Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

ex nihilo

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2123
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    105

Zawartość dodana przez ex nihilo

  1. ex nihilo

    Śmiać się czy płakać?

    A tak... bo sytuacja jest ciekawa też czysto teoretycznie - władzę przejęła nie tyle partia polityczna (co byłoby normalne), a sekta religijno-polityczna (co już takie normalne nie jest). To jest jakieś pogranicze polityki, religii i psychiatrii. Jeszcze raz wkleję tu filmik, który warto obejrzeć bardzo uważnie, i zwrócić uwagę nie tylko na to co ten gość mówi i do kogo, ale i jak mówi - głos, mina, oczy... https://youtu.be/UqmHoBHTuYk
  2. ex nihilo

    Nauka w San Escobar

    Tu się wszystkiego dowiesz: https://youtu.be/UqmHoBHTuYk
  3. Ciężko będzie bo i w wirtualu teraz bardziej wirtualny jestem niż realny
  4. Równie dobrze może siły odbierać. A poza tym... Jajcenty o brydżu wspomniał - można wierzyć, że babę ma A (50%), a można zagrać tak, żeby bez znaczenia było u kogo baba siedzi (90%). Deprechowcom to powiedz...
  5. Nie byłoby ludzkiego świata, zwierzackiego też Przynajmniej takiego jak jest.
  6. A zrób to, ale w lecie, bo w zimie jestem obiektem wirtualnym Zapas mam duży, na pewno do lata wystarczy To miało duże znaczenie do początku lat 90. Teraz przepisy tak czy inaczej by były takie, jakie są. Te sprzed '85 były sprzeczne z prawem międzynarodowym, a dokładniej z umowami, które Polska podpisała, i tego właśnie się czepiłem. Od początku lat 90., a szczególnie po 94 (nowe prawo autorskie), prawdopodobnie i tak by się to zmieniło. Przed 1990 dochodziła jeszcze do tego sprawa podatku wyrównawczego (do 85%) i prawa do słynnego konta "W", które wcześniej było dostępne tylko dla "papierkowych".
  7. @Jajcenty No to za Twoje zdrówko przepijam orzechówką prosto z gwinta Jak dobrze pogrzebiesz w przepisach, to być może nadal możesz mieć do tego prawo. Ogólnie najbezpieczniej w takich przypadkach sprzedawać licencję, a nie produkt, jeśli jest taka możliwość.
  8. No i tu się odrobinę mylisz - od 1985 jest to zwolnienie przedmiotowe, a nie podmiotowe, czyli ważne jest "co", a nie "kto". Żaden "papiór na artystę" nie jest potrzebny. A przy okazji bardzo nieskromnie się pochwalę - ta zmiana w prawie podatkowym, to moja robota... dwa tygodnie przygotowań i 20 minut rozmowy z bardzo sympatyczną panią wiceminister finansów wystarczyło do tego, żeby (podobno) całkowicie niemożliwe stało się możliwe Ja na tym przez 30 lat nieźle zarobiłem, ale niestety nie mogłem brać procentów od tego, co zarobili inni
  9. Eee tam, jak kiedyś będzie musiał w czterech zdaniach pięć razy to cholerstwo napisać, to pewnie samo p zostanie
  10. Tak na szybko: można chyba wyjść tu z nieskończoności przez "skwantowanie" okręgu, np. co stopień czy radian i obliczenie wszystkich możliwych cięciw rozpiętych pomiędzy tymi punktami. W granicy, czyli przy gęstości punktów = inf., powinno chyba wyjść 1/4. ?
  11. Trochę mi to przypomina słynny problem metra końskiego gówna na ulicach Paryża Jeśli rzeczywiście jakąś taką sieć sobie tu zorganizowali, to pdp działa to w sposób, który na razie jest całkowicie poza naszym wyobrażeniem.
  12. Chodzi Ci o wyliczenie masy z krzywizny? Samą m0 może być trudno, ale masę "przeliczeniową" już Newton liczył bez problemów Najlepiej zapomnij o tym "m0". Potraktuj masę umownie, jako "przeliczeniową" - sumę wszystkiego, co wchodzi do tensora e-p. No chyba, że któryś ze składników byś chciał liczyć oddzielnie, np. obroty, to wtedy je wyciągasz. Dwie zmienne zależne od siebie... raczej dwie strony równania. Jak jedną z nich znasz, to drugą wyliczasz. O to Ci chodziło? Najpierw cuda cudujesz, od których Einstein w sekundę by wyłysiał, a później piszczysz, że nie tak prosto powiedzieć Musisz jakoś tą masę (czyli też objętość) w przestrzeń wsadzić. Robisz dziurę w 3D przestrzeni, i jednym ruchem masę do dziury przez piąty wymiar wsadzasz? Czy "pompujesz" ją w przestrzeń przez jakąś punktową dziurkę? Hmm? Weź też pod uwagę, że to ciało ma wewnętrzną krzywiznę, nawet jeśli jest doskonale sztywne. Kiedy zdecydujesz jak to ciało w przestrzeń wsadzić, to (może) coś będzie można pokombinować
