Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Antylogik

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    947
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    15

Zawartość dodana przez Antylogik

  1. Dlaczego? W USA badają IQ kandydatom do wojska. Wiadomo, że niektórym wzrasta IQ dopiero w kolejnych latach, ale to sprawa drugorzędna, można badać co kilka lat. Wiadomo też, że rodzicom o niskim IQ nie odbierałoby się dzieci, gdyby miały normalne czy nawet ponadnormalne. Gdy dorosną, państwo werbuje takie jednostki podobnie jak w wojsku, z tym że testy byłyby obowiązkowe. Gdyby osoba zdała, wtedy nie mówi się od razu, że ma się wyprowadzić z obozu pracy, tylko stopniowo przyzwyczaja się taką osobę do życia na zewnątrz, tak by sama chciała się wydostać. Wtedy stopniowo dostarcza się jej informacje, które musi zachować w tajemnicy, tzn. to że nie ma żadnego zagrożenia poza obozem. Taka osoba musiałaby zachować to w tajemnicy pod karą śmierci lub więzienia. Widać, że dużo osób dało się nabrać na tego wirusa, gdy z każdej strony ich straszono. Zauważ, że dopiero gdy przestano - bo już od rana do południa nie wyją syreny z alarmem, że "jest epidemia, zostań w domu" - ci sami przestali już tak się bać. Ponadto wystarczyłoby trochę ograniczyć internet i zastosować pewną cenzurę, ale tylko na obszarze tego obozu pracy. I ja uważam, że nie jest to żadne głoszenie totalitaryzmu, jakby się niektórym wydawało, dlatego, że to nie jest odbieranie wolności jednostce. Ci głupi i tak wolą bezpieczeństwo i żyć w świecie komunistycznych kłamstw niż wydostać się z niewoli. Wystarczy tym durniom dostarczyć minimum socjalu, będą mieć pracę (przymusowo rzecz jasna, ale dla nich to będzie czysta radość, że państwo daje pracę), opiekę zdrowotną, nagrody za dobrą robotę (zamiast 500+), dodatkowo aby nie płodzili za dużo bachorów, dobrze byłoby nałożyć na nich podatek od bachora. Po prostu gdyby komuś takiemu to życie by nie wystarczyło, to wykazałby się inicjatywą, państwo by to zauważyło, zbadało mu IQ i gdyby rzeczywiście okazało się, że mieści się w rozsądnym przedziale (odchylenie 5% czy coś), to by go uwolniło. I inteligentne jednostki tworzyłyby dobrobyt całego państwa, a ich podatki by były niższe od tych z obozów, ale jednocześnie byłoby to efektywne, bo mniej potrzebnych by było policjantów, bo mniej idiotów chodziłoby po ulicach poza tym obozem, także nie byłoby potrzeby mocno finansować policji. Nie ma inteligentnych idiotów, może być mądry idiota, ale to też wątpliwe.
  2. Znowu nieprawda. Nie chodziło o żadne zacieśnianie więzi, a poprawę komunikacji i wymianę informacji. Gdyby chodziło o jakieś więzi, to pies nie byłby najlepszym przyjacielem człowieka. Komunikacja między ludźmi a psami nie jest wybitna, ale wystarczająca, zaś to co nazywane jest przywiązaniem, wynika z emocji, a nie języka, który stanowi część intelektu. Bzdura. https://przystaneknauka.us.edu.pl/artykul/ksztalt-naszego-mozgu-jest-efektem-zupelnie-niedawnej-ewolucji
  3. Antylogik

