Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

shg

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    49
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez shg

  1. A co jeżeli suma opadów wynosiła 150 mm/rok?
  2. Nie. Embedded to przede wszystkim ARM. Dawno dawno temu coś tam było na 386. Współczesne mocniejsze układy z zestawem instrukcji x86 wykorzystywane w urządzeniach embedded (bardzo nie lubię tego słowa), np. Atom, są kompatybilne z nowszymi wariantami tej architektury. Nikomu krzywda się od tego nie stanie, chyba że jest zacofany, ale to na własne życzenie. Swoją drogą, 22 lata to całkiem niezły wynik.
  3. Źródło: http://macknik.neura...m/node/4#pnas12 , bo w "źródle" nie ma źródła. Jest PDF z kolorowymi wykresami. Trochę poniżej jest też ciekawy artykuł o znanej iluzji optycznej. Szału nie ma, maksymalnie 8% lepiej, ale to jest miganie, czasy blisko 100 ms, nie da się zrobić tak, żeby nie było tego widać, więc do oświetlenia się nie nadaje, raczej do sygnalizacji. A tak przy okazji, szanownych producentów tylnych świateł pozycyjnych LED chciałbym z tego miejsca serdecznie pozdrowić i zasugerować zwolnienie kretyna, który wymyślił, że regulacja jasności przez miganie (PWM) w obiektach ruchomych to dobry pomysł.
  4. To nie jest duży wiatrak, typowy ma jakieś 20 metrów. Jeżeli z podstawki nie wysypuje się mąka, to może znaczyć, że jest tam wentylator, wygląda podobnie ale działa odwrotnie.
  5. http://pl.wikipedia.org/wiki/Kwadrylion U nas to się nazywa biliard, nie kwadrylion. Różnica wynika z systemu nazewnictwa, nasz (tzw. długi) bazuje na potęgach miliona, używany w USA (tzw. krótki) na potęgach tysiąca. Oprócz "-lionów" (jak w USA) mamy jeszcze "-liardy" dla określenia potęg tysiąca (na przemian).
  6. Mieszanka jest przezroczysta dla światła widzialnego. Nie jest za to przezroczysta poza tym pasmem, w UV (ale to raczej odpada) i w niektórych zakresach podczerwieni. Co do wypalania dziury, to akurat żaden problem, wystarczy zastosować soczewkę, tak że światło skupia się w bardzo wąską wiązkę w połowie drogi, uzyskując w tym punkcie potrzebną gęstość mocy. Dalej (poza ogniskiem) wiązka jest rozbieżna i nie wypali dziury w tłoku. Tak samo działa to w CD (przy soczewce lasera średnica wiązki to chyba 1,6 mm) i w laserach do cięcia blach.
  7. Na przykładzie Visty można stwierdzić, że to jednak w ten sposób nie działa. Dopracowany system można wydawać co roku, a można i co pięć lat wypuszczać chłam.
  8. shg

    Inwigilacja doskonała

    To co napisałeś wygląda jak pomieszanie syntetycznej apertury i ślepej separacji sygnałów (BSS). Syntetyczną aperturę uzyskuje się przez ustawianie odpowiednich opóźnień, może to być i jest oczywiście robione w trakcie odtwarzania a nie zapisu, ale z punktu widzenia samej idei to wszystko jedno. BSS tutaj nie zadziała. Warunkiem całkowicie poprawnej pracy BSS jest większa ilość mikrofonów niż źródeł. Na stadionie jest raczej znacznie więcej źródeł niż te 300 z kawałkiem. Sam producent twierdzi że to jednak syntetyczna apertura i używają opóźnień. http://www.squarehead.no/concept.html Zaś jeszcze co do "celowania" to sprawa jest banalna, żadne lasery, sonary i rakiety. Znając położenie kamery i mikrofonów w przestrzeni, na podstawie danych z kamery (kąt obrotu i ogniskowa) za pomocą prostych transformacji (do wykonania nawet na kalkulatorze) można przeliczyć kierunek w którym ma być ustawiona wiązka z mikrofonów. Idea nie jest nowa, zastosowanie owszem.
  9. shg

