![](https://forum.kopalniawiedzy.pl/uploads/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
ex nihilo
Użytkownicy-
Liczba zawartości
2140 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
106
Zawartość dodana przez ex nihilo
-
Błyskawiczne tunelowanie
ex nihilo odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
Kiedy glaude wrzucał elektron do pudełka, nadał mu jakiś pęd. Żeby nie komplikować opisu, założyłem, że jest on zaniedbywalnie mały, jeśli chodzi o stan pola, ale jakiś jest. Czyli bardziej po ludzku mówiąc, nasz rozmywający się elektron (jako stan pola) powoli się w pudełku przemieszcza w kierunku którejś ze ścianek. A to oznacza, że od tej ścianki jednocześnie się odbija No tak, bo ogonki krzywej równania Schroedingera rozciągają się w nieskończoność, czyli w naszym przypadku aż do ścianek, które jak założyliśmy, są nieprzenikalne, nawet dla tunelowania. Krzywa rozpływa się i przemieszcza jako fala. Można z tego wyciągnąć wniosek, że kiedy trafi na ściankę pudełka, zacznie się od niej odbijać, powstanie fala odbita, i że ta fala odbita będzie interferować z częścią fali, która do ścianki się zbliża. I będzie to wniosek słuszny, faktycznie tak będzie. Dotychczas dosyć gładkie pole paskudnie się pomarszczy, podobnie jak w przypadku zwykłej fali na wodzie trafiającej na jakąś przeszkodę. I właśnie to, że stan pola przemieszcza się jako fala, powoduje, że elektron może np. przeszkodę omijać jednocześnie prawą i lewą stroną, przez dwie szczeliny przechodzić, albo i przez dwadzieścia, a i różne inne sztuczki robić, które tak bardzo zaskakiwały fizyków na początku 20. w. Zmieńmy trochę reguły gry - pozwólmy, żeby przez ścianki nasz stan pola (1, -1), czyli rozmyty już dosyć elektron, mógł tunelować - przenikać przez barierę potencjału. Obrazek będzie mniej więcej taki: (zajumane z https://en.wikipedia.org/wiki/Quantum_tunnelling) Jak widać, po trafieniu na ściankę, fala odbita interferuje z przychodzącą, marszczą się paskudnie, ale jednocześnie część fali przez ściankę przenika. Załóżmy, że będzie to 1/4 z (1, -1). Czyli wewnątrz pudełka mamy stan (3/4, -3/4, 0, 0), a na zewnątrz (1/4, -1/4, 0, 0) - zakładam, że tam była taka sama próżnia (0, 0, 0, 0), jak w pudełku. Możemy teraz zapolować na elektron i wewnątrz pudełka - z sumarycznym prawdopodobieństwem upolowania go 3:4, jak i na zewnątrz, z prawdopodobieństwem 1:4. I znowu, jak poprzednio - albo upolujemy całego elektrona, albo wcale. Załóżmy, że upolowaliśmy go na zewnątrz, wtedy stan pola wewnątrz się wyzeruje, do (0, 0, 0, 0). Czyli, wracając do kawy, wygląda to tak, jakbyśmy rozpuszczoną w kawie kostkę cukru złapali całą i nienaruszoną gdzieś obok filiżanki, i w dodatku w tym momencie kawa by przestała być słodka! No trudno sobie coś takiego wyobrazić, to bardziej cudaczne niż cud. No właśnie, cud, i to cud2... I dlatego wsadziłem tutaj tą kawową intuicję - żeby pokazać, w jaki sposób tego typu intuicje wzięte z "naszego" świata przeszkadzają w próbach chociażby najbardziej podstawowego i ogólnego zrozumienia świata kwantowego. A wystarczy nawet skrajnie uproszczona intuicja "pola" i "stanu pola", żeby problem zniknął - to, co w przypadku intuicji kawowej było absurdem, w przypadku pola i jego stanu staje się dosłownie oczywistością. Rzecz jasna to nasze pole jest do maksimum uproszczone, być może nawet niejeden fizyk by mi za to w ucho dał, ale to jednak całkiem przyzwoicie działa, zresztą też w przypadkach bardziej skomplikowanych niż te, którymi bawiliśmy się dotychczas. Zobaczymy to później, kiedy w pudełku zrobimy sobie atom, który też stanem pola będzie... i planeta też nim może być Czy tak wygląda kwantowa rzeczywistość? Nie wiadomo, jak ona wygląda. Fizyka to modele - jeśli jakiś pozwala wyjaśnić fakty doświadczalne, a do tego coś tam przewidzieć, to znaczy, że jest dobry, oczywiście w jakimś tam zakresie, w którym może być stosowany. STW jet pogodzona z QM w QFT, czyli kwantowej teorii pola. Problem jest z OTW. I to duży. Trzeba przede wszystkim skwantować czasoprzestrzeń. Nie wiadomo nawet do końca, czy będzie to możliwe. Prawdopodobnie tak, ale jak? Na razie się nie udało. Osobliwość to taki myk, umowny zamiennik "nasza fizyka tam nie sięga". Czy coś takiego istnieje?