    Koronawirus jako wybawienie

    Serio, niemożliwe: https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-koronawirus-chiny/polska/news-przelomowe-badania-dotyczace-odpornosci-wsrod-ozdrowiencow,nId,5120787 Takie przełomowe, że ja mówiłem o tym od początku. Jak zwykle nikt mnie nie słuchał.
  4. Nie chcę się wymądrzać, bo pytanie nie do mnie, ale zauważ, że najpierw to sama ewolucja (selekcja naturalna) wykreowała kulturę, czyli właśnie normy społeczne, poprzez rozwój intelektu. A te normy z kolei wpływały na dalszą ewolucję. Przykładem jest ten dyskutowany wzrost. Rewolucja feministyczna wynikła przecież z faktu, że ludzie stawali się coraz bardziej świadomi swojego położenia. A że kobietom nie podobało się, to zaczęły stawiać warunki: albo dasz mi większe prawa, albo nie będziesz miał seksu. Oczywiście żeby te wymagania mogły w ogóle przybrać realną formę, już wcześniej prawo musiało karać za gwałty, a kobiety musiały mieć prawo do samostanowienia itp. Oczywiście był jakiś okres, w którym natura sama przyczyniła się do tego, że męska populacja "zmiękła". Okazało się bowiem, że bardziej inteligentne społeczeństwo jest jednocześnie bardziej "wrażliwe" (cudzysłów, bo nie chodzi o emocje, a ekonomię) na to, co się przydarza się jednostce. Innymi słowy lewicujące społeczeństwo okazało się koniecznością w rozwoju inteligencji. Wbrew pozorom daje się to całkiem łatwo wytłumaczyć, a w uproszczeniu sprowadzić do powiedzenia: "co dwie głowy, to nie jedna". Prawica wywodzi się z naturalnego prawa konkurencyjności między jednostkami oraz uznania istnienia poziomów, tj. klas społecznych (jak duże zwierzęta zabijają małe), jednak wraz z rozwojem umysłu okazało się, że jest to niewystarczające, a nawet czasami szkodliwe dla dalszego rozwoju społecznego. Szukanie kompromisów i wspólnej płaszczyzny okazało się efektywniejsze w wielu sferach, dziedzinach niż ciągła walka lub poddańczość. Przecież król mógłby zdecydować, żeby wszystkich protestantów rozstrzelać albo przynajmniej kilku pierwszych, żeby resztę postraszyć. Tak się przecież ciągle dzieje w dyktaturach do dziś. Wiadomo jednak, że przyjdzie prędzej czy później do eskalacji konfliktu czy zemsty. Bardziej więc opłaca się nie rozjuszać wściekłych ludzi i dać im trochę wolności, praw czy czegoś takiego (tutaj jest oczywiście kwestia dyskusyjna na ile można im pozwolić - vide ostatnie Black Lifes Matter które przekształciło się w zwykłe burdy uliczne i osobiście rozgoniłbym całe to towarzystwo). W końcu to doprowadziło do powstania demokracji. Tak więc demokracja stała się koniecznością w inteligentnych społeczeństwach. Im bardziej inteligentne społeczeństwo, tym bardziej demokratyczne państwo. (U nas od 5 lat nastąpił od tego odwrót, czyli społeczeństwo stało się głupsze, a poziom konfliktowości wzrósł, koszty społeczne rosną -> efektem jest spadek średniego wieku życia w kraju). Jest to paradoks, bo jest więcej głupich niż mądrych i stąd wybierają idiotów albo bandytów, którzy doprowadzają do dyktatury (stąd pewna cykliczność polityczna). Dopóki istnieje rozwarstwienie społeczne, dopóki będzie to się działo. Można by to rozwiązać, w ten sposób, że wszystkim od urodzenia zbadać IQ i tych o poniżej 100 przenosić do specjalnych obozów pracy, a reszcie dać wolność. Oczywiście wtedy by wybuchałyby protesty, ale dziś przecież całe państwa walczą z epidemią i też zakazują wychodzić z domu i mówią, że to dla ich dobra. Ponieważ tamci są głupsi, to łatwo można by ich przekonać że na zewnątrz jest coś co jest bardzo niebezpiecznego dla ich zdrowia. W ten sposób demokracja mogłaby istnieć, a jednocześnie panowaliby mądrzy ludzie. W ten sposób społeczeństwo szybciej by się rozwijało. Trochę wyszedłem poza temat.... W każdym razie te wszystkie procesy są ze sobą powiązane.
  5. A więc już zaprzeczamy sobie. Doucz się: https://en.wikipedia.org/wiki/Height_and_intelligence I tu masz do douczenia źródło z wikipedii: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3617178/ I tyle w tym temacie. Przyjmij do wiadomości, że ja mam rację, a ty nie.
