Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

venator

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    614
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    41

Zawartość dodana przez venator

  1. Jeśli chodzi o ognioodporność drewna to: Proces tworzenia się na powierzchni drewna warstwy zwęglonej powoduje, że elementy drewniane w konstrukcji budowlanej wykazują, w stosunku do elementów aluminiowych czy stalowych, zaskakującą właściwość, polegającą na większej odporności ogniowej dla elementów o dużych przekrojach. Można to wytłumaczyć tym, że warstwa zwęglona stanowi izolację cieplną, chroniącą tym samym przed szybkim postępem procesu spalania w głąb elementów lub konstrukcji budowlanej.[...] Do grupy najbardziej narażonej na zniszczenie ogniem, czyli do grupy materiałów stosunkowo łatwo zapalnych, bez zabezpieczeń ochronnych, należy drewno miękkie o gęstości objętościowej poniżej 650 kg/m3 , np. świerk i sosna. Do grupy materiałów stosunkowo trudno zapalnych w naturalnej postaci, zaliczane jest drewno twarde (z drzew liściastych) o gęstości powyżej 800 kg/m3 . Trudnopalne: bardzo ciężkie (ponad 0,8 g/cm3 ): grab, cis, bukszpan, gwajak, heban, eukaliptus i inne gatunki egzotyczne; Hodujmy graby na wieżowce. Pomimo to: Drewno jest materiałem budowlanym, który w warunkach pożarowych stosunkowo łatwo ulega zapaleniu, rozkładowi termicznemu i szybko rozprzestrzeniają się po nim płomienie. Materiał ten i wyroby drewnopochodne zaliczają się do materiałów palnych ale: po zabezpieczeniu środkami przeciwogniowymi, może być zaliczane do klasy B lub C, co oznacza, że może znaleźć się w grupie materiałów określanych jako niezapalne, trudno lub łatwo zapalne Np drewno może : przy zużyciu minimalnej optymalnej dawki (średnio 40 kg soli na 1 m3 nasycanego drewna)znaleźć się w grupie materiałów określanych jako niezapalne, trudno lub łatwo zapalne. Sporo soli będzie potrzebne. Ale jeśli chodzi o powłoki ognioodporne drewna to: Do pierwszej grupy preparatów powłokowych, najczęściej stosowanych komponentów należą: szkło wodne, polioctan winylu, żywice aminowe, akrylowe, melaminowo-formaldehydowe, fenolowo-formaldehydowe, chloroparafina, związki fosforoorganiczne oraz wypełniacze jak: ziemia okrzemkowa, gips, cementy, magnetyty, kreda, talk, perlit, wermikulit. Mało chemii? Cytaty pochodzą z: file:///C:/Users/Maciek/Downloads/httpwww_bg_utp_edu_plartbtp201132820112903_114birnagrodzka.pdf
  2. Jaka reklama? Bądźmy po prostu obiektywni. Najszybszy wzrost był w latach 1947-50, z raczej oczywistych względów, z takich, o których napisałeś. Choć co do tych oszczędności to byłbym sceptyczny. Gomułka jaki był, taki był, ale chronicznie bał się zadłużenia. Na + dla Gomułki. Tylko za niego to były "suche bułki". Stąd zwyciężyła koncepcja bigosowego kapitalizmu, hmm. socjalizmu z ludzką twarzą. Połowa długu "gierkowskiego" powstała jednak w latach 80-tych, tak z powodów wewnętrznych jaki i zewnętrznych (reaganomika jako walka z tzw. komuną) Niezły, ale nie rekordowy. Dane są od Maddisona. Jeśli chcesz poddać je krytyce, to projekt jest otwarty: https://www.rug.nl/ggdc/historicaldevelopment/maddison/ Oczywiście, ale PKB jest bardzo ważnym, "mierzalnym" składnikiem owego dobrobytu. Maddison wykonał tytaniczną pracę i to wszystko porównał, zestawił dane z krajów (min. RWPG), które metodologię obliczania PKB miały w głębokim poważaniu.
  3. W starożytnej Grecji to "myślenie" przyniosło, o czym pamiętaj, także pojęcie niewolnika-towaru, którym można handlować. "Czyste myślenie", to jednak, zupełnie abstrakcyjne pojęcie. A wracając do meritum. To co wnieśli późnopaleolityczni łowcy, to na tyle złożone społeczeństwo aby" poradziło sobie" z rolnictwem. Romans z dzikimi trawami trwał tysiąclecia. W Izraelu odnaleziono ślady kontrolowanego użycia ognia sprzed 790 tyś lat. W palenisku znaleziono między innymi dziki owies jęczmień. To są czasy homo erectusa. Tak, jak zalinkowałem wcześniej, jednak pierwsze próby uprawy zbóż były 23 tyś lat temu. Ale rolnictwo wymaga organizacji, a taki stopień osiągnęli dopiero łowcy-zbieracze w schyłkowym paleolicie. Pamiętaj, że są to umowne granice - paleolit - neolit. I dlatego jest mezolit, eneolit, nie będę zanudzał już podstawami archeologi. Nikt nie usiadł w kółku i dywagował - zróbmy sobie neolit. Tu "czyste myślenie" nie ma nic do rzeczy. Liczy się zagregowana wiedza, która występuje w złożonej społeczności. Po prostu ludzkość dojrzała do rolnictwa, w czym było także dużooo przypadku. Tak, to prawda.Ciekawa konfrontacja kamień-metal nastąpiła podczas podbojów Hernana Corteza w państwie Azteków. Ale metal ma jedną niewątpliwą przewagę - jak siekierka kamienna pęknie to po prostu będzie zepsuta, a metalową da się naprawić. Jest jeszcze kwestia recyklingu. Na duży + dla metalu.
