Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Alek

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    258
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez Alek

  1. A mnie przeraża demagogia. Może nie przeraża mnie u zupełnych dyletantów, ale u Ciebie jak najbardziej, bo podejrzewam, że wiedzę jakąś masz. Przede wszystkim dietę i tryb życia to można zmienić u siebie, a nie u kogoś i to w starszym wieku. Przekonałeś wszystkich 70 latków w swojej rodzinie do rzucenia nałogów, ćwiczeń fizycznych i jedzenia 5 razy dziennie warzyw i owoców i oni to robią? Po drugie już kiedyś prosiłem byś podał przykład zbilansowanej diety. http://nutritiondata.self.com/ Ile owoców i warzyw musisz codziennie zjeść, żeby przyjąć zalecaną dawkę mikro i makrolelementów np. głupiego potasu? Żeby otrzymać zalecane ilości składników z pożywienia wypadałoby jadać ponad 7000 kcal dziennie! Jeśli uważasz inaczej, to ułóż kilkudniowy plan żywieniowy, który nie zakłada krowich ilości jedzenia, prowadzących do otyłości, a zarazem zaspokaja wszelkie potrzebne substancje w zalecanych ilościach. Pokaż, że masz jaja i ułóż taką dietę, bo za przeproszeniem opowiadać głodne kawałki o tym, że "wystarczy zdrowo jeść", to potrafi każdy. Poza tym niektórych rzeczy w polskich glebach jest mało: http://www.poradnikmedyczny.pl/mod/video/145 O potrzebie suplementacji także: http://www.bioter.pl/prasa/ozarowski.htm Nawiasem mówiąc koenzym q10 w diecie jest w wołowinie, baraninie itp, więc w produktach nie zalecanych przez dietetyków do zbyt częstego jedzenia ... Diagnozowanie na odległość zaburzeń psychicznych (np. obsesja) u innych bywa objawem własnych deficytów oceniającego. Po co piszesz taki post jak ten powyżej? Podśmianie się z kogoś lub podszydzenie podnosi Ci samoocenę? Taka wstawka, tylko sprowadza wątek na boczny tor dyskusji poza pierwotnym tematem. Nie miałbym pretensji, gdyby to napisał zwykły user, który nie jest w temacie, ale Ty pisałeś, że kończysz studia związane z tym, co moderujesz. Nie zdziwię się, jeśli teraz ktoś wpadnie poprzeć Ciebie z tekstami "wszystkie tabletki są złe, bo to komercja" lub mnie. A ja tylko grzecznie prosiłem o poradę kogoś, kto więcej wie, bo zna fachową literaturę i chce życzliwie podzielić się wiedzą z czego w opisanym przypadku będzie większa korzyść.
  2. Zbliża się święto zmarłych. W mojej rodzinie większość grobów jest nie tu, gdzie mieszka większość rodziny, tylko 100 km dalej i opiekuje się nimi głównie 70 letni wuj, który mieszka w okolicy. Pomyślałem sobie, że zawiozę mu jakiś suplement na prezent. Cynicznie można by też powiedzieć, że dzięki temu dłużej on będzie się opiekował grobami, a później jego grób będzie wymagał opieki. Wuj ma wysoki cholesterol i bierze statyny. Wyczytałem, że w tym przypadku dobry byłby koenzym Q10. Z drugiej strony przed miażdżycą i nowotworami dobrze chronią antocyjany aroniowe, więc mógłbym kupić zapasik Aronoksu ; ). Aha, wuj trochę pali: tak po kilka petów na dzień. Nie pije (alkoholi). Łyka już omegę 3 i witaminy ; ) W rodzinie ludzie mają bardziej kłopoty z sercem niż nowotworami. Co lepiej kupić w tym przypadku? Z czego prawdopodobnie będzie większy pożytek? Pytam, bo wyczuwam obecność studentów lub absolwentów medycyny w pobliżu ; ).
