Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

mankomaniak

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    383
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    10

Zawartość dodana przez mankomaniak

  1. Ale konkretniej. Niby dlaczego jest konserwatywny, w czym się jego prawicowość objawia? Z tego co wiem, Bill Gates ma właśnie liberalne poglądy, więc jak dla mnie zwyczajnie opowiadasz bzdury.
  2. A co ma do tego zarabianie pieniędzy? Z pieniędzmi jest podobnie jak z tym zdrowiem - to co materialne i konieczne. Ludzie liberalni są bardziej chaotyczni, dlatego tylko tacy mogą być geniuszami. Prosze mi znaleźć konserwatywnego geniusza - nie ma takich. Taki Mozart - genialny muzyk, ale głowy do pieniędzy nie miał. Z drugiej strony, jeśli trafi się liberalista ze smykałką do robienia pieniędzy, to będzie zarabiał dużo więcej niż konserwatysta, bo po prostu jest inteligentniejszy i w dodatku bardziej pomysłowy.
  3. Standardowy błąd mylenia skutku z przyczyną. Pytanie bowiem brzmi dlaczego konserwatyści są statystycznie "bardziej odpowiedzialni". Bez teoretycznego wyjaśnienia wszelkie takie analizy są bezwartościowe, nie niosą żadnego przekazu. Natomiast odpowiedź może być następująca: konserwatyści to ludzie prości, ich umysł nie wybiega poza standard wyznaczony przez kulturę. Stąd kierują się prosto do celu, nie powstrzymują ich wątpliwości. Stąd: a) nie mają tylu zmartwień co ludzie liberalni b) nic im nie przeszkadza w zdrowym stylu życia: nie interesuje ich zbytnio polityka albo nauka i dlatego więcej czasu poświęcają na ćwiczenia fizyczne. Nie dlatego, że są bardziej świadomi (wręcz przeciwnie), tylko dlatego, że czymś muszą zająć, a że ich umysł nie jest zbyt chłonny i otwarty na wiedzę, to siłą rzeczy skupiają się bardziej na swoim ciele i potrzebie ćwiczeń fizycznych.
  4. Oczywiście, bo ty za grosz nie pojmujesz o co tu chodzi. Nie możesz przyjąć do wiadomości, że pojawił się ktoś bardziej otwarty i dociekliwy i cię skompromitował. Żeby cię już kompletnie zdemaskować, wykazać twoją skrajną ignorancję i małostkowość, podaję jeszcze jedną, dużo wcześniejszą pracę, którą posiłkował się właśnie autor powyższej: https://arxiv.org/abs/quant-ph/9512021 "Microtubule (MT) networks, subneural paracrystalline cytosceletal structures, seem to play a fundamental role in the neurons. We cast here the complicated MT dynamics in the form of a 1 + 1-dimensional non-critical string theory, (...)" "In addition, the complete integrability of the stringy model for MT we advocate in this work proves sufficient in providing a satisfactory solution to memory coding and capacity." W tej pracy masz też odwrotną analogię czarnych dziur, którą później wykorzystał Dvali u siebie. "Taking into account the conjecture of the present work, that formation of virtual black holes can occur in brain MT models (...)" "The collapse phenomenon in our approach does not require the existence of a wave fucntion, and it is induced by the formation of microscopic black holes (singularities) in the effective one-dimensional space-time of the tubulin chains" Masz czarne dziury, masz teorie strun, są związki, są. Nie będę z tobą dyskutował czy to ten czy inny temat, bo dla mnie ktoś taki jak ty będzie wszystko robił by tylko zaciemnić obraz i "racjonalizować", wymyślając bzdurne argumenty. Nie masz żadnej refleksji nad sobą. Wykazałem, że jesteś po prostu malutki.
