Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Afordancja

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1091
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    26

Zawartość dodana przez Afordancja

  1. Mógłby ktoś laikowi wytłumaczyć czym się różnią bakterie wytwarzające ODL, że ich nie zabija a inne załatwia? Nie jest możliwe aby te inne zyskały też tę "umiejętność"?
  2. A no nie To było nawiązanie do "twojej" częstości występowania w rzeczywistości stanu zerowego. No i ostatecznie ilość działań w wywiadzie w stosunku do całego społeczeństwa to nawet nie promil, i jest to raczej wyjątek, ale jak widzisz zastosowanie jakieś może być i to było clue mojej wypowiedzi. PS. Powiedział bym też, że normalnie to się nie zabijamy parasolami strzelającymi igłami, ale w wywiadzie... ;)
  3. Jak dla mnie to po prostu jakiś błąd projektowych i tyle. Ty opisujesz jak by to sieć kierowała a nie sądzę aby tak było. SSN i kamery to tylko jeden z elementów, wazne są też czujniki które wprost mówią czy jest przeszkoda tuż przed nami i jak szybko się do niej zbliżamy, I niezależnie jak to SNN interpretuje wypadało by się jednak przed tą przeszkodą zatrzymać. Osobne są systemy śledzenia ścieżek obiektów (może któryś zawiódł w tej sytuacji, nie wiem) może powinny być zdublowane(różne technologie) w każdym razie taka samochodowa AI to nie jest jakaś tam SNN tylko sieć złożonych elementów. TAk że radar czy tam lidar to lidar, i nie ma co tam filozofować i interpretować odleglość to odległość a prędkość zbliżania to ta prękość. No coś poszło ewidentnie nie tak (pomijam, to, że pomijając temat AI, jak by to się człowiekowi przydarzyło to winną uznał bym pieszą).Ale znów tracisz ogólny sens, sprawdzą poprawią i znów będziemy dążyć aby sumarycznie maszyny były lepsze niż ludzie. No bo co by Cię zadowalało? Zerowa zabijalność maszyn? Nie możliwe? Samoloty też spadają. A czy jeżeli automaty powodowały by 2x mniej wypadków niż ludzie już było by dla Ciebie ok? Gdzieś musi być granica
  4. ale czego by to miało dowieść? bo w zasadzie można by znaleźć (i udowodnić), że w danej sytuacji gdzie człowiek zabił automat by nie zabił. Ostatecznie chodzi o to aby automaty były sumarycznie bezpieczniejsze niż ludzie i z wypadku na wypadek podobnie jak w lotnictwie, prawdopodobieństwo wypadku będzie zmniejszane. A to, że znajdziesz przypadek gdzie człowiekowi by się najprawdopodobniej udało niczego nie dowodzą.
  5. Wg. mnie jest to dalekie od rzeczywistości, nie po to dzielimy się sekretem aby poznać innych sekrety Można do tego podejść inaczej, w stanie nie zerowym, już nie podejmujemy decyzji tylko kontynuujemy decyzje ze stanu zerowego bo wtedy nastąpiło "parowanie". No skoro eksperci od sekretów to badają ich rożne zagadnienia, nie wiem czy koniecznie czemuś musi to służyć (w tym momencie) oprócz poznania;) aczkolwiek widzę parę zastosowań w wywiedzie itp.
