-
Liczba zawartości
2673 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
27
Zawartość dodana przez Astroboy
-
Był to celowy zabieg stylistyczny, którego nie zamierzam poprawiać, gdyż chciałem podkreślić właśnie TWÓJ brak (widoczny dostatecznie). Twoją opinię dotyczącą mojej nieumiejętności pisania mam tam, gdzie doskonale każdy inteligentny człowiek powinien ją mieć. Powtórzę: zupełnie mnie nie interesujesz, podobnie nie interesują mnie Twoje opinie o mnie czy RZECZYWISTOŚCI. Jakoś nie niesiesz ostatnio jakiejkolwiek INFORMACJI, a najwyżej ta mnie interesuje.
-
Coś, czego Twój brak prowadzi do Twojego rzucania się na forum.
-
Odbiję dokładnie tym samym. Najpierw autocytat: Teraz Twoje wcześniejsze zdanie: Rozumiesz coś takiego jak cynizm? Czy może potrzebujesz młotka? Podejrzewam, że doskonale zrobi na Twoje pintolenie. Na marginesie, polecam Ci jednak spróbować seksu.
-
To wolę już krócej.
-
I cóż z tego? Każdy musi wyżywić dzieci i kochanki. Może coś większego kalibru? Jakiś "oszukany" nobel (nie myślę o "pokojowych" )? Niejednokrotnie pisałem o pracach w całkiem poważnych pismach, które zawierały, delikatnie mówiąc, studenckie pomyłki. Nauka ma to do siebie, że jak to powiadali drzewiej nasi praszczurowie, oliwa zawsze na wierzch wypływa. Powiem nieskromnie, że doskonale wiem, jak działa cały ten mechanizm… Dzisiaj, na całe szczęście, oliwa wypływa na wierzch szybciej. Coś podświadomie czuję, że pojedziesz "dalej" i usłyszymy coś o spiskowej teorii dziejów.
-
No to tak bez notatnika przypomniały mi się takie rzeczy: https://www.youtube.com/watch?v=Hq31etcp-BE https://www.youtube.com/watch?v=p0_w6T3y3R4 No i Lao Che, tak od lat… https://www.youtube.com/watch?v=IaDSid-zUgs
-
No tak. Co wiedza ma wspólnego z nauką? Bastard, jak wiesz, możesz mieć nawet rację (nie moja kompletnie działka, więc nie aspiruję by rozstrzygać), ale jak zapewne wiesz, prawda i metodologia nauki mają wielce po drodze. Może jednak jakaś malutka choćby pracka źródłowa w recenzowanym czasopiśmie? Bo tak pintolić można do usranej śmierci. A jeśli chodzi o trójpodział GSO, to jesteś pewien, że to jedyny i słuszny model? Bo chyba nie chcesz powiedzieć, że to coś więcej, niż Twój tymczasowy model? Swoją drogą, jako ściślak poproszę o rozszyfrowywanie takich skrótowców, bo dla mnie np. GSO zbytnio kojarzy się z orbitą. Z byle kim to nie praktykuję. Generalnie polecam tak często jak można, najlepiej z dojrzałymi Paniami, które z niejednego pieca chleb jadły i bez jakiegokolwiek wykładu doskonale wiedzą co z czym, i do czego. Kopulacja moim skromnym zdaniem robi doskonale na umysł, ciało i przemianę materii. Pani domu wcale mi się nie podoba i mnie nie pociąga. Biała rękawiczka sprawdzająca kurz podczas…? Wybacz. Pełna zgoda; zmieniłbym może "dobrze" na "DOSKONALE". P.S. Nihilo, jako niewiele tylko młodszy "kumpel z podwórka" całkowicie się zgadzam. Nie chce mi się, nie jadam, chce mi się, jadam; jak bardziej mi się chce, to potrafię zawstydzić Geslerową z całym jej bogactwem radości.