  5. Ty się już pogrążasz coraz bardziej. Przeczytaj chociaż początek ze zrozumieniem. Skoro autor robi analogię czarnej dziury do pamięci mózgu, to logicznie rzecz biorąc biologiczne sieci neuronowe nie mogą być w żadnym wypadku podobne do ANN (z punktu widzenia tej pracy) jak to ciągle tutaj próbujesz udowodnić z mizernym skutkiem. Co z tego, że jest to odwrotna analogia skoro jedno rozumowanie można przekształcić w drugie. Jesteś już żenujący w swojej arogancji i ignorancji. Przecież to zupełnie inny rodzaj ANN, nie klasyczny, tylko kwantowy, na zupełnie innym poziomie abstrakcji, więc nie ma on porównania do twoich klasycznych. No i na początek wystarczy. Dla ciebie to za trudne, by widzieć coraz dalej. W sumie się nie dziwię, skoro jedynie tytuł potrafisz przeczytać i z niego wyciągać wszystkie wnioski.
  6. No właśnie, to jest twoja wiara, że już wszystko się da wyjaśnić za pomocą dostępnej wiedzy. Ja twierdzę, że tak skomplikowane procesy w mózgu jak wykazałem wyżej, mogą prowadzić do dużo bardziej subtelnych zjawisk, które nie przewidują ANN. I tyle. Tak to moja wiara. Ale jest ona równie dobra, jak twoja. Znalazłem artykuł, który zajmuje zagadnieniem, o którym piszę. Rozważa hipotezę możliwości mózgu jak czarną dziurę: https://arxiv.org/pdf/1801.03918 "Motivated by the potential similarities between the underlying mechanisms of the enhanced mem- ory storage capacity in black holes and in brain networks, we construct an arti cial quantum neural network based on gravity-like synaptic connections and a symmetry structure that allows to describe the network in terms of geometry of a d-dimensional space. We show that the network possesses a critical state in which the gapless neurons emerge that appear to inhabit a d-1-dimensional surface, with their number given by the surface area. In the excitations of these neurons, the network can store and retrieve an exponentially large number of patterns within an arbitrarily narrow energy gap." "A high excitation level of some neurons - due to their negative synaptic connections with others - lowers to zero the excitation threshold energies for the latter neurons, thereby making is possible to store an exponentially large number of patterns within an in- nitesimally narrow energy gap." A więc? Bzdura? Bezsensowna fantazja, jak to ująłeś?
  7. No, nie, a inteligencja? Czy umysłowo chorzy powinni głosować? Czy moherowe berety powinni mieć prawo głosu? Oczywiście, że głosować powinni mieć prawo tylko ci, którzy zdadzą pewne minimalne testy na IQ i mają jakiś zakres wiedzy o ekonomii. Zakładając, że średnia jednak wychodzi gdzieś po środku, to trzeba zaufać społeczeństwu - taka jest filozofia demokracji. Faktem jest, że podatek dochodowy ma jak najbardziej sens, gdy jest wydawany rozsądnie, tzn. na dobra, które są trudno albo prawie niedostępne na rynku. To np. bezpieczeństwo, ochrona granic czy też ochrona środowiska. To sa rzeczy, którymi państwo powinno zarządzać (pomijam szczeble lokalne, bo to drugorzędna sprawa). Poza tym są dobra społecznie słuszne, ale niekoniecznie opłacalne, np. inwestycje w innowacje, które raz że są często ryzykowne, a dwa zwrócą się po 10, 20, może więcej latach (patrz problem energii). Dlatego generalnie podatki dochodowe są słuszne i pożyteczne. To co jest złe, to reszta podatków, jak np. VAT, który jest po prostu zdublowaniem podatku dochodowego i to powinno się zlikwidować.