  3. Do Tolo To już nie jest nawet socjalizm, to już tylko debilizm. Socjalista chce redystrybucji od bogatych do biednych. A tu mamy przykład redystrybucji od wszystkich na rzecz bogatych. Przecież mimo piractwa znani muzycy wcale nie są grupą ubogą, a w podatkach na nich będą płacić także prawdziwi biedacy, którzy płacą podatki pośrednie. Podobnie było w przypadku bailoutu. Banki rozsądnie zarządzane w podatkach finansowały banki molochy - niewydolnych trwonicieli. Ba nie tylko banki, ale i szarzy biedacy w podatkach zrzucali się na dokapitalizowanie Goldmanów, a jak potem się okazało, te pieniądze poprawiły bilanse banków, a za poprawę bilansu dyrektorzy wypłacili sobie nagrodę (nawiasem mówiąc należała im się, bo ten lobbing, to był majstersztyk). A co do samych praw autorskich, to mam mieszane odczucia. Piractwa nie popieram, ale "okradanych" mi specjalnie też nie żal. Przecież im gorszy chłam, tym sprzedaje się lepiej. To samo dotyczy muzyki, to samo książek. Książka wartościowa, ale trudniejsza lub dziedzinowa ma niski nakład, więc z praw autorskich dobry filozof czy naukowiec odkrywca wiele nie zyska. Natomiast ten, kto pisze w Harlekinach o "nieziemsko przystojnym blondynie, którego oczy były koloru błękitnej zatoki" i takimi tekstami stymuluje produkcję kisielu przez kobiety, może zbić całkiem pokaźną kasę. Prawa autorskie sprzyjają też cenzurze, bo Hitlera nazywać skrajną prawicą można m.in. dlatego, że Mein Kampf jest książką zakazaną (państwo niemieckie ma prawa do tej książki i ściga za ich naruszenie). Prawo autorskie, to nie patenty. Patent jest nagrodą za wkład nowy i użyteczny, za coś co po wygaśnięciu patentu będzie służyło wszystkim. Patent ma rację bytu i suma sumarum (mimo drobnych paradoksów na peryferiach prawa patentowego) ładnie stymuluje rozwój techniki. Natomiast prawo autorskie, gdzie okres ochronny jest wielokrotnie dłuższy niż przy patentach, sprzyja głównie fortunom młodych gwiazdek wyśpiewujących zazwyczaj banalne rytmy, a nie wysokiej sztuce. Nienajgorzej prawa autorskie sprawdzają się się w informatyce, bo tam coś stymulują. Nie uważam, że prawa autorskie to jakieś zło lub że należałoby je całkiem znieść lub łamać, ale jakoś nie przekonują mnie lamenty wielkich "artystów" i zubożałych wytwórni, ile to straciły.
  4. Francja to chory kraj. Niestety czasem też zaraża.
  5. Dla mnie hazard, to raczej problem intelektualny . Zdrowy rozum jest w stanie przeprowadzić oszacowanie rachunku prawdopodobieństwa. W 7 klasie podstawówki policzyłem prawdopodobieństwa dla gier totka i porównałem to z ówczesną ceną kuponów. Do tego nie jest potrzebna zaawansowana matma. Wystarczy nawet sam rozsądek by dojść do podobnych wniosków: skoro kasyno musi pokryć koszty funkcjonowania, przynieść zyski i jeszcze opłacić podatki, to jest to gra o sumie ujemnej. Jeśli jest to gra o sumie ujemnej, to niby czemu wchodzić do gry, w której szansa jest nieproporcjonalnie mała w stosunku do ryzyka. Cóż edukacja nie powinna być obowiązkowa, skoro ludzie, po wieloletnim obowiązku szkolnym idą do kasyna lub na automaty by "zarobić", albo szukają "odkrycia w liczbach", które "rozpracuje totka"
  6. Też mi odkrycie. Sama nazwa wskazuje, że są to nowe twory 8).
  7. Przynajmniej można powiedzieć, że coś miał z życia taki maluch, gdy go w 24 tygodniu usuną zgodnie z widzimisię "matki" i zgodnie z prawem niektórych krajów ... Zawsze to jakieś życie społeczne, dotyk, zapoznanie z innym człowiekiem ...
  8. Fajna sprawa z tym czerpaniem zysków z faktu ...
  9. Kwasy Omega 3 występują w niektórych roślinach, ale nie należy do nich DHA, o którym jest mowa w artykule. Jeśli piję olej lniany, to mój organizm musi przerobić kwas α-linolenowy na DHA i EPA w takiej ilości w jakiej ich potrzebuje.
  10. Hm, a może myszy nie żywią się rybami, a człowiek czasami tak i to od lat, więc jego przewód pokarmowy nie musi reagować podobnie. Ja piję olej lniany nieoczyszczony, w którym omegi 3 jest ponad 50%. Czasem piję łyżkę, a czasem dwie.
  11. Alek

    Koniec BIOS-u

    Dla mnie to kolejna wiadomość w stylu: "jeszcze nie zmieniaj swojego leciwego kompa, bo ten który kupisz dziś i tak nie będzie kompatybilny za 2 lata z (w tym przypadku nowym Windowsem)".