  13. Gdzie m0 w robalu siedzi? O to Ci chodzi? W ogólnym bilansie gęstości energii. A jak to rozpiszesz, to tak będziesz miał. Może coś mi się krzaczy, ale to "pędzące z prędkością c pole grawitacyjne" to fala grawitacyjna, która część energii z sobą zabierze, czyli krzywizna (grawitacja) w okolicy ciała będzie max. w t=0, czyli w momencie cudownego lub fluktuacyjnego pojawienia się masy.
  14. Wychodzi mi na to, że autor chciał coś fajnie i prosto opisać, a trochę pozapętlał sprawę. Popatrz na to co Jarek wrzucił: Po prawej jest "tensor energii-pędu". Żeby takich paskudnych bluzgów nie rzucać, w uproszczeniu zwykle mówi się "masa", ale masa (m0), to tylko jeden ze składników tego bigosu, którym jest tensor e-p. Poza masą w tym tensorze siedzą wszystkie rodzaje energii, jakie obiekt może mieć - wiązań, kinetyczna ruchu postępowego i obrotowego, cieplna... Weźmy sobie sytuację taką: mamy ciało idealnie jednorodne (bez składników), doskonale sztywne, dokładnie nieruchome i całkiem zimne - czyli samą masę. W dodatku w lokalnie pustej przestrzeni. To ciało (tensor e-p) zakrzywia wokół siebie 4D, czyli tworzy się pole grawitacyjne (tensor krzywizny). I koniec, nic więcej nie będzie się działo: tensor e-p = const. czyli: tensor krzywizny = tensor e-p = const. i tak będzie do końca świata. A teraz dodajmy drugie ciało, np. takie samo. Zaczną się "przyciągać", poruszać względem siebie -> pojawi się dodatkowy składnik tensora e-p - ruch (pęd/en. kin.). Czyli tensor e-p obu ciał zacznie być zależny od parametrów tego ruchu, a tym samym tensor krzywizny też przestanie być const. Chyba z rok temu, przy okazji BH, bawiliśmy się takim samym efektem (suma wszystkich rodzajów energii), tyle że bez bluzgania tensorami i innymi takimi (coby wilk nas banem nie ugryzł ). Na końcu zabawy robiła się z tego wszystkiego BH, i jak widzę autor tego tekstu, którego fotkę dałeś, też na następnej stronie do BH przechodzi. Czyli w sumie nie jest to samonapędzanie się grawitacji - w przypadku pojedynczego ciała nic by się nie napędzało, grawitacja (krzywizna 4D) pozostała by niezmienna. Ale gdyby np. to ciało zaczęło wirować, czyli pojawił by się moment pędu (dodatkowy składnik tensora), to miałoby to wpływ na krzywiznę 4D, czyli "grawitację". Uff... może mi się udało
  15. No to czekam Edycja: Czy chodzi Ci może o grawitoelektromagnetyzm (GEM)?
  16. Thikim Dalej się zapętlasz... Masa zakrzywia 4D i to zakrzywienie to "grawitacja". Grawitacja nie zakrzywia 4D, bo by musiała zakrzywiać sama siebie, czyli zakrzywienie w ułamku sekundy by się zrobiło nieskończone. Grawitacja nie pochodzi też od zakrzywienia, bo tym zakrzywieniem jest. To są równoważne opisy. Czy nazwiesz to "grawitacja" (Newton), czy "zakrzywienie 4D" (Einstein), to będzie to samo.
  17. Trochę chyba się zapędziłeś w tym zakrzywianiu grawitacja = zakrzywienie
  18. Nie o KW mi chodziło, a o "cały świat" To oczywiście indywidualna sprawa, ale są takie osobniki (nihilistyczne też ) które tym lepiej się czują i skuteczniej działają, im więcej "niedasiów" słyszą. Jeśli "da się", to po cholerę się wysilać, niech inni to zrobią
