich więzi społecznych. Naukowcy wykorzystali 13 różnych skali badawczych do porównania związków człowiek-pies ze związkami człowiek-człowiek.
      Okazało się, że relacja właściciel-pies to połączenie związków człowieka z dzieckiem i człowieka z najlepszym przyjacielem, a na wszystko nałożony jest wysoki stopień kontroli nad zwierzęciem. To niezwykła relacja, w której mieszczą się pozytywne aspekty związków człowiek-dziecko, ale brak jest negatywnych aspektów związku człowiek-przyjaciel. Co interesujące, wielu właścicieli psów stwierdza, że więź łącząca ich ze zwierzęciem jest ważniejsza i silniejsza niż więź łącząca ich z człowiekiem. Jednak badania pokazały, że im więcej wsparcia występuje w relacji człowiek-człowiek, tym więcej jest go w relacji człowiek-pies, a to sugeruje, że związek z psem uzupełnia i wzbogaca związki z ludźmi, a nie jest związkiem zastępczym, kompensującym niedobory.
      W skład ludzkich sieci społecznych wchodzą różni partnerzy, z którymi łączą nas różne relacje i metody wsparcia. Inna relacja łączy nas z przyjacielem, inna z dzieckiem, jeszcze inna z żoną czy mężem, a odmienna z sąsiadem. Węgierscy uczeni zbadali, jaki jest miejsce relacji z psem w tych sieciach.
      W tym celu poprosili o pomoc ponad 700 właścicieli psów, którzy opisali swoje relacje z nimi na 13 skalach dotyczących psów oraz porównali je z 4 skalami dotyczącymi ludzi: ich własne dziecko, najbliższy krewny, najlepszy przyjaciel, partner połączony więzami miłości.
      Z badań wynika, że właściciele psów oceniają łączące ich relacje jako najbardziej satysfakcjonujące, a pies jest najlepszym towarzyszem. Uważają też, że pies kocha ich najbardziej ze wszystkich innych partnerów. Co więcej – podobnie jak ma to miejsce w przypadku relacji z dzieckiem – pies był oceniany bardzo wysoko w kontekście troski i bezpieczeństwa relacji oraz – jak ma to miejsce w przypadku najlepszego przyjaciela – relację z psem charakteryzował niski poziom antagonizmów i konfliktów.
      Jednocześnie jednak badania wykazały wielką nierównowagę sił w relacji człowiek-pies. Większą niż w jakiejkolwiek relacji człowiek-człowiek. W przeciwieństwie do relacji międzyludzkich, właściciel sprawuje całkowitą kontrolę nad psem, podejmuje większość decyzji, co ma wpływ na wysoki poziom satysfakcji właściciela. W porównaniu z ludźmi relację z psem charakteryzuje niewielka liczba konfliktów i interakcji negatywnych, stwierdzają autorzy badań, dodając, że ta asymetria wpływu i znaczenia jest dla wielu ludzki zasadniczym elementem relacji.
      To pokazuje, że psy zajmują wyjątkowe miejsce w sieci naszych powiązań społecznych. Oferują emocjonalną bliskość jak dzieci, łatwą relację jak z najlepszym przyjacielem oraz przewidywalność tej relacji, gdyż jest ona kształtowana i kontrolowana przez człowieka. To wyjaśnia, dlaczego z psami łączą nas tak głębokie związki, stwierdza Enikő Kubinyi.
      Uczeni odkryli też, że im silniejsze więzi z ludźmi, tym silniejsze z psem. Spodziewaliśmy się, że ludzie, którzy mają słabsze relacje z innymi ludźmi, będą bardziej polegali na związkach z psami, ale uzyskane przez nas wyniki temu przeczą. Ludzie nie wykorzystują psów jako rekompensaty niewystarczającego wsparcia ze strony innych ludzi, stwierdza współautorka badań Dorottya Ujfalussy.
      Naukowcy zauważają jednak, że ich próbka składała się z ochotników, można więc przypuszczać, że ludzie, którzy zgłosili się do badań, mogli być bardziej usatysfakcjonowani ze swojej relacji z psami niż przeciętny właściciel czworonoga. Niewykluczone zatem, że badania nie wyłapały osób, które bardziej polegają na związkach z psami. Psy oferują różne poziomy wsparcia społecznego i emocjonalnego, w zależności od potrzeb właściciela. Jedni ludzie poszukują towarzystwa i zabawy, inni zaufania i stabilności, jeszcze inni lubią się kimś opiekować, wyjaśnia główna autorka badań Borbála Turcsán.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...