  12. Półtora miliona $ na badania nad czymś, co może zrewolucjonizować elektronikę? To chyba mniej niż 1 pensja prezesa.
  13. Alek

    Klip jesieni

    Prawda, że słodkie?
  14. Czemu piszecie w liczbie mnogiej? Oddajemy, zgadzamy, robimy kupę ... To jest komuna. Zgadzamy się, oddajemy, posiadamy. Czy ktoś mnie pytał o zdanie czy ja się zgadzam? Nie wy, tylko ja do cholery. Czy ktoś mnie pytał czy chcę się z wami bawić w państwo? Chrzanicie coś o umowie społecznej, której nikt mi nie dał do podpisu. Zgodnie z prawem nie można nałożyć obowiązku na osobę, która nie jest stroną umowy. Tak, wiem, że nie weźmiecie tego pod uwagę, bo każda ideologia źle znosi istnienie elementów spoza swojego zakresu. Uznacie zatem, że podejście legalistyczne w tym przypadku jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego (tfu). Wiem, że wy uważacie, że byłoby lepiej dla mnie, gdybym miał inne zdanie i że jeśli nie rozumiem tak oczywistych oczywistości, to chyba jestem wariatem kwalifikowanym do leczenia z tytułu lewakofobii. No i dobrze. Przynajmniej wariatem będę indywidualnie, ale to tylko dzięki temu, że brzydzicie się w tym wyjątkowym przypadku liczby mnogiej - "jesteśmy wariatami".
  15. Zaproponowano by ludzie przy zakupie hamburgera byli zmuszani do zakupu tabletek. Manipulatorów powinno się wywalać na zbity pysk z instytucji naukowych. Jeśli, ktoś mówi, że sieć handlowa da coś za darmo, to albo jest kłamcą, albo idiotą.
  16. Hm, może profesor po cichu liczył, że jakiś student rozwiąże tę kwestię na potrzeby egzaminu
  17. Nie szkodzi, że do wąskiego grona. Ja też nie wszystko kumam w tej kwestii, ale coś tam przybliżyłem do zrozumienia .
  18. Nie żartuj, że cały świat pod pejczem stoi. My mięliśmy tempo niższe niż średnia światowa. Chcesz powiedzieć, że gdy rządził PiS i dynamika nasza była 39 na świecie a nie 87 jak w zeszłym roku, to nie było w innych krajach przemocy i wyzysku? Przemoc i wyzysk zresztą chyba nie prowadzą do wielkich sukcesów gospodarczych patrząc na to losy półwyspu koreańskiego.
  19. W debacie prezydenckiej kandydat Komorowski stwierdził: "Rząd przed kryzysem Polskę obronił. To są fakty niezaprzeczalne." Zirytowało mnie to do tego stopnia, że postanowiłem odszukać dane i napisać post. Sporządziłem ankietę, żeby każdy porównał rzeczywistość i ogólne wrażenie, jakie ma, gdy czyta niektóre gazety. Wrażenie przecież jest kreowane takie, że jesteśmy niemal "tygrysem kryzysu". Jak jest, proszę spojrzeć w linku: https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/rankorder/2003rank.html 87 miejsce na świecie za zeszły rok pod względem dynamiki wzrostu PKB. Rząd mówi, że jesteśmy zieloną wyspą w kryzysie, bo zmanipulował grupę odniesienia i prezentuje się tylko na tle krajów UE, które od dawna są w stagnacji, a sam kryzys niektóre z nich (choć nie wszystkie) zniosły tak samo źle jak my lub gorzej. Na tle świata Polska nie była niczym szczególnym i gdyby ktoś powiedział w Indiach (6,5 % wzrostu za zeszły rok) lub Chinach (8,7 % wzrostu) lub nawet w Uzbekistanie (6,7%), że my się chwalimy 1,7% wzrostem, to by go wyśmiano. Oni też to osiągnęli w czasie podobno światowego kryzysu (nawiasem mówiąc dziwny to światowy kryzys, w którym w połowie świata rozwój był jak w czasie boomu). Na tle osiągnięć gospodarczych, którymi tak chwalił się Komorowski, całkiem nieźle prezentuje się nawet nasza ... reprezentacja piłkarska, bo tu mamy "aż" 58 miejsce w rankingu FIFA W 2006 r. wzrost wyniósł 6,2 %, co było 39 wynikiem w świecie, a w 2007 wzrost jeszcze przyspieszył do 6,7 - licząc corocznie. Mizerny wzrost produkcji odnotowany w 2009 