  6. Faktycznie nie jarzysz. Zapomnij. Po prostu chciałem udowodnić, że kobiety nie konkurowały / nie konkurują ze sobą (K z K) w takim stopniu jak mężczyźni (M z M). A to prowadziło do tego, że M nie kierowali się przy wyborze wzrostem K. Dla K ma to jednak znaczenie: wzrost M to SYGNAŁ, że będzie silny i mądry (możesz to negować, a jednak dla współczesnych K wzrost to ważny wskaźnik). A ten sygnał stał się potrzebny właśnie z powodu postępu kulturowo-obyczajowego: skoro M przestawali ze sobą rywalizować fizycznie o rękę wybranki, to K lub jej rodzina musiała podejmować decyzję w oparciu o sygnały. Całkowicie nieważne, że były okresy, gdy K nie mogły same podejmować decyzji. Ktoś je podejmował, a to oznacza, że też się kierował sygnałami, takimi jak wzrost. Proces wyboru od strony K był istotny, bo było wielu kandydatów. A było wielu, bo więcej było młodych M niż młodych K. Jarzysz już?
  7. A czy w tym okresie wzrost był w trendzie rosnącym? Nie, więc po co o nim w ogóle mówisz? Statystyki pokazują, że męskie niemowlęta rodzą się częściej niż żeńskie, mniej więcej w stosunku 1,05. Tak jest na całym świecie (w Polsce nawet nieco więcej). To nie przypadek, utrzymuje to się od setek lat. Nic w tym dziwnego: gdy M walczyli ze sobą czy szli na wojnę, K siedziały w domach. M umierali szybciej i stąd natura to wyrównywała, tak że populacja średnio była w połowie złożona z K i M. Tak też jest dzisiaj (przyczyny szybszej śmierci współczesnych M pomijam, mówię o danych stat.). 1) Czyli młode K nie konkurowały i nadal nie konkurują między sobą tak często jak młodzi M. 2) Następował ów postęp cywilizacyjny i kulturowy -> M nie rywalizowali już na śmierć i życie. Następował proces eliminacji kandydata - obyczaje, kultura, religia, prawo, ale też biologia o tym decydowały, który odpadnie. Nie ma znaczenia, że nie K miała 100% wpływu na wybór, mogła mieć w jakimś procencie. Łącząc (1) z (2) widać, że dobór naturalny premiował wysokich. Owszem, jak widać w na wykresie, który już linkowałem (https://ourworldindata.org/human-height) wzrost stał w miejscu przez niemal 2000 lat. Jednak trzeba zauważyć, że a) okresy rozkwitu sprzyjały wzrostowi, b) od momentu rewolucji feministycznej, gdy K uzyskały swoje prawa, sytuacja diametralnie się zmieniła. Decyzje K wypływały niemal 100% z ich woli. Dobór natury zrobił swoje. W pewnym sensie sam udowodniłeś, że nie masz racji: dopóki nie nastąpiło uwolnienie praw kobiet, dopóty wzrost się utrzymywał średnio na tym samym poziomie, a do tego okresu ciągle nawiązujesz. Ale to utrzymywanie się i tak dotyczy bardzo krótkiego okresu w ewolucji, bo co to jest 2 tys lat. W długiej perspektywie wzrost poszedł w górę, czego dowodem jest fakt, że neandertalczyk osiągał średnio 165 cm, czyli 5 cm mniej niż ludzie ze średniowiecza. To popytaj kobiet dlaczego wolą wysokich. Albo poczytaj internety. To inny temat.
  8. Czyli ostatnie 100 lat to taka przypadkowa koincydencja, że średni wzrost urósł o 10 cm. To czysta logika podpowiada, że gdy następuje postęp, to i ludzi stać na lepszą żywność. Oczywiście ilości nie musi towarzyszyć jakość, ale generalnie są one skorelowane (lepsza technika przetwarzania -> wyższa jakość). i tak pisałem Jedno pociągało drugie. Gorsze warunki zewnętrzne -> natura wybiera najlepsze z tych gorszych. Lepsze warunki -> natura wybiera najlepsze z lepszych. Gdyby teraz nastały złe czasy dla plonów, to przełożyłoby się to na spadek PKB, a to z kolei pociągnęłoby albo stałość albo spadek średniego wzrostu. Jednak poziom życia już jest tak wysoki, że nie spadnie do poziomu ze średniowiecza. Ewolucja trwa i się nie zatrzyma sama z siebie.
  9. Wiedza to jedno, ale łączenie to drugie. Nie zauważasz powiązań. Pytanie dlaczego mieli dostęp do tego lepszego pożywienia? Spadło im z nieba? A może dlatego, że następował postęp cywilizacyjny? A dlaczego następował ten postęp? Spadł im z nieba? A może kobiety wybierały takich mężczyzn, którzy zapewniali im dobrobyt? A jacy zapewniali im dobrobyt? Silni, inteligentni i ... wysocy. Nie jest tajemnicą, że kobiety wolą wysokich niż niskich. W ten sposób niscy byli przez naturę dyskryminowani i wysocy nagradzani, płodzili więcej potomstwa. A zatem proces wzrostu średniego wzrostu wynikał to z doboru naturalnego. Wiem, że myślenie boli, ale czasami warto się wysilić i zadać sobie takie pytania zamiast operować frazesami o selekcji naturalnej nie rozumiejąc co za nią stoi. Kolejny dowód, że operujesz słowami, których nie rozumiesz. To co napisałeś to błąd językowy.
  10. Antylogik