  6. Zanim podzielimy się swoim sekretem z osobą która nam powierzyła sekret, był stan zero i powstaje pytanie dlaczego ona nas wybrała? no bo przecież nie dlatego, że powierzymy jej sekret
  7. hm... jak dla mnie tu nie chodzi o winę i czy człowiek zrobił by to lepiej. Wg. mnie, wina kobiety jest bezsprzeczna, przełazi gdzieś przez drogę w miejscu do tego nie wyznaczonym więc to na niej ciąży pełna uwaga i ma przechodzić tak aby mogła przejść bez hamowania czy wpadania pod samochód. Czyli moim zdaniem jej wina w świetle przepisów i logiki i na tym koniec jednego tematu. Innym tematem jest czy gość (to raczej nie jest kobieta ) w samochodzie wywiązywał się należycie ze swojej roboty, ale to sprawa bardziej ubera. A teraz do sedna. Chociaż uważam, że w świetle winy nie jest to wina samochodu ubera, to jednak dla mnie ewidentnie jest tu jakiś bug, kto wie, może równie dobrze na przejściu dla pieszych w podobnej sytuacji też by zignorował pieszego a w takim przypadku, to pieszy ma pierwszeństwo, a gdy idzie z lewej strony to policjanci szybko wskazują winnego i jest nim kierowca samochodu.
  8. Tu się zgodzę z @wilk , bo w niektórych sytuacjach obserwacja ma znaczenie, a w innych rozróżniamy stan faktyczny a informację o tym fakcie. Prostym przykładem może być łazik na jakiejś bliskiej planecie (np. mars), wiemy jakie mamy opóźnienie, dostajemy pozycję kierunek, prędkość itd. i jeżeli byśmy chcieli nim kierować "manualnie" (powód nie jest istotny) to, dostając informację w tej chwili nie powiemy, o jest 200 m przed przeszkodą, mamy jeszcze czas na skręt? Nie, tak nie powiemy bo wiemy, że stan faktyczny jest inny, i ta odległość może już być w tym momencie np. 100m, i należy dać komendę na skręt i wtedy wiemy, że wykręci przed przeszkodą. Czyli obserwacja owszem ma znaczenie, ale mając dalsze informacje, wiemy, że stan faktyczny jest inny. i tak samo z tym statkiem, my wiemy, że za 4 lata już tam dotarli, tylko nie mamy tego potwierdzenia, nic więcej. a jak już je dostaniemy to już wiemy, że działają tam 4 lata, bo po prsotu to wiemy, informacje dostajemy później, ale dla nas dalej lecieli 4 lata tam. powiedzmy, że lecieli tam 4 lata , powiedzieli "cześć" i 4 lata wracali, i powiesz, że wg. nas lecieli tam 8 lat? (zaokrąglając oczywiście), skoro już tu są
  9. Afordancja

    Prędkość światła

    @Stanley Od razu zaznaczam, że nie znam się itd., ale pomyślałem, (nie za długo, więc wiesz..) nad tym Twoim światłem w przód i w tył, energią itd. Jeżeil mamy planety A i B i jedziemy w kierunku A i załóżmy, że masz rację z tymi ogniwami fotowoltanicznymi (nie znam się), to nie jest tak przypadkiem, że to się wyrówna ostatecznie z racji tego, że na planecie A, będą krócej to odbierali, a na planecie B będą dłużej odbierali ten laser?
  10. tak chodzi o pewną średnią to chyba była najlepsza strategia, jednak dowolna dynamiczna strategia która by zobaczyła, że po pierwszej współpracy algorytm chce do końca współpracować dostał by po prostu w d Ponadto piszą o jakiś matematycznych formułach, a sprowadzili to do jednego zdania, jak raz będziesz współpracował to współpracuj do końca, czuję jak by coś tu nie pasowało.