-
Szympansy rozumieją koncepcję gotowania
Astroboy odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Nauki przyrodnicze
Właśnie znajomy weterynarz wyjechał. Nie miałem nawet chęci sięgnąć po kieliszeczek dobrego wytrawnego. Nie chce mi się o kotach, i jakichkolwiek neuroprzekaźnikach. Dobrej nocy. -
Szympansy rozumieją koncepcję gotowania
Astroboy odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Nauki przyrodnicze
Jak doskonale wiesz Jajcenty, jestem w tej materii kompletnym ignorantem. Chodziło mi tylko o fakt, że niektórzy zadziwiająco mocno wiążą intelekt z naszym zmysłem wzroku… Tak w ogóle, to moje interakcje ze Żwirkiem, którego jeszcze do "stada" wprowadziła moja nieżyjąca już "kobieta", ze Żwirkiem, któremu jakiś debil w jego dzieciństwie przetrącił łapy zdecydowanie nie sprowadza się do wzroku. Zwyczajnie siebie CZUJEMY. Szkoda, że gość, podobnie jak ja, odchodzi. Życzę mu tylko tego, bym nie odszedł przed Nim. Życzę każdemu człowiekowi, by miał odchodząc tyle mocy, co On. Edit: taki głupi edit, bo trochę mnie to kosztuje, ale nie widzę tego w takich kategoriach. Gdyby ktoś wpadł na pomysł zbiórki na moje "serce", to moja pięść już czeka; chętnie odpowie. Tak w ogóle, ma ktoś jakąś dobrą sztuczną sieć neuronalną odpowiednio modelującą nasze uczucia? -
Choć "umiejętność decydowania" może nie być jednak clou myślenia. Edit: myślę, więc jestem, czyli taki mi się wydaje, choć nie mam najmniejszego pojęcia, czy ja nie jest czystą iluzją.
-
Szympansy rozumieją koncepcję gotowania
Astroboy odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Nauki przyrodnicze
Ciekawe, ale porozmawiaj z moimi psami (ja nie potrafię). Gdy przyjeżdżam z takim samym zawiniątkiem foliowym, w którym jednak bezmięsne dla mnie wiktuały, to żadna moja gadzina tyłka nie podniesie… No chyba, że marchewka. Wiem, mają doskonały zmysł węchu. Czy ktoś jednak wykluczy inteligencję węchową? Musi być wzrokowa? Kiedyś, gdy po jakimś chorym śnie (niestety, snów nie pamiętam, i zdecydowanie rzadko miewam) spociwszy się obudziłem, Żwirek głęboko wpatrywał się w moje oczy; prawdę powiedziawszy, wszystkie gadziny wpatrywały się we mnie, choć On jest zawsze pierwszy. Gdybym próbował ocenić te spojrzenia, to powiedziałbym, że zauważyłem niepokój i troskę w Ich oczach. -
Szympansy rozumieją koncepcję gotowania
Astroboy odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Nauki przyrodnicze
Ponieważ jestem człowiekiem, to nie tylko marchewką żywię swoje stado. Jak przyjeżdżam z jakąś parówką/ kiełbasą/ mięchem (dbam o moje psy i nie kupuję im gówien) głęboko zawiniętym w folię, to moje gadziny i tak mają już szeroki uśmiech i ogony na baczność. Obawiam się, że gdybym w takiej sytuacji próbował sięgnąć po garnek, to przywódca stada dałby mi nim po pysku. Wątróbkę czy serca im gotuję, ale gdybym nie ugotował, nie byłoby jakiegokolwiek problemu. -
Szympansy rozumieją koncepcję gotowania
Astroboy odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Nauki przyrodnicze
A cóż takiego prekursorów HS, którzy nie ogrzewali, uczyniło ich ogrzewaczami? -
Wyobraź sobie, że zawsze tak mam. Rozwiązałeś mój dylemat. Cóż tam wnikać w działanie umysłu? Zwyczajnie na wejściu moich oczu jest X, wykonuję na tych danych w mózgu funkcję wk*rwiającą Y i zwyczajnie na wyjściu dostaję Z, czyli walę komuś w twarz. DOSKONAŁE rozumienie rzeczywistości.
-
Mylisz się Bracie w rozumie. Naiwność w kontekście SNN to nie to samo, co pierwsze dziecięce poparzenie i "nauka" gorąca. Ciepło, ciepło… Rozwój mogę rozumieć, ale poznanie? Lepsze SNN dla lepszych SNN? Afordancja, pierdzielisz. SNN w ŻADEN sposób nie nadrabiają MOICH braków. Braki w czym? Kiepskich algorymach? Nadrabiają, bo kopiują z NATURY. Pytanie o funkcję miało sens, bo czy "głupią" SNN przełożysz na "bezproblemowy" do zrozumienia algorytm liniowy? SNN pokazują zdecydowanie jedno – naszą naiwność w modelowaniu RZECZYWISTOŚCI. Skoro się tak bawimy w ciuciubabkę. Jakieś kolejki w kwestii owych wszczepień są? Robią to na NFZ?