  8. Wystarczy mi odpowiedź tak albo nie. Dokładnie - rozmawiamy o nauce.
  9. Podaj źródło. Nawet jeśli, to co z tego? Znów banialuki, że osiągnął jakiś kres możliwości i dlatego trafił do psychiatryka. Raczej to byłoby związane z tym, że miał zaburzenia autystyczne, czyli podobnie jak inny sawant - Daniel Tammet. Możliwe, że autyzm był ceną za taką pamięć albo któreś z nich było skutkiem ubocznym. Ale co z tego. Przecież wg twoich twierdzeń nie ma znaczenia czy ktoś jest autystykiem czy nie, to limit jego pamięci istnieje jak u każdego innego człowieka. No i podałem ci wcześniej przykład, że dokładnie w ten sam sposób stworzyliśmy samolot w oparciu o wiedzę o ptakach - bez białek! A zatem samolot lata tak samo jak ptak. To jest twoje rozumowanie. Diabeł tkwi w szczegółach, a te leżą właśnie w przyczynach procesu biologicznego, który jest nieporównywalnie bardziej skomplikowany od zwykłych maszyn. Po prostu, jesteś zielony z neurobiologii i stąd twoja ignorancja, że nie potrafisz dostrzec jak ogromna jest przepaść między biologiczną o sztuczną pamięcią. Domyślam się, że w tym czasie neurobiolodzy jeszcze bardziej zrozumieli z jak skomplikowanym procesem mają do czynienia. Jeszcze więcej szczegółów poznają.
  10. No i dotarliśmy w końcu. Otóż opowiadasz banialuki, brednie, i mówię to ze 100% pewnością. Prawdą jest, że emocje będą priorytetem dla organizmu, ale rzecz w tym, że nie ma biologicznego powodu, że człowiek powinien być w stanie zapamiętać tak ogromny zasób informacji. Załóżmy nawet, że jest to ten 1 pb (chociaż inni naukowcy podają nawet większe wartości, np. 2,5 pb - https://io9.gizmodo.com/if-your-brain-were-a-computer-how-much-storage-space-w-509687776 , a niedawno mówili o 0,1 pb, co potwierdza, że nadal są to niedoskonałe modele). Ile mówiłeś, że człowiek musiałby żyć, by zapamiętać tyle, możesz mi przypomnieć, bo mam słabą pamięć? Jak widać coś mechanizm ewolucyjny działa "za mocno", by uzasadnić konieczność takiej pojemności. Dlatego mój pomysł o zwiniętych wymiarach to próba odpowiedzi na to pytanie z logicznego punktu widzenia. Teraz co do drugiego fragmentu. To są proste mechanizmy na ANN, a nie na prawdziwym, żywym mózgu. Ci się ciągle mylą te pojęcia. ANN to model procesu pamięciowego mózgu, a nie jej lustrzane odbicie. Skoro to takie proste, to dlaczego naukowcy ciągle badają mechanizmy pamięci i tak naprawdę nie mają pełnej wiedzy jak ona powstaje w żywym organizmie, a tym bardziej u człowieka? W końcu wystarczyłoby tylko zrozumieć ANN i wiedzieć wszystko co potrzebne. A jednak tak nie jest. Żeby nie być czysto teoretycznym i nakreślić jak duży jest to problem, podam fragment artykułu ze Świata Nauki (marzec 2005), "Komórkowe ścieżki pamięci": "Badacze zastanawiali się, w jaki sposób ekspresja genów [tj. ich aktywność w jądrze komórkowym, która jest niezbędna do wzmocnienia synaps w procesie pamięci długotrwałej - mój przypis] może zawiadamiać odległymi synapsami. Skąd gen wie, kiedy wzmacniać synapsę, a kiedy pozwolić nieistotnym wydarzeniom na zniknięcie bez śladu? I skąd białka kodowane przez geny wiedzą, którą z tysiecy synaps należy wzmocnić? (...) Doświadczenia (...) pokazały, że do prawidłowego uczenia się niezbędna jest synteza nowych białek w mózgu i to w czasie kilku lub kilkunastu minut po treningu, w przeciwnym razie pamięć zanika (...). Aby powstało białko, musi zajść transkrypcja odcinka DNA znajdującego sie wewnątrz jądra komórkowego, czyli przepisanie kodu DNA na przenośną postać materiału genetycznego zwaną informacyjnym RNA (mRNA). Informacyjny RNA wędruje dalej z jądra na zewnątrz, do cytoplazmy, gdzie maszyneria komórkowa dokonuje