roku wynika przede wszystkim z dynamiki poprzednich okresów - niejako siłą rozpędu. Na to nałożył się czynnik w postaci własnej waluty. Nie jest to jednak zasługa rządu, bo on przecież chce wprowadzić Polskę do strefy euro bez względu na koszty. Słowacja, która wprowadziła euro z końcem 2008 roku, w 2009 r. zanotowała minus 4.70% choć startowała ze znakomitej dynamiki, bo w latach 2004-2008 roczny wzrost PKB na Słowacji wynosił średnio 7,4%. Oba kraje są w podobnym miejscu w Europie, w podobnej fazie po odejściu od półwiecznych rządów lewicowej dyktatury i obydwa eksportują głównie do Niemiec. Polsce korzystny kurs złotego zamortyzował uderzenie kryzysu i nasz eksport nadal był opłacalny. Słowacja sama sobie ten atut odebrała. Trzy lata temu, w I kwartale 2007 roku, PKB w Polsce zwiększał się w tempie słowackim, czyli 7,4%. Mimo braku słowackiego błędu z wprowadzeniem euro, bardzo szybko w Polsce utracono aż 5-6 punktów procentowych z dynamiki gospodarczej. Już to samo w sobie oznacza kryzys. Wiele krajów z bliższego i dalszego sąsiedztwa nie odnotowało w 2009 roku aż takiego załamania tempa wzrostu, ale spadając z niższych pułapów obsunęło się poniżej tej zaczarowanej zerowej kreski. Czy jeśli, na przykład Francja, miała tempo wzrostu w roku 2008 około + 2 proc. i rok później weszła w 2-procentową recesję, to kto zniósł kryzys lepiej? Przecież w tym przypadku utracono tylko cztery punkty z dynamiki, czyli mniej niż w Polsce. W tym roku spośród 25 krajów tzw. wyłaniających się rynków, dla których cotygodniowo szacunki przytacza "The Economist", tylko w czterech krajach z tej grupy tempo wzrostu jest mniejsze niż w Polsce, a aż w 20 większe! Według prognoz na przyszły rok też będziemy w ogonie. Tylko, że my wolimy porównywać się do krajów "Unii Stagnacji", a nie do krajów na dorobku, choć takim właśnie jesteśmy. Niemniej w tym roku po 3 latach rządów PO, rozwijamy się wolniej niż rozwinięte USA i Kanada, gdzie w tym roku spodziewać się można wzrostu PKB odpowiednio o 3,1 i 3 proc., jak i nieco uboższe kraje, na przykład Rosja (4,5 proc.) czy Malezja (5,4 proc.). O ile dla całego świata Międzynarodowy Fundusz Walutowy przewiduje wzrost na ten rok aż o 4,2 proc., to dla Polski prognozuje się marne 2,6 proc. Może nawet będzie ze 3%, jak chciałby rząd, ale to nie zmienia faktu, iż "zielona wyspa" czerwienieje i dystansuje się od świata, zamiast nadrabiać zaległości! Tak graficznie wyglądają perspektywy wzrostu naszego PKB wyliczone przez MFW: PKB to jedno, a to, co wyrabia rząd w kwestii zadłużenia, to drugie. Szacować można, że deficyt budżetowy (liczony zgodnie z kryteriami Maastricht) wyniesie w tym roku ok. 7 proc. PKB, a w przyszłym niewiele mniej. Jeśli Grecy zechcą zrealizować uzgodniony z UE plan dostosowawczy, to w przyszłym roku deficyt budżetowy (nie mylić z całością długu) w Polsce może być już większy niż w Grecji… Oto dane z ostatnich lat: Wyraźnie widać, jak słupek żwawo pikuje do góry pod rządami platformy w stosunku do rządów złego PiSu (jesień 2005 - jesień 2007). Każdy z nas jest winien ok. 20 tysięcy złotych, które za niego w sumie pożyczono (to akurat wszystkie rządy razem, ale ten rząd pożycza najśmielej). Zapożyczają nas na potęgę i robią dobrą minę. Warto, to rozpowszechnić na forach jeszcze przed ciszą wyborczą. Może część ludzi się wreszcie obudzi z letargu.
  20. Cóż, zatem wina oryginalnej publikacji.
  21. @ kopalniawiedzy "Okazały się nim... od dawna wysoko cenione kwasy tłuszczowe omega-3, a dokładniej jeden z nich." Ręce opadają! Który jeden? EPA, DHA, alfalinolenowy?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...