  4. Wg. tablic statystycznych Maddisona, w latach 1947-75 r. średnioroczny wzrost PKB per capita w PRL wynosił ok. 3,5 % rocznie. Całkiem niezły wynik. Stagnacja przyszła dopiero za późnego Gierka, a kryzys w latach 80-tych. Także nie postrzegajmy PRL jako monolitu, bo tak nie było. A dla milionów Polaków PRL to był awans cywilizacyjny. Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy jak bardzo biedna i zacofana była II RP.
  5. To nie tak. Bez rewolucji górnopaleolitycznej nie byłoby rewolucji neolitycznej. Współczesna nauka postrzega to oczywiście nie jako rewolucje w sensie gwałtownych przemian (jak np. rewolucję francuską), a stopniowych, wielokanałowych, trwających tysiące lat zmian. Bardzo płynnych. W paleolicie dokonywał się postęp - najwolniejszy w dolnym, nieco szybszy w środkowym, a najszybszy w górnym. Kolejny kluczowy wynalazek implikował powstanie następnego. Tak wynika z rozwoju kultur materialnych badanych przez archeologie. A najważniejszym w górnym paleolicie wynalazkiem była broń miotana. Z badań Karla Hutchingsa, który przebadał 668 górnopaleolitycznych grotów kamiennych w Ameryce Północnej, na 55 były ślady pęknięć, a na więcej niż połowie z owych 55, pęknięcia powstały w wyniku użycia większej siły niż nieuzbrojone ramię ludzkie. Oczywiście to, że na pozostałych, na których nie było śladów pęknięć, nie oznacza, że nimi nie miotano. Użycie miotacza oszczepów (obecnie często używa się azteckiej nazwy - atlatl) zwiększało odległość rażenia 2,5 -krotnie (dowiedzione eksperymentalnie). Na krótkim dystansie, energia kinetyczna też musiała być znacznie większa. Oprócz miotacza wynaleziono także łuk, bumerang. Z tej pracy: https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0047248408001966?via%3Dihub wynika, że zmiany kostne u hss, były charakterystyczne dla zmian anatomicznych jacy mają np. sportowcy miotający, oszczepnicy, piłkarze ręczni. Zmian takich nie znaleziono u neandertalczyków, co może sugerować, że nie miotali, lub robili to rzadko. Być może była to cegiełka do ich przegranej w rywalizacji z hss. Użycie broni miotanej to następujące korzyści: A. Oszczędność energii B. Oszczędność czasu C. Zmniejszenia ryzyka poniesienia obrażeń w wyniku pościgu bądź bezpośredniego starcia ze zwierzęciem - ofiarą. To, że współczesny łowca, podobnie zapewne jak człowiek górnopaleolityczny, poświęca 19-24 h/tyg na zdobycie pożywienia, nie oznacza, że tak beztrosko miał neandertalczyk. Ten najpewniej zwierzynę tropił i żmudnie podchodził, korzystając z zasłon terenowych, co sugeruje budowa stawów biodrowych. Był słabym biegaczem i słabym oszczepnikiem. I możliwe, że na polowaniach spędzał całe dnie. Mniej czasu poświęcanych na łowy to -> więcej czasu na więzy rodzinne. Dochodzimy tu do drugiego, najważniejszego osiągnięcia rewolucji górnopaleolitycznej - rozbudowy struktur społecznych. Rodziny zaczęły łączyć się w większe grupy, te w szczepy, a następnie w plemiona. W efekcie, w późnym neolicie doszło do powstania złożonych, dobrze zorganizowanych społeczeństw łowców-zbieraczy. Na to nasunął się ciągły postęp technologiczny, człowiek nauczył się wytwarzać mikronarzędzia (mikrolity), często mniejsze niż 1 cm. Mówimy tu już o mezolicie, okresie przejściowym. Niemiecki archeolog, Klaus Schmidt, badał właśnie mezolityczne stanowisko megalityczne w Gobekli Tepe. Doszedł do rewolucyjnych wręcz wniosków. Dotychczas uważało się, że najpierw zaczęto siać i hodować, a następnie budować osady a później świątynie. W Gobekli Tepe było na odwrót. Te megality, najcięższe elementy mają masę 10 ton, zbudowało społeczeństwo łowców-zbieraczy. Tak, stworzyli w wyniku górnopaleolitycznej rewolucji tak zaawansowane struktury społeczne, że byli wstanie wprowadzić taką organizacje pracy, aby zbudować megality. Co więcej. Materiał kostny zwierząt wskazuje, że najpierw żywiono się tym co upolowano a w ciągu tysiąca lat udomowili owce,kozy, bydło i świnie, a w ciągu pięciu wieków