translacji, czyli zdekodowania instrukcji i biosyntezy nowego białka (...) Ponieważ jeden neuron może tworzyć dziesiątki tysięcy synaps i raczej niemożliwe jest, aby dla każdej z nich istniał oddzielny, przyporządkowany gen, neurobiolodzy musieli wyjaśnić, jak jądro komórkowe kontroluje wzmocnienie poszczególnych synaps. Wysnuli hipotezę, że odpowiednio silnie pobudzona synapsa wytwarza jakąś cząsteczkę sygnałową. Podczas gdy tymczasowo wzmocniona synapsa utrzymuje ślad pamięciowy, cząsteczka przemieszcza się do jądra komórkowego neuronu i może aktywować geny niezbędne do produkcji białek utrwalających wzmocnienie transmisji synaptycznej. Nierozwiązany pozostał jednak problem, w jaki sposób białko znajduje drogę powrotną z ciała komórki do tej jednej spośród tysięcy synaps, która wysłała sygnał." (...) "Dzięki eksperymentom autora okazało się, że hipotetyczna cząsteczka niosąca informację z synapsy do jądra nie jest potrzebna." Nie będę już cytował fragmentu, gdzie autor szczegółowo wyjaśnia, dlaczego ta cząsteczka nie jest potrzebna. W skrócie, stymulacja synapsy wywołuje potencjał czynnościowy neuronu, ten otwiera kanały wapniowe, którym towarzyszy kaskada enzymów, to znowu aktywuje tzw. białko CREB, ono pobudza geny kodujące kolejne białka, które w końcu wzmacniają synapsę, a jądro komórkowe na tej podstawie decyduje o trwałym wzmocnieniu synapsy - i tak ma powstawać wg autora pamięć długoterminowa. Co więcej, po tym artykule, opublikowano komentarz innego naukowca, który miał krytyczne spojrzenie na tezę o wadze białka CREB w procesie tworzenia pamięci długoterminowej i zwrócił uwagę na inne możliwości. To powyższe dobitnie uzmysławia, jak bardzo skomplikowany jest mechanizm powstawania pamięci długotrwałej. Nieprawdą jest, że nauka wszystko to tłumaczy, jest dużo niewiadomych.
  11. Bo zależy co rozumiemy przez praktyczność. Za pierwszym razem brałem pod uwagę tylko fizyczne możliwości organizmu. Przybliżenie to było dość dobre z punktu widzenia długości życia człowieka. Dla niego organizm, który żyje 10 tys. lat to jak nieskończoność. Jeśli takie zwierzę nawet umiera po tym czasie (to może być 15, 20 tys. - mało istotne), to znaczy, że już biologia nie wytrzymuje większego okresu. A skoro biologia nie wytrzymuje , to oznacza kres jej fizycznych możliwości i stąd wyjaśnienie "praktycznej nieskończoności". Jednakże po dłuższym zastanowieniu, stwierdziłem, że jeśli istnieją inne, ukryte, zwinięte wymiary, do których człowiek może się pośrednio jakby dostać wykorzystując swoje możliwości emocjonalno-intelektualne (których nie posiadają ANN), to mógłby swoją pamięć tam umieszczać. Mam hipotezę, że właśnie ci synestetycy otrzymali przypadkowo przez naturę (bo w końcu popełnia ona błędy na plus jak i minus), dar docierania do tych wymiarów, tak że ich mózg automatycznie wytwarza silne skojarzenia do zakodowania tych informacji poprzez zmysły. Ta zmienna sztuczna, o której pisałem jest uruchomiona bez przerwy i bez ich woli. Wiem, że to s-f, ale jak wiadomo jesteśmy wypełnieni ciemną energią, której nie potrafimy w żaden sposób wykryć, a jednak wiemy, że nie jest wytworem wyobraźni, zatem może być podłożem do tego typu hipotez. (Co więcej ciemna energia zachowuje stałą gęstość, a skoro Wszechświat się rozszerza, to musi tej energii ciągle przybywać - odpowiada to twierdzeniu, że pamięć jako informacja (energia = informacja) ciągle jest magazynowana i rośnie). I stąd z praktycznego punktu widzenia jedynie czas życia planety, a może po prostu Wszechświata, byłby jedynym ograniczeniem dla jego pamięci, ale wtedy mówienie o "praktycznej nieskończoności" wygląda trochę kuriozalnie.
