Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Antylogik

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    913
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Zawartość dodana przez Antylogik

  1. To są tak niewielkie różnice, że trudno mówić o jakimś wielkim odkryciu. Jak dla mnie to potwierdza Model Standardowy, ale nawet jeśli czymś tam różni to... ta różnica powstaje dopiero na 8 miejscu po przecinku i to jeszcze minimalna. Generalnie należy zauważyć, że współczesne nazewnictwo naukowe jest przesiąknięte bełkotem, które prowadzi na manowce. Czy można nazywać mion cząstką elementarną, jeżeli rozpada się on na 3 inne mniejsze cząstki? Oczywiście, że nie, bo te 3 cząstki będą "bardziej" elementarne. Jeżeli coś ma być elementarne, to powinno być podstawowe, czyli powinno być kwantem.
  2. Nie chodzi o starszych i słabszych jako takich, bo ci, jeśli są inteligentni, to robili wszystko by się nie zarazić, a także zdobywali informacje, co zrobić w razie zachorowania. Bo w tym kraju konowałom się nie wierzy, trzeba brać co najmniej 3 opinie lekarzy, a dodatkowo samemu sprawdzać. W przypadku covid można się wyleczyć amantadyną, brać witaminy (istotna wit d), co było już udowodnione w praktyce lekarskiej dra Bodnara, a także naukowych pismach - przykładowo https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7290190/?fbclid=IwAR1oKQ-GARoxcyL_B6Bob7S43zxoY1wZkiSi_rh39cZgll08PGm9caTL3PU Ale nasi korona-celebryci udających specjalistów jak Simon opłacany przez Pfizera, twierdzą, że nie udowodniono skuteczności tego leku w walce z covid! U nas dopiero zaczęto prowadzić badania kliniczne w tym temacie, nie wykorzystują już dostępnych prac. To się nazywa się efektywność państwa. W końcu amantadyna to stary i tani lek, a szczepionki drogi i nowy, więc trzeba wydawać na droższe. Chciałbym się dowiedzieć, kto konkretnie umarł na ten COVID, bo nie znam ani jednego ateisty, który by na to umarł (czy nawet by znalazł się w szpitalu). Wszyscy zmarli to katolicy, często wyborcy partii rządzącej. Z tego punktu widzenia covid to zbawienie dla ludzkości.
  3. Widać, że nie rozumiesz polskich słów. Powtarzam, że mylisz efektywność ze skutecznością. Skutecznie możesz wejść do domu poprzez podłożenie granatu i rozwalenie drzwi, ale nie będzie to efektywne. Mam nadzieję, że takich oczywistości nie muszę dalej tłumaczyć. Daruj sobie jakieś słownikowe, pseudonaukowe definicje, jak dziecko, które nie rozumie słów, ale chwali się, że się czegoś się nauczyło. Wydano bezsensowne miliardy zł, dlatego że ja już udowodniłem na tym portalu jako jedyny na świecie, że w Polsce mieliśmy jedną dużą falę zgonów od jesieni do końca stycznia (szczegóły), która była istotna statystycznie. Obecnie nie ma podstaw by w ogóle twierdzić, że są nadmiarowe zgony i potrzebne są szczepionki. Te wszystkie liczby, które się podaje na co dzień, są zawyżone, bo po prostu zawierają wszystkie przypadki osób, którym test wskazał, że mają COVID-19 (co nie musiało być prawdą, bo jest wiele fałszywie pozytywnych), ale nie umarły na COVID-19, ale na choroby dodatkowe. Najnowszy przykład to śmierć Krzysztofa Krawczyka wczoraj. Rodzina od razu praktycznie zaprzeczyła jakoby przyczyną był COVID, ale choroby współistniejące. I teraz, gdyby to była zwykła osoba, to konowały bez żadnej refleksji wpisałyby przyczynę koronawirus! A tak, będzie śledztwo, będą się zastanawiać co wpisać. Dogłębnie przeanalizują i może nie dopiszą Krawczyka do listy zmarłych, ale też nie wiadomo. A warto dodać, że Krawczyk się zaszczepił Pfizerem. Szczepionki te są skuteczne, ok, ale są nieefektywne, bo pomijając skutki uboczne, są drogie i są wprowadzone za późno. Zamiast tego należało wydać pieniądze np. na roboty w medycynie chirurgicznej albo badania nad lekami onkologicznymi. A tak, to nie jest żadna inwestycja, bo ci co nawet skorzystają, to i tak nie pożyją za długo, dla gospodarki i tak niewiele zrobią, a w Polsce rodzi się coraz mniej, bo zamiast porządnej służby zdrowia i pozwolenia żyć ludziom normalnie, to się ich jedynie gnębi, czy to podatkami czy chorymi zakazami.
  4. Chociaż wątek ci się pomylił, to zwrócę tylko uwagę, że aby odróżnić skuteczność od efektywności szczepionki. Testy skupiają się całkowicie na skuteczności w sensie porównania zarażenia osób zaszczepionych do niezaszczepionych. Jednak to nie znaczy, że szczepionka jest efektywna, gdyż np. koszty mogły być za duże w stosunku do korzyści. Z jednej strony trzeba brać pod uwagę skutki uboczne oraz koszty finansowe. Z drugiej oszacować nie tylko ilość zachowania zdrowia, ale też liczbę uratowanych żyć. Dopiero porównanie tych kosztów do przychodów dałoby pełną informację czy ta szczepionka jest opłacalna. Bo po co kraj ma wydawać kupę kasy na to, jeśli epidemia sama przejdzie.
  5. Antylogik

