Antylogik
Użytkownicy-
Liczba zawartości
943 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
15
Zawartość dodana przez Antylogik
-
Przechorowanie COVID-19 daje długotrwałą odporność
Antylogik odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Medycyna
Patrz media głównego ścieku, które krzyczały, że przechorowanie wirusa daje odporność na kilka mcy. Absolutnie nie można się zgodzić z tym zdaniem, dlatego że między prawdą a kłamstwem jest całe spektrum manipulacji. Gdy ludzie widzą, że ktoś raz zmanipulował, to straci na długo zaufanie NAWET jeśli będzie już tylko zawsze mówił prawdę i samą prawdę. Np. taki Pfizer, od którego będziecie wszyscy przymusowo zaszczepieni, był wielokrotnie karany za różne nielegalne działania. A dziś to wasz mesjasz. Dalej, głośny guru sprzedawany przez media głównego ścieku, prof. Simon, był opłacany przez Pfizera. Oczywiście nie znaczy to, że manipuluje, ale nie można traktować go jak niezależnego eksperta. W dodatku wydaje się, że albo jest niedouczony albo nieuczciwy, bo tępił leczenie się amantadyną, której skuteczność została udowodniona (przykładowo link ). To najświeższe przykłady tego jak naiwne jest takie twierdzenie z cytatu. Nie kolego. Trzeba umieć czytać ze zrozumieniem i krytycznie. Jeżeli już, to byli eksperci, a nie "eksperci", to mówili prawdę, bo po prostu odpowiadali na pytania. Jak nocnikarz zadał pytanie: ile utrzymują się przeciwciała po przechorowaniu, to dostał odpowiedź, że kilka mcy. I już sobie nocnikarz "wydedukował", że odporność na wirusa trwa kilka mcy, więc trzeba się szczepić. I takie tytuły dawał, a ty jak pelikan to wszystko łykasz bez żadnej refleksji, bo tak święcie wierzysz w każde słowo nocnikarza. A jest to normalna odpowiedź organizmu na brak zagrożenia. Jak się znów pojawia, to jest dopiero reakcja i nowe przeciwciała. O tym nikt nie mówi, o tym nie przeczytasz w głównych ściekach, bo przecież szczepionkę trzeba umieć sprzedać.- 16 odpowiedzi
-
- odporność po koronawirusie
- koronawirus
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
BioNTech zrobił prezent inwestorom na gwiazdkę i spadł o kolejne 3%. Gdy szczepionka wchodzi na rynek, wirus wywija numer i mutuje. Świat albo da sobie spokój, albo do końca ludzkości będzie bawił się w grę przeciw naturze.
-
Przechorowanie COVID-19 daje długotrwałą odporność
Antylogik odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Medycyna
Ale to wynika z tego, że ludzie święcie wierzą w media głównego ścieku. Podawali linki do tvnów, onetów, że antyciała wytrzymują kilka mcy, bo nie rozumieli w ogóle jak działa układ odpornościowy. Wielu stąd także. Musiałem to im wyjaśnić, bo to co tutaj jest napisane, to nie jest żadna nowość. To oczywistość. Tak jest z grypą i innymi wirusami, a ten nie różni się od grypopodobnych, tak samo śmiertelność covida jest na ich poziomie.- 16 odpowiedzi
-
- odporność po koronawirusie
- koronawirus
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Przetłumaczone z Google Translator: Szef BioNTech mówi, że potrzeba więcej testów, aby sprawdzić, czy szczepionka chroni przed nowym szczepem COVID-19 Źródło.
-
Szok! BioNtech, czyli kompan szczepionkowy Pfizera, spada na giełdzie o 10%!!! Toż to panika! Pfizer dalej spada o 2%. Ta szczepionka musi mieć kolosalne efekty uboczne albo coś.