    Koronawirus jako wybawienie

    Rozmowa Jaruzelskiej z Wilkiem: A tu rzeczona rozmowa z 2009 pseudo-dziennikarki Olejnik z premier Kopacz, która zaoszczędziła dla Polski miliardy zł: https://www.czujny.pl/polski-polityk-obronil-polske-przed-niepotrzebnym-zaszczepieniem/ A to że PISowcy to człekokształtne istoty niżej od Neandertalczyka to jest fakt medyczny, ale że dziennikarzom trzeba tłumaczyć tyle razy to samo?
  11. Bo się zmienił. Nie czytasz ze zrozumieniem, chodziło mi o wzrost. A zgodnie z estymacjami, 1000 lat temu średnio wynosił 170 cm: https://ourworldindata.org/human-height Powtórzę, że dokonałeś manipulacji, bo twój człowiek sprzed 30 tys. lat, z tego co sprawdziłem, był akurat wzrostu współczesnego człowieka. Były to widocznie dobre czasy dla ewolucji, która przyspieszyła. Później musiała spowolnić i spaść, by w ostatnich 100 latach znowu przyspieszyć. Proces ten nie jest liniowy, a dynamiczny i stochastyczny.
  12. Ja? A kto dzieli ludzi na Homo sapiens i neandertalczyków? Widać, że nie zrozumiałeś mojego pierwszego komentarza, który był bardzo jasny i logiczny. Wykazałem w nim, że ten podział jest sztuczny. Była to krytyka takich nonsensownych zdań jak to poniższe którego autor próbuje szukać jakichś skomplikowanych i pokrętnych wyjaśnień. Każdy kto ma zdolność logicznego rozumowania zamiast emocjonować się, zgodziłby z moim poglądem na tzw. wyginięcie Homo neanderthalensis. Na dowód poprawności mojego poglądu niech będzie choćby Homo floresiensis , który prawdopodobnie nadal żyje (link).
  13. Czyli pokazałeś obrazek Homo sapiens? A nie, to był neandertalczyk, który żył w tym samym czasie. Taki na wyginięciu. Czyli dokonałeś manipulacji, żeby "dowieść", że mieli taki sam wygląd jak dzisiejszy ludzie. Równie dobrze możemy prowadzić dyskusję, od którego włosa łysina przestaje być łysiną. Zamiast toczyć ten bezsensowny spór jak widać, trochę go rozluźnię (ale tylko trochę). Znajdźcie 3 różnice między nimi: https://www.wprost.pl/galeria/10635/5/marian-kowalski-obala-teorie-ewolucji.html
  14. Wrzucanie takich jak ja do jednej szufladki z Konfederacją nie jest dobrym pomysłem z różnych powodów. Głównym jest to, że ja opieram swoje tezy zawsze na świeżych badaniach naukowych. Badania te wskazują, że kobiety i mężczyźni nie różnią się ogólnym IQ, jednakże występuje pewna heterogeniczność zdolności. Kobiety szybciej kodują informacje (stąd mają lepsze wyniki w nauce). Przejawem tego jest szybsze czytanie, w sumie szybciej się uczą. Ponadto szybciej wykonują proste rachunki. Mężczyźni nadrabiają te braki głębokością myślenia abstrakcyjnego (generalnie w arytmetyce są trochę lepsi), większą wnikliwością, a także zdolnościami operowania w przestrzeni. Z tego powodu współcześnie K okazują się lepszymi księgowymi niż M i nic dziwnego, że dziś prawie nie ma księgowych, a same księgowe. Mają większą zdolność do koncentracji i potrafią zdawać trudne testy na księgowe (gdzie trzeba dużo rzeczy pamiętać, liczyć też, chociaż wystarczy już tylko dziś kalkulator, dlatego mniej chodzi o matematykę, a bardziej o zdolność do trzymania uwagi i pamiętania wielu zapisów jednocześnie). Z drugiej strony w IT