    Inwigilacja doskonała

    Nie, to jest po prostu bardzo dobry mikrofon kierunkowy. Dokładniej to taki twór nazywa się macierzą mikrofonów z syntetyczną aperturą. Dokładnie tę samą zasadę stosuje się w dużych radarach. Ustawienie kierunku, a właściwie całego kształtu "wiązki", choć może tu lepiej było by mówić o charakterystyce czułości, sprowadza się do ustawienia odpowiedniego opóźnienia dla każdego z mikrofonów. Można jeszcze uwzględniać różnice w amplitudzie, ale przy dużym stosunku odległości macierz-obiekt do rozpiętości mikrofonów w macierzy nie jest to zbyt istotne.
  10. Tak działają tanie skanery z podświetlaniem LED i czujnikiem kontaktowym (CIS).
  11. Głównie bakterie z rodzaju streptococcus, ale tutaj jest kilka gatunków, z czego dominujący jest gatunek mutans. Jest jeszcze fotokataliza. Efekt od kilku lat wykorzystywany do dezynfekcji. Pod wpływem UV na wilgotnej powierzchni dwutlenku tytanu powstają wolne rodniki, bardzo skuteczne w ubijaniu wszelkich organizmów żywych.
  12. Z okien nic nie leciało, nikt(?) o tej akcji nie wiedział i to nie był nalot na akademiki, które w tej chwili są puste, tylko na Centrum Komputerowe, tam gdzie stoi całe zaplecze informatyczne uczelni. Niekoniecznie musiał to być student lub pracownik. Politechnika oferuje usługi hostingowe wszystkim (oczywiście za opłatą), aczkolwiek przypuszczam ze ktoś z wewnątrz mógł być w to zamieszany ze względu na ogromną ilość przechowywanych danych.
  13. Na siebie nawzajem to i owszem, słabo oddziałują, ale nie można powiedzieć tego o trafianiu w siebie. To nie są małe świecące kulki, którymi trzeba dobrze wycelować. Zjawisko interferencji wykorzystuje się od dawna i działa.
  14. No i czym je zastąpisz? Chyba nawet nie zdajesz sobie sprawy gdzie ten związek i jego pochodne są stosowane. I niestety nie ma zamienników. Póki co możesz nie używać produktów zawierających BPA, a mnie pozostaw możliwość wyboru.
  15. Bo w płucach też panuje tak wysokie ciśnienie (~23 atm), i tak duże ciśnienie musi być też w butli, żeby powietrze mogło się z niej wydostać (gdyby było mniejsze, to woda wleje się do butli). Słyszałeś może o nurkach którzy schodzą na 100 m i oddychają przez rurę wyciągniętą na powierzchnię (bez kompresora na drugim końcu)? W wypadku żyrafy mamy do czynienia właśnie z taka sytuacją - ciśnienie wewnątrz płuc będzie na poziomie ciśnienia atmosferycznego, natomiast na zewnątrz na poziomie o 0,28 atm. wyższym. To chyba duża różnica dla organizmu przystosowanego do pokonywania jedynie różnicy ciśnień wynikających z oporów przepływu w trakcie oddychania. Prosty eksperyment - wystarczy wsadzić w usta manometr (może być U-rurka z wodą) i sprawdzić, jaką różnicę ciśnień są w stanie pokonać płuca przy okazji przy wdechu i wydechu. Stawiam że będzie to wielkość rzędu 0,1 atm lub mniej. Sprawdzałem kiedyś i za pomocą ust (językiem) udało mi się chyba albo o 0,3 bara obniżyć ciśnienie, albo zejść w dół do takiego ciśnienia bezwzględnego, dawno to było, nie pamiętam dokładnie, w każdym razie przy takim podciśnieniu płuca już wysiadają (nie są w stanie zassać)
  16. Kalifornia - to właśnie stamtąd pochodzą te wszystkie "ekobzdury", zakazy i regulacje dzięki którym pewnej grupie ludzi żyje się dostatniej. Byłbym raczej ostrożny jeśli chodzi o wyciąganie wniosków i poczekałbym na badania z innych ośrodków.
  17. Wstawiają. Wystarczy jedna "odbezpieczona" kopia, która się rozprzestrzeni. Umieszczać pliki będą ci, którzy umieją pozbawić je zabezpieczeń. To samo jest z grami, miliony dolarów na zabezpieczenie przed piractwem, a jeden skuteczny crack załatwia całą sprawę.
  18. To część "foto" Druga część ("rezyst") to od odporności na środki trawiące. W skrócie proces wygląda tak, że powierzchnię przeznaczoną do trawienia pokrywa się fotorezystem, a następnie naświetla przez kliszę. Tu właśnie mamy światło o odpowiedniej długości fali, najczęściej UV. W drukarniach, czy fabrykach PCB używa się UV o długości fali 366 nm, co przy okazji determinuje rozdzielczość (w praktyce jest ona rzędu mikrometrów). W zależności od tego, czy jest to proces negatwyowy czy pozytywowy, w trakcie wywoływania usuwa się naświetlony, bądź nieutrwalony fotorezyst. To co zostało zabezpiecza materiał przed dostępem środka trawiącego, a zatem i przed wytrawieniem. Po skończonym procesie pozostały fotorezyst usuwa się najczęściej rozpuszczalnikami. Większa rozdzielczość wymaga mniejszej długości fali, a i sama klisza to już nie taki banał, stosuje się na przykład klisze holograficzne.
  19. shg

    COBOL kończy 50 lat

    C i C# to dwa różne języki. W tym drugim nie da się napisać normalnego systemu operacyjnego.
  20. shg