zaczęto hodować pszenice. To wokół świętego miejsca łowców-zbieraczy zaczęło tworzyć się osadnictwo, a społeczeństwo przekształcać się w rolników-hodowców. A jeśli dodamy, ze pierwszy alkohol pełnił często role rytualną... @3grosze. Ten szybszy postęp rolników, wynikał z tego, że ludzie zaczęli żyć w skupiskach i dochodziło do zagregowania wiedzy. Ale to zjawisko było obecne także wśród łowców-zbieraczy, na wskutek rozwoju technologicznego, o czym pisałem powyżej. W pewnym momencie doszło do "punktu krytycznego" i droga poszła jak poszła. Ps. To wszystko było zresztą mocno płynne. Nie można ot tak, przeciwstawiać łowców-zbieraczy vs rolników-osadników. W neolicie, wielkie obszary Europy, zajmowała ludność wspomnianej już przeze mnie, kultury ceramiki wstęgowej rytej. Zakładali osady, a jakże, ale co 15 lat zmieniali położenie. Osadnicy? Przecież niektóre jaskinie były przez człowieka epoki kamienia łupanego, użytkowane przez pokolenia. Ludzie KCWR byli rolnikami-hodowcami, ale istotne w ich jadłospisie było zbieractwo min. dzikich owoców. Pewnie i polowali. Edycja: w późnym paleolicie, oczywiście
  6. Problem polegał też na tym, że firma XCOR zbankrutowała w listopadzie 2017 r. : https://www.space24.pl/niedoszli-turysci-kosmiczni-zadaja-zwrotu-pieniedzy Na początku faktycznie mieli w planach osiągnięcie linii Karmana, ale ostatecznie z balona zeszło powietrze i stanęło na 62 km. To nawet nie jest granica kosmosu w rozumieniu US Air Force, które jako jedyne definiują kosmos jako to co powyżej 50 mil (80,5 km). Na ogół jako przestrzeń kosmiczną przyjmuje się to co powyżej linii Karmana (100 km). Nie są to tylko teoretyczne gdybania bo ma to poważne implikacje w prawie międzynarodowym (prawo do przestrzeni powietrznej.)
  7. Umieralność też wzrosła i to znacząco. W stosunku do paleolitu nastąpił znaczący średni spadek długości życia. Wzrost liczby ludności odbywał się przede wszystkim kosztem kobiet, bo to one płaciły cenę za częstsze porody. Badania osady obronnej w Bruszczewie, wskazują, że ci wcześni metalurdzy, reprezentanci kultury unietyckiej, doprowadzili do katastrofy ekologicznej, co zmusiło ich do porzucenia osady. W wodzie, w pobliżu osady, zakwitły w końcu sinice, znajdowały się ludzkie patogeny, woda była nie tylko niepitna, a wręcz mogła być trująca. Cena za postęp była znacząca, w zasadzie płacimy za nią cały czas.
  8. W Chinach mleko nie było spożywane, ale Mongołowie to nie Chińczycy. Co więcej, z mleka robili też alkohol - kumys. (znów ten alkohol ). Mutacja genu odpowiadający za powstanie laktazy było zresztą jedną z przyczyn zwycięstwa rolników-hodowców nad łowcami-zbieraczami , w Europie, we wczesnym neolicie. Mimo, że armia państwa Jin, była liczniejsza od Mongołów, to o zwycięstwie koczowników zadecydowała ich niezwykła mobilność. Nie ciągnęli za sobą taborów, a to właśnie rozłożyło Chińczyków. To tylko w hollywodzkich filmach jest tak, że rycerstwo galopem jechało na pole bitwy, mając przy sobie jedynie miecze i kopie. . W rzeczywistości proces przemieszczania się wojsk był niezwykle żmudny. Szacuje się, że 80-tyś armia ciągnąca w 1651 r. do obozu pod Sokalem ( w przeddzień bitwy beresteckiej) ciągnęła ze sobą aż ok. 300 tys wozów taborowych. Tatarzy słynęli zaś z niezwykłej mobilności i samowystarczalności " w polu". Wydaje się to rozsądnym tłumaczeniem: Po drugie, osiadły tryb życia rolników spowodował wytworzenie się korzystnych warunków dla pojawienia się i rozprzestrzeniania pasożytów oraz chorób zakaźnych, nieznanych lub bardzo rzadkich w społecznościach koczowniczych. Stałe osady ze skoncentrowaną w nich ludnością zmienić się miały w inkubatory, w których różne patogeny mogły trwać w stanie uśpienia, a w korzystnym momencie się uaktywnić. Rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych przenoszących się dzięki kontaktowi fizycznemu jest łatwiejsze w społecznościach charakteryzujących się dużą gęstością zaludnienia, a ona z kolei powoduje zanieczyszczanie okolicznej wody i gleby zwiększając możliwości ponownych zachorowań. W rolniczej osadzie fizyczna bliskość wielu zwierząt hodowlanych, powodowała także częstsze zachorowania na choroby pochodzenia zwierzęcego. Dodatkowo nawadnianie pól powodowało powstawanie zbiorników ze stojącą wodą, które mogą być źródłem wielu chorób, np. malarii (Livi-Bacci, 1992: 40-41). https://phavi.umcs.pl/at/attachments/2014/0117/122144-nowakowski-reprodukcja-ludnosci-w-spoleczenstwach-rolniczych.pdf