lepsi są M i nic dziwnego, bo ważniejsza jest kreatywność i głębokość analizy. Jeśli chodzi o menadżerów, to ja osobiście preferowałbym zatrudniać M, bo są bardziej kreatywni, bardziej zdolni do poświęceń i więcej potrafią ryzykować. Potrafią więcej kombinować i nawet zaryzykować łamać prawo, aby coś osiągnąć (drugą sprawą jest, że nie ucieknie na macierzyński). To powinno być wynagrodzone większym zyskiem dla firmy, a dla menadżera większym wynagrodzeniem, co powinno go motywować do dalszej pracy. Z tego samego powodu politykami powinni być sami M. To widać rozumieją ci z Konfederacji i prawdopodobnie też przenoszą swój pogląd na inne zawody (to już błąd). W końcu ewolucja człowieka nadal trwa i ruchy feministyczne są też tego przykładem. K miały niegdyś niższe IQ od M, dziś to się zrównało - choć innymi kanałami niż zwykła regresja do średniej. To w sumie dobrze, bo gdyby to była regresja do średniej, to K przestałyby być K i zaczęłyby przypominać M, najpierw sposobem zachowania, a następnie wyglądem. Wiemy, że lewactwo do tego prowadzi, a przejawem tego jest choćby koedukacja.
  15. A no potwierdzasz moje słowa. Dodałbym jednak, że były potrzebne też do walki z wrogami, w tym dzikimi zwierzętami. I dziś wielu pracuje fizycznie, ale nie potrzebuje do tego wielkich mięśni. Trzeba pamiętać o powolności procesu ewolucji. Przecież to nie jest tak, że gdy nastąpi jakiś postęp w opracowaniu broni, to za chwilę natura zrezygnuje z budowy ciała, które kształtowały się przez setki tysięcy lat. Zatem porównywanie z Homo sapiens na przestrzeni kilkudziesięciu tysięcy lat staje się nieco błędne. Pisałem, że istnieją wśród nas nadal neandertalczycy lub w dużej proporcjach ich pozostałości. To czy wyróżniłbym go, to zależy od tłumu. Gdyby to był tłum meneli, to prawdopodobnie bym go nie rozpoznał. Wśród klasy wysokiej to by się trochę wyróżniał, każdy myślał, że to goryl jakiejś gwiazdy. W dodatku niski wzrost też by go wyróżniał. Kiedyś pewien forumowicz tutejszy słucznie zauważył, że postęp składa się z dwóch sił, które ze sobą konkurują (wtedy chodziło o kwestie prywatności - z jednej strony rośnie prywatność, patrz RODO, z drugiej maleje biorąc pod uwagę technologię infiltracji i śledzenia), któraś siła wygrywa. To nie jest nigdy tak, że wszystko wskazuje na jeden kierunek. Wiadomo jednak, że neandertalczyk żył z 30 lat, zresztą niewiele mniej niż ludzie 1000 lat temu, zatem postęp ma kierunek dodatni. Nieco emocjonalne zdanie. To kwestia nazewnictwa, które widać wprowadza złe skojarzenia. Tak jak dziś Rada Języka Polskiego radzi nie używać słowa Murzyn, bo źle się ponoć kojarzy, co mnie prowokuje, by go używać częściej. Gdybym pisał, że są ludzie o wyższym i niższym poziomie rozwoju, to nikt by się obraził. Neandertalczyk to był podczłowiek, zatem był okres gdy Homo sapiens żył z pod-homo-sapiens. Zresztą, to samo odnosi się do Neandertalczyków: byli neandertalczycy i pod-neadenrtalczycy i żyli ze sobą. I błąd generalizowania idzie podobnie w parze z siłą przeciwną, tj. oceną na podstawie samego wyglądu. Skoro w USA statystycznie biorąc za 32% ciężkich przestępstw odpowiadają Murzyni, a jest ich 13% w całej populacji, to