    Koronawirus jako wybawienie

    Wbrew wizjom Niedzielskiego, czwartej fali nie będzie. „To już koniec tej epidemii w Polsce” - NCZAS.COM Również proponowałem to rozwiązanie, nikt mnie nie słuchał. * Niedzielski OSZALAŁ! „Nigdy już nie wrócimy do świata sprzed pandemii”
  6. Pff, śmieszny jesteś. Tak samo spychoterapia to zwykłe placebo, a jednak miliony ludzi ją stosuje. W wielu obszarach placebo okazuje się tak samo albo prawie tak samo skuteczne jak lek. Poczytaj więcej, naucz się o wpływie placebo, a potem wypowiadaj.
  7. Antylogik

    Koronawirus jako wybawienie

    A więc sądy są jeszcze niepodległe. Nie gadać, otwierać i wygrywać z nieudacznikami: https://www.fakt.pl/pieniadze/prawo/koronawirus-sady-masowo-odrzucaja-kary-nalozone-przez-sanepid/g35bx84
  8. Komentatorzy jak zwykle dostrzegają tylko wąski wycinek rzeczywistości. Nie zauważają, że dzięki splątanym cząstkom można przewidywać przyszłość. Obserwując cząstki bliskie nas, które wiadomo, że są skorelowane z cząstkami z dalekiego kosmosu pokazują co się stanie w przyszłości. De facto oznacza to, że czas jako oś przyszłość-przeszłość nie istnieje, bo spoglądając na cząstkę z bliska, natychmiast powodujemy zmianę w cząstce z daleka. My się o tym dowiemy w przyszłości, ale to się przecież dzieje TERAZ. Tak więc czas należy inaczej rozumieć, a mianowicie jako układ współrzędnych - dwie osie przecinające się, powiedzmy prostopadle. Jest więc czas przeszły, przyszły, górny i dolny. Górny i dolny to osie urojone, dodatnie i ujemnie. Obserwacja splątanej cząstki dziś powoduje zmianę splątanej cząstki w dodatnim lub ujemnym czasie urojonym. Im większa odległość fizyczna między cząstkami, tym większa odległość na osi urojonej od początku układu. Cząstka się z kosmosu znajdująca się początkowo (od momentu zdarzenia) na osi pionowej (jako liczba urojona) i od tego momentu obraca się na układzie współrzędnych zgodnie ze wskazówkami zegara, jak okrąg, tworząc punkt w postaci liczby zespolonej, tak że w końcu wpada na oś przyszłości - wtedy część urojona się zeruje, a pozostaje część rzeczywista. I koniec paradoksu na linii teoria względności a mechanika kwantowa, zadanie rozwiązane.
  9. Antylogik