  12. Nie wiem jak policzyłeś 1 mb skoro godzinny film może zająć 1 giga. Co do długości "praktycznej nieskończoności", to przemyślałem sprawę i myślę, że trzeba zwiększyć ten okres do czasu życia ZIemi, zamiast najdłużej żyjących zwierząt.
  13. Powinieneś już dawno wiedzieć o jakiej nieskończoności mówię. Jeśli dla ciebie 10 tys lat nieprzerwanego (najwyżej snem) zapamiętywania informacji to mało, to dołóż sobie jedno zero.
  14. I zdania nie zmieniłem. Mało prawdopodobne, żeby człowiek był w stanie zapamiętać wszystkie dane bez wzajemnych powiązań. Ale cały trick polega na tym, że w praktyce może on sztucznie powiązać niezależne od siebie dane, wykorzystując "zmienną sztuczną", pośredniczącą między dwiema niezależnymi danymi. Ten czynnik to właśnie zmysły i emocje. W przypadku synestetyków ta zmienna sztuczna z jakiegoś powodu włącza się automatycznie, wytwarzając tak silny bodziec, że bez problemu osoba zapamiętuje długie informacje. A skoro człowiek może skorelować ze sobą dowolne informacje, to znaczy, że w praktyce pojemność jego pamięci będzie nieograniczona.
  15. To tylko twoja teza, wcale to nie jest bez sensu. Równie dobrze można powiedzieć, że splątanie kwantowe jest bez sensu, bo jego nie rozumiesz. Wcale nie z głowy kolego, tylko na podstawie prostego spostrzeżenia, że niektóre zwierzęta żyją po 10 tys lat i więcej. A więc muszą przez ten czas utrzymywać ciągle zasób pamięci, a kto wie, może się czegoś tam uczą. To tylko twoja fantazja.
  16. Niech będzie 10 000 lat tak dla pierwszego przybliżenia. Nie muszą zwiększać pojemności, jeśli potrafią zwiększać koncentrację, tzn. wązania stają silniejsze, informacje stają się silniej powiązane, stąd skorelowane. Niczego nie zmieniam, tylko uściślam. Nieograniczona pamięć w sensie biologicznym, a nie matematycznym. To powiedz to twórcom teorii super-strun i M-teorii, że fantazjują, nie mnie. Jak w pierwszym zdaniu opowiadasz banialuki, to nie chce mi się dalej czytać.