  11. hm.. ten algorytm to chyba jakiś żart, albo ktoś coś niedoprecyzował. A co tu uczyć, wychodzi z tego, że jak już raz współpracujesz to już współpracuj do końca, tyle, że jak w dylemacie więźnia, nikt nie musi myśleć o kompromisie a o własnym zysku i w przypadku takiego współpracującego, wiadomo jaki byłby wynik
  12. No ja bym zrobił to tak, że na pól sekundy pokazał obrazek (albo więcej) i trzeba powiedzieć gdzie jest więcej np. mężczyzn
  13. hm..chyba użyłem zbyt dużego skrótu myślowego. Usystematyzujmy. Mamy nakład pracy wszystkich i nakład jednostki, aby wydobyć dany blok. Każdy blok z założenia powinien być wydobyty w granicach 10 minut (nie wiem czy coś się zmieniło) To co Ty zamieszczasz, to tylko ilość BTC w danym bloku. mamy poziom trudności A, Gdzie Ty masz 100, ktoś 1000 a suma to 1 miliard. i ten miliard pozwala na wydobycie bloku co 10 minut. i jeżlei ten miliard sie nie zmienił (czyli zero nowych górników, czy zero odeszło) to jutro, prawdopodobieństwa się nie zmieniają i dalej masz takie samo wydobycie i macie w sumie taki sam nakład. Czyli macie stały nakład na wydobycie bloku, a w bloku z czasem zmniejsza się ilość BTC i w ten sposób patrząc, z czasem na jednostkę BTC nakład by rósł. Jednak sprawa ma się w życiu inaczej. Okazuje się, że biznes jest ok, kurs rośnie, stopa zwrotu wydaje się, że będzie rosła, ale skoro się bardziej opłaca to jest więszksza ilość chętnych. Dokupują koparki, ulepszają sprzęt suma to 2 miliardy jednostek, Ty i ten gość macie już 2 razy mniejsze na wydobycie bloku.(bo przeliczyli stopień trudności) Sumaryczny nakład na wydobycie bloku jest większy, Ty abyś miał takie same szanse na wydobycie bloku też musiał byś dokupić mocy. Innymi słowy potrzebna moc(nakład pracy) do wydobycia bloku zależy tylko i wyłącznie od ilości mocy chętnych, i to miałem na myśli. A to ile w bloku BTC jest to jest kolejny temat, bo w zależności od ceny + ile tego BTC jest do wykopania (gwarantowana wartość + prowizje) zmienia się opłacalność, a wraz z opłacalnością znów zmienia się ilość chętnych do wydobycia. (pomijamy teraz chwilowo cenę) gdy nagroda jest zbyt mała odchodzą chętni kopacze (sprzedają koparki) i nakład pracy maleje. Tak więc gdyby cena się nie zmianiala można by powiedzieć, że przy końcu wydobycia, nakład pracy na wydobycie bloku będzie spadał, a na jedno BTC powinien być w miarę stały. No ale jest jeszcze cena, tu jednak jak wcześniej pisałem, wraz ze spadkiem nagrody w bloku górnicy coraz mniej na nią wpływają.(bo mają coraz mnie do sprzedaży).
  14. hm...nakład pracy zależy tylko i wyłącznie od ilości chętnych (ich mocy) do wykopania danego bloku, wiadomo, że co dwa lata, ilość BTC w bloku jest dwa razy mniejsza, jeżeli będzie 2 razy mniejsza, to może też być mniej chętnych (a to zależy od kursu), innymi słowy nakład na ostatnie bloki z "gwarantowanym" BTC może być taki sam. Ponadto koncepcja niby jest taka, że w bloku oprócz "gwarantowanego" może być "nagroda" z dokonujących przelewów, i jeżeli to na końcu wypali, to to nie wpływa na nakład pracy w żaden sposób, jeżeli zaś, nie pyknie, to będzie mała wartość w bloku (znow zależy od kursu) to zwyczajnie nie będzie tylu chętnych kopaczy bo mozę być taniej niż potrzebny prąd. A jak nie będzie tylu kopaczy, poziom trudności się obniży, a w związku z tym nakład też się obniży. Co do kursu, to im bliżej końca tym górnicy mają mniejszy wpływ na cenę, czyli może w żaden sposób nie zareagować (no dobra, czasem chodzi tylko o emocje). Pytanie jest co się stanie (nie śledzę ostatnio czy coś się w tej sprawie zmieniło) jak gwarantowana nagroda będzie ekstrmemalnie mała a nie będzie nagrody z prowizji, kopanie dla samego kopania nie ma sensu, a w ten sposób obniża się bezpieczeństwo, co może doprowadzić do prób ataku,a co może doprowadzić do spadku kursu.