    Koronawirus jako wybawienie

    Powyższą analizę można by poprawić. Po pierwsze odchylenie standardowe nie powinno uwzględniać testowanego zakresu próby, tj. od 2020, bo to zawyża je. Zamiast tego zwiększyłem współczynnnik z 2 do 2,5. Po drugie obliczyć prawdziwą zmienną standardową, która nie jest jednak z rozkładu normalnego w tym przypadku (stąd wychodziły bzdury stosując ją) -> wobec tego trzeba przetransformować - czyli zlogarytmować (zgodnie z procedurą Boxa-Coxa, wybrałem lambdę równą 3) i tak otrzymaną zmienną można traktować już jako pochodzącą z rozkładu normalnego -> powtórzyć procedurę standaryzacji na tej nowej zmiennej, czyli otrzymujemy transformowany z-score: https://docs.google.com/spreadsheets/d/1HI6FFUAbowIkEdK8O98oEHZqFsvc0SQnymMLOXDDwe8/edit?usp=sharing Fundamentalnie różnice nie są wielkie w stosunku do tej pierwszej, zgrubnej metody, ale teraz metodologicznie jest prawidłowo i w dodatku okazuje się, że liczba zgonów w ostatnich tygodniach wróciła do średniej.
  10. Antylogik

    Koronawirus jako wybawienie

    Ponieważ nie mogę wstawiać grafiki (mam bana albo ograniczenia wklejania obrazów), wklejam link z analizą. To nie jest dokładnie z-score, ale podobne: https://docs.google.com/spreadsheets/d/1wAWRFofPXayb8vK0KgkR1OoeWbdFKqODVrQoWAm09Y4/edit?usp=sharing W zakładce z-score jest wystandaryzowany przebieg zgonów wg tygodni i porównany z 2 odchyleniami standardowymi z tych danych właśnie. Jak widać epidemia w Polsce miała tylko jedną falę - od końca 2020 do końca stycznia lub początku lutego 2021. Obecnie nie ma żadnej epidemii z punktu widzenia liczby zgonów. W 2015, 2017 i 2018 było często więcej zgonów niż obecnie. Nota: Dane przekształciłem w następujący sposób: (1) podzieliłem liczbę zgonów z każdego tygodnia przez populację z poprzedniego roku (wszystko z GUS), aby zlikwidować niestacjonarność szeregu, (2) następnie obliczyłem średnią kroczącą 5-letnią dla danego tygodnia (3) potem odjąłem (2) od (1), co z jednej strony doprowadziło do pewnej standaryzacji (blisko zera), a z drugiej pozbycia się sezonowości (gdyż od każdego tygodnia odejmowałem inną średnią). Nie dzieliłem przez odchylenie standardowe (ułamki powodują problemy, wychodzą głupoty).
  11. Antylogik

    Koronawirus jako wybawienie

    Nie wiem skąd ci wyszło 12 tys, ale nawet jeśli, to żadna różnica. Ponadto jeśli nie wierzysz, to możesz ściągnąć oficjalne dane GUS i zrobić taką samą analizę, niczego nie przekłamuję. Ostatnie tygodnie: T8-T10 daje 28 921 wszystkich zgonów w tym roku. W 2018 analogicznie było to 29 291. Czyli jest o 370 mniej zgonów. To są fakty, które do was nie docierają. Jesteście kompletnie owładnięci korono-psychozą i z wami się nie da rozmawiać bo fakty obiektywne do was nie docierają. Ważne co Simon, pracujący dla Pfizera, powie. Tyle ile będzie potrzeba, aby dane były istotne statystycznie. Ale ja powtarzam, wy jesteście dla mnie bezmyślnymi istotami, bo ile trzeba pokazywać twardych liczb i analiz, żeby coś zaczęło pękać. Macie beton we łbie. Jako jedyny na świecie wykonałem analizę z-score trochę podobną do Euromomo. Niedługo wkleję dane i można będzie dokładnie sprawdzić czy w Polsce w ogóle jest jakaś epidemia.
  12. Antylogik