-
Kolejna, poważniejsza publikacja Marksa, i z punktu widzenia nauki ekonomii najważniejsza to Kapitał - Krytyka ekonomii politycznej (1867). Warto odnotować, że jest to tylko Tom I, bo pozostałych nie zdążył ukończyć. Dział 1: Towar. Trochę to nudne i oczywiste, pisane jakby dla siebie, by poukładać w głowie. Jest jednak kilka ciekawych fragmentów wartych odnotowania. Ten jest dla mnie odkrywczy Jest to interesujące spojrzenie na wartość odtworzeniową. Gdyby nagle większość społeczeństwa zachorowała, to budowa domu zajmowałaby więcej czasu, a więc i jego wartość musiałaby wzrosnąć. To by wyjaśniało inflację podczas epidemii. W normalnych czasach większość produktów powinna tanieć, ponieważ byłaby coraz szybciej produkowana. Jednak podnoszenie płacy minimalnej odwraca ten proces, wywołuje albo powiększa inflację. Zatem surowce będą drożeć, bo są coraz trudniejsze do wydobycia, oczywiście po warunkiem, że nie znajdzie się jakiś ich substytut łatwy do wydobycia czy wytworzenia. W sumie to ostatnie jest nawet racjonalnym powodem inflacji (popyt na surowce rośnie, podaż jest malejąca i koszty wydobycia rosną).
-
Pfizer znowu dziś leci w dół... inwestorzy, którzy kupili akcje rok temu, stracili 2%, (w 2 lata 4,5%). Giełda dobrze wie, że szczepionka to pic na wodę fotomontaż.
-
Mogę się zgodzić, że jest sensowne o tyle, że właściciel nie ma pełnej wiedzy o kierowniku, którego zatrudni. Gdyby miał o nim pełną wiedzę, toby nie było żadnej różnicy między właścicielem a przedsiębiorcą, czy byłaby to jedna czy dwie osoby. To asymetria informacji rozdziela obie funkcje. Asymetria informacji nierozłącznie wiąże się z ryzykiem. Więc wyjaśniłem, że się mylisz. To już masz odpowiedź. Skoro rozdzielasz obie funkcje, to siłą rzeczy uruchamiasz temat ryzyka. Rozumiesz teraz? No i co z tego, że zaoferował. Słyszał o aferze Amber Gold? Czy żyje w świecie fantazji ekonomicznej? Ale co to znaczy przegrywa? Mówiłem już, że Marks myli się co do każdego rodzaju przewagi wielkich firm, ale ci wielcy mają po prostu łatwiej, a ci mniejsi pod górkę (pomijam kwestię w jaki sposób dochodzi do różnicy kapitałów). Duzi albo niszczą albo przejmują małych, chyba że ci mają pomysł i upór i potrafią się dostosować, czy znaleźć niszę. Ale chyba jasne jest, że jak wpłacisz na lokatę 1% 50k, to po roku masz tylko 0,5k, a jak wpłacisz 500k, to masz 5k. Teraz więc może ponieść znacznie większe koszty i inwestycje, aby zbudować bazę klientów. A liczba klientów jest skończona. To zdanie też pokazuje, że nie wiesz o czym mówisz. Nie mówimy o firmach, które są w stanie zaoferować duże wynagrodzenie fachowcowi w swojej dziedzinie, pod warunkiem, że takich fachowców wielu nie ma. Mówimy o zwykłych robotnikach, których jest wielu na rynku. Ponieważ jest ich wielu i mają podobne kwalifikacje, to firma będzie po pierwsze wybierała najlepszego, a po drugie płacić jak najmniej, oczywiście biorąc pod uwagę ograniczenia utrzymania się przy życiu przy danej pensji. Dlatego praktyka pokazuje, że większość firm płaci pensje minimalne albo trochę powyżej tego. Zaprzeczasz po prostu faktom i rzeczywistości, której ewidentnie nie znasz.