znaczy, że 2,5 razy częściej Murzyni zabijają i napadają. Co więcej, dodając Latynosów, których jest mniej niż 20% w populacji, dostaniemy 50% wszystkich ciężkich przestępstw. Gdy uwzględnimy zabójstwa, dostaniemy 70%. I to są fakty statystyczne, które można znaleźć w bazie FBI, o których lewackie media nie wspomną,a za ich upublicznienie Szajsbook zapewne by mnie zbanował. Tak więc współczesny rasizm zapewne ma podłoże zapewne dodawania do siebie dwóch sił: racjonalnego strachu i nieracjonalnego błędu uogólnienia. Dyskutować o tym można oczywiście bardzo długo.
  16. Niezwykle poważne problemy mają naukowcy i forumowicze. Przecież sprawa jest prosta jak drut: Neandertalczyk wyginął, bo zastąpił go Homo sapiens na zasadzie zwykłej ewolucji darwinowskiej. Neandertalczycy jako jedyny gatunek rozwijali szybko umysł, dlatego następował rozwój cywilizacyjny i techniczny, a to powodowało, że przestawały być potrzebne duże mięśnie i silne ciała do walki ze zwierzętami lub polowań (dzięki wynalezieniu broni), a także włochatość skóry (dzięki wynalezieniu ognia i materiałów do budowy). Homo sapiens nie konkurowali ze swoimi przodkami, bo sami nimi byli. To co zbędne, powinno zaniknąć; lepsze przystosowanie do środowiska to nie tylko większa inteligencja, spryt, siła czy zdrowie, ale także cechy pozwalające na wykonanie tej samej czynności z mniejszym wysiłkiem (mięśnie, włochatość, szerokie kości więcej ważą -> zużywają więcej energii). Faktem jest, że ssaki też posiadają cechy zbędne, np. samce mają sutki, które są bez sensu. Ale sutki mi jakoś nie przeszkadzają i zakładam, że innym też i stąd ewolucja ich nie wyeliminowała (prawdopodobnie dlatego, że koszt energetyczny dla natury w rozróżnianiu samców i samic u płodów byłby większy z powodu konieczności szybszego odróżniania płci). Ewolucja człowieka ciągle trwa. Ludzie współcześni inaczej wyglądają niż 1000 lat temu - ponownie z powodu rozwoju i postępu ekonomicznego, stali się wyżsi i inteligentniejsi. Co nie znaczy, że nie stykają się ciągle z formami niższymi; chociaż jesteśmy tego samego gatunku, są ludzie wyżej rozwinięci i niżej rozwinięci, ogólnie są ludzie i podludzie. Wśród nas ciągle żyją neandertalczycy, jeśli nie w czystej postaci, to w pewnych proporcjach. Może nawet są jeszcze niższe formy, jak Homo erectus, Homo habilis itd. Niestety albo stety żyjemy w czasach poprawności politycznej, ale prawda jest taka, że po samym wyglądzie można już poznać z jakim gatunkiem mamy do czynienia. Chociaż drażni mnie poprawność polityczna, to trzeba zdawać sobie sprawę, że jej sens polega na tym, aby nie uogólniać. To że kiedyś byli ludzie niżsi i mniej inteligentni, a co więcej badania pokazują, że dziś żyjący ludzie wyżsi są statystycznie inteligentniejsi od niższych, to nie należy z tego wniosku wyciągać konkluzji, że każda niska osoba jest mało inteligentna. Średni wzrost neandertalczyka wynosił niemal tyle co wzrost prezesa PISu. Podobnie może być z innymi cechami przodków. Tak jak jest dziś, tak było kiedyś. Homo sapiens przenikali się i żyli razem z neandertalczykami, tak jak my żyjemy dziś z prawicowcami, pisowcami, katolikami itd.
  17. Antylogik

