Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

MrVocabulary (WhizzKid)

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1373
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    25

Zawartość dodana przez MrVocabulary (WhizzKid)

  1. W sumie to nie wiem, zupełnie siebie wtedy nie słuchałem :-)
  2. Kasjer jest zwalniany średnio co 3 tygodnie i ma stresujące warunki pracy. Doktorant > kasjer. Zresztą sam mikroosie stawiasz tezy o innych, które w Twoim przypadku się nie sprawdzają ;-)
  3. Może przynajmniej doktorzy zastąpią magistrów w szkołach xD I to jeszcze zakompleksionych, każących się nazywać "profesorami" ;-)
  4. U mnie w sumie ludziom z licencjatem też się płaci za badania xD Ale pewnie ze 100 zł mniej niż doktorantom ;-)
  5. Lol to doktorantom się płaci? Teraz to dopiero kusisz xP
  6. Niby tak, ale śmieciarze nie zarabiają dużo. Podobnie jak babcie klozetowe. No i sami pytanie naukowcy mówią - np. w programie Mars Direct - że to lądowanie na Księżycu zwróciło ich uwagę na taki a nie inny zawód ;-)
  7. Do Polski kasa płynęła jeszcze niedawno strumieniem, i co? 100 000 wolnych posad na informatyka. Czemu? Bo ludzie nie idą na politechnikę. Tylko część poleci na kasę - wielu wybierze zawód, który ich zainteresuje. Przecież większość obecnych naukowców, którzy pracują w tych wydajnych firmach, to się kształciła właśnie po locie na Księżyc. Na co Ci kasa, jak nie ma komu pracować? Wywalanie kasy w błoto zawsze jest źle, ale nie można brać uwagi tylko bezpośrednich skutków. Uważam, że to USA wyszło zwycięsko z zimnej wojny i jej kosmicznego aspektu i bardzo by mnie zmartwiło, gdyby to Rosja wygrała - kto wie, może nadal istniałoby ZSRR? Ale ekonomia zadecydowała o obecnym kształcie ESA - 2000 pracowników, tylko część stałych, brak jakichś większych centrów. I tak ma być. Ale co jakiś czas trzeba chyba ludzi zachęcić. A to, że mamy inne zdania, to chyba już z definicji ;-)
  8. Mimo, że mam więcej inteligencji niż wyglądu, to i tak się z Tobą nie zgodzę. Obie rzeczy są bardzo ważne. Zresztą z tego samego powodu poszukujemy partnerów/partnerek o dobrym charakterze i wyglądzie - są to genetyka i chęć przetrwania. Mimo, iż wolę się przyjaźnić z ludźmi z fajnymi charakterami, to na partnerkę bym raczej nie wybrał kobiety bardzo nieatrakcyjnej... Ale jeśli sądzisz inaczej, to też dobrze - jakaś równowaga we wszechświecie musi być (ile ludu zwraca uwagę tylko na wygląd...)
  9. Ale lot na Księżyc inspirował. Badania nad telemetrią nie miały poparcia. A lot na Księżyc tak, i pełno dzieci zapragnęło być astronautami i wybrali studia techniczne, które spowodowały skok technologiczny - do dzisiaj USA jedzie na impecie tamtego wydarzenia. Wg mnie to jedna z najbardziej opłacalnych decyzji w historii tego kraju, patrząc na wszystkie skutki. No tak, ale chodzi mi o to, że nasza międzypaństwowa organizacja jest modułowa i każde wydatki ESA zawsze zawierają wydatki firm prywatnych :-) Zresztą NASA też daje zlecenia "na zewnątrz".
  10. Ja się z tej propagandy bardziej chyba cieszę niż z działalności tych firm Taki lot na Księżyc, niby nieopłacalny, ale przysporzył USA wielu nowych naukowców - bo zainteresowanie tematem wzrosło. Myślę, że taki cel do zrealizowania i przekraczanie granic daje duuuuużo pożytku. Swoją drogą, ESA działa w oparciu o kontrakty z wykonawcami zewnętrznymi. Dla Europy to zbyt drogi biznes, żeby robić z tego państwowe przedsięwzięcie (NASA to straszny moloch). No i dobrze, niech firmy inwestują w kosmos - chcę kiedyś zobaczyć Ziemię z orbity :-)
  11. Wartość kolekcjonerska, którą ja zwykłem uważać za atawizm xD Co nie znaczy, że sam nie jestem dotknięty tą przypadłością... W każdym razie - co może zastąpić przyjemność posiadania CD na stojaku? Kilka rzeczy: 1. szybkość dostępu 2. cena 3. oszczędzanie miejsca 4. brak szkodliwości dla środowiska Może jeste dziwny, ale powyższe dla mnie w zupełności zastępują fakt posiadania jakiegoś kawałka polimeru Ale, co kto lubi ;-) Może w końcu zrobią jeden system w całej Unii i my też będziemy mogli w końcu z tego korzystać...