-
Rozdzielenie to nie zawsze jest sensowne, np. tutaj Marks za Smithem mówi o właścicielu ziemi, na której pracować mają robotnicy. Można oczywiście rozpatrywać możliwość, że właściciel komuś wynajmuje ziemię, a sam pobiera profity z dzierżawy. Może jednak wynająć kierownika, który będzie sam zatrudniał robotników i zarządzał ich pracą. W zależności od prognozowanych zysków, właściciel będzie oczekiwał jakiegoś czynszu albo zysku. Od przychodów odejmuje wszystkie koszty, w tym pensje pracowników. Jeżeli sam będzie kierownikiem, to oczywiście koszt będzie jego osobistym przychodem, ale wtedy oddaje swoją pracę. Mylisz kapitał własny z zobowiązaniami. Kapitalista jest tu rozumiany jako właściciel, a nie ktoś udzielający kapitału, np. kredytu. Nie tylko czasowej, ale też stosunku do ryzyka. A to ryzyko może mieć różną naturę, zarówno odchylenie w dół, jak i niepewność długoterminowa oraz samo prawdopodobieństwo porażki. Dlatego zarobek właściciela nieodłącznie wiąże się z zarobkiem tego kierownika. Nie zrozumiałeś w ogóle zdania. Nie chodziło o relację klient-pracownik, tylko właściciel-pracownik. Oczywiście, że jest między nimi walka tak jak między popytem a podażą,a arbitrem jest cena, tu wynagrodzenie. Wyjaśniłem to dokładnie, więc dziwię się w ogóle, że nie zrozumiałeś tego zdania. Resztę być może skomentuję później, ale biorąc pod uwagę, że nie rozumiesz wytłumaczonych zdań, to nie wiem czy mam ochotę.
-
Zysk z kapitału Prawdziwe, ale to słowa Adama Smitha. Rozdział (4. Akumulacja kapitałów i konkurencja między kapitalistami) to już wprowadzanie idei komunizmu. Ten cytat ujawnia, że Marks sprzeciwia się temu co naturalne. To co napisał jest prawdą - im większy mamy kapitał, tym większy mamy z niego zysk np. w postaci odsetek. Działa jak kula śnieżna procent składany. Zysk tworzy nowy kapitał, który może służyć do wygrywania z konkurencją poprzez monopolizację rynku, np. stać monopolistę na zaniżanie cen przez długi okres czasu, tak że konkurencji o małym kapitale nie opłaca się istnieć na tym rynku. Kiedy już monopolista wybije konkurencję, zaczyna odrabiać straty i zawyża ceny, co więcej - z nawiązką. Faktem jest, że jeżeli mamy 3 równych kapitalistów, ale przypadkowo 1 z nich ma lekko większy kapitał, to już nieprzypadkowo będzie w stanie po paru latach zakumulować dużo większe zyski i dużo większy kapitał i stać się monopolistą. Marks ma rację, że konkurencja wzmaga ten proces. Kapitalista wie, że jeśli przestanie zwiększać kapitał, to zaraz konkurencja go dogoni, a nie może na to pozwolić, bo jeśli przegoni go raz, to tak jak on sam wcześniej, zmonopolizuje rynek i go wybije. To co już napisałem. Słuszne spostrzeżenie, ale Marks tego nie rozszerza. A przecież to służy pozytywnie społeczeństwu. Wszyscy chodzimy do supermarketów, aby kupować taniej. Na początku autor próbuje dowieść, że monopolista to samo zło dla ogółu, a w tym miejscu sam się zaorał. Oczywiście mniejsi kapitaliści zostają wypchnięci, jednak jest coś takiego jak kreatywność i postęp techniczny, który powoduje oszczędności, by przedsiębiorcy mogli obniżyć ceny. Monopolista może także płacić wyższe stawki robotnikom, dzięki czemu ci najlepsi będą dla niego pracować (tak się dzieje w korporacjach), natomiast ci gorsi będą pracować u prywaciarzy, którzy będą im płacić najwyżej wynagrodzenie minimalne. Ponieważ monopolistę stać, będzie dawał lepsze warunki pracy robotnikom, dzięki czemu jeszcze bardziej ich przyciągnie do siebie. Ponieważ przyciąga najlepszych, to będzie miał też największy przychód z ich pracy (przykładowo - wysoka reputacja, gwarancje, wysoka jakość). Marks nie zauważa jednak, że giganci mają jedną wadę - wolniej się ruszają. Panuje u nich biurokracja, formalności spowalniają procesy. W świecie, w którym liczy się szybkość obsługi i prawdziwy kontakt z klientem, nie zawsze gigant musi wygrywać. Jemu patrzą na ręce wielokrotnie częściej niż małym przedsiębiorcom, którzy czasami ryzykują i łamią prawo, np. pracy, dogadując się z pracownikami, licząc, że urzędy się nimi nie zajmują; są bardziej elastyczni. Ponadto swoje pomysły czy technologie mogą szybciej wdrażać, bez wymaganych prawnie formalności, ponieważ są w stanie więcej zaryzykować. Dlatego zdanie Marksa o "każdego rodzaju przewadze" wielkiego kapitalisty jest fałszywe.