  9. Nie, raczej nie była. Wśród ludu San, kobieta zachodzi w ciąże co 4 lata. Kobieta, wśród łowców-zbieraczy rodziła tyle ile mogła nieść na plecach i pracować. Po tym jak dziecko nauczyło się sprawnie chodzic i robić to w sposób rozsądny mijało 2-3 lata. i kolejna ciąża, a nie co rok prorok. U rolników wyższa śmiertelność musiała być rekompensowana wyższą dzietnością: https://www.ucpress.edu/book/9780520267985/uncorking-the-past
  10. Uważam, że trafione w dziesiątkę. Od siebie dodam, że to mogła być pułapka alkoholizmu, a pisząc nieco bardziej ogólnie, zamiłowania do alkoholu. Temat ten bada archeolog Patrick McGovern z Uniwersytetu Pensylwanii. I to co mu wychodzi, to to, że tam gdzie pojawia się rolnictwo, tam się pojawia alkohol. Albo na odwrót . Tak wychodzi z badań skorup naczyń, z wczesnoneolitycznych stanowisk, badanych przez McGovern'a. W sukurs teorii McGoverna przychodzą najnowsze odkrycia z Bliskiego Wschodu. W jaskini Raqefet, na Górze Karmel , odkryto najstarsze ślady warzenia piwa. Sprzed 14 tys lat. Mieszkali tam przedstawiciele kultury natufijskiej, formalnie jeszcze mezolitycznej. Wygląda na to, że zanim nauczyli się wypiekać chleb (jako pierwsi), to nauczyli się szlachetnej sztuki piwo-warzenia. Pociąg do substancji psychoaktywnych jest cechą nie tylko człowieka, ale i innych ssaków. Zapewne łowcy-zbieracze znali "smak" sfermentowanych owoców, i stanu po ich spożyciu. Opanowanie uprawy zbóż, pozwoliło na odkrycie i opanowanie procesu powstawania alkoholu, a więc uchwycenia tego co mogła dotychczas zaoferować jedyna natura. Najstarsze ślady rolnictwa mają aż 23 tyś lat: http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C405934%2Cludzie-probowali-uprawiac-zboza-juz-23-tys-lat-temu.html Ciekawe, czy nie była to przypadkiem próba stworzenia czegoś co wprowadzi w nieco odmienny stan świadomości? Później poszło z górki. Rolnictwo, powstanie pierwszych większych osad, degradowało lokalne środowisko. Alkohol, zaczął odgrywać niejako rolę sanitarną., jako, że woda lokalnie bywała mocno zanieczyszczona. A także odżywczą. Jeszcze w XVI-XVIII wieku, piwo, a właściwie podpiwek, w Polsce, dostarczał nawet 20% dziennego zapotrzebowania kalorycznego, a piwne śniadanie, dopiero około XVIII w. zaczęło być wypierane przez kawę i cukier. W tych nieco luźnych, alkoholowych dywagacjach można pójść nieco dalej. Amerykański antropolog, Lewis Morgan, wprowadził termin demokracji wojennej. Badając Irokezów, doszedł do wniosku, że istotą prowadzenia wojen przez tych bardzo wojowniczych Indian, , była chęć opowiadania o swych przewagach wojennych przy wspólnych biesiadach. A biesiady po to, żeby się pokazać i umówić na kolejne wyprawy. I tak w kółko. Prof.W. Nowakowski z Instytutu Archeologii UW, rozwinął tę teorie dalej. Ten sposób doskonale pasuje także do innych wojowniczych ludów. Choćby barbarzyńców. W przeciwieństwie do Indian, których alkohol zgubił, u barbarzyńców alkohol w ucztach odgrywał niezwykle ważną rolę. W barbaricum mieszkało zaledwie około 3 mln ludzi, a mimo to byli w tanie stawić z sukcesami czoła Imperium Rzymskiemu. A czym się różnił barbarzyńca od statecznego obywatela Rzymu? Tym, że nosił spodnie i pił nierozcieńczone wino. I był to poważny wyróżnik. Demokracja wojenna panowała również u Wikingów, których reklamować nie trzeba, wśród średniowiecznego rycerstwa, czy też naszej szlachty. Ucztowanie było niezwykle ważnym elementem życia tak towarzyskiego jak i politycznego szlachty. Także alkohol, odgrywał i odgrywa niezwykle istotną rolę w naszej cywilizacji. A zaczęło się kiedy łowca posmakował sfermentowanych owoców. W walkach z Czyngis-chanem ich to zgubiło. Armia Czyngis-chana nie musiała wlec ze sobą taborów, bo przecież można było doić kobyły, na których się jechało. Choćby tu: https://www.ucpress.edu/book/9780520267985/uncorking-the-past
