thikim
Użytkownicy-
Liczba zawartości
5640 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
122
Zawartość dodana przez thikim
-
Pełna zgoda. Oczywiście postęp idzie dalej i trzeba uaktualniać rzeczy nieaktualne. Bastard. A masło? Jak ma się do diet. Ja żonie zawsze mówię: kiedy widzisz masło, kup. Co Ci szkodzi. No ale może jednak szkodzi
-
No nie powiedział bym że wiek nie ma wpływu. Kiedyś jadłem za trzech. I byłem szczupły, waga ok. 78 kg. Teraz jem może nawet i za jednego - szczupły dalej jestem ale już waga ok. 95. Chociaż to pewnie syndrom sportowca po zakończeniu treningów. Ale z gojeniem się już nie jest tak szybko. Nadal szybko ale to już nie to. Dawniej się goiło i znikało. Teraz się goi i nie znika. Ciśnienie 120/80. Puls ok. 55.
-
Bo smakują Dzięki za wyjaśnienia. Tylko to przegotowanie mi nie pasuje. Brakuje smaku.
-
Bastard, wybacz jeśli pisałeś a przeoczyłem. Mógłbyś coś na temat picia: - wody z kranu - wody z butelek - mleka - soków owocowych Ja np. uwielbiam mleko. Mogę nim popić praktycznie wszystko, łącznie z solonymi śledziami. Ale może to jednak jest niezdrowe. Pewnie woda najzdrowsza. No ale rad bym usłyszeć coś więcej na ten temat. Astroboy się pewnie wścieknie że nic nie ma o winie. Nie obchodzi mnie wino, szczerze mówiąc.
-
Gratuluję za to Bastard konkretności w tym co Ty napisałeś. Zero mgły. Tak, drwię.
-
Nigdy bym tak tego nie opisał. Raczej bym powiedział o reakcji na pewne elementy. Bardziej jak dotykanie ręką jakiejś powierzchni niż odtwarzanie filmu. Bardziej zapis tekstowy niż obrazowy. Patrząc: obraz normalnie widzę w całości. Mogę sobie podejść zobaczyć dokładniej, zacząć opisywać kolejne elementy. A to co mam później w pamięci to tylko zbiory elementów które jakimś sposobem kojarzę i zestawiam ze sobą i wtórnie tworzę z tego opisu obraz. Nie widzę jakiegoś obrazu ani w postaci klatek ani filmu. Ale inni ludzie mogą to oczywiście inaczej widzieć i odczuwać.
-
Hmm, ale glaude nie pisał o o skali. Pisał o problemie. Pisał: jak zasymulować.... a nie - ile to zajmie A Ty piszesz o tym ile to zajmie. A co za różnica. Jak symulacja idzie wolno to się symuluje mniej, ale algorytm może (nie musi) być ten sam.
-
Siedzę cicho i się nie wtrącam bo nie moja działka Ale z symulacją nie byłoby problemu glaude. Co z tego że wolniej. Co z tego że większy obszar. To są akurat dość proste sprawy.
-
A wracając do tematu i roli odżywiania: jakby ktoś się wypowiedział na kilka sposobów jakie mi się obiły o uszy: 1. Jeść mniej. 2. Jeść jak najwięcej żywności ciepłej, gotowanej. 3. Jeść jako główną część posiłku która ma być trawiona mniej więcej to samo, do tego dodatki w dużo mniejszej ilości aby nie zabrakło jakiś elementów. Czyli taka stabilizacja tego co ma trawić żołądek. Czy te w sumie zasady mają sens? Czy absolutnie nic nie dają.