    Koronawirus jako wybawienie

    https://www.facebook.com/KONFEDERACJA2019/videos/252771553096083 Korwin się trochę pomylił, ale niewiele. Stan na 7.03.2021: Liczba ludności: - Polska: 37,8 mln - Brazylia: 213,4 mln - Szwecja: 10,1 mln Zgony na COVID-19: - Polska: 45,3 tys. - Brazylia: 264,4 tys. - Szwecja: 13 tys. Zgony na COVID-19 mieszkańca: - Polska: 1,2 - Brazylia: 1,24 - Szwecja: 1,29. Do końca marca przegonimy Brazylię, a dogonimy Szwecję. Korwin zapomniał też o Korei Płd. Poza tym - sama prawda. Bandytów należy surowo ukarać.
  18. Kawa podnosi poziom dopaminy, więc może też być tak, że osoby depresyjne poprawiają sobie dzięki niej nastrój. A to "badanie" wyciąga odwrotny wniosek. To jest po prostu strata czasu, a jeśli komuś się chce, to niech sobie czyta wypociny spychologów i spycholożek. Przepraszam, poprawka: spycholożek i spychologów. Jak mogłem zdyskryminować kobiety.
  19. Antylogik

    Koronawirus jako wybawienie

    Byłem wyśmiewany i wyzywany od trolli, gdy twierdziłem: Tymczasem Adler udowodnił już 20 lat temu, że mam rację: https://link.springer.com/article/10.1023/A:1015281430411 Tak więc bez żadnych dodatkowych założeń (jak w poprzednich cytowanych pracach) wiemy już, że czarne dziury nie umierają same z siebie.
  20. Prawdopodobieństwo jest praktycznie zerowe. Jednak zakładasz od początku, że istnieje tylko jeden wszechświat. Jest możliwość, że kiedyś przestanie się rozszerzać, a zacznie kurczyć, by powrócić do punktu początkowego. Wtedy stanie się czarną dziurą. Wtedy powstaje pytanie jak z czarnej dziury miałby powstać nowy wszechświat? Odpowiedź jest taka, że jeżeli czarna dziura wszystko wciąga do punktu, który przecież ma pewne granice, choćby skalę Plancka, to znaczy, że musi nastąpić gdzieś ujście i wypuszczenie całej materii i energii. A to jest możliwe dzięki wdarciu się do czwartego wymiaru przestrzennego. Czysta mechanika wymusza na czarnej dziurze stworzenie tunelu czasoprzestrzennego (warmhole). Łatwo go sobie wyobrazić: w dwóch wymiarach mamy płaską kartkę, którą utożsamimy z przestrzenią 3-wymiarową. Jeżeli chcemy przedostać się z jednego krańca do drugiego, musimy zgiąć kartkę albo zrobić rulonik - czyli analogon czarnej dziury. Zakrzywiamy czasoprzestrzeń i przedostajemy się do drugiego krańca bardzo szybko. Potem rozwijamy kartkę i jesteśmy na drugim krańcu wszechświata. Tak prawdopodobnie działają wszystkie czarne dziury. Podobnie będzie działać taki zamykający się wszechświat, tylko w większej skali. To jednak wymusi raczej stworzenie nowego wszechświata niż tylko przejście na