(???...) Horyzont to też umowna sprawa. To obszar, a nie jakaś precyzyjnie oznaczona granica. Zgodnie z OTW poza tym obszarem wszystkie historie (trajektorie) skierowane są do wnętrza, ale dziura jako całość - jak się przyjmuje - może z naszym światem oddziaływać w obie strony, to taki kwantowy bajer, związany właśnie z polami -
Błyskawiczne tunelowanie
ex nihilo odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
No to jedziemy po naszym polu... Od "cząstki" tym razem zaczniemy. Niestety "cząstka" to pojęcie historyczne, podobnie jak "próżnia", przeniesione z naszej, klasycznej rzeczywistości do rzeczywistości kwantowej z wszystkimi klasycznymi skojarzeniami, które cholernie utrudniają załapanie o co w tej kwantologii chodzi. Przede wszystkim trzeba zapomnieć, że cząstka to coś "twardego", jakaś kulka czy inne takie cholerstwo. Cząstka ma też znaczenie "porcja", część jakiejś całości, i takie będzie tu dobre. Kwant, to porcja, jakaś oznaczona ilość czegoś, w tym przypadku pola, jego właściwości (energia, ładunek itd.). Pola kwantowe dlatego są "kwantowe", że przejawiać się (oddziaływać), mogą tylko w postaci ściśle określonych porcji, kwantów, zawsze takich samych. Cząstki elementarne, to właśnie takie porcje, kwanty, takich czy innych pól. Tak przynajmniej jest w modelu, którym tu się bawimy. Czyli ten elektron, którego glaude w garść załapałeś, to porcja (1, -1), kwant pola (Diraca, szczegóły nieważne). I tak go, jako porcję, kwant pola, będziemy tu traktować. Wrzuciłeś elektron do pudełka, czyli zmieniłeś stan sumy pól w pudełku - z początkowego (0, 0, 0, 0) na (1, -1, 0, 0). Możemy teraz zajrzeć do pudełka i zobaczyć co tam się dziać zaczęło. Elektron ma ładunek elektryczny (-1). Próżnia wewnątrz pudełka jest w całości elektrycznie obojętna (0), ale jak już wcześniej było, cały czas i wszędzie powstają tam i znikają cząstki wirtualne (nie muszą one być dokładnymi odpowiednikami tych "rzeczywistych"). Wśród tych wirtualek są też cząstki naładowane (+ albo -). Powstają one parami + i -. W próżni w stanie (0, 0, 0, 0) nie mają znaczenia położenia + i - takiej pary. Jest to całkiem losowe. W momencie, kiedy wrzuciłeś tam naładowany elektron, próżnia zacznie się polaryzować. Statystycznie pary będą powstawać tak, że + będzie skierowany w stronę mającego ujemny ładunek elektronu. Ale tym nie będziemy się teraz dokładniej zajmować. A co z samym elektronem? Tu nam się przyda równanie Schroednigera (luzik, załatwimy sprawę w maksymalnym uproszczeniu). Kiedy łapałeś elektrona, musiałeś na niego w jakiś sposób oddziałać, "związać go". To "związać go" potraktuj dosyć dosłownie. Musiałeś nadać mu (oddziaływaniem) jakieś w miarę dobrze określone położenie w przestrzeni, tak żeby znalazł się w tym położeniu cały kwant (1, -1) pola. I to Ci się udało, bo go złapałeś. Dlaczego i jak Ci się udało, zobaczysz później. Ale kwanty nie lubią być związane, zlokalizowane w przestrzeni - kiedy tylko wydostaną się na względną chociaż swobodę (np. elektron wrzucony do naszego pudełka), natychmiast próbują rozleźć się, rozmyć po całym Wszechświecie. Pokazuje to ta animacja, którą ukradłem Zajtenbergowi z s24: Na osi poziomej jest przestrzeń (tu tylko jeden wymiar), na pionowej prawdopodobieństwo oddziaływania cząstki w danym punkcie przestrzeni, co w naszej interpretacji jest równoważne stanowi pola w danym punkcie - stan (1, -1) rozmywa cię po całym polu. Coraz mniej jest w miarę dobrze zlokalizowaną "prawdziwą cząstką", a coraz bardziej "tylko" rozmytym stanem pola. Jak trochę poczekamy, a pole będzie przestrzennie nieskończone, to rozmyje się tak, że wykres będzie całkiem płaski. Gdzie podział