Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Astro

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    619
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    34

Zawartość dodana przez Astro

  1. Może dobrze, bo o czym dyskutować? Sylogizm: głupie założenia -> idiotyczny model -> debilne wnioski chyba jest aż nazbyt oczywisty, nie prawdaż? Zauważyłeś jak ostatnio pomarańczowy wymięka, choć robi dobrą minę do debilnej gry? Osobiście (patriotyzm lokalny*) trzymam kciuki za kitajców i ich pancerne jajca. Wystarczy, że będą konsekwentni w kontekście magnesów i metali ziem rzadkich, a za rok w jusej będą patyczki strugać... * Gdy wykrwawiają się samce alfa inni zyskują możliwości, choć trzeba do tego trochę mózgu.
  2. Ale Peceed stwierdził, że w tym biznesie liczy się głównie MASA (co jest prawdą), bo płaci się właśnie za masę wyniesioną na orbitę. Przyspieszenia, co zauważyłeś słusznie, nie są wielkie, ale też nie chodzi o ludzia, a zwyczajnie o "chemię spalania paliwa", czego nie przeskoczysz. Sądzisz, że rakiety wynoszące jakieś kuchenki mikrofalowe na Marsa miały istotnie większe przyspieszenia? Po co się pytam... P.S. Przypomina to trochę (choć tylko trochę ) problem wyruszenia z A do B, gdzie jest pod górkę i z górki, a w B się masz "zatrzymać", choć istotne jest to, że nie minimalizujesz CZASU podróży, tylko ilość zużytej "paszy", bo "pasza" jest na wagę złota.
  3. No nie wiem. Za bardzo "śmierdzi" mi to orwellowskim 1984, czy (fajnym bardzo) Black Mirror. Oczywiście wielu ludzi jest w stanie bez mrugnięcia oka sprzedać wolność za miedziaki (vide wyborcy pomarańczowego czy pissyfistów). Całe szczęście, że moje pociechy bardzo dawno temu już odchowane. Naiwność i niewiedza są błogosławieństwem...
  4. Astro

    Oda do miłości

    Dżhad? Trochę głupie w kontekście tego co cytujesz. Da się krótko - jest BEZWARUNKOWA. Pamiętaj, że: Chyba nie warto inwestować czas w częściowe pytania/ odpowiedzi, prawda? Mniej pisz, więcej praktykuj, a jeszcze więcej KOCHAJ! Buziaki P.S. Wyzbądź się tego co dziecięce... Ed. Nie bardzo rozumiem co Twój wpis ma wspólnego z Nauką (nawet luźnogatkową), gdzie zamieściłeś, ale wyobraź sobie, że nie oczekuję odpowiedzi.
  5. Chciałbym dostrzegać w decyzjach pomarańczowego skutki jakichś przemyśleń, ale moim skromnym zdaniem czegoś takiego nie ma*. To iluzja nawiedzonych i nawiedzających. * Dostał przejrzały bobas duży gnat i łechta swoje ego, przy czym nie chcę nazywać tego masturbacją, choć właściwie...
  6. Zadziwia mnie Twoja naiwność. Dzieci chyba tak nawet nie mają, ale ciekaw jestem - może postaraj się. Nie dlatego, by się pośmiechać. Naprawdę jestem ciekaw tego elaboratu - czuj się wyzwany. Dajesz Darku - trzymam kciuki. P.S. Nie wymiękaj jeśli czujesz, że masz rację. Na KW nikt Ci przecież nie zabroni.
  7. Durne to, a zacytuję stare polskie przysłowie: apetyt rośnie w miarę jedzenia. Szczególnie jak ma się przerośniętą grzywkę i upośledzone funkcje związane z empatią. Zauważyłeś ile zarobił pomarańczowy? Muski tracą, a on nie (no może Melaniacoin nie wyszła...)
  8. Bardzo ładny wynik, ale... Jeszcze żadnego antyszczepa z celofanikiem na czerepie nie ma*? Dziwne jak na KW... * No chyba, że analizują notowania ropy na giełdzie, kąt natarcia pomarańczowej grzywki i takie tam...
  9. Serio? Kilerze Mariuszu, przecież mówisz o wacikach... Tak na marginesie wacików - nie dostrzegłeś ujemnego bilansu? Tymczasem jest dobrze, bo wielki kompleks małego małego można leczyć inaczej. W końcu jest zabawa. P.S. Nie chce mi się wrzucać w muzyczne, bo lepiej wybrzmi właśnie tutaj: dla Ciebie, dla mnie, i w ogóle dla wszystkich. Tylko najlepsze życzenia jak najlepszych wrażeń.
  10. Żartujesz. Znasz podstawę programową matematyki w szkołach ponadpodstawowych? Zajrzałem i wiem, że to absolutny elementarz. Nie mówimy oczywiście o rozszerzonej matematyce. To dopiero szkoła ponadpodstawowa... Nie ogarniasz. Dlatego program matematyki jest uśredniany na IQ 70. No to tym bardziej - o ile wiem, jakiś tam egzamin końcowy w podstawówce jest, ale o niczym nie przesądza. Więc jaka presja? Nauczyciel przyśnie i zarobi tyle samo, prawda? Być może, ale mam głębokie przekonanie, że te górne 5% może mieć to wszystko zwyczajnie wiesz gdzie. Osobiście jestem za szkołą płatną, bezpłatne cztery klasy, a niech tam!, nawet i osiem. Nawet dolne 50% doceniłoby wartość nauki. P.S. Wyjaśnię może, bo "płatne" szkoły w naszym kraju dostarczają złych wniosków. Przy POWSZECHNIE płatnych studiach czy szkole ponadpodstawowej rodzic nie będzie żądał dla "bąbelka" - bąbelek się uczy, albo wypierdziela... Znajdą się inni, którzy docenią wartość nauki, bo KASA!
  11. No niby tak, ale dałem się wrobić. Zapomniałem o czymś takim jak prima aprilis. Ostatnio wiele rzeczy wygląda jak taki żart, ale absolutnie nim nie jest... Myślisz, że trampka nie byłoby na coś takiego stać? On naprawdę jest aż tak... Nawet bez "emigracji" w tym kraju nie ma szans w najbliższym czasie na coś tak istotnego. A migrują głównie "humaniści"...
  12. Owszem, wydawało się. Szczególnie podkreślenie. Nikt rozumny nie ma już chyba takich nierozsądnych wrażeń/ złudzeń dotyczących rozumienia czegokolwiek. Trzecia kadencja (choć może fasadowa), to już nie tylko żart. Powiedziałbym, że zejdzie trochę czasu nim ktoś rozsądny z jego otoczenia wyjaśni mu co to konsorcjum itd., ale obawiam się, że w otoczeniu nie ma niestety nikogo rozsądnego.
  13. Peceed, nie mylę... Zestaw sobie: Jak nie ma motywacji (wyniki matur), to wszyscy mają w d*pie... Przecież to proste. Możesz się zrealizować - broni Ci ktoś? Ja też, pod warunkiem, że przypomina to nieco chociaż system jankeski - masz do wyboru jakąś połowę pierdół, ale elementarnej matematyki nie możesz odpuścić.
  14. Astro