dowolny kraniec tego samego. Przecież jeżeli mamy tę kartkę, ale zwielokrotnimy jej rozmiary, to po nawet po największym ściśnięciu będzie to rolka złożona z wielu warstw - tak że początkowo obiekt dwuwymiarowy stanie się 3-wymiarowym (rulonik ma dodatkowo wysokość w postaci kolejnych warstw). W kategoriach naszej przestrzeni wejdziemy w nowy, czyli czwarty wymiar. W tym czwartym wymiarze następuje wyciek informacji, materii i energii. To z kolei pozwala na to, aby rulonik się coraz bardziej ściskał, ponieważ teraz jego objętość ponownie rozlewa się na 2 wymiary, ale już na wyższym pułapie. Rulonik się rozciąga gdzieś "wyżej" i powraca jako płaski obiekt, ale ze względu na prawa mechaniki kwantowej, rachunek prawdopodobieństwa, być może też inną wysokość rulonika, zmienia swoje ustawienia, czyli stałe kosmiczne, parametry itd. Jeżeli więc ten proces się wiecznie powtarza, to w końcu powstanie taka konfiguracja, która pozwoli zaistnieć inteligentnej istocie. Jedno jest pewne. Nawet jeżeli bóg istnieje, to gra w kości.
  21. I standardowo spycholożka nie wyjaśniła dlaczego tak się dzieje. Może dlatego, że żeby zdobyć partnera (co podnosi samozadowolenie), kobieta musi być atrakcyjna fizycznie, a do tego potrzebna dieta, natomiast mężczyzna musi mieć duży portfel, a zatem musi miec zdrową psychikę (czyli niepotrzebna mu dieta do zdobycia kobiety czyli "zdrowia psychicznego"). W każdym razie dla zachowania zdrowia intelektualnego polecam nie czytać spychologów.
  22. Kilka ciekawych i prawdziwych zdań wielkiego filozofa-ekonomisty. Wybrane cytaty z https://pl.wikiquote.org/wiki/Karol_Marks
  23. Antylogik

    Koronawirus jako wybawienie

    Czy to nie dowód, że PISowcy mają ujemne IQ? "Też bym się odsuwała". Holecka PRZERAŻONA! Dziambor zszokował ją w TVP INFO [VIDEO] - NCZAS.COM
  24. Antylogik

    Koronawirus jako wybawienie

    W czasach, gdy lewackie media ni słowa się nie zająkną o niewygodnych faktach, które tu przytaczałem, trzeba się przebijać z prawdą gdzie indziej: https://nczas.com/2021/02/20/w-szwecji-lokalnie-zabraniaja-noszenia-maseczek/ Jeszcze dla tych oszustów co tu próbowali niedawno manipulować zmianami wprowadzonymi przez Szwecję:
  25. Nieprawda. Ona zyskała życie dzięki darknetowi przecież, gdzie można kupić praktycznie wszystko za pomocą tej waluty właśnie. W zasadzie to jest jej idea, ponieważ sama nazwa pochodzi od kryptografii, czyli właśnie utajniania informacji. Totalna bzdura niegodna naukowca. Przyczyną wzrostów cen jest plandemia, nic więcej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...