  12. Lol, to jakiś bezsens. Jakieś 1000 osób ma być w ogóle miarodajne? Z jednego kraju, z jednego miasta, pewnie nawet z nieoddalonych od siebie dzielnic? A ile osób w Afryce to wie? A w Polsce, jeszcze nie spotkałem osoby, o której wiem, że nie wie, gdzie ma serce. Przecież to jest jakaś bzdura. Niech przeprowadzą test na 1/3 Brytyjczyków, to te testy będą względnie miarodajne... A nie na ilości, która sama w sobie jest błędem statystycznym...
  13. Fajnie. Oby tylko nie minęło jak zwykle 30 lat do użycia tych bakterii, bo to przecież skomplikowane...
  14. No tak. Ale obwód generuje pewną ilość zakłóceń o danej sile. Im bardziej skomplikowany obwód, tym ta siła silniej zakłóca. Tego nie ma wyjaśnionego w artykule, a nie każdy to wie.
  15. Tak, ale nie znalazłem zdania, gdzie pokazane jest dosłownie (a nie w domyśle), że mniejszy rozmiar = większe zakłócenia -> ta sama energia silniej działa na mniejsze konstrukcje. Jest tylko napisane, że zależność wielkość/częstotliwość jest nieprawdziwa.
  16. Pole elektromagnetyczne - jak najbardziej (jest magnetosfera). Podobnie pole elektrostatyczne by działało, jednak one mają jedną wadę - rozchodzą się kuliście. Więc albo generator musiałby być w środku pojazdu i jednocześnie zakłócać działanie wszelkich urządzeń, albo musiałoby być kilka generatorów kierunkowych dookoła statku, które by się wzajemnie "zaginały" krzywymi Beziera lub czymś podobnym; przypuszczam, że część promieniowania i tak by się rozchodziła do wewnątrz statku, więc musiałby być potężnie ekranowany. Dwa problemy jednak by były z takim polem. Po pierwsze, rozchodzenie się fal kuliście = wykładniczy wzrost potrzebnej do podtrzymania pola energii. Ogólnie, i tak energia pocisku będzie skoncentrowana, więc jeśli pole będzie stal aktywne wokół całego poszycia - straty energii będą ogromne, żeby wszędzie była energia równa energii tego pocisku, lub nieco mniejsza, żeby przekierować tor lotu pocisku (ale tylko trochę). Druga sprawa, to że dany pocisk może mieć własne pole rezonujące z polem siłowym, i przelecieć przez nie bez problemu. To można by rozwiązać tworząc współśrodkowe osłony o różnych częstotliwościach. Albo wracając do kwestii energii - jeśli jeden statek użyje tej samej energii do lasera skoncentrowanego w jedno miejsce, jaką drugi statek wykorzystuje do utrzymania tarczy wszędzie, to taki laser spokojni w danym momencie te osłony spenetruje. Lepiej zainwestować w dużo laserów i prewencyjnie wszystko niszczyć (co innego w pasie asteroidów - odpychać wszystkie śmieci z drogi). Oczywiście, nie wiemy jeszcze za dużo o naturze elektromagnetyzmu, więc może się tutaj pojawić pewne pole do popisu. Pole zakrzywiające przestrzeń - tak jak w "Diune" (pola Holtzmana). Zakrzywiały przestrzeń powstrzymując wszystkie materialne przeszkody na swojej drodze, zsynchronizowane z działami tak, żeby się wyłączać na dany ułamek sekundy, kiedy się strzela. To jednak też problemy - dużo energii i... jak masz niby skanować przestrzeń na zewnątrz tego pola? Chyba, że działało by migawkowo, tj. wyłączało się w pewnych odstępach czasu, żeby czujniki mogły robić skany. Wyobrażasz sobie jednak żołnierza, któremu wszystko miga przed oczami? Pewną alternatywną mogłoby być jednak... Pole indukcyjne - tak, jak obecnie się na zasadzie indukcji ferromagnetycznej przesyła prąd na odległość z wydajnością 40%. Takie pole zamiast wysyłać energię wszędzie wysyła ją tylko tam, gdzie ma z czym rezonować (tak jak prąd w kablu leci tylko wtedy, jeśli ma dokąd, jeśli za tym przewodnikiem coś jest). Powyższe jednak miałoby rację bytu, gdyby udało się połączyć pola 4 sił elementarnych. Wtedy można by było tak manipulować danym polem, żeby konkretne rodzaje energii zatrzymywało. I można by wykorzystać choćby oddziaływania atomowe atomów powietrza wokół człowieka, żeby daną rzecz zatrzymać. Oczywiście, do tego nam jeszcze daleko, ale człek dużo da radę zrobić, jak się uprze. Natomiast Star Trek zainspirował mnie kiedyś do wysnucia teorii nt. pancerza ablacyjnego, odbiegającego nieco od ich pomysłu. Obecnie nanotechnologia pozwala zrobić nić grafenu o grubości jednej cząsteczki, która wytrzymuje obciążenie rzędu jednej tony. Jeśliby