-
Ciekawa wypowiedź glaude. Mózgiem wolę się nie zajmować ponieważ na razie to zbyt skomplikowane. Ale sztuczne serce - już jest: http://nauka.newsweek.pl/choroby-serca-sztuczne-serce-kardiochirurgia-medycyna-zdrowie-newsweek-pl,artykuly,280817,1.html Można je usprawnić. Wiele innych narządów jak przypuszczam także. Oczywiście, taka wymiana to olbrzymi wysiłek dla organizmu być może skracający życie. Jednak po ulepszeniu organów gwarantuje to nam ich może nie niezniszczalność ale możliwość zastępowania co pewien czas. Pozostaje pytanie: umieramy bo prędzej czy póżniej nasze organy są zbyt mało wydajne czy np. nasz mózg ma większy problem w umieraniu niż sądzimy, steruje coraz gorzej. O ile jednak ciało degeneruje się u każdego to mózg u niektórych osób pozostaje sprawny na starość.
-
Nie. Cyborg w sensie człowiek któremu wymieniono poszczególne organy na sztuczne. Np. serce któremu nie grozi zawał. Tlen do mózgu dostarczany w inny sposób itd.
-
W kryminalistyce prowadzono badania nad oceną wieku poszukiwanego na podstawie pozostałości DNA. Podobno całkiem dokładnie im to wychodzi. Ale to nie ten temat. A co gdyby pójść w stronę cyborgów?
-
Nie jesteś na bieżąco. Już usunęła.
-
Hmm, co prawda to nie na temat. Ale raczej sprawę konsultowała ze znawcami, więc raczej ktoś jej tak doradził, inaczej by jej odradzano.
-
A metody nie odżywieniowe tylko genetyczne? Wiadomo - powijaki ale chyba są najbardziej obiecujące.
-
Jedno drugiemu nie musi przeczyć. Żona to stabilizacja odżywiania, trybu życia, potomstwo, mobilizacja. A jednocześnie dodatkowy stres. A co myślicie o sposobie nieco traumatycznym - transplantacji poszczególnych starych narządów. Ja zakładam że dość szybko nastąpi zrównanie narządu nowego z resztą na zasadzie wymiany materiału.
-
Ok. Pewnie masz rację. Ale nie doceniasz dwóch rzeczy: placebo i tego że mam jeden prezent z głowy a brak tego prezentu skutecznie skróci moje życie. Mężczyźni żyją krócej od kobiet bo mają żony. Tak więc pewnie kupię bo: żonie pomoże na zasadzie placebo a mi pomoże na zasadzie że żona się lepiej i piękniej poczuje. W efekcie może parę miesięcy dłużej pożyjemy A co sądzisz o tym? Link wcześniej podałem.
-
A to: http://kopalniawiedzy.pl/senolityk-starzenie-sie-choroba,22055 http://pl.wikipedia.org/wiki/Przed%C5%82u%C5%BCanie_%C5%BCycia komercyjnie: http://kobieta.wp.pl/kat,26369,title,Pastylka-mlodosci-opoznia-efekty-starzenia-o-48-procent,wid,15205136,wiadomosc.html?ticaid=114f30 I znalazłem o tym gościu co pisałem: http://nauka.newsweek.pl/zycie-wieczne-dla-kazdego,90236,1,1.html Z pewnością sposób odżywiania może przedłużyć życie jednak na chwilę obecną kiepsko w tym zakresie z badaniami, jeszcze gorzej z zastosowaniem. Obecnie prawie na wszystko można znaleźć badania za i przeciw. Nadzieję budzi coraz więcej "pigułek długowieczności" ale które z nich to oszustwa skąd to niby mamy wiedzieć. Firma działa dziś, zarabia dziś, ewentualne reklamacje ludzie mogą zacząć składać za kilkadziesiąt lat, a wtedy firmy już nie będzie Dużo reklamy, mało wiarygodności. Podzielam Twoje pragnienia Afordancja. Ostatnio pojawiła się jakaś dość droga czekolada oparta o przeciwutleniacze: http://vumag.pl/ludzie-styl-zycia/esthechoc-czekolada-na-piekna-i-mloda-skore/vttxzf na razie mało dostępna ale na ile skuteczna? Jak będzie dostępna przetestuje na żonie jako prezent
-
Dobry plan. Ale lepszy to kukułka. A na serio? Jest taki gość co łyka pigułki i podobno wygląda na 20 lat młodziej. Jego cel może nie jest maksymalny bo zdaje się 120 lat. Jak mu się uda celowo to co innym udaje się przypadkiem to już będzie postęp.