się elektron? Ano "rozpuścił się" w całym polu podobnie jak kostka cukru w kawie - kostki nie widać, ale kawa stała się słodka. I tu będzie różnica między "polem kawowym", a polem kwantowym - pole kwantowe może tą "kostkę cukru" z powrotem złożyć do kupki, niezależnie od tego, jak dokładnie będzie ona rozpuszczona. W trzech wymiarach równanie Schroedingera to będzie wyglądało jak glutek, w środku najgęstszy. Rozłazić się toto będzie analogicznie do tej krzywej wyżej. Jak to interpretować? Załóżmy, że jest to elektron. Mamy specjalny młotek do walenia w elektrony (np. Twoja garść, którą elektron złapałeś). Gdziekolwiek walniemy wewnątrz naszego pudełka, w którym siedzi elektron, mamy jakieś prawdopodobieństwo, że w niego trafimy. To prawdopodobieństwo będzie zgodne z tym, jaki jest stan pola w danym punkcie, a to pokazuje równanie Schroedingera. Równanie ma taką właściwość, że w żadnym punkcie to prawdopodobieństwo nie jest równe ani 1 (100%), ani 0, zawsze jest gdzieś pomiędzy. 100% byłoby tylko wtedy, kiedy walniemy w całe pudełko jednym rąbnięciem. Załóżmy, że walimy w kawałek, w którym prawdopodobieństwo zgodne ze stanem pola w danym kawałku jest np. 0,13 - i okazuje się, że trafiliśmy. Niezależnie od tego jaki będzie ten stan pola w danym kawałku (prawdopodobieństwo), jeśli trafimy, to zawsze pieprzniemy w całego elektrona, a nie tylko w jakiś jego kawałek. To taka kwantowa zabawa we wszystko albo nic W kawie walniemy albo w całą kostkę cukru (chociaż była rozpuszczona!), albo po prostu nie trafimy. No ale w tym miejscu stan pola był tylko "0,13 elektrona"... Nie szkodzi, pole wygeneruje go nam w całości - na bardzo krótką chwilę cały elektron (1, -1) "zrobi się" pod naszym młotkiem... a moment później znowu zacznie rozłazić po polu. To tak, jakbyś wkładając łyżeczkę do filiżanki kawy z rozpuszczoną kostką cukru zobaczył za którymś razem, że tak kostka ci się tam zuruck do kupki poskładała z tego, co już było dokładnie rozpuszczone! Albo inaczej - gdybyś wypił łyk takiej kwantowej kawy, to albo byś połknął całą kostkę (kwant) cukru, albo być czuł, że kawa jest całkiem gorzka - chociaż cukier przecież byłby w niej rozpuszczony.W kwantowym świecie to nie tylko możliwe, ale nawet całkiem zwyczajne Zresztą w tym "naszym" też jest możliwe, ale skrajnie mało prawdopodobne. "Nasz" świat też jest kwantowy, tyle że jego kwantowe właściwości są niemierzalnie słabe. To chyba tyle na teraz. W następnym kawałku zobaczymy w jaki sposób ten elektron (stan pola) wędruje po pudełku i co się stanie, kiedy trafi na ściankę. -
Błyskawiczne tunelowanie
ex nihilo odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
Ogólnie i najprościej, fluktuacje to losowe odchylenia od jakiejś wartości (stanu czegoś tam). Niekoniecznie to muszą być wirtualne cząstki i inne takie. To jest pojęcie matematyczne. Cała fizyka może być związana z własnościami (cechami) czasoprzestrzeni. I pewnie w taki czy inny sposób jest - pomijam tu oczywistości wynikające z trzech, a nie np. dwóch czy czterech wielkoskalowych wymiarów przestrzennych naszego świata. Tutaj tworzymy skrajnie uproszczony model. Nie interesujemy się np. jaką próżnia ma rzeczywistą energię (a może mieć bardzo dużą). To co sobie złapaliśmy do pudełka gdzieś tam w przestrzeni międzygalaktycznej traktujemy jako stan zerowy. Od niego będziemy liczyć wszelkie zmiany stanu. Miejscem nie musi być być punkt, może to być jakiś obszar. Dla "cząstek" (jako stanów pola) będziemy tu używać równania Schroedingera (w sposób mocno uproszczony) i bawić się jego ewolucją w czasie i przestrzeni -
Błyskawiczne tunelowanie
ex nihilo odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