zrobić pancerz nanotechnologiczny, o krystalicznej i/lub fraktalnej budowie, i puścić przez niego równomiernie energię, to każde uderzenie w pancerz powinno zostać przez tę energię rozprowadzone równomiernie. Przy tak twardej powłoce rozprowadzona energia nie byłaby w stanie naruszyć wiązać atomowych, ewentualnie to "napięcie" płynące przez powłokę ponownie by krystalizowało ubytki. Wystarczyłoby mieć przekaźniki nanotechnologicznej wielkości równomiernie rozłożone w pancerzu, a grafen czy inna substacja by się krystalizowało równomiernie wokół tychże. Dodatkowym rozwinięciem tego pomysłu będą zapewne odkrycia różych nowych, syntetycznych izotopów, gdzie może da się jakoś wzmocnić wiązania atomowe dzięki orbitalom i kowalencji? Oczywiście ten ostatni pomysł to czysta teoria, ale w końcu - co tutaj nie jest teorią... Na pewno dziś tego nie zrobimy, ale skoro zrobili już hologramy - to pola siłowe z prawdziwego zdarzenia pewnie też są kwestią czasu :-)
  17. Katar i Śledztwo czekają właśnie na czytanie, kończę "Dzienniki gwiazdowe", "Bibliotekę XXI wieku" i "Astronautów teraz". Generalnie przeczytam wszystko. To tylko kwestia czasu - mam już wszystko (nawet "Jacht Paradise") Niekonsekwencja wynikała z dwóch powodów. Raz, że pisał na długo przed powstaniem danych technologii (pierwsza osoba, która przewidziała powstanie laptopa i rzeczywistości wirtualnej - i to pięćdziesiąt lat temu). Dwa, że to w powieściach nie miało takiego znaczenia ;-) Ale ogólnie jego najgorsza książka była przeciętna, a pozostałe są ponadprzeciętne Jedyne, co mnie martwi, to że za 40 książek nie będę miał co czytać tego autora ;P
  18. Ja natomiast wszystkim polecam Stanisława Lema. Polski autor, ale światowej klasy. Jego książki przetłumaczono na 44 języki. Pierwszymi, którzy je nabywali, było CIA i KGB ze względu na wysoki poziom merytoryczny pomysłów Lema odnośnie rozwoju techniki, jak i człowieka. Philip K. Dick twierdził, że nikt nie może być tak wszechstronnym pisarzem, i że Lem to tak naprawdę nazwa całej grupy komunistów. Został przyjęty na honorowego członka Science Fiction Writers of America, gdzie wymagane jest bycie Amerykaninem; najśmieszniejsze, że Lem wielokrotnie adresował amerykańskich pisarzy, określając ich dzieła jako szmiry. Eseje, które pisał Lem, są najciekawszymi i najbardziej wizjonerskimi, jakie czytałem. Jego proza i sf mają też sporą dozę komizmu i traktują o ciekawych problemach. No i gratka dla takich jak ja - był GENIALNYM lingwistą (zresztą nie tylko lingwistą). Naprawdę polecam przeczytanie co najmniej kilku jego książek - ciągle jest względnie mało popularny i czytany, a wszyscy tylko powtarzają po innych, jaki jest fajny. Naprawdę warto się przekonać samemu. Jego książki na Allegro są po kilka złotych najczęściej, a z zainteresowanymi to się mogę nawet podzielić swoimi ;-) Imo, choć jest ciekawsze sf (np. Diuna), to żadne nie jest merytorycznie lepsze i bardziej wizjonerskie od Lemowego, a i samą akcją trudno Lema dogonić. PS. Solaris jest wcale niezły, ale nie zgodzę się, że najlepszy. Jeśli ktoś lubi dozę humoru, a Solaris mu się podobał, to polecam Dzienniki gwiazdowe; jeśli ktoś woli ciekawe eseje o ludzkości i technice, to polecam Summę technologiae i jej kontynuacje :-)
  19. Najgorsze jest, że ludzie utożsamiają prawa obywatelskie z prawami politycznymi. Myślą, że prawo głosu = państwo prawa. Demokracja wymusza takie myślenie. Niestety, nawet KRK pochwalił demokrację kilkanaście lat temu jako ten "słuszniejszy" system, co było dobre wtedy, ale niekoniecznie teraz... Yhm, rozmarzyłem się, sorry ;P
  20. Dokładnie. Zresztą to już dawno jest ochlokracja, a nie demokracja. Jak ludzie już mają wolność, to nie za bardzo wiedzą co z nią zrobić. Sądzę, że demokracja szlachecka bardziej motywowała (dowód: przez historyków okres znany jako Złota Wolność, uważany za najlepszy system obywatelski na świecie; Polska upadła wtedy przez swój pacyfizm i wielokulturowość, co obecnie by działało raczej na naszą korzyść - mniej wrogów dookoła). A takie zachowanie pokazuje dobitnie, jak wielu ludzi nie odróżnia wolności od swawoli, i tym samym nie zasługuje na prawo głosu... Oby demokracja upadła, ych...