  19. Mam wrażenie, że trochę się w tym mylisz. Już samo "licz i nie marudź" świadczy o tym, że rozróżnienie model/natura jest bardzo silne. A to, że pod model podkłada się takie czy inne intuicje i pisze o nich jakby były rzeczywistymi cechami natury, to jest całkiem normalne - trudno dawać zastrzeżenia przy każdym słowie. Nie wiadomo czym "to coś" jest, nie wiadomo nawet, czy jest lub będzie to opisywalne naszymi pojęciami, słowami lub robaczkami (to też słowa). Może się okazać, że nie. I twierdzę, że nie jest to tylko cecha QM, ale w ogóle fizyki, tej klasycznej też. Twój model też nie wyjaśnia czym "to coś" jest. Założenie o prawdziwości tego "niemożliwy do podzielenia" nie jest równoznaczne z jego ścisłą 4D lokalizacją - może być i niepodzielny, i niezlokalizowany. I drugie - niezależne od tego założenia: kwantyzacja to cecha stała, czy proces? Na koncie mamy "coś" (może być i "zero"), ale z bankomatu nie możemy wypłacić 75,437... zł - możemy tylko jakąś kwotę skwantowaną. Itd., itp. "Ja im qrwa wszystkim pokażę czy faktycznie się nie da" to doskonała motywacja. Sam jej używam przez cały praktycznie swój durny żywot, dosyć już długi. Z niezłymi efektami Teraz też czymś takim się zabawiam. Jak na razie z szans 1:10 w ostrym mordobiciu doprowadziłem gdzieś w okolice 9:10. Kiedy w "nie da się" zobaczy się najmniejszą szczelinę, trzeba wsadzić w nią klin i napieprzać... aż się "da". A jak się nie da to trudno. Przynajmniej nie jest nudno, a ot też korzyść Fajnie, że taką szczelinę sobie znalazłeś... Napieprzaj ile się da. Może Ci się uda.
  20. A nawet szlag go może trafić, jak anihilacja mu się trafi... i odwrotnie. Ale jak z tą tożsamością? Jeśli nie udowodnisz tożsamości elektronu w lokalizacji A/t=0 z tym w lokalizacji B/t=1, w dodatku przepuszczając gada przez nieskończoną ilość szczelin, to...? (sorki za ten dziki zapis, ale chyba jest zrozumiały) Cholera, nie oglądałem Matrixa, ale tam podobno był jakiś gostek, który wszystkim sterował. Czy to on powiedział światu: "albo będziesz działał, jak ci każą równania Maxwella, albo w pysk"? Ok, chyba byśmy najpierw musieli ściśle zdefiniować "determinizm", bo niewykluczone, że dookoła słupa się kręcimy
  21. Jak rozpoznajesz tożsamość elektronu? Po czym rozróżniasz, czy złapałeś "ten elektron", czy "jakiś elektron"? Tak. Twierdzę, że to świat "wyprodukował" równania Maxwella, a nie odwrotnie. I jak światu "by się zachciało", to od jutra by mogły działać równania Pixwella... albo żadne - bo świat by przeszedł w stan niedeterministycznego chaosu. Czyli twierdzisz, że od t=0 działa zegar Laplacea, tylko taki trochę bardziej sprężynkowy, który zna całą historię świata i wszystkich jego składników od t=0 do t=end?
  22. Owszem, ale to jest kwantowanie efektywne/obserwowalne dla elektronu jako oddziałującej (mierzonej) cząstki. Nie mówi ono nic o ew. kwantowaniu poza momentem pomiaru (kwantowanie fundamentalne). Oczywiście, jeśli przyjmie się założenie, że cząstka jest obiektem trwałym (realistycznym) w swojej cząstkowej (np. solitonowej, "kulkowej", innej takiej) postaci, to poza momentem pomiaru będzie tak samo. Ale to jest tylko założenie, niekoniecznie zgodne z rzeczywistością. Oczywiście że nie - nie ma "odgłosu", jest fala akustyczna. To nie jest to samo. Ale nie w tym rzecz - któryś już raz próbujesz mnie wyswatać ze "świadomym obserwatorem", a ja nawet "obserwatora" unikam, coby podejrzeń o takie zboczenie nie było Powtórzę Twoje: I odpowiem (moja wersja) to samo co poprzednio, ale w innych słowach: natura nie jest "rządzona" przez żaden zbiór reguł, ani kompletny, ani niekompletny. Sama jest tym, co jest "kompletne", niezależnie od istnienia/nieistnienia dających się sformułować reguł, pytań itp., itd. Nic i nikt nią nie "rządzi" - obserwowalne reguły są wynikiem, a nie przyczyną. Za 10 minut mogą być inne, chociaż to trochę mało prawdopodobne Ale za 10100 lat? To raczej determinizm, ten ścisły, wymaga bytu nadnaturalnego, który najpierw "prawa" nada, a potem będzie pilnował, żeby mu się to nie rozsypało, kiedy jakiś błąd się pojawi. To było chyba w szóstej klasie podstawówki, ale...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...