Próżni, a dokładniej pól, które ją tworzą (głównie chodzi o pole elektromagnetyczne). Standardowo przyjmuje się, że przestrzeń i czas nie są w ścisłym sensie obiektami fizycznymi, nie biorą czynnego udziału w oddziaływaniach (taki pojemnik na materię). Zakłada się, że przestrzeń i czas są ciągłe i jednorodne. Hipotezy zakładające fluktuacje przestrzeni i czasu są nadal egzotyką, chociaż już nie herezją. W tym temacie będziemy się bawić tylko (no może prawie tylko) tym, co standardowe. Z tego wszystkiego pole jest najprostsze. I widzę, że zaczynasz już łapać: Dokładnie tak, tyle że nie "wielkość", a "obiekt". Wybuchem tu nie będziemy się bawić, to osobna bajka. A próżnia nie jest ani rzadka, ani gęsta (albo i rzadka i gęsta, jak wolisz . Gdybyśmy to nasze idealne pudełko, nieduże jakieś, otworzyli na chwilę i zamknęli gdzieś w przypadkowym miejscu przestrzeni międzygalaktycznej, moglibyśmy mieć praktycznie pewność, że złapaliśmy w nie próżnię. Średni (w przestrzeni i czasie) stan tej próżni możemy sobie opisać jako (0, 0, 0, 0), traktując ten stan jako podstawowy (puste pudełko). Ale to nie znaczy, że nic tam się nie będzie działo. Natura cholernie nie lubi sytuacji, kiedy coś by można zmierzyć nieskończenie dokładnie (np. "w punkcie xyz jest dokładnie nic"), dlatego w każdym punkcie wewnątrz tego pudełka powstają i natychmiast znikają wirtualne cząstki, których suma w czasie i przestrzeni jest zawsze bardzo bliska 0. -
Błyskawiczne tunelowanie
ex nihilo odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
quote name='glaude' timestamp='1471717955' post='120415'] Jednak schemat i procesy muszą być opisane symbolami (rzeczami, obiektami, zjawiskami) z naszej codzienności (rzeczywistości), To przede wszystkim sprawa przyzwyczajenia. Po jakimś czasie "to" staje się częścią codzienności - pola, stany i cholera wie co jeszcze. Pole fizyczne nie jest wcale czymś bardziej abstrakcyjnym niż zwykła pole. Też możesz różności "sadzić"... tyle że będą to stany tego pola w danym punkcie czy obszarze, a nie kapusta czy pomidory. Te "stany" też nie są bardziej abstrakcyjne od kapusty - to po prostu właściwości danego punktu czy obszaru pola: jest tu kapusta, albo jej nie ma. Jeśli jest, to trzy główki na tym kawałku rosną, czy tylko jedna. I może glizda jakaś... Itd. Trzy kapusty i jedna glizda to S = (3, 1). Poza takie coś nie wyjdziemy. Oczywiście, gdyby się chciało podejść do tego profesjonalnie, robi się to qrewsko trudne, ale żeby nabrać ogólnego pojęcia jak mniej więcej to działa (zgodnie z aktualnym stanem wiedzy) w zasadzie niewiele więcej niż te kapusty i glizdy jest potrzebne. Co do wirtualek - przyjmij, że to taka pożyczka energii od pola, która musi być natychmiast zwrócona, coby rachunek się zgadzał. Wbrew pozorom, to wcale nie jest takie antyintuicyjne. To jest tylko inne od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. Tak jak napisałeś - trochę czasu i powstają nowe przyzwyczajenia. Pewnie w poniedziałek. Ma być paskudna pogoda, to będę siedział pod kompem. Teraz staram się wykorzystać pogodę na maxa, coby zdążyć ze zrobieniem paru rzeczy przed [piiip piiip] zimą, no i wieczorem jestem trochę zrypany. Wasze uwagi pomagają mi wybrać sposób opisu, tak że to opóźnienie będzie korzystne dla bajki -
Błyskawiczne tunelowanie
ex nihilo odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
Raczej problem w tym przede wszystkim, co to jest ta "cząstka rzeczywista"... -
Błyskawiczne tunelowanie
ex nihilo odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
I duża szkoda. Bardzo by się tu przydał jakiś porządny zawodowiec. Nie czuję się zbyt wygodnie bez nadzorcy z batem Tak, bo one są własnością próżni. Co i jak wyjdzie po zajrzeniu do środka pudełka. Na razie nikt tego nie wie, a może ktoś wie, ale nawet sam może nie wiedzieć, że wie Najbezpieczniejsze jest traktowanie ich jako jednego układu fizycznego, jednej złożonej cząstki. A czym to się je? Hmm... Ja bym podejrzewał "coś" z własnościami przestrzeni. Znasz moją herezję (jedną z) - że materia to struktury ?wymiarowej przestrzeni. Ale to tylko herezja. Ze względu na glaude, żeby mu bardziej tu nie mącić, będę tu unikał herezji na tyle, na ile mi się uda -
Błyskawiczne tunelowanie