  17. Ustalmy dwie rzeczy. Po pierwsze nie interesuje mnie formalna nieskończoność, bo taka nawet nie istnieje w świecie materialnym, to tylko abstrakcja; tytułowe pytanie dotyczy nieskończoności powiedzmy w sensie biologicznym. Po drugie odróżniam informacje kompletnie nieskorelowane od skorelowanych. Te pierwsze dotyczą oddzielnych zbiorów, np. jedna książka, druga książka. Skorelowane dane pojawiają się dopiero, gdy mamy wyrecytować całą treść książki. Teraz, powiedzmy, że masz rację i pamięć o danych skorelowanych też ulega zniekształceniu, ale dużo wolniej. Co więcej, im silniej będą skorelowane tym czas destrukcji informacji będzie coraz wolniejszy. Silniejsza korelacja wystąpi wtedy, gdy będą włączane emocje i zmysły (bo wszystko staje się "jednością" i mocniej to wszystko czujemy, co zapamiętamy). Stąd synesteci mają niewyobrażalną zdolność zapamiętywania. W takim razie zostaje spełniony mój pierwszy warunek mówiący o "praktycznej nieskończoności": dane można tak silnie powiązać, że z biologicznego punktu widzenia można zapamiętać nieskończenie wiele informacji. Natomiast gdy mowa o nieskorelowanych danych, to nie mam już stanowczej opinii nawet na temat tej "praktycznej" czy biologicznej nieskończoności, nieograniczonej pojemności.
  18. A co to znaczy, że nie są skorelowane? Rozumiem, że ta korelacja dotyczy powiązania między kolejnymi danymi. Pisałem wcześniej, że człowiek prawdopodobnie jest w stanie zapamiętać dowolnie długi łańcuch danych, jeśli są ze sobą powiązane, gdy może skojarzyć jeden z drugim. A teraz sam potwierdzasz, że mam rację, bo eliminujesz problem korelacji. Nikt nie będzie się kłócił, że nie da się zapamiętać nieskończenie wiele niezależnych od siebie danych. Ameryki tutaj nie odkryłeś. Mówimy o biologii, a nie matematyce, więc jasne jest, że chodzi o nieskończoność w takim sensie, że dany człowiek nie musi martwić się o to czy jego mózg będzie w stanie objąć i magazynować wszystkie dane, które będzie chciał zapamiętać. Chodzi o świadomość, że niezależnie od tego czy będzie żył 100, 200 czy 1000 lat, i przez cały ten okres ciągle zapamiętywał nowe dane, będzie w stanie je "zapisać" i "odczytać" praktycznie na zawołanie. Dlatego dopóki człowiek nie żyje 10 000 lat czas pozostaje sprawą trzeciorzędną w tej materii.
  19. Ale co to znaczy, że się uczy? Tworzy wzorzec zachowań na podstawie danych wejściowych, a dane wyjściowe to sfiltrowane i skoncentrowane dane wejściowe - zatem nie ma potrzeby większej liczby danych niż na początku. A przecież my tu mówimy o magazynowaniu danych. Więc o czym ty mówisz, skoro temat dotyczy pojemności pamięci, czyli ile jest w stanie zmieścić nowych informacji. No właśnie. A czy ANN tworzą nowe neurony? Mózg - tak.
  20. Ale można to wywnioskować używając zwykłej logiki. Skoro gość pracuje, a ma niskie IQ, to można wnioskować, że nadrabia je dobrą pamięcią długotrwałą. Skoro pracuje umysłowo, można nawet przypuszczać, że musi mieć bardzo dobrą pamięć skoro ma tak niskie IQ. To że jest wzorowane, to nie oznacza, że są tym samym. Samolot też jest wzorowany na ptakach, więc powiesz, że samolot to to samo co ptak? Biologiczne sieci potrafią się same naprawiać, czego ANN nie potrafią. Biologiczne sieci same się tworzą, tworzą nowe neurony i połączenia między nimi. ANN z kolei działają już na gotowym kodzie, na modelu, nie mogą przekształcać swojego kodu. Są też z pewnością inne kwestie, jak np. przypominanie informacji poprzez skojarzenia. ANN są na wielu polach szybsze i doskonalsze (nie popełniają błędów) od biologicznych, ale nie są tak plastyczne i być może właśnie jedną z przewag tych drugich jest większa możliwość kompresowania danych, o których ANN mogą tylko pomarzyć. Ale to ostatnie to tylko moje dywagacje, bo oczywiście nie jestem specjalistą w tej dziedzinie. A o co? Będziesz teraz sam sobie zaprzeczał, że dysk może umieścić nieskończoną ilość danych?