  11. Badania współczesnych buszmenów z ludu San z pustyni Kalaharii, wykazują, że San na zaspokojenie potrzeb żywieniowych poświęcają 19 h tygodniowo. A więc raczej jest to standard wśród społeczeństw zbieracko-łowieckich. Czasu było więc sporo, ale czy faktycznie jedzenia mało? Badania szkieletów z masowego grobu w Scheltz, wykazały, że ludzie z Scheltz byli permanentnie niedożywieni. Grób ten jest stanowiskiem prehistorycznym, ale była to społeczność wczesnoneolityczna, kultury ceramiki wstęgowej rytej, wczesnych rolników. Być może to właśnie walka o żywność spowodowała, że 200 osób zostało brutalnie zabitych. Z drugiej strony, mamy stanowisko górnopaleolityczne w Jaskini Maszyckiej k. Krakowa. Zamieszkiwali je ludzie szanszeladzcy, podobni do współczesnych Eskimosów łowcy. Lata temu byłem na wykładach poświęconych temu stanowisku. Jest ono znane z jednej z największych zagadek polskiej archeologii pradziejowej. Zamordowano, i zjedzono w niej 16 osób, w tym sześcioro dzieci. Nie był to napad rabunkowy, a uczta kanibalów miała raczej charakter rytualny (wyjedzono min. mózgi). Obozowisko było to zamieszkiwane przez zaledwie 2-3 miesiące. Nagromadzony materiał kostny zwierząt (min. spiżarnia), pozwolił na oszacowanie zgromadzonych zapasów pod względem dostępności kalorii, przyjmując , że zamordowani to byli mieszkańcy jaskini. Wychodziło na to, że podaż kalorii była wystarczająca do zaspokojenia potrzeb ciężko, fizycznie pracujących ludzi, a skład diety był charakterystyczny dla łowców megafauny. Przeważały tłuszcze i białka zwierzęce. Oczywiście sytuacja nieco się komplikuje, jeśli przyjmiemy, że to mieszkańcy tej jaskini byli kanibalami. Masakra w Schletz nie była jedyną. Masowe groby znaleziono w Talheim, Schöneck-Kilianstädte. To są stanowiska ze wspomnianej kultury neolitycznej. Pod koniec jej istnienia musiały zajść zmiany klimatyczne, które skutkowały głodem i ogromna brutalizacją życia. W Skandynawii, aż co dziesiąta (uśredniając) czaszka neolityczna ma ślady urazu, tak potężnego, że zostawił ślady na tkance kostnej. Lawreence Keel, amerykański archeolog, szacował, że w neolicie nawet 0,5% populacji ginęło w wyniku aktów przemocy. Procentowo to niby mało, ale to tak jakby dzisiaj w Polsce w wyniku zabójstwa ginęło ok. 190 tyś ludzi rocznie (zabójstw jest obecnie nieco ponad 500 rocznie, do tego trzeba byłoby oczywiście dodać pobicia ze skutkiem śmiertelnym i ciężkie uszczerbki skutkujące śmiercią, ale na pewno są to liczy nieporównywalnie mniejsze). Tak więc wprowadzanie rolnictwa nie było usiane różami. Wprost przeciwnie. Właśnie to przemoc była chyba kluczowym bodźcem to tworzenia coraz bardziej skomplikowanych organizacji społecznych, skutkujących powstaniem państwa. A mimo to rolnictwo zwyciężyło. Jest parę ciekawych teorii na ten temat. Ps. Wydarzenia z czasów później kultury ceramiki wstęgowej rytej, liczne masakry, będące nastepstwem pogarszania się warunków dla rolnictwa, są dobrym potwierdzeniem tego co napisał ex nihilo