ex nihilo odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
Thikim, Ty ze mnie jakiegoś ekspierda tu nie rób, lepiej sprawdzaj, gdzie kity walę A co do pytania: trudno tu mówić o jakiejś policzalności, kiedy to wszystko bulgocze bardziej niż kociołek z zacierem, w dodatku na granicy realności Istotny jest raczej stan pola w danym obszarze, jego statystyka, a nie ilość sztuk wirtualek, których nie ma jak policzyć, w dodatku różnią się od siebie bardziej niż jabłka i kosmonauci. Zresztą będzie o tym za chwilę, w kawałku dla glaude. Glaude, trochę mylisz parę spraw - "cząstki" i "oddziaływania", entropia nie tu akurat, itd. Ale nic strasznego, to Ci się poukłada. Spróbujmy się polem trochę pobawić. Załóżmy, że mamy pudełko - pudełko jest doskonałe, ścianki nieprzenikalne nawet dla tunelowania. W tym pudełku mamy "czystą" próżnię bez żadnej cząstki itd. Przyjmujemy, że to stan zerowy próżni (naszego pola, będącego sumą wszystkich pól w tym pudełku). Możemy go opisać np. tak: S0 = (0, 0, 0, 0). Jako że to próżnia fizyczna, nie ma zamiaru być w dokładnie oznaczonym stanie, dlatego wytwarza oscylacje wokół tego stanu - całą masę błyskawicznie powstających (kreacja) i znikających (anihilacja) wirtualnych cząstek, bardzo różnych, powstających losowo, jednak w taki sposób, że w każdym momencie suma ich właściwości (masa, ładunki itd.) jest bardzo zbliżona w tym pudełku do (0, 0, 0, 0). Załóżmy teraz, że złapałeś gdzieś tam w garść elektrona, i buch go do pudełka. Oznaczmy sobie jako (1, -1), czyli masa (energia) = 1, ładunek = -1. Dla wygody wszystko inne pomijamy. Wrzuciłeś elektron do pudełka. W tym momencie wnętrze pudełka ma stan zerowy + 1 elektron, czyli: S0+1e= S0 + 1e = (0, 0, 0, 0) + (1, -1) = (1, -1, 0, 0) I to jest nowy stan pola w pudełku. Zmienia on statystykę kreacji i anihilacji w taki sposób, że wewnątrz pudełka suma właściwości cząstek wirtualnych będzie - sumując po całym wnętrzu pudełka - oscylowała wokół S0+1e = (1, -1, 0, 0), a nie jak poprzednio wokół S0 = (0, 0, 0, 0). To na teraz tyle, w następnym odcinku bajki na dobranoc zajrzymy do wnętrza pudełka, a będą się tam działy baaaaaardzo ciekawe sprawy. Później wrzucimy tam też protonka... i jeszcze fajniej się zrobi Co do cząstek i oddziaływań: "cząstka" i "oddziaływanie" to różne sprawy - "cząstka" jest obiektem fizycznym , a "oddziaływanie" to jest coś, co dzieje się pomiędzy obiektami fizycznymi, coś, co zmienia ich stan. "Cząstka" nie staje się "oddziaływaniem", natomiast sama oddziałuje i oddziaływaniom podlega. Na czym sprawa polega, okaże się, kiedy zajrzymy do pudełka, szczególnie po wrzuceniu protonu. Planetę też będzie można wrzucić (nie rozsypie się!) -
Błyskawiczne tunelowanie
ex nihilo odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
No jestem Schroedinger, Dirac, kwantowa teoria pola, to różne opisy tego samego, wzajemnie przeliczalne, czyli jak w danej sytuacji wygodniej, tak tego można używać. Najbardziej ogólna jest teoria pola, i chyba najbliższa fizycznej rzeczywistości. To nie jest takie jednoznaczne... Schroedinger i Dirac różnili się poglądami na to. O ile pamiętam, to Schroedinger uważał, że cząstka rozmywa się "tu i tam", a Dirac, że cząstka się nie rozmywa, rozmywa się tylko prawdopodobieństwo oddziaływania. Teraz też bardzo różnie się to traktuje. W praktyce nie ma to większego znaczenia, bo my rejestrujemy nie tyle sam elektron, co oddziaływanie z nim. W ogóle pojęcia "cząstka" ma sens praktycznie tylko w momencie oddziaływania (obserwacji). Co do tunelowania, Schroedingera i wirtualek. Raczej błędnie przyjmujesz, że przy tunelowaniu wirtualki gdziekolwiek się przemieszczają. Równanie Schrodingera możemy sobie nałożyć na pole (próżnię) z wirtualkami. Obrazek będzie taki, że zmieni się odpowiednio statystyka pola, które te wirtualki generuje. Czyli to nie wirtualki się przemieszczają, a statystyka, rozkład potencjałów - zgodnie z ewolucją funkcji falowej. Albo