-
Neheremiasz syn Jeremiasza, wnuk Nechemiasza Przepraszam, nie na temat już nie przeszkadzam. Jeśli chodzi o dietę - brzmisz logicznie przynajmniej dla mnie nieznawcy. Może rzeczywiście pomyśl nad dietą albo i książką.
-
Np. gdzie? Wybacz, ale na każde zdanie w rodzaju: "opisane w Biblii" reaguję alergicznie. Przeważnie sprowadza się to do: wydawało mi się że opisano w Biblii bo to niezły argument będzie w dyskusji. Jeśli nawiązujesz do: "niedobrze jest człowiekowi pić samo wino albo samą wodę" to to zbyt daleko idący wniosek że opisano w ten sposób dietę alkoholową. No i kwestia definicji co to jest, był alkohol. Bardzo chętnie sobie jednak przypomnę fragment o wojownikach pijących alkohol. Przyznaję nie pamiętam, liczę na wskazówkę gdzie to niby jest tam opisane.
-
Artykuły naukowe i popularnonaukowe z innych portali
thikim odpowiedział antykwant na temat w dziale Luźne gatki
Fajny akurat artykuł zalinkowałeś antykwant. A czy ktoś rozważał co się stanie z cząstkami splątanymi gdy jedna z nich trafi poza horyzont zdarzeń? -
No właśnie problem w tym że mnie ta czarna skrzynka interesuje trochę bardziej niż jej symulacja za pomocą statystyki. Na ile oczywiście da się poznać. Co decyduje że z nieskończonej ilości parametrów wychodzi nam droga którą jesteśmy w stanie w dużej mierze przewidzieć? Dlaczego nasze przewidywania oparte na dużo prostszych modelach sprawdzają się w dużej części bez brania nieskończonej liczby nieznanych nam parametrów. W sumie nie wiemy nic a wynik nie odbiega znacząco od przewidywań. A mógłby przecież znacząco odbiegać. Spróbuj wtedy sobie wyobrazić życie w jakiejkowiek postaci. Życie które nie jest w stanie podjąć żadnego działania opartego na "woli" i "celu". Czy może istnieć życie bez powiązania skutku z przyczyną? To jest dużo dalej sięgające pytanie niż o wpływ stałej str. subtelnej na życie.
-
Ja bym napisał że raczej nie ma jednego właściwego sposobu. Wolna wola to zagadnienie wieloaspektowe i wielopoziomowe. Więc powinieneś raczej napisać: "nikt nie rozumie wolnej woli w aspekcie o jakim ja myślę". Może,ale to jest do przebrnięcia. A Heisenberg nie. I jak już wyeliminujemy teoretycznie niedokonałość urządzenia to pozostaje Heisenberg. Ale po zastanowieniu widzę większą złożoność Twojego pytania. Nie ma problemu z dokładnym określeniem miejsca w danej jednostce czasu. Problem jest z jednoczesnym zmierzeniem innego niezależnego parametru. A więc z nieprzewidywalnością. Tak więc samo określenie miejsca w czasie to kwestia przyrządów. Ale to na nie wiele się zda. Zawsze musi być jakieś oddziaływanie żebyś mógł określić jakiś parametr. Odizolowanie od aparatury pomiarowej prowadzi do braku pomiaru. Hmm, odpowiedziałeś na TO pytanie. Statystycznie rzecz biorąc to: nieskończoność. To taka seria odpowiedzi jednosłownych Nie pisałem o stałych ani o zmiennych
-
Popsuję niedzielny obiad: zależy czy mówimy o ciemnej materii czy o brązowej.