    Koronawirus jako wybawienie

    Dobrze wiedzieć, że youtube osiąga coraz to wyższe poziomy cenzury. To już naprawdę gorzej niż w komunizmie. Niedługo będą wycinać filmy, jeśli ktoś się odważy wystąpić niezamaskowany. Proponuję co najmniej 1 dzień bojkotu google i yt za każdy objaw spotkanej cenzury. Jest naprawdę wiele lepszych wyszukiwarek, jak duckduckgo, qwant, yippy, gibiru... (binga nie polecam). A zamiast yt zawsze jest bitchute: https://www.bitchute.com/video/C9nDH4HACmmT/
  13. Antylogik

    Koronawirus jako wybawienie

    Podobno w Polsce panuje jakaś straszliwa epidemia i w dodatku ma obecnie trwać trzecia fala, która jest najgorsza z dotychczasowych. To teraz pytanie czy w 2018 panowała jeszcze straszniejsza epidemia, tylko nikt nam o niej nie mówił, czy raczej to wszystko plandemia wymyślona w celu zastraszania społeczeństwa. Jak bowiem wytłumaczyć statystyki zgonów wg tygodni: rok T01 T02 T03 T04 T05 T06 T07 T08 T09 T10 2021 11 461 10 963 11 009 10 372 9 834 9 882 10 057 9 665 9 521 9 735 2018 8 372 8 078 8 639 8 793 8 987 9 088 9 128 9 333 9 864 10 094 T10 kończy się na 14 marca w 2021 i 8 marca w 2020. Źródło: GUS.
  14. Przydałoby się jakieś uzasadnienie takiego krytycznego zdania. Gdyby to był kolejny artykuł o "odkryciach" czy "badaniach" spychologów (błędnie nazywanych psychologami), to bym się podpisał, ale nie jest.
  15. Antylogik

    Koronawirus jako wybawienie

    Ciekawy wywiad w PISowskiej gazecie: https://dorzeczy.pl/opinie/176660/prof-kuna-wielkanoc-musimy-spedzic-podobnie-jak-rok-temu.html
  16. Co dla większości jest przypadkowe, dla nielicznych okazuje się kodem. Teza + antyteza = synteza? ... Nie, potrzebny trzeci czynnik. Powiem krótko: gen i już.
  17. Dlaczego? W USA badają IQ kandydatom do wojska. Wiadomo, że niektórym wzrasta IQ dopiero w kolejnych latach, ale to sprawa drugorzędna, można badać co kilka lat. Wiadomo też, że rodzicom o niskim IQ nie odbierałoby się dzieci, gdyby miały normalne czy nawet ponadnormalne. Gdy dorosną, państwo werbuje takie jednostki podobnie jak w wojsku, z tym że testy byłyby obowiązkowe. Gdyby osoba zdała, wtedy nie mówi się od razu, że ma się wyprowadzić z obozu pracy, tylko stopniowo przyzwyczaja się taką osobę do życia na zewnątrz, tak by sama chciała się wydostać. Wtedy stopniowo dostarcza się jej informacje, które musi zachować w tajemnicy, tzn. to że nie ma żadnego zagrożenia poza obozem. Taka osoba musiałaby zachować to w tajemnicy pod karą śmierci lub więzienia. Widać, że dużo osób dało się nabrać na tego wirusa, gdy z każdej strony ich straszono. Zauważ, że dopiero gdy przestano - bo już od rana do południa nie wyją syreny z alarmem, że "jest epidemia, zostań w domu" - ci sami przestali już tak się bać. Ponadto wystarczyłoby trochę ograniczyć internet i zastosować pewną cenzurę, ale tylko na obszarze tego obozu pracy. I ja uważam, że nie jest to żadne głoszenie totalitaryzmu, jakby się niektórym wydawało, dlatego, że to nie jest odbieranie wolności jednostce. Ci głupi i tak wolą bezpieczeństwo i żyć w świecie komunistycznych kłamstw niż wydostać się z niewoli. Wystarczy tym durniom dostarczyć minimum socjalu, będą mieć pracę (przymusowo rzecz jasna, ale dla nich to będzie czysta radość, że państwo daje pracę), opiekę zdrowotną, nagrody za dobrą robotę (zamiast 500+), dodatkowo aby nie płodzili za dużo bachorów, dobrze byłoby nałożyć na nich podatek od bachora. Po prostu gdyby komuś takiemu to życie by nie wystarczyło, to wykazałby się inicjatywą, państwo by to zauważyło, zbadało mu IQ i gdyby rzeczywiście okazało się, że mieści się w rozsądnym przedziale (odchylenie 5% czy coś), to by go uwolniło. I inteligentne jednostki tworzyłyby dobrobyt całego państwa, a ich podatki by były niższe od tych z obozów, ale jednocześnie byłoby to efektywne, bo mniej potrzebnych by było policjantów, bo mniej idiotów chodziłoby po ulicach poza tym obozem, także nie byłoby potrzeby mocno finansować policji. Nie ma inteligentnych idiotów, może być mądry idiota, ale to też wątpliwe.
  18. Znowu nieprawda. Nie chodziło o żadne zacieśnianie więzi, a poprawę komunikacji i wymianę informacji. Gdyby chodziło o jakieś więzi, to pies nie byłby najlepszym przyjacielem człowieka. Komunikacja między ludźmi a psami nie jest wybitna, ale wystarczająca, zaś to co nazywane jest przywiązaniem, wynika z emocji, a nie języka, który stanowi część intelektu. Bzdura. https://przystaneknauka.us.edu.pl/artykul/ksztalt-naszego-mozgu-jest-efektem-zupelnie-niedawnej-ewolucji
  19. Antylogik