  12. Problem jest chyba sporo głębszy. Teorie antyszczepionkowe są tak stare jak same szczepienia (warto przeczytać).: https://mitologiawspolczesna.pl/dlaczego-historia-ruchow-antyszczepionkowych-nas-interesowac-bardziej-niz-ostrzezenia/ Proszę zwrócić uwagę na matrycę Roberta Chena i Beth Hibbs opublikowaną w 1998 r. w "Rocznikach pediatrycznych" w art "Vaccine Safety: Current and Future Challenges, cyt. z linku powyżej, (komentarz do wykresu): Na początku ludzie szczepią się powszechnie z lęku przed chorobami, które wciąż doskonale pamiętają. Kiedy stopień zachorowań spada radykalnie w wyniku szczepień – paradoksalnie spada też zaufanie do szczepionek! Wobec nieobecności bezpośredniego zagrożenia wydają się mniej potrzebne, a ewentualne skutki uboczne przemawiają do wyobraźni bardziej niż korzyści. Wtedy – niestety – choroba powraca, ostatecznie przekonując społeczeństwo do danej szczepionki. Mechanizmy są więc te same, od początku istnienia szczepień. Zastanawia dlaczego współcześnie obejmuje to szaleństwo przede wszystkim ludzi wykształconych? W przypadku pierwszych szczepień na ospę, widoczne skutki szczepionek działały na wyobraźnie, pozostawiały widoczne blizny. A teraz? Może potrzeba po prostu większej dociekliwości by "coś" wyszperać, a może więcej wolnego czasu? W końcu w biurze, podczas "przerwy' można poszperać w necie, budowlaniec raczej nie będzie miał na to czasu w pracy, a po pracy sił i ochoty
  13. ???? Mity. 10-15 mg THC odpowiada stężeniu alkoholu od 0,5 do 1 promila we krwi kierującego. Tyle jest w zwykłym skręcie. Marihuana w bezpośredni sposób wpływa na koordynacje percepcyjno-ruchową, pamięć krótkotrwałą, odbiór sygnałów etc. choć oczywiście jej wpływ jest mocno zindywidualizowany. https://www.researchgate.net/publication/259527024_Konsekwencje_uzywania_i_naduzywania_marihuany_w_swietle_wspolczesnej_wiedzy_The_consequences_of_marijuana_use_and_abuse_-_a_review Natomiast kanadyjskie badania przeprowadzone na próbie 49 111 osób, wykazały, że do trzech godzin po wypaleniu zioła, kierowca ma 50% większe szanse na uczestnictwo w incydencie drogowym. Więc pal sobie ale nie wsiadaj za kółko - w Polsce to wciąż wykroczenie bądź przestępstwo.
  14. W odpowiednim stężeniu mogą mieć jak najbardziej. W USA jest popularny narkotyk zwany shatter (dabs, BHO), czyli butanowy olejek haszyszowy, w którym stężenie THC może wynosić nawet 90%. BHO może wywołać halucynacje, przy przedawkowaniu stwierdzano występowanie także psychoz. Również wieloletnie nadużywanie marihuany w jej "klasycznej" postaci może prowadzić do psychoz czy też rozwoju schizofrenii.
  15. Nie powinno to dziwić. Rudolf II, najprawdopodobniej chory psychicznie, owładnięty był obsesją na punkcie filozofii hermetycznej, która wiązała się z alchemią. Stąd na jego dworze dużo było wszelakiej maści ludzi parających się tą dziedziną. Był to zresztą prąd bardzo popularny w owych czasach. Alchemią parał się i nasz król, Zygmunt III. W pewnym okresie, jego sekretarzem królewskim był Michał Sędziwój, najbardziej znany ówczesny alchemik, uwieczniony później na obrazie Matejki "Alchemik Sędziwój". Te alchemiczne zapędy Zygmunta, były najprawdopodobniej zresztą przyczyną poważnego pożaru jaki strawił część Zamku na Wawelu. Pożar, nawiasem mówiąc, był jednym z impulsów, który skłonił króla do przenosin do Warszawy. Sędziwój nie był ot takim sobie szarlatanem. Był dworzaninem, właśnie Rudolfa II, radcą cesarskim, odgrywał zapewne rolę tajnego dyplomaty (agenta?)kursującego pomiędzy Krakowem/Warszawą a Pragą. Przede wszystkim był człowiekiem gruntownie wykształconym, prawdopodobnym odkrywcą tlenu, który uważał za pokarm życia. Alchemią i to na poważnie parał się także sam ojciec fizyki, Isaac Newton. Na tę działalność Newtona długo spuszczano zasłonę milczenia. Alchemia, dziś uważana za pseudonaukę, odegrała jednak w przeszłości, jak widać, pewną rolę w rozwoju nauki.
  16. Skąd takie, a nie inne liczby, na podstawie czego takie wyliczenia? Czy uwzględniają również koszty zaprojektowania samochodu? Na proces opracowania nowego Volvo XC90, firma wydała 11 mld $. Ile wydał Ford na model T? Raczej oczywiste. Tym nie mniej obecnie, jak widać z przedstawionych przez mnie prostych danych, dostępność cenowa samochodu jest dzisiaj o wiele większa niż kiedyś. Na to irracjonalne twierdzenie odpowiem cytatem z Kubusia Puchatka: Bo wypadek to dziwna rzecz. Nigdy go nie ma, dopóki się nie wydarzy. Zdecydowana większość kierowców chce jeździć po drogach a mimo to ....