  21. I znowu zonk. Bo co ma IQ do pamięci długotrwałej? Gość normalnie pracował umysłowo. Może dlatego, że pracuje na dysku twardym, który ma ograniczoną pojemność? A przeczytałeś tytuł tego wątku? To ja pytam. Może biologiczne sieci potrafią jakoś kompresować dane, a potem w zalezności od warunków, je odzyskiwać. ANN tego nie potrafią, a na pewno nie potrafią tego tak dogłębnie.
  22. No i co z tego? Przecież to "uczenie się" to jest sam w sobie kod, więc nie ma czego ubywać czy rosnąć. Myślisz, że mnie zaskoczysz / oszukasz jak dziecko? Mówimy o ilości informacji, które maszyna ma przyjąć. Z racji tego, że całe to "uczenie" odbywa się na dysku twardym, to w końcu sieć nie wytrzyma ilości informacji. Z mózgiem nie ma tego problemu. Otóż są kodem i mówię tu o ANN jako o normalnym programie komputerowym. Nie wiem po co wplecasz w to jakieś kości. Wiadomo, że jak się usunie cały hipokamp, to niczego już się więcej nie zapamięta, ale z kolei istnieją ludzie, którzy nie mają mózgu, a jednak normalnie żyją. Rozwiąż tą zagadkę, to może dostaniesz odpowiedź.
  23. A sztuczna sieć neuronowa jest tworzona na dysku twardym komputera, a nie w mózgu, nieprawdaż? Porównanie sztucznej sieci do prawdziwej-biologicznej jest tylko trochę lepszą analogią niż sam dysk twardy. I tak wszystko sprowadza się do bajtów, tyle że są one już zakodowane i w ten sposób zbliżone do rzeczywistych procesów pamięciowych. Tyle że te sztuczne sieci nie są materialne, są same w sobie kodem. Natomiast prawdziwe sieci są materialne i to one kodują informację, by przekształciła się w pamięć. A to oznacza zasadniczą różnicę między nimi: kod ANN tworzy człowiek-programista, a kod biologiczny tworzą same sieci neuronowe, które są jakby żywym organizmem.
  24. To możesz sobie wyobrażać, tylko że nie będzie w tym racjonalnego podejścia opartego na faktach. Fakty są przecież takie, że dla komputera bajty są niezależne od siebie, a dla człowieka każdy bajt może być powiązany z drugim. Można wytworzyć odpowiednie powiązanie poprzez zwykłe skojarzenie, aby zapamiętać ten dodatkowy bajt danych. Jeśli w danym momencie mózg pamięta wszystkie dane i teraz ma zapamiętać jeszcze dodatkową, to poprzez wytworzenie skojarzenia można zapamiętać nowe, nie tracąc starych. Teoretycznie można to zapewne nawet udowodnić matematycznie: jeśli każda kolejna dana jest powiązana ze sobą w ten sposób, że wywołuje skojarzenie z kolejną, to znaczy, że nie można usunąć żadnej danej, aby łańcuch informacji nie został zniszczony w całości. To obala twoją tezę, że jest granica pamięci, której nie można przekroczyć. Dwa razy powtarzasz słowo "zniekształcenie", by nie było, że coś ma zniknąć. Ale co to znaczy to zniekształcenie? Gdy chcę coś nowego zapamiętać a podobno nie mam przestrzeni (bo zapełniłem 1 petabajt), to natychmiast muszą jakieś geny / białka tworzące pamięć zniknąć. Ty próbujesz to złagodzić komplikując problem, nazywając "zniekształceniem", tymczasem przecież chodzi tu ograniczenie materialnej struktury mózgu, czyli jakieś białka / kwasy muszą zniknąć, by nastąpiło to "zniekształcenie". Opowiedz swoją teorię neurobiologom, to się trochę pośmieją.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...