-
Mnie już nie boli, zwyczajnie żywisz moją dziecinną naiwność sprzed lat. Jakoś sam się wkręcasz w taką ramkę… Oj, bawisz się; no chyba, że to niewiedza. Afordancja, pochylę się trochę dłużej. Ponownie zacytuję: Nasze armaty działają całkiem skutecznie. Naprawdę sądzisz, że to dobry kierunek dla ludzkości? Może KRÓTKO: jaki kierunek jest według Ciebie dobry? I kierunek ku CZEMU? Nie wiem czy zauważasz, ale moje w tej dyskusji dają radę. Tu już lepiej trafiłeś (uczysz się ), ale jako typowy grek odbiję: a cóż Twoje SNN "próbują" naśladować? Tymczasem, trochę przegiąłeś. No comments.
-
Szympansy rozumieją koncepcję gotowania
Astroboy odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Nauki przyrodnicze
Wielce ciekawe, choć mnie nie dziwi. Przy okazji, całkiem przewrotnie: https://www.change.org/p/stop-cooking-live-animals -
Pogo, również nie widzę, stąd wydaje mi się, że warto przykrócać dziwny huraoptymizm. Spójrz choćby na prezentację podesłaną przez Afordancję. Ponieważ nie zamierzam iść w ironiczny ton (choć korci ), to pozwolę zacytować sobie tylko dwa zdania z pierwszych slajdów. Co do rozumienia Świata jestem kompletnym pesymistą, co do rozumienia modeli już niekoniecznie, choć wydaje mi się (tak lemowsko ), że możemy dochrapać się całkiem sprawnych modeli ułatwiających życie, których jednak nie będziemy rozumieć – mogą zwyczajnie działać. Tu już pozwolę sobie na cynizm. Każdy szuka niszy finansowania.
-
Niekoniecznie Afordancja. Kupę lat temu bawiłem się zapewne infantylnymi z dzisiejszego punku widzenia zabawkami do OCR. Od lat w tym nie siedzę, ale wiem mniej więcej, gdzie jesteśmy obecnie – zdecydowanie nie tam, gdzie jakieś dwadzieścia lat temu wierzyłem, że będziemy. Zupełnie nie. Myślę zwyczajnie, że pewna obserwacji "kawałka" rzeczywistości, której się czepiliśmy sądząc, że jest rozwiązaniem enigmy myślenia zwyczajnie jest naszą pomyłką. Oczywiście rozumiem, że parę ciekawych zastosowań się znalazło. Cóż z tego? Nie zamierzam, bo i co z tego miałoby wynikać? Chyba nie w tym upatrujesz inteligencji? Owszem, działają bardzo dobrze. Mój kalkulator też.