  15. To była moja pierwsza myśl podczas czytania artykułu. (tylko chyba źródło dźwięku musiało by być mniej więcej w tym samym miejscu względem oczu. Potem można póść dalej, dla widomych, ale po ciemku, apka, + 2 mikrofony i mamy sonar , ok, to słabe było bo komórką ma latarkę..eh...
  16. hm..tzn. którym z czujników telefonu ma to wykryć? jak to ma działać?
  17. @Astro Dzięki! Wstyd się przyznać, ale nie znałem tego. (w senie zrównoważonego, bo klasyczny trójkowy oczywiście tak)
  18. Z czystej ciekawości, jeżeli "+" odpowiada jedynce, to rozumiem, że "0" to zero, a "-" to dwójka?
  19. Kurcze, już w końcu nie wiem jak to z tym bieganiem a zdrowiem. (tak wiem, sport to zdrowie). Postanowiłem jakiś czas temu wziąć się za sport (w wydaniu totalnie amatorskim i aby było zdrowe). No i tak rower, nie podoba mi się, jeżdżenie po ulicach nie dość, że spaliny to średnio wydaje mi się bezpieczne. Pływanie, jest na razie jak najbardziej ok, ale z racji, że trzeba dojechać itd. zajmuje dużo czasu, więc wychodzi za mało tygodniowo. No i zostało bieganie (jakieś inne pomysły na sport?). No i teraz nasuwają się pytania, do jakich dystansów mieścimy się nazwijmy to w amtorszczyźnie która nie niszczy stawów? Czy są prędkości powyżej których już nie ma sensu? czy poniżej 50 min. na 10 km. to już nie jest przypadkiem szybko? Ok, lepiej biegać w lesie niż na asfalcie to pewne, ale czy buty za 100 zł (do biegania) już są ok, czy jednak to za słabe? Ok, wiem o bieganiu "w stylu" "gazeli" i "latawca" i latawiec (czyli krótszy krok i wyższa kadencja) wydaje się lepszy dla amatorów i spadanie na śródstopie, naprawdę trzeba trenować technikę biegu? jak? Czasem nachodzi mnie ochota aby przebiec maraton, ale wydaje mi się, że moze nie przebiegnięcie ale samo przygotowanie do tego jest już niezdrowe (nie wiem) A już nie mówię o Ironmanie (tak zrobić sobie raz, ale w kategorii bez szaleństwa) Ogólnie zastanawiam się nad sercem, stanami zapalnymi i długimi dystansami, wcale to nie wygląda tak dobrze. Jednym słowem gdzie jest balans? Jeżeli nie bieganie to co? (nic drużynowego, bo to kolejne kłopoty organizacyjne)
  20. hm..a co zmieniają ludzie na takim tankowcu w takim scenariuszu?
  21. Należy rozróżnić jeszcze życie od cywilizacji technicznej, ale pomijając to, wszystko jest kwestią prawdopodobieństwa, bo na postawie jednej "próbki" nie możemy go oszacować. I może powstanie życia (mnie bardziej interesuje bardziej cywilizacja) jest tak mało prawdopodobne, że np. na cały nam znany Wszechświat, mamy 3 sztuki (ziemia to 1 sztuka, żeby nie było). no to raczej się nie spotkają za szybko (jeżeli przetrwają)
  22. hm....ja tam bym stwierdził, że po prostu pochylają się ku słońcu, tak jak inne rośliny. Prostu są różne metody drzew na przetrwanie PS. tam są mniejsze wiatry jakieś? bo ryzyko upadku drzewa jest wtedy większe.