    Koronawirus jako wybawienie

    Serio, niemożliwe: https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-koronawirus-chiny/polska/news-przelomowe-badania-dotyczace-odpornosci-wsrod-ozdrowiencow,nId,5120787 Takie przełomowe, że ja mówiłem o tym od początku. Jak zwykle nikt mnie nie słuchał.
  20. Nie chcę się wymądrzać, bo pytanie nie do mnie, ale zauważ, że najpierw to sama ewolucja (selekcja naturalna) wykreowała kulturę, czyli właśnie normy społeczne, poprzez rozwój intelektu. A te normy z kolei wpływały na dalszą ewolucję. Przykładem jest ten dyskutowany wzrost. Rewolucja feministyczna wynikła przecież z faktu, że ludzie stawali się coraz bardziej świadomi swojego położenia. A że kobietom nie podobało się, to zaczęły stawiać warunki: albo dasz mi większe prawa, albo nie będziesz miał seksu. Oczywiście żeby te wymagania mogły w ogóle przybrać realną formę, już wcześniej prawo musiało karać za gwałty, a kobiety musiały mieć prawo do samostanowienia itp. Oczywiście był jakiś okres, w którym natura sama przyczyniła się do tego, że męska populacja "zmiękła". Okazało się bowiem, że bardziej inteligentne społeczeństwo jest jednocześnie bardziej "wrażliwe" (cudzysłów, bo nie chodzi o emocje, a ekonomię) na to, co się przydarza się jednostce. Innymi słowy lewicujące społeczeństwo okazało się koniecznością w rozwoju inteligencji. Wbrew pozorom daje się to całkiem łatwo wytłumaczyć, a w uproszczeniu sprowadzić do powiedzenia: "co dwie głowy, to nie jedna". Prawica wywodzi się z naturalnego prawa konkurencyjności między jednostkami oraz uznania istnienia poziomów, tj. klas społecznych (jak duże zwierzęta zabijają małe), jednak wraz z rozwojem umysłu okazało się, że jest to niewystarczające, a nawet czasami szkodliwe dla dalszego rozwoju społecznego. Szukanie kompromisów i wspólnej płaszczyzny okazało się efektywniejsze w wielu sferach, dziedzinach niż ciągła walka lub poddańczość. Przecież król mógłby zdecydować, żeby wszystkich protestantów rozstrzelać albo przynajmniej kilku pierwszych, żeby resztę postraszyć. Tak się przecież ciągle dzieje w dyktaturach do dziś. Wiadomo jednak, że przyjdzie prędzej czy później do eskalacji konfliktu czy zemsty. Bardziej więc opłaca się nie rozjuszać wściekłych ludzi i dać im trochę wolności, praw czy czegoś takiego (tutaj jest oczywiście kwestia dyskusyjna na ile można im pozwolić - vide ostatnie Black Lifes Matter które przekształciło się w zwykłe burdy uliczne i osobiście rozgoniłbym całe to towarzystwo). W końcu to doprowadziło do powstania demokracji. Tak więc demokracja stała się koniecznością w inteligentnych społeczeństwach. Im bardziej inteligentne społeczeństwo, tym bardziej demokratyczne państwo. (U nas od 5 lat nastąpił od tego odwrót, czyli społeczeństwo stało się głupsze, a poziom konfliktowości wzrósł, koszty społeczne rosną -> efektem jest spadek średniego wieku życia w