-
Rusza Wielki Zderzacz Hadronów
Astroboy odpowiedział KopalniaWiedzy.pl na temat w dziale Astronomia i fizyka
Nie. Swoją drogą, skoro to owo poszukiwanie może okazać się poszukiwaniem tęczowych jednorożców – stawiam na nie. BTW, miałem już podesłać wcześniej: http://en.webfail.com/ab0e317f5f9 Edit: jakaś posucha. Liczyłem, że komuś nie spodoba się kierunek wypierdzianej przez jednorożca tęczy… -
Owszem, ale ciekawe jest to, że bez tej grawitacji, zatem bez konieczności korzystania z tego zmysłu obywają się nie tylko rośliny (hodowle na orbicie; owszem, drogie), rybki, które skutecznie się parzą w kosmosie, jak i przedstawiciele HS (nie wiem, czy skutecznie i z satysfakcją się parzą ). Jakieś "cuś" zupełnie skutecznie to zastępuje. Trochę to obala twierdzenie o kluczowości zmysłu grawitacji. Oczywiście rozumiem skutki uboczne… Jesteś pewien? Może, ale niekoniecznie w skali komputerów nawet przyszłości stworzy homonculusa… Tymczasem jest przydatny w rozstrzyganiu wątpliwych kwestii jak to, czy A to naprawdę A, choć niepełnosprawne dziecko czyni to znacznie szybciej i zdecydowanie mniejszym kosztem energetycznym. Czy ja wyraziłem wątpliwość, że to funkcja? Jako złośliwiec zapytam: może trochę analitycznego zapisu? No i jest przy tym pertyliard razy bardziej prymitywna niż rzeczywista. Twierdzenie o "nadrabianiu" to jedynie Twoje życzenie. Błąd. Co do przyjemności nie wiem, co do nieprzyjemności to raczej "bolesne", znaczy zagrażające integralności ustroju. Edit: Afordancja, czy nie zauważasz, że cała zabawa z SNN to nieudolne naśladownictwo natury? Jak sądzę fundametalnym problemem tej zabawy jest to, by zrozumieć jak to działa. W końcu mamy tak wiele problemów "sterowania", które jak "muł" są zwyczajnie mułowate, bo natura nawet na poziomie pijanego konia radzi sobie zdecydowanie lepiej niż nasze najbardziej wyszukane i finezyjne algorytmy. Powtórzę to, co już kiedyś pisałem: wciąż, niezmiennie z całymi swoimi ultrateleskopami, ultramikroskopami, ultrakomputerami jesteś w czarnej d wobec NATURY.
-
Przepraszam Bastard za wtręt, ale znam osobiście ludzi, którzy po takiej imprezie mają jedynie "czarną dziurę" i szczęka im opada jak widzą na yt co robili na imprezce. Nie wiem, może Glaude mnie wesprze, ale z tego co kojarzę, nasza pamięć to nie taśma filmowa, ni pamięć flash. Coś tam o "lejku" selekcji, śnieniu i "gubieniu" informacji nieistotnych. BTW, Glaude, czy jest jakiś koncept na ową "istotność"?
-
Hmmm. Błędnik? Fakt, miałem zapytać, jak to jest, że po alkoholu kierunek ziemskiego "dzi" się gubi? Poważniej, to wszystkie organizmy doświadczają nieustannie wielu sił, które nie są pochodzenia (przynajmniej bezpośrednio) grawitacyjnego. Zastanów się, czy np. w ISS ("zero dzi" ) nie zaboli cios kolegi? Czyż dalej nie respirujemy, czy potarte o siebie dłonie się nie rozgrzeją? Czy rybki w orbitalnym akwarium nie doświadczają oporów ruchu w wodzie? Thikim, rozwinąłbym tę myśl. Ni cholery nie odtwarzam filmów z dzieciństwa. Raczej "migawki", i to bardziej "czuciowe" niż wizualne, choć bardzo "trwałe". Nigdy nie zapomnę, jak się robi gwizdki z gałązek wierzby, choć twarzy dziadka, który mnie tego nauczył nie potrafię w żaden sposób odtworzyć. Fakturę drewna, zapach, itp. już prędzej. Tuż przed moim poważnym wypadkiem nie przewinął mi się jakikolwiek film z mojego życia – pojawiła się tylko krótka myśl: "o k*rwa!" Afordancja, myślę, że SNN i prawdziwe neurony to jednak zdecydowanie dwie różne rzeczy. Sądzę, że kwestia jakichkolwiek wag połączeń nie odda nigdy rzeczywistości. Myślę, że to odpowiednio dużo, tylko matematyka zbyt uboga.
-
Glaude, mistrzowski post, ale trochę przesadziłeś z: Wydaje mi się, że skoro w zasadzie wszystkie zjawiska makroskopowe prócz grawitacji, są efektem oddziaływań elektromagnetycznych, to wiele rzeczy nie związanych z grawitacją też nie ma reprezentacji korowych. Niech tam opory przy pływaniu, tarcie, przywalenie czołem w drzewo, dotyk,, itp., itd.
-
Ależ wiki jest bardziej ostrożna: Załóżmy, że powstaną i załóżmy, że uda się skonstruować odpowiedni model RZECZYWISTOŚCI. Trzeba będzie trochę pouczyć ten "mózg" i z całego serca życzę, by nie okazało się, że za parę miliardów wyszedł nam (jak u Lema) jakiś debil, który uparcie będzie dodawał dwa do dwóch z wynikiem pięć.