inaczej - `przemieszcza się prawdopodobieństwo, że w danym punkcie pole wygeneruje nam elektron, który będziemy mogli zarejestrować. To by było chyba mniej więcej tak Tutaj: https://en.wikipedia.org/wiki/Quantum_tunnelling są fajne obrazki. Może uda mi się znaleźć jeszcze lepszy, na którym widać będzie, że ogonek krzywej równania cały czas jest poza barierą. Kwarki nie mogą istnieć pojedynczo. Muszą być w takich układach (2-5), że łącznie będą miały całkowity ładunek elektryczny i ładunek kolorowy "biały". Załóżmy, że masz dwa kwarki i chcesz je rozdzielić - musisz wpakować w ten układ co najmniej tyle energii (tak mu przypier...), żeby oba mogły z niej zrobić sobie zgodnie z wzorem E=mc2 odpowiednie kwarki i z nimi się połączyć. Najlepiej potraktuj splątane cząstki jako jeden układ fizyczny, który ma wspólny sumaryczny spin. "Rozplątanie" nie spowoduje zmiany spinu ani jednej, ani drugiej cząstki, a jedynie podział spinu pomiędzy nie. Żadna z cząstek nie zmieni przy tym swojej energii. Raczej nie ma szans - to wciąga, nawet kiedy cała neurobiologia uszami spod czerepa odparowuje -
Błyskawiczne tunelowanie
ex nihilo odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
glaude A może łatwiej Ci będzie, kiedy zapomnisz o różnych intuicjach: cząstkach, falach, cegiełkach, muchach i pójdziesz na całość - przejdziesz do pełnej abstrakcji: do pól i stanów. Później będziesz mógł podkładać sobie różne intuicje, takie jakie w danym przypadku będą dla Ciebie wygodne. Ale z reguły nie będzie Ci się chciało, bo te pola i stany Ci wystarczą Kwantologia to w sumie matematyka opisująca dynamikę ujwiczego. Tym co to jest to ujwico się nie zajmuje. W maksymalnym uproszczeniu - pole to przestrzeń, w której każdemu punktowi (obszarowi) możesz przypisać jakieś liczby określające stan pola w danym punkcie. Przyjmij, że polem jest cały Wszechświat. To pole całego Wszechświata jest sumą innych pól - elektromagnetycznego, grawitacyjnego itd. Liczby, które będą nas tu interesować, określają masę, ładunek elektryczny i spin (resztę można teraz pominąć). Załóżmy, że te liczby to 1 (masa), -1 (ładunek), 1/2 (spin)... no i mamy elektron Teraz możemy sobie te wartości skoncentrować w jakimś punkcie pola i dostaniemy "cząstkę" w chwili oddziaływania albo stopniowo rozmywać je po polu zgodnie z ewolucją równania Schroedingera (coraz bardziej spłaszczająca się krzywa Gaussa) i mamy cząstkę swobodną. Teraz można nałożyć to pole ze stanem skoncentrowanym lub rozmywającym się na próżnię fizyczną wypełnioną cząstkami wirtualnymi, dokładnie tak, jakbyś slajd z napaćkanymi liczbami położył na fotce. Wirtualki zaczną reagować na to, że wrzuciłeś w nie "elektron" (gównie chodzi o ładunek). Jak zareagują? To już zostawiam Tobie. Dasz sobie radę - jak nie za pierwszym razem, to za piątym A co z tym "spinem", co to za cholerstwo? A co to za cholerstwo "ładunek"? Albo "masa"? Rzecz polega na tym, że do "ładunku" i "masy" jesteśmy przyzwyczajeni, a do "spinu" nie. Po jakimś czasie i do spinu można się przyzwyczaić Na początku możesz sobie wyobrazić, że to taki skręt kiszek - coś tam w środku skręca, ale całością nie kręci. A później wywal to wyobrażenie, bo nie będzie potrzebne. Wystarczy, że będziesz wiedział czym różnią się fermiony (spin połówkowy) od bozonów (spin całkowity) i jakie są tego konsekwencje. Oczywiście to wszystko jest paskudnie uproszczone, ale ułatwi wejście w temat i będzie dużo lepsze niż wszelkie osowe czy muchowe intuicje, a nawet cząstki i fale. Wirtualki nie muszą nigdzie przełazić - równanie Schroedingera nie za bardzo się przejmuje barierą potencjału Edycja: ten edytor ma jakieś problemy z fontami -
Tajemnicza gwiazda jest jeszcze bardziej tajemnicza
ex nihilo odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
Hmm... a może wcześniej nażarła się jakiegoś rozjaśniacza, a teraz papu się skończyło -
Narodziny kwantowej holografii: Mamy hologram pojedynczej cząstki światła!