    COBOL kończy 50 lat

    COBOL utrzymywany jest przy "życiu" tylko dlatego, że nie opłaca się przerabiać programów napisanych kilkadziesiąt lat temu. Te setki nowych linii to poprawianie błędów i dostosowywanie starych rozwiązań do nowych wymagań. Nikt przy zdrowych zmysłach nie pisze nowych aplikacji w COBOL-u. FORTRAN też powoli zdycha. Po części wynika to pewnie stąd, że są ludzie, którzy o istnieniu innych języków albo nie wiedzą, albo je ignorują, albo nie potrafią, czy nie chcą z nich skorzystać, ponieważ COBOL (albo FORTRAN) spełnia ich wymagania. Nie dostrzegają jednocześnie zalet innych języków, albo widzą głównie wady. Składnia jest akurat rzeczą drugorzędną. Ważniejszy jest poziom abstrakcji jaki można za pomocą danego języka osiągnąć, a to przekłada się na wydajność pracy programisty i często również na wydajność i niezawodność docelowej aplikacji.
  21. A hard problem requires heavy thinking.
  22. PDF jest dobrym formatem, sprawdza się w zastosowaniach do których został opracowany. Nie ma natomiast otwartego formatu zapisu edytowalnych dokumentów, który byłby równie wydajny. ODF, niby da się dostosować do wszystkiego bo w końcu jest oparty na XML. Tylko z drugiej strony, czy program A będzie w stanie poprawnie zinterpretować wszystko, co zapisał program B? Co jeżeli w standardzie nie zostanie uwzględniona jakaś cecha specyficzna dla danego programu? Z PDF rzecz wygląda inaczej, bo jest to format działający "w jedna stronę", jeżeli standard czegoś nie przewiduje, to wykonuje się konwersję tak żeby się poprawnie wyświetlało. Najbanalniejszy przykład - PDF nie dzieli akapitów na wiersze samodzielnie, każdy akapit musi zostać podzielony przez aplikację i całość zapisywana jest jako pojedyncze linie (właściwie to też nie tak, ale jest to dużo bardziej zawiłe, nazywa się to "text run" i niekoniecznie musi być linią, przyjmijmy dla uproszczenia że linią jest). W niczym to oczywiście nie przeszkadza, bo z założenia dokument zapisany jako PDF jest ostatecznym formatem służącym do druku / wyświetlania, a nie do edycji. Taki format zdefiniować jest stosunkowo łatwo, wystarczy żeby zawierał w sobie wszystkie aspekty "wizualne", brak semantyki jest całkowicie akceptowalny. Inaczej sprawa wygląda z dokumentami edytowalnymi, tutaj zachodzi pewien konflikt, bo jeżeli program posiada cechy A i B, a standard przewiduje tylko cechę A i jednocześnie możliwe jest zrealizowanie cechy B za pomocą cechy A (być może w bardziej pokrętny sposó, to zapisanie pliku z zawartością posiadającą cechę B spowoduje jej konwersję do cechy A, natomiast ponowne wczytanie takiego pliku usunie nam całkowicie cechę B. Znowu przykład z PDF, bo są do niego edytory. Weźmy rozdział książki, ładnie podzielony na akapity, zmieniając czcionkę czy szerokość strony, tekst się dopasowuje. Zapisujemy jako PDF, wczytujemy z powrotem i dostajemy zestaw akapitów, każdy o długości jednej linii, bo program nie był w stanie stwierdzić, czy to co było w pliku to pojedyncze linie, czy tak musiały zostać podzielone akapity. Zmiana czcionki, czy szerokości strony prowadzi już tylko do powstania sieczki. Oczywiście to tylko przykład, bo wykorzystanie PDF do tego celu jest absolutnie bez sensu, ale przykład pokazujący, jakie problemy mogą powstać, gdy standard nie uwzględni danej cechy. Oczywiście, jak to ma miejsce w wypadku XML - można sobie dorobić dodatkowy znacznik, który inne programy zignorują i przy dobrze opracowanym standardzie nie powinno to sprawiać większych problemów. Należy też zdawać sobie sprawę, że dokument programów typu MS Word, czy OO Writer, to nie tylko tekst i znaczniki pogrubienia itp. ale także cały zestaw zawiłych reguł, które niekoniecznie muszą działać w innym programie, chociażby ze względu na zupełnie inną drogę prowadzącą do określonego rezultatu - inny algorytm, a z nim zupełnie inny zestaw parametrów i znowu niekoniecznie musi istnieć możliwość dwukierunkowej konwersji jednego zestawu parametrów na drugi. Bardzo trudne jest przez to napisanie aplikacji, która może "bezstratnie" zapisywać i otwierać dokumenty w różnych formatach, i w drugą stronę - trudno jest stworzyć format, który umożliwiałby taką przenośność między różnymi aplikacjami. Swoja drogą, XML ma też tę wadę, że jest potwornie powolny.
  23. Radzieccy naukowcy odnaleźli na głębokości 20m szkielet mamuta. To kolejny dowód na to, że mamuty żyły w norach.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...