    Na czym polega miłość...

    Była kiedyś, gdy było nas grube tysiące razy mniej. Od dawna wymaga uaktualnienia, ale jakoś się nie podejmuję, bo od dawna wiem, że próby dyskusji z fundamentalizmem kończą się źle. "Objawienie" ciężko się dyskutuje. Wiem, pierwszy kwietnia już niedługo. W tym życiu "zwycięzcy" tego nie widzą. Jest wręcz przeciwnie. P.S. Co do miłości, to zacząłbym od czegoś bardzo EGOISTYCZNEGO: kochaj bliźniego jak...
  15. Stało się zatem, zakupiłem niedrogo - jedynie trzy dychy (czyli paczka fajek i piwo ) - wersję cyfrową Fizyki. Wiecie zapewne, że wersja cyfrowa to nie to samo co defloracja nowej książki w wersji klasycznej; kiedyś uwielbiałem zapach dziewiczych stron, ale z wiekiem zmysły tracą tę ostrość... Czym zatem jest ta książka o "wspaniałych eksperymentach dla dzieci"? Zdecydowanie nie jest to książka dla dzieci. Choć napisana przystępnie w stylu książki kucharskiej, w której wypunktowane jest co potrzeba, co z czym i jak długo, to raczej jest to przewodnik dla sporego grona edukatorów, nauczycieli, a przede wszystkim przeogromnej rzeszy RODZICÓW, którzy moim skromnym zdaniem powinni być głównymi odbiorcami tej publikacji. Jeśli interesuje kogoś dla jakich dzieci, to odpowiedź jest prosta: od "wczesnych" przedszkolaków do "późnych" nastolatków, przy czym potencjalnym rodzicom polecałbym takie demonstracje jak najmłodszym pociechom; wspólna zabawa i inspiracja od najmłodszego to chyba najlepsza recepta na zdrowy rozwój pociechy i dumę rodzica. Na czym polega "wspaniałość" tych eksperymentów? Są naprawdę wspaniałe swoją "zwyczajnością", bo na każdy z nich wystarczy średnio wyłożyć kilka złotych (nawet nie paczka fajek ). Przepisy są proste i czytelne, poradzi sobie z każdym z nich nawet najbardziej zatwardziały "humanista", któremu matematyka czy fizyka stawia włosy na karku, a kalkulator powoduje zgrzytanie zębów. Eksperymenty podzielone są na "działy" jak w klasycznych podręcznikach fizyki, ale uprzedzam potencjalnych "humanistów", że to zdecydowanie zaleta, a nie wada. Każde z doświadczeń zakończone jest ramką z "wyjaśnieniem", co zdecydowanie jest dobre dla potencjalnego rodzica, choć moim skromnym zdaniem ramki te są zbyt przykrótkie - autorka mogła posilić się o nieco dłuższe objaśnienia, unikając przy tym (by nie zniechęcać rodziców "humanistów" ) terminów takich jak kohezja czy adhezja. Uważałbym też z boraksem ("magnetyczny szlam") gdybym miał wnuka (którego nie mam), bo grzebanie w takim szlamie malutkimi rączkami niekoniecznie musi być zdrowe... Na koniec: choć sporo rzeczy niekoniecznie podoba mi się w tej publikacji, to zdecydowanie polecam ową każdemu rodzicowi, który być może nie podejrzewa nawet, że może mieć w domu malutkiego potencjalnego Einsteina.
  16. Rozumiem, że ziemniaki jeszcze z kopca wydłubujesz, ale to niezbyt zdrowa dieta... Co tam teraz prócz ziemniaków "swoich" zajadasz? Gdybyś nie wiedział, to w marketach pewne rzeczy są przez cały rok. Podzielisz się może "swoimi" truskawkami? P.S. Ja tam sobie dziś na obiadek pieczarki na oliwie podsmażyłem, dodałem brokuły, startą marchew i pietruszkę. Do tego trochę magii, czyli zioła. Gwarantuję, że brokuły na polu nigdy mi nie wyszły. No i pieczarka czasem na polu się zdarzy, ale raczej nie o tej porze...