  23. hm..chyba zbyt dosłownie zrozumiałeś ten "guzik", chodziło tylko o ideę, że w ogóle rozważanie sytuacji, że jakieś zaawansowane AI którego działanie może mieć potężne skutki a zarazem może po prostu być wadliwe, nie ma "guzika" za pomocą którego go można wyłączyć, a dodawanie opcji aby to samo AI (które może być wadliwe) miało możliwość aby ten "guzik" wyłączyć jest jak dla mnie po prostu słabe, że w ogóle ktoś to rozważa. Ja tam w przypadku zastosowań wojskowych, nie widzę, żadnej etyki tylko, cele i założenia, i trzeba je po prostu wykonać i te roboty nic nie wiedzą o $ i władzy.
  24. Rozważania dla samych rozważań. Piszą o automatach na FB, o kierowaniu samochodów itd. a to są własnie "automaty"(bardzo przydatne zresztą) i nie ma tu nic wspólnego z wiarą we własne możliwości. (mówię o osobach dorosłych itd.) Jeżeli jest guzik który z założenia ma wyłączyć automat to nie instaluje się żadnego, wyłącznika wyłącznika pod kontrolą AI, bo zwykły błąd na który "automat" nie był przygotowany może wyłączyć możliwość wyłączenia. przykład FB, przepuszczają takie treści na jakie zostały zaprojektowane do promowania, nie mają analizy czy to jest prawdą czy nie, i znów nie ma to nic wspólnego z wiarą we własne możliwości, te automaty nie mają żadnej wiary, robią to co mają robić, można dorobić kolejne automaty filtrujące które mogą zajmować się weryfikacją. to samo z resztą tyczy się autonomicznych samochodów. Całe te rozważania mają sens gdy myślimy o ogólnym totalnie niezależnym AI, co nie zmienia faktu, że dalej wyłącznik powinien być po za jej kontrolą. Jednak zanim dojdziemy to mamy bardzo wyspecjalizowane automaty które robią to co mają robić, lepiej lub gorzej, nic więcej.
  25. No to ciężki temat, bo co to jest ten sam punkt początkowy? Patrząc na jakiś generator liczb pseudolosowych, teoretycznie nigdy nie jesteśmy w tym samym punkcie, bo wynik poprzedniego losowania jest też punktem, tak samo (oczywiście fantazjuje) mogę sobie wyobrazić, że na samym dole był jakiś seed, a teraz losują się kolejno liczby losowe więc nigdy nie jesteśmy w stanie uzyskać tego samego punktu startowego. Liczb pierwszych w to bym nie mieszał. No na tym polega cały myk, że one działają na danych z poza zakresu, na tym polega to uogólnienie, czasem się myli czasem nie (jak mózg ludzki, też czasem źle interpretuje obrazy). Ale odpowiadając, od razu odpowie, oczywiście, że możemy, ostatecznie to tylko nazwijmy to wielowymiarowy wielomian, i możemy go "narysować" chociaż ciężko narysować N wymiarów i za dużo kombinacji wejściowych, ale teoretycznie się da tylko byśmy mieli (nasz mózg) problem z interpretacją wyników. hm..coś mi tutaj nie pasuje, nie wiem może clue tego jest taka, że analizowali mózg małpi i na tym polegała trudność i jakie dla nich cechy są istotne w twarzy, bo wektory nie mają nic do tego no i my wiemy jak działają sztuczne sieci neuronowe nawet jeśli chodzi o rozpoznawanie twarzy, bo wystarczy własnie zrobić "prostą" analizę odpowiedzi konkretnych neuronów. Nie no czekaj, czekaj, klasyfikowanie obrazów przez sieć, czy to "Madonnę" czy "znaki" to dokładnie taki sam mechanizm i jest on nam znany. Co innego analiza mózgu małpy, a co innego ogólnie sieci neuronowych. Inteligencja hm..no tak, to trochę bardziej skomplikowany temat, ale nie ma co się rozwodzić w tym wątku. Co do genetycznych, to ja bym powiedział, że nie chodzi o losowość, a raczej różnorodność. co do losowości kwantowej i naszej świadomości akurat jestem z tych co to nie widzą żadnego związku, ba nawet w świadomości nie widzę czegoś szczególnego/magicznego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...