  17. Oczywiście! Przepraszam za głupi błąd. Tym jednak lepiej dla moich argumentów. Nawiązując do meritum - medianę podałem dla pensji netto. Wiemy już ile przeciętny Niemiec musi wydać pensji aby kupić nowy, najtańszy (chyba) samochód. Na Skodę Octavie musi wydać 6 pensji, Opla Astrę 5,5 pensji, Toyotę Auris - 7,7 pensji. https://www.motofakty.pl/artykul/nowe-auta-w-polsce-tanie-a-jednak-bardzo-drogie-3str.html A jaki samochód kupi za kilkadziesiąt pensji? Z ustaleniem średniej pensji netto w Niemczech jest spory problem, ale przyjmijmy najniższy wynik podawany przez tamtejszy GUS- 1890 euro na rękę, średnia dla wszystkich, również pracujących w niepełnym wymiarze godzin. Kilkadziesiąt to przynajmniej 21. Daje to 39690 euro. Za 35900 euro można kupić już np. Audi A4, samochód klasy średniej. Jednak Niemiec zatrudniony w pełnym wymiarze godzin wyciągnie 2860 euro na rękę za miesiąc. x 21 daje 606060 euro. Za taką sumę można kupić już np. Audi A6, samochód klasy wyższej. Te proste przykłady udowodniają, że przeciętnemu człowiekowi dużo łatwiej nabyć samochód, postęp jest i to ogromny, uwzględniając choćby stopień dzisiejszego skomplikowania samochodów . O ile zgodzić się można z twierdzeniem, że to już nie z tym : Starzy mechanicy uważają, że szczyt dopracowania mechanicznego, pod kątem jego trwałości, motoryzacja osiągnęła około lat 80-tych. To wtedy produkowane był legendy trwałości, np: Mercedesy beczki, Toyoty Land Cruiser modele J7. Chociaż Ivr Gordon, w latach 1966-2013, pokonał Volvo P1800 4,8 mln km. Imponujący wynik. Ale samochód to nie tylko silnik, ale też szereg innych kluczowych elementów jak choćby bezpieczeństwo. Tu skok jest również olbrzymi, nawet nie ma co porównywać z czasami przedwojennymi, jeśli taki postęp dokonał się w 40 lat:
  18. Ford, przede wszystkim płacił bardzo dobrze, 5$ dziennie. Praca przy taśmie była jednak katorżnicza, dużo bardziej niż dzisiaj, poza tym Ford postępował sprytnie, widząc w swoim pracowniku również klienta na samochód. Przez te niezłe zarobki tzw." fordyzm" czasem nazywany jest kapitalizmem z ludzką twarzą, bo z założenia nieco przeczy teorii Marksa mówiącej, że "każdy racjonalnie postępujący kapitalista zapłaci pracownikowi tak mało jak to tylko możliwe." Nie do końca była to jednak ludzka twarz - związek zawodowy założono w Fordzie dopiero w 1941 r. po wydarzeniach z 1937 r., kiedy policja przy próbie rozbicia związkowej agitacji, zastrzeliła 5 osób, co wywołało duże protesty społeczne. Poza tym mówimy tu o przodującym kraju. W II RP, było o wiele gorzej. Najtańszy nowy samochód kosztował w 1938 r. 3800 zł, był to Fiat 500. Przeciętne wynagrodzenie robotnika wykwalifikowanego lub wiejskiego nauczyciela wynosiło 100-120 zł miesięcznie, więc potrzeba było odłożyć grubo ponad 30 pensji. A gdzie koszty utrzymania? Mówimy tu o przedstawicielach górnych stref warstwy niższej. Warstwa niska, do której należało 20 mln z 35 mln obywateli II RP, o samochodzie mogło pomarzyć. Dochód chłopa małorolnego lub robotnika rolnego najemnego to było 240 zł rocznie. Potrzeba było 15 lat pracy aby odłożyć na samochód. Dziś statystycznie co drugi Polak ma samochód. Mimo, że w większości nabywane są pojazdy używane, to postęp jest olbrzymi. Mediana płac w Polsce to teraz 3035 zł. Najtańszy nowy samochód, to chyba Dacia Sandero, która w wersji podstawowej kosztuje ok. 30 tyś. zł. A więc 30 przeciętnych pensji. Mniej niż w IIRP, a mówimy o medianie. Ta w II RP była zdecydowanie niższa. Także dostępność nowych samochodów, w stosunku do zarobków, nawet w kraju tak relatywnie niezamożnym jak Polska jest wysoka, wyższa niż dawniej. W Niemczech Sandero kosztuje 6990 euro, a przeciętna płaca 3203 Euro. Nawet po odjęciu podatków, przeciętny Niemiec nie musi więc wydawać kilkudziesięciu pensji na najtańszy samochód.
  19. To taki sam wpływ jak działalność konserwatywnych kioskarzy ruchu: https://retro.pewex.pl/480289/Prezerwatywy-eroski A już poważniej: "wyż" demograficzny lat 80 -tych to pokłosie prawdziwego wyżu z lat Bieruta i wczesnego Gomułki. I tak za Jaruzelskiego dzietność i przyrost naturalny był sporo niższy niż w tym wcześniejszym okresie. Uważam, że bardzo istotny wpływ na decyzje o potomku podejmowane przez młode pokolenie na przełomie lat 70/80tych miało jednak budownictwo mieszkaniowe - za Gierka oddano 2,46 mln lokali mieszkalnych, w tym 1,2 mln spółdzielczych, ok 580 tyś czynszowych i ok. 613 tyś prywatnych. Chyba nie pobiliśmy tego rekordu do tej pory. To była bardzo istotna poprawa warunków mieszkaniowych. Mając własny dach nad głową o wiele łatwiej o decyzje o dziecku. Ale wyraźne załamanie to dopiero 1990 rok, czyli tzw. "szokowy skok w kapitalizm". Ani przed ani po Stalinie nigdy w ZSRR nie rozwinął się taki kult jednostki. Taki sam cel przyświecał Mieszkowi wprowadzającemu chrześcijaństwo na naszych ziemiach. Zdobyć ale przede wszystkim umocnić swoją władzę.