ex nihilo odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
Na razie chyba tylko ta notka jest: http://www.fuw.edu.pl/informacja-prasowa/news4617.html ale to jest to samo, co tu. W tym momencie to chyba bardziej sprawa techniczna niż poznawcza. A przy okazji. To: http://www.fuw.edu.pl/informacja-prasowa/news4368.html jest fajne. -
Powstał matematyczny model Wielkiego Odbicia
ex nihilo odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
Thikim & Astro no leze, leze... Nie nicość mnie tym razem wciągnęła, a cość, dokładniej ekstra pogoda u mnie od dłuższego czasu. Muszę swoje wieśniackie sprawy pogonić, może mi się uda zrobić parę rzeczy, do których od dawna się zabierałem, ale zawsze czasu i pogody brakowało. No i przez to szychty tutaj zawalam paskudnie, chociaż tematów parę fajnych jest. A co do tego modelu... nie zaglądałem do oryginału, ale ogólnie czemu by nie. Tyle, że i tak nie rozwiązuje to problemów podstawowych, podobnie jak i inne modele cykliczne. Kilka powtórek (niedokładnych!) buntu u mnie nie spowoduje, ale coby przez wieczność całą tak w te i nazad... Od zawsze (niezależnie od takich czy innych zabaw z czasem). Skąd taka doskonałość mechanizmu, kij wie skąd wziętego? Bez Genialnego Zegarmistrza, który sam z siebie się zrobił gdzieś poza czasem i przestrzenią, toto raczej by powstać nie mogło. No chyba, że jednak było 10cholerajakdużo innych prób, mniej czy bardziej udanych. Ale i tak to trochę zbyt doskonałe, jak na twór naturalny. Itd., itp. Sprawa entropii to nie jest największy problem tego modelu i w ogóle modeli cyklicznych (nieskończonych). Znacznie gorsza jest sprawa tych "praw" odwiecznych i doskonałych. Założeń w takich modelach faktycznie niewiele - ilościowo, bo jakościowo... No i tyle na razie... Pozdrowienia dla wszystkich fedrujących -
Sztuczna inteligencja pokonała profesjonalistę
ex nihilo odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Technologia
Czasu świadomej reakcji praktycznie nie da się wyliczyć - zależy to od stopnia skomplikowania sytuacji, czas może być dowolnie długi. Natomiast w przypadku dobrego wytrenowania reakcje pozaświadome mogą być znacznie krótsze niż 100 ms. 100 ms to bardzo dużo czasu - mniej więcej tyle, ile przeciętnie trwa powiedzenie słowa "sto". Kiedy byłem w najlepszej formie jeśli chodzi o szybkość reakcji (potrzebne mi to było do fotek) w teście linijki miałem ok. 50 % wyników do 3 cm i ok. 90% do 7 cm. Możesz policzyć ile to ms. Teraz nie wiem, dawno nie sprawdzałem, ale sądząc np. z reakcji na spadające przedmioty (z decyzją łapać, czy nie) nadal chyba nie jest źle. -
Będzie śledztwo ws. adblockerów?
ex nihilo odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Bezpieczeństwo IT
I dalej może: art. 5 kc. -
Ryby potrafią rozpoznać ludzkie twarze
ex nihilo odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Nauki przyrodnicze
No nie każdy Np. ja mam z tym cholerne problemy i nie jest to typowa prozopagnozja. Rozróżniam twarze bardzo dobrze - do tego stopnia, że dawniej rysowałem całkiem niezłe karykatury - ale ich nie zapamiętuję. Przy tym jestem wzrokowcem, mam bardzo dobrą, prawie fotograficzną, pamięć do praktycznie wszystkiego - poza ludźmi (wyjątek - fajne dziewczyny, chociaż też bywają dziwne sytuacje). Mogę z kimś rozmawiać przez kilka godzin, a na drugi dzień, w innym miejscu, tego kogoś nie poznam, to będzie dla mnie całkiem inny, nieznany ktoś (chociaż wyjątki bywają, ale bardzo rzadko i bez jakiejś szczególnej reguły). Najdłużej podobna sytuacja trwała ok. roku - w prawie każdą niedzielę zaglądałem do budki gościa, który na bazarku handlował starymi monetami, a co tydzień po kilka godzin siedziałem w klubie kolekcjonerskim przy stoliku z dwoma znajomymi z tego klubu. Kiedyś u jednego z tych znajomków zobaczyłem klaserki z monetami, które widziałem u gościa z budki. Zapytałem, czy wszystko u niego wykupił... dopiero wtedy okazało się, że ten znajomek i gość z budki, to ten sam osobnik, który bazarkowe klaserki zabrał do klubu przez pomyłkę (do klubu brał inne). Gdyby nie to, to nie wiadomo jak