-
Jako laik nic nie rozumiesz, więc nie kłóć się, tylko przyjmij do wiadomości, że mam rację. W ogóle nie zauważasz, że tracisz pieniądze. Co z tego, że gdzieś indziej tyle samo zyskujesz. To tylko kompensata straty. Biorąc pod uwagę podatki, jak VAT, jest z tego sama strata.
-
A czy to dobrze, że 2+2=4? Tak jest i koniec. Nieprawda, tracisz pieniądze na zawyżoną cenę, a ktoś inny zyskuje. Ten ktoś może wydać dodatkowy zarobek na cokolwiek, to nie będzie musi mieć żadnego przełożenia na twoje życie. W dodatku jeśli zacznie kupować na zapas, to teoretycznie może wywołać krótkoterminową inflację, tak że zapłacisz za swoje szastanie kasą dwukrotnie (zakładając, że tych zapasów sam nie sprzedajesz).
-
Właśnie czytam Rękopisy ekonomiczno-filozoficzne z 1844 r. K. Marksa (Karla Marxa). Nie wszystko co napisał jest złe. W przeciwnym wypadku jego teoria socjalizmu nie zyskałaby takiego rozgłosu i wprowadzania w życie. Zaczynam od Przedmowy. Płaca robocza Można je uznać za prawdziwe. W niektórych przypadkach lepiej zastąpić słowo kapitalista - korporacją, jednak bardziej dotyczy to pracownika, który chciałby dostać podwyżkę niż potencjalnego pracownika, który dopiero szuka pracy w korpo. Prawda. Tak. Inflacja wymusza do szukania innej pracy, co wiąże się z dodatkowymi kosztami (czasu, wysiłku, wydatków podróży). Kapitalista nie musi się nigdzie ruszać, wystarczy, że podniesie też cenę towaru i nie podnosić pensji pracownika. Zrównoważy stratę. Marx słusznie też zauważa, że gdy firma mniej zarabia, to obniża pensje, a gdy powiększa zyski, to nie podnosi ich pracownikom, a w każdym razie robi to z dużym oporem i opóźnieniem. To chyba tyle zdań prawdy z tego rozdziału.
-
Media głównego ścieku nie mogą znieść myśli i przyjąć do wiadomości, że model Szwedzki odnosi sukces (zob. https://www.euromomo.eu/graphs-and-maps -> Sweden), więc pozostaje im kłamać z jeszcze większym natężeniem: https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-koronawirus-chiny/aktualnosci/news-krol-szwecji-o-strategii-walki-z-koronawirusem-zawiedlismy,nId,4932618 A przecież dokładnie to się dzieje. Prawda w końcu jednak zwycięży, ale faktycznie coś trzeba zrobić z tymi mediami, bo po prostu robią ludziom wodę z mózgu.