  20. Toyota model Mirai. Tutaj dziennikarski mini-test: https://autokult.pl/32674,jest-zarejestrowana-w-polsce-ale-nie-mozna-jej-tu-zatankowac-jezdzilem-toyota-mirai Lotos obiecuje dwie wodorowe stacje do 2021 r. Na razie ponoć najbliżej dopiero Berlin. Zbiornik Toyoty jest wykonany z wkładki żywicznej, zbrojonej włóknem węglowym (o wytrzymałości włókna lotniczego), a to laminowane tworzywami sztucznymi. Toyota zapewnia, że bardzo bezpieczne, nie sądzę, żeby wciskali lipę. Więcej o wodorowym systemie Toyoty - TFCS, można znaleźć w google, w dokumencie PDF, przygotowanym przez Toyotę.
  21. Ciekawa, ale można rzec, że na obecną chwile chybiona hipoteza. W Nigerii, w której dostęp do internetu ma już 50% mieszkańców (globalnie prawie 100 mln, 8 miejsce na świecie), dzietność jest imponująca i wynosi 5,25 (w 2017r. 13 miejsce na świecie). I to Nigeria jest i będzie w najbliższej przyszłości najcięższą bombą demograficzną Afryki. W Indiach dostęp do netu ma 34% mieszkańców (462 mln, 2 miejsce na świecie), a wg. statystyk pornhuba są trzecim największym konsumentem ich serwisu ( https://www.pornhub.com/insights/2018-year-in-review). Dzietność jest tam sporo niższa bo wynosi 2,26. Nadal jest jednak znacząco wyższa niż w cywilizacji zachodniej. W dodatku z tego linku: https://www.populationof.net/pl/india/ wynika, że największy spadek dzietności nastąpił w czasach, gdy pornhub to był, ale w snach, wyposzczonych, młodych, hinduskich byczków. Mieszkańcy Nigerii mają więc lepszy dostęp do netu, ale przynajmniej wg. porhuba, wcale z niego jakoś ochoczo nie korzystają, a w dodatku płodzą się jak króle. Może mają swoje inne strony porno, ale sądzę, że jednak inne czynniki mają większy wpływ na spadek dzietności, a określa je indeks HDI. Indie wg. wskaźnika HDI są na 131 miejscu (kraj średnio rozwinięty) a Nigeria na 152 (kraj słabo rozwinięty). A zalinkowane przez ex nihilo strony tylko potwierdzają, że stalinizm to była jednak religia.
  22. Być może jest tak jak piszesz, choć zapewne znaczenie miał też ogólny wzrost poziomu życia i medycyny, który nastąpił na całym świecie. W ograniczonym stopniu skapnęło i Afryce. Jednak ten wzrost demograficzny był i tak dużo niższy niż ten, który nastąpił po upowszechnieniu się szczepień, a korelacja między szczepieniami, a spadkiem śmiertelności dzieci jest wyraźna. W obecnej eksplozji demograficznej w Afryce nie to jest jednak najważniejsze. Cechą charakterystyczną jest to, że najwyższa dzietność występuje w krajach będących w dole rankingu HDI, niestabilnych politycznie, a z 15 krajów o najwyższej dzietności żaden nie jest określony jako" wolny" przez Freedom House. To są także kraje dotknięte często konfliktami zbrojnymi, więc zadaje to kłam twierdzeniom, że wojna to dobry regulator demograficzny (przynajmniej nie wojna nuklearna). Także sposobem na powstrzymanie tego boomu demograficznego jest stabilność polityczna, wzrost dochodów per capita, ogólnie pojęta "jakość" państwa i jakżeby nie było...demokracja, a przynajmniej jakaś tam jej forma. To czas nadrobić zaległości.
  23. @JanuszBa, 3grosze. Nie wiem czy to tak dobrze.. .Prawidłowo to serce położone jest w środkowej części klatki piersiowej, z czego 2/3 serca znajduje się po lewej stronie linii pośrodkowej, a 1/3 po prawej stronie. Proszę zauważyć, że przy RKO pośredni masaż serca wykonuje się poprzez naciśnięcia dolnej części mostka, wzdłuż którego przebiega pośrodkowa, przednia linia ciała człowieka. Nie masujemy lewej części klatki, tylko poprzez ugięcie mostka na środek klatki ,wpływami na całe serce. Ta lewa część to takie uproszczenie, ale wiem, czepiam się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...