  17. Jak najbardziej, ale brzmi jak żart. Nie dostrzegasz nieprzebranych wręcz pokładów bagna? Ot, towarzysz Tadeusz - ba! - który tyra? Albo uciekająca panna młoda, czyli Kevin na hulajnodze? Przypomnę, że to głębokie bagno, które poddaje w wątpliwość FAKT, że średnia temperatura Ziemi rośnie. Czyli ludzie, którzy nie potrafią odczytać wskazania termometru, podobnie jak pewien snikers, czy tam trampek... Karma błyskawiczna aż tak błyskawiczna nie jest... Se pośmichasz gdy przyjdzie Ci płacić za warzywa i owoce w tym roku... P.S. Najbliższe dni przyniosą "ulgę" południowo-wschodniej części tego biednego zakątka Świata, północno-zachodnia część trochę pocierpi - pewien jestem, że niepiśmienni wykorzystają to - kto głosuje i się modli ma deszcz...
  18. Dzięki. Objaśniłeś prawdziwy wampiryzm, bo kto tam gryzie w szyję? Będę musiał się bardziej maskować.
  19. Ech... Nie wchodząc w jakąś filozofię powiem krótko - za "metodologię" dzida (pała)! Pan pisze wniosek o grant i prowadzi nas, mizerne owieczki ku "prawdzie objawionej"... (wiem oczywiście, że dzida w kontekście oceny Twojego wniosku, ale nie poddawaj się ) Ech... Bez Twojego credo i tak znam Twoje wyznanie - nie oceniam tego... Taka karma. Jako prawdziwy badacz zamieszkaj z nimi. To chyba nie będzie trudne? Pewnie jak alkoholik z alkoholu, trump z grzywki, kaczu z drabinki itd., ale co ja tam wiem...
  20. Niech będzie. Podobnie nie wszyscy mają taką inteligencję jak świnie*. Do ceny jeszcze naprawdę daleko i podejrzewam, że nie tylko ja tego nie dożyję. P.S. @Mariusz Błoński - może jednak ciekawe byłoby dopowiedzieć, cóż to za naturalne występowanie? Znaczy w czym? Boisz się pozwów, bo przećpają? * Uściślę, by nie powodować niepotrzebnych nieporozumień i zmagań - nie wszyscy dorównują inteligencją świniom. Dodam jeszcze może (znów - by nie powodować zmagań), że nie ma znaczenia z której strony rozkładu inteligencji patrzymy.
  21. Nie bardzo łapię czy to sarkazm, ale - w kontekście "docieplenia" - łyski potrzebują bardziej chłodzenia, a klimy raczej nie sklecą z tych śmieci. Przy okazji innych Twoich "wtrętów" Peceed, to właśnie nie każdy może prosto "w klimę", a - co gorsza - globalnie nie bardzo ma to sens. Dostrzegam tu analogiczny do trumpodebilocentryzmu peceedocentryzm. Nie chcieć nie znaczy nie mieć - stawiam wiele, że jądra wielu zawierają więcej mikroplastiku niż te jajka. No i dobrej zabawy.
  22. Zapewne nie, ale zostaje nam siła spokoju i powolne gotowanie żaby. Zapomnij o barierkach, drabinkach, krasnoludkach nań wchodzących i neandertalach spod znaku "11 piw konfy". Eutelsat ostatnio zyskał na giełdzie 550%, czyli wbrew (bez)muskom da się może bez starsyfów itd. Tadziu Morawiecki swego czasu to był mój człowiek na prezydenta - tylko siła spokoju. Na giełdach w uj(im)sej paniki jeszcze nie ma, ale ponoć ludzie zaczynają już się rzucać z okien. Tylko spokojnie... "Żymianie" (wzruszyło mnie to Ż) podpowiadają. Oczywiście rozumiem, że "Żymianie" to Twoi starsi bracia w "wieże" - na zdrowie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...