długo jeszcze bym nie wiedział, że to jeden gość, a nie dwóch. Ludzi, których poznaję, a jest prawdopodobne, że kiedyś jeszcze się zobaczymy mniej czy bardziej przypadkowo, zwykle uprzedzam o tym, że na ulicy czy w jakimś innym miejscu mogę ich nie poznać. Mieszkam na wsi już 10 lat, a w innym niż zwykle miejscu rozpoznam nie więcej niż 10-15 osób. Kilka następnych będzie na zasadzie "skądś znam, ale cholera wie skąd". Dopiero kiedy w rozmowie skojarzę takiego kogoś z jakimś miejscem lub sytuacją, przypominam sobie, że to "ten". Czasem niezłe jaja z tego wynikają, tym łatwiej, że sam jestem bardzo łatwo rozpoznawalny -
Odwołanie do moralności wzmacnia opinie
ex nihilo odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Psychologia
Hmm... czyżby istniała tylko jakaś jedna moralność (jeśli tak, to jaka?)? A "wolność, tolerancja itp." moralnością nie mogą być? -
Samochody elektryczne niekoniecznie są czyste
ex nihilo odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Technologia
W moim rupieciu w gniazdku zapalniczki prunda nima, znaczy sie musi próżnia tam jest, a jak jest próżnia, to se jej energią akumulator naładuję. No nie? -
Samochody elektryczne niekoniecznie są czyste
ex nihilo odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Technologia
Eee tam... naładuję energią próżni z gniazdka zapalniczki. -
Wolna energia - (Wydzielone z: "Odkryto nowy stan materii")
ex nihilo odpowiedział Qion na temat w dziale Luźne gatki
Astro, a weź że Ty nie przesadzaj z tymi workami moli, to Kopalnia Wiedzy podobno, a nie Kopalnia Cudów -
Wolna energia - (Wydzielone z: "Odkryto nowy stan materii")
ex nihilo odpowiedział Qion na temat w dziale Luźne gatki
Jest fajna anegdota związana z Feynmanem - podobno na wykładzie dręczył profesora pytaniem "a co będzie, jak do dwóch szczelin (chodziło o interferencję) dodamy trzecią?", no i tak dodawał, dodawał, aż doszedł do nieskończoności, zostały same szczeliny... i w ten sposób wykombinował swoją sumę po historiach (całkę po trajektoriach, itd.). Bez bicia przyznam, że zawsze to "nie wyjdzie", "nie uda ci się", to był, i zresztą nadal jest, najlepszy doping. Silniejszy niż forsa, czy cokolwiek innego. Do tego stopnia, że często sam to prowokowałem, kiedy miałem wątpliwości, czy będę miał wystarczający napęd do doprowadzenia do końca jakiegoś kolejnego zwariowanego pomysłu. Im więcej było tego "nie uda się", tym silniejsza była motywacja. Oczywiście, warunek jest jeden - że ja jestem przekonany, że to mi się może udać. Jeśli "cały świat" jest przekonany, że "to da się zrobić", to po cholerę ja mam to robić - niech se sami zrobią... -
Wolna energia - (Wydzielone z: "Odkryto nowy stan materii")
ex nihilo odpowiedział Qion na temat w dziale Luźne gatki
Jakiś ośrodek zawsze będzie, chociażby próżnia, która jest ośrodkiem całkiem niezłym... -
Wolna energia - (Wydzielone z: "Odkryto nowy stan materii")
ex nihilo odpowiedział Qion na temat w dziale Luźne gatki
No właśnie o te czary mi chodzi Proca to co innego - silnik procy w niej nie siedzi, jest na zewnątrz. To co napisałeś wcześniej - głównie wykorzystanie takich czy innych nieliniowości. -
Samochody elektryczne niekoniecznie są czyste
ex nihilo odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Technologia
Co do zimnej fuzji... akurat to bzdurą być nie musi. W przypadku uzyskania odpowiedniej konfiguracji pola EM (np. w strukturze krystalicznej) nie ma przeszkód, żeby taki proces z jakimś (raczej niewielkim) prawdopodobieństwem mógł zachodzić. -
Wolna energia - (Wydzielone z: "Odkryto nowy stan materii")
ex nihilo odpowiedział Qion na temat w dziale Luźne gatki
Po całym dniu fizy praktycznej nie mam teraz łba do fizy teoretycznej, ale: 1. dwa koła nie dadzą jeszcze pełnej symetrii dla wszystkich osi, potrzebne byłyby cztery w układzie 1+-2--1+ lub trzy, w którym środkowe = 2- 2. dopóki własnymi rencami nie sprawdzę zderzaka Łągiewki, to... no nie wiem co jak toto i czy w ogóle 3. napęd bezodrzutowy jest wykorzystywany od setek albo i tysięcy lat - zwykła huśtawka wahadłowa dla dzieciaków (i nie tylko)