-
Niekoniecznie. Przecież teoria rosnącej Ziemi może też wyjaśnić samo powstawanie subdukcji. Powiedzmy, że jądro Ziemi się rozszerza; wówczas następuje nacisk na skorupę Ziemi by się przesunęła, a skoro się gdzieś przesunie, to też się przypadkowo gdzieś wciągnie. Oczywiście sumarycznie nastąpi wypychanie (spreading, który ma rzeczywiście miejsce, jest faktem naukowym, mimo że nie ma jednoznacznej teorii wyjaśniającej jego powstawanie), tak jak z Księżycem, który częściowo w niektórych miescach ekspanduje, w innych się kurczy (film już znajomy: The Shrinking Expanding Moon). Wracając do tematu. Pfizer znowu leci w dół (prawie 2%), również jego kompan BioNTech "nadrabia" ostatnie wzrosty: dzisiaj spada o 5,4%. Felerną szczepionkę PISowski rząd zakupił, a następnie będzie was przymusowo szczepił. Teraz powiedzieć, że to chory kraj to nic nie powiedzieć, bo to już jest tylko dosłowne.
-
Wracając do tematu, obecna plandemia została "przypadkowo" przewidziana 5 lat temu przez B. Gatesa: https://spidersweb.pl/plus/2020/05/bill-gates-pandemia Czytaj: bym ja i moja rodzina mogła znowu zarobić. Dlatego zainwestował 250 mln zł w szczepionkę: https://abcnews.go.com/Technology/bill-melinda-gates-foundation-announces-250-million-covid/story?id=74651890 Ale to są odgrzewane kotlety. Teraz najlepsze. Gates zdaje się nie zainwestował w ogóle w akcje Pfizera, a jedynie go dokapitalizował i to nie pierwszy raz (np. https://www.gatesfoundation.org/How-We-Work/Quick-Links/Grants-Database/Grants/2016/09/OPP1133548). "Dziwnym trafem" miał rację, bo akcje tej firmy w ogóle od roku nie urosły: a prezes sprzedał swoje akcje jeszcze tego samego dnia gdy ogłosili swoją super-szczepionkę. Plan był prosty: najpierw oszukać ludzi i wmówić im, że już są bezpieczni, że "nie muszą się bać", mają ratunek. Sprzedali na górce, trochę się obłowili, więc teraz mogą dalej robić wodę z mózgu. Pomyślmy: dlaczego akcje wystrzeliły na chwilę i zaraz wróciły do punktu wyjścia? Przecież insiderzy (fundy, grubasy) by nie sprzedawali, gdyby wiedzieli, że firma zarobiłaby te biliony...
-
Politechnika Warszawska najlepszą uczelnią techniczną wśród 81 instytucji z 12 krajów Europy
Antylogik odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Ciekawostki
Ekonomia to nauka ścisła. Jest tam trochę humanistyki, trochę socjologii, ale co najmniej połowa tego kierunku to czysta matematyka i statystyka. Przecież sama nazwa mówi ścisły - wąska perspektywa widzenia świata. Mnóstwo tutaj osobników takich. Najgorsze jednak to, że nawet w tej swojej wąskiej działce to miernoty: podaje się im prace z tej ich działki wychodzące poza to co im tam wtłoczono albo podważające to, a już ignorują to, bo "wiedzą lepiej". Chociaż statystycznie masz zapewne rację, to uogólnianie na całą populację jest błędne. Weźmy zawód dziennikarza - faktem jest, że większość to bardziej nocnikarze, jednak generalizowanie na wszystkich jest niesprawiedliwe. Rolą dziennikarza, który bez wątpienia musi być humanistą, a nie żadnym ściślakiem, jest pośredniczenie między tym ściślakiem a laikiem przekazywanie informacji w zwięzły i zrozumiały sposób albo przekazywanie informacji do publiki, sprawdzając źródła, dokonując śledztwa