  21. Przepraszam, tak samo wyglądało znoszenie niewolnictwa. Heeellllooooł, w karajach arabskich kobiety mają coraz więcej praw (przynajmniej w niektórych), chociaż często to jest to długotrwały i stopniowy proces. Co jest ważniejsze - Litwini nie są aż tak biedni, żeby nie mogli płacić za produkty wcale nie pierwszej potrzeby. Mamy XXI wiek, jesteśmy w Unii Europejskiej, chcemy wysłać ludzi na Marsa, mamy tolerować, że w jakiejś kulturze jest zakorzenione piractwo? To mi jedzie amerykańskim sposobem argumentacji: "It's just a cultural difference". Nie, w tym przypadku i w tej sferze - Litwini mają po prostu gorszą kulturę i tę część kultury trzeba zmienić. Zresztą w Polsce też należałoby wyplenić tę postkomunistyczną mentalność, że wszystko trzeba kraść, bo to cudze albo wszystkich, czyli grunt, że nie moje. Skazać każdego, kto wpłacił pieniądze, za współudział.
  22. Nie rozumiem, jaki to ma związek z cenzurą? Ja tutaj nie widzę związku. Jestem za działaniem torrentów, bo są użyteczne. Lubię sprawdzić płytę z muzyką czy grą przed zakupem, wolę też czytać książki na komputerze, mimo, że mam je papierowe. Innymi słowy, cieszę się z dostępu do różnych form tej samej treści, przy jednoczesnym płaceniu za te treści, albo - w najgorszym przypadku - za ich część. Litwini nie stoją przed problemem cenzurowania dobrych stron torrentów. Tam po prostu 99 osób na 100 kradnie efekty cudzej pracy i za nie nie płaci. Nic się im za darmo nie należy, za to autorom tych treści - i owszem. Nie widzę też niby w jaki sposób ten facet się "prosi" o zamachy na swoje życie. Działa w organizacji, która namawia do zakupowania treści znajdujących się w internecie. To przepraszam, on jest jakiś dziwny, czy cała reszta złodziei? Bo jeśli spojrzymy na Litwinów, to cała nasza kampania przeciw cenzurze wygląda na hipokryzję. Na przykładzie Radiohead i paru innych internauci mogli się wykazać odpowiedzialnością, i zrobili to. Litwini jednak wychodzą na totalnych złodziei i stawiają "nasze" starania o wolność dzielenia się w internecie pod znakiem zapytania. Moim zdaniem, to oni się proszą o odcięcie ich od światowego internetu... Ludzie, dajcie spokój, mamy XXI wiek i standardem życia niedaleko nam już do Zachodu - zacznijmy brać odpowiedzialność za to, z czego korzystamy...
  23. Częstotliwość nie rośnie, a nie siła/ilość zakłóceń; ta rośnie tym bardziej, im mniejsze są tranzystory. Dlatego naukowcy chcą się dowiedzieć, czemu te zakłócenia powstają - żeby im zapobiec :-) Do autora: w artykule brakuje informacji, że te zakłócenia są coraz silniejsze przy postępującej miniaturyzacji. Jest tylko o wzroście częstotliwości, który jest nieprawdziwy, i o rosnącym problemie miniaturyzacji. Gdybym sobie nie uzupełnił tego artykułu wiedzą z zewnątrz, to też bym miał problemy ze zrozumieniem tego artykułu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...