kraju). Jest to paradoks, bo jest więcej głupich niż mądrych i stąd wybierają idiotów albo bandytów, którzy doprowadzają do dyktatury (stąd pewna cykliczność polityczna). Dopóki istnieje rozwarstwienie społeczne, dopóki będzie to się działo. Można by to rozwiązać, w ten sposób, że wszystkim od urodzenia zbadać IQ i tych o poniżej 100 przenosić do specjalnych obozów pracy, a reszcie dać wolność. Oczywiście wtedy by wybuchałyby protesty, ale dziś przecież całe państwa walczą z epidemią i też zakazują wychodzić z domu i mówią, że to dla ich dobra. Ponieważ tamci są głupsi, to łatwo można by ich przekonać że na zewnątrz jest coś co jest bardzo niebezpiecznego dla ich zdrowia. W ten sposób demokracja mogłaby istnieć, a jednocześnie panowaliby mądrzy ludzie. W ten sposób społeczeństwo szybciej by się rozwijało. Trochę wyszedłem poza temat.... W każdym razie te wszystkie procesy są ze sobą powiązane.
  21. A więc już zaprzeczamy sobie. Doucz się: https://en.wikipedia.org/wiki/Height_and_intelligence I tu masz do douczenia źródło z wikipedii: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3617178/ I tyle w tym temacie. Przyjmij do wiadomości, że ja mam rację, a ty nie.
  22. Faktycznie nie jarzysz. Zapomnij. Po prostu chciałem udowodnić, że kobiety nie konkurowały / nie konkurują ze sobą (K z K) w takim stopniu jak mężczyźni (M z M). A to prowadziło do tego, że M nie kierowali się przy wyborze wzrostem K. Dla K ma to jednak znaczenie: wzrost M to SYGNAŁ, że będzie silny i mądry (możesz to negować, a jednak dla współczesnych K wzrost to ważny wskaźnik). A ten sygnał stał się potrzebny właśnie z powodu postępu kulturowo-obyczajowego: skoro M przestawali ze sobą rywalizować fizycznie o rękę wybranki, to K lub jej rodzina musiała podejmować decyzję w oparciu o sygnały. Całkowicie nieważne, że były okresy, gdy K nie mogły same podejmować decyzji. Ktoś je podejmował, a to oznacza, że też się kierował sygnałami, takimi jak wzrost. Proces wyboru od strony K był istotny, bo było wielu kandydatów. A było wielu, bo więcej było młodych M niż młodych K. Jarzysz już?
  23. A czy w tym okresie wzrost był w trendzie rosnącym? Nie, więc po co o nim w ogóle mówisz? Statystyki pokazują, że męskie niemowlęta rodzą się częściej niż żeńskie, mniej więcej w stosunku 1,05. Tak jest na całym świecie (w Polsce nawet nieco więcej). To nie przypadek, utrzymuje to się od setek lat. Nic w tym dziwnego: gdy M walczyli ze sobą czy szli na wojnę, K siedziały w domach. M umierali szybciej i stąd natura to wyrównywała, tak że populacja średnio była w połowie złożona z K i M. Tak też jest dzisiaj (przyczyny szybszej śmierci współczesnych M pomijam, mówię o danych stat.). 