itp. Dziennikarz musi potrafić rozmawiać ze swoim źródłem, aby wyciągnąć od niego jak najwięcej. To wszystko są umiejętności i zdolności, których ściślaki nie mają, ale z których sami korzystają, czytając prasę. Inny przykład to prawnicy - również humaniści, jednak nikt nie powie, że są dyletantami, fakt, że są gorsi i lepsi, mogą się różnić zdaniem, niemniej reprezentują potrzebną i wykorzystywaną wiedzę w praktyce. Bo to przecież się zarzuca humanistom - że ich kierunek jest niepraktyczny. Tak, są takie dość słabe kierunki, jak socjologia, politologia. A ten osobnik Astro oczywiście już uogólnił wszystkich humanistów na bezużytecznych polityków, choć sam jest miernotą w swojej własnej dziedzinie (nie wie np., że współczynnik korelacji jest pierwiastkiem ze współczynnika determinacji w prostej regresji liniowej - podstawowa wiedzy w statystyce). Ale wrzucanie wszystkich kierunków do jednego wora jest zwyczajnie błędne i niesprawiedliwe.- 27 odpowiedzi
-
- Politechnika Warszawska
- EngiRank
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Tak mi się tylko przypomniało. Wiesz, że bronisz osobnika, który udaje mistrza nauk ścisłych wyzywając innych od idiotów, a sam nie zna podstaw statystyki i nie wie, że współczynnik korelacji to pierwiastek ze współczynnika determinacji? I jeszcze pajac się kłóci o to. Z kim przystajesz taki się stajesz...
-
Tylko że teorie Einsteina (te udane) zostały potwierdzone doświadczalnie na wszystkie chyba sposoby, a jej obalaczy nie brakowało. To taka maleńka różnica.
-
Nie produkuj się tak, bo dostaniesz nocnego wylewu. Każesz mi przeczytać te dyrdymały, w których co drugie zdanie zawiera jakieś mniej lub bardziej ukryte założenie. Przykład: str. 10, I z tego jeżeli dalsze wywody. A jeżeli nie, to co? Podałem dwie prace, które dowodzą, że mam rację, że to wszystko jest tylko efektem ciągłych założeń. Nie chciało się przeczytać nawet jednego opracowania, które wykazują, że promieniowanie Hawkinga nie jest żadnym pewnikiem. Ale lepiej krytykować zamiast zrozumieć.
-
Tak jak zapowiadałem, tak dokonuję logicznej destrukcji twoich twierdzeń. Ponieważ miałeś wyjaśnić jak dziecku, a nie potrafisz, gdyż nie wyjaśniłeś co to znaczy wirtualna cząstka, to dokonuję literalnego znaczenia twoich określeń. Idąc tym tokiem, skoro jest wirtualna, to nie istnieje w postaci masy. Skoro nie ma masy, to wpadając do BC nie zmienia jej masy. Proste? Proste. Obalone.
-
Rolą pajaca jest rozweselanie, więc można jedynie pogratulować, że coś mu się w końcu udało.
-
Znakomity dowcip. Coś w rodzaju o blondynce, która przychodzi z zakupów do domu i chwali się mężowi, że zaoszczędziła dziś 500 zł, bo nie dostała mandatu za przejechanie na czerwonym świetle. Jak się nie umie jeździć (czyli myśleć), to jedynie co zostało, to w ogóle nie jeździć. Przynajmniej się nie dostanie batów. Tchórze...
-
Wyjaśnij konkretnie, ale jak dla 5-latka dlaczego musi istnieć, bo opowiadasz jedynie banały i nie odnosisz się w ogóle do cytowanych prac. Dowiodę logicznie, że nie masz racji, wykażę, że posługujesz się błędnymi założeniami. Czekam na jakąś konkretną odp, a nie ble ble ble, jak ten osobnik wyżej.
-
Nieistotne czy chcesz, bo i tak jesteś niedouczony.