1) Czyli młode K nie konkurowały i nadal nie konkurują między sobą tak często jak młodzi M. 2) Następował ów postęp cywilizacyjny i kulturowy -> M nie rywalizowali już na śmierć i życie. Następował proces eliminacji kandydata - obyczaje, kultura, religia, prawo, ale też biologia o tym decydowały, który odpadnie. Nie ma znaczenia, że nie K miała 100% wpływu na wybór, mogła mieć w jakimś procencie. Łącząc (1) z (2) widać, że dobór naturalny premiował wysokich. Owszem, jak widać w na wykresie, który już linkowałem (https://ourworldindata.org/human-height) wzrost stał w miejscu przez niemal 2000 lat. Jednak trzeba zauważyć, że a) okresy rozkwitu sprzyjały wzrostowi, b) od momentu rewolucji feministycznej, gdy K uzyskały swoje prawa, sytuacja diametralnie się zmieniła. Decyzje K wypływały niemal 100% z ich woli. Dobór natury zrobił swoje. W pewnym sensie sam udowodniłeś, że nie masz racji: dopóki nie nastąpiło uwolnienie praw kobiet, dopóty wzrost się utrzymywał średnio na tym samym poziomie, a do tego okresu ciągle nawiązujesz. Ale to utrzymywanie się i tak dotyczy bardzo krótkiego okresu w ewolucji, bo co to jest 2 tys lat. W długiej perspektywie wzrost poszedł w górę, czego dowodem jest fakt, że neandertalczyk osiągał średnio 165 cm, czyli 5 cm mniej niż ludzie ze średniowiecza. To popytaj kobiet dlaczego wolą wysokich. Albo poczytaj internety. To inny temat.
  24. Czyli ostatnie 100 lat to taka przypadkowa koincydencja, że średni wzrost urósł o 10 cm. To czysta logika podpowiada, że gdy następuje postęp, to i ludzi stać na lepszą żywność. Oczywiście ilości nie musi towarzyszyć jakość, ale generalnie są one skorelowane (lepsza technika przetwarzania -> wyższa jakość). i tak pisałem Jedno pociągało drugie. Gorsze warunki zewnętrzne -> natura wybiera najlepsze z tych gorszych. Lepsze warunki -> natura wybiera najlepsze z lepszych. Gdyby teraz nastały złe czasy dla plonów, to przełożyłoby się to na spadek PKB, a to z kolei pociągnęłoby albo stałość albo spadek średniego wzrostu. Jednak poziom życia już jest tak wysoki, że nie spadnie do poziomu ze średniowiecza. Ewolucja trwa i się nie zatrzyma sama z siebie.
  25. Wiedza to jedno, ale łączenie to drugie. Nie zauważasz powiązań. Pytanie dlaczego mieli dostęp do tego lepszego pożywienia? Spadło im z nieba? A może dlatego, że następował postęp cywilizacyjny? A dlaczego następował ten postęp? Spadł im z nieba? A może kobiety wybierały takich mężczyzn, którzy zapewniali im dobrobyt? A jacy zapewniali im dobrobyt? Silni, inteligentni i ... wysocy. Nie jest tajemnicą, że kobiety wolą wysokich niż niskich. W ten sposób niscy byli przez naturę dyskryminowani i wysocy nagradzani, płodzili więcej potomstwa. A zatem proces wzrostu średniego wzrostu wynikał to z doboru naturalnego. Wiem, że myślenie boli, ale czasami warto się wysilić i zadać sobie takie pytania zamiast operować frazesami o selekcji naturalnej nie rozumiejąc co za nią stoi. Kolejny dowód, że operujesz słowami, których nie rozumiesz. To co napisałeś to błąd językowy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...